• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie kompromituj się, mów po polsku

Michał Stąporek
16 maja 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 

W grupie zawodów, których przedstawiciele wyrażają się najmniej zrozumiale, wcale nie dominują bankowcy, prawnicy i informatycy. Konia z rzędem temu, kto zrozumie wysyłane na co dzień do redakcji w całej Polsce komunikaty tzw. "PR-owców".



Używanie obcych zwrotów w codziennej komunikacji jest:

Są tacy, którzy twierdzą, że język powstał po to, by ludzie mogli się ze sobą porozumiewać. Gdy żyje się w grupie, ma to duże znaczenie. Jeśli chcę coś od ciebie, to w moim interesie jest, żebyś dokładnie wiedział, czego mi potrzeba. Dzięki temu mogę ci dokładnie wyjaśnić, że jestem w tobie zakochany, a nie że mam sensacje żołądkowe, choć w obu przypadkach mogę robić podobne miny.

Byłoby świetnie, gdyby tylko na tym to polegało. Ale językoznawcy i psychologowie wiedzą, że jedną z wielu wtórnych cech języka jest np. podkreślanie wyjątkowości mówiącego - osoby lub grupy społecznej. Dlatego też arystokraci posługiwali się nieco innym językiem niż służba, a urzędnicy innym niż sprzedawcy na straganach. Niezrozumiały dla innych język lekarzy ma uczynić z nich - w oczach nie-lekarzy - kogoś wyjątkowego.

Nie ma w tym nic złego, dopóki chęć wyróżnienia się nie uniemożliwia sprawnej komunikacji. A tak niestety staje się - w mojej ocenie - coraz częściej.

Biblijna wieża Babel nie powstała, bo nie chcąc dopuścić do stworzenia budowli, która miałaby zagrozić jego majestatowi, Bóg pomieszał języki budowniczym. Dziś, choć zajmujemy się sprawami nieco bardziej przyziemnymi, sami utrudniamy sobie komunikację. Obraz Piotra Bruegla z 1563 r. Biblijna wieża Babel nie powstała, bo nie chcąc dopuścić do stworzenia budowli, która miałaby zagrozić jego majestatowi, Bóg pomieszał języki budowniczym. Dziś, choć zajmujemy się sprawami nieco bardziej przyziemnymi, sami utrudniamy sobie komunikację. Obraz Piotra Bruegla z 1563 r.
Pracownica warszawskiej firmy poinformowała właśnie redakcję Trojmiasto.pl, że na początku czerwca w Gdańsku odbędzie się "Konferencja The BSS Tour: Work-Life Balance". Uczestnicy konferencji będą się zastanawiać m.in. Jak duże firmy sektora GBS/BPO/SSC budują strategie Work-Life Balance, jak się mają względem siebie Work-Life Balance, Work-Life Blending i Work-Life Builders, a także co jest najlepsze dla pracownika: gabinety, activity based working, własny kąt czy klasyczny open space.

Myślicie, że to wyjątek? Niestety nie.

Dzień wcześniej otrzymaliśmy zaproszenie do wzięcia udziału w raucie z liderką biznesu. Ważne: będzie to jedyny w Polsce biznes mixer przy okrągłych stołach. Na scenie pojawią się m.in. "Social Media Expert" oraz "polska ikona fitness". Organizatorem spotkania jest agencja, oczywiście eventowa. W programie imprezy zaplanowano m.in. elevator pitch, biznesowe tete-a-tete, business VIP Datingbrainstorming. Nie wiem czemu VIP dating jest "business", a tete-à-tete "biznesowe", ale to najmniejszy problem.

Pal licho, że takie komunikaty wzbudzają uśmiech - śmiech to zdrowie, także w pracy. Szkopuł w tym, że takie nieudolne aspirowanie do zawodowej mądrości wywołuje odwrotny efekt: zamiast zainteresować - budzi pobłażanie i odrzucenie. A przecież dyskusja o zrównoważonym życiu może być naprawdę ciekawa i wartościowa.

Ojczysty. Dodaj do ulubionych

Opinie (343) 8 zablokowanych

  • Porządki to zacznijcie od swojego portalu gdzie jest cała masa artykułów z tego typu zwrotami

    • 9 2

  • A nazwy deleoperskich betonowców? A nazwy kawiarni, restauracji itp. itd? (3)

    Zakompleksione ludziki...
    W końcu jest ustawa o języku polskim - władze samorządowe nie powinny pozwalać
    na zaśmiecanie języka ojczystego takimi potworkami.

    • 36 0

    • (2)

      NAZWA to zupełnie co innego. Swoją markę każdy ma prawo określić, jak chce, nie musi to być w ogóle poprawne słowo w jakimkolwiek języku, może być własną inwencją czy grą słów, np. nazwa wegańskiej restauracji "Krowarzywa", będąca grą słów "krowa" i "warzywa", jednocześnie nawiązująca do idei weganizmu, aby nie zabijać zwierząt na mięso (fonetycznie "Krowarzywa" brzmi tak samo, jak "krowa żywa"). Nazwa zespołu "The Beatles" również nie jest poprawnym wyrażeniem w jakimkolwiek języku. A co z postaciami fantastycznymi, np. Cthulhu? Przecież takiego wyrazu nie ma w żadnym języku (poza językiem Wielkich Przedwiecznych ;)). Czy zgodnie z Twoją propozycją nie można byłoby nazwać tak np. pubu przeznaczonego dla miłośników horrorów, black metalu i okultyzmu? Nie mówiąc już o tym, że nazwy własne firm i marek zagranicznych są ich własnością i nie muszą występować w języku polskim, np. "Mercedes", "Marlboro", "Auchan", "Lenovo". Jak wyobrażasz sobie obecność tych marek w polskiej rzeczywistości, jeśli byłby obowiązek używania nazw polskich?

      • 4 2

      • (1)

        Nie zrozumiałeś/aś.
        Przywołujesz tu nazwy obcych marek, nie o to chodzi.
        Marki polskie powinny nosić absolutnie nazwy polskie.
        A postacie fantastyczne? Polskich nie ma?
        A nazwa np. Baltiq Plaza, co komu mówi? A Cat nie może być Kotem a Coffe nie może być Kawiarnią? Te obce nazwy świadczą albo o snobiźmie, albo o głupocie.

        • 6 0

        • no tak

          i wdzędzie już nie ma osiedli tylko "parki" Co to wszędzie są zieleńce. Dl amnie park kojarzy się jednoznacznei z zielenią, laejkami i ławczekami.

          • 0 0

  • Jechać po snobach mówiących już w 50% w polingliszu!

    • 17 0

  • zazdroszczę Rosjanom jednej cechy cyrylicy (3)

    Jako że język rosyjski używa innego alfabetu niż narzucające bełkotliwą nowomowę kraje anglosaskie, oryginalna pisownia obcych zwrotów jest niemożliwa. Z tego powodu Rosjanie i inne narody używające tego alfabetu, fonetyzują wszystkie zagraniczne zwroty. Nie "kij do selfie" (który Polacy posłusznie czytają bez "e"), tylko " ", czyli "selfi-pałka", "selfi-kijek". Nie Steve Jobs, tylko " ", "Stiw Dżobs" (chociaż powinno być "Stiopa", gdyż jest to zdrobnienie od imienia Stefan).
    Spodobała mi się taka maniera, i wszelkie zwroty, dla których nie mogę znaleźć polskiego odpowiednika, fonetyzuję w piśmie. Nie obchodzi mnie, czy jest to poprawne czy nie. Moją intencją jest się zdystansować od anglosasów jak to tylko możliwe, używać polskich reguł fonetycznych, i polskich liter.

    • 8 2

    • Kazachstan właśnie rezygnuje z cyrylicy

      Cywilizowany świat używa alfabetu łacińskiego.

      • 1 3

    • W takim razie jedz do Rosji.

      Jak im zameldujesz ze brakuje tobie w Polsce znamion kultury rosyjskiej to masz szanse dostac papiery od razu. A jesli wstapisz do ich armii to obywatelstwo prawie ze natychmiast.

      • 0 3

    • czyli...

      wystarczy, że będziemy pisać iwent, lajf, kołcz - i już?? to dopiero byłaby jazda :)

      • 0 0

  • target, event, case!

    Mam dla was taki kejs dzisiaj! Dedlajn o 12

    • 8 0

  • "zarządzanie zasobami ludzkimi" (1)

    To jedno z najbardziej ohydnych "spolszczeń" angielskiego zwrotu.
    Od razu człowiek czuje się jak kupka węgla, czy innego zasobu, na hałdzie.

    • 29 0

    • język opisuje rzeczywistość

      dla rządów i pracodawców jesteśmy stadem - zasobem

      • 4 0

  • Chyba: elevator speach

    ...fachowcy :)

    • 2 0

  • urzędasy aplikują o coś i każą aplikować innym (1)

    a po polsku to składać podanie o coś.

    • 6 0

    • albo ubiegac sie

      • 0 0

  • Będzie iwent w riwjerze koło sea tołers obok silwer chołsa. Niedaleko plaza coś tam coś tam

    w planie brain storming i fejkapy :) dojazd obok oliwja gacie, kierujemy się na łoter front. po lanczu bedzie personal trener i fitnes w onlajn spa.

    • 15 1

  • Ferszlus trzeba roztrajbować

    Bo droselklapa tandetnie zblindowana i ryksztosuje. Teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby tender udychtować.

    • 15 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane