• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Piłem i biłem swoją żonę. Poszedłem po pomoc do psychologa

Borys Kossakowski
4 marca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 

Urządzałem awantury w domu i biłem swoją żonę. Zwłaszcza po alkoholu. Byliśmy o krok od rozwodu. Postanowiłem poszukać pomocy - mówi Krzysztof, uczestnik warsztatów "Jak sobie radzić z własną agresją?" organizowanych przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Sopocie zobacz na mapie Gdańska. Zajęcia odbywają się co wtorek.



Warsztaty organizowane przez sopocki MOPS są skierowane do tych, którzy mają problem z opanowaniem własnej agresji. Warsztaty organizowane przez sopocki MOPS są skierowane do tych, którzy mają problem z opanowaniem własnej agresji.
Krzysztof: Przepraszam, bo ja bardzo klnę. Jestem nerwowy.

Borys Kossakowski: To znaczy?

Są takie dni, że wkurza mnie wszystko. Wychodzę na klatkę, mówię sąsiadce: dzień dobry, ona nie odpowiada. Ktoś mi zastawił samochód. Na obwodnicy korek. Od wpół do siódmej do ósmej już można dostać obłędu. Mam tyle stresu w ciągu dwóch godzin, co inni w pięć lat.

Skąd te nerwy?

Może z dzieciństwa? Ojciec był bardzo nerwowy. Dziadek był ułanem. Nie wiem czy babcię lał, ale był wielki chłop. Ojciec parę razy podniósł rękę na matkę. Mnie też lał. Nie jestem psychologiem, nie wiem, ale pewnie coś z tego we łbie zostaje. Mój syn na szczęście nie bije swojej kobiety.

A pan bił?

Biłem.

Gdybym miał problemy z agresją:

Dlaczego?

Piłem, i to tak dość sporo. Piłem, bo lubiłem. Chociaż nigdy nie przepijałem pieniędzy. Najpierw były pieniądze na mieszkanie, dla rodziny, a potem dopiero na wódkę. Może chciałem odreagować? Jak piłem więcej, to wszystko mnie wkurzało. A potem to się kumulowało na żonie. Wkurzało mnie, że popielniczka stała gdzie indziej, niż poprzednio. I był dym w domu, były "ch..je", uderzyłem żonę raz, dwa razy, trzaskałem drzwiami i wychodziłem.

Jak często to się zdarzało?

Raz na trzy miesiące, raz na pół roku. Rozwód planowaliśmy z trzy, cztery razy, przez te moje szajby. Ale nigdy do tego nie doszło. Byliśmy jakoś tam do siebie dopasowani. Jak było źle, to było bardzo źle, ale jak było dobrze, to było bardzo dobrze. Zawsze potrafiłem prać, gotować, sprzątać. Trzydzieści lat razem spędziliśmy. Kochaliśmy się, bardzo. Moja żona nigdy sobie sama nie kupowała bielizny ani perfum. Staników miała trzydzieści, majtek dwa razy więcej, perfum całą szafę. Przywoziłem jej z Niemiec. Wiadrami róże przynosiłem bez okazji. Żonka miała prawie wszystko. Oprócz świętego spokoju.

Taki rollercoaster.

Tak (ociera łzy). Przyczyna leżała w gorzale. To było niekontrolowane. Ja mogłem stół rozwalić, albo pier...nąć butelką w telewizor. Dlaczego? Nie wiem. Wiedziałem, że Beata jest słabsza, że mi nie odda. Po alkoholu mózg pracuje inaczej. Moja żona zawsze się bała.

A poza domem? Też pana ponosiło?

Jestem w gorącej wodzie kąpany. Trzy razy mi prawo jazdy zabierali. Teraz już nie jeżdżę po gorzale, ale jeżdżę bardzo szybko. Jak wariat. Może to mi pomaga rozładować emocje? Syn się dziwi, że nie mam punktów karnych. Codziennie ze trzydzieści powinienem dostać. Żona zawsze jeździła ze mną uczepiona kurczowo uchwytu. Wstyd mi trochę. Jak porobią te bramki i kamery, to będę musiał zatrudnić kierowcę (śmiech).

Potrafił się pan przyznać sam przed sobą, że agresja to był problem?

Jak chłop podnosi rękę na babę, obojętnie za co, to jest to problem.

Wielu mężczyzn w takiej sytuacji wypiera to. Nie przyznaje się.

To był problem. Coś głęboko zakodowane we łbie. Wracałem do domu i w podświadomości coś mówiło: a może dzisiaj zrobię wojnę? Dawno nie było. Nie miałem żadnych podstaw, wszystko było dobrze. Moja żona była porządną kobietą.

Był pan szczęśliwy?

Na pewno nie. Człowiek ładuje się złością przez cały dzień i potem wybucha.

Jak pan trafił do MOPS-u?

Po jednej z awantur, postanowiliśmy z żoną zamieszkać osobno. Żona sugerowała, że powinienem brać jakieś leki. Chciała ze mnie zrobić wariata i alkoholika. Postanowiłem udowodnić, że ja ani wariat, ani alkoholik. Szukałem pomocy. Byłem u psychiatry w Sopocie. To chyba on mi polecił te warsztaty.

Jak wyglądało pierwsze spotkanie?

Prowadzący bardzo mili, przekonujący i wyrozumiali. Zrobili na mnie dobre wrażenie.

Pan też robi dobre wrażenie. Przez telefon - miły głos, na powitanie - uśmiech.

(śmiech) Koleżanki żony zawsze mówiły, że chętnie zamieniłyby się z nią na mężów. Ale nie znały tej ciemnej strony.

Jak wyglądały zajęcia warsztatowe?

Przede wszystkim to próba wytłumaczenia, że moja agresja wynikała z picia. Że najważniejsze to ograniczenie alkoholu. Rozmawialiśmy też o sposobach wyciszania się, uspokajania. Później okazało się, że żona też chodziła do pani psycholog na konsultacje. Pytała się, co robić, jak ja dostawałem kota. Czy odpowiadać, czy wyjść, czy przy...ać butelką w głowę?

Przydały się te lekcje?

Tak. Po pół roku separacji zamieszkaliśmy razem. Postanowiliśmy rozpocząć nowy rozdział w życiu. Sprzedaliśmy mieszkanie, przeprowadziliśmy się do nowego. Żona wtedy miała dobrą pracę, umowa na czas nieokreślony. To był dobry okres.

Długo trwał?

Aż żonę wyrzucili z pracy. Na domiar złego jeszcze syna za granicą oszukano na duże pieniądze. A sytuacja w budowlance była coraz gorsza, więc zarabiałem coraz mniej. Zaczęła się nerwówka.

Jak sobie radziliście?

Ciężką pracą. To nie jest tak, że po warsztatach wszystkie problemy znikają, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ale wracaliśmy do tamtych przemyśleń, uwag i rad. Przede wszystkim ograniczanie alkoholu. Ale pijak nikomu nie zagwarantuje, że nie będzie pił. Na szczęście w pracy jeżdżę samochodem cały dzień, więc muszę być trzeźwy. Jak mnie złapią, to koniec, po robocie. Dzięki warsztatom wiedziałem, że powinienem się kontrolować.

Żona też się zmieniła. Zamiast pić, dużo z nią rozmawiałem. Już się tak nie bała. Wspieraliśmy się. Ona była cały czas ze mną; wypytywała się o warsztaty. Ale oboje nie wiedzieliśmy, kiedy mi palma odbije. Czasem się napiłem i zasnąłem na kanapie. A innym razem, po paru piwach nagle szajba. I to o pierdoły! Że jutro jedziemy o dziewiątej, a nie o dziesiątej.

Jak pan się czuł po warsztatach?

Byłem zadowolony, że tam chodzę. Odciążony psychicznie. I było spokojniej. Z perspektywy wiem, że te wojny, awantury, picie, to było niepotrzebne. W rodzinie trzeba dbać o siebie, szanować drugą osobę, pomagać sobie nawzajem. Ci, którzy mają więcej spokoju żyją szczęśliwiej. Ja kiedyś umrę na zawał. Albo komuś dam po mordzie i pójdę siedzieć.

Przypuszczał pan kiedyś, że będzie potrzebował psychologa?

Nigdy.

Niektórzy twierdzą, że sami sobie dadzą ze wszystkim radę i nie chcą słyszeć o pomocy psychologa.

Ale to bzdura. Żyjemy w takich czasach, że rozmowa z koleżanką, sąsiadem czy księdzem już nie wystarczają. Oczywiście są potrzebne, ale nie zastąpią psychologa. Zawód psychologa jest niezwykle potrzebny, tyle jest stresu na co dzień. Powtarzam: po warsztatach we łbie na pewno coś zostało. I na pewno in plus.

Chcesz wziąć udział w warsztatach organizowanych w Sopocie? Zapisz się pod numerem 58 550 14 14.

Szukasz pomocy psychologicznej? Psycholog w Trójmieście

Wydarzenia

Jak sobie radzić z własną agresją? (3 opinie)

(3 opinie)
warsztaty

Opinie (187) ponad 10 zablokowanych

  • To przykre... biedne te kobiety.. (15)

    • 94 43

    • a jak kobiety biją mężów ? to kto biedny ? (1)

      • 35 16

      • kobita

        • 6 9

    • Moja żona ma ze mną dobrze (1)

      Ja jeszcze kwiaty przynosze ;)

      • 15 9

      • musisz dostać wpieprz by kwiaty przynieść ?

        • 20 6

    • A ja mam babę która raty kredytu nie zapłaci, za mieszkanie nie zapłaci, na życie nic się nie dołoży (10)

      cały dom na moim utrzymaniu, a ona pracuje ale wydaje tylko na swoje ciuszki i wypady z koleżankami. I wiecznie narzeka że ja jej pieniędzy nie daje (na co jeszcze mam jej dawać??), że ja jej większego mieszkania nie kupię, że ona biedna i pokrzywdzona a ja ją źle traktuje. Że nie zapraszam do restauracji, do kina, do teatru - za co, jak wydaję na życie wszystko co zarobię, a ona ze swoich nic nie zapłaci, ani nigdzie mnie nie zaprosi. Nigdy jej nie biłem, ale czasem gdy mi tak marudzi aż mnie ręka świerzbi, i dawno przestałem się dziwić facetom co biją kobiety... Dodam że nie piję, nie palę, bo mnie to nie kręci. Nie zarabiam mało ale utrzymanie domu, dziecka i żony to spory wydatek.

      • 35 25

      • .. (5)

        Niestety jest tak,że jak sobie tak pozwalasz to tak masz.To nie chodzi o to żebyś teraz miał zacząć bić żonę,ale chyba jakieś granice trzeba w końcu wyznaczyć skoro tak ci źle.Nic z tym nie robisz,tylko narzekasz.Żona nie zadowolona a ma wszystko, to może jej coś ukrócić żeby miała większą frajdę jak spowrotem otrzyma to co ma teraz za free,niech doceni to co ma,to co może mieć.Wiadomo,że utrzymanie rodziny to spore wydatki,to normalne.Jestem kobietą i szukam trochę pracy,ciężko jest,doceniam to co mam,to że mąż charuje, staram się mu wynagradzać to dobrymi obiadkami,uśmiechem i miłym słowem,nie ma co narzekać, jutra może nie być więc trzeba doceniać każdy dzień.Skoro Twoja żona jest taka a nie inna to weź się trochę za nią, przecież nie będzie siedzieć jak królowa,stale narzekająca,nie wstyd jej? jeśli nie to weź sprawę w swoje ręce i tak jak pisalam wyznacz granice i ukróć jej trochę zeby doceniła to jakiego ma męża i jakie życie,bo jak ktoś ma ciągle dobrze to w końcu zacznie narzekać.

        • 21 3

        • Elka wróć no tylko do kuchni, to zobaczysz jak Cię urządzę! (1)

          Od razu przestaniesz się tu wymądrzać !!!
          Ty se gadu, gadu, a ja znów mam zimną zupę!

          • 10 17

          • marne to.....

            • 1 0

        • (2)

          Ukróciłem jej, to cała rodzina zaczęła na mnie jechać że jestem zły i jej "ukracam". Owszem będzie siedzieć jak jęcząca królowa, nie, nie jest jej wstyd, jej rodzina nie widzi w tym nic złego że mamy taki "podział" obowiązków że ja płacę, a ona nic nie musi.

          • 3 4

          • ..

            Jak to,rodzina nie widzi nic w tym złego,że ona trolluje a ty pracujesz? Co to za ludzie,co to za rodzinka i w ogóle czy Ty musisz na nich patrzeć, na to co powiedzą?bez przesady,jesteśmy dorosłymi ludźmi,mamy jakiś podział,nie ma tak że mamy wszystko na tacy.Jak się chajtaliście to chyba żona wiedziała z czym się to wiąże,a jeśli nie to na pewno widziałeś jaka jest,czy siedziała w domu,czy była choć trochę zaradna.Na randki to ty przychodziłeś do niej i sam szykowałeś u niej kolacje?do urzędu stanu cywilnego zawiozłeś pewnie żonę na tronie.a dzieci sam począłeś bo żona nie miała na to czasu.Gdzie tak jest że można nic nie robić? pryzwyczaiłeś ją może do luksusu więc teraz jest jak jest.chłopie weź się za tą panne nic nie robiącą,pokaż jej że każdy ma jakieś obowiązki,a teściom gratuluję podejścia do życia i w ogóle gratuluję teściów.

            • 6 2

          • słyszałeś o czymś takim jak rozwód?

            j.w.

            • 5 0

      • masz pasożyta a nie żone

        • 19 4

      • Chłopie, po co masz ją lać?

        Zacznij wydawać kasę na młodsze, bardziej wdzięczne dziewczyny, olej pasożyta. A zobaczysz, że za jakiś czas będzie za Tobą na kolanach pełzać - one tak już mają, tylko oby nie było za późno, dla niej oczywiście. Powodzenia!

        • 7 4

      • Powinieneś być singlem, jak rodzina to dla ciebie takie poswięcenie. I na pewno ona temu winna, ze się z nia ożeniłeś, a wlej jej za to ! Porządnie nabroiła, darmozjadka jedna ....

        • 2 3

      • Jezus Maria, coś tu jest nie tak. Ja na swoje ciuszki sama zarabiam, facet nie jest moim sponsorem. I przyznam, że to jest najlepszy układ... Nie muszę mu gotować i prać skarpet. Nie ma miejsce na urażoną dumę z którejkolwiek ze stron ani na wtykanie nosa w czyjś portfel. Małżeństwo i wspólnota majątkowa wydają mi się najlepszym sposobem na doprowadzenie związku do ruiny.

        • 0 0

  • no i (7)

    może to przykre ale takie modele nie powinni zakładać rodziny,tylko żyć samotnie,żaden psycholog(paligłup)tu nie pomoże i tyle w temacie

    • 51 69

    • (2)

      jesteś tępy jeżeli tak twierdzisz. ze wszystkiego idzie wyjść.

      • 12 10

      • nie z alkoholizmu

        • 10 6

      • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • Racja (3)

      Byłem kilka razy u psychologów ze względu na mojego tatę i myślałem, że coś pomogą ale ich rady kompletnie na nic się zdały.Ten zawód mi przypomina zawód grafika. Trafić na kompetentną osobę, która naprawdę zna się na swoich fachu to jak szukać igły w stogu siana.

      • 17 9

      • problem polega na tym ze chcesz zmienic Ojca a nie rozwiazac własne Twoje problemy (2)

        • 3 2

        • Nie zrozumiałeś (1)

          Psycholog rozmawiał też z ojcem ale nic nie wskórał i potem chodziłem sam do psychologów po to żeby mi powiedział jak mam rozmawiać z ojcem i jak namówić go na dalsze leczenie. To dość skomplikowana sprawa i nie chcę tu pisać o szczegółach ale żaden z psychologów nic nie pomógł. Ich wiedza i pomysły były naprawdę słabe np. cytuję "Trzeba rozmawiać z tatą i mówić mu że jest dobry" itp.

          • 3 1

          • Byłem ze swoją byłą w poradni dla par

            Wierzyłem, że to coś może zmienić. Niestety. Jeśli dwie osoby nie potrafią się dogadać bez kogoś z zewnątrz, to nie pomoże psycholog.

            Na drugie spotkanie nie poszła (poszedłem sam), bo uznała, że "jej to nic nie daje". Szkoda życia na pewnych ludzi, niestety (nawet mimo ich zalet, bo nie można powiedzieć, że ktoś ich nie ma wcale).

            Trochę dziwny tytuł - sugeruje, że ofiarami przemocy są tylko kobiety. Znam bardzo niewielu facetów, którzy uderzyli kobietę. Nie znam kobiety, która nie uderzyła mężczyzny. I proszę bez głodnych kawałków o sile uderzenia. Sam fakt uderzenia partnera jest dużo gorszy od tego, czy wybiła Ci przy tym zęby, czy nie. Nawet gdyby był siniak to zawsze można byłoby łatwiej pokazać światu z jakim potworem się jest.

            Bycie złym człowiekiem nie ma płci.

            • 2 2

  • Dostałbym w ręce damskiego boksera to nawet gacie po nim by nie zostały... (6)

    • 83 69

    • (1)

      a teraz spakuj tornister, bo jutro szkoła

      • 54 10

      • Na ulicy bys takiego zobaczyl to odwrocilbys glowe udajac, ze nie widziales.

        Takich cwaniakow w necie jest mnostwo.

        • 13 2

    • To nie zakończy problemu przemocy

      Najpierw jest ofiara następnie ta ofiara staje sie katem dla innej ofiary czyli błedne koło

      • 6 0

    • Piłem i biłem swoją żonę. Poszedłem po pomoc do psychologa

      Tak? To chętnie ci podeślę kilku, gdyż policja i sąd nie chcą i pomóc, mało tego że sam jest nikim to jeszcze namawia do nękania mnie przez jakies puste dziwy...to kiedy masz czas na usadzenie osobników?

      • 0 1

    • dlaczego?

      jesteś przeciwko równouprawnieniu? jesteś faszystą?

      • 2 1

    • by ci tymi gaciami n...bal

      • 0 0

  • (1)

    do łopaty albo kamieniołomów

    • 29 27

    • pierwsze pytanie redaktora wymiata: przeklinam, jestem nerwowy - redaktor: to znaczy?
      buahahah
      to znaczy panie redaktorku, ze uzywa niecenzuralnych slow, i nie panuje nad soba:)

      dzizes co denny poziom w tak waznym i potrzebnym temacie.

      • 0 0

  • przyj...bał to przyj...bał... (4)

    po co drążyć temat ?

    • 80 74

    • Nie tak to lecialo...

      "je..em Ci bo Ci je..em i czego drążysz?"

      • 19 2

    • no jasne, i tak wszyscy wiedza, ze kobita nie bita psuje sie od srodka (2)

      • 3 4

      • Jak się kobiety nie bije, to jej wątroba gnije! (1)

        • 6 5

        • Jak się chłopa nie zbije to mu jajco zgnije!!!

          • 5 2

  • Przemoc ma różne oblicza (9)

    W Polsce jakże często dochodzi do przemocy psychicznej - wpajany chłopcom cmoknonsens, przymuszanie do obchodzenia dnia kobiet. A zniewolony cmoknonsensem jest człowiekiem wolnym, czy jednak ofiarą bałwochwalczej ideologii kultu kobiet? Presję i inna forma narzucania konkretnych zachowań nie jest przykładem tej przemocy, która w kodeksie karnym jest zakwalifikowana jako molestowanie seksualne? "Jest to każde nieakceptowane zachowanie o charakterze seksualnym lub odnoszące się do płci, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności, poniżenie lub upokorzenie. Na zachowanie to mogą składać się fizyczne, werbalne lub pozawerbalne elementy".

    Wg mnie tylko człowiek prawidłowo ukształtowany ma swoją sferę i skalę wartości, w której nie może mieścić się poddaństwo. Najbardziej charakterystyczną cechą schwytanego w szpony nałogu bez względu na jego rodzaj jest zatracenie wolności w podejmowaniu samodzielnych decyzji. Jak więc zrzucić z siebie jarzmo cmoknonsensu, które nosi się z upodobaniem? Jaka niewola jest okropniejsza nad tę, która nam zasłania własną godność nic nie mniejszą od jej? Tak wytresowany piesek często czuje się gorzej, niż gdyby był pod wpływem upajających trunków (z których - gdy tylko jest taka okazja - natychmiast korzysta); nie jest już w ogóle panem siebie. Widzimy więc, na jaką skalę niektórzy mężczyźni polscy są źle ukształtowani. Następstwem tego może być zanik rygorów i zwyrodnienie moralne - postawa wilka.

    • 10 39

    • kodeks karny z kodeksem pracy się pomylił, (6)

      a ze "zwyrodnieniem moralnym" i "postawą wilką" to już pojechałaś...

      • 3 3

      • Jan Paweł II: Źródłem przemocy jest niesprawiedliwość, która uwłacza godności człowieka (4)

        Przemoc jest złem, uogólniając jednak, nie podzielam osądu, że to tylko kobiety są ofiarami, a tylko mężczyźni tej agresji sprawcami; przemoc to nie tylko bicie. Liczne przykłady pokazują, do jakiej patologii może doprowadzić "niewinna" ideologia kultu płci. Mam na myśli ciągle powszechne u nas takie bałwochwalcze praktyki, jak dzień kobiet i cmoknonsens, które są zaprzeczeniem doktryny szacunku wzajemnego, solidarności płci, równej godności osób.

        W kształtowaniu dojrzałej osobowości istotną rolę odgrywa odkrywanie sensu życia, sensu tego, co człowiek robi i dlaczego tak a nie inaczej czyni. Owocem będzie satysfakcja i radość lub apatia i zagubienie. Z kolei "Jeśli ludzie wychowani według zasad danej wychowawczej opcji błądzą, działają grzesznie, bezrozumnie, popadają w nałogi, to z tego wynika, że na gruncie tej etycznej doktryny popełniono błąd" (Jan Paweł II).

        Wg mnie błędem tym jest redukcjonistyczna koncepcja wychowywania chłopców prowadząca do anty- jedności; nie ma nawet różnorodności, jest inność. Cmoknonsens w polskim wydaniu (którego wpływ na postawę pieska i wilka jest potężny), jak każda skrajność, doprowadziła do patologicznego rozumowania zależności między damami a dżentelmenami. Życie między osobą, a osobą w tym układzie ustąpiło miejsce zbiorowości. Już sam fakt światopoglądowego rozróżnienia ma duże znaczenie dla naszego myślenia, co się przekłada na styl naszego życia. Mężczyźni ci usilnie troszcząc się o dobre wrażenie, jakie pragną wywrzeć na otoczeniu, usłużnie wykonując nakazane cmoki nie pojmą już chyba, jak bardzo zatracili prawdziwą wolność - wolną spontaniczność. Mając zniewalający moralny kaganiec i etyczną smycz nie uwolnią już pojęcia szczerości od moralizatorskiego pozoru, gdzie zawsze zwycięża (potęgująca kryzys godności męskiej, jej mężności) pozorność.

        Kiedy jednak widzimy siebie w całej prawdzie o danej nam od Boga godności i przyznajemy się do naszych słabości, mamy szansę poprawy. Póki pijak, bijący gnojek lub współczesna faryzeuszka-dama świadomi są, że grzeszą, droga do nawrócenia jest otwarta; droga długa i trudna - ale jest. Gorzej, gdy ktoś własną nieprawość uważa za cnotę. Chrystus łatwiej docierał do celników i jawnogrzesznic niż do uczonych w Piśmie. Ludzie wynoszący się ponad innych, uważający się za uprzywilejowanych, nie widzą potrzeby zmieniania siebie, niesprawiedliwości nie widzą, a własne przywileje łatwo usprawiedliwiają. To też agresja.

        • 3 9

        • A coś samodzielnie potrafisz napisać, czy tylko copy-paste opanowałeś?

          • 3 2

        • ty, idź pisać biblię może a nie tu forum zaśmiecasz tym kopijuj/wklej. (2)

          Wali cię z lekka w dekielek? widujesz aniołki czasem?

          • 5 2

          • Cmoknonsensem zniewoleni, powiedźcie wreszcie NIE! (1)

            Widzę, że znowu mnie naśladujesz w tym kopiuj/wklej DDD.

            Kobiety i mężczyźni zasługują na szacunek w sposób jednakowy, a "wybraństwo" (tutaj podział na płeć wyższą i niższą) jest charakterystyczne dla kultury talmudycznej. Doskonale to wiem, że cmoknonsensem zniewoleni nie są już w stanie dostrzec wielkiej godności swojej płci. Cmoknonsens to dzieło kobiet zwłaszcza XX wieku, głównie mam i babć. Dla jasności - nie krytykuję osób, tylko zło, grzech bałwochwalstwa, miłość własną.

            Wychowywać, czyli okazywać dobro własnym przykładem - wtedy wiadomo, że dla mnie to jest na pewno uniwersalne dobro. Kiedy się wpaja coś, co się nie ukazuje własnym przykładem (cmoknonsens to tylko przykład), to jest już zniewalanie tzw. "dobrem" - za komuny ten rodzaj zniewalania był w Polsce powszechny. Ale ogólna zasada - nikt nigdy nie ukazał prawdziwego dobra inaczej, jak własnym przykładem.

            • 2 4

            • Co z tą Polską?

              Wczoraj Giertych powiedział, że nie jest w stanie zajać stanowiska wobec kwiecistej strony wypowiedzi Lecha Wałęsy, ale co do sensu (chodziło o zwiazki partnerskie), to poglądy ma zbieżne. Z Tobą jest podobnie - forma Twoich postów, okraszona retoryką, trochę kościelną, trochę socjalistyczną, jest trudna do strawienia, ale kierunek jest racjonalny, jeśli dobrze Cię zrozumiałem.

              Popraw mnie, jesli sie mylę - meżczyzna jest codziennie kulturowo zmuszony do drobnych ustępstw wobec kobiet. Ustępstwa zbierają sie ziarnko do ziarnka, aż zbierze sie miarka. Chłopaki nie płaczą, wię rozładowują swoje emocje poprzez wybuchy agresji.

              Co do traktowania kobiet w Europie XX wieku, to jest ono pokłosiem rewolucji przemysłowej w XIX wieku oraz dwóch wojen światowych. Praca w przemyśle i wojny odebrały rodzinom mężczyzn, więc ktoś musiał wypełnić powstałą lukę. Cmokając 100% kobietę, co w tradycyjnym układzie oznacza panią domu/gospodynię/żonę/matkę/istotę piękną i czułą, tradycyjny twardy mężczyzna bijacy się o byt rodziny poza domem wiedział gdzie sa granice, znał role przypisane płci. Kiedy sytuacja sie skomplikowała i kobiety stwardniały, zmuszone do przejecia cześci meskiego świata, mężczyźni zatracili orientację w przestrzeni, a co więcej zaczęli czuć jak sie kurczy. Czy to wina kobiet? Ja bym powiedział, że to wina innych mężczyzn, którzy znaleźli sposób na pozbycie się konkurencji i własnie tak zorganizowali ten świat. Wynalazki XIX wieku dały im nienaturalnie wielką władzę, przez co zachowujac sie naturalnie stali sie niepokonanymi potworami dla innych. XX wiek to ugruntowanie tego stanu rzeczy, a w XXI bedzie jak w seksmisji - 1 facet przebrany za babę będzie rządził społecnością kobiet. Dla zwykłych mężczyzn nie bedzie miejsca. Populacja bedzie kontrolowana hormonami poprzez żywność w tanich marketach, a klasyczne rolnictwo i bazarki ze swojskimi owocami i warzywami zginą.

              • 0 0

      • ślepo? masz na zdjęciu postawę wilka, czy za mało drapieżny?

        • 0 0

    • zgłoś się do psychooga (1)

      I to pilnie Pamiętaj że są kolejki do lekarzy

      • 2 3

      • psycholog nie jest lekarzem

        • 2 0

  • łajza (8)

    Męszczyzna powinien otoczyść troską i opieką własną rodzine a nie się na niej wyrzywac jeśli tak robi to zwykła łajza jest a nie facet czy męszczyzna.
    trzeba nazywac sprawy po imieniu

    • 59 25

    • (3)

      Męszczyzna? Wyrzywać? Otoczyść? Co to za język?

      • 36 6

      • to język współczesnych kobiet (1)

        • 24 8

        • Prowokacja a "współczesny mężczyzna" łyka...

          • 0 0

      • :)

        polski współczesny

        • 7 2

    • (1)

      Skorzystaj ze słownika ortograficznego.

      • 4 2

      • meszczyzna ja ciongle bije wiec nie ma czasu zaglondac

        • 5 0

    • jo?

      glebokie

      • 0 0

    • A jak już to mężczyzna zrobi, to co w zamian ma prawo oczekiwać?

      • 0 0

  • I to był błąd (3)

    Źle zrobiłeś .... Nie trzeba było nigdzie chodzić...Teraz założyli ci kartotekę :))))) a wiadomo że jak się baby raz w tyg nie bije to jej wątroba gnije :)

    • 23 87

    • Kretyn !

      • 7 3

    • lajza

      ty jestes SMIEC

      • 2 1

    • Jak się chłopa nie bije , to mu jajo zgnije...

      • 3 3

  • I co? Psycholog pomógł bić tą żonę ? (2)

    • 41 25

    • heh chyba (1)

      tę żonę

      • 11 1

      • nie, taraz n..am kochanke :P

        • 4 1

  • ... (8)

    To żonę można bić ???...

    • 36 14

    • czasami nawet trzeba (1)

      • 23 16

      • psa mi czasami zal

        • 0 2

    • u arabów można (1)

      tylko ostatnio zabronili bić żonę łańcuchem, ale chłosta kijem dalej jest dozwolona.

      • 13 2

      • a ja bym nawet kijem nie bił, tylko renkom

        jak bym był arabem, taki jestem dobry dla kobiet

        • 2 4

    • No ba!

      Żona nie bita - wątroba zgnita!

      :)

      • 10 8

    • Tak, ale kijem nie grubszym od kciuka. Do niedawna tak było w Wielkiej Brytfannie

      • 2 2

    • ale tylko jak zasłuży

      • 3 3

    • da sie ale nie wypada

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane