• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

200 tys. gapiów oglądało egzekucję zbrodniarzy ze Stutthofu

Marek Gotard
15 lipca 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Gapie zgromadzili się nie tylko przy szubienicach, ale w całej dzielnicy. Egzekucję mogło oglądać nawet 200 tys. osób. Gapie zgromadzili się nie tylko przy szubienicach, ale w całej dzielnicy. Egzekucję mogło oglądać nawet 200 tys. osób.
Proces załogi KL Stutthof w Gdańsku. W pierwszym rzędzie od lewej siedzą Elisabeth Becker, Gerda Steinhoff, Wanda Klaff, w drugim rzędzie od lewej Erna Beilhardt (zakrywa twarz) i Jenny-Wanda Barkmann. Proces załogi KL Stutthof w Gdańsku. W pierwszym rzędzie od lewej siedzą Elisabeth Becker, Gerda Steinhoff, Wanda Klaff, w drugim rzędzie od lewej Erna Beilhardt (zakrywa twarz) i Jenny-Wanda Barkmann.
Tam, gdzie ponad 60 lat temu stracono nazistowskich zbrodniarzy, stoi dziś biurowiec i niedokończony budynek mieszkalny. Tam, gdzie ponad 60 lat temu stracono nazistowskich zbrodniarzy, stoi dziś biurowiec i niedokończony budynek mieszkalny.

Po II wojnie światowej w Polsce wykonano tylko trzy publiczne egzekucje na zbrodniarzach wojennych. Jedna z nich odbyła się w Gdańsku. 4 lipca 1946 roku na szubienicach zawisło 11 oprawców z obozu koncentracyjnego Stutthof. Przyglądało się 200 tysięcy osób.



Tego dnia dawny Stolzenberg, zwany później Wysoką Górą, przeżył prawdziwe oblężenie. Już trzy dni wcześniej gazety donosiły o terminie egzekucji. 4 lipca było bardzo ciepło, świeciło słońce. Zakłady pracy ogłosiły dzień wolny i zapewniały pracownikom transport na miejsce kaźni. Na egzekucję mogli przyjść wszyscy. W efekcie gapiów było tak wielu, że nie mieścili się na placu przy ul. Pohulanka, gdzie ustawiono szubienice.

- Ludzie wypełnili wszystkie sąsiednie partie miasta, od Szpitala Kolejowego, aż po Powstańców Warszawskich. Powchodzili na drzewa i stali na dachach - mówi Teresa Dec, która jako 12-latka, przyglądała się wydarzeniom na Pohulance.

Siły bezpieczeństwa obawiały się, że w każdej chwili może dojść do linczu. Milicja i wojsko i tak z trudem panowały nad ogromnym tłumem.

Ciężarówki ze skazańcami wyjechały z aresztu przy ul. Kurkowej, przejazd ulicami Strzelecką i Pohulanką zajął kolumnie kilkanaście minut. Punktualnie o godz. 17, jedenaście ciężarówek zajechało pod ustawione już szubienice. Na platformie każdej z nich siedział na wysokim, drewnianym stołku jeden skazaniec - sześciu mężczyzn i pięć kobiet. Pętle na szyje zakładali im ubrani w pasiaki byli więźniowie ze Stutthofu. Dawne ofiary zamieniły się w katów.

Do każdego ze skazanych podszedł duchowny.

- Stałam bardzo blisko jednej z nadzorczyń. Była ubrana w wysokie buty z cholewami, dopasowany kostium i charakterystyczny turban. Kiedy zakładano jej pętlę na szyję krzyknęła: "Heil Hitler" - wspomina Teresa Dec.

Na dany przez prokuratora znak ciężarówki ruszyły. Wszystkie, oprócz jednej. Gdy kilka razy kierowcy nie udało się zapalić silnika, więźniarka z obozu zepchnęła z platformy skazaną. Tłum zafalował. "Za naszych mężów, za nasze dzieci" - krzyczeli ludzie.

Według relacji świadków jeden ze skazanych wisiał żywy na szubienicy przez prawie 20 minut. Zaawansowany nowotwór krtani uniemożliwiał pętli przerwanie rdzenia kręgowego. Zgromadzeni ludzie mieli wołać, by skrócić cierpienie powieszonego. Nadzorujący egzekucję kazali jednak czekać, aż mężczyzna umrze.

- Kiedy umarł ostatni skazany, siły porządkowe dopuściły do szubienic tłum. Ludzie wyrywali guziki, odcinali kawałki materiału, kopali i tłuki zwłoki. Nie trwało to długo - wspomina pani Teresa.

Zgromadzonych odgoniono i zdjęto ciała z szubienic. Zabrał je Zakład Anatomii i Neurobiologii Akademii Medycznej w Gdańsku. Posłużyły jako pomoc naukowa na zajęciach z anatomii.

Kogo wieszano 4 lipca 1946 roku w Gdańsku? Obozowych katów ze Stutthofu. Proces rozpoczął się kilka miesięcy wcześniej, 25 kwietnia. Na ławie oskarżonych zasiedli: SS-man, nadzorczynie i więźniowie funkcyjni: Johann Pauls, Gerda Steinhoff, Wanda Klaff, Jenny-Wanda Barkmann, Ewa Paradies, Elisabeth Becker, kapo Józef Reiter, kapo Wacław Kozłowski, kapo Jan Breit, kapo Franciszek Szopiński, Tadeusz Kopczyński, Erna Beilhardt i sztubowy Kazimierz Kowalski.

Co ciekawe, większość z nich po wojnie nie opuściła terenów dawnego Wolnego Miasta Gdańska. Jeden z oskarżonych zmarł w trakcie procesu, trzech innych skazano na kary więzienia.

Jenny-Wanda Barkmann, zwana "Pięknym Widmem", sadystyczna nadzorczyni z obozu, praktycznie jako jedyna zachowała kamienny spokój, zarówno podczas procesu, jak i egzekucji. Po ogłoszeniu wyroku stwierdziła: "Życie rzeczywiście jest przyjemnością, a przyjemności zwykle trwają zbyt krótko". Pozostali w ostatnim słowie przeważnie płakali i prosili o łaskę. W momencie ogłaszania wyroku zachowywali się biernie, jakby otępiali nie mogąc uwierzyć w to, co ich czeka.

Dwa tygodnie po egzekucji w Gdańsku, 21 lipca 1946 roku w Poznaniu publicznie powieszono Arthura Greisera, namiestnika Rzeszy w Kraju Warty, a w latach 1934-1939 prezydenta Senatu Wolnego Miasta Gdańska. W Lublinie stracono winnych zbrodni popełnionych na więźniach obozu koncentracyjnego Majdanek.

Kolejny zbiorowy proces, tym razem 23 esesmanów i jednego kapo ze Stutthofu, wśród których znalazły się takie "osobistości" jak zastępca komendanta obozu Theodor Meyer, komendant obozu żydowskiego i jeden z największych oprawców obozowych Ewald Foth czy kierownik obozowego Gestapo, Erich Thun, zakończył się 31 stycznia 1947 roku. W tym przypadku 10 orzeczonych wyroków śmierci wykonano już w więzieniu.

Opinie (359) ponad 20 zablokowanych

  • tak będzie po jeszcze kilku latach dobrej zmiany

    • 0 6

  • Ilu Polaków wśród faszystowskich zbrodniarzy. Trupy z szafy ale tak to jest gdy naród nie chce rozliczyć się ze swoją przeszłością.

    • 0 6

  • Kiedyś to było..

    Dzisiaj takiej rozrywki ze świecą w ręku szukać.

    • 4 1

  • ile polsko brzmiacych nazwisk wsrod kapo... (7)

    zauwazyliscie ile polskich nazwisk bylo wsrod oskarzonych?nie jestesmy widac az takimi aniolkami...

    • 10 15

    • Przejedź się kiedyś do muzeum owego obozu...

      ... a się dowiesz ilu polaków piastowało tam wysokie stanowiska.

      • 2 0

    • Von den Bach Zalewski, na tych terenach przenikanie narodów, społeczeństw, kultur było rzeczą naturalną postrzegają przez pryzmat nazwisk może być złudne.

      • 2 1

    • Polacy nie byli kapo.
      co za półgłówki tu zamieszczają opinie?

      • 1 4

    • W każdym narodzie znajdą się szuje i kanalie (2)

      tak samo jak wśród Polaków, tak i wśród Niemców, Amerykanów, Rosjan, Żydów, Bułgarów, Czechów, Chińczyków i Mongołów.

      Nie jesteśmy ani lepsi, ani gorsi.

      • 12 1

      • nie przesadzaj - Niemcy są gorsi od nas

        Im jakby ławiej mordować podludzi.

        • 6 5

      • Wystarczy zajrzeć do Wikipedii

        http://pl.wikipedia.org/wiki/Kapo
        Kapo to zazwyczaj jeden z więźniów - ci musieli się wyjątkowo starać.

        • 5 0

    • wyglada na to, ze większośc kapo to Polacy

      • 7 1

  • Aż miło poczytać takie rewelacje. Szkoda, że tak niewielu powieszono...

    • 9 1

  • Po II wojnie skazano nielicznych kozłów ofiarnych.

    Większość niemieckich zbrodniarzy z SS i innych formacji uniknęła kary. Wielu z nich piastowało funkcje w administracji. Inni otworzyli biznesy funkcjonujące do dnia dzisiejszego.
    Denazyfikacja była taką samą fikcją jak dekomunizacja.

    • 10 0

  • oglądało egzekucję Niemieckich zbrodniarzy z Niemieckiego obozu koncentracyjnego (21)

    oglądało egzekucję Niemieckich zbrodniarzy z Niemieckiego obozu koncentracyjnego na terenie Polski panie tzw dziennikarzu.
    Piszta prawde po polsku joo bo cenzury juz nima a szkoly som za darmo no nie wiec uczyc sie trzeba i sluchaj joo bo pozniej piszeta ze francuzik anglik czu u.s. man napisal o polskich obozach. Za coś takiego to powinni wywalać z redakcji to działu ogłoszeń takiego dziennikarza. Ogólnie trojmiasto zasilaja tendencyjni z wyborczej.

    • 28 10

    • Wielokrotnie zauważałem sztywne reguły portalu trójmiasto - nie wspominać (9)

      nigdy o Niemcach jako winnych tragedii II wojny światowej. Szmatławe dziennikarzyny wiedzą gdzie stoją konfitury i kto płaci im pensję. Żałosne!

      • 15 4

      • (8)

        Akurat w Gdańsku chyba NIKOMU nie trzeba przypominać, co to był Stutthof

        • 11 2

        • jak nie trzeba przypominać? (5)

          Na Waryńskiego we Wrzeszczu poniemieckie popłuczyny śpiewają sobie pieśni z czasów gdy "polnische schweine" musiało nosić trójkącik z lietrką P na ubraniu.

          O niemieckich obozach koncentracyjnych, o niemieckich zbrodniach trzeba zawsze i wszędzie przypominać!

          • 9 0

          • A ja uważam, że nie powinno się używać sformułowania "niemieckie" tylko
            "hitlerowskie". Nie zaprzeczam, że oprawcami byli Niemcy ale nie wszyscy. Dlaczego krzywdzić tych, którzy nie popierali tego co robili ich rodacy? Dlaczego krzywdzić młode pokolenia, które nie mają nic wspólnego z tamtymi czasami? A używając określenia "niemieckie" przypisujemy winę całemu narodowi...

            • 0 1

          • zawsze i wszędzie (3)

            ... i to jest paranoja.

            Z takimi sprawami najwłaściwszy adres to ul. Srebrniki...

            • 1 10

            • znasz z autopsji? (2)

              • 3 0

              • (1)

                Owszem. Pokolenie wyżu powojennego - samo bezpośrednio nie dotknięte wojną - czerpie jakąś dziwną satysfakcję w znajdywaniu siebie w roli moralnych spadkobierców ofiar Stutthofu czy Majdanka. (Wystarczy spojrzeć na prezesa PISu)

                Równie dobrze można by nienawidzić Francuzów za stłumienie powstania w Wandei

                • 0 6

              • Mój Dobry Wazeliniarzu! Jesteś tylko marnie wykształconym lizusem.

                Powstanie FRANCUSKIEGO LUDU w Wandei krwawo stłumiły tzw. rewolucyjne oddziały dowodzone przez żydowsko masońską szajkę.
                Najśmieszniejsze jest to, że pedalska aktualnie Francja do dzisiaj świętuje rocznicę wydymania ich przez ww szajkę. Żałosne!

                • 5 0

        • (1)

          Tak, ale po co te podchody.....artykuł strasznie "wysilony", żeby tam tylko "niemiecki' nie było. Ok, ale po co?...poprawność polityczna?....myślałem, że to media niezależne....ups pomyliłem się?

          • 10 4

          • A ja mam wrażenie, że chodzi tu o paranoję.
            Nieustannego podkreślania, kto jest winny.
            Podkreślania, że Polacy są ofiarami.

            Mam pytanie: czy od nieustannego mielenia ozorem cześć ofiar lub wina sprawców ulegnie zmianie?

            • 4 11

    • (5)

      zdaje sie , ze najbardziej prawiedlowe byłoby okreslenie "hitlerowski obóz koncentracyjny"

      • 2 4

      • hitlerowcy nie byli z planety K-Pax tylko byli to Niemcy (4)

        Nazwa niemiecki obóz koncentracyjny jest jak najbardziej na miejscu!

        • 8 2

        • ale nie każdy Niemiec był hitlerowcem.... jak równiez faszystą (3)

          • 1 5

          • Uprzejmie wyjaśniam, że 100% Niemców popierało Hitlera tak długo, jak długo (1)

            otrzymywali dobra zrabowane w krajach okupowanych (meble, odzież, inwentarz zwierzęcy, niewolników, polskie dzieci). Miny im zrzedły gdy zaczęli brac w dupę.

            • 5 1

            • niewiele mniej niż 100%

              Była malutka opozycja, którą Niemcy się szczycą, ale nie wiem, czy nie była w granicach błędu statystycznego.

              • 4 0

          • A byli też faszyści nie będący Niemcami!
            SS-Wallonien, SS-Galizien, SS-Lettland...

            • 5 0

    • (4)

      przeczytaj nazwiska straconych. to była egzekucja zbrodniarzy z niemieckiego obozu koncentracyjnego.

      • 4 0

      • Kozłowski.... (3)

        ....no faktycznie iście niemieckie nazwisko.

        • 0 3

        • (1)

          ...jakby na Pomorzu nazwiska mówiły coś o narodowości...

          • 6 0

          • akurat Tusk jest Szwabem.

            • 1 1

        • Boże, widzisz i nie grzmisz....

          cytat: "Na ławie oskarżonych zasiedli: SS-man, nadzorczynie i więźniowie funkcyjni"
          Znaczy to ni mniej ni więcej, że osądzeni byli także więźniowie, którzy np. dla swego lepszego wyżywienia bądź oszczędzenia swojej rodziny, podjęli się współpracy z hitlerowcami.
          Czy to naprawdę takie trudne do zrozumienia?
          Radzę poczytać sobie np. Pięć lat kacetu Grzesiuka czy Archipelag Gułag Sołżenicyna (choć to akurat z innej części świata).

          • 7 1

  • i tam w tym miejscu stoi budynek mieszkalny?to kto sie tam teraz wprowadzi? (3)

    Dla 12 letniej dziewczyny to musialo byc bardzo traumatyczne przezycie,ogladanie egzekucji wieszania.
    A facet dydnadajacy 20 minut i nie mogacy umrzec,to jakis fenomen.Generalnie kazdy kto troche wie na temat medycyny ,wie rowniez ze nei da sie wisiec tak dlugo bo nawet jezeli nie przerwa sie kregi szyjne to nacisk na tetnice szyjna jest tak duzy ze sie udusi.A wystarczy nacisk zaledwie 2 kilogramow.
    Po egzekucji pewnie byl fest i zabawy... a ciala dyndaly w takt muzyki!

    • 13 16

    • (1)

      milosnik jestes glupi jak but

      • 2 0

      • z lewej nogi!!

        • 0 0

    • Ta 12 latka pewnie gorsze rzeczy widziała w czasie wojny. Takie publiczne skazanie wiec nie było takim samym złem dla niej jak dla jej równieżnieczki z 2009 roku.

      II WŚ to nie była zabawa!

      • 17 0

  • ludzie pomyślcie o swoich pradziadkach lub dziadkach --- ludzie ludziom zgotowali ten los... (1)

    przeczytajcie "Medaliony", "Rozmowy z katem" , "paragraf 44" ........

    • 6 0

    • Super lektury

      j.w

      • 0 0

  • "kierownik obozowego Gestapo, Erich Thun"- Thun- wiedziałem, że skądś znam to nazwisko Róża!!!!

    • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane