• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Brawurowe przejażdżki pracownika myjni. Mercedes rozbity

Maciej Korolczuk
15 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
  • Przód mercedesa po brawurowym poszukiwaniu miejsca parkingowego nadaje się do wymiany.
  • Za spowodowanie kolizji 23-latek został ukarany mandatem w wysokości 500 zł.

Po sobotnim incydencie na podziemnym parkingu Parku Handlowego Matarnia zobacz na mapie Gdańska wielu kierowców i klientów może zastanawiać się, co dzieje się z ich samochodami, gdy zostawiają je na myjni i chcą je odebrać za jakiś czas. W weekend 23-latek rozbił na parkingu luksusowego mercedesa. Stało się to, gdy szukał - jak twierdzi - wolnego miejsca postojowego.



Czy miałeś kiedyś zastrzeżenia do pracownika np. myjni, któremu powierzyłeś swoje auto?

Podziemny parking w sobotnie popołudnie w Parku Handlowym Matarnia. Mnóstwo klientów, kierowcy szukający wolnego miejsca postojowego. Jedni wjeżdżają na parking, drudzy go opuszczają. Nagle na jednej z parkingowych alejek słychać pisk opon i głośny huk.

- Ok. godz. 16:25 policjanci otrzymali zgłoszenie o kolizji na podziemnym parkingu przy Złotej Karczmie 26 - wyjaśnia Magdalena Michalewska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. - Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze ustalili, że kierujący samochodem marki mercedes 23-letni mieszkaniec powiatu elbląskiego nie dostosował prędkości na parkingowej alejce i na łuku drogi uderzył w ogrodzenie. Kierowca był trzeźwy.
To nie brawura tylko szybsze schnięcie

Jak twierdzi jeden z naszych czytelników, który poinformował nas o zdarzeniu, to nie pierwszy incydent z udziałem pracowników tej myjni.

- Parę miesięcy temu zostawiłem tam swoje auto o znacznej wartości ok. 250 tys. zł. Poinformowano mnie, że auto będzie gotowe do odbioru za ok. dwie godziny. Poszedłem więc na zakupy. Jakie było moje zdziwienie, gdy po ok. godzinie wyszedłem na parking, a obok mnie przejechał mój samochód z młodym człowiekiem za kierownicą. Auto jechało ze znaczną prędkością, a zakręt pokonało na zaciągniętym hamulcu ręcznym. Pobiegłem na myjnię, bo nie dowierzałem, że to mój samochód. Gdy dotarłem na miejsce, w tym samym momencie do boksu na przetarcie wody wjechało moje auto. Pracownik myjni, zamiast przeprosić, wykrzyczał mi, że musiał objechać sobie parking, żeby samochód... szybciej wysechł.
Wpadł w poślizg przy prędkości 40 km/h

W poniedziałek wybraliśmy się na parking, by zweryfikować te informacje. Na miejscu zastaliśmy zniszczone ogrodzenie, zabezpieczone jedynie biało-czerwoną taśmą i połamane elementy przedniego nadkola zniszczonego mercedesa. Samo auto stało zaparkowane tuż obok myjni. Biorąc pod uwagę skalę zniszczeń ogrodzenia i samochodu oraz fakt, że w miejscu zdarzenia mogli przebywać klienci centrum handlowego, to cud, że w kolizji nikt nie ucierpiał.

Rozmawialiśmy też ze sprawcą kolizji. Na pytanie, dlaczego znalazł się w samochodzie na drugim końcu parkingu, odpowiedział, że szukał wolnego miejsca postojowego.

Myjnia samochodowa w Parku Handlowym Matarnia. Myjnia samochodowa w Parku Handlowym Matarnia.
- W weekend ludzie parkują wszędzie, gdzie się da. Musiałem gdzieś przecież odstawić auto - tłumaczył. - Jechałem może 40 km/h i nagle wpadłem w poślizg. Taka afera się z tego zrobiła? - próbował żartować. - Były na nas wcześniej skargi? Nic o tym nie wiem, pierwsze słyszę. Zawsze się znajdą niezadowoleni klienci, szczególnie wymagający są ci od droższych samochodów - dodał.
Nieco bardziej rozmowny był właściciel myjni. Jak mówi, tego dnia w centrum handlowym był dzień wyprzedaży, przez co na parkingu brakowało miejsc postojowych.

- Mój pracownik szukał miejsca najpierw w jednej części parkingu, potem w drugiej. W końcu natknął się na niewielki zator, chciał go ominąć i na prostym odcinku wpadł w poślizg. Może nie jechał 40 km/h, ale też niewiele szybciej, o czym może świadczyć choćby brak śladów hamowania - tłumaczy Arkadiusz Rafał Zbylicki.
Jak się odniesie do zarzutów naszego czytelnika, że to nie pierwszy raz, gdy pracownik myjni w nieodpowiedni sposób traktuje powierzony mu samochód?

- Wrażenie może być mylne z tego względu, że mamy dużo aut z wypożyczalni i często musimy je szybko odstawić na lotnisko. Czasem ktoś zobaczy, że spod myjni ktoś gwałtowniej ruszy i od razu to idzie na nasze konto. Uczulam swoich pracowników na takie zachowania, bo mi się to nie podoba. Jeśli ktoś się do tego nie stosuje, kończymy z nim współpracę. A wobec chłopaka, który spowodował tę kolizję wyciągnę konsekwencje finansowe - zapowiada właściciel myjni.
W to ogrodzenie wjechał 23-letni pracownik myjni samochodowej. Jak tłumaczył, szukając miejsca postojowego wpadł w poślizg. W to ogrodzenie wjechał 23-letni pracownik myjni samochodowej. Jak tłumaczył, szukając miejsca postojowego wpadł w poślizg.


Wypożyczalnia nie komentuje

O komentarz do całej sprawy chcieliśmy poprosić przedstawicieli firmy Hertz, z której pochodzi wypożyczone auto. Zdziwieni, że wiemy o zdarzeniu, nie chcieli z nami rozmawiać.

- Nie zamierzamy komentować tej sprawy. To są kwestie objęte tajemnicą handlową, które określa umowa między myjnią a naszą firmą - usłyszeliśmy tylko.
Jak przekazali nam przedstawiciele PH Matarnia, pracownik uszkodził samochód nieumyślnie, a myjnia nie uchyla się od odpowiedzialności finansowej za zdarzenie.

- W sobotę na terenie parkingu podziemnego, pracownik myjni samochodowej nieumyślnie uszkodził pojazd przekazany przez wypożyczalnię samochodów - jednego ze stałych klientów myjni. Sprawa jest wyjaśniana przez obie strony. Z dostępnych informacji wiadomo, że myjnia nie uchyla się od odpowiedzialności finansowej za zdarzenie. W związku z tym, że firmy długo ze sobą współpracują, wierzymy, że ten incydent nie wpłynie na ich dalszą współpracę. Jako zarządca centrum będziemy sprawę monitorować - zapewniła Daria Maczukin z biura prasowego centrum.
Mandat najwyższy z możliwych

Nieco inaczej od kierowcy całą sytuację ocenili pracujący na miejscu policjanci. Funkcjonariusze nałożyli na 23-latka najwyższy mandat, jaki przewiduje taryfikator.

- Na podstawie art. 86 par 1 KW za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 zł. Dodatkowo za brak posiadania dowodu ubezpieczenia OC nałożono na niego mandat w wysokości 50 zł - dodaje Małgorzata Michalewska.
  • Zniszczone ogrodzenie zaraz po zdarzeniu.
  • Tylko cudem na zatłoczonym parkingu nikomu nic się nie stało.
  • Jak przekazali nam przedstawiciele PH Matarnia właściciel myjni nie uchyla się od odpowiedzialności za czyn swojego pracownika.
  • Fragmenty rozbitego auta leżały tam jeszcze w poniedziałek.
  • Tą alejką jechał 23-latek, który jak twierdzi, przy prędkości 40 km/h wpadł w poślizg, po czym uderzył w ogrodzenie.
  • Na miejscu kolizji nie było widać śladu hamowania.

Miejsca

Opinie (422) 4 zablokowane

  • właściciela myjni uratowałoby jedynie... (2)

    dobre ubezpieczenie OC działalności gospodarczej, a wątpię, że posiada polisę, która przewidziała takie zdarzenie. Przeważnie szkody spowodowane ruchem pojazdów są wyłączone z takiego ubezpieczenia.
    Jeżeli chłopaczek nie był zatrudniony na umowę o pracę może będzie pokrywać szkody z własnej kieszeni. Nie wypłaci się biedny...

    • 9 2

    • (1)

      Nie sądzę że chłopak będzie odpowiadał za szkody bo samochód został pozostawiony pod opieką firmy nawet jak był zatrudniony na czarno a jak miał umowę to może odpowiadać do maks 3 pensji

      • 3 3

      • sprawca to sprawca

        dla Ubezpieczyciela, który wystąpi z regresem (szkoda zostanie zlikwidowana z polisy AC wypożyczalni samochodów) nie ma to znaczenia.
        Chyba, że chłopak był zatrudniony na etat (na umowę o pracę) wtedy faktycznie odpowiada pracodawca i to z jego ubezpieczenia zostanie ściągnięte odszkodowanie. Jeżeli chłopak był na czarno albo na umowę o dzieło/zlecenie to odpowiada sam za siebie....

        • 0 0

  • ja p..ole co za brednie smiech na sali,...super bajka.

    korek na parkingu.... może chomik przez jezdnie przechodził

    • 23 3

  • powinni tam fotoradar przy myjni postawic

    stifen

    • 16 4

  • oddawać auto za 250tys w cudze ręce na myjni... (3)

    ze tez ludzie oddaja "w dobre rece" na myjnie swoje tak drogie auta, podziwiam, ja sie oduczylem takiej praktyki gdy odebralem swoj samochod z myjni z rysami na lakierze, to wszystko w salonie autoryzowanym. Od tego momentu polecam tylko i wylacznie myc wlasnorecznie

    • 18 4

    • oddaja bo do czego to podobne zeby pan prezes sie pohanbil i sam sobie auto myl,jeszcze by mu samoocena siadla.

      • 6 5

    • Masz auto za 250 tysi i masz czas na samodzielne mycie fury?

      • 11 4

    • 250,000?

      Max 100,000

      • 2 1

  • Dogadani są na 100% (1)

    Ubezpieczyciel w plecy, a kaska do podziału. Bardzo łatwa kaska :-)

    • 18 3

    • ubezpieczyciel i bardzo łatwa kaska...

      coś ci się we łbie pokiełbasiło ,zomowcu

      • 1 0

  • (1)

    Omijać szerokim łukiem tę myjnię!
    Ciągle robią wałki.

    • 33 3

    • Popieram !!!

      Nie dadzą rady jak nie bedą mieli klientów !!!

      • 10 0

  • Radzę omijać taką myjnie szerokim łukiem.

    • 25 2

  • Mercedes

    Co za brednie osobiście widzieliśmy pędzącego Merola pisk opon z jeką jechał kierowca mówi za siebie nic dziwnego że wypadł z drogi na blaszaną zabudowę gdzie pasażer wyparował.

    • 27 1

  • Mercedes

    Co za brednie osobiście widzieliśmy pędzącego Merola pisk opon z jeką jechał kierowca mówi za siebie. A co z pasażerem wyparował, na parkingu w obrębie myjni było pełno wolnych miejsc co kamer na parkingu nie ma, pewnie po co ubezpieczenia zapłaci za remont. Przy autach były 3 rodziny z dziećmi Strach jeździć na zakupy do takich molochów.

    • 29 1

  • Trzeba omijać szerokim łukiem i zalicza padakę finansowa !!!

    Precz z pajacami - nie szanujesz nie zarobisz !!!

    • 27 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane