• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Komunikacja miejska: wypadki z jej udziałem, ale (zwykle) bez jej winy

Krzysztof Koprowski
18 lutego 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Do większości wypadków z pojazdami komunikacji miejskiej dochodzi z winy innych użytkowników dróg. Nz. wypadek sprzed kilku dni na zjeździe z Trasy Kwiatkowskiego w Gdyni. Do większości wypadków z pojazdami komunikacji miejskiej dochodzi z winy innych użytkowników dróg. Nz. wypadek sprzed kilku dni na zjeździe z Trasy Kwiatkowskiego w Gdyni.

W ubiegłym roku co cztery dni dochodziło do wypadku z udziałem pojazdów komunikacji miejskiej.



Często podczas kolizji z udziałem tramwaju i auta, pojazd szynowy ulega jedynie drobnemu uszkodzeniu, zaś samochód nadaje się do kasacji. Często podczas kolizji z udziałem tramwaju i auta, pojazd szynowy ulega jedynie drobnemu uszkodzeniu, zaś samochód nadaje się do kasacji.
Najmniej wypadków zdarzyło się na trasie SKM-ki - jedynie siedem. Wynika to głównie z całkowitej bezkolizyjności torów kolejowych na odcinku Gdańsk Główny - Gdynia Główna. Te nieliczne wynikają głównie z powodu nagłego wtargnięcia pieszego tuż pod pociąg. Na całej trasie trójmiejskiej pełno jest dziur w płocie i ścieżek, którymi skracają sobie drogę mieszkańcy - m.in. w rejonie stacji we Wrzeszczu, między Wzgórzem Maksymiliana a Gdynią Główną czy też pomiędzy Żabianką a Sopot Wyścigi.

- Pociąg SKM przy prędkości 50 km/h przejeżdża około 13 metrów w sekundę. Ta trzynastka dla osoby przechodzącej poza wytyczonymi miejscami nie może być szczęśliwa, ponieważ droga hamowania w tym wypadku wynosi ponad 250 metrów - ostrzega Marcin Głuszek, rzecznik SKM.

Jak oceniasz pracę szoferów i motorniczych komunikacji miejskiej w Trójmieście?

Niestety, statystyki potwierdzają te dane. W całym 2009 roku na trasie SKM doszło wprawdzie do zaledwie 7 wypadków, jednak aż 6 z nich było śmiertelnych.

Do zdecydowanie większej ilości wypadków dochodzi z udziałem pozostałych środków transportu w Trójmieście. W Gdańsku w niechlubnym rankingu prowadzą tramwaje. Choć ilość linii jest mniejsza niż autobusowych, a same torowiska są często wydzielone z jezdni, to jednak pod kołami pojazdów szynowych ginie najwięcej osób.

Kilka lat temu Zakład Komunikacji Miejskiej prowadził akcję "Czołg na szynach". Ostrzegano w niej, że dwuwagonowy skład wraz z pasażerami waży ok. 50 ton, czyli tyle samo, co duży czołg. Przy zderzeniu tramwaju z samochodem auto ulega znacznym uszkodzeniom. Często zdarza się, że nadaje się już tylko do kasacji, zaś tramwaj wymaga jedynie kosmetycznej naprawy. W minionym roku do wypadków z udziałem auta i tramwaju doszło 6 razy.

Najbardziej niebezpiecznymi miejscami są duże skrzyżowania, jak Węzeł Unii Europejskiej czy skrzyżowanie Miszewskiego-Grunwaldzka-Do Studzienki.

Jednak do jeszcze większej ilości wypadków tramwajowych dochodzi z udziałem pieszych. W 2009 odnotowano 16 takich sytuacji. Bardzo często zdarza się, że piesi, przechodząc przez torowiska, patrzą tylko w jedną stronę. Z tego powodu od kilku miesięcy można zauważyć dość nietypowe zachowanie motorniczych. W trakcie mijania się dwóch pojazdów szynowych, jeden z nich specjalnie czeka na przejściu lub skrzyżowaniu, aż do przejazdu tramwaju z naprzeciwka. Łącznie we wszystkich wypadkach w 2009 roku pod "czołgiem na szynach" zginęło 7 osób.

Mniej śmiertelnych ofiar było w wypadkach z udziałem autobusów, należących do ZKM Gdańsk (głównego przewoźnika autobusowego w Gdańsku) - tylko jeden zakończył się śmiertelnie. W ubiegłym roku w 5 wypadkach brały udział osoby, poruszające się pieszo. Odnotowano natomiast 11 kraks z samochodami.

Statystki zdecydowanie przeczą obiegowej opinii, jakoby kierowcy autobusów lub motorniczowie byli winni większości kraks.

- Za spowodowanie 32 z 38 wypadków, czyli w 84 procent przypadków, winę ponosił pieszy bądź kierowcy innego pojazdu. Z winy motorniczego doszło do trzech wypadków, z winy kierowcy autobusu - tyle samo - informuje Krzysztof Wojtkiewicz, rzecznik prasowy Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku.

W Gdyni wprawdzie doszło do największej liczby wypadków, jednak nie było żadnych ofiar śmiertelnych, zaś statystki obejmują także upadki pasażerów w środku pojazdów. We wszystkich firmach, których pojazdy poruszają się po Gdyni, odnotowano 49 wypadków, z czego zdecydowana większość to zdarzenia, w których udział brały autobusy - 32. Jedynie 15 wypadków to zderzenia z innymi pojazdami ruchu drogowego, zaś w pozostałych uczestniczyli tylko pasażerowie.

- Częstymi sytuacjami były przypadki przewrócenia się pasażerów - zwłaszcza osób starszych - wskutek gwałtownego hamowania pojazdu komunikacji miejskiej, spowodowanego np. zajechaniem mu drogi przez inny pojazd, najczęściej samochód osobowy - mówi Marcin Gromadzki, rzecznik ZKM Gdynia.

Jeżeli dochodzi do wypadku, natychmiast są wzywane odpowiednie służby ratunkowe. Trójmiejscy przewoźnicy mają z nimi bezpośrednie połączenie.

- Nasza spółka należy do Zintegrowanego Systemu Ratowniczego Miasta Gdańska i posiada bezpośrednią łączność ze stanowiskami dowodzenia wydziału ruchu drogowego policji i straży pożarnej - mówi rzecznik ZKM Gdańsk.

Kierowca powiadamia o wypadku centralę ruchu, a ta przekazuje odpowiednie informacje ratownikom. Zdarza się także, że sami pasażerowie wybierają numer alarmowy.

Wszyscy przewoźnicy są ubezpieczeni od wypadków i jeżeli kolizja została spowodowana z winy kierującego pojazdem komunikacji miejskiej, odszkodowania są wypłacane przez współpracujące firmy ubezpieczeniowe.

Należy jednak pamiętać, że nawet najwyższe odszkodowanie nie jest tyle warte, co życie człowieka. Dlatego zawsze należy upewnić się, czy nie nadjeżdża pojazd komunikacji miejskiej. Te kilka sekund może uratować życie.

Opinie (249) ponad 10 zablokowanych

  • " Bardzo często zdarza się, że piesi, przechodząc przez torowiska, patrzą tylko w jedną stronę" (6)

    Dopiero się zacznie gdy wszyscy z Anglii powracają.

    • 156 14

    • Mam nadzieję że większośc nie wróci (4)

      Niech tam lepiej zostaną, znowu będą narzekac, że Polska do dupy, a Anglia to raj, a jenocześnie żebrac o zasiłek dla bezrobotnych.

      • 38 9

      • Nie dalej jak wczoraj był artykluł o cenach mieszkań w Trójmieście. I zaczęło się... (2)

        narzekanie jak to u nas strasznie i do dupy. Znajdźcie mi jeden artykuł, który nie wywołuje lawiny narzekań na rzeczywistość. Bęcwały jedne.

        • 18 3

        • Polacy mają narzekanie we krwi...

          • 9 2

        • bo widzisz Polska to popierd... kraj, i to nie jest narzekanie tylko stwierdzenie faktu!

          • 8 9

      • A ja mam nadzieję że w tym kraju będzie coraz mniej takich patriotów jak ty Rob!

        • 2 0

    • a to fakt!

      przyzwyczajenie to przyzwyczajenie. mi bylo ciezko "nienaturalnie" w dublinie przez ulice przechodzic.

      • 5 0

  • Samochód wbity pod tramwaj oczywiście francuski... ehhhh (23)

    masakra!

    • 19 79

    • Zawsze powtarzałem, że francuskie są awaryjne. Fotografia potwierdza (3)

      • 15 19

      • tramwaj powinien mieć z przodu taki płóg i odgarniać te wszystkie śmiecie, które wjeżdzają na tory (2)

        • 26 4

        • (1)

          Przecież tramwaj nie jest francuski, te modele pochodzą z Poznania.

          • 4 1

          • Chorzów chyba nie jest dzielnicą Poznania :)

            • 4 0

    • bo oczywiscie pod niemieckiego golfa III (1)

      to tramwaj sie wbija, a nie odwrotni

      Niemcu - nos czapke bo lepetyna ci sie slabo rusza chyba z zimna

      • 21 4

      • Volkswagen das ist gut auto :D

        nicht wpadken pod tramwajen

        • 13 3

    • a jakie to ma znaczenie?? (7)

      gdzie wyprodukowany??
      Uderzyłem Passatem w "dyszel" łączący przyczepę z samochodem ciężarowym. VW złożył się praktycznie do przedniej szyby, a jechałem może z 70 km/h..

      • 2 4

      • nowy Passat 2007..... (6)

        • 0 4

        • (5)

          może z 70km/h szybciej niż dyszel?

          • 3 1

          • akurat kierowca ciężarówki wykonał dość ciekawy manewr... (4)

            ze środkowego pasa zaczął skręcać w prawo, a ja jechałem prawym skrajnym i BUUM....na Grunwaldzkiej..:)...

            • 1 1

            • jakiś ty boski

              • 4 2

            • All - długi pojazd tak skęca (2)

              Długie pojazdy często musza tak skręcać, żeby nie ściąć zakrętu, na którym zazwyczaj stoją piesi bez karoserii.
              Może miałeś pecha, a może zignorowałeś kierunkowskaz kierowcy ciężarówki i pomyślałeś "nie przepuszczę go, śpieszę się". Dodałeś gazu i pojawiłeś sie w jego polu widzenia za późno, by mógł Cię zauważyć. Kiedy juz skręcał, nie mógł Cie widzieć, bo już był nieco bokiem do Ciebie.

              • 3 2

              • Trochę mojej wini w tym taże było, nie powiem

                ale tutaj akurat u skutki mi chodziło, nie ma znaczenia Francuski,Niemiecki czy Japoński w konfrontacji z taką masą jak tramwaj czy TIR, każdy polegnie

                • 3 0

              • dlatego takie pojazdy moga wykonac taki manewr ale PRZY ZACHOWANIU SZCZEGOLNEJ OSTROZNOSCI. a szczegolnie przy przepuszczeniu tych ktorzy jakda prawidlowo swoim pasem. czy ma kierunek czy nie to nie ma znaczenia. po prostu to on przecina moj pas i do tego wykonuje bardzo nietypowy manewr , wiec nie ma mowy o tym ze moze to robic tak na przypal.
                tez mi taki sie kiedys trafil, tylko ze on mnie zabral jak juz go mijalem. nie bylo mowy o ucieczce czy puszczaniu.

                • 2 0

    • i do tego GWE ;) (2)

      • 8 3

      • nie pamiętam skąd był.. (1)

        ale chyba GD....

        • 0 2

        • pamiętam skąd był

          z Twojej lewej i migał. A Ty GDzie byłeś?

          • 0 2

    • citroen

      kreatif technolożi :)

      • 7 2

    • ta...

      A ten koleś z opatrunkiem na ręku z lewej strony samochodu, to pewnie kierowca (mężczyzna!!! i nikt nic nie pisze w tym temacie:))) ).

      • 3 2

    • ale kierowany przez Polaka.

      • 1 1

    • Niemiec

      Niemiec chyba wstałeś szybciej niż twój mózg.

      • 4 0

    • Ty "niemiec"...

      co masz do francuskich samochodów??! Jechałeś kiedyś takim?? A jakie ty masz auto... golfa trzeciej genaracji??! Chcesz sie zmierzyć z moim francuzem????

      • 3 0

    • Gdyby to był GOLF

      to byście go nawet nie rozpoznali ;)
      Francuz rządzi!

      • 1 0

  • Jeśli chodzi o wypadku na SKM (9)

    to nie oszukujmy się - w większości są to samobójstwa. Jak inaczej można nazwać przechodzenie przez tory 'na dziko'? Tylko intencja samobójstwa może do tego skłonić. Inna sprawa, że linia miasto (zrobię to, patrzę po betonie) winna być odgrodzona płotem z pleksi, przez który nie można łatwo przejść. Radzę zrobić sobie wycieczkę do innych miast i przejechać się komunikacją zbiorową, zobaczyć jak sobie z tym radzą.

    Autobusy, w sumie nic do nich nie mam, aż do czasu jak, któryś nie jedzie mi na zderzaku - tak samo zwykłe mobilki.

    pozdrawiam myślących

    • 36 42

    • Ty myślący 'inaczej' jak zwykle się udzielasz - idź na tory będzie spokój (1)

      • 10 13

      • odchodził z tego forum przez dwa tygodnie i jakoś mu nie wyszło, nawet wersja audio była, bełkot dzieciaka

        • 11 3

    • Brawa mistrzu :-) (2)

      "...w większości są to samobójstwa. Jak inaczej można nazwać przechodzenie przez tory 'na dziko'?..."

      Co za dedukcja, ukłony mistrzu :-)

      • 21 3

      • Nie wiesz, co to jest sarkazm? (1)

        • 8 6

        • "pozdrawiam myślących" - to też sarkazm? czy już ironia (losu)?

          • 12 1

    • (gdzie dwa krzyże w koronie) :) tagi wszędzie.... o tym pisać się będzie :) pozdrawiam kumatych :)

      • 3 4

    • (1)

      bombardier napisał:
      > pozdrawiam myślących

      Myślący pozdrawiają bombardiera......

      • 14 0

      • 10/10 XD

        • 0 1

    • bombardier to wtyka portalu

      • 1 1

  • kierowcy zkm (11)

    ŚWIĘTE KROWY...!!

    • 73 72

    • niestety, (4)

      to prawda!!!Pojazdy wyjeżdżają z zatoczek na chama,rzadko który łaskawie włączy migacz .Nie ważne czy coś jedzie, czy nie-ON ma pierwszeństwo. Ich nie obowiązują żadne przepisy? I jeszcze jedno.Pewna pani kierowca trajtka jezdzi przerażająco wolno-zawsze z kilkuminutowym poślizgiem- przez nią nigdy nie zdążyłem na przesiadkę i spózniałem się do pracy, a następny autobus za 20 min.

      • 17 13

      • szybko - źle , wolno - źle zdecyduj się !

        • 9 6

      • no niestety

        w dodatku gosc jest bez winy bo on ma pierwszenstwo kiedy wyjezdza z zatoczki i nikt go nie rozliczy ze zrobil to jednoczesnie z włączeniem kierunkowskazu nie patrząc na nic dookoła.
        wtedy mamy taka zaklamana statystyke jak powyższa...

        najgorsi są ci z tramwajów w gdańsku, nikt nie zwalnia z obowiązku uważania na innych w ruchu - oni zwalniają się z tego sami.

        • 3 8

      • hmm

        musza sie pchac na chama bo by sie nie wyrabiali z czasem, wypowiadaj sie w tematach ktorych masz jakiekolwiek pojecie bo wcale nie jest tak łatwo trzymac odpowiedni czas przejazdu jak leniwi kierowcy nie moga przycisnac pedała hamulca i wpuscic autobsu albo zmienic pasa

        • 5 2

      • wymuszone przez kierowców

        takie zachowanie niestety jest wymuszone przez kierowców. Bardzo często zdarza się, ze mimo włączonego kierunkowskazu żaden z kierowców innych pojazdów nie umożliwi autobusowi włączenia się do ruchu.

        • 7 0

    • taak

      Zgadza się najgorsi są kierowcy gdyńskich trolejbusów, nie dość ze jeżdżą środkiem drogi zamiast prawym pasem , to jeszcze w momencie wyjazdu z przystanku włączają kierunkowskaz zamiast nieco wcześniej on ma sygnalizować zamiar wyjazdu z zatoczki a nie sygnalizować wyjazd !!!!!A te mlode panny za kierownica lepiej ubrane niż utalentowane w prowadzeniu takiego pojazdu(winne za modelki pracować) a nie jako kierowcy

      • 4 7

    • Trochę nie macie racji...ale tylko trochę. (2)

      Kierowcy ZKM,PKM itp...powinniśmy mimo wszystko pomagać czy ustępować im przy włączaniu do ruchu...ale tylko gdy sygnalizują i na chama się nie wpychają!!!A tak niestety często bywa,zwłaszcza w Gdańsku.
      Druga sprawa-podziękowanie kierowcy autobusu czy trolejbusu-bezcenne ale nader rzadko występujące.Nic tak bardzo mnie nie wkurza jak ten mały gest mignięcia awaryjnymi.I tu znów dominują kierowcy z Gdańska.Pytam się czemu?Czy w Gdyni jednak są bardziej kulturalni kierowcy?Chyba nie ale tak to wygląda.

      • 2 1

      • bo gdyby nie wpychali się na "chama" to by stali na przystanku do północy. ja jednak częściej widzę kierówców, którzy na "chama" wbijają się przed autobus, byle za nim nie jechać.

        • 7 0

      • Wybacz, ale ostatnio z kumplem byliśmy wręcz zdumieni jak żeśmy zaczęli obserwować kierowców autobusów. Praktycznie każdy podziękował za wpuszczenie. Tylko to naprawdę trzeba wpuścić, a nie hamować z piskiem opon widząc, że jednak i osiem dych na blacie nie starczy, żeby się wstrzelić przed autobus. Albo spójrzcie jak się cwaniaki wbijają przed autobus skręcający z Podwala Przedmiejskiego w Okopową. To się aż prosi o wypadek. Wiele takich sytuacji. Mowa o Gdańsku.

        Ja to ujmę w ten sposób - kierowcy komunikacji miejskiej co około dwa lata muszą przejść badania psychologiczne. Uważam, że ten obowiązek powinien być nakładany na każdego kierowcę...

        • 4 0

    • (1)

      Proszę pamiętać.
      - uniemożliwienie włączenia się do ruchu autobusowi sygnalizującemu zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię (art. 18 ust. 1) Mandat w wysokości 300 zł i 5 punktów karnych

      • 4 0

      • ale nikt tego nie pilnuje. w polsce punkty karne otrzymuje sie tylko za prędkość plus przekroczenie podwójnej ciągłej...

        • 1 0

  • Po co kierowcy wjezdzaja na tory skoro za tymi torami nie ma wolnego miejsca bo stoi inny samochod? Doprowadza to do tego ze (14)

    auto blokuje tramwaj a tramwaj 3/4 skrzyzowania za sprawa swojej dlugosci. Wina zawsze leci na motorniczego a te barany jeszcze jeb... w te klaksony bez powodu. .Tak samo kierowcy osobowek sami sobie zawdzaja.
    Kierowca wjezdza na skrzyzowanie mimo ze nie ma z przodu miejsca i blokuje jeden badz dwa pasy kierowcom z prawej strony bo wystaje mu "dupa". A wina bedzie lezala oczywiscie po stronie kierowcy ktory zostal zablokowany i stoi tuz przed samochodem go blokujacym.

    • 106 4

    • (2)

      Zgadzam się, że nie powinno się blokować skrzyżowań.

      Natomiast jestem daleki od stwierdzania czyja kiedy jest wina, bo nie jestem specjalistą. Nie chcę nikogo urazić, ale widzę, że większości ludzi gładko przychodzi pomawianie innych.

      • 15 1

      • (1)

        Prawda jest taka ze jak skrzyzowanie jest zablokowane przez takich baranow to cierpi na tym cala reszta i postoj w korku przedluza sie o kolejne minuty.

        • 19 0

        • Bardzo słusznie zauważasz. Fajnie by było pociągnąć ten temat.

          W skrajnych przypadkach blokuje się ruch na caaałym skrzyżowaniu. Cierpią wszyscy, generują się korki kilometry dalej od skrzyżowań... Co to szkodzi zatrzymać się przed światłami jak nie ma możliwości zjechania ze skrzyżowania? Każdy chce jechać. Za 5 sek. będzie czerwone, przejadą uczestnicy ruchu, którym włączy się zielone, itd. Wszyscy będą jechać, a tak pojawia się frustracja i łańcuchowo nieuprzejme zachowania.

          Ja bym też uważał na takie wyliczanie, bo właśnie chęć "zaoszczędzenia" kilku czy kilkunastu sekund jest czynnikiem, który motywuje bezmyślnych kierowców do wjeżdżania na skrzyżowanie za wszelką cenę. Oczywiście jest to złudna oszczędność. Prawdziwą uzyskuje się innymi sposobami.

          • 22 0

    • (4)

      no tak zgadza się ale zapomniałeś dodać że kierowcy autobusów robią tak samo ;) najprostszy przykład to skrzyżowanie przy Manhatanie.

      • 10 0

      • Dlatego jezdze tramwajami - duzy moze wiecej :PPPPP

        • 6 0

      • (2)

        To skrzyżowanie przy Manhattanie jest faktycznie do kitu. Muszę przyznać, że czasem tam jeżdżę, ale włos mi się zjeżył na głowie jak stałem drugi na światłach (z Dmowskiego) i jechałem prosto (z planem trzymania się prawego pasa, bo później Jaśkówką do góry). Wjeżdżam więc na zielonym, a tu zonk. Nie zauważyłem wcześniej, że nie będę mógł zjechać, bo widoczność zasłaniał mi poprzedzający pojazd. Nie podejrzewałem, że stojąc jako drugi nie będę mógł zjechać ze skrzyżowania... Jak tak może być? Ano chyba tak, że z Grunwaldzkiej cisną się, żeby za wszelką cenę być 3 m dalej. Gro kierowców jest na tyle głupich, że nie zdaje sobie sprawy, iż jadąc np. przede mną w korku są TYLKO 3 m dalej.
        Wkurza mnie też jak kierowcy bombowców wchrzaniają się pieszym na przejście i sobie na nim stają, bo przecież mają zieloną strzałkę.

        • 20 0

        • (1)

          Skoro nie podejrzewałeś że nie możesz zjechać, znaczy że prawo jazdy kupiłeś, albo jesteś ślepy lub głupi. Nie tłumacz się, chciałeś być cwany i cię otrąbili. Masz za swoje. Następnym razem trafisz na łysego, co ci ręcznie wytłumaczy gdzie się patrzy jak się jedzie.

          • 4 21

          • Ty to chyba śledczym ze Stołecznej jesteś, co? :D
            Podążając Twoim tokiem rozumowania, to w ogóle nie można by wjechać na skrzyżowanie, bo przecież można nie zjechać (?).

            Jeżeli masz podejrzenie, że kupiłem prawko, to musisz iść na policję, bo ukrywanie przestępstwa też jest przestępstwem. Ale sądząc po poziomie Twojej wypowiedzi, to powinieneś raczej iść do podstawówki - tam uczyli czytać ze zrozumieniem :D

            • 4 0

    • Prawda, ale tramwaj w takiej sytuacji też nie ma prawa wjechać na zablokowane skrzyżowanie. A który motorniczy odmówi sobie przyjemności?

      • 5 1

    • (2)

      fajnie. tylko wyobraź sobie sytuację, że jedziesz powoli i równo z resztą w korku na zielomnym i nagle korek się zatrzymuje i stajesz na srodku skrzyżowania albo na torach tramwajowych. i wtedy ani do przodu ani do tyłu. takie sytuacje się zdarzają często i nie widzę dobrego rozwiązania.
      nie mówię tu o sytuacjach wjeżdżania na skrzyżowanie na pomarańczowym/czerwonym.

      • 6 5

      • w duzym ruchu decyzję trzeba podejmować natychmiast.
        czasem zdarzy sie wlasnie taka sytuacja ktora opisujesz.
        raczej ciezko podac winnego.
        gdybysmy chceli tak uwazac trzebaby jezdzic w odstepach 5metrow od auta poprzedzajacego nas itd.
        jakas sytuacja nie do zrealizowania...
        musimy na siebie uwazac nawzajem, niezaleznie czy mamy pierwszenstwo czy nie a bedzie ok.

        • 3 2

      • Hmmm... no właśnie. Czasem głupio wychodzi z tym wjeżdżaniem powoli na zielonym. Ja staram się przystanąć przed światłami i zrobić kilka czy kilkanaście metrów odstępu, ale jak parę razy ktoś z innego pasa wchrzani mi się, to i mnie się odechciewa zostawiać odstęp...

        • 1 0

    • Bo czasem to jedyny sposób by pokonać skrzyżowanie! (1)

      Przykład: HUCISKO

      Jedziemy od Traktu św. Wojciecha i na Hucisku chcemy skręcić w lewo w kierunku na Nowe Ogrody/Kartuską.

      Zielone światło, skręcamy w lewo i dojeżdżamy do torów. Wjeżdżamy na nie i musimy czekać na zmianę świateł, bo z prawej jadą auta i nie możemy opuścić skrzyżowania. Mamy dwa pasy do jazdy na wprost, na każdym zmieści się ok. 3 -4 aut czekających.

      Jeśli się zatrzymam "prawidłowo" przed torami to zablokuję wszystkich za sobą, a w momencie zmiany świateł też nie ruszę, bo przeciez zielone mają jadący z Targu Drzewnego. A potem znów nie ruszę, bo znów nie moge opuścić skrzyżowania - i nie powinienem wjeżdżać na tory.

      Bez wjeżdżania na tory pokonanie tej sytuacji trwałoby bardzo długo (w oczekiwaniu na "dziurkę" wśród jadących z Targu aut) a kolejka z tyłu rośnie...

      • 2 1

      • Dodam, że nie wjeżdżam na tory gdy widzę nadjeżdżający tramwaj!

        nie jestem samobójcą :)
        Ale jak tramwaju nie widać jak daleko okiem sięgnąć - to nikomu niczego nie blokuję.

        • 2 1

  • TYMI SATRYMI KONSTALAMI POWINNI TARANOWAC TYCH BARANOW W OSOBOWKACH. TE TRAMWAJE SA NIEZNISZCZALNE MIMO SWOJEGO WIEKU I NIC JUZ

    IM GORZEJ NIE ZASZKODZI.

    • 33 4

  • Może kierowca tej żółtej ciężarówki jakąs fajna laske zobaczył w autobusie i chciał się bliżej przyjrzeć? ;-) (2)

    • 53 4

    • albo na własną patrzył...

      • 6 1

    • Nie zobaczył

      bo przez szyby w autobusie nic nie widać.

      • 1 0

  • Kto przeprowadził statystyki? (11)

    Nie od dziś wiadomo, że można manipulować wynikami.

    Jeżeli samochód osobowy wjedzie na torowisko (na horyzoncie nie widać tramwaju) i nie może zjechać bo osiołki zastawiają skrzyżowanie, to jeżeli nadjedzie tramwaj i motorniczy będzie chciał dać nauczkę kierowcy, i przydzwoni w niego, to... oczywiście ("na pierwszy rzut oka") jest wina kierowcy.

    Jednak według mnie takie postępowanie motorniczych powinno być surowo karane. Nikt nie ma prawa odbierać drugiemu zdrowia czy życia za to, że złamał przepis.

    Co do statystyk, to męczą mnie już te chamskie manipulacje. Za to śmieszy mnie, gdy podaje się, że średnio coś tam coś tam robi 3,6 człowieka :D albo 2,2 miejsca parkingowego :D
    Niemoty powinny wiedzieć, że taki wynik należy zaokrąglić - w zależności, w górę lub w dół. To tak na przyszłość.

    • 46 26

    • teoretycznie masz rację (5)

      ale w praktyce ludzie niezrównoważeni psychicznie nie zostają motorniczymi. Tak więc nie ma miejsca sytuacja że motorniczy "chcąc dać nauczkę przydzwoni w auto" - życie, to nie film.

      • 13 11

      • Może i nie zostają, ale się stają. (4)

        Wiadomo, że kierowcy większych pojazdów przechodzą rozszerzone badania (w tym rozszerzone psychotesty). Niemniej jednak praktyka pokazuje jak motorniczy potrafią się zachować i - z całym szacunkiem, nie przekonuj mnie, że motorniczy zachowują się jak przystoi. Nie raz i nie dwa widziałem koszmary na skrzyżowaniach, a sam kiedyś uratowałem osobę przed niechybną śmiercią, bo motorniczy miał pierwszeństwo i sobie podryńdywał. W hałasie miasta (patrz przy Grunwaldzkiej) nie słychać tego śmiesznego dzwoneczka.
        Powody dla których motorniczy się tak zachowują, są dla poszkodowanych najmniej ważne. Ważne są drastyczne efekty, a tych jest za wiele.

        Życie to nie film bombardierze, a już na pewno nie z happy end'em. Niestety kończy się śmiercią.

        • 12 4

        • (2)

          Dla nie których kierowców horyzont kończy się 10 metrów od powierzchni blachy. A tramwaj ma drogę hamowania 50 metrów. Krótkie obliczenie... BUM
          A potem mówi: panie władzo ja stałem on w stojący wjechał.

          • 9 9

          • (1)

            Już nie przesadzaj i się trochę opamiętaj.

            • 12 1

            • racja

              • 4 0

        • koles z tramwaju potrafi trzymac dzwonek przejezdzajac tak okolo 10-15m co daje dowod ze dokladnie panuje nad sytuacją i w tym czasie ani na sekunde nie nacisnie hamulca, a zwolnilby sporo i na pewno nie zabiłby kierowcy w aucie, ktory znalazł sie tam z jakiejs przyczyny.
          problem w tym, ze jak nacisnie hamulec i polamią mu sie pasażerowie w tramwaju to jego wina i on nie chce ryzykowac. po drugie, oni za jezdzenie punktualnie maja premie wiec czasem grzeją ponad mozliwosci tramwajow.

          poza tym baaaardzo często przejezdzaja na czerwonym wykorzystujac to ze samochód akurat da rade zahamować.

          raczej głównej winy za te wypadki nalezy szukac w olewactwie zkm.

          • 8 3

    • taki zbyt mądry to ty nie jestes!!! (2)

      jeśli stoja samochody blokujące zjazd z torowiska nie wjeżdzasz na skrzyzowanie palancie chwała bogu beda kamerki i takich głupków bedziemy czestwac mandatami

      • 3 10

      • nic nie zakumałeś

        • 5 0

      • Nikt nie sprawdzał czy jestem zbyt mądry :)

        Nie zrozumiałeś, że różne sytuacje mogą wydarzyć się na drodze? No, wjechałem na torowisko, i co? Wyrok śmierci?!?

        • 9 0

    • (1)

      Nie można wjechać na torowisko nie mając możliwości ze zjechania z niego. To po pierwsze. Po drugie było jedynie 6 wypadków z udziałem tramwajów więc nawet gdyby wszystkie przebiegały wg przedstawionego przez Ciebie schematu (co oczywiście jest niedorzeczne) praktyka przez Ciebie opisana i tak nie byłaby nagminna. Jeśli ktoś nie potrafi poruszać się w ruchu z tramwajami to albo niech nie wsiada do auta albo niech jeździ po wioskach.

      • 0 2

      • Nie wolno, ale można. Ślepy jesteś? Kierowca samochodu, a nie widzi co się wokół niego dzieje?

        Ja sam w ubiegłym roku widziałem z 10 wypadków z udziałem tramwaju. Co chcesz mi wmówić?

        • 2 0

  • Starzejacy sie tabor będzie coraz bardziej zawodny

    a co za tym idzie więcej będzie wypadków.

    • 15 9

  • wina pieszych? (7)

    "Z tego powodu od kilku miesięcy można zauważyć dość nietypowe zachowanie motorniczych. W trakcie mijania się dwóch pojazdów szynowych, jeden z nich specjalnie czeka na przejściu lub skrzyżowaniu, aż do przejazdu tramwaju z naprzeciwka."

    Dlaczego dopiero od kilku miesięcy? 5-ty rok przechodzenia przez torowisko pod Operą doprowadza mnie do szału... ciekawe jakby się czuł pomysłodawca tak bezmyślnie postawionego przystanka (jak i przejścia dla pieszych), gdyby przed oczami jak i za plecami przejeżdżał mu tramwaj - a bo przecież inaczej przejść pod Operą w Gdańsku nie da... Może też warto zauważyć, że często wypadki z udziałem pieszych nie są spowodowane ich bezmyślnością, lecz bezmyślnością tych którzy robią przejścia w tak niebezpiecznych miejscach. Albo warto nadłożyć drogi by zrobić przejście gdzie indziej, albo warto nadłożyć torowisk, aby stacje zrobić gdzie indziej.

    • 22 9

    • Albo warto poczekać aż światło się zmieni na zielone... (3)

      • 8 1

      • zielone (2)

        Jesli gdynianka przechodzi na zielonym, to tramwaj nadjeżdżajacy z tyłu i skrecajacy w lewo w tym czasie też ma zielone. Co Ty na to?

        Tramwaj jedzie prepisowo w "czysty" przejazd, a tu nagle ktoś przebiega, też na zielonym, nie widzi tramwaju, bo ten jest nieco z boku i z tyłu, poza tym jet zielone, więc po co się rozgladać....

        • 2 4

        • (1)

          jestem ciekaw czy ty tak od rana do wieczora w ciagu iluś tam lat swojego życia potrafisz nonstop, na 100% skupiać się na każdej swojej czynności.

          człowiek (każdy) popełnia błędy, wiele z nich pozornie wydaje się być prozaicznymi - jeden krok za dużo - ale w konfrontacji z tramwajem...

          nie ma jak to mądrości życiowe internetowych doradców.

          • 0 0

          • nie rozumiesz

            • 1 0

    • noooo. (1)

      "Z tego powodu od kilku miesięcy można zauważyć dość nietypowe zachowanie motorniczych. W trakcie mijania się dwóch pojazdów szynowych, jeden z nich specjalnie czeka na przejściu lub skrzyżowaniu, aż do przejazdu tramwaju z naprzeciwka."

      wreszcie zaczeli myslec w tym ZKM, albo w koncu sumienie ich ruszylo.
      moze jakiegos znajomego tramwaj skasowal?

      teraz trzeba dodać przepis by na newralgicznych skrzyzowaniach tramwaje zwalnialy do 10-15km/h. tam gdzie przypadkiem samochod moze wjechac na tory (tym samochodem moze byc np. karetka na sygnale) i będize wreszcie bardizej po ludzku.

      najbardizej uwazac musi ten, kto prowadzi najcięższy (wszystko kasujący) pojazd, a najmniej pieszy.
      generalnie silniejszy musi ustąpić pieszemu.

      • 3 4

      • uważać na drodze musi każdy i fakt, że nie ty prowadzisz pojazd cię z tego nie zwalnia, ani nie daje ci w tym żadnej ulgi

        • 4 1

    • to fakt przejscie przy Operze jest niebezpieczne

      z kazdej strony tramwaje, samochody, trzeba miec oczy do okoła głowy nawet na zielonym - nigdy nie wiesz czy czasami ci ktos nie wyjedzie...

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane