• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Chcemy jeść ekologicznie. Tłumy na Darach Ziemi

łs
22 września 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

Na targach Dary Ziemi promowana jest żywność powstająca metodami nieprzemysłowymi.



Duże zainteresowanie mieszkańców Trójmiasta targami Dary Ziemi pokazuje, że coraz chętniej sięgamy po zdrową, domową żywność. Impreza potrwa w Parku Kolibki w Gdyni do niedzieli. Bilet kosztuje 6 zł.



Czy odżywiasz się zdrowo i ekologicznie?

Dary Ziemi od 19 lat przyciągają miłośników ogrodnictwa, regionalnych produktów oraz - przede wszystkim - zdrowego żywienia. Spośród około 150 wystawców z całej Polski, którzy rozstawili swoje kramy w gdyńskich Kolibkach zobacz na mapie Gdyni, to właśnie właściciele małych firm produkujących żywność naturalnymi metodami stanowią większość.

Nie sposób opisać wszystkich smakołyków, jednak na pewno warto zajrzeć na stoiska pszczelarskie i spróbować miodu z imbirem czy truskawkami, zjeść marynowaną domowym sposobem rybę prosto z mazurskich jezior czy skosztować wyciskanych z owoców soków. Szukający zdrowszej alternatywy dla dostępnych w marketach produktów znajdą na przykład chleb na zakwasie pieczony z marchewką i serwatką, pasztet z gęsi i wędliny wędzone w drewnianej wędzarni czy powidła i konfitury z małej manufaktury w takich smakach, jak wiśnia z rumem czy porzeczka z kardamonem.

Nie brakuje oczywiście wszelkiej maści domowych ciast, obwarzanków, andrutów czy sękaczy. Swoje kramy mają również producenci alkoholi - od miodówek, przez owocowe nalewki, po rzadkie odmiany wina, np. aroniowego. Osobną przestrzeń zajmują produkty ogrodnicze, gdzie znajdziemy wszystko: od krzewów i drzewek, przez cebulki kwiatów i sadzonki ziół i roślin, po ozdoby czy wreszcie rzemiosło artystyczne.



Warto dodać, że tegoroczne targi odbywają się pod znakiem specjałów z regionów Bretanii i Prowansji. Można więc spróbować m.in. naleśników (crepes) z mąki gryczanej, tartaletek, potraw z warzyw i mięs i oczywiście win oraz ziół.

Dary Ziemi potrwają w gdyńskich Kolibkach do niedzieli w godz. 10-19. O godz. 15 odbędzie się próba bicia rekordu zażycia tabaki największą na świecie tabakierą, a przez cały dzień można posłuchać na estradzie muzyki, czynne są stoiska gastronomiczne z biesiadnym jedzeniem oraz atrakcje dla najmłodszych, m.in. przejażdżki na kucach czy ściana wspinaczkowa.

Warto jednak pamiętać, że jakość kosztuje - czasem nawet kilkukrotnie więcej niż podobny, ale przemysłowo wytwarzany, produkt z marketu. Doradzamy, aby zabrać ze sobą gotówkę, ponieważ mało które stoisko dysponuje terminalami do kart płatniczych. Bilet kosztuje 6 zł, dla dzieci wstęp jest wolny. Należy uzbroić się w cierpliwość i przygotować na kolejkę przed wejściem, bo zainteresowanie imprezą jest spore.

Trojmiasto.pl ma swoją redakcję w Gdyni!
Dzięki temu będziemy jeszcze bliżej mieszkańców Gdyni i ich problemów.
Pracujemy na trzecim piętrze Transatlantyka, przy
Placu Kaszubskim 17/307 zobacz na mapie Gdyni.
Piszcie do nas na adres
gdynia@trojmiasto.pl, dzwońcie pod nr 58 321 95 50 lub po prostu przychodźcie.
łs

Wydarzenia

XIX Dary Ziemi (60 opinii)

(60 opinii)
6 zł
festyn, jarmark

Miejsca

Zobacz także

Opinie (103) 1 zablokowana

  • (4)

    Kolorowo tam jest :)

    • 16 8

    • Żywność chemiczna jest lepsza

      bo tak nie tuczy

      • 5 13

    • racja , mak i kef ej ci to same witaminy i zdrowie a nie to guano bez konserwantów i chemii, nawet raka po tym się nie dostanie

      • 6 1

    • (1)

      dziś rządzi GMO i nikt już tego nie zatrzyma, co bardzo przykre

      • 4 1

      • dlatego trzeba promować żywność ze znakiem "pejs-free"

        • 3 1

  • Niestety, ale UE narzuca nam różne normy na żywność (5)

    i Polacy jedzą tę pseudożywność, nie to co kiedyś.

    • 76 7

    • (1)

      Dokladnie.I jeszcze te chmary wiary w mc donaldzie...ok,jedzcie sobie ten shit ale zeby karmic tym swoje dzieciaki ??? :) Przygotujcie im cos sensownego,serio.Nie ma tlumaczenia ze brak czasu.Nie ma :) rodzice ogarnijcie sie.

      • 25 2

      • widzisz , nie te czasy , półgłówkom nie wytłumaczysz , że to co "świecące i błyszczące" to zazwyczaj guano ładnie wyglądające , ludzie lubią kiełbasę z 30% zawarością mięsa i hamburgery z 10% zawartością wołowiny, przepraszam zabarwionym zmielonym ryjem krowy

        • 15 2

    • " nie to co kiedyś"... (1)

      fakt, czasy kartek byly lepsze...

      • 3 14

      • Nie przesadzaj dziadek ;)

        • 11 1

    • to niejest jedzenie ekologiczne!!To jest poprostu zwykłe normalne jedzenie!

      Dokladnie takie jak mielismy w kazdym sklepie kazdym samie przed wejsciem do UE!!I na dodatek tańsze 5 razy niz teraz te smieciowe.A teraz nazwali to normalną zywność jedzeniem ekologicznym by frajerom wkrecac bajeczki ze ono musi byc drogie!!Bo inaczej kto by kupował te śmieci co nam UE zaserwowała! Ale wtedy nikt nierobił cyrków ze ogórki maja byc odpowiednio o zagiete albo proste.A Polska szynka nawet ta nie exportowa niemiała 60% wody w skladzie

      • 19 0

  • To nie jedzenie ekologiczne przyciąga ludzi (2)

    W tym przypadku przyciąga niska cena. Za 6 zł można się dobrze najeść na tych wszystkich degustacjach. Za to co się zje za kilka złotych na tych targach, trzeba by zapłacić kilkadziesiąt w restauracji lub wydać min. kilkanaście złotych na nieprzetworzone produkty, z których można by samemu coś podobnego zrobić. A produkty tzw. ekologiczne w sklepach sprzedają się bardzo słabo. Gdyby te targi znajdowały się w mojej okolicy, to sam bym na nie chętnie poszedł. Ot po to aby się najeść i spróbować czegoś, czego nie jem na co dzień,

    • 18 52

    • na degustacjach się najeść ... hahaha , witaj polaku ... łabędzie też można zjeść i nic nie zapłacisz

      • 18 3

    • Ja tez bylam

      Sie najadlam z mezem i sie pokazalismy innym gdynianom.
      A pozniej do Klifu poszlismy tez sie pokazac innym gdynianom.

      • 8 0

  • a czym sie rózni ekologiczny producent od tego nieekologicznego...? (3)

    Tym samym co ekologiczny samochód od zwykłego, tak...? Jeśli tak, to biorąc pod uwage dwukrotnie mniej ekologiczny proces wytwarzania takich "ekologicznych" cudeniek, jest to zwyczajne łupanie z kasy pod flaga "naturalnej, zdrowej żywności"

    • 17 32

    • ceną i marketingiem

      Produkty oferowane jako ekologiczne są droższe. Dzięki temu można więcej wydać na reklamę i biznes się kręci.

      • 4 8

    • (1)

      ekologiczne produkty nie zawierają modyfikowanych składników a już na pewno chemicznych uzupełniaczy masy

      • 8 3

      • haha - dobre

        Po pierwsze nie ma uniwersalnego standardu, który definiuje co jest ekologiczne a co nie jest. Tak naprawdę to każdy producent może o swojej żywności powiedzieć, że jest ekologiczna, jeśli tylko uzna, że da się na tym zarobić. Na dzień dzisiejszy różne organizacje wg swoich własnych upodobań nadają certyfikaty poszczególnym produktom, czy gospodarstwom. Problem w tym, że te normy są bardzo różne i coś co jest ekologiczne dla jednej organizacji, dla innej już takie być nie musi. Jednym słowem wszystko jest względne.

        • 5 1

  • Redakcjo, wiem, że nie można wklejac linków ale ze względu na wyższe dobro tego nie kasujcie (3)

    Reżimowe media oczywiście o tym milczą, bo jeden z ich pupilków, nazywany przez niektórych Prezydentem Polaków, podpisał w zeszłym miesiącu nowelizację ustawy o GMO.

    By żyło się lepiej

    • 61 10

    • gmo.net.pl /2012/09/nowe-alarmujace-wyniki-badan-na-szczurach-karmionych-dieta-z-dodatkiem-gmo/

      • 18 7

    • (1)

      raczej szczury pojone wodą z pestycydami ;-)
      poczytaj dokładnie wyniki badań i zobaczysz że przyczyna nowotworów jest właśnie w wodzie z pestycydami

      no ale do tego trzeba myśleć
      a nie powtarzać za sekciarzami

      • 3 5

      • myśl tak dalej, zus będzie wdzięczny bo jedna emerytura mniej

        • 0 0

  • (3)

    "Szczury karmione dietą z dodatkiem kukurydzy GMO żyją krócej, chorują na raka i cierpią na różnorodne uszkodzenia organów wewnętrznych, wynika z badań uczonych francuskich, których wyniki opublikowano 19 września na stronie internetowej pisma naukowego Food and Chemical Toxicology.

    Zespół naukowców z Uniwersytetu w Caen pod kierunkiem profesora Gillesa-Erica Seralliniego przeprowadził pierwsze badania nad długoterminowym wpływem żywności GMO i środka chwastobójczego Roundup firmy Monsanto na zdrowie szczurów.

    Szczury karmiono przez całe życie paszą z dodatkiem kukurydzy NK603, odpornej na glifosat, substancję czynną środka chwastobójczego Roundup firmy Monsanto, do picia otrzymywały wodę z dodatkiem Roundupu w ilościach dopuszczalnych do użycia w USA.

    50% samców i 70% samic szczurów żyło krócej niż wynikałoby to z naturalnego procesu starzenia, w porównaniu do grupy kontrolnej, w której krócej żyło odpowiednio tylko 30 i 20% zwierząt.

    U szczurów karmionych dietą z dodatkiem GMO i Roundupu wykryto 2-3 razy więcej dużych guzów rakowych.

    Na początku 24 miesiąca badań duże guzy rakowe wykryto u 50 do 80% samic w różnych grupach karmionych GMO (do trzech guzów u jednego zwierzęcia), w grupie kontrolnej tylko u 30%.

    Guzy miały niszczący wpływ na zdrowie zwierząt z powodu bardzo dużych rozmiarów, szczury miały problemy z oddychaniem i trawieniem, i cierpiały na krwotoki.

    Pierwsze wykrywalne guzy pojawiły się po 4 miesiącach u samców i 7 miesiącach u samic, w grupie kontrolnej odpowiednio po 14 i 23 miesiącach.

    Szczury poddane eksperymentowi cierpiały na poważne dysfunkcje nerek i wątroby, przekrwienie i martwica wątroby występowały 2.5 do 5.5 razy częściej niż w grupie kontrolnej, a poważne choroby nerek 1.3 do 2.3 razy częściej.

    Wyniki badań poddają w wątpliwość obecne procedury wydawania licencji na produkty chemii przemysłowej, pestycydy i nowe uprawy. Naukowcy zauważają, że rośliny GMO zostały uznane za bezpieczne do spożycia po zaledwie 9o-dniowych badaniach na zwierzętach. Wskazują również na brak odpowiednich badań bezpieczeństwa środka chwastobójczego Roundup.

    Naukowcy zwracają uwagę na pilną potrzebę przeprowadzenia badań nad długoterminowymi skutkami wszystkich upraw GMO, które obecnie uprawiane są na 1,8 % areału ziemi uprawnej na świecie. W USA 70% dostępnej na rynku żywności przetworzonej zawiera składniki GMO, które nie są oznakowane, a 80% uprawianej w tym kraju kukurydzy jest GMO. W Wielkiej Brytanii i Europie kukurydza GMO nie jest konsumowana bezpośrednio przez ludzi, ale powszechnie stosuje się ją w żywieniu zwierząt. Do Wielkiej Brytanii importuje się setki tysięcy ton kukurydzy GMO, a następnie używa w karmieniu kur, świń i krów mlecznych. Mięso i produkty nabiałowe od zwierząt karmionych GMO są obecnie sprzedawane w supermarketach w Wielkiej Brytanii bez jakiegokolwiek wymogu znakowania zawartości GMO.

    Ekspert w dziedzinie żywności GMO, biolog molekularny z Kings College w Londynie, doktor Michael Antoniou powiedział: Badania te sa najobszerniejsze ze wszystkich przeprowadzonych do tej pory badań nad wpływem żywnosci GMO i herbicydu Roundup na zdrowie szczurów. Pokazują one wyjątkowo dużą ilość nowotworów rozwijających się wcześniej i bardziej agresywnie szczególnie u osobników płci żeńskiej. Jestem wstrząśnięty tym niezwykle negatywnym wpływem na zdrowie zwierząt.

    Badania na szczurach są od dawna stosowane jako substytut w badaniach toksyczności w odniesieniu do ludzi. Wszystkie nowe substancje farmaceutyczne, rolnicze i używane w gospodarstwach domowych są przed dopuszczeniem na rynek testowane na szczurach. Wyniki badań pokazują, że spożywanie kukurydzy GMO i środka chwastobójczego Roundup, może mieć poważny, negatywny wpływ na ludzkie zdrowie.

    Badania przeprowadził zespół naukowców z Uniwersytetu w Caen we Francji i zostały one zrecenzowane przez niezależnych naukowców, w celu zagwarantowania, że eksperymenty przeprowadzono we właściwy sposób i ich rezultaty są ważne."

    źródło: Jan Skoczylas , gmo net pl

    • 61 13

    • A szczury są bardziej odporne.

      My tego nie przeżyjemy.

      • 4 3

    • Od wielu lat jem tzw. żywność GMO

      i jakoś nic mi nie dolega. Na zdrowie nie narzekam, a żywność modyfikowaną genetycznie jem dłużej niż wynosi średnia długość życia szczura.

      • 4 13

    • pitu pitu

      W środę zawrzało, gdy francuskie media jako pierwsze wypuściły informację o najnowszej publikacji naukowej, której współautorem jest prof. Gilles-Eric Seralini z Uniwersytetu Caen. Otóż ma ona dowodzić, że laboratoryjne szczury karmione zmodyfikowaną genetycznie kukurydzą cierpią na raka sutka. Owa kukurydza (która nie została jeszcze dopuszczona do upraw w Europie, ale wysiewa się ją w Ameryce) to produkt biotechnologicznego koncernu Monsanto. Roślina ta jest tak zmodyfikowana, by być odporną na opryski herbicydem Roundup (glifosatem). Zespół Seraliniego włączył więc do diety laboratoryjnych szczurów również tę substancję chemiczną (dostępną także w polskich sklepach ogrodniczych i powszechnie stosowaną).

      Doniesienie to rozniosło się lotem błyskawicy po sieci, a przede wszystkim rozmaitych stronach internetowych organizacji bardzo nie lubiących genetycznie zmodyfikowanych roślin (GMO). Seralini miałby, ich zdaniem, niezbicie udowodnić szkodliwość GMO. Czy rzeczywiście tego dokonał i powinniśmy zacząć się bać?

      Zdecydowanie nie. Dlaczego warto być bardzo sceptycznym wobec rewelacji francuskiego naukowca? Bo prof. Seralini jest postacią, delikatnie mówiąc, kontrowersyjną, o czym już pisałem. Bardzo smakowite rzeczy wygrzebał również Wojciech Zalewski, naukowiec i bloger Polityki.

      Kolejna wątpliwość bierze się zaś stąd, że prof. Seralini zwołał w środę w Londynie konferencję prasową, ale nie udostępnił wcześniej swojej publikacji dziennikarzom. A powinien, gdyż w większości przypadków uczeni chcą umożliwić żurnalistom zasięgnięcie opinii innych naukowców, nie będących autorami komentowanej pracy, za to specjalistami w opisywanej przez nią dziedzinie. Czego zatem obawiał się Seralini? Ano pewnie tego, że zdecydowana większość specjalistów, jak to się już wcześniej działo w przypadku innych publikacji Francuza, nie zostawi na jego nowym dziele suchej nitki. A wówczas efekt medialny byłby znacznie słabszy.

      I Seralini się nie pomylił. Gdy wreszcie publikacja została udostępniona w sieci (w środę późniejszym popołudniem, już po wybuchu medialnej bomby) pojawiły się liczne krytyczne komentarze cytowane m.in. przez BBC czy agencję Reutersa. Okazało się np., że Seralini przeprowadził wadliwą analizę statystyczną wyników swoich badań. Co zresztą, znających trochę francuskiego profesora, w ogóle nie dziwi, bo podobnie działo się przy jego poprzednich publikacjach. Np. kardynalne błędy statystyczne wytknęła mu m.in. Europejska Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA).

      Ponadto okazało się, że Srealini wziął do swojego najnowszego eksperymentu białe szczury odmiany Sprague-Dawley. Dlaczego to ważne otóż francuski uczony chwalił się w środę na konferencji prasowej, że jego badanie ma ogromną wagę, bo prowadzono je przez cały okres życia zwierząt (czyli ok. dwa lata), a nie, jak się to często robi, przez trzy miesiące. Problem w tym, że szczury Sprague-Dawley pod koniec swego żywota bardzo często zapadają na nowotwory. Wykazano to już w 1973 r. w eksperymencie, który dał bardzo podobne wyniki do uzyskanych przez Seraliniego, tyle że wówczas szczurom podawano przez dwa lata wyłącznie normalna karmę i poza tym faktem nie prowadzono na nich żadnych badań. I zarówno wtedy, jak również teraz, w eksperymencie Seraliniego, pod koniec życia więcej samic niż samców zapadało na raka sutka. Co więc udowodnił francuski uczony? A no to, że stare szczury Sprague-Dawley pod koniec życia zapadają na nowotwory sutka. Dieta GMO nie miała tu nic do rzeczy.

      A ponadto Seralini dobrał, co znów wytknęli mu w środę specjaliści, złą liczebnie grupę kontrolną (gryzoni nie jedzących GMO i glifosatu), więc wyszedł mu wynik taki, jaki chciał. Okazało się np., że jedna z grup szczurów jedzących kukurydzę GMO była zdrowsza (sic!) niż ta, która jadła nie zmodyfikowane nasiona. Ponadto w publikacji brakuje ważnych danych na temat ilości karmy spożywanej przez zwierzęta oraz jej zanieczyszczeń, co mogło mieć wpływ na powstawanie guzów. Listę najpoważniejszych zarzutów zebrał m.in. ceniony brytyjski tygodnik The New Scientist.

      Tezom Seraliniego przeczą również rezultaty innych badań, przeprowadzonych na kilku pokoleniach zwierząt, które również żyły do dwóch lat. 24 takie eksperymenty nie wykazały żadnych negatywnych efektów diety GMO. W tym roku na stronie internetowej pisma Forbes ukazał się tekst, napisany m.in. przez znanego uczonego prof. Bruce Chassyego, który świetnie podsumował medialną i naukową karierę Seraliniego. Jego autorzy przypominają, że warunkiem skierowania do druku pracy naukowej powinna być jej jakość, rygorystycznie sprawdzona przez recenzentów.

      W przypadku Seraliniego, którego publikacje urągają rzetelnej nauce i służą głównie propagandzie, to sito najwyraźniej zawiodło

      polityka pl, "Krótki kurs wywoływania paniki".

      • 6 6

  • (5)

    a pani która sprzedaje ciasta nakładała mi brudną ręką ciasta do pojemnika i potem przyjmowała pieniądze tą samą ręką...taaa...ekologia

    • 37 7

    • (3)

      tak się uczy odporności , szczepionki to nic innego jak wirusy tylko w osłabionej formie wstrzykiwane do organizmu, sterylność sprzyja alergii

      • 16 5

      • do hannibal (1)

        chyba ci się coś pomyliło. ekologia to nie to samo co higiena...

        • 21 1

        • jasne...ekologów nie obowiązuje higiena...całkiem zapomniałem

          • 4 3

      • ale najpierw dostaniesz s****zki jak pojesz sobie E.Coli lub inny syf bo ta pani miała również spory brud za paznokciami...mniam ;PPPPP

        • 3 2

    • NIE PRAWDA !!! TO BYŁA INNA RĘKA !!!

      WIDZIAŁEM !!!
      Pani przyjmowała PRAWĄ, a wydawała LEWĄ
      ręką

      • 10 1

  • Podobno w Zakopanem do Śliwowicy zamiast spirytusu leją grilową podpałkę. (1)

    Aż strach pomyślec co dodaja u nas do tych tworów niby ekologicznych

    • 12 11

    • Podobno ?!

      Podobno ?
      Na ploty ,to idż do sasiadów -takich jak Ty.

      A jak masz wiedzę o przestępstwie ,to zgłoś na Policję !

      • 8 0

  • jako zainteresowanych to widzę samych emerytów młodzi to teraz na zakupach (3)

    w megasamach lub zasuwają w pracy

    • 25 4

    • (2)

      Spoko spoko,ja mam wolne i robie sobie schabowego z surowka ;)
      Nie siedze w maku tak jak gro rodzicow ze swoimi pociechami ;)

      • 10 1

      • brawo

        • 0 0

      • I myślisz,...

        ...że ten kawałek smażonego mięcha ze sklepu jest dużo zdrowszy od śmieci z maka? Nawyki żywieniowe Polaków są tak tragiczne, że szkoda słów....

        • 0 0

  • Naprzeciwko stawku przy (7)

    ul.Płk.Dąbka-Kwiatkowskiego rolnik sprzedaje warzywa i nie muszę jechać i płacić 6 zł za wstęp.

    • 38 2

    • ten rolnik to Pan Leszek (3)

      • 14 1

      • To pozdrawiam pana Leszka (2)

        mam dzisiaj warzywa na obiad i kolację.

        • 15 1

        • nie pdoawajcie takich danych w eter bo się odezwą z izby skarbowej (1)

          i opodatkują tego waszego pana Leszka

          • 22 1

          • Skarbówka w Gdańsku

            sama ma problemy po aferze w Amber Gold,rolnika teraz nie ma głowy ścigać,bo chyba jego dochód nie kwalifikuje się do podatku,a jak ma wyrzucić to my miastowi chętnie zjemy.Mniam.

            • 9 2

    • W tym kraju praktycznie cała nieprzetworzona żywność dopuszczona do obrotu jest produkowana przez rolników

      • 4 1

    • tia....i 2 metry od ulicy.... (1)

      eko....eko....

      • 1 7

      • a towar kupił na giełdzie ;)

        To tak jak własciciel sklepu na osiedlu kupuje w lidlu warzywa, a pozniej u siebie. No ale siweze prosto z gieldy ;)

        • 2 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane