• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nowa polska szkoła - przepychalnia do matury?

Michał Sielski
20 maja 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Trudne pytania na maturze? Spokojnie, skoro będzie można skończyć liceum z ocenami niedostatecznymi, to przyjdzie i czas na maturę. Trudne pytania na maturze? Spokojnie, skoro będzie można skończyć liceum z ocenami niedostatecznymi, to przyjdzie i czas na maturę.

Wyśmiewany pomysł Romana Giertycha, który wprowadził maturalną amnestię, wydaje się niczym wobec obecnych planów ministerstwa edukacji. Projekt nowego rozporządzenia, które trafiło do konsultacji społecznych, zakłada, że licealiści będą mogli zdawać do następnej klasy z dwiema ocenami niedostatecznymi. Po co małe kroczki, może od razu po gimnazjum rozdawać maturę?



Czy pomysł na pozwalanie słabym uczniom kończenie szkół bez powtarzania klas jest dobry?

Na świecie są kraje, w których można całkowicie legalnie kupić prawo jazdy. Są też takie, w których każdy może nosić broń. My zmierzamy w kierunku innego ekstremizmu - każdy Polak ma mieć co najmniej średnie wykształcenie, niezależnie od predyspozycji, talentu i pracowitości.

Ministerstwo edukacji planuje jeszcze bardziej ułatwić ukończenie liceum. Według nowego pomysłu wszyscy uczniowie będą mogli mieć na koniec każdego roku dwie oceny niedostateczne. Wystarczy, że w poprawce zaliczą jeden przedmiot i zdadzą do następnej klasy.

Potem będzie jeszcze łatwiej. Przed maturą uczeń przedstawi zaświadczenia o dysgrafii, dysortografii, dyskalkulii lub innej dysfunkcji ogólnej i przepustka na studia w kieszeni. Błędy można robić bezkarnie, skoro ich uniknięcie jest niemożliwe z powodu wrodzonego schorzenia. W operach pełno jest przecież tenorów z dyswokalią, a ratownicy WOPR uzyskali swoje uprawnienia nie dzięki świetnej umiejętności pływania, ale obniżonym do minimum kryteriom dla dyskraulistów...

Dziś do liceów chodzi 44 proc. młodzieży, 15 lat temu było to 30 proc. Ministerstwo na pewno nie jest zadowolone, bo "tylko" 98 proc. absolwentów zdaje - z roku na rok łatwiejszą - maturę. Ideałem byłoby zapewne dojście do 120 proc.

Popularne określenie matury - egzamin dojrzałości - należy jak najszybciej zmienić. Zaczyna być bowiem ponurym żartem. Nawet sami uczniowie są zażenowani poziomem podstawowym matury, który jest coraz bliżej sprawdzenia umiejętności czytania.

Wizja ministerstwa edukacji się jednak ziści - w międzynarodowych rankingach będziemy dużo wyżej, otrzymamy więcej punktów. Będzie kolejny sukces, może nie na miarę drugiej Japonii czy Irlandii, ale może chociaż Grecji?

Nasi młodzi i wykształceni maturzyści będą teraz bowiem mogli szkołę skończyć bezstresowo. Nauczyciele i wykładowcy akademiccy biją na alarm, jakby szli pod prąd, nie chcąc zgodzić się na nową modę, forsującą ozdoby głowy w postaci koszy na śmieci. Profesor Marcin Król, dziekan Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego, denerwuje się i drwi, czy nie lepiej w ogóle skasować oceny i przepuszczać wszystkich jak leci?

Może właśnie o to chodzi?

Opinie (234) 3 zablokowane

  • może od urodzenia mgr niech przyznają...dla mnie to minister za taki pomysł powinien wylecieć.... (8)

    debilizm do kwadratu...

    • 251 8

    • :D (1)

      To są tylko moje dywagacje ale Pani minister może po tym zainicjuje zmiany w szkolnictwie wyższym. Będzie wtedy tak, że wykształcenie średnie głąb może i zdobędzie ale już na studia się nie dostanie?

      Chociaż z politykierami to nigdy nic nie wiadomo :/

      • 4 1

      • Na szczęście ministrowie edukacji ze studiami wyższymi

        Wspólnego nic nie mają, uczelnie podpadają pod ministerstwo nauki a nie edukacji.

        • 8 0

    • A już się cieszyłem, z mądrej decyzji ministerstwa, cxzyli przywrócenia matmy na maturze. (1)

      A tu taki klops.

      Ogólnie powinno od szkoły średniej olewać się wszelkie dysfunkcje mózgu, chyba, że ktoś ma na nie dokumentację medyczną a nie od "psychologa" po UG, czy coś w ten deseń.

      Matura powinna mieć poziom jak w latach 80-70tych z tą różnicą, że prezentacja na maturze ustnej z Polskiego są lepszym rozwiązaniem od odpytu z lektur, ot promują rozgarnięcie i umiejętność wysławiania się a nie zakuwanie na pamięć.

      Oblewasz, sorry szkoła za trudna, zmień szkołę. Jest masa potrzebnych i wartościowych przedmiotów, nie każdy musi mieć maturę i studia. Lepiej jest mieć konkretny przedmiot bez matury niż być wykwalifikowanym bezrobotnym.

      I już problem bezrobotnych magistrów by się ograniczył. Bo doprowadziło by to do spadku o połowę liczby osób z maturą => spadek o połowę studentów => spadek o 3/4 studentów "uczelni" prywatnych => spadek liczby studentów na kierunkach bezsensownych => wyrównanie liczby studentów na poziomie rozsądnym na kierunkach sensownych ale znacząco przeludnionych => spadek liczby bezrobotnych magistrów. Jak również wzrost liczby osób z konkretnym fachem w łapie, bo zamiast studiów uczyli by się zawodu => korzyść dla gospodarki.

      • 19 0

      • Ups.

        W paru miejscach miało być zawód a nie przedmiot. Tak to jest kiedy pisze się na szybko :P

        Ale po ocenie widzę, że chyba wszyscy się zorientowali, ale na wszelki wypadek i tak to napiszę :)

        • 0 0

    • (1)

      Magister w obecnych czasach nic nie znaczy. Jest potrzebny jedynie jak ktoś chce w urzędzie pracować. Prywaciarz i tak przetestuje kandydata i nawet się nie zapyta o jego wykształcenie bo teraz byle osioł ma mgr.

      • 9 0

      • Racja. Kiedyś do kształcenia zwykłych pracowników były szkoły zawodowe, technika i licea profilowane. Teraz np. żeby kable kłaść w osiedlowej sieci to trzeba mieć mgr inż. przed nazwiskiem. Paranoja!

        • 5 0

    • Donald marzy, żeby było miło - by ten przyszły młody elektorat był szczęśliwy z maturą w kieszeni.

      • 1 2

    • nie wierzę...

      Nie, ja w to nie wierzę, proszę, nich mi ktoś powie, że to jakiś spóźniony żart na prima aprilis...
      Parę lat temu cieszyłam się, że polska szkoła trzyma poziom i młodzież potrafi powiedzieć coś sensowanego na temat otaczającego go świata, w przeciwieństwie do zachodniej Europy i Stanów Zjednoczonych, gdzie licealiści proszeni o wskazanie na mapie miejscowości, w której mieszkają, nie potrafili nawet określić, gdzie leży ich kraj. Czy Ministerstwo aż tak bardzo chce dogonić Zachód? Czy już nawet młodzież ma być tak samo tępa jak w krajach wysoko rozwiniętych?
      Za rok piszę maturę. Przeraża mnie myśl, w jakim świecie przyjdzie mi żyć...

      • 0 0

  • dyslekcja??? (45)

    Kiedy moj syn mial 4 lata przeziebil sie w przedszkolu, poszlam do lekarza - ALERGIA!! - dostalam recepty, wszystkie po wyjsciu z gabinetu podarlam i wyrzucilam, dzisiaj syn ma 14 lat i nie ma zadnej alergii!!!!
    Kiedy moj syn mial 7 lat dostal ze szkoly skierowanie na badania dyslekcj, poszlam do poradni - dostalam zaswiadczenie - DYSLEKTYK!!!- podarlam po wyjsciu z poradni... Dzis syn uczy sie dobrze, a z dyktand przynosi 4 i 5:):):)
    Nie badzmy wygodni!!! Nie idzmy na latwizne!!! Gdyby moj syn wiedzial, ze ma jakas tam niby dyslekcie i moze np. robic bledy ortograficzne - to napewno by to wykorzystywal!!!

    • 353 18

    • (15)

      A gdyby miał skierowanie do szpitala z rozpoznaniem nowotworu to też byś podarła i wyrzuciła?Twoja głupota jest porażająca.

      • 20 129

      • Moim zdaniem Ania dobrze sobie radzi z synem... (2)

        Nie porównuj podejrzenia nowotworu do podejrzenia dysleksji. Kolega dostał orzeczenia o dysleksji i dokładnie, zgodnie z podejrzeniami Ani przez podstawówkę, liceum itd. miał zwolnienie od nauki. Dzisiaj, 30-kilkuletni Pan, bardzo dobrze radzący sobie z błędami sam przyznaje iż to było zwykłe wygodnictwo a nauka wymagała po prostu nieco więcej wysiłku.
        Grunt to nie chodzenie "na łatwiznę". Pozdrowienia dla mądrej mamy.

        • 109 3

        • Mylicie fakty (1)

          dysleksja, to nie dysortografia.
          Kazda z tego rodzaju "chorób" trzeba leczyc - tak jak przeziębienie.
          Ja miałem dysortografie i chodząc na zajęcia dodatków przez 1,5 roku się wyleczyłem (nauczyłem) nie robic strasznych byków. Duzo gorzej jest z obcinaniem końcówek w słówkach, lub zamianie "ą" na "om". Ja tego nie słyszę. Musiałem na pamięć sie nauczyć. Obecnie, przy korzystaniu z FF sam pokazuje gdzie robię gafy ;-p

          • 4 13

          • jak się mówi wiejską gwarą i książek nie czyta

            to się człowiek języka własnego ojczystego
            nijak nie nauczy.
            Odmiana przez przypadki się kłania.
            No ale nie każdy musi mówić po polsku.
            Łamaną polszczyzną tez można się porozumieć,
            jakoś do przewracania łopatą wystarczy.

            • 6 2

      • Przeczytaj jeszcze raz ten wpis, tak powoli, ze zrozumieniem. Dobrze Ci zrobi na początek dnia.

        • 27 1

      • mz to

        idiot.:|

        • 19 3

      • raczej Twoja:)

        • 9 1

      • heh (6)

        nieleczona alergia to krok do astmy. Poczekaj jeszcze trochę i zobaczysz co się zacznie dziać z Twoim synkiem

        • 9 12

        • (4)

          Masz racje.Ta baba w tej chwili uważa się mądrzejsza od lekarzy a jak syn dostanie astmy to winni będą lekarze.Idiotka.

          • 5 12

          • (3)

            ja właśnie przez nieleczenie alergii, która dawała słabe objawy, mam teraz astmę. Biedny synek! Już mu współczuję.

            • 6 8

            • (2)

              Jedna lekarka na zwykłe przeziębienie dała mi tabletki przeciwbólowe i antybiotyk. Stosując sumiennie pierwszą kurację rozchorowałem się jeszcze bardziej, co skłoniło mnie do ponownego zgłoszenia się do lekarza - inna lekarka kazała mi pić gorące mleko z miodem. Stosując tę kurację wyleczyłem się w przeciągu paru dni. Wniosek: trzeba mieć zaufanego lekarza.

              • 4 2

              • (1)

                Cóż za wspaniała jednoosobowa grupa badawcza. Lekarka dała Ci antybiotyk, bo nfz nie zezwala na zrobienie choćby głupiego crp, więc dostałeś na wszelki wypadek (bo jakbyś nie dostał, a wyszło, że potrzebujesz i poszłyby powikłania to mógłbyś się sądzić- ofc z lekarką, a nie nfz) oraz nie środki przeciwbólowe, tylko przeciwzapalne/przeciwgorączkowe i przeciwbólowe, lub jeśli paracetamol to tylko przeciwgorączkowe i przeciwbólowe. To, że się poczułeś gorzej nie miało żadnego związku z lekami, tylko z naturalnym przebiegiem infekcji... no chyba, że dostałeś s****zki bo w aptece poskąpiłeś na osłonie. Miód czy witamina c wykazują jedynie efekt placebo (co zostało udowodnione w myśl zasad EBM, oczywiście, zaraz lokalni szamani zaczną protestować...hehe)



                Inna rzecz to alergia. Nie sam fakt alergii, a jej nasilenie, ew. atopowość oraz działania prewencyjne decydują o rozwoju astmy. Można mieć farta i nic nie robić w tym kierunku i nie mieć powikłań, można farta nie mieć, robić dużo i mieć powikłania...oraz można nic nie robić, nie mieć farta i mieć straszne powikłania.

                • 2 1

              • placebo... nie to co produkowane przez koncerny kolorowe pastylki za grube pieniądze one naprawdę "leczą" niesty nie głowę....

                • 1 0

        • Guzik

          U mnie jak miałem 12 lat lekarze sami zarzucili leczenie alergii, bo jego skutki uboczne były gorsze od samej alergii i jej ewentualnych skutków.

          Ogólnie Polska to kraj hipochondryków i lekomanów, znacznie więcej osób ginie u nas od przedawkowania leków niż wynosi średnia unijna. Oczywiście leczyć się należy, ale przed podjęciem poważniejszego leczenia warto się upewnić co do jego sensu, np. u innego lekarza. A nie łykać tony pigułek rozstrajających naturalną odporność, przyprawiających o wrzody żołądka i masę innych dolegliwości.

          • 6 0

      • Leczenie nowotworów jest mało skuteczne

        czasami lepiej porwać skierowanie na chemioterapię - zwłaszcza, że od tego jest się łysym, bezpłodnym i zarzyganym...

        Rak to wyrok i nic tego nie zmieni. Nie leczy się zmutowanych komórek tak samo jak nie leczy się martwych zębów. Słowo "leczy" nie zawsze to tożsame jest ze zdrowieniem.

        Dysleksja i alergia to akurat dolegliwości uleczalne i żaden popularny specjalista w tej sprawie nie pomoże.

        • 1 2

      • Mz jesteś debilem do kwadratu!

        Rozumiem, że szkoła zawodowa nie uczy rozumu... ale z próżnego to i Salomon nie naleje!

        Żałosna wypowiedź!

        • 1 0

    • (2)

      DYSLEK-S-JA a nie dyslekcja!!!

      • 21 1

      • Dyslekcja jest wtedy, gdy ktoś nie chce chodzić na lekcje (1)

        :)

        • 30 0

        • Dobre :)

          • 8 0

    • A ja miałem zaświadczenie o dys-cośtam (6)

      Nie musiałem pisać durnych dyktand i znać zasad idiotycznej ortografii. Zamiast tego mogłem się skupić na książkach i interpretacji tekstu. Koniec końców skończyłem PG a z polskiego miałem 5. Ortografię sprawdza za mnie word/firefox a ja miałem przyjemną szkołę.

      • 4 46

      • Na PG miales 5 z polskiego? Gratuluje (3)

        • 24 3

        • A żebyś się nie zdziwił (2)

          Na niektórych specjalnościach są zajęcia z języka polskiego (z tego co pamiętam, to na jednej ze specjalności informatycznych na przykład).

          • 1 2

          • No tak, a potem mi autoformatowanie Worda poprawia pisownie na niepoprawną. Kto nie zna polskiej ortografii, nie powinien mieć polskiego magisterium. ATSD - dysortografia jest wtedy, kiedy zna sie zasady, a nie potrafi się z nich korzystać. A nie wtedy, gdy się jest kapuścianym głąbem.

            • 15 0

          • nie rozśmieszaj mnie, żenada.

            • 2 1

      • każdy dyslektyk

        tak czy inaczej ZASADY ortograficzne powinien znać. Tak właśnie się sprawdza, czy ktoś jest chory, czy leniwy. Już widać, jaki Ty byłeś.

        • 13 0

      • To jak kolego dostałeś zaświadczenie, ze jesteś dyslektykiem? Pierwsza rzecz jaka sprawdzają, to znajomość zasad ortografii.

        • 5 0

    • Masz 100% rację (2)

      Wiek XXI to nie tylko wiek nowej ery, komputeryzacji, technologi i nowoczesności - to także wiek nowych chorób. Dwadzieścia lat temu jak dziecko sobie nie radziło w szkole i było smutne, to się nad nim trochę przysiadało, poświęcało więcej czasu na naukę i wszystko było ok. Teraz napewno ma jakąs DYS... i napewno depresję, bo jest smutne. Więc trzeba go wysłac do psychologa itp.

      Większej bzdury to ja już nie widziałem. Niestety, ale polska edukacja schodzi na psy. Bo winą tego, że dzieci nie potrafią dobrze pisac i nie znają zasad panujących w polskim języku, to wina przede wszystkim tego, że bardzo mało czytają książek. Już nie ważne jakich - niech to będą ksiązki im odpowiadające, ale niech czytają. Ja rocznie pochłaniam 12-13 ksiązek (przynajmniej po 400-500 stron) i nie mam większych problemów z przelaniem swoich myśli na papier tak, by było zrozumiałe.

      Więc droga pani minister - zamiast obniżac poziom, podwyższcie go i zmuszajcie dzieci i ich rodziców do większego wysiłku. Bo za chwilę będziemy miec tutaj drugie USA - dzieci ze szkół publicznych nie będą miec większych szans na osiągnięcie sukcesu. Będą się liczyc tylko szkoły prywatne, na które wielu ludzi nie będzie stac.

      • 26 1

      • Przepraszam, ale się wtrącę -

        Koniec drugiego akapitu. Stoi tam w te słowa: "nie mam większych problemów z przelaniem swoich myśli na papier tak, by było zrozumiałe". "By były zrozumiałe", one - te myśli. Wybacz, Czytelniku, ale nie mogłem się oprzeć tej pokusie :)

        Z ostatnim akapitem się zgadzam.

        Pozdrawiam,

        • 1 0

      • Jakoś, samochwało, nie pomogło ci to czytanie, bo "na pewno" pisze się oddzielnie, a nie łącznie. A to zdanie jest niepoprawne gramatycznie: "Bo winą tego, że dzieci......, to wina przede wszystkim tego, że bardzo mało czytają książek". Brak orzeczenia, składnia kuleje.... Może ty komiksy pochłaniasz, albo książki, ale telefoniczne?

        • 0 0

    • mam lat 30...już w podstawówce stwierdzono u mnie dysgrafię oraz dysortografię w związku z lateralizacją skrzyżowaną oraz zaburzoną zdolnością rozpoznawania fonemów (dziwne brzmi ale nie jest śmiertelne ;) )...Nie zwalnia to u "normalnego" nauczyciela ze sprawdzania znajomości zasad ortografii skoro błędy robi się bezwiednie :)...W liceum jako jedyny miałem 5 z dyktand bo całe swoje "szkolne" życie uczyłem się zasad a dyktanda pisałem "dla siebie" bo jakbym nie chciał to by mi nauczyciel tej oceny nie wpisał, ale szkoda piątki nie dostać :)...znaczy się uczyć się kmiotki a nie zasłaniać karteczką !!

      • 18 0

    • Dysleksja = bzdura (2)

      Niedługo ktoś ogłosi, że lenistwo to też choroba, więc leniwi będą dostawać dyplom bez wysiłku. Przecież to nie ich wina, że są leniwi, oni by chcieli być pracowici ale są chorzy. Dysleksja - IMHO bzdura. Człowiek używający języka pisanego w klasyczny sposób i czytający książki nie powinien mieć problemu. Przy odpowiednim poziomie oczytania wyrazy napisane z błędem od razu kłują w oczy. Niestety książki są wypierane przez filmy, piszemy używając komputera z pomijaniem "ogonków", a jeżeli już to błędy poprawia za nas wbudowany słownik. Jak więc tu nabrać wprawy w bezbłędnym pisaniu?

      • 13 2

      • Lenistwo to choroba

        Juz od dawna jest chorobą :) tylko zapomniałem jej łacińską nazwę ;)

        • 3 0

      • Jesteś ignorantem

        Prawdziwy "dys" nie widzi błędów i nie ma szansy ich zauważyć. I problemem nie są osoby z tą chorobą, tylko te które ją udają. Więc - nie pisz o czymś, na czym się nie znasz bo durnia z siebie robisz.

        • 0 0

    • czy chodzi o to, że miał problem z trafianiem na lekcje ???

      • 0 1

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • dyslekSja, kochana mamo.

      • 1 2

    • bardzo dobrze

      te wszystkie dysfunkcje to po prostu wymysly lekarzy, psychologow czy pedagogow, ktorzy nie chcieli przyznac, ze ich dzieci po prostu sa glupie. wymyslili choroby i teraz nikt nie moze zarzucac im glupoty, bo maja na to kwita.

      • 4 1

    • Ehm

      "Kiedy moj syn mial 4 lata przeziebil sie w przedszkolu, poszlam do lekarza - ALERGIA!! - dostalam recepty, wszystkie po wyjsciu z gabinetu podarlam i wyrzucilam, dzisiaj syn ma 14 lat i nie ma zadnej alergii!!!!"

      Kiedyś może się okazać ze Twój syn będzie miał przykładowo Astmę, z powodu nie leczonej alergii, lub duże problemy z ćwiczeniami wysilkowymi, itp.
      No tak, szkoda pieniędzy na leki, lepiej podrzeć recepty ;]

      • 1 7

    • dyslektyk=lenistwo rodziców i wygoda dziecka:))

      • 2 1

    • (1)

      Też tak zrobiłam, z wynikami od alergologa, dzisiaj mam astmę, gdybym wtedy posłuchała lekarza to nie byłoby teraz problemów i noszenia inhalatorów.
      Podziwiam i pozdrawiam syna.

      PS. Co do dysleksji racja ale proszę pomyśleć przyszłościowo i dla dobra syna.

      • 2 1

      • do Nef

        Ale to nie byly wyniki od alergologa!!! Tutaj niektorzy nie zrozumieli- to byl lekarz rodzinny, a 10 lat temu byla taka moda, ze wchodzilo sie do gabinetu z katarem i od razu bez zadnych badan -ALERGIA. Ja nie jestem potworem, ktory nie leczy dziecka! Przez kolejnych 10 lat nie mial najmniejszeo objawu alergii!!!

        • 2 1

    • DYSLEKSJA!!! a nie dyslekcja!!

      • 0 1

    • gdyby wszystkie matki

      gdyby wszystkie matki mialy takie podejscie, uczenie w szkole byloby o wiele latwiejsze :)

      • 1 1

    • nie dysLEKCJA a dysLEKSJA...

      • 1 1

    • Aniu...

      Posiedź z synem i też się poucz, bo kaleczysz nasz piękny język... prawy alt też nie gryzie.

      • 1 0

  • Smutne ale tym sposobem zwiększy się ilość osób "myślących inaczej" (4)

    Za 10 lat będą pierwsze oznaki analfabetyzmu wtórnego.

    • 164 2

    • analfabetyzm wtórny (1)

      Zmartwię Cię - oznaki takiego analfabetyzmu widuje codziennie na jednej z wyższych uczelni w Gdańsku. Część studentów nie zna chyba nawet odpowiedzi na pytanie jak miał na imię Adam Mickiewicz.

      • 21 0

      • A Boryna zdradzała swego męża z Antkiem.

        Tak słyszałem.

        • 5 0

    • żeby analfabetyzm był wtórny...

      ...trzeba najpierw umieć czytać, a potem się oduczyć. Naszym dzieciom grozi raczej pierwotny :)

      • 21 0

    • Analfabetyzm już jest...

      ...widzę to wśród nieczytających studentów. Zapytaj przyszłego filologa polskiego z UG co czyta oprócz wymaganych lektur? Taki nauczyciel ma uczyć moje dziecko??? Nigdy!

      • 6 0

  • (2)

    wszystkie dysfunkcje uczenia sie sa w 90% zle diagnozowane. zamiast wrodzonej wady diagnozuje sie..lenistwo dzieci i rodzicow.
    4 lata temu pirewszy raz podeszlam do matury. nie byla ciezka, ale latwa tez nie. rok temu poprawialam jezyk angielski, z czystej przekory, bez przygotowania i bez kontaktu z jezykiem od ukonczenia liceum. zdalam na 100%....poziom matur jest straszny!
    poza tym studiuje obecnie i patrzac na kolezanki i kolegow (zeszlorocznych maturzystow), na ich brak znajomosci podstawowych wiadomosci, na to jacy sa nieporadni i jak bardzo widac ze byli "prowadzeni za raczke" nawet w liceum... 4 lata to nie duzo, a mlodziez juz jest mniej samodzielna i mniej wie. co bedzie za 10 lat?

    • 112 4

    • Edukacja w liceum trwa teraz 3 lata (1)

      .

      • 1 2

      • :)

        I to jest właśnie podręcznikowy przykład wtórnego analfabetyzmu - brak zdolności zrozumienia tekstu pisanego, nawet przez siebie ;).

        • 2 0

  • Media mają ogromny wpływ na edukacje i wykształcenie. (2)

    Wszystko się kręci wokół pieniądza. Wykreuje się "gwiazdy TV czy muzyczne", narzucający styl nie tylko w modzie ale i edukacji i interes kwitnie.

    • 54 2

    • i polityce. Efekt juz znamy:"rząd", najbardziej punktowany kandydat, pochody "europejskie"...

      Zmiany prawie nieodwracalne.

      • 4 0

    • Nauka w szkole nie przydaje się 99% ludzi w życiu.

      Po to by ciężko charować nie trzeba kończyć nawet podstawówki. A te 99% ludzi będzie ciężko pracować i nawet ułamki z podstawówki w niczym nam nie pomogą.

      By dostatnio i bez przemęczania żyć należy mieć "plecy", bogatą rodzinę, układy itp. Tych rzeczy niestety, nie 'nauczysz' się w szkole.

      Czy nie jest zastanawiające, że w ósmej klasie szkoły podstawowej znasz budowę serca ptaków, ssaków, gadów ale nie znasz praw ucznia, własnych praw. Albo w ramach zmniejszania godzin lekcyjnych, pierwsze z czego nas 'wyzwolili' to lekcje przedsiębiorczości.

      Teraz oczywisty morał. Jaki wpływ na umysł człowieka, każdego z nas, ma lektura knigi Krzyżaków, zapamiętywania wierszy, wkuwania kompletnie bzdetnej wiedzy o tym ile ości ma karp ?
      A jaki pracownik (robol) jest najlepszy ? Ten z otwartym umysłem, znający i szanujący swoje prawa, myślący a nie wkuwający ?
      Czy może wykonujący każde polecenie bez zastanowienia. Nie znający swoich praw, olewający swoje prawa, kłaniający się w pas. Czekający jak pachoł na poklepanie go po grzbiecie przez swojego pana, kiedyś robił to jego nauczyciel.

      • 0 2

  • Pani Minister... (3)

    z jednej strony chce ulatwic zycie i przypodobac sie uczniom (czyt. przyszlym wyborcom i juz obecnym) z drugiej strony naciskajac a czasem wrecz zmuszajac nauczycieli aby pieli sie coraz wyzej po stopniach awansu zawodowego. W takkim przypadku pytam sie po co zmusza sie nauczycieli do podnoszenia swych kwalifikacji. Czy po to aby jak juz nauczyciel dojdzie do pewnego punktu swojej kariery (dyplomowanie, 2 jak nie czasem wiecej skonczonych kierunkow studiow, najlepiej jeszcze egzaminator - a propo egzaminatora to nawet posilek, ktory byl, bo matury sprawdza sie i czasem caly dzien, zostal zabrany) wraca do szkoly i tam co szanowna Pani Minister tak obniza poziom, ze tylko plakac sie chce... Uwazam,ze powinno sie zadbac o przyzwoity poziom w szkolach a najlepiej wrocic do systemu 8 - 4(5) czyli zlikwidowac gimnazja. Niestety gimnazja sie nie sprawdzily...

    • 110 2

    • posiłek

      zabrali posiłek bo podobno od poziomu matur egzaminatorom chciało się rzy.ać

      • 8 0

    • Pani minister nie powinna być Panią Minister...

      ... znalazła się na tym stołku dzięki kolegom politykom z Gdańska, bo w tym środowisku razem z mężem siedzi.

      • 4 1

    • Zgadzam się oprócz tych gimnazjów

      Nie wyobrażam sobie, żeby maluchy z 1 i 2 klasy latały między napudrowanymi pindami i kolesiami 2 razy większymi od nich. Zaraz ktoś powie - ale kiedyś tak nie było. Owszem nie było ale to nie wina gimnazjów. Nawet jakby ich nie wprowadzono to by takie cyrki były. Rozwój internetu, telefonii komórkowej i życia opartego na konsumpcji do tego prowadzi. Najłatwiej zwalić na gimnazja. Przecież prawde mowiąc to nie ma nic do rzeczy. Jedyne co to wyrostki by małe dzieci dręczyły bo przecież dlaczego mieliby niby złagnodnieć w 8 klasowym systemie albo co hormony by mniej działały? Nie rozumiem tej retoryki.

      • 2 2

  • Warto też wspomnieć jaki procent uczniów stanowią tzw. dyslektycy i dysortografowie

    Czyli osoby którym nie chce sie uczyć zasad pisowni polskiej

    • 50 4

  • dobrze przywaliliście ministrom po amnestyjnej maturze

    może pójdą po rozum do głowy, pewnie nie swojej, ale pójdą

    • 22 0

  • Te wszystkie dys....cośtam (6)

    to uważam za wynik poluzowania dyscypliny dla uczniów - jak miałem 8 lat też robiłem błędy, ale mama przez 2 tygodnie robiła mi po lekcjach dyktanda i jakoś udało się wyjść z pisania "jabko" czy "męszczyzna" :)
    a już zupełnie nie rozumiem i załamuję się, gdy czytam wypowiedzi naszej obecnej młodzieży na forach internetowych czy czymś takim jak nasza-klasa - przecież niemal każda przeglądarka posiada moduł podkreślający wyrazy z błędem...

    z drugiej strony się ciesze, bo gdy te głąby zaczną być w wieku produkcyjnym, to ja będę miał 40 czy 50 lat - więc teoretycznie będę już nieatrakcyjny dla ew. pracodawcy :)
    a tak - kto zatrudni młodego głąba?

    • 77 4

    • Tylko pomyśl kto będzie pracował na Twoją emeryturę... (5)

      mam nadzieję, że nie popsułem humoru z rana...

      • 3 0

      • jak bedzie trzeba pracowac na naszą emeryture, to na rynku pracy bedzie juz tylko wybór miedzy głąbami, wiec i tak ktos sie załapie:)

        • 0 0

      • Szczerze, to nie liczę na emeryturę :) (3)

        co miesiąc odkładam i lokuję bezpiecznie
        po drugie są jeszcze własne dzieci :) - przynajmniej je postaram się wychować i wykształcić na nie-głąby

        • 9 0

        • I słusznie, bo ZUS splajtuje prędzej czy późnie.

          Liczę, że z OFE starczy mi akurat na rachunek za prąd i wodę. Więc tez po trochu odkładam, tak po pięć złotych dziennie na koncie oszczędnościowym z kapitalizacją miesięczną. Z tych 150zł miesięcznie będę miał pewnie na emeryturze 10X tyle ile z tego 1500zł haraczu dla ZUS i OFE

          • 2 0

        • Super, że masz z czego odkładać. (1)

          Zazdroszczę.

          • 0 0

          • Odkładając złotówkę dziennie (od 25 roku życia) na koncie z kapitalizacją dzienną odsetek.

            Idąc na emeryturę uzyskasz konto, z którego co miesiąc będziesz dostawał 157zł z samych odsetek.

            • 0 0

  • Dzięki Pani Minister (4)

    w końcu zrobie mature i kto mi powie teraz że PO jest złe. Coraz wiecej osub ze srednim wykształceniem będzie. Niech zyje Komorowski.

    • 9 51

    • Masz rację: "OSUB" - gratuluję wiedzy z j.polskiego

      • 1 3

    • Albo to prowokacja, albo debil do kwadratu...

      Jw.

      • 4 2

    • to prowokacja, specjalnie pisze na PO. swoja droga zalosny koles.

      • 6 4

    • To był taki żart,

      te: " osub", prawda???

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane