• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"No speaking inglese" w punkcie sprzedaży biletów

18 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Obcokrajowcy mają problemy z zakupem biletu na komunikację miejską w centrum Gdańska. Obcokrajowcy mają problemy z zakupem biletu na komunikację miejską w centrum Gdańska.

Nie każdy musi znać język angielski - to fakt. Szkoda jednak, że z takiego założenia wychodzą pracodawcy osób sprzedających bilety na komunikację miejską w centralnym punkcie Gdańska, chociaż z ich usług często korzystają obcokrajowcy. Mimo to brak znajomości języka można zrozumieć, braku życzliwości - już nie.



Czy pracownicy sprzedający bilety powinni znać języki obce?

Oto spostrzeżenia pani Hanny, czytelniczki Trojmiasto.pl:

Jak wiemy, do Gdańska przyjeżdża coraz więcej obcokrajowców, zarówno do pracy, jak i na studia. Nabycie biletu pozwalającego na sprawne poruszanie się po mieście jest jedną z pierwszych rzeczy, które robią po przybyciu. Niestety tak błaha rzecz w dużym mieście aspirującym do bycia metropolią jest rzeczą prawie niewykonalną. Czy władzom nie zależy na tym, by miasto było postrzegane jako przyjazne i nowoczesne?

Od paru miesięcy pracuję w Informacji Turystycznej w Gdańsku zlokalizowanej w tunelu Dworca Głównego zobacz na mapie Gdańska, w bezpośrednim sąsiedztwie kasy ZTM (POK nr 3).

Nie ma dnia, żebym nie była proszona przez turystów zagranicznych o pomoc w nabyciu biletów, ponieważ obsługa ZTM nie porozumiewa się po angielsku i jest wyjątkowo niewyrozumiała w stosunku do obcokrajowców. Jako że z natury jestem osobą pomocną, zawsze piszę im po polsku na karteczce, o co mają poprosić w kasie. Jeśli w punkcie jest ze mną kolega lub koleżanka, to wychodzę z turystami do okienka i pomagam im w zakupie odpowiedniego biletu.

Problem jest jeszcze większy, jeśli weźmie się pod uwagę, że jest to jeden z niewielu punktów w Trójmieście, gdzie można nabyć bilet metropolitalny umożliwiający poruszanie się po całym Trójmieście na jednym bilecie. Drugim w centrum jest kasa SKM w tunelu, gdzie również brakuje pracowników mówiących w języku angielskim. Trzeci punkt przy ulicy Na Stoku jest miejscem, gdzie turyści, zarówno zagraniczni, jak i krajowi nie docierają.

Punkt ten jest również odpowiedzialny za wydawanie Kart Miejskich. Pomijając fakt, że pracuje w godzinach nieprzystosowanych do życia (poniedziałek, środa, piątek 7-14, wtorek i czwartek 10-14), na co wielu klientów się skarży, to nie jest w stanie obsłużyć obcokrajowców chcących nabyć Karty Miejskie. Po pierwsze nie posiada wniosków w języku angielskim, po drugie nie jest w stanie im pomóc w uzupełnieniu ich, co i tak jest skomplikowane przy znajomości języka.

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (427) ponad 10 zablokowanych

  • (47)

    Angielski? W Trójmieście to nawet ciężko po polsku zrozumieć jaki bilet należy kupić i na jaki środek transportu :)

    • 846 11

    • Pani hanno (42)

      Pani ha no jestem pracownikiem komunikacji miejskiej .zadam pani jedno pytanie.Czy W każdym dużym kraju za granicą powiedzmy Włochy.Francja.Hiszpania.Grecja. itd w punktach gdzie sprzedają bilety na komunikację mówią po polsku?niesadze.więc niech pani nie narzeka.ludzie są na tyle leniwi ze na przystanku w najbliższej okolicy jest automat.przynajmniej dwa punkty sprzedaży biletów potrafią stać na przystanku i gadać o glupotach a jak przyjedzie tramwaj to rzucają kasą nieodliczona i nawet nie mówią jaki chcą bilet.więc niech pani tak nie biadoli .oni nie są tacy ciemno żeby sobie nie poradzić.

      • 51 120

      • Bzdura (8)

        za granicą nie ma problemów z zakupem biletów po angielsku. Byłem to wiem.
        Mafia pisowska zaraz zabroni nam uczyć się języków obcych, no może poza rosyjskim i węgierskim...

        • 60 47

        • To jedź do Rosji i postaraj się dogadać po angielsku. (4)

          • 28 20

          • ale nie jestesmy rosja, chociaz czesciowo bylismy

            to mozemy odpowiedziec na zapotrzebowanie, prawda?
            przyjechali z obwou kaliningradzkiego, wszystkie znaki po drodze sa po RU i ewentualnie po PL,
            jest potrzeba trzeba ja zaspokoic zeby zarobic ... przedsiebiorcy nie karmieni przez panstwo to weidza.

            • 23 6

          • rosja to pewien stan umysłu:)

            ale w porządnych hotelach, punktach turystycznych, muzeach, dużych sklepach itd będą mówili lepiej od większości Polaków:)
            w całym cywilizowanym świecie nie ma problemu. nawet w azji czy ameryce południowej.

            • 21 4

          • Rosjanie uczyli się w szkołach angielskiego

            kiedy Polacy i reszta "bratnich narodów" byli zmuszani do nauki rosyjskiego także nie martw się o ich znajomość tego języka.

            • 6 2

          • W Rosji nie byłem, ale na Łotwie, długo przez Rosję okupowanej, bez problemu dogadałem się po angielsku, nawet z panią w średnim wieku, w kiosku. Kupowałem bilety, i bez problemu potrafiła mi wytłumaczyć jakim autobusem pojechać, jak daleko, jaki bilet kupić itp.

            • 5 0

        • "Mafia pisowska zabroni nam się uczyć języków obcych"
          Człowieku, weź się ogarnij. A ucz się czego chcesz, niektórym to się wszystko z Pisem kojarzy.

          • 22 11

        • (1)

          W Japonii się dogadasz??

          • 8 2

          • tak byłem i się dogadałem

            • 14 5

      • (1)

        No tylko, ze angielski jest jakby jezykiem uniwersalnym w ktorym sie mowi na calym swiecie i jadac gdzies wypadaloby sie zapotrzyc w jakies rozmowki. Tak samo turysci nie koniecznie angielscy probuja sie w polsce dogadac wlasnie w tym jezyku, a nie po szwedzku, francusku czy wlosku.

        • 55 7

        • problem ten istnieje niezmiennie od 15 lat

          już wtedy mnie turyści z całego świata pytali jak tu bilety kupić
          i co najważniejsze jakie i co z nimi potem zrobić (kasowanie nie jest jasne ani oczywiste)

          • 0 0

      • (16)

        Od kiedy język Polski jest światowym uniwersalnym językiem? Pisząc per Pani korzysta się z wielkiej litery P

        • 35 12

        • się nie korzysta (6)

          ale to szczegół. Ani angielski ani polski nie jest uniwersalnym językiem. I może dobrze.

          • 4 20

          • angielski JEST (5)

            uniwersalnym językiem, którym można się bez problemu porozumieć na całym świecie. oczywiście nie z każdym (jak widać), ale wszędzie. wynika to choćby z historii, jak również z prostej gramatyki, popkultury/dostępności internetu. W tym języku publikuje się badania naukowe, odbywają się konferencje, porozumiesz się z obsługą hotelową w każdym miejscu na świecie. ba, każda instrukcja obsługi dowolnego produktu jeśli ma więcej niż jeden jezyk, to będzie w wersji angielskiej. ciekawe dlaczego.
            a jak się nie korzysta, to oznacza brak wiedzy lub kultury.

            • 34 6

            • Nie-e, bo chiński jest (4)

              przynajmniej niebawem.

              • 1 13

              • lol (3)

                1) uniwersalny nie oznacza, że porozumiesz się z największą ilością ludzi, bo chińczyków jest najwięcej, tylko to, że porozumiesz się nim w największej ilości krajów. niekoniecznie anglojęzycznych. po chińsku poza chinami nie porozmawiasz, no, może w usa z triadą:P
                2)chińczycy w kontaktach międzynarodowych, a zwłaszcza handlowych też używają angielskiego, więc raczej jeszcze dłuuugo nie.
                3)a potem nigdy nie, bo chiński jest skomplikowany, a angielski prosty.

                • 11 2

              • Wyczuwam u ciebie bul d. (2)

                Chiński zyskuję na popularności wraz z większą siłą gospodarczą i emigracją samych chińczyków. Takie są fakty, ci się podoba czy nie. Poczekamy zobaczymy.

                • 2 9

              • znów przegrałeś (to do tego wulgarnego parcha o analnych skojarzeniach)

                a teraz marsz do pokoju
                i otrzyj łzy ukradkiem

                • 0 0

              • Ale ludzie tutaj bzdury wygadują. Angielski jest uniwersalnym językiem i tak powinniśmy się jego uczyć, choćby podstaw. Dodatkowo, językiem angielskim posługuję się najwięcej ludzi na świecie, a nawet rodowici Chińczycy doceniają ten fakt i uczą się go.

                • 0 0

        • tu jest polska i tu się rozmawia po polsku (7)

          jak komuś coś nie pasuje, albo ma jakiś problem nich spada do swojej anglii albo usa. nie mam zamiaru w swoim kraju uczyć się języków obcych, żeby się dogadać. jeżeli gdzieś wyjeżdżam to muszę się nauczyć rozmawiać w języku urzędowym danego kraju więc niech i tak będzie, że w Polsce rozmawia się po Polsku, przez tą waszą światowość mamy multikulti.

          • 29 78

          • Ale jesteś ograniczony.

            • 41 12

          • popieram w 100 %

            • 10 20

          • ok, nie ma problemu, (2)

            ale nie miej pretensji, że nikt nie zechce Cię zatrudnić na stanowisku wymagającym umiejętności operowania tym językiem. i szczerze, o ile nie posiadasz wybitnych kwalifikacji w jakiejś wąskiej dziedzinie (co mało prawdopodobne, bo coraz więcej tego typu umiejętności wymaga dokształcania, a materiały są w języku angielskim), to za kilka lat będziesz najwyżej pracownikiem fizycznym.
            i wbrew Twojemu słabemu pojęciu o świecie, po angielsku można porozumieć się wszędzie. owszem, jeszcze 15-20 lat temu było z tym ciężko nawet w niektórych krajach europy, ale obecnie się to zmieniło. i będzie postępować.
            ciekawe tylko, ze osoby wypowiadające się w tym tonie co Ty, lubią równocześnie narzekać na niskie zarobki i jak to inni są z pewnością nieuczciwi, bo zarabiają więcej. i nie zupełnie widzą związku między tymi rzeczami:)

            • 29 7

            • wszystko fajnie. (1)

              ale stwierdzenie , "co najwyżej pracownikiem fizycznym" jest dość dziwne , dobrze wykwalifikowany pracownik fizyczny jest o wiele więcej wart niż przeciętny pracownik biurowy i zazwyczaj zarabia dużo więcej , ale taki pracownik też musi znać język angielski bo często wysyła się go na zagraniczne szkolenie i specyfikacja techniczna często nie jest po polsku .

              • 2 6

              • Dlaczego porównujesz

                dobrze wykwalifikowanego pracownika fizycznego do przeciętnego biurowego? Jak już to albo przeciętnego do przeciętnego albo dobrze wykwalifikowanego do dobrze wykwalifikowanego. Tyle że w takim wypadku niestety pracownik fizyczny przegrywa.

                • 4 0

          • cebuli na śniadanko mało było?

            • 11 5

          • Szkoda, ze w Polsce niektorzy pisza "po Polsku" zamiast po polsku....

            ... jezyk obcy?

            ...To ten, no... polski - ale slabo.

            • 6 0

        • "polski" piszemy z małej litery.

          • 6 1

      • (6)

        Nie mówią po polsku we Włoszech, Francji? Jeszcze tego brakowało. Drogi "pracowniku" - na całym świecie można się porozumieć po angielsku, a skoro tego nie rozumiesz, to weź się lepiej nie odzywaj.

        • 38 9

        • aw (5)

          Sam się nie odżywek.tak jak niektórzy piszą jedziesz do kraju to albo weź rozmówki.translator w komórce lub naucz się podstawowych zwrotów.a jak nie to cierp ciało jak żeś chciało .a jak tobie moja opinia się nie podoba to sam się zamknij.nie płacą mi tyle bym był lokalem całego świata. Bo lokajowi dużo więcej się płaci i lepiej szanuje niż pracownika komunikacji miejskiej w gdansku

          • 5 25

          • po prostu nie masz kompetencji, by pracować na zajmowanym stanowisku (3)

            a Twój przełożony najwyraźniej nie ma kompetencji na swoje stanowisko, skoro nie potrafi tego dostrzec.

            • 18 5

            • ja (2)

              Ale z Ciebie pajac.ja nie mam kompetencji?byś się zdziwił.

              • 2 4

              • (1)

                W ztmie same polglowki pracuja

                • 5 2

              • a Ty czemu ludzi pracujących w ZTMie obrażasz? i to wszystkich? księgowa, kadrowa też półgłówek? a ten co wiesza rozkłady też?

                • 1 2

          • Patrząc na Twoją pisownię

            to się obawiam, że z Tobąnawet po polsku trudno się dogadać. Nie dziwię się Twojemu negatywnemu podejściu do nauki angielskiego skoro nawet z ojczystym językiem masz problem.

            • 2 0

      • Co to za agrument? (2)

        Polska dla Polaków?

        • 19 6

        • Już wymarł w ostatnich wyborach. (1)

          Ani jednego lewaka w Parlamencie.

          • 2 6

          • ???

            bolszewicy wyparli lewicę

            • 0 0

      • w głównych punktach mówią po angielsku bez problemu.

        zwykle też nawet w najmniejszych kioskach.
        nikt nie każe Ci mówić po francusku, niemiecku, hiszpańsku czy grecku.
        masz być w stanie odpowiedzieć w języku uniwersalnym, zrozumiałym na całym świecie, jakim obecnie z przyczyn historycznych jest angielski.
        'nie wiem, ale gdzie indziej na pewno nie jest lepiej'.
        żałosne podejście.

        • 13 6

      • pracownik (1)

        puknij sie w głowę! we Włoszech Grecji to się dogadasz po Angielsku w w zaściankowej Polsce też powinno być to możliwe

        • 4 7

        • byłem w Rzymie i w Neapolu - mało kto po angielsku mówił.

          • 3 2

      • TROLL, a nie "pracownik"

        • 1 0

    • Mam ten sam problem.

      Też się nie mogę dogadać zagranicą. W ogóle głąby nie znają polskiego. Ni słowa. Tylko wydają jakieś dziwne, bliżej niewyartykułowane dźwięki.

      • 48 5

    • Dokladnie sam nie wiem jaki kupić a mówię po Polsku. Na pociąg to już w ogóle jest tragedia, tyle spółek porobili i różne kasy. Za granicą też nie jest z tym tak dobrze, zależy kto gdzie był, ale jak byłem we Włoszech to kupiłem w automacie bo tez nie rozumieli po angielsku. U Nas w kraju to każdy chce być alfą i omegą, znać geografię każdego kraju na świecie i płynnie w kazdym jezyku, a na świecie mają na to wywalone.

      • 24 1

    • Niech się uczą polskiego, (1)

      tak jak my u nich. Proste.

      • 4 9

      • buda bolszewicki szczurze

        • 0 0

  • (4)

    Oj tam oj tam , są przecież automaty biletowe!!!!! A poza tym po co było tak komplikować taryfikator biletów. To nawet w języku polskim cieżko jest wytłumaczyć polskiemu turyscie!!!

    • 280 14

    • (1)

      tak tylko w automatach nie kupisz bieltu metropolitalnego ani nie bedziesz mógł w razie problemów prosić o pomoc
      w najbardziej obleganych miejscach w Gdańsku jak dworzec, starówka, czy tym bardziej okolice punktów informacji turystycznej przynajmniej jeden pracownik na każdej zmianie powinien mówić po angielsku

      • 8 3

      • to już kwestia automatów i ich ułomności a właściwie braku zastosowania

        • 1 0

    • :)

      Święta prawda :)

      • 1 1

    • niech

      Autor tego Art jedzie do Anglii i zapyta po polsku o bilet. Polacy mają jakieś kompleksy z tym angielskim. Niech taki turysta nauczy się paru słów po naszemu. Jak nie zna to jego problem.

      • 1 5

  • Wychodzą kompleksy - prawda? (58)

    Proszę jechać do Francji, Hiszpanii czy Italii i tam kupić bilet po angielsku.

    • 380 74

    • Albo do Portugalii. (5)

      W Lizbonie w centrum na dworcu nie było z kim pogadać po angielsku, na szczęście języki romańskie znają. Nie wiem skąd bierze się przekonanie, że jesteśmy gorsi od innych. Jesteśmy gorsi od Skandynawów, Holendrów i niektórych Niemców. Co do reszty, jesteśmy lepsi językowo lub identyczni.

      • 83 20

      • około 5 lat temu (2)

        bez problemu się dogadywałem na dworcu, w hotelu w każdej knajpie, sklepie czy muzeum. nawet jeśli ich angielszczyzna była nieco łamana, była komunikatywna.

        • 19 5

        • (1)

          Bzdura, w ubiegłym roku we Włoszech spotkałam tylko dwie osoby dukające po angielsku, po polsku nie było ani słowa nigdzie chociaż polaków co roku jest tam mnóstwo. Nie rozumiem zupełnie skąd przekonanie, że Polak musi mówić we wszystkich językach świata. Poza tym jeżeli ktoś chce kupić bilet miesięczny to znaczy, że nie jest turystą, a przyjechał na dłużej, więc wypadałoby, żeby podstawy języka liznął. Mam nadzieję, że pani przemądrzała z Informacji zostanie doceniona przez "koleżanki" zza ściany

          • 32 25

          • Twoja wypowiedź zawiera błąd logiczny

            na podstawie Twojej bytności we Włoszech nie możesz stwierdzić, że moja wypowiedź odnośnie Lizbony to bzdura:D
            za to ja we Włoszech również w zeszłym roku byłem i choć nie będę tak arogancki jak Ty i nie napiszę 'bzdura', to mogę powiedzieć, ze nigdzie w miastach i miasteczkach w północno- wschodnich włoszech nie miałem problemu się dogadać. nawet jak musiałem zatankować w środku niczego, kilku przypadkowych przechodniów bez problemu skierowało mnie na prywatną stacyjkę benzynową na uboczu, składającą się z małego warsztatu i dwóch dystrybutorów, transakcja również przebiegła bez problemu:D fakt, angielski kulejący, ale porozumieć się dało ze wszystkimi. a polaków śmiesznie mało w porównaniu z niemcami, holendrami czy brytyjczykami

            nikt nie pisze o porozumiewaniu się we wszystkich językach świata, z wyjątkiem 'obrońców polszczyzny'. wszyscy piszą o języku angielskim, który w dzisiejszych czasach jest międzynarodowy.

            miesięczny poza polakami kupują zwykle studenci na wymianach (tak, przyjeżdżają do nas) i z kierunków anglojęzycznych, choćby na gumedzie- ci się czasem uczą, ale zwykle nie jest to potrzebne. natomiast na początku po przyjeździe nie mają szans opanować choćby podstaw. za to gdansk jako miasto nastawione na turystykę powinien dbać o to, by odwiedzający go turyści mogli się porozumieć w języku międzynarodowym.

            tu przechodzimy do autorki artykułu, która wystawiła sobie tylko świadectwo bycia dobrym pracownikiem- skoro zajmuje się turystami, jej akcja świadczy, że angażuje się w pracę. a Twoja frustracja i zawiść ('Mam nadzieję, że pani przemądrzała z Informacji zostanie doceniona') brzmi żałośnie.

            • 28 7

      • Bujdy (1)

        W Portugalii znajomość angielskiego to codzienność a np. na dworcu Rossio była młodzież zatrudniona przez miasto, która pomaga w kupnie odpowiedniego biletu i mówi bardzo dobrze po angielsku.
        W dodatku oni są mocno nastawieni na turystykę z Wysp Brytyjskich a ich związki z Anglią sięgają XIV wieku.
        Portugalczycy sami zagadują po angielsku, kiedy wygląda się na zagubionych, czasem dadzą mapę a staruszkowie poprowadzą na migi! Możemy się wiele od nich nauczyć, zdecydowanie pokory.

        • 9 12

        • To coś nowego na dworcu Rossio.

          Na tym pięknym dworcu w trakcie mojego pobytu w Lizbonie nie było takiej młodzieży, język angielski był językiem tajemniczym. Jeśli znali angielski, to tylko dwa zdania, I can't help you. I don't speak English. Może to zależy od pory roku, nie wiem. Kierowcy autobusów w miastach obok też nie znają języków obcych.

          • 11 4

    • Byłem i można.

      więc twoje argumenty nietrafione.

      • 34 22

    • (3)

      Wolałbym, żebyśmy równali do lepszych, np. Holendrów, Skandynawów.

      • 28 14

      • każby by wołał. (1)

        • 1 2

        • No jak widać nie każdy

          Polak-cebulak zawsze znajdzie gorszego od siebie i tym usprawiedliwi swoją ignorancję, lenistwo czy też głupotę. Gdyby tylko na tym poprzestał to byłoby pół biedy. On jeszcze swoje postępowanie podeprze patriotyzmem, honorem i wiarą w Boga.

          • 0 0

      • lepsi ? sorry, nikt nie jest lepszy , ani gorszy- każdy naród ma wady i zalety

        a Polacy szybko zapomnieli jak polska emigracja / imigracja we Francji była rozpieszczana przez Francuzów,
        jak uwielbiana,
        jakie udogodnienia były dla Polonii---wtedy Polacy chętnie z tego korzystali

        • 1 0

    • (17)

      Co ty pierd..... człowieku. Jakoś w jeżdżę po Europie (od Grecji, Chorwacji przez Austrię, Niemcy, Holandię po Skandynawię) i NIGDZIE nie miałem problemu aby kupić po angielsku bilet na komunikację, do muzeum czy żarcie w zwykłym sklepie i to nawet poza centrami dużych miast.....

      • 46 27

      • (12)

        Obrońcy polskości się mobilizują. Nie warto po prostu mieć lepiej wyszkoloną kadrę, którą pochwalą skandynawowie czy chińczycy ktorzy odwiedzili nasz kraj

        • 23 17

        • :) (11)

          Za 1200 netto?

          • 16 6

          • faktycznie panie w kasach powinny 4000 dostawać (3)

            • 13 11

            • (2)

              A czemu nie? Po ile zarabiają kasjerki w zachodnich krajach?

              • 3 2

              • 1400 euro

                • 2 0

              • Dokaldnie !

                • 0 0

          • jak zaczną wymagać znajomości angielskiego (5)

            i trzeba będzie zwolnić ta część personelu, która nim nie operuje, będą przyjmować kolejnych. jak nie znajdą się chętni, będą musieli podnieść płace. wszyscy wygrywają.

            • 10 3

            • (2)

              Pewnie, a osoby z pokolenia kiedy w szkole uczyli rosyjskiego do gazu. Zostało 5 lat do emerytury do wypi....dolić. Deb do kwadratu

              • 4 9

              • nikt nie zabrania im się uczyć choćby podstawowych zwrotów (1)

                zwykle wystarczy łamana angielszczyzna i odrobina chęci. nikt nie zabrania też pracować z posiadanymi kwalifikacjami. natomiast nie rozumiem, dlaczego mieliby pracować na stanowiskach, gdzie jest duży kontakt z obcokrajowcami w mieście nastawionym na turystykę. niech pracują w pozostałych punktach obsługi ztm. albo gdzieś, gdzie w ogóle praca nie polega na kontaktach z ludźmi:)
                zresztą przesadzasz, bardzo dużo osób z tego pokolenia zna angielski. a młodzi ludzie znający ten język szukają pracy- obecnie ci, co mieli angielski w szkole są już po 30, zwykła konkurencja na rynku pracy. znasz to słowo? ale rozumiem, ze dla Ciebie to przebiega 0-1kowo: albo bez żadnych kwalifikacji pracuję wszędzie, albo do gazu. ciekawa mentalność.

                • 8 5

              • widziałem jak brodaty gostek w Biedronie na Kaprow gadał z obcokrajowcem, który miał jakiś drobny problem z płatnością kartą

                i byłem pod wrażeniem. zasób słów co najmniej jak moj, a akcent i swoboda dużo lepsze

                idzie nowe.

                a ruskom też mogą sprzedawać, jak nie dają rady po angielsku. każdy tam powinien mieć na identyfikatorze znaczki języków którymi gada. nawet jeśli to tylko podstawy, typu I wanna ticket, u moron!

                • 7 0

            • Przegrają podatnicy (1)

              bo trzeba będzie do interesu dopłacić. Nie ogarniasz tak prostych zależności?

              • 3 3

              • Bardziej tracimy na 500+

                • 1 1

          • najniższa krajowa to 1355 zł netto

            • 0 0

      • No Bułgaria, szczyt marzeń każdego Polaka.

        • 3 1

      • Ty jeździsz ale palcem po mapie:)

        • 3 1

      • Pewno używasz jakiejś międzynarodowej łaciny.

        "Kulturalny inaczej" człowieku, wymieniasz kraje, w których ludzie znają języki, choć w Austrii nie wszędzie. Nawet w Wiedniu w hotelu może się zdarzyć, że obsługa zna tylko niemiecki. Niby wielki świat, a różnie z tym bywa.
        U nas nie jest tak dobrze jak w Skandynawii, ale też nie jest gorzej niż na południu Europy. Grecja jest chlubnym wyjątkiem, ale też można trafić na starsze panie, pomocne i przemiłe, ale władające tylko greckim.
        Przestańmy się biczować, kiedyś może będzie lepiej.

        • 2 0

      • ja miałem problemy np. w Sevilli, wszystkie punkty info i kasy: "no habla ingles"

        • 0 0

    • Ups. Nie wyszła propaganda. Wyobraź sobie, że można. Problem w tym, że trzeba umieć się zapytać.

      • 7 4

    • Paryz 06 2016 Euro (6)

      Kasa metra Trocadero tuz przy wiezy Eiffla i najwiekszej strefie kibica we Francji. W okienku murzyn i murzynka, ktorzy za ch... nie rozumieja nic. Odsylaja do automatu, a my chcielismy zapytac czy na tym bilecie dojedziemy do podparyskiego Saint Denis. Tak wiec naprawde nie ma sie co spinac

      • 25 3

      • jak możesz tak mówić?! powinieneś mówić: "afroeuropejczyk"!!! (1)

        jeszcze obrazisz szanownych rodowitych francuzów...

        • 1 3

        • No nie... Gościu, Juz dawno sie tego nie przeżywa... Zostaw ten temat bo sie wyczerpał. A ty jak taki jełop dalej... Nie wierzę!!!!

          • 1 0

      • w Paryżu są wszędzie dostępne darmowe mapy z rozrysowanymi liniami metro- łatwizna (1)

        • 1 1

        • chodzilo madralo o zony, czyli strefy

          Stadion w Saint Denis, to juz nie Paryz. Dojezdza tam i metro i RER podmiejski

          • 0 0

      • Jeśli już używasz tych pojęć, to proszę zapisywać je wielką literą, bo inaczej wykazujesz zaległości z podstawówki.

        Co do zatrudniania dodatkowych osób "z łapanki" na Euro 2016, wylano hektolitry farby i terabity danych. Nikt Francuzów z tego nie tłumaczył.

        • 0 0

      • Dokładnie tylko Polacy musza sie kłaniać i płaszczyć by innym było dobrze!

        • 0 0

    • (5)

      jeszcze kilka lat temu we Włoszech w miejscach obleganych przez amatorów białego szaleństwa nawet w informacji turystycznej był problem z dogadaniem się, trzeba było szukać kogoś kto zna włoski albo dukać z przewodnika o co nam chodzi

      • 8 2

      • bzdura cebula

        • 3 4

      • raczej kilkanaście lat temu:) (1)

        od ponad 10 lat problemów nie ma nawet w najbardziej zapadłych dziurach, jeśli jest kontakt z turystami.

        • 3 3

        • kilka lat temu w Mediolanie w centrum miasta po angielsku mozna bylo dogadac sie tylko z murzynami.

          Naprawde wtedy jedyny raz w zyciu docenilam ich istnienie...

          • 1 5

      • może to Kolumbia była?

        • 1 0

      • Nie tylko tam.

        Co roku jestem we Włoszech, im bardziej na południe tym lepiej trzeba znać włoski. Znam i sobie radzę, gdyby nie to, to tylko na migi się można dogadać. Nawet na lotnisku obsługa nie zawsze zna angielski, o dworcach czy kierowcach autobusów nie ma co wspominać.
        W Portugalii są miejsca gdzie nie można się porozumieć po angielsku, pomaga francuski i od biedy włoski. Hiszpański by też był użyteczny. Wiele tych miejsc było w Lizbonie, Sintrze i Caiscais. Poza hotelem, komunikacja jest utrudniona. Angielski tam się nie przydaje w wielu miejscach. Żeby powstrzymać komentarze, jestem po anglistyce, znam język bardzo dobrze. Pewno, że dobrze by było żeby u nas jak w Skandynawii czy Holandii ludzie znali języki, ale to nie zawsze jest możliwe. W tej kwestii jesteśmy bliżej Włoch, Francji, Portugalii i Hiszpanii.

        • 5 0

    • nie miałem problemu.

      przynajmniej w większych miastach.
      prawdę mówiąc to nawet w największych dziurach łamana angielszczyzną łaczoną z pokazywaniem na migi szło się dogadać.
      ale największą różnicą jest to, że tam ludzie pracujący na stanowiskach wymagających kontaktu z ludźmi po prostu chcą i próbują się dogadać.

      • 10 2

    • ps (1)

      Dokładnie Jadąc do Anglii trzeba znać angielski Jadąc do Polski trzeba znać J.Polski a jak ktoś tego nie rozumie to proponuję skończyć jeszcze parę klas szkoły podstawowej :)

      • 14 13

      • Tak tak, bo Polska Winkelriedem narodów!

        • 1 0

    • Zwiedziłem cała europe słuzbowo i zakazdym razem kupowałem rozmówki, (1)

      szukałem informacji audio jak się wymawia podstawowe zwroty!Gdy co kol wiek kupujesz w większości instrukcja ma nawet 20 wersji językowych ma nawet Rumuński ,ale niema Polskiego!! Bo poco Polak masie uczyć języków obcych a inne kraje wymagają by wszystko było w ich języku! Dlatego Polak ma Opinie doskonałego pracownika niewolnika .
      Najlepiej zastąpić Polski i Angielskim:)

      • 4 6

      • rozmówki nie zawsze pomogą, Portugalczycy specyficznie wymawiają swoje słowa, Francuzy jak słyszą, żeś nie Francuz i łamiesz ich język - nie chcą gadać, rodowite Angole, szczególnie w Birmingham oraz Szkoci tak mówią po "angielsku", że nic zrozumiesz itd itp

        • 1 0

    • To nie Hiszpania anj Francja dobrodzieju to Gdańsk, gdzie wielokulturowość od wielu pokoleń to norma.Pozdrawiam.

      • 5 2

    • Gdybyś się uczył języków z takim zaangażowaniem z jakim bronisz ignorancji... Faktycznie lepiej równać do gorszych, a potem się dziwić, że jest źle. Nic nie wolno poprawić, bo będę musiał się postarać, a nie starałem się od 20 lat - typowe myślenie tutaj :/

      • 3 0

    • Bez zbytniej przesady... (2)

      W Francji rzeczywiście, po angielsku dogadać się ciężko, sam 5 lat temu tego doświadczyłem. Ale w innych krajach Europy bez problemu jakimś tam angielskim się dogadasz, a jak nie angielskim to u mnie działał, poza Francją oczywiście, albo włoski albo niemiecki.

      • 5 0

      • francuzi zwykle mówią po angielsku doskonale,

        ale nie okazują tego, bo nie lubią anglików, patrz historia:)
        im lepiej mówisz, tym większa szansa, ze odpowiedzą Ci po francusku. za to jak trafisz na normalniejszego lub na pierwszy rzut oka widać, ze jesteś turystą spoza wb, nie ma problemu:D

        • 5 0

      • rozmawiałam we Francji po ang bez najmniejszego problemu

        w Burgundii i potem w Tulonie

        • 1 0

    • na dworcu w niedużej Gironie (es) - bez problemów w kasach po angielsku

      w Barcelonie -bardziej po mandżursku na migi, ale też nie uciekali gdy słyszeli pytanie po angielsku i byli BARDZO chętni do pomocy.

      • 4 0

    • Ale we wspomnianych krajach nikt nie musi sie 'bić' o turystę...

      u nas chyba tak...i to długo jeszcze

      • 4 0

    • kompleksy francuzów?

      Fakt we Francji bywały problemy. Ale w Hiszpanii albo Italii, jeśli w kasie akurat nie mówiono po angielsku (w turystycznych regionach zazwyczaj mówiono) , to bez problemu kupowałem bilet używając mieszanki polskiego, pojedynczych znanych mi słówek kastylijskich/włoskich/łaciny, oraz gestów i mimiki. Bo trafiałem na życzliwych ludzi, którzy przynajmniej starali się zrozumieć i pomóc.

      • 4 0

    • proszę jechac do Francji, Hiszpanii

      i zobaczyć jak łatwo tam kupić bilet---dzięki wszechobecnym piktogramom !
      Nie znając języka poruszaliśmy się sprawnie komunikacją po całej Francji,
      a po Paryżu to już łatwe jak barszcz.

      Darmowe mapy, rozrysowania tras z numerami metro i autobusów,
      instrukcje piktogramowe jaki bilet kupić- rewelacja.

      • 1 0

    • Byłem, kupowałem. Nie miałem żadnego większego problemu.

      Może jeśli kupuje się bilet poza dworcem, jest nieco trudniej, a we Francji nie bardzo lubią angielski, nawet jeśli go znają, ale porównania z Polską nie ma. My potrafimy się spiąć (i to całkiem nieźle) podczas imprez masowych w rodzaju Euro 2012 lub ŚDM 2016 i wówczas po miastach łażą setki pomocnych poliglotów, ale poza tym jest cieniutko.

      • 0 0

  • (5)

    W Austrii też w kasach autobusowych i kilku innych miejscach gdzie byliśmy nikt nie mówił po angielsku. Kilku podstawowych zwrotów po polsku warto się jednak nauczyć jak się tu przyjeżdża. Szczególnie Rosjanie są bardzo roszczeniowi jak się ich nie rozumie a im akurat najłatwiej by przyszło nauczenie się paru zwrotów w naszym języku.

    • 218 23

    • (2)

      Austriacy tak jak i Niemcy mowia bardzo dobrze po angielsku, ale z jakiegos powodu na zadane pytanie w tym jezyku zawsze odpowiadaja po niemiecku. Chyba chca w ten sposob podkreslic swoja niemieckosc.

      • 17 3

      • bo angielski jest zbliżony do niemieckiego (1)

        więc niemiec rozumie o co pytasz, ale ma problem z odpowiedzią w języku angielskim, podobnie rzecz się ma z polskim i chorwackim

        • 7 3

        • "bo angielski jest zbliżony do niemieckiego"

          - Muj Borze, osleplem ze smiechu.

          • 9 3

    • Ruscy to masakra bez krempacji zaczepiają i gadają po rusku

      myśląc że ich się rozumie, chyba zapomnieli ze ZSRR skończył się prawie 30 lat temu a z nim komuna.

      • 5 0

    • Francuzi, Wlosi, Rosjanie i Niemcy

      Zwlaszcza osoby strasze. Wchodza do restauracji i bez zadnego skrępowania zaczynaja mowic do ciebie w swoim jezyku, plus do tego sa bardzo oburzeni jak mozesz ich nie zrozumiec.

      • 0 0

  • Oj tam sie ludziska czepiacie. (1)

    Chciala sie pani pochwalic ze angielski zna to sie pochwalila i tyle. :-)

    • 108 72

    • Pani chyba nigdy nie była dalej niż w Pruszczu Gdańskim.

      Jakoś nie zauważyłem aby na świecie ktokolwiek przejmował się tym, że na przykład nie mówię po hiszpańsku.

      • 10 1

  • polska to język polski , jak nie umie niech się nauczy (4)

    • 163 103

    • Tak turysta przyjedzie już ze znajomością naszego światowego języka. Jesteś z tych co myślą, że są pępkiem europy? Gładki mózg masz jeśli chcesz wymusić naukę Polskiego turystom

      • 23 22

    • ty jak jedziesz do Turcji to mówisz po turecku? (2)

      W Chorwacji po chorwacku i na Kanarach po hiszpańsku? To brawo, niezły poliglota z ciebie...P.S. angielski stał się językiem międzynarodowym i z powodzeniem można się w nim dogadać w Czechach, Słowacji, Niemczech, Węgrzech, Łotwie, Litwie i Estonii (wymieniam z własnego doświadczenia). W Polsce też tak powinno być...

      • 9 3

      • tak sie sklada, ze jezdze tam gdzie umiem sie wyslowic na tyle by kupic i zaplacic.

        nie trzeba do tego byc poliglota.

        • 3 4

      • a ten dogadal sie?

        znaczy, ze nie jest zadnym uniwersalnym jezykiem.

        • 0 0

  • W Angli, Niemczech czy Chorwacji pewnie po polsku w kioskach nie mówią (2)

    Kupujący musi sam sobie radzić, słowniczek czy tłumacz na androida też dla ludzi

    • 170 34

    • wole juz portugalski bo jest blizszy polskiemu. I portugalski uzywa sie na 4 kontynentach. Polski zreszta tez jest jezykiem,

      angielski to jezyk barbarzyncow

      • 0 0

    • w Chorwacji spokojnie po polsku się dogadasz

      Sprawdzone w Dubrowniku i Splicie

      • 0 0

  • (9)

    Hahahaha! W Niemczech ,Anglii ,Szwecji itd nikt nie musi mówić po Polsku w punkcie sprzedaży biletòw. Przyjeżdżając do Polski wypadało by nauczyć się kilku słòw po Polsku!!!Kupcie bilet np.w Rostoku ,jeśli chcesz kupić bilet mówisz po Niemiecku! Jak coś bełkoczesz w innym języku to Niemiec lub Niemka wyzwie cię od ròżnyfh i każe wracać do swojego kraju!
    PS.Jeśli ktoś przyjeżdża do Polski do pracy to kategorycznie musi znać język polski!

    • 165 71

    • bierz pol.

      • 6 6

    • thomas (2)

      Jakie prochy bierzesz ? Ja mieszkam w Niemczech od 20 lat i nikt nikogo tutaj nie wyzywa poza Polakami których tutaj co raz więcej .Wszędzie słychać wyzwiska po Polsku a Polaków już jest więcej niż Arabów i Turków.

      • 16 7

      • bo polaki to zaraza

        rozprzestrzenia się szybciej niż wirus ebola, a szkodzi jeszcze bardziej

        • 11 6

      • Proszę cię nie szerz propagandy!

        • 7 5

    • Niemcy to zwiedzałeś widać google mapa.
      nie musi mowic po polsku ale niestety w Niemczech Anglii i Szswecji znają angielski a u nas niestety cebula i trzy tony mułu

      • 9 5

    • rzeczywiście....

      bardzo śmieszne że w Polsce nauka angielskiego to wyczyn na miarę poznania sekretów fizyki kwantowej.
      smutek

      • 7 4

    • ale po angielsku wszędzie mówią bez problemu

      jeśli to prowokacja, to żałosna, jeśli to Twój tok rozumowania, to...przykre.

      • 10 1

    • A tak poza fantazją, byłeś kiedykolwiek gdziekolwiek za granicą?

      W żadnym średnim lub dużym mieście na zachodzie Europy nigdy nie miałem problemu z porozumieniem się po angielsku. Czy "w okienku", czy nawet pytając (młodych z wyglądu) przypadkowo napotkanych przechodniów o drogę. Ani razu.

      • 5 3

    • Ot mądrość sprzedałeś...akurat tak się składa, że jak dukałem po niemiecku w dojczlandzie to miła Pani z okienka sama zagadała

      • 0 0

  • nie kazdy musi znac angielski. (4)

    Turysci powinni przyjezdzac z rozmowkami albo uzywac google translatora, nedzie nam latwiej. Jak ja bylam w Bulgarii to sie dostosowywalam a nie oczekiwalam zeby oni mowili po polsku.

    • 158 48

    • (2)

      I sie nauczylas w trzy dni ichniej cyrylicy, ale angielskiego zeby sprzedac bilet to juz nie mozesz. Przestan bredzic.

      • 22 21

      • rozmowki sa przydatne (1)

        • 7 4

        • ta, ale wiesz, ze oni tam maja cyrylice i to inna niz rosjanie? tego tez sie nauczylas z rozmowek?

          • 12 5

    • Moje marzenie na na urlop...Bułgaria....

      • 4 1

  • (15)

    A obcokrajowcy nie mogą się nauczyc kilku podstawowych zwrotów po polsku? Jak my jedziemy do innego kraju to musimy znać jakieś podstawy bo też się nie dogadamy.

    • 187 43

    • Jadac do UK nie musisz. W kazdym z tych miejsc spotkasz pracujacego tam Polaka.

      • 15 3

    • (11)

      Jak jedziesz do Egiptu to uczysz się arabskiego? Albo do Tajlandii to tajskiego? Człowieku. Zdrowy rozsądek...

      • 28 15

      • (9)

        Bo nas polskich bydlaczkow jest 38,5 miliona,a cały pozostały świat używa j.angielskiego ,wiec nasze wielkopolskie mniemanie o byciu wybranymi, możecie sobie wsadzić w głębokie poważanie i po prostu uczyć się np j.angielskiego,nic nie znaczący narodziku

        • 20 20

        • Bo nas polskich bydlaczkow jest 38,5 miliona (4)

          Nie do wiary, ktoś popiera tak obrzydliwy wpis! Ludzie! więcej szacunku dla siebie i dla swojego narodu. Ciekawa byłam czy stać będzie forumowiczów na zignorowanie tego paskudztwa, no cóż widocznie czują się "bydlaczkami".

          • 13 12

          • (1)

            Naród dawno stracił szacunek do siebie wybierając tą aktualną bandę ,albo tak do reszty zidiociał

            • 15 5

            • Poza tym słowo NARÓD pewna tzw elita skutecznie obrzydzila nie tylko myślę mi,zdewalulowala to wielkie słowo i pojęcie

              • 4 0

          • (1)

            Zobacz jak się ludzie do siebie odnoszą, wszędzie złość,agresja,poniżanie, nie liczenie się z innymi, jeden drugiego by zagryzl o byle co,to jest naród? ???jeden większy cham od drugiego,kiedyś pewien rosyjski pisarz napisał że "człowiek to brzmi dumnie "ale jak obserwuje otoczenie to w żadnym razie nie mogę tak powiedzieć o RODAKACH z wyżej wymienionych powodów, wiec moje inne opinie są moim osądem ,a bydlaczki to w sumie mile zwierzątka wiec nie wiem skąd ta frustracja i agresja,zresztą typowa dla NARODU polskiego

            • 2 1

            • Współczuję, to musi być straszne przebywać w takim otoczeniu. Naprawdę nie masz bliskich, znajomych, na innym poziomie?Wszyscy tacy podli, same chamy, prostaki i co tam jeszcze.... no już dajmy spokój. Fakt, dużo prawdy w Twojej wypowiedzi, ale nie brak porządnych, dobrych i sympatycznych Polaków. Pozdrawiam.

              • 0 0

        • JAKIM TRZEBA BYC DEBILEM@M BY OBRAŻAĆ WŁASNY NARÓD!! (3)

          Takim jak ty buraku powinno sie obywatelstwo odbierać i deportować na Antarktydę!

          • 9 11

          • Własny naród bardziej obrazić i upokorzyc niż władza i kościół juz się nie da

            • 9 1

          • I tacy jesteście :)tylko bluzki :)nadodowcu :)

            • 4 1

          • Chciał(a) wywołać reakcję i wywołał.

            Sam(a) spełniasz jego/jej życzenia bulwersując się na forum.

            • 0 1

      • Tak własnie robie kraj niema znaczenia podobnie jak jezyk!

        Ty najwyraźniej nie znasz nawet pojec jakie sam opisałes Bo dla ciebie arabski to jezyk nie do nauczenia!

        • 0 0

    • Ajem nou spiking englisz ..Tu Polska jest ju andested ?

      Ja miec BMW tu Danzing ty paniemaju Englisz ...? łot ty mówić ? ja nic nie rozumieć ..Fersztejen ? ja musiec juz jechac maj BMW car ..samochod znaczy ..ty rozumiec ? jes ty ?.......Yes Ok ty miec BMW to nie musiec znać wiecej)..noOK )...........Ja Dzejska )

      • 6 15

    • nie uczę się nigdy nic poza zwrotami grzecznościowymi:)

      angielski zawsze wystarcza, czasem troszkę niemiecki.

      • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane