• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak firmy ubezpieczeniowe zwodzą klientów

Maciej Naskręt
7 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Dlaczego tak trudno odzyskać odszkodowanie z polisy autocasco? Dlaczego tak trudno odzyskać odszkodowanie z polisy autocasco?

Firmy ubezpieczeniowe wciąż grają z klientami nieczysto. Przekonał się o tym nasz czytelnik - pan Andrzej, który twierdzi, że pracownicy gdańskiego oddziału firmy PZU antydatowali oszacowanie szkody jego auta i wyliczyli dwa różne koszty naprawy. Ponadto wypłacili sumę odszkodowania wziętą z księżyca, więc o sprawie postanowił powiadomić prokuraturę.



Działalność firm ubezpieczeniowych wciąż budzi poważne wątpliwości. Przekonał się o tym nasz czytelnik - pan Andrzej Kubara, który w styczniu tego roku wykupił polisę OC i autocasco w PZU dla samochodu Jeep Wrangler. Za roczne ubezpieczenie pojazdu o wartości ok. 65 tys. zł zapłacił ok. 3,7 tys. zł składki.

- Niestety na początku lutego dachowałem samochodem. Wpadłem nim w poślizg, zjechałem z drogi, po czym samochód przekoziołkował i stanął na kołach. Został dość poważnie uszkodzony dach pojazdu i karoseria w wielu miejscach - mówi Andrzej Kubara.

Nasz czytelnik był przekonany, że oględziny uszkodzonego auta i wypłata odszkodowania nastąpią sprawnie oraz bez skomplikowanych formalności. Wskazywał na to fakt, że już pięć dni po wypadku - 18 lutego - przyjechał pracownik Regionalnego Centrum Likwidacji Szkód Grupy PZU w Gdańsku, by oszacować szkodę. Z wyliczeń okazało się, że naprawa auta pochłonie 44 tys. zł (brutto).

- Do tego momentu sprawy toczyły się sprawnie. Jednak, gdy na moim koncie pojawiła się kwota 29,3 tys. zł przekazana przez PZU, nieco się zdziwiłem. Zastanawiałem się dlaczego tak mało. Zwróciłem się więc z prośbą o wpłacenie w ciągu 7 dni brakujących 14 tys. zł - tłumaczy Kubara.

Czy zostałeś oszukany przez firmę ubezpieczeniową?

W reakcji na wysłane drogą mailową pismo z panem Andrzejem skontaktowali się przełożeni pracownika Regionalnego Centrum Likwidacji Szkód Grupy PZU w Gdańsku, który pierwotnie oszacował wartość szkód jego auta. Powód? Chcieli jeszcze raz dokonać dodatkowych oględzin samochodu.

- Zastanowiło mnie kto zlecił im te dodatkowe oględziny, skoro do pierwotnej wyceny nie miałem najmniejszych uwag - mówi Andrzej Kubara.

13 marca do naszego czytelnika trafił kolejny list elektroniczny z nowymi wyliczeniami kwoty odszkodowania. Pracownik, który dokonywał oględzin 18 lutego, teraz oszacował wartość szkody samochodu na kwotę... niespełna 22 tys. zł. Co ciekawe, data oględzin była taka sama jak poprzednio - 18 lutego. M.in. pomniejszono trzykrotnie, względem pierwotnego kosztorysu, roboczogodzinę mechaników. - Moje zdziwienie było ogromne, tym bardziej, że wypłacono mi już kwotę 29 tys. zł - komentuje Kubara.

Wtedy też kierownik zespołu technicznej likwidacji szkód w pojeździe w PZU przyznał w liście do naszego czytelnika, że pierwotny kosztorys na kwotę 44 tys. zł nie jest wiążący, bowiem wynika to z Ogólnych Warunków Ubezpieczenia autocasco w PZU. Temat uznał za wyczerpany.

Nasz czytelnik o sprawie doniósł już prokuraturze. Uważa, że pracownicy gdańskiego oddziału PZU, którzy zajmowali się szacowaniem kosztów, manipulowali dokumentami i dopuścili się oszustwa, za co jego zdaniem z art. 286 Kodeksu Karnego grozi im od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

Co w tej sprawie mają do powiedzenia władze PZU?

- Niestety nie możemy wchodzić w szczegóły tej sprawy, ani wypowiadać się na jej temat. Powodem jest art. 19 ust. 1 ustawy z 22 maja 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej. Według niego zakład ubezpieczeń nie może udzielać mediom informacji o polisach klientów. Zapewniamy jednak, że nie doszło w tej sprawie do naruszenia ogólnych warunków ubezpieczeń autocasco, ani procedur likwidacji szkody - tłumaczy Agnieszka Rosa z zespołu prasowego Grupy PZU.

Firma ubezpieczeniowa jednak wyjaśnia, że przy każdym uszkodzeniu pojazdu przeprowadza analizę kosztów naprawy. Robi to po to, by ustalić czy są ekonomiczne przesłanki do naprawy. Analiza polega na porównaniu kosztów z wartością auta przed szkodą. Wszystko po to, by w razie tzw. szkody całkowitej klient mógł świadomie i bez ryzyka zdecydować o naprawie pojazdu.

- Jeśli bowiem koszt będzie wyższy niż 70 proc. wartości pojazdu, to szkoda zostanie rozliczona jako całkowita. Analiza zawiera informacje o przeciętnych i maksymalnych kosztach naprawy. Kalkulacja uwzględnia maksymalne ceny usług i części oryginalnych. Nie narusza to interesów ubezpieczających i jest zgodne z prawem - wyjaśnia Agnieszka Rosa.

Według PZU koszty te mogą się różnić w zależności od miejsca naprawy. Inne są w autoryzowanych stacjach obsługi (ASO), a inne w warsztatach niezależnych. Na ten koszt wpływają również uszkodzenia, które można zidentyfikować dopiero np. po odkręceniu niektórych części. Jeśli nie są one zidentyfikowane, wówczas analiza jest wyższa o 10 proc. PZU proponuje poszkodowanym uzgodnienie kosztów naprawy w wybranym przez niego warsztacie i weryfikację uszkodzeń. Poszkodowany zawsze może przedstawić rachunki i kosztorys poniesionych nakładów na naprawę pojazdu.

Miejsca

  • PZU SA Gdańsk, Targ Drzewny 1

Opinie (204) 9 zablokowanych

  • Nie bać się i pozywać (3)

    • 376 8

    • Ubezpieczenia to pakt zbiorowy! (1)

      Takich przypadków jest więcej, ale ... rynek ubezpieczeniowy to wolna amerykanka. Tata ze zniżką -60% jest dożywotnim współwłaścicielem, zawyżanie odszkodowań przez warsztaty i lewe prowizje dla brokerów (patrz sprawa z 2009 roku z Gdańska), wymuszane stłuczki samochodami bez silników, a nawet pozorowane akty zgonu (jak Pani agentki PZU w Toruniu). To wszystko sprawia, że nigdy nie nauczymy się kultury ubezpieczeniowej dlatego przez ubezpieczycieli jesteśmy wszyscy traktowani jak oszuści. Tak, tak wiem, za moment pojawią się kciuki w dół, ale taka jest prawda!

      • 41 5

      • tak jest na całym świecie :)

        • 1 2

    • 168 osob mialo rozbite auto :) i wszystkie byly sprzedane jako bezwypadek :D lol o to polska !!!1

      • 5 2

  • Oni zawsze grają nieczysto (3)

    Zawsze i wszyscy, niestety. Kiedyś czekałem na zwrot nadpłaconej składki OC....10 miesięcy! A na odszkodowania z kolizji z przed miesiąca, też jeszcze na oczy nie widziałem...

    • 172 5

    • Też mnie prubowali przekrecić

      i od tego czasu unikam tej firmy jak ognia.

      • 8 1

    • Nie każdy ma problem (1)

      Miałem szkodę gdzie byłem poszkodowanym i wszystko poszło sprawnie. Sprawca ubezpieczony w Liberty i jedyne co zawyżyli to wartość wraku. Ale sprzedałem i różnice dopłacili, więc nie zawsze jest źle. Może problemy są z AC.

      • 1 4

      • prawda jest taka ze jak wszusyko jest OK to wiadomo, zwyczajna rzecz. jak jest cos nie tak to czarny markitng sie odzywa. to ze jest wielu oszustow (wsrod zglaszajacych szkody, chciazby wg reportazu w TNV pare dni temu)niestety wyczuta ubezpieczycieli. jakiekolwiek niedomowienia, niesciclosci ze strony poszkodwanych sa pomiajne przez poszkodowanych. sam fakt ze ludzie posiadaja poajzdu ze starmym dowodem rejestracyjnym i i plikiem umow kupna sprzedazy (sa jzu czesto trzecim czy ktprym tam posiadaczem - pomimo faktu obwiazku przerejestrowania poajzdu po zakupie) wg poszkodnych jest niczym nadzwuczajmym, najchetniej odebrali by odszkodwanie wyliczone jak w najdrozszym ASO a sami naparwili szamochod gdzies po swojemu a kase jaka by zostala uznali za dodatkowy bonus ... oburzy sie wiele osob ale jest to nagminne. Towrzystwo Ubezpieczen pieniadze na odszkdowania ma ze skaldek, im wieksze roszczenia tym wyzszw skaldki , tym wieksza uwaga Towarzystw na potencjalnych naciagaczy ...

        • 8 4

  • Mała rada dla wszystkich mających swoją pierwszą stłuczkę (25)

    Nie zgadzajcie się na otrzymanie pieniędzy "do ręki" za naprawę auta. Jeśli myślicie, że coś zostanie i jeszcze zarobicie - jesteście w błedzie. Będziecie na to namawiani, miła Pani zapyta na jakie konto przelać należne pieniążki. Wybierzcie sobie lepiej bardzo dobry warsztat samochodowy, który specjalizuje się w naprawach powypadkowych. Oni dopełnią za was wszystkich formalności. Takie warsztaty "przestudiowały" już przeróżne przypadki i mają doświadczenie w przeróżnych "kruczkach". Oni będą zadowoleni i wasz samochodzik wyjedzie elegancko zrobiony. Należy się Wam także auto zastępcze (nieważne czy samochód służył do celów prywatnych czy służbowych).

    • 291 24

    • A ile i jak trzeba później walczyc (8)

      Żeby oddano pieniadze za samochód zastępczy i inne poniesione koszta? Jeżeli mówimy tu o oc i kolizja nie została spowodowana przez nas?
      Rozumiem, że na podstawie faktur, ale jak to wygląda w praktyce, jeśli chodzi o takie zwroty?

      • 11 3

      • nic nie walczysz, operacja bezgotówkowa, warsztat się tym zajmuje od a do z (6)

        polecam Grześkowiak albo Janisz działają jak korporacja wiec i ubezpieczyciele nie fikają do nich i nie ma litości:p

        ps. nie hejtujcie jakości usług czy obsługi klienta wymienionych bo to indywidualna sprawa, jeden zadowolony a drugi nie - z tej samej usługi, gusta są różne.

        • 14 20

        • Janisz? chyba żartujesz! (4)

          Janisz w Pruszczu robił mi 3 auta, robią byle jak, po roku wyszła rdza a auto 5 letnie i cynkowane, u Janisza nie potrafią a raczej mają gdzieś i robią wszystko na odwal. Nie jeżdżę już do Janisza, jak teraz mam stłuczkę to właśnie biorę kasę i daję gdzieś do zrobienia i wychodzi połowę taniej!

          • 31 4

          • Jaka płaca, taka praca

            Ja już się nauczyłem że każdy fachowiec się ceni czyli stąd wyjeżdża lub kolejka do niego długa

            • 3 2

          • dokładnie tak lepiej wziąć kaskę i jeszcze na tym zarobić :)

            • 3 1

          • Janisz? szczerze odradzam...

            Janisz? jak ja tam byłem to dwukrotnie chciano mnie oszukać naciagając na naprawę na wyższą kwotę niż była potrzebna
            (sprawa sprzed kilku lat, moze cos się zmieniło, ale ja ryzykować nie będę).

            • 4 0

          • Janisz tylko dla bogatych

            Ja też nie zachwalam usług świadczonych przez Janisza. Gdy pojechałam do nich z autem po wypadku- zaczęli kręcić nosem, że wycena od ubezpieczyciela jest za niska, ale się odezwą... Minęły 2 lata, a nikt od nich się do mnie nie odezwał. Pojechałam do innego zakładu (Potrykus)- i naprawili mi autko bez kręcenia nosem...

            • 0 1

        • grzegorz

          Nigdy nie grzeskowiak

          • 0 0

      • ODP: A ile i jak trzeba później walczyc

        Istnieje firma X, której zlecasz naprawę auta. Odstawiasz auto, podpisujesz upoważnienia do "prowadzenia sprawy" w Twoim imieniu. Firma X czeka na rzeczoznawcę, wycena jest sporządzana. Wypłata pieniędzy na konto firmy X, remontują autp. Firma X występuje także o zwrot kosztów za wynajem auta zastępczego. Ciebie nic nie interesuje. To firma x dopełnia formalności. To od nich dostałeś auto zastępcze i to oni sobie "walczą" o pieniądze.

        • 12 3

    • co ty za bajki piszesz?

      warsztat zarobi i nic poza tym , a ty bedziesz mial ta samo wykonana prace i bedziesz na minusie bo nie ma reklamacji! strona jest UBEZPIECZUCIEL!

      Robi sie tak - zglaszamy do ubezpeioczyciela, ww tym samym czasie okresla nam naprawe ten sam DOBRY warsztat, i wiemy mniej wiecej ile..... i teraz ubezpieczyciel wyceni nam na 10.000 minus wklad wlasny dajmu 2000 , czyli gotowka powiedzmy 8000, a warsztat za to wezmie ok 6000 i to jest cala prawda! TEN SAM WARSZTAT - ale stroną naprawy jestescie wy i cos nie tak to sami to zalatwiacie an ie przez 10 biurokratow ktorzy maja cie gdzies

      • 11 4

    • (1)

      Pan z warsztatu robi sobie reklamę i pisze bzdury. Jasne że można wziąc pieniążki do ręki i nie dać zarobić warsztatowi( czyli naprawa bezgotówkowa). Po pierwsze nie dajcie się nabrac na odliczenie amortyzacji, według polskiego prawa nie ma czegoś takiego, a ubezpieczalnie robią to notorycznie odejmując amortyzację.

      • 18 3

      • a to ciekawe...

        • 4 1

    • Jaki s zast?!haha

      • 1 1

    • Nie brać kasy

      Masz całkowitą rację. Byłem 2 razy w tkaie sytuacji, ze chcieli mi wypłacić kase na konto. Jak zdecydowałem sie na naprawę bezgotówkową, to warsztat wystawił 2 razy wyższą fakturę i zakład ubezpieczeń też zapłącił. Znaczy to, z eoszukują klientów. Teraz jestme na etapie usuwania skody. W moje auto uderzyła babka, która ma ubezpieczenie w Avivie. Oni smiesznie wycenili tą szkodę i wciskają mi, ze nie ma mozliwości naprawy bezgotówkowej. Ciągle dopytują się o numer konta. Banda złodziei

      • 8 1

    • ...takie warsztaty też trezba bardzo pilnować!!!! (4)

      ...bo potem to one chcą klienta ponaciągać - trzeba sprawdzać faktury za części z zamontowanymi częściami itp...urwanie głowy. Na poszkodowanym każdy chce zarobić i go wyrolować...

      • 4 1

      • minusował to chyba właściciel takiego warsztatu...3 razy auto naprawiane i za każdym razem jakieś przepychanki bo zamontowano tańsze części a nie te, które miały zostać zamontowane - tłumaczenie takie, że na oryginalne trzeba czekać dużo dłużej ale za żadnym razem nie skonsultowano wcześniej zmiany i chciano postawić przed faktem dokonanym...

        • 3 0

      • ....oby więcej takich ludzi i warsztatów, którzy pomagają... (2)

        Ostatnim czasem miałam kolizję. Pan wjechał mi w tył pojazdu. Po kilku minutach zjawił się miły Pan z warsztatu. Nie wiem jakim cudem tam się znalazł, ale potem mu dziękowałam. Facet co mi wjechał w tył chciał mi dać 500zł i się rozjechał. Pan z warsztatu zasugerował mi aby tych pieniędzy nie brała, ponieważ pod zderzakiem może być wszystko pogięte. I też tak zrobiłam. Spisaliśmy oświadczenie, tzn ten Pan z warsztatu spisał, z organizował lawetę i zaprosił do siebie do warsztatu. Auto naprawione na oryginalnych częściach, odebrane ładne czyste pachnące, a co najważniejsze, niczym nie musiałam się przejmować. Żadnych kosztów!! Wszystko za mnie załatwiał warsztat. Nie pamiętam dokładnej nazwy warsztatu, ponieważ strasznie długa , lecz nazwa zawierała Leszek Richert Blacharstwo i Lakiernictwo! W przypadku kolejnej kolizji na pewno będę dzwonić do ich przedstawiciela o pomoc.

        • 0 28

        • Dobra reklama :D

          • 13 0

        • taka reklamka?

          jeden z gorszych warsztatów - a poznać ich można po samochodach przeżdżających przez Koszkoszki z rykiem silnika... banda kmiotków

          • 2 1

    • (2)

      bzdura. gosciu nie masz pojecia o czym mowa. Towarzystwo Ubezpieczen ma obowiazek w przypadku mozliwosci przyjecia odpowiedzialnosci na wyplate wartosci bezspornej w ciagu 30 dni. jezli szkoda jest liwkidaowana z OC zawsze przysluje prawo do naparwy w warsztacie (chyba ze szkoda jest calkowita). i przyjecie wrtosci naparwy wg kosztorysu Towarzystwa Ubezpieczen w zaden sposob tego nie ogranicza. Niestety nie wiesz o czym piszesz. Smutna rzeczywistosc.

      • 3 1

      • przy całce też masz możliwość naprawy w warsztacie (1)

        jeno do wartości rynkowej pojazdu

        • 0 1

        • z oc

          • 2 0

    • dokladnie!! ja w dokumentach zaznaczylam, ze naprawa bedzie w warsztacie (1)

      i ubezpieczalnia tam bedzie rozliczac sie, a nastepnie dostaje smsa od link4, ze mam im podac nr konta, by przelali pieniadze. smsa!! dzwonie, skomentowalam fakt smsowania do mnie, bo uwazam, ze powinni zadzwonic, i pytam, czy oni czytac ze zrozumieniem nie potrafia, bo napisalam przeciez z kim beda sie rozliczac, a jakas smieszna idiotka wmawia mi, ze termin na wyplacenie pieniedzy mija (30 dni). co za bzdura!!

      • 3 0

      • ps. oczywiscie mialam od warsztatu auto zastepcze - ludzie, korzystajcie z tego jesli naprawiacie auto z czyjegos OC!!

        ubezpieczalnie na to krzywo patrza, ale warsztaty czesto wspolpracuja z radcami prawnymi i jak pojawia sie problem, to od razu zglaszaja sprawe do radcy i ubezpieczalnia nie ma szans ze swoim cwaniakowaniem.

        • 5 0

    • Możesz być w błędzie

      Znam przypadek, gdy auto stało 3 lata na parkingu bo warsztat nie mógł się dogadać z firmą ubezpieczeniową. Poza tym nie wszystkie warsztaty chcą współpracować ze wszystkimi firmami ubezpieczeniowymi :) Najczęściej mają dobre stosunki z kilkoma a często już na starcie usłyszysz "szkoda z firmy X? nie naprawiamy! Do widzenia". Często też jest tak, że warsztat zarobi i firma ubezpieczeniowa a klient dostanie naprawę po taniości, na używkach i chińskich zamiennikach :) Może w Gdańsku jest lepiej niż na wschodzie pod tym względem - oby.
      Fajnie mieć zaufany warsztat gdzie zawsze można wysłać auto do naprawy bez obaw.

      • 0 0

  • ubezpieczalnie okradają nas jeszcze bardziej

    niż "nieucziwi" klienci ich. Ale to nam cały czas wmawiają, że mają ogromne straty.
    Mój telefon wypadł z ręki wujkowi ale na szczęście on był ubezpieczony. Więc zadzwoniłem do PZU i powiedzieli mi, że przyjedzie gość i WYCENI naprawę. Przyjechał gość zrobił dwa zdjęcia i kazał samemu załatwiać wycenę...

    • 50 4

  • Zapewne zdjęcie pochodzi z kwietnia... zima nieźle trzyma.

    • 16 6

  • Kapitan Nostres lezy w alei zasluzonych

    ciała jego i załogi nigdy nie odnaleziono

    • 20 3

  • W tym kraju już tak jest że wpłacić łatwo a wypłacić niemozliwe

    Teraz okazuje się, że dotyczy to i OFE

    • 50 1

  • Najlepsi sa ci co BMW kupuja a ubezpieczaja sie u przyslowiowej ''Jadzi'' w piwnicy :) (9)

    Wczoraj mnie zmrozil widok jak spod hipermarketu dresik z gwiazda wystartowal nowo polakierowanym BMW :))) chyba za 5000 gdzies ten szrot kupil bo ta kupa zlomu nnajpierw zaczela pyrkac , potem trzeszczec niemilosiernie , gwiazda oczywiscie przez komorke zaczela rozmawiac bo az sie ludzie patrzyli ,,,,:))) nastepnie zatrzeszczalo , zafurczalo , zaczelo strzelac i burczec i w koncu ruszylo sie to BMW:) ale tylko powolutku gdzies ok 30 km/h jechal . Takie to BMW a nogi pewnie im wystaja przez przerdzewiala podloge :) ale wypas jest jak na parkingu zlom stoi :)))

    • 73 42

    • (6)

      najlepsi to są ci, którzy sami nie za wiele mają, ale z innych szydzą. kazdy jeździ takim autem, na jakie go stać i/lub jakie lubi. żeby była jasność - nie jeżdżę starym bmw.

      • 31 9

      • do wypisujacego ''odpowiedz'' :)) (5)

        a co ma do tego ze kazdy jezdzi tym na co go stac ? Przeciez taki zlom stwarza zagrozenie na drodze i to w sposob realny. Jak mu sie cos urwie w tym zlomie BMW i zjedzie nagle na przeciwny pas powodujac zderzenie czolowe w ktorym zginie np. twoje dziecko ,,,przyklad tylko !!!!!!!! to wtedy bedziesz inaczej mowil. A znam wielu ktorzy za lapowke zalatwiaja ''przeglady'' wiec na drodze pozniej jedzie potencjalna '' torpeda ze zlomu '' ktora moze w ciebie trafic ,,, oby nie . Ale watpliwe ze dzis BMW na sprzedaz za 2000 czy 3000 to jest jeszcze samochod nadajacy sie do jazdy skoro spod nadkola wystaja '' gazety '' na ktorych polozono nowy lakier zeby dziury zatuszowac.

        • 11 17

        • W takim razie nie powinno Cię to śmieszyć, tylko przerażać. Chyba, że jest coś śmiesznego w śmierci Twojego, czy innego dziecka (przykład tylko!!!!!!)

          • 3 2

        • to ty chyba (3)

          nie wiesz jakie auta najczęściej ulegają wypadkom - czy te złomy, czy przeciwnie - nowe, wypasione fury. Niektórzy z moich znajomych mają takie graty i choćby dlatego jeżdżą ostrożnie, zresztą, to nieprawda, że stary samochód zaraz się rozwali na drodze. A mam znajomego, który kupił auto za 200tys, tylko czekać kiedy będzie miał wypadek, bo jeździ jakby cała droga należała do niego. Ogólnie miły chłopak, ale jak wsiada do tego swojego "bajecznego" auta to zachowuje się jak debil. I to niestety bardzo częsty przypadek

          • 14 2

          • a jednak zlomy tez sa niebezpieczne (2)

            tu cos odpadnie, tam cos peknie. I potem turla sie taka czesc po jezdni

            • 2 4

            • (1)

              Od czego są wkręty opaski zaciskowe i srebrna taśma :p

              • 3 0

              • Mnie prawie 2 lata temu na trasie wypadła śruba mocująca cięgna biegowe ze skrzynią biegów,żeby jechac dalej poleciałem na stację po spinacz do papieru którym skręciłem owe połączenie i tak przejechałem 200 km, już będąc na miejscu stwierdzając że taki spinacz nadaje się doskonale jako część zamienna ale jako cienki metal mający słabą wytrzymałość zamieniłem go na drut tytanowy,który już trzyma prawie 2 rok i z pewnością wytrzyma dłużej niż mój samochód :)Ja ze swoim złomem zrobię wszystko by jechał dalej jak mi zawiedzie wasze super wozy jak staną to tylko serwis za który trzeba bulić.

                • 2 0

    • Najlepsi sa ci co BMW kupuja

      ale generalnie to o co ci chodzi w tym artykule??? to ze masz awersje na bemke czy na lalke z komorka a moze na dresa bo ni kij sie to ma do ubezpieczalni a tego tyczy owy artykul!! to q ,,,wa o co kaman???

      • 5 0

    • żal d.upę ściska, ze nie stać na BMW !!!

      • 1 3

  • Zazwyczaj robi się sensację nie dając dojść do głosu ubezpieczalniom (23)

    a tutaj robi się sensację mając konkretną odpowiedź PZU?? Na pojeździe czytelnika wyszła szkoda całkowita (wg czytelnika auto warte 65tys, więc zapewne wyliczenie wyszło na 55-60tys, właściciele lubią zawyżać w takich sytuacjach) :) teraz liczymy koszt naprawy (44tys) dzielimy przez 60tys i wychodzi powyżej 70% - więc ZGODNIE Z PODPISANYM OWU - szkoda całkowita !! odejmujemy od 60.000 wartość pozostałości 31.000, do wypłacy 29tys i tyle dostał. Pierwszy kosztorys miał na celu pokazanie mu, ze wartość naprawy przekroczy 70%, jest to liczone po stawkach ASO - ZGODNIE Z OWU ! to nie jest kwota do wypłaty. Trzeba rozumieć co się dostaje. Potem oględziny dodatkowe, rzeczoznawca (albo likwidator, nie wiem) wręczył mu kwotę z kosztorysu, który obowiązuje jakby nie przekroczył 70%, czyli po niziutkich stawkach, ale ZAAKCEPTOWANYCH W OWU! Być może dodatkowe oględziny wykazały lepsze wyposażenie pojazdu i zmieniono kwalifikację na szk.częściową - stąd ten kosztorys. I teraz jak poszk. ma wariant serwisowy to może sobie naprawić auto w serwisie, nawet i za te 44tys. Nikt tu nikogo nie oszukał. I wcale nie jestem z PZU :)

    • 59 82

    • Skąd ta kwota 31 000? (2)

      Nie rozumiem skąd się wzięła kwota do odjęcia "wartość pozostałości" 31 000? Jakiej pozostałości?

      • 7 5

      • Pozostalosc to wartosc uszkodzonego pojazdu

        • 10 1

      • szkoda całkowita

        Wartość auta=10000; wartość uszkodzeń=8000; pozostałość=2000; czyli, że pozostałe, nie uszkodzone części auta można sprzedać za kwotę 2000 i łącznie pojawi się na koncie 10000; to oczywiście uproszczenie, bo jeszcze trzeba znaleźć chętnego na te nasze "pozostałości" :) w Polsce jest o tyle dobrze, że nasi mechanicy-magicy robią 1 auto z 17 rozwalonych, więc na takie powypadkowce jest popyt :)

        • 10 3

    • (12)

      Totalny bełkot.

      Powinien być jeden warunek: koszt naprawy do sumy ubezpieczenia. Oczywiście to dla kombinatorów byłoby zbyt klarowne i uniemożliwiłoby im mataczenie.

      • 13 5

      • co to znaczy "powinień być" ? (1)

        Podpisujesz taką umowę jaką chcesz (przypominam, że to jest dobrowolne AC a nie obowiązkowe OC !) Obawiam się, ze nikt nie sprzeda Ci takiego (rozsądnego-przyznaję!) produktu , bo składka zamiast 3,5tys wyniosłaby powiedzmy 5tys, i jak myślisz, którą polisę wybrałoby 95% Polaków? hm?

        • 9 2

        • prokuratura nic nie zdziała, ot całka z AC

          właściciel nie doczytał OWU i teraz jest nerwowy, w sumie nic dziwnego takie "majstrowanie" przy szkodach to standard do tego zgody z umową AC. trzeba czytać umowy, nie podoba się to nie podpisywać. ja się pozbyłem auta i wolę rower i piesze wycieczki, ubezpieczycielom na pohybel! i koncernom paliwowym tyż :))

          • 5 2

      • (7)

        AC to ubezpieczenie DOBROWOLNE. Zgadzasz sie na warunki albo nie. Skoro zawarles umowe ubezpieczenia AC tzn. Ze zgodziles sie z ogolnymi warunkami ubezpieczenia, skladajac podpis na umowie stwierdzasz ze znasz OWU!

        • 9 3

        • (6)

          Dlatego trzeba podpowiedzieć ustawodawcy i wdrożyć ustawę regulującą ubezpieczenia Auto Casco. Niestety im więcej do gadania ma prywaciarz tym gorzej dla konsumenta. Ustawa "o OC" jest jasna - taka sama powinna dotyczyć AC.

          • 4 7

          • (5)

            głupis, nie rozumiesz co podpisujesz i chcesz zeby ktos za Ciebie to uregulowal.
            ale na tym polega wolny rynek. masz prawo przez telefon wziac ac gdzie szkoda calkowita jest od 50% a naprawa dopuszcza uzywane czesci i amortyzacje, zaplacisz za to powiedzmy 1000 i jak cos sie stanie to przez telefon beda CI naprawiac. albo czytasz OWU i wybierasz cosz za powiedzmy 3000 i masz gwarancje wartosci auta, oryginalnych czesci i calke od 75%... najgorzej ze najdrozsze firmy tez nauczyly sie kombinowania i naciagania OWU na swoja korzysc. ale to juz inna para kaloszy. a MONDRY ma racje. kto sadzi inaczej nie rozumie czym jest polisa AC i czym sie rozni od OC...

            • 7 2

            • (2)

              Wolny rynek jest wtedy, gdy towar o identycznych właściwościach oferuje nieskończona liczba sprzedawców rywalizując jedynie ceną.

              • 4 8

              • a skad to wymysliles? bo raczej nie przeczytales... bo to jakas bzdura.
                moesz wybierac miedzy dacia, skoda, bmw a mercedesem... kazdy kosztuje inaczej i kazdy reprezentuje inne walory. TO JEST WOLNY RYNEK.
                a teraz idz sie douczyc. nie chodzi o to zeby 1000 fabryk produkowalo Audi i kazdy staral sie robic to jak najtaniej.

                • 4 0

              • Pomylił ci się wolny rynek z konkurencją doskonałą - konstruktem teoretycznym.

                Inna sprawa,że wolny rynek oznacza m.in. że mamy święte prawo wiedzieć na jakie problemy należy współpraca z danym TU i możemy przejść do innego, które oferuje lepsze warunki i potrafi je klarownie wyjaśnić. Niestety często na etapie sprzedaży ma się do czynienie z komiwojażerem Wackiem,który obieca złote góry i oszczędność 100 PLN na skladce,ale po kraksie albo kradziezy rozmawia sie z panem Likwidatorem,ktory zinterpretuje umowe bynajmniej nie na korzysc klienta.

                • 6 0

            • (1)

              Ale wolny rynek nie musi oznaczać coś jak " a teraz zrobimy w trąbę każdego kto nie jest agentem ubezpieczeniowym"

              • 1 2

              • czyli jednak gospodarka sterowana bardziej Ci pasuje. ustalone warunki np kredytow, ubezpieczen, dwa modele samochodow do wyboru. wodka po 13 i praca dla kazdego zeby nikt przypadkiem nie musial pomyslec ani niczego zrozumiec.
                ludzie daja sie nabrac na kredyty 9000% a Ty masz pretensje do ubezpieczalni ze nie daje zarobic na naprawie auta. bo chyba nie wmowisz mi ze za 29tys nie da sie naprawic tego jeepa... wystarczy odrobina myslenia i w zyciu naprawde jest latwiej . tego Ci zycze.

                • 3 0

      • (1)

        jak sobie zapłacisz za stałą składkę ubezpieczenia to masz koszt naprawy do sumy ubezpieczenia

        • 0 1

        • bzdura

          suma ubezpieczenia to granica do której ubezpieczyciel przyjmuje odpowiedzialność, niezależnie od tego czy rozlicza się w oparciu o koszt naprawy czy szkodę całkowitą, "stała" składka - cokolwiek to jest - nie ma tu nic do rzeczy

          • 1 0

    • Tak to jest jak klienci nie czytają OWU. Drodzy klienci wszystkich towarzystw: CZYTAJCIE OGÓLNE WARUNKI UBEZPIECZENIA AUTOCASCO!

      • 11 0

    • 1. Przy szkodzie całkowitej wrak auta wydaje się wyłącznie na życzenie ubezpieczonego. PZU próbuje każdemu wcisnąć resztki auta po zawyżonej wycenie, ale jest to bezprawne.
      2. Przy uznaniu szkody całkowitej nie jest istotne, ile kosztowałaby naprawa. Należy się cała kwota ubezpieczenia ewentualnie pomniejszona o wartość wraku, ale tylko jeżeli sam klient chce ten wrak.

      PZU niestety kantuje jak tylko może i bardzo trudno jest z nimi wygrać. Trzeba też do tego wielkiej cierpliwości.

      edit: a przynajmniej tak było w przypadku wypłaty z OC sprawcy. Podejrzewam, że warunki ubezpieczenia na AC są podobne.

      • 4 4

    • Kolego mondry (3)

      a po dachowaniu co możesz sprzedaż z tzw.pozostałości ?
      Koła, silnik i co jeszcze ? Tak żeby wyszło ci 31 tys. zł !!! To co piszesz jest zwykle praktykowane, ale nie zauważyłeś że PZU nie poinformowało klienta o przekroczeniu 70% wartości i zmiany likwidacji szkody, nie było 2 weryfikacji kosztów i wskazania miejsca naprawy (o ile miała być).

      • 4 6

      • (1)

        koła, silnik i...prawie cała reszta :)masz zdjęcie. Uważasz, że ten samochód dachował ? czy może położył się na boku i oparł się na rogu kabiny? Poszukaj na allegro ile kosztują oryginalne sprężarki, turbiny, chłodnica, wyciągarka, fotele, drzwi, zderzaki, nadkola, skrzynie biegów, sprzęgła, klimatyzacje i ze 300 innych, niewymienionych sprawnych elementów

        • 5 0

        • Zdjęcie hmmm

          Nie widzisz, że to nie jest zdjęcie poszkodowanego tylko z portalu na którym możesz znaleźć potrzebne zdjęcie (tu istockphoto.com) ???? Wycena PZU na 44 tys. miała jakąś podstawę a jeśli był to błąd to należy informować klienta a nie po cichu zmienić żeby się nie wydało. Jeśli wczytasz się w opis uszkodzeń to zostają opony (pytanie kto kupi opony używane w cenie nowych jak pewnie przyjęto do wyceny) oraz silnik i kilka drobiazgów do sprzedania na szrocie, ale pytanie na koniec - DLACZEGO UBEZPIECZALNIE CHCĄ Z NAS ZROBIĆ HANDLARZAMI UŻYWANYCH CZĘŚCI I NAM KAŻĄ SOBIE ODZYSKIWAĆ COŚ CO W REALU NIE MA POKRYCIA W ICH WYLICZENIACH. PS. Miałem taki sam przypadek z ubezpieczalnią !!!

          • 1 0

      • jak opisana sprawa wygląda nie wiem i się nie wypowiadam; jeśli chodzi natomiast o całki i PZU, to pozostałości wycenia rynek i na zakończenie tematu poszkodowany dostaje ofertę odsprzedaży pozostałości konkretnemu kontrahentowi za konkretną cenę; wartość całki, to wartość pojazdu minus cena oferowana przez tego kontrahenta; jedyną kwestią sporną może być tu wycena wartości pojazdu w stanie nieuszkodzonym

        • 4 0

    • Też to przerabiałem

      Do wyliczenia szkody całkowitej brane są koszty maksymalne a do wypłaty odszkodowania średnie w regionie

      • 2 0

  • z PZU też miałem jazdę (4)

    gość zajechał mi drogę, a ja jechałem motocyklem, poobijałem się o jego bok, wytłukłem mu szybę i się zatrzymałem. straty w moto uwzględnili, ale uszkodzonego kombinezonu przez odłamki szkła (notabene mnie uratował od wszystkich rozcięć) nie chcieli.

    przy trzeciej rozmowie pomogło położenie na stół wizytówki radcy prawnego parającego się tego typu sprawami.

    • 64 8

    • bawią mnie dumne wypowiedzi (2)

      ludzi, którzy myślą, że ubezpieczalnie robią sobie cokolwiek z pokazania wizytówek kancelarii, chłopie - oni tego mają miliony i nie ma to najmniejszego wpływu na ich decyzję. Potem taka kancelaria dyma klientów na ileśtam% odszkodowania, podczas gdy poszkodowany sam bez problemu mógłby uzyskać całość w sądzie. No chyba, ze ktoś nie ma czasu - to ok, nie było tematu.

      • 15 12

      • (1)

        mylisz się. z góry przyjmuje się, że poszkodowany to bałwan, który nie wie jakie ma prawa i jak ich dochodzić i takich bałwanów jest 90%. Jest jednak 10% "dociekliwych" i jeżeli ubezpieczyciel widzi że delikwent ma trochę oleju w głowie to rozmowa wygląda całkiem inaczej.

        • 9 2

        • mam to damo spostrzeżenie

          poczytanie paragrafów przez kilka godzin pozwoliło mi podwyższenie kwoty o 100% w stosunku do zaproponowanej przez ubezpieczalnię. Dodatkowym kosztem był niezależny rzeczoznawca (grosze)

          • 3 1

    • Rzeczoznawca komunikacyjny wycenia szkode pojazdu. Jezeli uszkodzeniu ulegl kombinezon,kask,buty itp. Zglos takie roszczenie likwidatorowi merytorycznemu-osobie, ktora prowadzi twoja szkode. Osoba ta wysle rzeczoznawce majatkowego ktory wyceni szkode.

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane