• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Centrum Experyment otwarte, ale zwiedzanie od wtorku

Michał Sielski
7 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
aktualizacja: godz. 20:06 (7 września 2013)
W Centrum Nauki Experyment znajdą coś dla siebie najmłodsi i nieco starsi. W Centrum Nauki Experyment znajdą coś dla siebie najmłodsi i nieco starsi.

Większe, jeszcze bardziej multimedialne i skierowane do osób w każdym wieku. Gdyńskie Centrum Experyment już działa, ale biletów na ten weekend nie da się już kupić. Wycieczkę przez fascynujące meandry nauki i doświadczeń naukowych można zafundować sobie od wtorku.



Aktualizacja godz. 20:06 Zobaczcie naszą filmową relację z pierwszego dnia funkcjonowania Centrum Experyment.

Całe rodziny bawiły się po otwarciu Centrum Experyment.



***


Wybierasz się do Centrum Nauki Experyment?

Centrum Nauki Experyment zobacz na mapie Gdyni mieści się w siedzibie Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego w Gdyni. Po jego rozbudowie może działać z dużo większym rozmachem. Dość powiedzieć, że powierzchnia zwiększyła się siedmiokrotnie - z 500 m.kw. do 3,5 tys. m.kw. Czeka tam przednia zabawa dla małych i dużych.

- Jeszcze przed otwarciem w ramach specjalnych odwiedzin centrum testowali dorośli. Po chwili się zapominali i w najlepsze bawili na wielu stanowiskach. Eksperymenty naukowe, które można samemu tu wykonać, to świetna oferta dla całych rodzin - przekonuje Ewa Jasińska, dyrektor Centrum Nauki Experyment.

Szybko okazało się, że zainteresowanie jest ogromne. 5 tys. darmowych wejściówek na weekend rozeszło się w niespełna trzy godziny. Kto nie zdążył, może rezerwować czas od wtorku, bo w poniedziałki centrum będzie nieczynne.

Wewnątrz czekają atrakcje, które nie są nudną wystawą czy filmem wideo, udającym interaktywny przekaz. Własnoręcznie można stworzyć system tam, śluz, a nawet całkiem spory wir. Ciekawi własnej przyszłości nie będą mogli wprawdzie skorzystać ze szklanej kuli i przepowiedni od cyganki z audiotele, ale dzięki specjalnemu programowi komputerowemu zobaczą jak ich twarz będzie wyglądała za... 30 lat.

Jeśli oczywiście te 30 lat przeżyjemy, a trzęsienia ziemi doświadczymy wyłącznie na kolejnej z wystaw, pod nazwą "Drzewo życia". Także tam można wcielić się w zwierzęta, i choć niektórzy mogą być zawiedzeni, że nie ma wśród nich leniwca, będą mogli przekonać się jak widzą np. psy czy koty. W Experymencie nie zabraknie oczywiście możliwości przekonania się, jak bardzo wiedza, np. z zakresu fizyki, może ułatwić życie. Nie zabraknie także oczywiście świetnej zabawy.

Spragnieni nauki mogą też skorzystać z oferty Centrum Hewelianum, mieszczącego się w Gdańsku. Dzięki interaktywnym wystawom można tam zrozumieć fizykę, astronomię, historię czy biologię a wkrótce także matematykę i chemię.

Centrum Nauki Experyment jeszcze przed otwarciem.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (228) 3 zablokowane

  • aż mnie zatkało (7)

    bilety da sie kupić jeszcze u konika przed wejściem

    • 56 8

    • (1)

      jak to?

      • 1 7

      • czego blondynka nie zrozumiała?

        • 16 2

    • bilet 2+1 (2)

      koszt biletu rodzinnego 2+1 to 50 zł
      obniżyli cenę o całe 2 zł !!!! ;)

      • 11 1

      • wytłumaczenie (1)

        Zasada 2 + 1 oznacza, że idąc z dwójką dzieci lub więcej płacisz tak jakbyś wchodził z jednym. Czyli oszczędność wiele większa :)

        • 4 5

        • ?

          Nie umiesz czytać?
          52 zł - 50 zł = 2 złote rabatu.
          Taka jest "rodzinna": polityka Szczurka!

          • 10 9

    • Pieknie, pieknie (1)

      ta, tylko ze na ten weekend otwarcia bilety były darmowe!
      Naiwniacy co kupili. W sumie żałuję, że sama nie zrobiłam na tym interesu. Skoro takie zapotrzebowanie było...

      • 1 6

      • Jaki interes? Nie mozna bylo jeszcze kupic biletu. A zainteresowanie duże, bo za darmo. Oby bylo takie samo i pozniej.

        • 0 0

  • Fajnie, że tydzień po wakacjach... (8)

    • 42 24

    • (2)

      No i co z tego? Experyment w pierwszej kolejniści odwiedzą mieszkańcy oraz szkoły. Przez rok poprawią ewentualne niedoróbki i od przyszłych wakacji mogą go zwiedzać przyjezdni.

      • 25 5

      • bzdura, otwarte dla wszystkich od wtroku, 10 września, czytaj uważnie (1)

        • 1 0

        • wiem, odniosłem sie do marudy, że otwarcie po wakacjach. czytaj uważnie ze zrozumieniem

          • 0 0

    • Tak, Panie Marudo :) (4)

      I co z tego, że po wakacjach? Będzie jeszcze wiele wakacji. A taki park to perełka w Trójmieście!

      • 27 6

      • . (3)

        Dlaczego Urzędnicy z Magistratu wszystkich wyzywają od marudów?

        • 9 20

        • Nie tylko oni (2)

          Ja w UM nie pracuję i również uważam że marudzisz okrutnie.

          • 18 5

          • ? (1)

            Nie wstydź się urzędniku!

            • 3 10

            • OK. Z idiotami nie da się dyskutować...

              • 11 1

  • Nauka to nie biznes, nauka to potęga! (54)

    Zły budżet i tego skutki! Dzisiaj można powiedzieć: szkoda, że nauka i wynalazczość były stale niedofinansowane i dzisiaj np. nie potrafimy samodzielnie wykorzystać złoża ropy i gazu z łupków. Brak efektywnej stymulacji naukowej działalności innowacyjnej, w której lądujemy na przedostatnim miejscu wśród państw Unii Europejskiej.

    • 23 15

    • Nauka finansowana bezpośrednio się nie sprawdza (37)

      mamy to w Polsce i jesteśmy na ostatnim miejscu w świecie. Sprawdza się finansowanie niebezpośrednie, jak np. w USA przez NASA, Pentagon, albo przez sektor prywatny. No ale wpierw trzeba mieć sektor prywatny skłonny do innowacji, a tego w Polsce nie ma.

      • 5 3

      • Czyli jak powinno być w Polsce? Wałęsa by powiedział, że jest za, a nawet przeciw, a Ty?

        • 0 1

      • Ważny problem poruszyłeś - prywatny sektor skłonny do innowacji nie powstaje ot tak. Gospodarka musi po prostu dotrzeć do tego poziomu i pobożne życzenia rządu tego nie przeskoczą.

        Co ciekawsze ludzie by chcieli aby stale polska gospodarka bazowała na przemyśle sprzed 30 lat. Ludzie by chcieli aby w jednym kraju opłacalne było budowanie statków i opracowywanie nowych modeli wyświetlaczy dotykowych. Tego się nie pogodzi.

        • 8 1

      • (34)

        Innowacyjność polega na wytwarzaniu nowych produktów, jak i na nowatorskich formach działania oraz tworzeniu środowiska sprzyjającego kreatywności i wprowadzaniu zmian. Skoro Polska jest najmniej innowacyjnym krajem, to czy nie warto finansować z budżetu pomysłowość? Nie do końca jest tak, jak piszesz. "Władze poszczególnych państw w różnym stopniu uzależniają swoje gospodarki od sektorów opartych na innowacyjności. W Izraelu, który wyprzedza całą stawkę, aż 4,9% GDP wydaje się na badania i rozwój, w Szwecji 3,8%, w Niemczech 2,5%. Polska w tym towarzystwie goni peleton z wynikiem 0,6% GDP. Wyprzedzają nas Brazylia 1,1% i Rosja 1%.
        Z badanych krajów mniejsze budżety ma tylko Meksyk 0,4% i Arabia Saudyjska 0,1%." (źródło - Centrum Edukacji Obywatelskiej)

        • 3 1

        • (33)

          Drogi panie, jeżeli rząd coś finansuje to znaczy że przekazuje na jakiś cel pieniądze zabrane podatnikom. Jeżeli podatnicy mają tych pieniędzy mniej to wydadzą na coś mniej i jakaś inna branża - być może także innowacyjna zostanie osłabiona.

          Ocenianie gospodarki pod względem dotacji na innowacyjność pominę milczeniem.

          • 5 1

          • (17)

            Jest takie powiedzenie "po owocach poznacie".

            • 1 0

            • (16)

              Coś innego zostało kiedyś powiedziane "Polska nie powinna naśladować bogatych krajów zachodnich, bo nie jest bogatym krajem zachodnim. Polska powinna naśladować rozwiązania, które kraje zachodnie stosowały, gdy były tak biedne, jak Polska."

              Powiedział to Milton Friedman. Zadziwiające jest to ze ludzie przez kilka ostatnich lat po kondycji zachodnich gospodarek jeszcze nie zauważyli że nie należy ślepo stosować ich rozwiązań.

              • 9 0

              • (15)

                Na jakiej podstawie twierdzisz, że rządy krajów zachodnich, gdy te były tak biedne jak Polska nie wspierały z podatków naukę i innowacyjność. Nie bardzo mi się chce w to wierzyć, ale może masz jakiś historyka-badacza dokument potwierdzający to stwierdzenie?

                • 0 0

              • (14)

                Te słowa pochodzą z początku lat 90, z okresu transformacji. Chodzi o to, że nie można na ślepo stosować rozwiązań tylko dlatego że stosuje je bogaty kraj.

                To tak jak z siłownią. Jeżeli pójdziesz pierwszy raz na siłownię i zobaczysz jakiegoś konia który ćwiczy bez żadnej techniki to nie znaczy że masz ćwiczyć tak jak on bo możesz sobie krzywdę zrobić.

                Nie ukrywajmy - rządy krajów zachodnich robiły naprawdę głupoty, a to że są bogate sprawiało że nie wychodziło im to aż tak bardzo bokiem - do czasu. Jeżeli bogatszy sąsiad marnuje kasę na różne głupoty to nie znaczy że jeżeli sam zacznę tak postępować to stanę się tak bogaty jak on. Każde rozwiązanie powinno być uzasadnione merytoryczne, przeanalizowane a nie na ślepo kopiowane bo Niemcy i Szwecja tak robią.

                • 4 0

              • (13)

                Nie uzyskałem merytorycznej odpowiedzi. Tutaj nie chodzi o ślepe naśladowanie tylko o odpowiedź na pytanie, w jaki sposób takie państwo jak Japonia stało się potęgą w nowinkach technologicznych. To te nowinki napędziły ich gospodarkę i dzisiaj jest to państwo mocarstwem. W pewnym stopniu podobnie jest z Chinami, wczoraj azjatycką nędzą a dzisiaj gospodarczą potęgą.

                • 1 0

              • (12)

                Tak jak już wcześniej pisałem, gospodarki stopniowo dochodzą do takiego poziomu. Z tego samego powodu w krajach rozwijających się spada udział podstawowego przemysłu do którego tak tęskno niektórym ludziom. Stopniowo poprawia się standard życia, oczekiwania finansowe, zmieniają się kwalifikacje pracowników, spada więc opłacalność prowadzenia podstawowego przemysłu a rośnie opłacalność przemysłu IT i sektora usług. I tego nie zmieni się ot tak przez rządowy program.

                Należy też mieć na uwadze że majstrowanie przy gospodarce w Japonii doprowadziło do stagnacji z deflacją na czele. A wzrost gospodarczy w ostatnich latach jest spowodowany ogromnym zadłużeniem przekraczającym z tego co pamiętam 200% PKB.

                A co do Chin to należy pamiętać że gdyby nie zachodnie firmy inwestujące w tym kraju to nie byłyby wcale taką wielką potęgą.

                Tak jak to pisał Winiecki "za publiczne pieniądze nigdzie nie zbudowano drugiej Doliny Krzemowej".

                • 2 0

              • (11)

                Znowu nie uzyskałem merytorycznej odpowiedzi na konkretny fakt, że Japonia przez dziesięciolecia była potęgą w nowinkach technologicznych. Jak do tego doszło? Opowiadanie, że coś się dzieje samo to bajka - żaden ład, żadne dobro nie powstaje samo z siebie.

                Dzisiaj Chiny inwestują ogromne kwoty w niemal całej Afryce prawie ją kolonizując.

                • 0 0

              • (10)

                Generalnie gospodarka Japonii po II WŚ była mocno stymulowana przez rząd. I tak jak bywało to z innymi interwencjonistycznymi w końcu kondom pękł i zaczęły się problemy trwające do dziś o czym też pisałem. Podobnie przecież było w innych krajach, w tym w USA gdzie keynesizm w pewnym momencie przestał działać, a sami keynesiści nie potrafili wyjaśnić dlaczego.

                Należy też mieć na uwadze okres w którym te firmy IT rozkwitły, a mianowicie chodzi mi o wynalezienie tranzystora. To był przełom np dla firmy Sony.

                Tak naprawdę ich gospodarka nie opiera się na IT jak się powszechnie wydaje za sprawą kilku znanych marek, a na usługach, które wytwarzają ponad 70% PKB.

                • 2 0

              • (9)

                Na bazie wolnego rynku i zdrowego kapitalizmu liczne państwa zbudowały swoje potęgi gospodarcze. Nic nie działo się samo, a jednym z elementów rozwoju było także i wspieranie nauki, innowacyjności, pluralizmu w mediach itd. "W końcu kondon pękł", ale w Europie Zachodniej przyczyny kryzysu są zupełnie inne jak opisujesz.

                • 0 0

              • (5)

                Podaj które Państwo zbudowało potęgę na podstawie wolnego rynku? Powtarzasz frazesy.

                UK znana z tego, że gdy tylko dzięki merkantylistycznym zagrywkom stała się potęgą, zaraz zaczęła promować liberalizm gospodarczy?

                USA? Której lata świetności pokrywają się z latami zwiększonych podatków i wydatków państwowych?

                Zawsze merkantylistyczna i socjalna Francja, Niemcy?

                Holandia? Która rozwinęła się promując wolny rynek, ale tylko dla holendrów?

                Wolny rynek to piękna, szlachetna idea gdyby została wprowadzona na całym świecie. Niestety najpiękniejsza jest dla krajów bogatych i posiadających liczne patenty (co w sumie jest synonimem). Dla krajów biednych i bogacących się, jak Polska, niewiele wnosi.

                • 0 0

              • (3)

                Wszystkie państwa Europy Zachodniej po II wojnie światowej wspierały kapitalizm pilnując, by rynek był prawdziwie wolny. Inaczej mówiąc była to gospodarcza racjonalność, w której bogaciły się firmy z wysoką efektywnością. Państwa mające tak liczne firmy były państwami z wysokim rozwojem społeczno-ekonomicznym. Każda firma i każde państwo pilnowały swoich interesów, pomocą były granice państwowe i cła. Towary lepsze i tańsze miały nabywców, gorsze i droższe nie - ten rynkowy mechanizm sprawiał, że z czasem ograniczone zasoby kapitałowe kraju kierowane były do tych dziedzin gospodarki, które przynosiły najwyższe korzyści. Kapitał o niskiej efektywności oznaczał jego marnotrawstwo i przedsiębiorstwa nieefektywne bankrutowały. Dzięki temu nie trwoniły ograniczonych zasobów, jakie daje ziemia i czynnik ludzki.

                • 1 0

              • (2)

                Cła akurat szkodzą. Sprawiają że albo konsumenci kupują zagraniczny towar drożej, albo kupują gorszy krajowy towar. Protekcjonizm ma tyle wspólnego z rynkiem co krzesło z krzesłem elektrycznym

                • 1 0

              • Po owocach poznacie (1)

                W czasach, kiedy granice i cła chroniły interesy państw i firm w tych państwach, obywatele wszystkich tych państw żyli sobie znacznie dostatniej jak dzisiaj.

                • 0 2

              • Bzdura. To nie jest trudne dla zobrazowania. Prosty przykład:

                Mamy przemysł odziezowy produkujący np koszulki. Niech dla przykładu polska koszulka kosztuje 5zł, chińska 3zł. Polski konsument kupując chińską ma koszulkę i jeszcze 2 zł, kupując polską ma tylko koszulkę. Niech teraz wejdzie rząd ze swoją "ochroną" która to sprowadza się do zmuszenia ogólu obywateli do wybrania gorszej alternatywy dla polepszenia sytuacji branży w której pracuje promil społeczeństwa. Wcześniej każdy był bogatszy bo za 5zł miał koszulkę i jeszcze mu zostało 2 zł do wydania, teraz za te 5zł ma tylko koszulkę. Wszyscy więc zubożeli, mają mniej do wydania a więc inne firmy nie dostaną tych pieniędzy które komsunecji mogliby zaoszczędzić wybierając chińską koszulkę.

                Tak wygląda ta cała "ochrona" gospodarki.

                • 1 0

              • @asd

                Państwa zachodnie zbudowały potęgę na podstawie wolnego rynku. We wszystkich krajach które wymieniłes dominuje sektor prywatny i wolne ceny.

                Co do USA to największy rozwój przypad akurat wczesniej, kiedy nie było wysokich podatków i interwencji państwowych.

                Potem zaczeło się majstrowanie w gospodarce i efekty widzimy dzisiaj.
                Kapitalizm ukazał się historycznie systemem który najbardziej efektywnie podnosi poziom życia społeczeństwa.

                Pisanie, że dla krajów takich jak Polska niewiele wnosi jest niczym innym jak nieznajomością tematu, albowiem wszelkie inne systemy gospodarcze okazały się nieskuteczne.

                • 1 0

              • (2)

                Ja opisywałem skutki keynesizmu. W Europie Zachodniej źródła problemu sa raczej oczywiste i nawet nie trzeba myslą sięgać do podaży pieniądza

                • 0 0

              • (1)

                Oczywistą oczywistością jest, że podstawowym źródłem problemu jest obecność państwa Niemcy we wspólnej walucie euro, która to waluta nie jest motorem ekonomicznym, tylko tworem politycznym.

                • 0 0

              • Euro, nie euro, problemem jest rosnący od 50 lat socjal

                • 1 0

          • (14)

            Ale zabieranie pieniędzy ludziom nie jest samo w sobie złe, jeśli tylko jest to taka zrzutka z pożytkiem dla wszystkich, czyli zabieramy z umiarem i przekazujemy na słuszne cele.

            Gospodarka sama z siebie nie ruszy. W stanach znaczna część najbardziej innowacyjnych firmy to te, które wyrosły na państwowym garnuszku. Finansowane przez NASA, Pentagon, NSA.

            Oracle - duże kontrakty z NSA.
            Microsoft - duże zamówienia z administracji (ale również sektor prywatny).
            IBM - zamówienia z administracji.

            Wniosek jest prosty, rząd powinien inwestować w polskie firmy, ale nie wlewając im pieniądze do gardła na siłę, ale po prostu wybierając je w przetargach.

            Nie jesteśmy bogatym krajem, nie stać nas na wolny rynek w którym pieniądz płynie do najtańszego dostawcy, bo będzie to zwykle dostawca zagraniczny.

            Znacznie lepszym rozwiązaniem, nawet jeśli droższym, jest zakup w przetargu od Polskiej firmy, bo pieniądze (w formie podatków) wrócą częściowo do budżetu.

            • 2 3

            • (5)

              A kto ustala jakie cele są słuszne a jakie nie? Mądrala w ministerialnym gabinecie? Urzędnik? Czym innym jak nie słusznym celem są pieniądze wydawane dobrowolnie przez samych podatników w transakcji kupna-sprzedaży?

              Zatrważające jest stwierdzenie że gospodarka sama z siebie nie ruszy. Zakładasz więc że ludzie sami z siebie nie produkują, ani nie kupują póki państwo im nie da bodźca? Toż to jakiś sen etatysty.

              Owszem, duże prywatne firmy często mają kontrakty z sektorem publicznym ale czy to jest jakimś motorem innowacji?

              Wniosek który wyciągnąłeś jest całkowicie błędny. Jeżeli firma będzie mogła liczyć na wygraną w przetargu nie dlatego ze ma lepszą ofertę, a dlatego że pochodzi z Polski to jaki będzie miała bodziec do innowacyjności?

              Twoje założenia to nic innego jak mnożnik Keynesa powyżej 1. Tzn wiara w to że 1 złotówka wpompowana przez rząd przyniesie więcej niż 1 złotówkę korzyści. Czyli generalnie wiara w to że kelner daje napiwek klientowi a nie odwrotnie.

              Jeżeli państwo zapłaci więcej za dany produkt czy usługę tylko dlatego, że dostawca pochodzi z Polski to mniej pieniędzy zostanie w budżecie. To naprawdę jakaś awangarda ekonomii aby uznawać że przepłacanie za produkt jest opłacalne.

              Dlaczego nie dostrzegasz drugiego końca kija - za zaoszczędzone pieniądze można było zainwestować w coś innego i tym samym mieć dwie rzeczy?

              Dlaczego uważasz że pieniądze ściągnięte z podatników i zainwestowane w polską firmę tylko dlatego że jest polska przyniesie więcej korzyści niż pozostawienie tych pieniędzy w kieszeni podatników którzy wydadzą je wg własnych potrzeb?

              Wspomniany przeze mnie mnożnik Keynesa niestety w praktyce okazuje się być znacznie poniżej jedności co zostało empirycznie zweryfikowane.

              • 2 0

              • (4)

                Wszystko moim zdaniem rozbija się o to, czy wypłacane z budżetu pieniądze trafiają do polskiej firmy (również jej poddostawców z Polski), czy trafiają za granicę.

                Piszesz że lepiej kupić taniej. Moim zdaniem nie, lepiej kupić drożej (sic!). Jeśli zapłacisz zagranicznej firmie 1000zł, to te pieniądze przepadły. Jeśli zapłacisz polskiej, to tworzysz miejsca pracy. Firma płaci CIT i VAT, pracownicy płacą PIT. Do budżetu wraca więc powiedzmy te 23% VAT i 18% PIT (dla uproszczenia). Ale to nie koniec. Pracownicy mają większą moc nabywczą i kupują od kolejnych firm, te płacą pracownikom...

                Jest jeden problem - pieniądze te musiałyby krążyć pomiędzy polskimi firmami. Na chwilę obecną rynek jest tak zalany produktami i usługami zagranicznymi, że w niektórych sytuacjach jest to po prostu niemożliwe.

                Oczywiście z tym kupowaniem drożej to nie jest żelazna zasada. Jeśli tak jak piszesz polski produkt jest dużo gorszej jakości, to oczywiście wybieramy zagraniczny. Pytanie czy w Polsce naprawdę robi się gorsze samochody niż za granicą, że rząd i administracja inwestuje w auta zagraniczne? Oczywiście nie, tylko albo się ich nie robi w ogóle (bo polskie przetargi firm nie wspierały i firmy upadły), albo robi się je pod marką zagranicznych przedsiębiorstw.

                USA - tak zachwalają wolny rynek, ale jeszcze nie słyszałem żeby wojsko kupiło coś spoza USA. Administracja i rząd podobnie, widać że faworyzują zakupy krajowe. W propagandzie wolnorynkowej trzeba przyznać nieźle im idzie.

                "pieniądze ściągnięte z podatników i zainwestowane w polską firmę tylko dlatego że jest polska przyniesie więcej korzyści niż pozostawienie tych pieniędzy w kieszeni podatników którzy wydadzą je wg własnych potrzeb?" - bo zaryzykuję teorię że przeciętny człowiek ma co jeść i w co się ubrać. Wszelki nadmiar gotówki jaki ludzie posiadają (lub by dostali po obniżce podatków) wydadzą na dobra wyższego rzędu (np. samochody, elektronikę), które w większości są produktami zagranicznymi, czyli znowu pieniądze wypływają z kraju. Albo odłożą je na lokaty. W każdym bądź razie ograniczając wydatki Państwo osłabia gospodarkę. Paradoksalnie można by dojść do wniosku, że im większe podatki tym lepsza gospodarka :) Patrząc na Niemcy i ich podatki nie musi to być aż takie głupie jak wygląda :)

                • 1 1

              • " Jeśli zapłacisz zagranicznej firmie 1000zł, to te pieniądze przepadły."

                Podstawowy błąd w założeniach. Jeżeli coś kupujesz za 1000zł to masz coś za te 1000zł więc pieniądze nie przepadają. Zamieniasz je w konkretne dobro. I w twoim interesie leży to aby za te 1000zł jak najlepsze dobro, lub jak najwięcej dóbr nabyć.

                Tak naprawdę sytuacja jest bardzo prosta. Wyobraź sobie że rozbijasz się (czego ci nie życze) z kilkoma ludźmi na bezludnej wyspie. Musicie zorganizować jakieś schronienie, musicie zorganizować jakieś pożywienie, jaką tratwę którą przedostaniecie się do najbliższej cywilizacji.

                W tej sytuacji oczywistym jest więc że w waszym interesie lezy to aby jak najmniej zasobów czy to materiałowych czy to ludzkich było potrzebne do realizacji tych celów. Aby przy jak najmniejszym nakładzie pracy można było zbudować szałas, aby jak najwięcej dany myśliwy upolował zwierzyny, aby jak najszybciej udało się zbudować tratwę. W tym przykładzie wszystko jest klarowne.

                Ale jak się to rozciągnie do skali wielomilionowego społeczeństwa to ludzie już zaczynają się gubić i zaczyna im się wydawać że im więcej potrzeba do zaspokojenia danej potrzeby tym lepiej.

                To że państwo coś kupi drożej niekoniecznie oznacza, że część tej kasy wróci do budżetu. Polska firma może mieć bowiem wyższe koszty które skutkują wyższymi cenami. Dlaczego do budżetu miałoby wrócić 23% VAT jezeli VAT jest podatkiem który płaci ostateczny odbiorca? Jezeli agencja X składa zamówienie za 1000zł netto to znaczy że to właśnie ona a nie ta firma zapłaci 230zł podatku VAT.

                Twierdzenie że w przypadku importu pieniądze wypływają z kraju jest wielkim nieporozumieniem. Bo co jakiemuś amerykańcowi po złotówkach jezeli u siebie może kupowac tylko w dolarach? Przyjmnie złotówki tylko w sytuacji w której będzie mógł je zamienić na dolary, a na dolary będzie mógł je zmianieć tylko wtedy gdy ktoś będzie chciał nabyć te złotówki którymi można płacić tylko w Polsce. Jeżeli kapitał by tak odpływał z Polski to nasza waluta by permamentnie taniała, a tak się nie dzieje.

                Takie gadanie że import to odpływ kapitału z Polski jest niczym innym jak oklepanym frazesem stosowanym przez ludzi nieznających ekonomii.

                • 1 0

              • (2)

                A patrząc na Niemcy i ich dynamikę PKB można stwierdzić że raczej powinniśmy robić zupełnie odwrotnie.

                powyższe pisałem ja, tylko niechcący wysłałem komentarz bez podpisu

                • 1 0

              • Po owocach poznacie (1)

                Deficyt i zadłużenie sektora publicznego stale narastają, a my już niedługo, a i przyszłe pokolenie z całą pewnością będziemy borykać się z fatalnymi skutkami lewicowej polityki Brukseli i obecnego rządu. W Polsce i prawie wszystkich krajach świata cały czas trwa wpompowywanie publicznych pieniędzy w stymulację gospodarki na kredyt.

                • 1 0

              • A rządowe programy polegające na "wspieraniu" tzn dotowaniu innowacji tego długu nie zwiększają? Ktoś tu wałkował przykład super rozwijającej się Japonii, która teraz jest zadłużona na ponad 200 procent PKB

                • 0 0

            • Po owocach poznacie (7)

              Popieram z zastrzeżeniem, że stać nas na wolny rynek, którego w tej chwili w Polsce nie ma. Państwa starej unii najpierw zasiliły finansowo swoje firmy, dzięki czemu są one nowoczesne, a jak do unii weszły państwa postsowieckie to wprowadziły zakaz wspierania z budżetów państw firm. Jak by wyglądała dzisiaj gdańska rafineria, gdyby nie było zastrzyku finansowego w postaci niepobierania podatku. Dzisiaj rafineria ta to nowoczesny zakład zasilający budżet państwa kwotą ponad 100mln zł rocznie i zysk ten z każdym rokiem rośnie. Gdyby tak samo postępowano z firmami innymi, za bezcen w obce ręce oddanymi, nie byłoby dzisiaj dziury budżetowej.

              • 0 3

              • (6)

                Włos się jeży na głowie gdy czytam coś takiego jak "nie stać nas na wolny rynek". Całe bogactwo zachodniego świata powstało dzięki mniej lub bardziej wolnemu rynkowi który teraz się podkopuje.

                Państwa UE nie mają cudownej szkatuły bez dna z której mogą wypłacać i wypłacać, jeżeli więc zasiliły finansowo firmy to zrobiły to pieniędzmi podatników, którzy mieli mniej pieniędzy na swoją konsumpcję i inwestycje wskutek czego osłabione zostały pozostałe firmy. Czy naprawdę to jest takie skomplikowane, że jeżeli rząd zbierze od ludzi np 1 mld euro to znaczy że ludzie nie wydadzą tego 1 mld euro a wiec inne firmy na tym stracą?

                UE tak postępowała przez całe dekady, a teraz ich gospodarka jest w kondycji starego narkomana który całe życie stymulując się kokainą teraz samodzielnie ledwo się wypróżnia.

                A dawna Rafineria Gdańska, teraz Grupa lotos jest w 53% własnością państwa i z tego co mi wiadomo WZA zdecydowało o niewypłacaniu dywidendy za rok 2012, a ostatnią dywidendę zapłacił za 2006 rok, więc gdzie te 100 mln zasilające budżet co roku?

                Wiara w państwową własność po 50 latach nieudanego eksperymentu na własnej skórze też jest zastanawiająca.

                • 3 1

              • (5)

                Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.

                Trudno dyskutować z kimś, kto nie dostrzega oczywistości, że państwo polskie nie ma dochodów z podatków także i dlatego, bo setki polskich zakładów pracy po "sprywatyzowaniu" dzisiaj nie istnieją, bo kupiec nabył je tylko po to, by zniszczyć konkurencję. Odnośnie kwoty to jej sobie nie wymyśliłem, ale źródła szukać mi się nie chce, bo w sumie po co. Ty wierzysz, że ratunkiem dla naszej gospodarki jest dalsza "prywatyzacja", czyli nie potrafisz wyciągnąć wniosków z najnowszej naszej historii, z faktu, że Polska idzie ścieżką Grecji. Dla Grecji ratunkiem dzisiaj jest "sprzedać" wszystko, także i greckie wyspy. My mamy wyspę Wolin i Świnoujście - pod młotek? Ziemi już sprzedaliśmy obcokrajowcom tysiące hektarów.

                • 2 3

              • (4)

                Kilka błędów myślowych - skoro firmy sprywatyzowano to znaczy że pieniądze wpłynęły do budżetu. Tyle tylko że te firmy były g... warte wiec mało się za nie otrzymało.

                Naiwnie zakładasz, że firma pozostająca w rękach państwa działa tak efektywnie jakby była prywatna. Powstanie bezrobocia po 89 roku pokazuje że jednak takie nie były ponieważ posiadały duże przerosty zatrudnienia co jest typowe w firmach państwowych.

                Szkoda że nie widzisz ile kasy w tych państwowych molochach zostało utopione. Przed wejściem do UE średnio na dotacje dla przemysłu płaciliśmy 10 mld złotych rocznie.

                • 4 2

              • Historia prywatyzacji polskiego przemysłu (3)

                Od 1990 do końca ubiegłego roku, jak informuje w oficjalnym raporcie Ministerstwo Skarbu Państwa, przekształceniami własnościowymi objęto 5 tys. 992 państwowe przedsiębiorstwa. Gdy prywatyzacja startowała, państwo było właścicielem około 8,5 tys. zakładów.
                Pierwszym akordem skoku na majątek wypracowany przez kilka pokoleń Polaków było uwłaszczenie się komunistycznej nomenklatury. Skala tego złodziejstwa była ogromna - w latach 1988-1989 powstało około 12 tys. spółek, które na bazie państwowego majątku zakładali dyrektorzy zakładów przy współudziale członków rodzin, urzędników i działaczy partyjnych. To ze spółek nomenklaturowych wyrosły fortuny ludzi, spośród których wielu jest dziś obecnych na listach najbogatszych. Inną formą wysysania aktywów z państwowych firm były przedsięwzięcia typu joint venture, w które zaangażowały się firmy zagraniczne lub polonijne - zakładane często przez komunistyczne służby specjalne.

                • 0 1

              • (1)

                A czego się spodziewałeś? W biednym komunistycznym kraju nędzy nagle dali ludziom gotówkę wymienialną na dolary w postaci dobra narodowego (spółek). Co dziwnego, że każdy brał ile mógł?

                Żal że sam się nie dorwałeś? Ja też się nie dorwałem bo niestety za młody byłem ;)

                A komu dali? Mieli dać robotnikom którzy by zaraz sprzedali i przepili? Przypominam że to był w dodatku kraj alkoholików. Chyba jasne że dali tym, którzy zarządzali firmami, bo tylko w ten sposób mogli zapewnić firmom dalsze działanie.

                Płaczesz i płaczesz, ale powiedz, jak byś to zrobił inaczej? Krytykować każdy potrafi.

                • 2 1

              • Miało być uwłaszczenie, czyli przekazanie majątku narodowego Narodowi Polskiemu

                Nie będę odpowiadał na durną prowokację.

                Jak przebiegała "prywatyzacja"? Dostrzegamy tą różnicę, że banki, fabryki czy sklepy w Polsce to nie to samo, co banki, fabryki czy sklepy polskie?!
                Jakiej narodowości są osoby, którym przekazano (nazywając tą grabież prywatyzacją) polskie banki - to pytanie retoryczne. Skarb Państwa wziął mniej więcej tyle, ile wcześniej dołożył do nich w ramach restrukturyzacji. Oczywiście ktoś te decyzje podjął i dlatego ci ludzie powinni być przesłuchani w polskim sądzie.

                • 0 3

              • tak, słuzby, spiski, przekrety. ok, nie mówię że coś takiego nie miało miejsca bo nie mam dowodów aby tak twierdzic.

                ale jest tez zupełnie inna strona medalu. piszesz o majątku wypracowanym przez kilka pokoleń Polaków. Musisz jednak wiedzieć, że państwowe firmy po 89 roku były w bardzo kiepskiej kondycji. były niewydajne, nierentowne i posiadały przerosty zatrudnienia oraz silne związki zawodowe. to wszystko obniżało ostateczną cenę prywatyzacyjną.

                to tak jak z samochodami. jezeli masz kupić auto do kapitalnego remontu, w którym połowę rzeczy trzeba powymieniać aby można było nim normalnie jeździć to oczywistym jest fakt, ze jego cena będzie zdecydowanie niższa niż takiego samego samochodu w dobrym stanie.

                • 0 0

    • (8)

      Jakbyś nie zauważył innowacyjność pochodzi raczej z prywatnych laboratoriów. Ludzie sobie ubzdurali że urzędnik decydujący zza biurka na jakie badania przyznać kasę działa "stymulująco" na innowacyjność.

      • 5 3

      • (7)

        Zgoda, ale duże zlecenia rządowe są w stanie wspomóc takie prywatne laboratoria. Jednocześnie pobudzając je do pracy. Tak się dzieje w USA. Tak się nie dzieje w Polsce. U nas ilość prywatnych laboratoriów można policzyć na palcach (może nie jednej ręki ;).

        • 1 1

        • (6)

          A cóz w tym dziwnego? Polska gospodarka jest "trochę" w tyle. Zlecenia rzadowe nie sa jakąs siłą sprawdzą, zlecenie jest zleceniem, czy to od prywatnej firmy czy to od państwowej instytucji.

          • 1 0

          • Po owocach poznacie (5)

            • 0 1

            • (4)

              Dobra dobra, to już pisałeś kilka razy i nie za wiele z tego wyszło. Jesteś jakimś wyeksploatowanym kaznodzieją który zapamiętał jedno zdanie czy jak?

              • 1 0

              • (3)

                Przecież nie będę się powtarzać. Na przykładzie waluty euro - jesteś wyeksploatowaną tubą michnikowszczyzny która zapamiętała kilka stwierdzeń przeczytanych w polskojęzycznych brukowcach i niewiele wiesz.

                • 0 2

              • (2)

                Tuba michnikowszczyzny? Ale właściwie o co ci chodzi? Powtarzasz w kółko jedno zdanie nie podając za bardzo merytorycznych argymentów, a jak ktoś to skrytykuje to jest tubą michnikowszczyzny? To jest twoim zdaniem merytoryczny argument?

                • 0 0

              • (1)

                Lewaku, mogę sobie dla was być i wyeksploatowanym kaznodzieją. Ja rozumiem różnicę poglądów, nie drażniło mnie kiedy wy lewaku w kółko powtarzaliście te same stwierdzenia jak towarzysze na wiecach partyjnych, dobrze mi znane. Jesteście nie tylko tubą michnikowszczyzny usiłującą nieudolnie przekazać dalej dane podawane do wierzenia przez michnikowszczyznę, traktując te postsowieckie gazetoogłupiacze jako "PRAWDA" objawiona, ale i butnym, prostackim głupcem nie potrafiącym nawet czytać ze zrozumieniem.

                Moich argumentów jest już chyba kilka stron i oczywiście nie tyle są to myśli moje, co staram się jak umiem przekazać usłyszane czy przeczytane informacje ukazane w polskich mediach. Nie bez powodu dążąca do wyłączności medialnej michnikowszczyzna zwalcza media polskie od nich niezależne, ostatnio zwłaszcza telewizję "Trwam" - Polak ma wiedzieć tylko tyle, ile lewacy nam przekażą, czyli ma być jak za komuny. Na szczęście Polaków patriotów mamy wielu wybitnych, warto ich posłuchać. Ja oczywiście rozumiem to, że ktoś może mieć światopogląd inny i nie boję się z kulturalną osobą rozmowy. Poznając innych wiarę czy punkt widzenia uczymy się wzajemnego szacunku i wzajemnego zrozumienia. Niestety, dla prostaków uszanowanie inności u ludzi z światopoglądem innym jest zbyt trudne.

                • 0 1

              • Ty nie podajesz argumentów tylko jakieś watpliwe stwierdzenia, które sukcesywnie obalam. A nazywaniem lewakiem kazdego kto nie popiera właśnie lewackiego protekcjonizmu i dotowania gospodarki świadczy tylko o tym że nie znasz tematu albo tworzysz jakieś własne definicje.

                • 0 0

    • (6)

      Skoro w krajach, gdzie wynalazczość jest motorem rozwoju gospodarki, także i sektora prywatnego, rządy wspierają naukę i wynalazczość, to i my powinniśmy iść tą drogą. Przemysł powinien ukazywać priorytety badawcze. Obserwując strukturę wydatków rządowych przeznaczanych na działalność badawczo-naukową w różnych krajach nie zapominajmy, że nie tylko o pieniądze tutaj chodzi. Analizując wsparcie badań i nauki przez władze trzeba porównać ustawodawstwo obowiązujące w Polsce z takim w Izraelu, Szwecji czy kraju innym, jak i politykę innowacyjną tamtych krajów.

      • 1 0

      • (5)

        To że w jakimś kraju praktykuje się jakieś rozwiązania nie znaczy że te rozwiązania są dobre ani skuteczne. Gospodarki nie da skroić jak u krawca wg jakiegoś pomysłu politykierów.

        Polska gospodarka nie ma jeszcze takiej struktury jak te wymienione.

        • 2 0

        • (4)

          Czyli jak powinno być w Polsce?

          • 0 0

          • (3)

            Jak uczy historia wszelkie próby odgórnego modyfikowania gospodarki przynoszą więcej złego niż dobrego o ile w ogóle cokolwiek dobrego przynoszą. Niech gospodarka rozwija się własnym torem bo jakieś stymulusy tylko ten rozwój zaburzają. Struktura gospodarki zmieniła się przez ostatnie 20 lat. Kto 20 lat temu pomyślał że będziemy produkowali na eksport autobusy i tramwaje? Ale do nowinek technologicznych jeszcze nam brakuje. Tu potrzeba czasu i swobodnego rozwoju gospodarki a nie kolejnego cudownego rządowego programu za pieniądze podatników.

            • 3 0

            • (2)

              Wspieranie nauki nie jest odgórnym modyfikowaniem gospodarki.

              • 0 2

              • (1)

                Ale jak nasza nauka na tym wychodzi? Jak studiowałeś to wiesz. Grono profesorków pierdzistołków grzeje fotele i broń boże nie dadzą się komuś wybić w obawie o swoje stanowisko.

                • 1 0

              • Była komuna i mamy komunę bis, a tutaj jest mowa o wspieraniu nauki na wzór zachodni, czyli i nie przyznawania tytułu profesor za poprawność i zasługi, jak niedawno Bartoszewskiemu. Za komuny awanse dostawali ci, którzy wspierali komunę, a tacy wybitni jak prof. Feliks Koneczny byli szykanowani i dyskryminowani.

                • 2 0

  • W Polskich Experymentach zawsze najwazniejsze sa bilety i ich cena oczywiscie.!!!!!!!!!!!!!! (7)

    To najwieksza sztuka zeby zbudowac cos za pieniadze podatnikow a pozniej kazac im placic za zwiedzanie czegos co sami zbudowali . To bardzo madra fiolozofia i odkrywcza z ktorej polacy slyna . Pamietam kiedys fajne wydarzenie co prawda na inny temat jak nasz minister gospodarki i finansow chcieli dawac wyklady w USA jak nalezy prowadzic gospodarke i finanse aby bylo dobrze :)))) . Mysle ze bilety do centrum experyment powininny byc od minuty liczone :) Wielu tu pisze ze Nauka to potega a minister finansow udowadnia ze jest inaczej :)))

    • 50 47

    • (5)

      Nie, zróbmy socjalizm: wszystko za darmo i uszczęśliwmy mieszkańców ( na krótko).

      • 15 8

      • co ma do tego socjalizm ? i kto ci powiedzial ze w socjalizmie bylo cos darmo ? (4)

        W socjalizmie nic nie bylo darmo tylko tak to nazywano i naiwni w to wierzyli. Chodzi raczej o fakt ze dzis sie wiele tworow buduje za pieniadze podatnika i mimo pozniejszego utrzymywania tego rowniez przez miasta za pieniadze podatnika kaze sie podatnikowi jeszcze bilety kupowac wiec to chyba jest nonsens ?. Placisz za budowe swojego mieszkania to tez ci kaza bilet wstepu do mieszkania kupowac ?. Przeciez to i tak bedzie utrzymywane potem z twoich podatkow wiec samo zwiedzanie by chyba moglo byc za free.

        • 13 9

        • No właśnie nie będzie utrzymywane z podatków

          Tego typu instytucje zarabiają na siebie przez sprzedaż biletów. Samorząd dopłaca tylko ewentualne różnice pomiędzy kosztami utrzymania a wpływami z biletów. Więc w praktyce wychodzi tak samo jakby było za darmo. Bezpośrednie finansowanie instytucji przez zwiedzających jest nawet lepsze, bo pieniądz nie "rozmywa" się w systemie, tylko trafia natychmiast do beneficjenta. Poza tym mamy zdrową rynkową sytuację gdzie większe wpływy trafiają do bardziej atrakcyjnych i lepiej zarządzanych placówek.

          • 14 2

        • budowanie ze wspólnych, a utrzymanie z biletów (2)

          Ja rozumiem, że inwestycja była z podatków. Ale utrzymanie kosztuje i to nie mało. Może być nawet tak, że te 20zł za bilet może nie pokrywać kosztów utrzymania. Cena nie jest niska, ale bez przesady, nie powinno być za darmo - obiekt musi się utrzymywać z wejściówek.

          • 13 1

          • :) smieszny jestes '' Tomek '' :)) (1)

            Taki obiekt w zyciu sie nie utrzyma z zadnych wejsciowek bo to doslownie grosze wiec beda potrzebne grube miliony od podatnikow na utrzymanie tego. Tak jest na calym swiecie ze panstwo utrzymuje takie obiekty wiec beda szly na to miliony rocznie i dlatego bilety nie maja tu nawet znaczenia ale ktos chce dodatkow z pazernosci jeszcze wyciskac krople szmalu. Ogrzanie takich obiektow to wrecz miliony wiec bilety czy beda czy nie sa tu bez zadnego znaczenia i moze ich nie byc . Nawet bilet za symboliczna 1 zloty by przyciagnal wieksza ilosc ludzi rocznie i nawet jak juz chcesz bilety to bilet tani dalby wieksze zyski . Wiec twoja teoria raczej nie ma oparcia w ekonomii bo ty myslisz jak minister finansow ktory uwazal ze wysokie podatki dadza wielkie wplywy do budzetu a dzis wiemy ze niestety z wysokich podatkow sie wpywy zmniejszyly o polowe i powstala wielka dziura w budzecie czyli teoria runela realnie .

            • 7 9

            • pie psze nie

              masz w rece biznesplan dla tego przedsiewziecia? nawet nie chce mi sie odnosic do tych bzdur ktore byles laskaw tu wypisac.

              • 6 0

    • Tak, zróbmy z Polski Ameryke.. tylko zanim zaczął się kryzys, czy od razu z impetem wbijamy się w dno na 10 metrów mułu?

      Ameryki sie zachciało..

      • 0 0

  • było chodzić do podstawówki na lekcje chemii i fizyki..... (7)

    ...takie experymenty na lekcjach miałem centrum to kolejny ,,MIŚ,,....

    • 27 44

    • Wielkie, dmuchane inwestycje...

      I o to chodzi. Żeby było drogo, jak najdrożej.

      • 10 11

    • Tak, kolejna inwestycja na miarę ECS!!! Kolejny "Miś" za publiczne pieniądze!!!

      ..szkoda, takie cuda to każdy urzędas jest wstanie stworzyć za twoje pieniądze! szkoda tylko, że przyciąganie inwestorów idzie im znacznie gorzej!!!

      • 11 25

    • To miałeś wielkie szczęście.

      W mojej szkole na Fizyce wszystkie pomoce naukowe stały popsute w gablotach a na Chemii to raz zobaczyłem użycie papierka lakmusowego bo na więcej nie było kasy.

      • 19 2

    • (2)

      musiałeś chodzić do szkoły za PRLu albo we wczesnych latach 90, teraz na lekcjach eksperymentów nie ma, bo się trzeba przygotowywać do testów i egzaminów

      • 14 1

      • (1)

        to idźcie do technikum chemicznego i bd mieć ''eksperymentów'' w kij dużo....

        • 1 4

        • do "skórzanej" iść

          Największe zbiorowisko patoli z całej Gdyni.

          • 3 2

    • Gdynia

      Bo to jest "Miś" na miarę naszej Gdyni!

      • 7 10

  • wydaje mi się że fajna sprawa... (1)

    ale żeby chołota i pseudo zwiedzacze nie zaczęli niszczyć "przyrządów". przyjdzie jeden z drugim lekko dziabnięty i zacznie sie świrowanie...

    • 23 13

    • A mnie się wydaje, że "hołota" pisze się przez samo "h".

      Mądrala bez szkoły podstawowej.

      • 10 4

  • Jednak......." (4)

    " otwarte, ale zwiedzanie od wtorku "

    Cóż, życie to kolorowy sen :))

    Co będzie, co było nieważne jest.

    • 9 22

    • jednak.... (3)

      Otwarte dla osób, które pobrały wejściówkę, zwiedzanie od wtorku bo w poniedziałki większość muzeów oracz Centrów nauki nie działa, kto chodzi ten wie a kto nie to komentuje i narzeka bo się nie zna...

      • 3 2

      • ?

        Płyny przyjąłeś?

        • 1 2

      • racja, Exp jest otwary do 19, sobota i niedziela też (1)

        dajcie odpocząć pracującym tam ludziom,
        ciężko pracują, mało zarabiają, siedzą w hałasie i cały czas musza pilnować czy ktoś czegoś nie niszczy, nie kradnie
        dajcie im choć wolny poniedziałek. to aż tak dużo????

        • 2 0

        • Dobrze mówisz, a jakby naród był inny to i mniej pilnowania by było.. ale zawsze to daje miejsca pracy :)

          • 0 0

  • Fajnie jest. (7)

    Może by teraz poeksperymentować nad etatami dla Gdynian?
    Masa ludzi nie ma pracy a oni tu wyjeżdżają z eksperymentem. Wszystko jest potrzebne ale życie i praca są najważniejsze. Kochani włodarze.

    • 22 47

    • Widzę że ratuszowa klakiernia, czujna nawet w sobotę.

      • 6 6

    • Czasy systemowej kontroli rynku pracy się skończyły. (4)

      Kiedyś, jak był potrzebny etat, tworzyło się etat i obciążało system nadnormatywnym zatrudnieniem. Dziś rynek pracy jest wolny, a jedyny wkład władz to odpowiednie przygotowanie młodych ludzi do wejścia na ten rynek. Temu służą inwestycje takie jak Experyment.

      • 16 3

      • Rynek pracy w Gdyni jest wolny (2)

        od przypadkowych ludzi. Rodzina i przyjaciele, to rzecz najwazniejsza!

        • 6 7

        • Marudzisz, narzekasz

          Ale jakbyś objął posadkę to pierwszy byś swoich ziomków tam wszędzie poobsadzał

          • 7 1

        • Pytanie:

          Kiedy ostatnio brałeś udział w konkursie na stanowisko w administracji publicznej, służbie cywilnej lub spółce skarbu państwa? Oj, czyżby nigdy? Więc skąd czerpiesz swoją wiedzę?
          Poza tym rynek pracy to nie tylko wyżej wymienione podmioty. To głównie firmy gdzie nepotyzm nie ma żadnych szans, bo szkodzi wynikom, które są najważniejsze.

          • 8 0

      • Idealisto.

        Obudź się. Nie chodzi o systemową kontrolę rynku pracy. Chodzi o stworzenie korzystnych warunków dla pracodawców. Kto tu zainwestuje, jak wszystko najdroższe w całej Polsce, bo nad morzem. Tysiące wykwalifikowanych i wykształconych ludzi związanych z przemysłem regionalnym, pęta się po europie i kraju szukając zatrudnienia zgodnie z kwalifikacjami. Ci co zostali albo są cieciami albo gońcami ewentualnie sprzedają gofry na Skwerze w budach Warszawiaków. Do tego to i szympans ma wysokie kwalifikacje. Bez urazy, oczywiście. ale co mają ci ludzie robić. Jak nie Infobox to Eksperyment. Fajnie, tylko to powinno być również a nie zamiast. Dotarło choć trochę?

        • 1 0

    • Kto jest bez pracy? Nie znam żadnego bezrobotnego.

      • 6 3

  • po ile bilety będą? (8)

    ktoś wie?

    • 5 13

    • Co za cielak wstawił zdjęcia centrum hewelianum pod artykułem o centrum experyment? (1)

      • 8 3

      • sprawa jest polityczna :)))

        :)

        • 3 3

    • Ceny są na stronie: (5)

      12 ulgowy, 20 normalny. Rodzinny 50 zł (czyli oszczędność 2 zł) :)
      Porównania do cen ze starego experymentu raczej brak....

      • 7 4

      • Dzięki, klikałam w zakładkę kup bilet a tam info nie było ;)

        • 2 4

      • Prawdziwa Polska Rodzina to: (3)

        2+2, wiec suma pojedynczych biletow wynioslaby 64zl.
        Roznica wiec wynosi 14zl.
        Biedne jedynaki........

        • 13 6

        • Rodzina to potega (1)

          Rodzinny 2+2 - 58 zł - roznica ... 6zł

          • 1 5

          • 20zl+ 20zł+ 12zł +12zł= 64

            • 3 0

        • O, to ja nie wiedziałam że jestem sztuczną rodzią

          • 1 0

  • To w Gdansku zapadnie smutek i prezydent pograzy sie w zamysleniu ze Gdynia znowu ma '' CUS '' lepszego :) (4)

    Gdansk postawil na chipy w smietnikach i inwigilacje wiec dlaczego Gdynia chce nauke promowac ? Moze wyda jakies oswiadczenie Gdansk ze to centrum jest politycznym policzkiem w budowie Metropolii :). Czy bedzie Doda na otwarciu ?

    • 49 17

    • Proponuje odwiedzic Hewelianum lub Muzeum Morskie (1)

      Tego typu rzeczy Gdansk ma juz dawno wspaniala Gdynio;)

      • 11 6

      • Po co jątrzysz, gdański betonie, jesteś wart swoich gdyńskich

        odpowiedników którzy mają kompleksy na punkcie Gdańska.

        • 7 6

    • Żaden smutek tylko radość

      że najuboższa dzielnica Gdańska wreszcie zaczęła się rozwijać ;)

      • 1 2

    • kolejna nedzna prowokacja

      jak wyzej. po co??

      • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane