- 1 Pożar na budowie osiedla "Lewego" (117 opinii)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (101 opinii)
- 3 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (61 opinii)
- 4 Cztery opcje do wyboru w pytaniu o płeć (352 opinie)
- 5 Remont "trybun" nad Motławą w ramach PPP (124 opinie)
- 6 Nielegalna wycinka na działce Politechniki (316 opinii)
Biurokratyczna wędrówka po banku
Wydawać się by mogło, że banki powinny być pomocne potencjalnym klientom, a szczególnie, gdy ci chcą im powierzyć swoje pieniądze. Historia pana Łukasza przekonuje, że nie zawsze tak jest.
Dotychczas wydawało mi się, że to w urzędach najtrudniej załatwić jakąś sprawę - złożyć wniosek, oświadczenie, czy wyciągnąć dokument. Zdanie zmieniłem po wizycie w banku przy ul. Garncarskiej w Gdańsku .
Nie jestem klientem tego banku, ale musiałem złożyć w nim pewne oświadczenie.
Zatem pewnego dnia wchodzę do placówki i pani z obsługi przywołuje mnie do siebie praktycznie od wejścia. Myślę sobie: "o jaka miła, sprawę pewnie uda mi się załatwić szybko", ale po krótkiej rozmowie i "konsylium nad moim wnioskiem" obsługa oznajmia mi, że nie ma uprawnień, a także certyfikatów, by mi pomóc w złożeniu oświadczenia.
- Proszę przejść do pokoju 113 na półpiętrze - decyduje wspomniana na początku pracownica.
Czytaj też: Bank zabronił dziecku skorzystać z toalety
Idę zatem na półpiętro.
Wchodzę do pokoju 113, a tam trwa rozmowa - na oko towarzyska. Przedstawiam pokrótce sprawę, a z wyrazu twarzy uczestników spotkania odczytuję zdanie, które przez korporacyjną grzeczność nie przechodzi nikomu przez usta: "czego on od nas chce?".
- Proszę przejść na I piętro. Tam panu pomogą - ostatecznie mówi pracownica.
Idę zatem na I piętro.
Tam z kolei są dwa małe pokoje przedzielone szklaną ścianą. Wchodzę do jednego. Pani zaskoczona. Wypakowuje dokumenty z torby, jakby dopiero weszła do pracy. I znowu tłumaczę, po co tu przyszedłem. Uświadamiam sobie, że regułkę umiem już na pamięć.
I co z tego, bo:
- Wszystko rozumiem, ale proszę pana, z tym wnioskiem proszę na II piętro - tłumaczy kolejna pani z banku.
Idę zatem na II piętro.
Wchodzę i widzę zapracowane panie. Myślę: tu już na pewno znajdę pomoc. I znowu tłumaczę po co tu przyszedłem.
- Proszę pana, z takimi oświadczeniami to na parter. Musi pan zejść na dół - wytłumaczyła.
Coś mnie zakuło w sercu, mrowienie przeszło mi po plecach. Idę zatem z powrotem na parter do pań, u których byłem na samym początku.
Czytaj też: Sprzedawca z banku prawie doprowadził dziecko do łez
Wracam zatem na parter.
I znowu tłumaczę, po co tu przyszedłem, ale swoją opowieść ubarwiam oczywiście historią, jak to zwiedzałem właśnie cały oddział ich banku.
Pani, z którą rozmawiałem na samym początku, na to wszystko mówi:
- Ale pani obsługującej obecnie nie ma. Proszę przyjść w godzinach późniejszych.
Zrezygnowany wyszedłem. Sprawa jest taka, że muszą ją załatwić w tym banku, ale poszukam innego oddziału. Może znajdę taki, który ma tylko jedno piętro.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (107) 4 zablokowane
-
2016-12-11 09:08
Brazil...byl taki film.
Biurokratyczny swiat,bardziej maszyn niz ludzi...I sceny z banku jak z tego filmu-)
- 0 0
-
2016-12-11 09:36
Typowe korpo, bez kitu.
Nawet gdy pracownik potrzebuje jakis informacji, to przekaz dziala identycznie.
- 1 0
-
2016-12-11 10:02
Pekao s.a. I oddział Gdańsk, ul. Garncarska to...
...zupełnie inna planeta
- 2 0
-
2016-12-11 10:56
ja z bankami mam tyle do czynienia .... (1)
dzwonią -kulturalnie się przedstawiają, a jakże ? - następnie bardzo namolnie oferują swoje usługi w postaci kredytów tu następuje kilku minutowy wywód jak to dobrze wziąć od nich kredyt ,jak to się bardzo opłaca ,jakie genialne warunki itd. itd. ile w tym wszystkim jest wdzięku ,kultury - ojojoj !...Po takim telefonie zawsze myślę - lichwiarze ! -dadzą kredyt , zakładają białą koszule krawat siadają dłubią w nosie i czekają na comiesięczny haracz { po ichnemu -procent !} , a niechno tylko takiemu "pacjentowi powinie się noga i na czas nie jest w stanie odprowadzić haraczu... dopiero wówczas wyłazi z nich ich oblicz -są wówczas bezwzględni puszczają wtedy klienta w przysłowiowych skarpetkach !
- 1 0
-
2016-12-11 14:02
a ty gdzie pracujesz?
- 0 0
-
2016-12-11 11:00
proponuję lepszy artykuł o oszustwach mieszkaniowych (2)
pewne biuro notarialne skupuje udziały nieco zadłużonych mieszkań. Ogłoszenia wiszą na słupach. Kupi 5 % udziału za grosze i wywali właściciela na ulicę. Następny sposób na oszukiwanie ludzi.
- 1 2
-
2016-12-11 14:25
A którego to notariusza trzeba omijać szerokim łukiem? (1)
- 0 0
-
2016-12-11 19:26
OSTRZEŻENIE! Na Niedźwiedniku (ale także na Siedlcach, Aniołkach) pojawiły się takie ogłoszenia. Doszliśmy, że to notariusz. Ogłoszenia są po to, żeby ktoś miał udział w twoim mieszkaniu (nawet 1%), potem wprowadza ten ktoś do "swojego udziału" meneli, oni rządzą trzy miesiące, a ty masz tak dosyć, że się wyprowadzasz gdziekolwiek.
To nowa forma przejmowania mieszkań w imię prawa.
Kiedyś oszuści działali tak, że ja wykupuje twoje zadłużenie, a ty dostaniesz domek na ogrodach działkowych i jeszcze trochę kasy na życie. Po czym ty się wyprowadzasz a ja mam legalnie mieszkanie.
Teraz oszuści wykupują udziały. I nie ma znaczenia czy to jest piwnica czy korytarz... ma udział, więc wchodzi z policją i mieszka na swoim...
"To jest oszustwo i należy to zgłosić na policję" -- 0 0
-
2016-12-11 11:14
To chyba PeKaO SA...
Jak widać z zachowania obsługi - już przestawiła się na własność państwową (PZU SA). A jak repolonizacja sektora bankowego przekroczy 50% (to chyba się powinno nazywać "bitwa o bankowość" wzorem "bitwy o handel" z przełomu lat 40-tych i 50-tych) to pewno będzie prawie jak w "Misiu"...
- 2 1
-
2016-12-11 11:55
tak działają banki których współwłaścicielem jest skarb państwa - takie zachowania będą się mnożyć
- 1 0
-
2016-12-11 12:22
Zasada jest taka - jak najdalej od banków !!! Pamiętajmy - są to instytucje które dają parasol jak świeci słońce i żądają jego zwrotu jak pada !!!
- 3 0
-
2016-12-11 12:26
Panie Lukaszu ,bo takie sprawy zalatwia sie na zasadzie "macie ja zrobilem co do mnie nalezy " (1)
czyli znajduje pan biuro podawcze ,kancelarie itp. skalda pan pismo ,a na kopi prosi o poświadczenie złożenia z data i niema problemu spychologi . Urzad /Bank/instytucja sama znajduje odpowiednia komorke /dzial w ktorym ta informacja miala sie znalezc .jakby jednak wyniky jakies problemy ma pan poswiadczenie ze zlozyl pan pismo :) .
bo z biurokracja sie nie walczy , trzeba dzialac jak oni :)- 3 1
-
2016-12-11 14:27
tiaa jasne ;-) i poczeka 30 dni na jakąś tam odpowiedź niekoniecznie załatwiającą sprawę.
Źle mu radzisz. Nie znasz się na meandrach biurokracji, oj nie znasz się.
- 1 0
-
2016-12-11 14:10
banki to złodzieje tro co sie dziwic
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.