• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Makowicz w Filharmonii: wieczór w stylu retro

Ewa Palińska
20 października 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Adam Makowicz, jeden z najwybitniejszych pianistów jazzowych, wystąpił w niedzielny wieczór w Filharmonii Bałtyckiej. Adam Makowicz, jeden z najwybitniejszych pianistów jazzowych, wystąpił w niedzielny wieczór w Filharmonii Bałtyckiej.

W ostatnich kilkudziesięciu latach w jazzie nastąpiła prawdziwa rewolucja - zaszło wiele zmian, pojawiło się wiele nowych odmian, stylów i podgatunków. Podczas niedzielnego koncertu Adama Makowicza w Filharmonii Bałtyckiej rewolucji jednak nie było: artysta zabrał słuchaczy do złotej ery jazzu, do czasów Duke'a Ellingtona, Benny'ego Goodmana czy George'a Gershwina. Makowicz pokazał, że w stylowym wykonywaniu dawnych standardów nie ma sobie równych i że nie bez powodu jest uznawany za jednego z najwybitniejszych pianistów jazzowych.



Dzisiejszy jazz jest pełen niespodzianek. Młodzi artyści prześcigają się w pomysłach, inspiracjach, starają się co rusz zaskoczyć publiczność innowacyjnym podejściem zarówno do materiału dźwiękowego, jak i instrumentarium. Adam Makowicz, choć bez wątpienia jest artystą o niezwykle szerokich horyzontach, szczególnie chętnie sięga po standardy jazzowych klasyków tworzących w I połowie XX wieku. Wykonuje je w swoim własnym, unikatowym stylu, zawsze na najwyższym poziomie, zachwycając wirtuozerią, a jednak świadomie nawiązując do dawnej stylistyki i harmonii.

Nie inaczej było podczas niedzielnego recitalu artysty w Filharmonii Bałtyckiej. Już sam program robił wrażenie, ponieważ znalazły się w nim największe standardy jazzowe takich mistrzów, jak George Gershwin, Benny Goodman, Duke Ellington czy Erroll Garner. Makowiczowi udało się nawiązać znakomity kontakt z publicznością i wytworzyć niezwykle intymną atmosferę, choć oklaskiwało go blisko tysiąc osób. Pierwsze lody przełamał jeszcze przed rozpoczęciem występu.

- Mam nadzieję, że będzie się państwu podobało. Jeśli nie, nic na to nie poradzę - żartował, zapowiadając pierwszy utwór.

Podczas półtoragodzinnego recitalu Makowicz sam pełnił rolę konferansjera, zapowiadając każdą wykonywaną kompozycję. Przez cały czas był w znakomitym nastroju, uśmiechał się, nucił pod nosem i ta pozytywna energia bez wątpienia udzielała się publiczności. Grał z młodzieńczą werwą, lekkością, zachwycając przy tym poziomem wykonania. Piękne, liryczne frazowanie przeplatało się i zazębiało z wirtuozerskimi przebiegami, błyskotliwe pasaże w szybkich tempach grał bezbłędnie i z łatwością.

W programie nie zabrakło również polskich akcentów, jak chociażby autorskich kompozycji Makowicza, interpretacji Preludium e - moll op. 28 nr 4, nawiązującej do ragtime'ów Scotta Joplina czy przypominającej pod względem formalnym barokową polifonię pieśni "Kaszubskie nuty" (Kaszëbsczé nótë), z wyraźnie zarysowanym tematem i kontrapunktem, aczkolwiek w pełni ujazzowioną.

Publiczność długo nagradzała artystę oklaskami i doprosiła się bisów, a wierni fani mieli okazję spotkać się z Adamem Makowiczem po koncercie.

Kiedy przysłuchiwałam się wspaniałej grze Makowicza, podziwiając zarazem niezwykłą lekkość, z jaką wykonywał najbardziej karkołomne przebiegi, jego muzykalność i charyzmę, przypomniały mi się komentarze pod relacją z koncertu Kultu, w których czytelnicy Trojmiasto.pl wysyłali Kazika Staszewskiego na emeryturę. Adam Makowicz jest artystą uprawiającym swój zawód znacznie dłużej, a jednak nikt nie odważyłby się zasugerować mu czegoś podobnego. Ci, którym zdarzyło się spóźnić na koncert prawie godzinę, a byli i tacy, mają naprawdę czego żałować.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (10) 2 zablokowane

  • (2)

    Niestety tylko publiczność nie wie jak należy się ubrać do filharmonii.

    • 6 9

    • końcówka 2014 a Ty "abc" mentalnie kombatant II Wojny Św...

      jw

      • 3 4

    • no więc właśnie!

      Gienka nawet jak założysz korale z plastiku na gardziel, to i tak dalej widać, że jesteś w swetrze, a kudły trefiłaś ostatnio na komunię chrześnicy! Weźcie się ogarnijcie, raz do roku można coś wyprasować.

      • 1 2

  • Najbardziej mi się podobały utwory jego własnej kompozycji :) i Chopina. Co do publiczności. Wiem że lepiej niż w cale, ale przyjść 10 min przed końcem koncertu? To się nazywa lekkie spóźnienie...

    • 5 1

  • Kojący koncert.

    Koncert kojący, ciekawy, Pan Adam wypełnił sobą i nutami pięknie przestrzeń:)
    choć najciekawsze dla mnie było z nim spotkanie tuż po koncercie - wspaniały pomysł, spotkanie z ciekawym Człowiekiem, ciekawym Artystą, możliwość poznania jego samego i ciekawostek o których opowiadał z dystansem do siebie - tylko gratulować i czerpać:)

    • 4 0

  • Adam Makowicz gra od dawna solo.

    Za dawnych czasów w gdańskim Ratuszu Staromiejskim dał tak wspaniały recital , że pamiętam to do dzisiaj.

    • 2 0

  • Cudowny reset.

    Cudowny muzyczny reset po ciężkim tygodniu:) jeśli rozważamy "stary dobry jazz", to trudno wyobrazić sobie lepsze przeniesienie w świat improwizacji czarodziejskich muzycznych opowieści. Niech tacy cudowni Mistrzowie tworzą i grają, jak najdłużej! Sto lat Panie Adamie:) i mam nadzieję, że do zobaczenia i usłyszenia niebawem

    • 2 0

  • Fantastyczny Pan Adam!

    To był wspaniały koncert !!!
    Ubranko słuchaczy w takich chwilach naprawdę jest bez znaczenia...byle czyste :)

    • 1 0

  • Mnie się nie podobał

    zwłaszcza że omyłkowo poszedłem na ten koncert, bo myślałem że chodzi o Makułowicza. Dopiero przed koncertem jak zobaczyłem pianino zamiast kuchenki zorientowałem się że coś jest nie tak

    • 2 0

  • Koncert ciekawy.

    Duża frekwencja i wirtuoz fortepianu.
    Tez najbardziej podobały mi się własne kompozycje Makowicza.
    Standardy jazzowe czyżby trochę się zestarzały?

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane