• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy bałtyckie meduzy mogą poparzyć?

Rafał Borowski
9 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Chełbia modra jest najczęściej występującym w Bałtyku gatunkiem krążkopława. Ich liczebność wynosi nawet kilka milionów. Nie są groźne dla człowieka. Chełbia modra jest najczęściej występującym w Bałtyku gatunkiem krążkopława. Ich liczebność wynosi nawet kilka milionów. Nie są groźne dla człowieka.

Nietrudno usłyszeć dwie popularne opinie, dotyczące meduz żyjących w Bałtyku. Pierwsza z nich głosi, że kontakt z tymi zwierzętami grozi poparzeniami. Druga, iż meduzy świadczą o czystości akwenu. Jak jest w rzeczywistości?



Czy boisz się meduz?

Prawdziwie letnia pogoda wreszcie powróciła. Tłumy urlopowiczów wylegują się na plaży i szukają ochłody w Bałtyku. Wielu z nich obawia się jednak bezpośredniego kontaktu z galaretowatymi stworzeniami pływającymi w wodzie. Dlaczego? Według obiegowej opinii - meduzy parzą.

Meduzy w Bałtyku: najczęściej spotykane nie parzą...



Najczęściej spotykanym w Bałtyku gatunkiem krążkopławów, zwanych potocznie meduzami, jest chełbia modra. W rodzimych warunkach jej średnica dochodzi do kilkunastu centymetrów. Podobnie jak inne gatunki krążkopławów, chełbia modra posiada parzydełka, zaopatrzone w substancję parzącą. Sęk w tym, że jest ona dla człowieka całkowicie niegroźna.

Sprawdź atrakcje turystyczne w Trójmieście



- Chełbia modra nie stanowi dla człowieka żadnego zagrożenia. Praktycznie niemożliwe jest, aby kontakt z nią zakończył się poparzeniem. W okresie letnim meduzy ulegają przeobrażeniom, dorastają i rozmnażają się. Przy silnych wiatrach wiele z nich ląduje na plaży. Większość meduz jest już martwa, nie ma więc też żadnego sensu wrzucać ich z powrotem do wody - wyjaśnia Michał Bała ze Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu.

Czy meduzy w Bałtyku parzą?



Kolejnym gatunkiem krążkopława, żyjącym w Bałtyku, jest bełtwa festonowa. Jest znacznie większa niż chełbia modra. Średnica dorosłego osobnika dochodzi aż do 2 metrów. Szansa, że ją kiedykolwiek zobaczymy, jest minimalna, jeśli jednak doszłoby do tego, pod żadnym pozorem nie należy jej dotykać.

Gdzie smacznie zjeść z Trójmieście?



- Bełtwa festonowa jest słonolubna. W praktyce można ją spotkać jedynie w głębinach Bałtyku. Może się jednak zdarzyć, że w okresie jesienno - zimowym jakiś zbłąkany osobnik zostanie wyrzucony przez fale na brzeg. W przeciwieństwie do chełbi modrej, jej parzydełka są zaopatrzone w niebezpieczny dla człowieka jad. Kontakt z bełtwą festonową jest niezwykle bolesny - tłumaczy Bała.
Bełtwa festonowa żyje w głębinach Bałtyku. W okresie jesienno - zimowym można ją również spotkać na brzegu. Kontakt z jej parzydełkami jest niezwykle bolesny. Bełtwa festonowa żyje w głębinach Bałtyku. W okresie jesienno - zimowym można ją również spotkać na brzegu. Kontakt z jej parzydełkami jest niezwykle bolesny.

Meduzy w Bałtyku: nie świadczą o czystości wody



Wbrew popularnej teorii, te składające się w 95 proc. z wody organizmy nie są wyznacznikiem czystości wód. Wręcz odwrotnie. Ich obecność świadczy o pogarszaniu się stanu środowiska wodnego.

- Zwiększona obecność galaretowatego planktonu w akwenach zależy od wielu zmiennych. Głównymi czynnikami są jednak przełowienie ryb oraz eutrofizacja, będąca wynikiem nadmiernego wzbogacenia wód związkami azotu i fosforu. Traktowanie obecności meduz jako wyznacznika czystości wód jest po prostu błędne - mówi Bała.

Bieżąca sytuacja na plażach Trójmiasta



Na koniec warto wspomnieć, że meduzy istnieją od kilkuset milionów lat. To najprawdopodobniej najstarsze organizmy wielonarządowe na Ziemi. W niektórych krajach Dalekiego Wschodu, np. w Japonii czy w Korei, suszone meduzy uznawane są za przysmak.

Miejsca

Opinie (94) ponad 10 zablokowanych

  • meduzy fajna sprawa (7)

    Jako dziecko często bawiło się ze znajomymi kto więcej wyłowi, i nikogo nigdy nie poparzyły, nawet nam to przez myśl nie przeszło. Teraz mamy internety i wszechobecną panike... zaraz bedzię artykuł o morderczych muszelkach

    • 234 25

    • Te medyzy nie parzą, ale w okolicach między Danią a Niemcami już tak

      • 4 0

    • Też się bawiłem meduzami jako dziecko

      ale bez wyciągania z wody. Tata mówił, że mogę wyciągać, oglądać i potem mam wpuszczać do wody bo to jej domek itp. itd. Ale raz będąc na wakacjach w Grecji jakaś duża błękitna meduza otarła mi się o nogę (w sumie to ja o nią przez nieuwagę) i efekt był taki, że przez kilka godzin w ogóle tej nogi nie czułem i nie mogłem nią poruszać - jakby paraliż. Dobrze, że nie wpadłem w panikę, bo panika w wodzie może zakończyć się źle.

      • 18 0

    • Świetna zabawa!

      Wyciąganie zwierząt z ich naturalnego środowiska i skazywanie na śmierć.

      • 1 0

    • czytaj ze zrozumieniem

      Artykuł wyjaśnia, że owe meduzy, którymi się bawiłeś nie są groźne dla człowieka. A te, które mogą jednak poparzyć są bardzo rzadko spotykane. Nie zaszkodzi jednak dawka wiedzy na temat różnych gatunków. To, że ciebie nie poparzyło wcale nie znaczy, że nikomu to się nigdy nie przytrafi. Anegdota z własnego życia nie jest wartościowym argumentem. Poza tym zainwestuj w słownik i naucz się poprawnej interpunkcji.

      • 0 1

    • najpierw przeczytaj ze zrozumieniem

      a później wysil się aby napisać coś z sensem.

      • 0 0

    • d**ilizm

      Trzeba być totalnym i**otą, żeby wyławiać meduzy i je męczyć. Najbardziej mnie dziwi brak reakcji rodziców, którzy takie zachowania powinni w dzieciach tępić...

      • 0 2

    • fajnie ze pozwalałes na ich mordowanie

      • 0 1

  • (5)

    Kontakt z taką meduzą to straszny ból wczoraj w Sopocie jak pływałem na oponce i był niezły fun to popażyła mnie taka bestia . Ale i tak był NIEZŁY FUN ze znajomymi :-D

    • 17 196

    • niezły FUN

      Ja tez bylem na tej oponce byl niezly FUN, mimo ze zaplacili mi za tamten artykul, to te wstretne jedze i tak mnie poparzyły.

      • 26 4

    • ta

      juz lepiej nie pij!

      • 12 1

    • mocarz działa ???

      hahahaha!!!! chyba znowu jakiś wypuścili:D nowa odmiana mocarza :D

      • 6 2

    • taaaaka meeeduza

      a mnie jak chwyciła za nogę to pociągnęła tak silnie że spadłem z materaca wprost do wody, gdybym się nie uwolnił chyba bym nawet mógł utonąć co za bestia z tej meduzy a znajomi też mieli NIEZŁY FUN...pierdu pierdu...

      • 3 0

    • nazlopales sie piwska i facjata po molo przeciagneles a teraz opowiadasz ze to cie meduzy poparzyly

      • 2 0

  • no nareszcie konkretna informacja ... (1)

    ooo

    • 54 9

    • Brawo Czeczen

      Kto by pomyślał. Czeczen jako naukowiec w gazetach się wypowiada. Pozdro i powodzenia:)

      • 8 0

  • (1)

    Nigdy mnie taka meduza nie poparzyla

    Ale jak to sie zlapie wto smrod pozniej gwarantowany...

    • 12 29

    • na Dębkach

      Zatrzęsienie meduz

      • 4 1

  • fajny artykuł (9)

    W życiu bym nie wpadła na to, by martwić się, czy polskie meduzy mnie poparzą. Artykuł jednak doceniam. Dowiadujemy się z niego co najmniej dwóch przydatnych rzeczy: meduzy (w większości) nie parzą, nie ma sensu wrzucać ich z brzegu do wody.
    Pamiętam jak pewnego dnia spędziłam trochę czasu jednak je wrzucając. Myślałam, że to jak z rybkami, gdy jest duża fala, że meduzy są żywe, ale były za słabe by odpłynąć od brzegu. Zaczepiła mnie dresiarska rodzina z małym dzieckiem. Pani dresiara zebrała się na odwagę i zapytała: Proszę pani, a jak one się nazywają, te co je pani wrzuca do wody? Bo my nie wiedzieliśmy.

    Miałam ochotę wyemigrować do Szwecji wpław.
    Następnym razem poproszę artykuł o szwedzkich meduzach.

    • 72 18

    • (3)

      Faktycznie, to że ktoś czegoś nie wie, i chce się dowiedzieć to jest powód do emigracji. Dziwne, że nauczyciele jeszcze w szkołach uczą.

      • 41 3

      • (2)

        Chodzi raczej o to, że mimo że uczą, to w Polsce w większości pozostali właśnie tacy, którzy na te nauki byli wyjątkowo oporni.
        Za moich czasów o meduzach uczono w 5 klasie szkoły podstawowej.

        • 17 3

        • (1)

          A mnie to w ogóle nie dziwi. Za moich czasów (lata dziewięćdziesiąte) w szkole podstawowej uczyli wszystkiego, tylko nie tego, co miało jakiś choćby niewielki związek z rzeczywistością. W gimbazie biologia polegała na sprawdzaniu prac za nauczycielkę i robieniu jej porządków na zapleczu. Za to były wyższe oceny. W LO na biologii kobieta dyktowała podręcznik, a żeby zdać przedmiot trzeba było między innymi wykuć budowę ameby. Ale np. co to jest ameba, jaką funkcję pełni w przyrodzie, gdzie występuje i czy stanowi dla mnie jakieś zagrożenie - gdybym sama się tym nie zainteresowała, to bym do tej pory nie wiedziała, bo nikt tego nie uczył.

          Szczerze? Gdyby rodzice nie zadbali o moją edukację, gdyby nie biblioteki i dziesiątki samodzielnie przeczytanych książek i artykułów to dzisiaj nie potrafiłabym nawet odróżnić dębu od kasztana. Ba, nie wiedziałabym nawet jak wyglądają mszaki, pomimo, że na jakiś sprawdzian musiałam wykuć tajniki ich rozmnażania. Jest to przykre, ale taki mamy system edukacji.

          Moim zdaniem należy się cieszyć, że ta dresiarka postanowiła zadać pytanie i się czegoś dowiedzieć. Dziś ludzie wychodzą ze szkoły średniej, idą na studia i 99% obecnych na auli wykładowej boi się zadać pytanie wykładowcy, nawet jeżeli kompletnie nic nie rozumieją. Na ich tle ta pani wypadła całkiem pozytywnie.

          • 30 1

          • zgadzam się, ameby i pantofelki były najważniejszymi organizmami na ziemi. Na historii za to w kółko starożytny Egipt i Polska Jagiellonów, nic o historii współczesnej.

            • 5 0

    • No właśnie tematy Pana Borowskiego są ciekawe i bardzo fajne. Oby tak dalej! :)

      • 5 0

    • Och Yen, jesteś taka dobroduszna.

      • 18 0

    • (1)

      Gorzej jak by Pani do Finlandi dopłyneła :-D Tak z ciekawości to miała Pani zamiar płynąć nago czy w stroju kąpielowym?

      • 16 7

      • oczywiście, że nago

        P.S
        mam 74 lata

        • 0 2

    • jedz do Norwegii tam sa ciekawe meduzy !

      • 5 0

  • A mnie jednak poparzyły/popieściły... (5)

    i to nie raz! Może nie parzą jak 'wrzątek', ale mniej lub bardziej jak pokrzywa... Coś tam w nich chyba jest...

    • 9 68

    • a mnie popiescil wegorz elektryczny na bieszkowicach, a w kaczej pogryzly piranie.

      • 32 4

    • Wszystkie 'nie-do-wiarki' (3)

      połóżcie sobie taką meduzę na rękę i sprawdźcie: parzy czy nie. A potem wystawiajcie negatywne oceny. PROSZĘ!!!

      • 3 19

      • (2)

        Nie parzy - właśnie spróbowałem xD

        • 16 0

        • pomacaj jeszcze barszcz sosnowskiego, nie ma jak doświadczenie zyciowe

          • 12 5

        • Smakowała?

          ?

          • 2 0

  • Niby sezon ogórkowy

    a takie Panie informacje. Dziękuję. Dobra robota.

    • 39 6

  • (2)

    Widać ze nie macie o czym pisać....

    • 10 62

    • ty coś napisz ... ale jak będzie głupie to w ryj .... pasuje ???

      • 19 0

    • to nie czytaj

      jak ci ni epasuje

      • 2 0

  • (1)

    Nie niej, przyłożenie do skaleczonego miejsca na pewno nie będzie miłe.

    • 2 16

    • rozumiem, że twór "nie niej" to staropolskie "niemniej"? japrdl, ta popegieerowa dzicz....

      • 1 1

  • Ja Chełbie jem z grila. (3)

    • 27 16

    • no to nieźle masz że jesz 95% wody z grila. (2)

      • 8 2

      • trzeba dac duzo posypki i jest git ;)

        jw

        • 4 1

      • Poczytaj

        Jakiś słownik albo wiki pod hasłem "ironia". Możesz też sprawdzić hasło "żart" albo "poczucie humoru". Czytanie nie boli.

        • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane