• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk: amerykańska inwestycja za ćwierć miliarda

Marzena Klimowicz-Sikorska
30 października 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Rozbudowa fabryki Weyerhaeuser Poland w Kokoszkach

Gigantyczna inwestycja w Gdańsku. Amerykański przetwórca drewna, firma Weyerhaeuser Company, zbuduje w Kokoszkach fabrykę za 250 mln zł. To największa ogłoszona w tym roku zagraniczna inwestycja w Polsce!



Fabryka przetwórstwa celulozy w Gdańsku:

Firma Weyerhaeuser wygrała przetarg na kupno 100 tys m kw. w Kokoszkach, w pobliżu hali magazynowej Prologis, między ul. Kartuską a Maszynową. Teren ten należy do Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

W ciągu trzech lat ma tam powstać fabryka o powierzchni 17 tys m kw., w której powstawałyby artykuły higieniczne. Pracę znajdzie tam blisko 45 osób, głównie inżynierów i osób do obsługi urządzeń. Budowa fabryki ma zakończyć się w 2012 r.

- Według nas jest to największa taka inwestycja w Polsce - mówi Mariusz Wiśniewski z Gdańskiej Agencji Rozwoju Gospodarczego.

Gdańsk nieprzypadkowo został wybrany na miejsce inwestycji. - Po obejrzeniu licznych potencjalnych działek inwestycyjnych w Europie i na Bliskim Wschodzie, byliśmy pod wrażeniem zasobów, stanu infrastruktury oraz personelu dostępnego w Polsce i w samym Gdańsku - przekonuje Shaker Chandrasekaran, wiceprezes Weyerhaeuser Cellulose Fibers.

Miasto na razie nie chce wypowiadać się w tej sprawie.- Jesteśmy objęci klauzulą poufności. Na tym etapie nie mogę więc nic powiedzieć -zastrzega Andrzej Bojanowski, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki gospodarczej.

Choć fabryka ma być najnowocześniejsza, nie wiadomo, jak inwestor poradzi sobie z kwestią nieprzyjemnych zapachów, jakie uwalniają się w procesie przetwarzania celulozy. - Każda firma, która chce budować takie fabryki musi postarać się o wydanie decyzji środowiskowej. Żaden taki wniosek od firmy Weyerhaeuser jeszcze nie wpłynął - mówi Maciej Lorek, dyrektor wydziału środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Aby uzyskać taką decyzję musi zostać uwzględnione stanowisko mieszkańców okolicy, w której ma powstać inwestycja. - Zgodnie z procedurą informuje się publicznie mieszkańców o planowanej inwestycji i prosi o zajęcie stanowiska. Mają oni realny wpływ na wydanie decyzji środowiskowej - wyjaśnia Lorek.

Jednak prof. dr hab. inż. Janusz Rachoń, kierownik katedry chemii organicznej na Politechnice Gdańskiej uspokaja: - Uciążliwy zapach to pokłosie starej technologii. Dziś, przy najnowocześniejszych rozwiązaniach technologicznych nie ma mowy, żeby z fabryki wydobywał się przykry zapach. Co więcej, w ogóle nie buduje się już fabryk uciążliwych ani dla pracowników, ani tym bardziej mieszkańców.

Stanowisko mieszkańców i ekologów co prawda nie przesądzi o powstaniu fabryki, jednak może mieć wpływ na zmuszenie firmy do zastosowania takich rozwiązań technologicznych, by dostatecznie zmniejszyć ujemne skutki produkcji, jak np. nieprzyjemny zapach.

Weyerhaeuser jest firmą z ponad stuletnim doświadczeniem w przetwarzaniu celulozy, posiada też jeden z największych tartaków na świecie.

Podstawowym odbiorcą produktów wytwarzanych w gdańskiej fabryce ma być firma Procter&Gamble.

Miejsca

Opinie (609) ponad 50 zablokowanych

  • (37)

    W końcu coś normalnego i innego niż galeria handlowa!

    • 207 52

    • Pracę znajdzie tam blisko 45 osób, głównie inżynierów i osób do obsługi urządzeń. (7)

      I będą miejsca pracy, aż 45 :]

      Kupujcie działki w kokoszkach, będą tanie :)

      • 34 3

      • lol, to na pewno :) (6)

        ale spoko - będą prawdopodobnie musieli wyciąć tyle drewna dookoła, żeby moce przerobowe utrzymać, że zrobi się więcej działek w atrakcyjniejszych miejscach :)

        • 8 6

        • jo (4)

          I na tym polega rozwój we współczesnym wydaniu. Wyciąc co się da i zabudować.

          • 11 4

          • cholera jasna, wytną wszystkie drzewa w okolicy (3)

            a smród będzie jak w Świeciu. Po prostu re-we-la-cja. :-(

            • 13 7

            • do komentujących 'na nie' (2)

              chyba nie wierzycie w te bajki o super nowoczesnej technologii?
              Amerykanie już nie raz pokazali, że traktują nas jak białych murzynów, którzy łykną każdy badziew i jeszcze za to zapłacą dużą kasę z radością na ustach. Powstanie fabryka 'po kosztach' - jak najtaniej. Żeby się jeszcze bardziej opłacało, będzie brać surowiec (czyli WYCINAĆ LASY) z okolicy bo tak najtaniej, nie trzeba płacić za daleki transport. Chcecie tego? Chcecie mieszkać na śmierdzącej, bezdrzewnej pustyni?

              • 21 1

              • Nikt nie chce (1)

                ale co robić?

                • 3 0

              • wykopać

                w najbliższych wyborach tych, którzy na taką inwestycję wydali zgodę i przynajmniej nie wyśmiewać ekologów, gdy zaprotestują, a najlepiej ich poprzeć. W międzyczasie zaskarżać inwestycję gdzie się tylko da. Praca dla 45 osób nie jest warta zniszczenia środowiska i smrodu w całym mieście.

                • 10 1

        • proszę, nie używaj mojego niku

          • 0 0

    • Czy to jakas ,,zaluzja"? (1)

      • 2 5

      • nie, to żaluzja

        • 1 2

    • Normalnego? (2)

      A byłeś kiedyś w Świeciu albo okolicach? Jedyny plus to taki, że Szadółki w końcu przestaną być symbolem tego miasta

      • 22 4

      • no i z deszczu pod rynnę (1)

        :(

        • 4 3

        • Przejazdowo, Szadółki, Kokoszki - śmierdzące Trójmiasto

          • 8 0

    • Czy galeria, czy fabryka (2)

      Jaka to różnica? I to i to beton i klamot.

      • 12 5

      • Galeria nie śmierdzi, (1)

        fabryka celulozy cuchnie wiele kilometrów wokół. Zaczynam wierzyć, że rada miasta ma coś odpalane za coraz dalej posunięte trucie mieszkańców Gdańska

        • 10 0

        • Ale galeria na obrzeżach miasta to są hektary betonu zamiast łąki. No chyba, że mówimy o Galerii Bałtyckiej, która powstała na terenie przemysłowym. Wtedy jest OK.

          • 1 1

    • niszczenie takich drzew http://www.cathedralgrove.eu/text/05-Pictures-Politics-10.htm przez tą firmę uznajesz za normalne ?? Jak można popierać takie barbarzyństwo!

      • 14 1

    • kto był w Świeciu ??? (1)

      ... ten wie jaki to "ładny" zapach, Szadółki to perfumeria ::)) najgorzej będą mieli mieszkańcy pomiędzy Nowatorów a obwodnicą czy w starych i nowych blokach w Kokoszkach i osiedlu w Karczemkach wiatry zachodnie wcisną smród w każdy zakamarek. No chyba, że to nowoczesna technologia.....
      Przez parę lat ceny gruntów tutaj i mieszkań pójdą w dół, a później okaże się jak ta fabryka pracuje, to może wrócą do poziomu z wczoraj, bo dzisiaj po tej informacji każdy sto razy zastanowi się zanim tutaj zainwestuje w mieszkanie czy działkę

      • 27 3

      • NIE MA takiej technologii

        gdzie wyeliminowano by smród gnijącej celulozy.
        Jakby tego nie nazywać, nowoczesna, czy supernowoczesna, czy hiper.. to i tak śmierdzi.

        Pięknie się będzie żyło w całym Gdańsku. Gratulacje dla urzędników.

        • 18 0

    • w świeciu nadal capi :) powodzenia Gdańdk

      • 18 3

    • (2)

      drugi Siarkopol w Kokoszkach.Ekolodzy zainteresujcie się tą inwestycją.

      • 20 1

      • Zainteresują się (1)

        a wszyscy będą wieszać na nich psy.

        • 13 2

        • szczególnie niejaki ART:)

          • 0 1

    • Pomyśł trochę zanim zaczniesz klepać że coś normalnego!!! (4)

      Jak można budować taki zakład w mieście. I nie mów że kokoszki to nie miasto bo na morenie ( a to już napewno Gdańsk) też ten smród będzie a może i dalej. Z celulozy będzie taki smród że przy odpowiednich wiatrach to na starym mieście, w Gdyni lub w Pruszczu będzie go czuć. A ten smród jest naprawdę straszny, szadułki to pikuś przy tym. Polecam wycieczkę do Świecia. Na obwodnicy Świecia z 4 km od fabryki przy odpowiednim wietrze śmierdzi naprawdę potężnie, jak jest dalej od fabryki to nie wiem. Pracy będzie dla 45 osób, więc zmniejszenie bezrobocia w regionie o ułmek procenta. Inwestycja powstanie w Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej więc za dużo podatków z tego miasto nie będzie miało przez pierwsze chyba 10 lat. Więc pytam się po co nam to w Gdańsku?? Nie można tego na prawdziwej wsi wybudować gdzie w okolicy mieszka z 100-200 osób a nie kilkadziesiąt tysięcy.Kto na tym zarobi?? Tych 45 zatrudnionych.Jedna firma co wybuduje blaszaną halę produkcyjną za groszę 5-10 mln ( bo nie za te 250 mln). Maszyny do przeróbki papieru za ok 95% tej kwoty pewnie przyjadą z Chin, USA lub jeszcze innego kraju. Stocznia ich nie zbuduję.Kto jeszcze na tym zarobi?? Odpowiedzi udzielcie sobie sami.A do tego na jeszcze sporo lasów wytną żeby mieć co przerabiać. Stanowcze nie dla takich inwestycji w miastach.Może auchan się sprzeciwi bo kto w takim srodzie będzie zakupy spożywcze robił.A że auchan dużo w Gdańsku może to świadczy choćby to że postarał się o to żeby trasa WZ łączyła się z obwodnicą koło nigo a nie jak jest logiczniej, taniej krócej w szadułkach zobaczcie na mapę, a budować tam drogi się chyba do bo tam już jakieś są. Będą przez 2 lata budować nowy węzeł karczemki i nie da się już wogóle tam przejechać, zamiast wybudować nowe połączenie śródmieścia z obwodową.Napradę Gdansk to morze możliwości, dla kogo??

      • 33 2

      • Widać ze My Gdańszczanie mamy malo do gadania budyń robił robi i będzie robić dalej co chce (1)

        • 12 1

        • nie "robi",

          tylko "bierze" !!

          • 8 2

      • to prowokacja zydowska! chca zgnoic gdansk!!!jak nie glodem to smrodem!!! (1)

        nie dajcie sie dla 45 miejsc - nawet dla 450 nie warto niech jada do chin ! jest ich tam juz za duzo?!

        • 5 0

        • Zgoda

          ale to nie prowokacja żydowska, ale polska. Głupi Polak każdemu będzie d.. l.. dla paru złociszy. Gdyby nie stabilna sytuacja geopolityczna w Eurpoie to już byśmy mieli dawno kolejne zabory. Ten głupi naród tylko na to zasługuje. Nie Polska jako kraj, ale kretyńskie polskie społeczeństwo. Szkoda naszej ojczyzny. Polaków mi nie żal

          • 7 1

    • Czy to już początek końca Gdańska? (8)

      Dlaczego prezydent Adamowicz i UM w Gdańsku robi z naszego miasta "trzeci świat" - Jak jest możliwe wydanie zgody na taką inwestycję, w tak zurbanizowanym obszarze? Gdzie są ekolodzy i eko-terroryści? Środowisko jest realnie zagrożone i gdy są naprawdę potrzebni, to oczywiście ich nie uraczysz. Czy oni potrafią tylko blokować inwestycje drogowo-mostowe?

      Każdy zapewne miał wątpliwą przyjemność poznania zapachów z fabryki celulozy znajdującej w Świeciu. Jeżeli jest nowa technologia, która nie jest uciążliwa dla ludzi i środowiska - jak twierdzi profesor z PG - to bardzo proszę podać gdzie znajdują się fabryki oparte o ową technologię. Sprawdzimy jak jest naprawdę z opinią specjalisty i co to oznacza dla milionowej aglomeracji!!!!!

      • 14 1

      • FSD (6)

        A gdzie mają być ci ekolodzy jak sprawa wyszła dopiero teraz na jaw? Mają siedzieć przed komputerami i szybko lecieć pod UM w Gdańsku lub pod siedzibę Gdańskiej Agencji Rozwoju Gospodarczego? Zresztą ekolodzy wciąż są opluwani przez takich ludzi jak Ty, więc nie dziw się, że wielu to zniechęca do walki o lepsze środowisko. Jak zaczną blokować właśnie tę inwestycję to podobni Tobie ludzie będą dalej wylewać na nich pomyje. Tak to już jest z ekologami. Więc zamiast ich krytykować zacznij ich wspierać.

        • 6 3

        • Tylko ze skonczy sie na wpisach na forum a nie na dzialaniu !!! (3)

          • 3 2

          • Ja zamierzam napisać do Gdańskiej Agencji Rozwoju Gospodarczego i UM pismo z prośbą, aby przestali cynicznie wtrącać tu aspekty ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju, bo to nic nie ma z tym wspólnego. Wprost przeciwnie. Co jeszcze może zrobić szary człowiek? Tyle mogę zrobić i Tobie też radzę. Wiadomo, że inwestycja powstanie, bo z kasą jeszcze nikt nie wygrał, szczególnie przyroda. I biznes nie będzie się tu znikim i z niczym nie liczył. Jedynie co pozostaje to walczyć o prawdę i bnażać hipkryzję decydentów.

            • 8 1

          • A ekolodzy jak zaczną protestować

            to dobiero będą obrywać medialne baty.

            • 3 4

          • trzeba się zorganizować, stworzyć listę mailową - to najłatwiejsze.

            • 1 1

        • Nie o to, tu chodzi ... (1)

          Wspieram każde racjonalne zachowanie, wynikające z wiedzy, nauki, rozumu i logiki - w tym ekologów - ale niestety, to środowisko pozwoliło różnym pseudo organizacjom ekologicznym przejąć inicjatywę (zwłaszcza są głośni w mediach). Mam nadzieję, że nie zaprzeczysz, iż były i są skandaliczne protesty z ich udziałem (ja np. nie jestem w stanie zrozumieć torpedowania budowy mostu przez Wisłę w Kwidzynie, sorry ale ptaki potrafią latać i omijać przeszkody, żyją już tak setki tysięcy jak nie miliony lat). W mojej wypowiedzi chodzi o co innego, mianowicie sednem wypowiedzi lub jak wolisz myślą przewodnią jest technologia przyjazna środowisku. Interesuje mnie, czy rzeczywiście istnieje taka technologia obróbki celulozy, że jest przyjazna środowisku i ludziom. Kto jak kto, ale właśnie środowisko ekologów powinno być zorientowane w tym zakresie. Mam również oczekiwania względem ich, co do wskazania istniejących instalacji już na świecie (jeżeli takowe istnieją), dlatego wywołałem ich do "tablicy". Jeżeli poczułeś się obrażony, to przepraszam, nie miałem zamiaru nikogo obrażać.

          • 5 1

          • FSD

            Nie rozumiem protestu ekologów w sprawie Mostu Kwidzyńskiego. Tzn. ja jestem przeciwny tej inwestycji, ale argument ptaków jest wg mnie głupi. Nie wiem czy to chodziło o ptaki, czy o coś innego. Sprawy nie znam. I nie wiem kto protestuje. Wiem tylko, że most ma powstać. Natomiast w wielu innych przypadkach spełniają pożyteczną rolę monitorując różne działania. Takie organizacje jak WWF Polska, Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot, Klub Gaja. Salamandra, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Polską Zielona Sieć, a nawet państwowe Ligę Ochrony Przyrody czy Krajową Radę Ochrony Przyrody i wiele, wiele innych są jak najbardziej na miejscu, gdyż działają w nich fachowcy. Notabene również opluwani na każdym kroku jako wrogowie postępu.

            Nie skupiam się na obróbce celulozy, być może smrodu nie będzie, nie znam się na tym, choć ja biznesmenom ani politykom w ogóle nie wierzę. Chodzi mi o pobliskie zasoby z których będą korzystać (o jakie zasoby tu chodzi?) i o sam teren; 10 ha betonu. Przecież okolice Gdańska i Trójmiasta zresztą, niedawno jeszcze w pełni zielone stają się betonowe. I ty się wkurzam jak Gdańskia Agencja Rozwoju Gospodarczego pisze, że kieruje się ochroną środowiska o zrównoważonym rozwojem. Czy zanik zieleni na obrzeżach Trójmiasta to rozój zrównoważony. Dlaczego nie piszą prawdy, że NIE kierują się rozwojem zrównoważonym lecz rozwojem ekstensywnym?
            Spokojnie. Nie czuję się urażony zupełnie.
            Pozdrawiam

            • 5 1

      • Nie rozumiesz że wszędzie są koledzy którzy nie sprzeciwia się Układowi.

        • 1 0

  • brawo (9)

    wiecej takich inwestycji. tak duza inwestycja i docelowo zatrudnionych ma byc 45 osob?

    • 91 28

    • 4500 osob

      • 2 6

    • 45-ciu dyrektorów (1)

      i cała gdynia

      • 10 6

      • boki zrywać

        • 7 1

    • (1)

      Inwestycja "duża" nie oznacza zawsze zakładu zatrudniającego setki osób... tutaj liczy się kapitał zainwestowany w nowoczesny park maszynowy. Pozdrawiam

      • 5 4

      • luke

        Ale oznacza degradację środowiska. Czy pracuje 45 czy 45.000 osób. I nie chodzi o technologię, ale o zniszczenie miejsca i okolic

        Pozdrawiam

        • 14 9

    • (1)

      pomyślałeś o smrodzie?

      • 14 4

      • przyzwyczaja sie

        • 4 5

    • ale wiesz - to żydzi budują

      trzeba uważać

      • 3 1

    • Automatyzacja !!!

      stąd potrzeba małej liczby wykwalifikowanych pracowników - inżynierów, techników.

      • 2 2

  • (16)

    tylko 45 osob? troszke malo...

    • 153 12

    • (2)

      takim jak M. to nikt nie dogodzi, chyba tylko kolek w pupe! Chyba lepsze to niz "0"... Jak ci 45 jest malo, to zaloz firme i zatrudnij 245, a nie siedzisz i marudzisz nierobie jeden pierniczony!

      • 21 40

      • ja go zadowolę

        niech napisze albo zadzwoni

        • 8 3

      • jestes powalony, ta fabryka nic nie poprawi w sferze zatrudnienia a juz to tylko może zaszkodzić emitując smród. Są firmy, które zatrudniaja 500 i wiecej ludzi, a taka by sie pewnie znalazla. No ale coz...

        • 16 5

    • 45 x3

      45 dobrze zarabiających inżynierów! Przynajmniej x3 to sobie trzeba przemnożyć jesli myslisz o osobach pracujących na taśmie produkcyjnej!

      • 1 2

    • (10)

      45 osób to w sam raz! Fabryka ma być nowoczesna a co za tym idzie w pełni zautomatyzowana więc więcej ludzi nie potrzeba. Pięciu pracowników biurowych i 40 pracowników przy produkcji do obsługi maszyn wystarcza do tego aby firma dobrze funkcjonowała. Mogli by oczywiście zatrudnić 40 pracowników i dwa razy tyle posadzić w biurach ale po co?? żeby padli tak jak się to stało z stocznią??

      • 8 3

      • a ja się pytam (9)

        skoro zatrudnią 45 pracowników, będą zanieczyszczali środowisko i działalność będzie uciążliwa dla mieszkańców, to jaki mamy interes by to powstało?

        • 21 8

        • podatki dla miasta (3)

          • 7 9

          • Tak

            Tak jak Gdańsku płacą hipermarkety. Nie bądź śmieszny.

            • 11 7

          • chciałbym to zobaczyć ...

            ... na piśmie

            • 1 0

          • PODATKI będą MNIEJSZE

            w jaki sposób? Proste.
            Powstanie jedna fabryka śmierdząca na całe miasto i okolice. W tej sytuacji inne firmy po prostu się wyprowadzą. Zwłaszcza firmy wysokich technologii, gdzie inwestycje w park maszynowy są niewielkie a w kapitał ludzki znaczące. I zostaniemy z ręką w śmierdzącym nocniku, bez kasy.

            • 3 0

        • (2)

          Interes jest medialny. Ładnie brzmi, a niektórzy internauci już dostają orgazmu.

          • 12 2

          • każdy kto przejeżdżał przez Świecie nad Wisłą (1)

            każdy kto przejeżdżał przez Świecie nad Wisłą zastanawiał się pewnie, jak żyje się ludziom w takim smrodzie.
            Ciekawe jak to będzie z cenami działek w Kokoszkach.

            • 22 4

            • Jedź do Kwidzyna i zaraz odszczekaj swoje banialuki - nowoczesne zakłady celulozowe nie śmierdzą.

              • 0 3

        • A czy na pewno zanieczyści?

          Jeśli władze miasta nie ulegną, a organizacje ekologiczne i mieszkańcy będą aktywnie zabierać głos w tej sprawie, to może okazać się, że ta inwestycja wpłynie na środowisko w sposób znikomy. Oby tylko nic nie odbyło się po łebkach z nastawieniem - na wszystko się zgodzimy, byle tylko włożyli w to kasę...

          • 5 7

        • będą zanieczyszczali środowisko i działalność będzie uciążliwa dla mieszkańców?

          może specjalisto od narzekania posłuchasz mądrzejszych od siebie np. Rektora PG.

          • 2 5

    • Byłem kiedyś w Ciechnowie w firmie Delitissue (ta sama produkcja). Zero ludzi. Roboty śmigały po idealnie czystej posadzce. Jak im się weszło w drogę do zgrabniutko omijały ostrzegawczo popiskując... Roboty grzeczne, szybkie, sprawne, nie grymaszące, nie strajkujące... ;) Kosmos. :)

      • 3 2

  • No to żegnajcie Trójmiejskie lasy (16)

    Żegnajcie Bory Tucholskie, żegnajcie puszce i zagajniki. Dla potomnych tylko stepy się ostaną. Trzeba zawiadomić dziką zwierzynę, żeby w porę przeprowadziła ewakuację z Polski.

    • 155 110

    • głupia jestes kajka (11)

      głupia jestes.. co roku wycina sie hektary lasów i co roku sadzi sie nowe.
      a sosny rosna najszybciej okolo 20 lat i sa gotowe do sciecia

      • 20 32

      • właśnie, że tyś głupi (7)

        a Kajka boi się o przyrodę, i niestety ma o co:(

        • 34 16

        • (6)

          jak ktos nie martwi sie o przyrode to jest glupi?

          • 17 4

          • slyszalem ze w tym okręgu (4)

            zamieszkują ślimaki kasztanowiaczki. Nie dobrze jesli czlowiek tam wejdzie

            • 11 3

            • biedne kasztanowiaczki... (3)

              może trzeba się tam przejść z wiaderkiem, wyzbierać je i przesiedlić do jakiegoś bezpiecznego zagajniczka...

              • 4 1

              • azor (2)

                A kogo obchodzą kasztanowniczki? Kogo obchodzą w ogóle jakieś gatunbki zwierząt i rośłin jak można zarobić?

                • 4 1

              • wiaderko (1)

                więc tym bardziej wybiorę się tam z wiaderkiem, choćby jutro...

                • 3 0

              • azor

                Uważaj azor bo jak Ciebie zobaczą, że ratujesz jakieś zwierzątka to obśmieją Ciebie media i pół Polski. Hasło medialne Polaków: Ludzie ważniejsi od żabek!

                • 2 1

          • Głupi to nie wiem, ale na pewno ograniczony i nie myśłi przyszłościowo, bo dzięki przyrodzie żyjesz

            • 4 0

      • Kajce chodzi o zwiększoną antropopresję na trójmiejskie lasy, które już obecnie ledwo co zipią. Zabudujmy co się da i wtedy stwierdzimy, że nie można jeść pieniędzy.

        • 20 2

      • To nie wycinka, a smród

        zniszczy nasze lasy, Bo ludzie nie drzewa, wszystko zniosą.

        • 7 1

      • A gdzie się sadzi?

        Bo ja jakoś tego nie widzę. Przynajmniej w naszych lasach trójmiejskich. Znasz takie miejsca?

        • 2 1

    • MEGA... (1)

      Kolejna amerykańska megainwestycja w trzecim świecie ...ciekawe skąd się tu wzięli...czyżby nigdzie indziej na świecie nie chcieli TAKIEJ megainwestycji??? Ta sama historia była z megahodowlami trzody chlewnej- megasmród i megazanieczyszczenie środowiska. Ostatnia deska ratunku w mieszkańcach i ocenie oddziaływania na środowisko... ale to też pewnie da się załatwić.

      • 9 1

      • popieram

        ...trafna uwaga. POPIERAM.

        • 0 0

    • (1)

      Nasze drzwo nie nadaję sie do tego procesu który oni tutaj będą robić, jest jeden gatunek z którego mogą produkować

      • 2 1

      • to po co tu inwestują?

        jak surowiec się nie nadaje?

        • 0 0

  • znowu miasto się hamerykanom przypucuje, (5)

    da grunty za pół darmo, ulgi podatkowe, a kolo miasto wycycka jak zen-sar to zrobił.

    poza tym celuloza to smród!

    idąc dalej, coś mi tu śmierdzi....może kiełbaska:)

    dziwi mnie, że w ogóle ktoś jeszcze chce w gdańsku inwestować, bo PR to mamy dosyć czarny:(

    • 65 52

    • najpierw narzekasz, że nie powinni inwestować (4)

      a potem narzekasz, żeby inwestowali.. albo jesteś zaprzeczeniem samego siebie, albo zwykłym marudą wiecznie niezadowolonym, cokolwiek by się działo :P

      • 8 1

      • to nie kiełbaska śmierdzi...

        to budyń.

        • 4 3

      • oj

        to słabo mnie znasz. z forum to raczej ciężko kogoś zidentyfikować. jestem tak za inwestowaniem zwykłych ludzi, małych firm, a nie za przyklapywanymi pod publikę inewstycjami, z których nic nie wychodzi.

        widocznie jesteś za cienki/cienka żeby mnie zrozumieć, lub tylko idziesz po łebkach, jak większość. nie wiem, i nie szczególnie mnie to obchodzi.

        bye

        • 5 6

      • Max słusznie prawi (1)

        to jakaś szemrana sprawa. wydaje się wam, że wszystko jest ok,a to mydlenie oczu. zobaczycie jak gdańsk zostanie w tyle względem sopotu i gdyni. bo w gdańsku mały biznesmen ma pod górkę, a promuje się wielkie akcje, które nie wypalają.

        wolałbym, żeby miasto dało szansę na rozwój 100 maniejszym firmom z gdańska niż jakiemuś kowbojowi, który nie ma pojecia o interesach w polsce.

        pozdro mondzioły:P

        • 10 0

        • Bo to jest właśnie "Big Business" Czesiu

          I nic na to nie poradzisz.
          Szemrana sprawa, wszędzie szemrane sprawy,mój wujek kupił kota za złotówkę -szemrana sprawa.
          "Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,co to będzie?"

          • 3 1

  • :) (11)

    Szkoda, ze Amerykanom zrzednie mina jak zaczna sie uzerac z polska biurokracja i problemami nie znanymi nigdzie indziej na swiecie....

    • 75 11

    • No i wtedy mam nadzieję, że (10)

      inwestycja nie powstanie, a Amerykanie pojadą gdzie indziej betonować skrawki ziemi. Choć i innych miejsc szkoda.

      • 14 2

      • no tak (9)

        bo to rzeczywiscie takie dziwne, ze przemysl sie lokuje w miastach...

        Ja mam nadzieje, ze Twoj nadzieja pozostanie nadzieja.

        • 3 8

        • proindustrial (8)

          Ależ oczywiście, że powstanie. Nikt jeszcze z kasą nie wygrał. Ja nie wierzę, że fabryka nie powstanie. Więc nadzieja pozostanie nadzieją. Tylko co z tego, że ta fabryka powstanie? Jakie to ma znaczenie? Dziś buduje się wszędzie i dużo i coraz więcej. Żadna sensacja. Dziś sztuką nie jest inwestować. Dziś sztuką jest zachować przyrodę. Zdziwiłbym się, gdyby za kilkadziesiąt lat jakaś przyroda byłaby wokół Trójmiasta.

          • 9 0

          • (5)

            Niestety, Antypolityk, ale masz rację. I w dodatku zapominamy o jeszcze jednej rzeczy: amerykańskie korporacje to najgorszy typ korporacji, z praniem mózgu, całą tą korporacyjną gadką szmatką, wyzyskiem i żyłowaniem ludzi a następnie wywalaniem ich na bruk dla 5 zł oszczędności. Jak już napisałam - jestem na nie.

            • 15 3

            • (4)

              a skad to wiesz? z filmow?
              ja pracuje w amerykanskiej firmie i nigdy nie mialem lepszych warunkow niz teraz.

              • 1 6

              • znaczy, już (3)

                masz mózg wyprany i w to uwierzyłeś.

                • 3 2

              • (2)

                wcale nie, amerykańskie firmy oferują o WIELE wyższy standard niż polskie, po prostu do głowy im nie przychodzi ze można tak wykorzystywać ludzi jak to się nagminnie w Polsce dzieje

                • 3 1

              • nie ma nic za darmo (1)

                dostajesz dobre warunki pracy po to, żebyś najlepiej z niej nie wychodził przez całą dobę.

                • 4 0

              • Trzeba mieć też rozum, aby się cenić i nie ogłupiać przez korporacjonizm. Dla mnie pieniądze nie mają takiego znaczenia, abym zaprzedał duszę diabłu. Tym bardziej, że mam dobrze płatną pracę i nie muszę niczego udawać.

                • 0 0

          • (1)

            Antypolityku- dramatyzujesz. Z tego co mowi rocznik GUSu lesistosc Polski wzrasta nieprzerwanie od wielu lat.

            • 0 10

            • Gdzie wzrasta? Bo ja widzę że przybuywa terenó zurbanizowanych w postępie geometrycznym. Na działki budowlane przeznaczanych jest coraz więcej terenów. Wystarczy wyjść z domu lub przejechać się po Polsce. Jaka to statystyka? Ja jakoś tego nie widzę.

              • 6 0

  • śmierdząca inwestycja = praca dla 45 osób (6)

    absurd, nie ma sensu lokalizacji uciążliwego przemysłu w miastach; mam nadzieję że zablokują ten amerykański sabotaż

    • 126 44

    • Ty pochodzisz z Korei północnej?? (3)

      Jeszcze nic nie stoi, a Wy wszędzie jakieś spiski węszycie. Widocznie nie doświadczyliście bezrobociai w pupach Wam się poprzewracało

      • 4 22

      • (1)

        jak postawią będzie za późno. Społeczeństwo ma prawo wiedzieć, co się na terenie gdzie mieszka stawia. Mamy prawo do rzetelnej informacji. Unikajmy tylko ekspertów od technokracji z Politechniki, bo oni przepychają wszystko.

        • 18 2

        • PG górą...

          Prorektor Hupka, od kilku lat udowadnia wszystkim, że Hałdzinka nie szkodzi, to jest fachowiec, się wie. Więcej takich trzeba, zatrują nas na amen...

          • 11 1

      • Podejrzliwy

        Zmniejszenie bezrobocia o 45 osób? To nazywasz walkę z bezrobociem?

        • 15 0

    • Ludzie nawet nie zdają sobie sprawy jaki im los rządzący zgotowali

      Ceny mieszkań pójdą o połowę w dól i nikt nie będzie chciał mieszkać tym smrodzie.
      Pamiętajcie !!! Nikt jeszcze nie wynalazł technologii niwelującej cuchnący zapach wydobywający się w czasie przetwarzania celulozy !!! Byłem jakiś czas w Swieciu, smród rozprzestrzenia się na kilometry, a włodaże liżą tylki amerykanom jacy oni ach o och, i do tego jeszcze tylko 45 ludzi ma mieć pracę ??? Z tego na pewno połowa osady z zagranice. Tak trzymać !!! dajcie się dalej sprzedawać.

      • 27 1

    • Jeszcze śmieszniej

      Dla 45 SPROWADZONYCH pracowników. Nie lokalnych. Więc po prostu boki zrywać...

      • 13 2

  • kolejne "F-16" (5)

    na poświęcenie hamerykańskiego barachła przyjedzie czarny Obama z Białego Baraku w jarmułce...

    • 48 23

    • Co Ci się nie podoba w F-16? (4)

      Tylko konkrety, a nie miejskie legendy powtarzane przez niedoinformowanych dziennikarzy:

      "4.8.2008
      F-16 – naprawdę, jaki jesteś, nie wie nikt
      - Nasz ekspert Michał Fiszer -
      W każdym razie, nie dowie się tego z prasy. Skandaliczna kampania ataków na F-16 i pomówień – tak można scharakteryzować prasowe doniesienia o F-16 „Jastrząb”. A ściśle rzecz biorąc, doniesienia mediów masowych, bo prasa fachowa pisze zupełnie inaczej.

      28 lipca 2008 r. dwumiejscowy F-16D wylądował awaryjnie na Okęciu. Oczywiście, doniosła o tym cała prasa, mówiła o tym telewizja. Przy okazji wznowiono ataki na niezawodność naszych „szesnastek”, to już niejako temat dyżurny. Szczególnie dobry teraz, kiedy Sejm udał się na urlop. Swoją drogą, czego, koledzy dziennikarze, tak się naszych F-16 czepiliście? W tym roku awaryjnie lądował też – na przykład – pewien MiG-29, tyle że na lotnisku wojskowym. Pies z kulawą nogą się tym nie zainteresował, bo to nie F-16.

      Współczesne samoloty wojskowe, i to dokładnie wszystkie, na całym świecie, są dość „awaryjne”. Piszę w cudzysłowie, bowiem te „awarie” to żadne awarie, najczęściej zwykłe drobiazgi, które nie zagrażają niczemu. Ale jak to w lotnictwie bywa, każdy drobiazg, porównywalny w samochodzie z prychnięciem silnika, przepaleniem się żarówki w kierunkowskazie czy wypadnięciem popielniczki z uchwytu w desce rozdzielczej, jest odnotowany jako „zdarzenie”. Większość dziennikarzy telewizyjnych czy tabloidów pojęć nie rozróżnia, więc „zdarzenie” występuje u nich jako „awaria”. Pisze się, że w zeszłym roku na F-16 odnotowano ponad tysiąc zdarzeń, o, przepraszam – „awarii”. Na 5700 godzin lotów. To mniej więcej połowę tego, co mieliśmy na Su-22, kiedy je wprowadzano do służby, tak przez pierwsze trzy-cztery lata. Ja jestem zachwycony – jak na tak skomplikowany samolot, to F-16 jest dość niezawodny! Trzeba jednak oddać sprawiedliwość niektórym tytułom prasowym. „Gazeta Wyborcza” i „Rzeczpospolita” uczciwie napisały, że F-16 „nie jest najbardziej usterkowym samolotem polskiego wojska. Na kilkaset nieprawidłowości tylko w kilku przypadkach załoga przerywała lot”. Oczywiście obie gazety przepisały to zdanie z komunikatu Polskiej Agencji Prasowej, ale dzięki i za to. Słowo prawdy... Nie są najbardziej awaryjne. Światełko w tunelu... Żeby nie było wątpliwości, samolotów bojowych (bo te są na całym świecie sto razy bardziej awaryjne niż jakiekolwiek inne) mamy w lotnictwie polskim całe trzy typy: F-16, MiG-29 i Su-22. Jeśli F-16 nie jest na pierwszym miejscu w tej trójce, to albo jest w środku klasyfikacji (średnio awaryjny), albo na samym końcu (najbardziej niezawodny). Tak na to trzeba patrzeć.

      Najgorzej napisał „Dziennik”: „(...)niezawodność kupionych od Amerykanów samolotów F-16 od początku budzi wiele wątpliwości. Ostatnio podobna awaria wydarzyła się w marcu”. No super, w marcu! A u nas w pułku, na Su-22, ktoś przerywał zadanie i lądował, powiedzmy, że „awaryjnie”, kilka razy w jednym miesiącu. Zresztą nie tylko u nas. Czesi na grippenach cierpią dokładnie takie same katusze. Kto pamięta, że w czasie radomskiego „Airshow” zepsuł się jeden z grippenów i na pokaz – z opóźnieniem – wystartował samolot zapasowy? A przecież na wylot za granicę wybrano najbardziej niezawodne egzemplarze! Zresztą większość tych zdarzeń to wina ludzi. W czasie ostatniego lądowania na Okęciu ktoś nie dokręcił nakrętki, która się obluzowała i doprowadziła do lekkiego przypalenia się przewodów, stąd ten dym w kabinie. Tak bardzo to im znowu nie nadymiło, skoro tylko pilot na tylnym siedzeniu w ogóle coś poczuł, a przecież załoga siedzi w jednej, dwuosobowej kabinie, jeden za drugim, pod wspólną owiewką. Węch miał pewnie lepszy niż moja żona, która jedno wypite piwo wyczuje na kilometr.

      Ja dym w kabinie miałem ze cztery razy, a pierwsze dwa – jeszcze w szkole. Raz technik nie dokręcił korka w zbiorniku oleju w silniku i w czasie akrobacji ten korek wyskoczył. Olej chlusnął na gorące części silnika, a ponieważ powietrze do kabiny jest ssane zza sprężarki silnika, to w kabinie pojawiły się kłęby gęstego, gryzącego dymu. Naprawdę się przestraszyłem, bo guzik było widać, ale jakoś wylądowałem. Drugi raz w dwumiejscowym SBLim-2 kable pod pulpitem w kabinie zaczęły się palić żywym płomieniem. Jak to przestraszony zgłosiłem instruktorowi, ten się w ogóle nie przejął. Pali się? – zapytał. No to dzwoń pan po straż! – poradził mi dobrotliwie. Dziś wspomniany instruktor, zresztą doskonały pilot, jest kapitanem na boeingach w Locie. I też się byle czym nie przejmuje.

      Cały problem polega na tym, że F-16 kosztuje ze 40 milionów dolarów i w warunkach pokoju wszyscy obchodzą się z nim jak z jajkiem. Wspomniani piloci wcale nie byli tacy strachliwi, tylko dbali o pieniądze podatnika. Jakiekolwiek wątpliwości i lądujemy, lepiej przerwać lot, niż zlekceważyć drobiazg, który doprowadziłby do utraty samolotu. A prasa ma potem używanie... No i druga sprawa, to wykorzystywanie Okęcia jako lotniska zapasowego w tej części Polski. Celują w tym Amerykanie, którzy jeszcze w Polsce latają jako instruktorzy. Przecież równie dobrze można awaryjnie lądować w Mińsku Mazowieckim, jest ILS, są służby awaryjne, jest wszystko. Ale Amerykanie są z Gwardii Narodowej, która też z reguły stacjonuje w portach lotniczych. I oni lubią porty lotnicze. A poza tym, gdyby trzeba było zostać na noc, to w Warszawie są i dobre hotele, i dobre restauracje. A w Mińsku czy w Powidzu... A jak się wyląduje na Okęciu, to zaraz pół Polski opowiada o „awaryjnym lądowaniu”. Prasa, telewizja. Lądowaniem w Mińsku czy w Powidzu ciężko zasłużyć na taką sławę.

      Tak się złożyło, że miałem okazję kilkakrotnie rozmawiać z pilotami z Krzesin. Kilku z nich to moi dobrzy koledzy. Szczerze mówiąc, po owym prasowym szale na awarie F-16 wypytałem ich tak od serca, „no powiedz, jak jest naprawdę, co się dzieje?”. Popatrzyli na mnie jak na wariata. „Stary, naprawdę rewelacyjny samolot! Jak tylko przyszły do Polski, to było trochę usterek, nawet sporo. Po prostu nasza wersja, i ta dla Greków oraz Izraela, jest najbardziej wypasiona ze wszystkich, a zakład nie miał doświadczenia w montażu tego całego sprzętu. Ale myśmy po prostu drobiazgowo je przyjmowali, z książką w ręku. I Amerykanie musieli wszystko zrobić jak należy. I zrobili. Teraz szkolą się nasi technicy, muszą się bardzo pilnować, ale jak trochę nabrali wprawy, jest znacznie lepiej. A samolot lata jak marzenie. Ja nie wiem, o czym te barany piszą, naprawdę mamy niewiele przesłanek (to po lotniczemu „usterka”) w porównaniu do innych typów. A żebyś wiedział, jak te wszystkie systemy pracują, radar «widzi» przez pół Polski, a zasobnik celowniczy to w ogóle pełny bajer. Ostatnio z kilkudziesięciu kilometrów podglądałem sobie pewną parkę na tarasie domku jednorodzinnego, stary, obraz z kamery i w podczerwieni jak drut, ostry, wyraźny...”. I tak snuliśmy sobie opowieści na zasadzie, „a pamiętasz, jak...”. Najśmieszniejsze jest to, że wszyscy latający na F-16 są co do swoich opinii zgodni. A potem wracam do Warszawy i muszę odbierać głupie telefony, jak ten od pewnej paniusi z dużej gazety: „Czy to prawda, że samolot kołował nad lotniskiem...”. Droga pani, odpowiadam, samolot nad lotniskiem to mógł krążyć, bo kołowanie – jak sama nazwa wskazuje – to poruszanie się samolotem na kołach, po ziemi, po angielsku „taxi”. „Jaka taksówka?” – zainteresowała się dociekliwa dziennikarka. No ale artykuł o awariach F-16 wysmażyła jak się patrzy.

      A teraz już poważnie. Szanowni koledzy dziennikarze. Stworzyliście taką atmosferę wokół F-16, że piloci latają pod wielką presją. Nie daj Boże, jak któryś z samolotów się rozbije, to media oszaleją, udławią się tą (radosną dla nich) wiadomością. A przecież samoloty wojskowe rozbijają się dość często. Na 28 używanych u nas Su-20 rozbiło się osiem, na 110 wprowadzonych do służby Su-22 straciliśmy ponad tuzin, na blisko 600 MiG-21 rozbiła się ponad setka. Jedynie MiG-29 jest wyjątkowo szczęśliwy, ale to wyjątek, nie reguła, bo za granicą MiG-i też się rozbijają. I może pilot będzie musiał podjąć trudną decyzję i katapultować się z F-16. Ale przy tej wściekłej nagonce, przy tym prasowym szczuciu, będący pod presją pilot będzie do końca walczył o uratowanie samolotu. Do końca... I Wy, koledzy dziennikarze, będziecie mieć go na sumieniu, właśnie Wy swoimi bzdurami stwarzacie śmiertelne zagrożenie. Żyjcie z tym!

      * * * Już po oddaniu tekstu do redakcji ogłoszono, że 31. Baza Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach wstrzymała loty na dwunastu dwumiejscowych samolotach F-16D „Jastrząb”. Blisko trzydzieści jednomiejscowych F-16C lata dalej. F-16D zostaną sprawdzone pod kątem zaistniałego uszkodzenia, które zmusiło załogę do lądowania na Okęciu.

      To normalna procedura. W samolocie każda usterka może być potencjalnie groźna, dlatego do lotu dopuszcza się maszyny absolutnie sprawne. Zawsze. Może się okazać, że wszystkie pozostałe samoloty są w porządku, ale sprawdzić trzeba. W razie wojny nikt by się tym nie przejmował, ale w czasie pokoju możliwość utraty wartego ponad 40 milionów dol. samolotu powoduje, że dmucha się na zimne. Wspomniana procedura jest stosowana na całym świecie. Na przykład samoloty F-14 „Tomcat”, znane ze słynnego filmu „Top Gun”, używane przez US Navy w latach 1975-2006, zawieszano w lotach kilkadziesiąt razy, a dotyczyło to wszystkich używanych maszyn. Notabene polskie MiG-29 niedawno też były na krótko zawieszone w lotach (wszystkie, a nie tylko dwumiejscowe), ale znów pies z kulawą nogą... Bo to nie F-16!"

      • 4 8

      • Zamiast (2)

        wklejac napisz cos od siebie. F16 to gigantyczny przekret i nawet 10 stron belkotu nie zmieni tego faktu.

        • 9 3

        • dokładnie - ten gość to jakiś maniak lotniczy

          usłyszał że dzwonią - no to sru...

          no to posłuchaj specu od F-16
          chodzi o to że jankesi robią nas konsekwentnie w balona - już od lat
          sprzedali nam wybrakowany złom po cenie nowego

          a jak teraz słyszę o jankeskiej fabryce w Gdańsku - to "od jankesów, ognia i wody uchowaj nas panie" - czy jakoś tak....

          • 13 3

        • Opinia została zablokowana przez moderatora

      • Gripen- chcieli wybudowac fabryke w Polsce (tez bysmy na tym zarobili0 ale lizemy D... USA

        Szwedzki wariant „trzeciej drogi”

        Decydujące znaczenie miały tu racjonalne wymogi i założenia projektowe myśliwca mającego stanowić podstawę systemu obrony powietrznej państwa o umiarkowanych możliwościach. Filozofia jego powstania odbiega więc znacząco od amerykańskich i rosyjskich analogów, tworzonych jako trybiki kosztownej i wymagającej machiny bojowej budowanej dla dominacji supermocarstw. Gripen nie jest też skrojony pod potrzeby potęg europejskich rozdartych pomiędzy ograniczonymi możliwościami a tęsknotą za imperialną przeszłością. Szwedzka konstrukcja to samolot stosunkowo tani i praktyczny, zarazem nowoczesny przez wykorzystywanie podzespołów czołowych światowych producentów. Dzięki temu Saab mógł jak dotąd sprzedać swój produkt 4 odbiorcom zagranicznym, co pozytywnie kontrastuje chociażby z brakiem sukcesów eksportowych Dassault i jego bardziej skomplikowanego, ale nieporównanie droższego Rafale.

        Przypuszczalnie gdyby nie siła nieformalnych nacisków, samolot ten znalazłby miejsce we flotach powietrznych kolejnych państw. Absurdem byłoby jednak tłumaczenie niepowodzeń handlowych wyłącznie polityką. W istocie oferowane obecnie warianty myśliwców F-16, Mirage 2000, a nawet MiG-29 prezentują bardzo wysoki poziom techniczny. Coraz większego znaczenia nabierają kwestie kompleksowości oferty, korzyści gospodarcze i naukowe, ważnym atutem pozostają koszty zakupu i eksploatacji.

        Gripen, którego główną zaletą była jak dotąd największa spośród lekkich myśliwców generacji 4 – 4,5 „kompaktowość”, zaczął odstawać od konkurencji pod względem parametrów, takich jak: promień działania, ilość i jakość przenoszonego uzbrojenia, osiągi jednostki napędowej czy awioniki pokładowej i radaru. Co gorsza rodzime siły powietrzne podjęły decyzję o redukcji użytkowanych maszyn do ok. 100 egz., co w praktyce mogło przełożyć się na sprowadzenie producenta do roli wykonawcy modernizacji.

        Odpowiedzią Saaba na te niekorzystne trendy jest, podobnie jak u konkurencji, radykalne odświeżenie sztandarowego produktu. Zaprezentowany w kwietniu br. demonstrator technologii ma być krokiem do stworzenia samolotu o nazwie Gripen Next Generation (N/G), który to wg zapewnień producenta zaoferuje skokowy wzrost parametrów wobec poprzednika. Pod względem stopnia ingerencji w konstrukcję i zastosowanych rozwiązań technicznych stanie on obok takich samolotów jak F-16E/F, F-18E/F, MiG-35.

        Pośród wielu, głównie obiecywanych, udoskonaleń najważniejsze to: nowy silnik GE F414G dający właściwości supercruise o ciągu z dopalaniem 97,86kN (dotychczasowy RM12 – 80,5kN); powiększenie zasięgu, dzięki zwiększeniu o ponad 1/3 ilości zabieranego paliwa, uzyskane przez przekonstruowanie i wzmocnienie podwozia; zwiększenie ilości punktów podwieszeń uzbrojenia do nawet 10 i radar Saab-Thales z anteną AESA. Dalszym, wszechstronnym udoskonaleniom ma zostać poddane środowisko pracy pilota, awionika będąca już teraz jedną z najmocniejszych stron konstrukcji. Rozwijane mają być też systemy samoobrony, walki elektronicznej, łączności i transmisji danych.

        Dawid stawiający czoła Goliatom

        Obecnie najbardziej „medialnym” kontraktem, ale i budzącym realne zainteresowanie producentów, jest indyjski przetarg MMRCA (126 + opcja na 64). Gripen spisywany jest tu przez wielu na straty. Specjaliści uzasadniają to siłą i wpływami konkurentów: wieloletnią i udaną współpracą z Rosjanami (MiG), zyskami politycznymi będącymi następstwem przyjęcia oferty amerykańskiej (Boeing, Lockheed Martin), czy wreszcie korzyściami dla przemysłu dzięki szerokiemu dostępowi do technologii europejskich konkurentów (Dassault, Eurofighter). Za największą przeszkodę uważa się opracowywaną od 1983 roku rodzimą konstrukcję Tejas, będącą w istocie żywym dowodem nieporadności hinduskiego przemysłu. Główne jak dotąd efekty programu LCA to zaledwie kilka latających prototypów i burzliwa dyskusja w kręgach hinduskich decydentów. Możliwe więc, że po wyprodukowaniu ograniczonej partii seryjnej, samolot powieli losy swego poprzednika – Maruta lub co gorsza niedopracowanego czołgu Arjun. Przed skreśleniem Szwedów warto pamiętać też o lokalnej „specyfice”, czyli równoległym wykorzystywaniu wielu typów samolotów o podobnych charakterystykach. Wbrew bezkrytycznym zachwytom wielu ekonomistów nad Indiami atutem Gripena dla samych zainteresowanych pozostanie cena i niskie koszty obsługi jednosilnikowej maszyny.

        Ewentualne niepowodzenie w Azji może zostać istotnie zrekompensowane mniej spektakularnymi, lecz znaczącymi kontraktami w Europie. Szczególnie ważne są potencjalne zamówienia Holandii, Norwegii i Danii, państw uczestniczących w programie JSF. We wszystkich przypadkach murowanym następcą wykorzystywanego obecnie F-16 wydawał się F-35. Stałe doniesienia o napotykanych problemach, trudnej kooperacji jak też opóźnieniach i wzroście kosztów programu wywołały jednak reakcje polityczne i zachęciły Saaba do zaoferowania atrakcyjnych cenowo i technologicznie kontrofert. Stawką są 3 kontrakty, na minimum 180 maszyn łącznie. Najważniejsza jest tu Holandia, której zaoferowano sprzedaż 85 myśliwców Gripen NG (E/F). W skład pakietu o wartości 8,2 mld USD i ponad 100 proc. pokryciu offsetowym wchodzą też podprogramy serwisowe i szkoleniowe wraz z symulatorami. Co istotne, siły powietrzne już teraz ograniczają swoje zainteresowanie do wąskiego kręgu, w składzie którego są F-16 oraz F-35 i właśnie JAS-39. Rozstrzygnięcie rywalizacji pomiędzy konstrukcjami Lockheed Martina a Saaba spodziewane jest przed końcem 2010.

        Kolejnym rynkiem zbytu może stać się Szwajcaria, poszukująca 30-35 maszyn dla zastąpienia F-5. Po wycofaniu z przetargu dotychczasowego faworyta – Super Horneta (F/A-18E/F miał uzupełnić maszyny serii C/D) w rozgrywce obok Gripena pozostają tylko Typhoon i Rafale. Szwedzki samolot zakończył już próby, jednak na ostateczną decyzję przyjdzie poczekać do połowy 2009.

        Do oddzielnej grupy potencjalnych klientów należy zaliczyć kraje byłego bloku wschodniego, np. Czechy i Węgry. Kluczowy wydaje się tu być też ambitny zakup ok. 48 maszyn dla Rumunii, która ostatnio otrzymała ofertę LM. Gripen ma prawdopodobnie nie mniejsze szanse w małej i ubogiej Bułgarii, gdzie ambitne zamiary pozyskania Super Hornetów zderzą się zapewne boleśnie z realnymi możliwościami finansowymi państwa. Kolejnym polem walki pomiędzy Saabem a LM będzie Chorwacja. Ten wybór może nabrać charakteru rozgrywki z jednej strony o korzyści gospodarcze (szwedzkie wsparcie na drodze do UE) i militarne (USA i NATO). Jak na razie niewielki kraj otrzymał ofertę zakupu 12 Gripenów. Inną nadal dosyć mglistą opcją jest przetarg w Brazylii, która ostatnio bardziej zdecydowanie rozważa pozyskanie znaczącej partii myśliwców.

        Saab Group ma szansę dotrzymać kroku swym potężnym konkurentom tylko pod warunkiem wsparcia ze strony uznanych kooperantów. Są to między innymi: GE, Rockwell Collins, Honeywell, Thales, Martin-Baker, Ericsson, Volvo. Co interesujące koncern, pomimo wątpliwości w kwestii siły przebicia i własnych niedostatków marketingowych, zdecydował się przejąć pełną kontrolę w utworzonej niegdyś z konkurencyjną BAE Systems strukturze Gripen International. O ambicjach firmy świadczy chociażby atrakcyjna oferta kooperacji przemysłowej zaprezentowana norweskiemu Kongsbergowi, jak też przesunięcie pierwszego lotu demonstratora z jesieni na maj. Stałej poprawie ulega też kwestia będąca do niedawna jednym z największych ograniczeń samolotu – niedostateczne dostosowanie do standardów NATO, a przede wszystkim bardzo skromny wybór przenoszonego uzbrojenia. Paradoksalnie słabsza pozycja rynkowa firmy może zaowocować większą otwartością na współpracę w zakresie dzielenia się zaawansowanymi technologiami i wspólnej produkcji podzespołów. Ostatecznym warunkiem sukcesu Gripena będzie jednak dotrzymanie obietnic zawartych w demonstratorze NG i wdrożenie ich do produkcji w terminie określonym na rok 2012.

        • 0 0

  • GDANSK W swiecie .Swiecie w Gdansku. (1)

    • 154 17

    • Dokladnie

      • 8 1

  • (3)

    To jest gruba inwestycja "45 osób". A jak padaja przedsiębiorcy polscy zatrudniający wiecej ludzi, to szaaa o tym.

    • 98 9

    • BLISKO 45 osób

      Więc pewnie mniej. 43? 44? 42?

      • 0 0

    • Polscy "przedsiębiorcy"? (1)

      Hmm.. chyba nie mówisz o ludziach, którzy płacą pracownikom po 1000 złotych, bo to nie jest żadna "przedsiębiorczość", tylko normalne niewolnictwo. I dobrze się dzieje, jeśli takie kołchozy upadają.

      • 0 0

      • A Hamerykaniec zapłaci 1001 PLN

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane