• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Premiera książki 'Westerplatte 1939. Prawdziwa historia'.

Marek Gotard
28 września 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Mariusz Wójtowicz-Podhorski Mariusz Wójtowicz-Podhorski

Rozmowa z Mariuszem Wójtowiczem-Podhorskim, autorem książki "Westerplatte 1939. Prawdziwa historia".



O tym, że przygotowuje Pan książkę o Westerplatte, wiadomo było od lat, ale ciągle odkładał Pan jej premierę. Udało się w okrągłą rocznicę wojny. Chodziło o podgrzanie atmosfery?

Mariusz Wójtowicz-Podhorski: Praca nad książką trwała cztery lata. To dzieło sztabu ludzi. Wykonaliśmy olbrzymią pracę badawczą. Dotarliśmy do dziesiątków nieznanych materiałów, m.in. wspomnień i rękopisów. Jacek Żebrowski z Łodzi od ponad 30 lat badający historię Westerplatte przekazał nam trzy pudła nieznanych do tej pory relacji obrońców, relacji niemieckich żołnierzy szturmujących Westerplatte, dokumenty, archiwalne zdjęcia i filmy. Zależało nam na stworzeniu nie pracy publicystycznej, lecz studium pokazującego wszystkie aspekty tego, co wydarzyło się na Westerplatte.

Co według pana, oprócz precyzyjnej analizy obrony Składnicy składa się na wyjątkowość tej książki?

Setki nie publikowanych zdjęć, plany ukazujące poszczególne wartownie w przekrojach, mapy opracowane na podstawie planu Składnicy z 1934 r. Interesujące są też materiały opisujące losy obrońców i placówki po kapitulacji, jak i dzieje Westerplatte po 7 września 1939 r. Kto na przykład wie, że m.in. obozowa kuchnia i mur w Stutthofie powstał z cegieł z muru Westerplatte? Moim zdaniem interesujące są też przypomniane losy parku – pomnika po 2003 roku. Wtedy, po dziesięcioleciach, zaczęło się tam znowu wiele dziać. Dzięki temu jest nadzieja, że miejsce symbol nie zostanie już więcej skazane na niepamięć. Mam nadzieję, że będzie wręcz odwrotnie, a Westerplatte odzyska kiedyś pełnię blasku i zgodnie z życzeniem już w większości nieżyjących Obrońców Westerplatte pokaże wygląd zbliżony do tego z 1939 roku i warunki, w jakich broniono polskiego garnizonu na Westerplatte.

Książka liczy prawie 700 stron. Po jej przeglądnięciu ma się wrażenie, że trudno będzie cokolwiek uzupełnić. Czy w takim razie można coś jeszcze do niej dopisać?

Do tej pory nikt "na poważnie" nie zagłębił się chociażby we wspomnienia płk. Stefana Fabiszewskiego, który dowodził Wojskową Składnicą Tranzytową przed mjr. Sucharskim. Po wojnie Fabiszewski prowadził swoje prywatne śledztwo dotyczące wydarzeń w Składnicy, które przyniosło masę sensacyjnych szczegółów. Mało kto zwrócił uwagę, że tak naprawdę nigdy nie padł rozkaz, by w wypadku wojny Westerplatte miało się bronić 12 godzin. To jeden z największych mitów dotyczących Westerplatte stawiający w zupełnie innym świetle obraz obrony Wojskowej Składnicy Tranzytowej. Nie można odrzucić tego, do czego dotarł po wojnie płk. Fabiszewski. Jest bowiem jednym z nielicznych niekwestionowanych i kompetentnych autorytetów do oceny obrony Składnicy, z którą związany był wiele lat i osobiście chyba najmocniej ze wszystkich komendantów placówki Westerplatte przysłużył się jej "nielegalnemu" ufortyfikowaniu.

Każdemu, kto zapoznał się z ówczesną taktyką wojskową, podręcznikami strategii czy regulaminami wojskowymi, na usta zaczynają się cisnąć przeróżne pytania. Atakującym Westerplatte niemieckim żołnierzom powiedziano, że na śniadanie wrócą na pancernik. Abwehra doskonale wiedziała co jest na Westerplatte, ale nie podzieliła się tymi informacjami z dowodzącymi atakiem lub najprawdopodobniej informacje te zostały zignorowane. Niezależnie od tego z wojskowego punktu widzenia Niemcy mogli mieć prawie pewność, że szybko zdobędą Składnicę. Co takiego wydarzyło się w Składnicy, że w nocy z 31 sierpnia na 1 września prawie wszystkie placówki na Westerplatte były nie obsadzone lub obsady zredukowane o połowę? Dlaczego mjr Sucharski nie reagował na sygnały, że w kanale portowym pływały motorówki obsadzone żołnierzami, że coś się dzieje niepokojącego za murem Składnicy, w porcie gdańskim i w Nowym Porcie? Dlaczego nie zrobił absolutnie nic, kiedy dowiedział się od płk. Wincentego Sobocińskiego, że 1 września o świecie Niemcy zaatakują Westerplatte? Gdyby nie doskonałe wyszkolenie żołnierzy, ich zgranie i podręcznikowe wręcz działanie w przypadku ataku, Niemcy rzeczywiście mogliby jeść śniadanie na Westerplatte. Chyba nieprzypadkowo gdańskie gazety 1 września pisały w nagłówkach, że Westerplatte poddało się po 10 minutach i została z niego kupka gruzu. A do druku gazety te były przygotowywane 31 sierpnia…

Znowu wracamy do Sucharskiego. Wolelibyśmy jednak uciec od ideologii.

Jestem jak najdalszy od ideologii. Wszystko, co znajduje się w książce, ma swoje potwierdzenie w dokumentach, relacjach, zeznaniach świadków, autoryzowanych wywiadach. A badacz ma prawo do stawiania pytań. Weźmy chociażby słynną już sprawę wywieszenia białej flagi przez obrońców, drugiego dnia walk. Niemcy ją dostrzegli. O tym jednak, że została wywieszona nie wiedziały broniące się wartownie i placówki. Nie trudno sobie wyobrazić co by się stało, gdyby niemieccy parlamentariusze zostaliby ostrzelani przez Polaków - niemiecka propaganda bezlitośnie wykorzystałaby ten fakt. Okazałoby się, że Polacy są zbrodniarzami, dzikusami nie szanującymi prawa wojennego. Co znajdujemy w relacjach polskiej i niemieckiej strony? Kpt. Franciszek Dąbrowski zauważa tę flagę, flaga zostaje zerwana, na rozkaz Dąbrowskiego w stronę Niemców pada długa seria z karabinu maszynowego oznaczająca "nie ruszajcie się, walczymy dalej", dla Polaków to sygnał "sytuacja bez zmian, bronimy się". Na to wszystko jest potwierdzenie w dokumentach.

Co w takim razie można dopisać jako suplement do książki?

Diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach i mimo tak wnikliwej kwerendy ciągle wychodzą na jaw nowe fakty mające potwierdzenie w nieznanych do tej pory źródłach. Trudno będzie napisać coś nowego o samych walkach – w książce publikujemy 29 map szczegółowo pokazujących m.in. walki na Westerplatte. Jednak cały czas na jaw wychodzą detale, które warto i należy badać. Monografia dotycząca Westerplatte odpowiada na dziesiątki pytań, które w innych publikacjach dotyczących tematu nie były nawet postawione. Książka na pewno rozprawia się też z wieloma mitami definitywnie kończąc ich żywot.

Mariusz Wójtowicz-Podhorski jest szefem stowarzyszenia Grupa Rekonstrukcji Historycznej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Badacz dziejów składnicy. Scenarzysta i pomysłodawca wydanego w 2004 komiksu: "Westerplatte. Załoga śmierci". Po raz pierwszy w tej formie przedstawiono nieznane epizody z siedmiu dni obrony składnicy. Kontrowersyjny wówczas komiks burzył dotychczasową historię obrony Westerplatte, zapoczątkował także dyskusję i odkrywanie kolejnych "białych plam" dotyczących tego miejsca. Wójtowicz-Podhorski jest także jednym z autorów nowej koncepcji zagospodarowania dawnego pola bitwy na Westerplatte.


Gdańsk oddaje Westerplatte Muzeum II Wojny Światowej

Dawne pole bitwy Westerplatte ma stać się jedną z atrakcji Gdańska, dlatego w poniedziałek, 28 września, została podpisana umowa dotycząca udostępnia przez miasto terenu Westerplatte Muzeum II Wojny Światowej. Dzięki temu placówka ta zacznie przygotowywać tam m.in. ścieżkę edukacyjną i pracować nad unowocześnieniem wystaw w tym miejscu.

Prezydent Gdańska powołał także radę konsultacyjną do sprawy pola bitwy Westerplatte, która ma koordynować działania muzeum II Wojny Światowej. Zaprosił do niej Wojewodę Pomorskiego, dyrektora Muzeum II Wojny Światowej, prezesa zarządu Portu Gdańskiego i komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej.
opr. km

Opinie (199) ponad 20 zablokowanych

  • Historia (13)

    Nie ma czegos takiego jak 'prawdziwa historia'. Historia jest jedna i zawsze jest prawdziwa. reszta to propaganda i ideologia ale nie historia.

    • 67 19

    • oj chyba kolega nie czytał

      Orwella. Tam jest wrecz Ministerstwo Prawdziwej Historii. U nas tez pewnie cus takiego jest tylko pod inna nazwa.

      • 8 6

    • Nieprawda (1)

      Jedna jest "prawda", "historia" w każdym kraju jest nieco inna.

      • 8 2

      • są trzy prawdy

        prawda,tys prawda i kupa prawda

        • 0 1

    • (1)

      Jak to pewien pan mądrze powiedział: "Historia jest jak dupa: każdy ma swoją."

      • 9 2

      • Tylko że to w trochę innym znaczeniu :)

        • 1 0

    • Tytuł jak tytuł (3)

      Wązniejsza jest treśc. Wokół Westerplatte narosło duzo mitów i fałszywych wyobrażeń powielanych w setkach opracowań. Autor przez 4 lat przygotowywał prace mająca rzetelnie pokazać jak było. Jak ktos chce z nim polemizować to najpierw niech książke przeczyta, a potem pokaże jakies nowe materiały, które udowodnią cos innego. Bo Autor pokazuje mnóstwo nowych materiałów i opiera swoja ksiązkę na ogromnej wiedzy..

      • 19 4

      • (2)

        "Bo Autor pokazuje mnóstwo nowych materiałów i opiera swoja ksiązkę na ogromnej wiedzy.."

        Ale czy materiały te w jakikolwiek sposób weryfikuje?

        • 5 18

        • Cytuje, pokazuje, weryfikuje

          Niedowiarkom radze to samo. Przeczytać ksiązkę, a jak cos nie pasuje iśc do biblioteki i samemu wziąc do ręki dokument.

          • 16 2

        • ciekawe czy ksiądz z ambony weryfikuje st, nt, b. itp.

          albo ty, kiedy go słuchasz.

          • 2 2

    • Historia (1)

      Nie ma historii prawdziwej i nie prawdziwej. Nie udowodnisz nikomu że coś było tak a nie inaczej. Jedynym sposobem dowiedzenia się "jak było naprawde" sekunda po sekundzie jest wynalezienie sposóbu na cofnięcię się w czasie.

      A historii nie tworzą historycy tylko politycy.
      Jak Putin powie teraz w 2009 roku że Polska wysadziła pół Moskwy w powietrze podczas II W.W. to za 50 lat tak będą uważać Rosjanie.

      • 1 0

      • W końcu "Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą."

        • 0 0

    • historia pisana (1)

      Historia to opinia historyka napisana na podstawie badanych zródeł, prac.
      Opinie i gusty są różne.
      Prawdziwa może byćtylko kronika.
      Jak widzisz częsciowo to dawka propagandy którą tworzą krajowi fachowcy, a ty chłoniesz od najmłodszych lat.
      Gdyby np. ktoś chciał ci wytłumaczyć dlaczego Polska to sztuczny kraj nie mógłbyś tego przełknąc po tylu latach słusznej "historii".

      • 0 1

      • Kronika

        To pewien wybór faktów dkonany przez piszącego. Każdy wybierze coś innego. W tym sensie to już pewna ideologia.

        • 0 3

  • sensacje (1)

    no same sensacje dowiedzieliśmy się z artykułu... porażające... gratulacje dla autora i całej redakcji

    • 12 39

    • Kup książkę i przeczytaj a potem wydawaj opinie

      • 8 1

  • (1)

    tak ciekawy artykuł

    • 33 1

    • brzmi niemal jak "Janosik. Prawdziwa historia"

      • 1 5

  • (3)

    Nie od dziś wiadomo że mit Sucharskiego to ściema,na pewno kupię książke.

    • 45 8

    • Cóż to? W latach 70 nie było magnetofonów? (2)

      Czy dziennikarz robiący wywiad z Dąbrowskim nie mógł nagrać tych rewelacji? A może inwigilowani przez UB westerpalatczcy ufali bardziej obcym osobom niż sobie? Przecież ci ludzie - z inicjatywy Dąbrowskiego - spotykali się w miarę regularnie, zanim ich organizację wchłonął ZBOWiD. Rodziny zmarłych nie potwierdzają tych rewlelacji żyjący (niestety już tylko 4) też nie... Niedawno kpt Ignacy Skowron udzielał wywiadu nie potwierdził powyższych "rewelacji".

      Podhorski przeczy samemu sobie. Wojskowa Składnica Tranzytowa to zakamuflowana jednostaka bojowa. Obsadzają ją ludźmi z całego kraju, o najwyższym morale. Nie dali by byle kogo na dowódcę. mjr Suchraski to kawaler odreru Virtuti Militari V klasy, dostał go za bohaterstwo w walkach z Sovietami w latach 20, był kawalerzystą. Jaki ułan się załamuje, dzieci nie przesadzajmy.

      • 1 5

      • rodziny i żyjący nie potwierdzaja, ale czytałem listy już nieżyjących. Niestety, ale Sucharski w drugim dniu walk po bombardowaniu wieczornym i zniszczeniu jednej z wartowni chciał poddac placówkę i doznał załamania nerwowego z atakiem przypominającym padaczkę. Do 7 dnia walk dowodził w zastepstwie Dąbrowski, przy czym "awaria" dowódcy nie była rozgłaszana wśród żołnierzy.
        To nie jest kwestia wiary lub jej braku, ale analizy dokumentacji, fotografii, relacji żołnierzy obu stron itd.

        • 4 0

      • Jaki ułan się załamuje?

        We wrześniu nawet cała brygada: Wileńska BK. Przeszli Wisłę i rozeszli się po Lubelszczyźnie...

        • 0 0

  • Obalajmy mity (5)

    popkultura żywi się takimi kawałkami jak Prawdziwa historia....Bez sensacji nie da rady. No jak? tak po prostu bronili się 7 dni? Coś nie tak - znajdzmy coś sensacyjnego, co się dobrze sprzeda i naszcza do czary pamięci tamtych chwil. No to lecimy: połowa załogi to byli geje, a major sucharski oragnizował koprofagiczne orgietki z tłustymi bułgarkami dostarczonymi dunajem przez łodzie podwodne.Mało? coś jeszcze? Na koniec wszyscy zyjący złożeczyli Bogu i stali się sekta satanistyczną.

    • 19 34

    • ? (2)

      W tej książce niczego takiego nie ma. Pan Drzycimski może? Wtedy nie dziwiłaby mnie ta wypowiedź.

      • 10 1

      • U Drzycimskiego

        major Sucharski był święty za życia.

        • 8 3

      • ?

        Książka Drzycimskiego do pasa nie dorasta pozycji wachmistrza .Mam obie - obydwóch Panów nie znam a wiec nie robię żadnej reklamy .

        • 11 3

    • brawo Golem (1)

      podzielam Twoje zdania - ostatnio jest moda na lansowanie się przeciętnych pseudonaukowców poprzez atak na bohaterów, legendy. Byle sprzedać
      szkoda że kiedyś Dziennik Bałtycki dziś ledwo sam trzymający się na powierzchni łapie się też tanich sensacji. Ja przeczytałem ten tekst dwa razy i nic mnie nie powaliło, nie ma tam nic sensacyjnego. Poza biciem piany.

      • 5 10

      • ale warto pomyśleć czasami, czy autor nie ma racji

        bo inaczej jest to bardzo prostackie bicie piany

        • 8 0

  • Przeprośmy pokojowy Naród Nazistowski, że przez nasz głupi upór sprowokowaliśmy ten konflikt (5)

    • 16 26

    • Nick

      sugeruje ironię ;)

      • 2 1

    • PISanie ironicznych tekstow na trojmiasto.pl juz mamy jako tako opanowane (2)

      coraz lepiej nam to wychodzi,

      • 2 1

      • no to co? (1)

        • 0 0

        • Może podwyżka wtedy szefie?

          • 0 0

    • Prawda

      Niepotrzebnie atakowaliśmy tę radiostację w Gliwicach. Przepraszamy i prosimy o wybaczenie. Pan Profesor skołuje jakieś wiadro z popiołem do wysypania na głowę.

      • 1 0

  • Cztery lata pracy sztabu ludzi, no ładnie, proszę zatem o informację KTO finansował (12)

    wydanie książki? Jak najbardziej życzliwie podchodzę do autora, jednakże ważnym jest znać sponsorów. Weźmy marną książczynę Tuska rozdawaną przed wyborami prezydenckimi. Sponsorem Tuska był Palikot i to wyjaśnia jego mocną pozycję w polsojęzycznej polityce. Zmartwiłbym się, gdyby pracę o Westerplatte finansowały jakieś folksdojczkie kanalie.

    • 22 35

    • wiadomo ze szkopy finansuja w krzywieniu wizerunku!

      • 0 6

    • Na litość boską, nie wszystko jest spiskiem... (10)

      Pracowałam w tym wydawnictwie i przy tej właśnie książce. Finansuje ją WYDAWCA. Jak wszystkie książki AJ-Pressu. Niewielką stosunkowo kwotę (w porównaniu z ogólnymi kosztami przygotowania książki) dała firma Alarmtech, co pokryło w zasadzie koszta zorganizowania promocji (firma ta wspomaga SRH WST i tylko z tego tytułu dołożyła się również do wydania tej publikacji). I to wszystko. Żadnych tajnych przelewów (a szkoda, bo prawdopodobnie jest to kolejna pozycja, z którą Wydawca wydzie co najwyżej na zero - za trzy lata przygotowywania materiału do wydania).

      • 21 4

      • Gratulacje dla wydawcy

        Tytaniczna praca. Oby wyszedł na swoje, bo takie pozycje zawsze warto wydawać.

        • 15 2

      • (2)

        A czyj kapital jest w wydawnictwie , czy to polskie wydawnictwo w 100% bez obowiazku odporowadzenia pieniedzy gdzies poza granice naszego kraju ??
        To ze pieniadze daje wydawnictwo jeszcze nic nie oznacza skad te pieniadze to wydawnictwo dostalo ??

        • 2 18

        • kolejny udający...

          "czyj kapital jest w wydawnictwie , czy to polskie wydawnictwo..."

          Kolejny (albo ten sam) udający prawicowego oszołoma i z tych pozycji szczekający. Zmień płyte koleś (kolesie) bo robisz się śmieszny niczym platfus

          • 16 2

        • Polskie wydawnictwo, stuprocentowo polskie. Jednoosobowe, gdańskie, powstałe z pasji. Proszę się zapoznać z historią wydawnictwa, zanim się rzuci przykre i nieprawdziwe oskarżenia...

          • 12 0

      • Poczytamy, pogadamy. Kto dzisiaj pamięta, że kasę na KLD Tuska wyłożył BND? (2)

        Ale wystarczy obserwować niewolnicze posłuszeństwo Tuska wobec Merkelowej, aby skojarzyć fakty. Wątpię Pani Kasiu, aby Wydawca ujawniał pracownikom operacje na swoim koncie osobistym. Pozdrawiam!

        • 4 6

        • To lepiej było brać z państwowego, czyli naszego - z FOZZ - jak Kaczyński?

          Wątpię...

          • 1 8

        • :)

          Akurat w kwestie finansowe wgląd miałam wystarczająco duży, żeby wiedzieć, jak jest - a dokładniej, że nic nie ma ;) Znalezienie sponsora to raczej ewenement niż codzienność, drzwiami i oknami jakoś nie chcą się cisnąć... Na dotacje krajowe/unijne też brak szans. Również pozdrawiam!

          • 7 0

      • A jak wygląda cena za książkę? bo bym nabył,ale jak będzi eponad stówa to się gruubo zastanowię... (1)

        • 0 1

        • 99 pln - mieści się w limicie :D

          Na stronie wydawnictwa po tyle.

          • 6 0

      • dzięki za wyjaśnienia. Pani informacja jest na pewno ważna

        wbrew różnym bezmyśnym pyskaczom

        • 6 0

  • " przeglądnięcie " ??

    nie ma takiego słowa.

    • 3 9

  • Coś mi się wydaje, że autor tego "dzieła" (6)

    czeka z jej opublikowaniem, aż umrze ostatni obrońca Westerplatte. Wtedy można każdą "prawdę" wcisnąć w usta ludzi, których już nie ma.

    • 30 32

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • no comments (2)

      1. Książka już wyszła.
      2. Żyje jeszcze 4 Westerplatczyków.
      3. Z ostatnimi żyjącymi kontaktował się Autor książki - wystarczy przeczytać ostatni załącznik do książki pokazujący powojenne dzieje Westerplatte.
      4. Jak napisał Autor i jak mówił na promocji książki - większość zebranych niepublikowanych relacji od westerplatczyków pochodzi sprzed 30 i więcej lat. W książce są cytowane relacji np. z lat 50-tych XX w. Są to relacje, które Westerplatczycy przekazywali lub składali Jackowi Żebrowskiemu z Łodzi (aby ukazał prawdziwy obraz walk na Westerplatte, inny niż np. u Flisowskiego), a zostały następnie kilka lat temu przekazane Podhorskiemu do wykorzystania w jego książce.

      • 17 3

      • no comments 2

        moja odpowiedź powyżej jest do postu z 2009-09-28 17:21 nick "Ewcia"

        A poza tym w ostatnim załączniku książki dotyczącym powojennych dziejów Westerplatte jest sporo o proniemieckiej działalności Adamowicza w Gdańsku, więc jutro jak tylko zacznie pracę Urząd Miasta można się spodziewać wysypu negatywnych komentarzy pod adresem Autora :)

        • 12 2

      • 4 Westerplatczyków

        Mamy zdjęcie i podpis, nawet nie trzeba czytać załącznika, jeśli ktoś nie ma książki.
        Co do książki to dyskusja między osobami , które jej nie przeczytały jest bez sensu. Banda krzykaczy dorwała się do komputerów i kłoci się nie wiedząc do końca o co. Najpierw przeczytajcie, a potem możecie się wypowiadać do woli.
        Pozdrawiam.

        • 10 1

    • Wołoszański, Podhorski, Borowiak (1)

      To tacy pseudohistorycy. Nie szukają informacji źródłowych tylko powołują się na książki. Nie weryfikuja tych informacji.... Przecież w Gdańsku gazety już 1 września napisały, że Westerplatte padło. Można sie powołać na nie i napisać, że Westerplatte nie broniło się wogóle tylko PZPR to sobie ubzdurała. Tylko trzeba poczekać aż umrą wszyscy ze Składnicy...

      Nikt nie potwierdził informacji przezentowanych przez autora. Nie ma dowodów w postaci taśm audio czy filmowych ani nawet odręcznego pisma. Nawet rodziny zmarłych west. są zdziwione, nie mówiąc o żyjących.

      • 3 15

      • Zajrzyj do książki

        i powiedz nam, jaka jest proporcja przypisów odwołujących się do książek do tych z materiałami źródłowymi. Pewnie się zdziwsz.

        • 7 2

  • (8)

    A ja czekam ,az ktos napisze w koncu w Polsce ksiazke o "judenratach"-policji zydowskiej,ktora dziala w kazdym gettcie,aktywnie wspolpracujac z niemcami w wywozce Zydow..

    • 41 5

    • Akurat o żołnierzu pochodzenia żydowskiego (3)

      na Westerplatte w tej książce tez jest...

      • 6 0

      • Zgaduję ... (2)

        to ten co wywiesił białą flagę?

        • 3 3

        • to pewnie ten dowódca, typ spod ciemnej gwiazdy (dawida zapewne)

          ten co śmiał nie umrzeć jak na bohatera przystało. Podhorski by za to umarł jakby tam był, co w książce udowadnia na 400 stronach suplementów.

          • 1 6

        • "to ten co wywiesił białą flagę?"

          To nie ten. Zgaduj dalej.

          • 2 1

    • Współpraca judenratów jest faktem

      I tu nie chodzi o antysemityzm. Po prostu mit POlaka - zdrajcy wydającego Żydów nie jest prawdziwa. Wydawali Żydów Ci którzy się załąmli czy skusili na kasę, sami żydzi również.

      • 1 0

    • A co to ma wspólnego z Westerplatte!?

      • 0 0

    • Nie doczekasz się, już Polska jest sprzedana lichwiarzom żydowskim! Każdy z nas

      Polaków włączając niemowlaków i dziadków ma na dzisiaj 18 000 zł długu dla Sorosów, Morganów, Rothschildów. A Tusek dalej puszcza obligacje, a odsetki rosną, a jak nie zechcą ww bankierzy papierowego pieniądza, zabiorą ziemię, tak tak POLSKĄ ZIEMIĘ.
      A tak przy okazji, skąd autorytet Edelman wytrzasnął w 1945 roku kasę na zakup willi w Łodzi? Może ma to związek z bratobójczym wystrzelaniem się żydowskiego sztabu powstania w gettcie warszawskim i zniknięciem kasy powstańczej?

      • 3 0

    • Co nie co znajdziesz na ten temat w książce Katarzyny Zimmerer "Zamordowany Świat" Losy żydów w Kwakowie latach 1939-1945.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane