- 1 Ktoś zostawił dokumenty na przystanku (49 opinii)
- 2 Stracił pół mln zł, bo zainwestował w kryptowalutę przez oszusta (113 opinii)
- 3 Słupki na środku drogi, znaki nie pomogły (312 opinii)
- 4 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (223 opinie)
- 5 Gdzie są wrota Bramy Nizinnej? (96 opinii)
- 6 Oszuści podszywają się pod system Fala (30 opinii)
Słodkie usta w gdyńskim Akwarium
Kiełbomiecze wspaniałe, hajduczki i orientalne słodkie usta to tylko jedne z kilkudziesięciu ryb, które przyjechały do gdyńskiego Akwarium z Warszawy. Zanim zobaczą je zwiedzający, zwierzęta będą musiały przejeść obowiązkową kwarantannę.
- Te pierwsze to delikatne ryby spotykane na rafach koralowych, a drugie żyją między innymi w okolicy wraków i znane są ze swoich wielkich oczu - wyjaśnia Artur Krzyżak, kierownik Akwarium Gdyńskiego.
Tutejsi akwaryści zadbali jednak i o nowości. Swoją premierę będą miały biało-czarno-żółte motylki czarnopręgie żyjące w Oceanie Indyjskim i Pacyfiku, a także niewielkie drapieżniki, które nie mają polskiej nazwy. To orientalne sweetlipsy, czyli słodkie usta.
- Żyją w stadach i polują na małe bezkręgowce. To piękne ryby rafowe, które jako pierwsze trafiły do nas na kwarantannę - opowiada Krzyżak.
Zanim nowi mieszkańcy zostaną przeniesieni do docelowych akwariów, muszą zaaklimatyzować się w zbiornikach na zapleczu, a dokładnie w pomieszczeniu hodowlanym. To tu przetransportowano najpierw styropianowe skrzynie wypełnione workami z wodą. W każdym z nich pływało jedno zwierzę - ryba lub bezkręgowiec.
- Worek z wodą jest najbezpieczniejszą formą transportu. Jest delikatny dla ryby, która się przemieszcza, ale jednocześnie odporny na ewentualne wstrząsy - tłumaczy Maciej Podgórski z gdyńskiego Akwarium.
Poza tym worek przydaje się podczas pierwszego etapu aklimatyzacji zwierzęcia. Po otwarciu wlewa się do niego nieco wody ze zbiornika, a następnie wkłada do akwarium.
- Oczywiście tylko na pewien czas: aż temperatura pomiędzy wodą w worku a wodą w zbiorniku wyrówna się. W ten sposób unika się dodatkowego stresu, który mógłby towarzyszyć zwierzętom przy zasiedlaniu - zdradza Krzyżak.
Jak podkreśla kierownik gdyńskiego Akwarium, każdy worek należy również mocno wywinąć. Dzięki temu zachowuje się on stabilne w wodzie, a ryba ma więcej miejsca. Po kilkudziesięciu minutach zwierzęta mogły opuścić już worki i zwiedzić swoje tymczasowe zbiorniki. Jako pierwsze do właściwego akwarium trafiły kiełbomiecze. Prezentacja większości nowych ryb i bezkręgowców planowana jest natomiast przed sezonem letnim.
- Zamierzamy uruchomić na nowo pięć zbiorników - zapowiada Artur Krzyżak.
Zobacz też, jak radzą sobie między skałami ślepczyki jaskiniowe
Miejsca
Opinie (28) 2 zablokowane
-
2015-04-26 20:40
Ale fajny sposób przedstawienia...
... pracy pracowników. Ludzie tam pracujący są świetni, ekspozycja się zmienia cały czas, jestem tam co 2-3 lata ze szkołą i nie zgodzę się, że kiedyś było lepiej... To właśnie w ostatnich 10 latach zaszły wielkie zmiany!
- 4 0
-
2015-04-27 09:07
(1)
Akwarium było kiedyś atrakcją . Powtarzam kiedyś ! Bez zmian ta "atrakcja" się nie obroni w najbliższym czasie .
- 0 3
-
2015-04-27 11:58
hej to opowiedz...
co było tam lepszego kiedyś... bo ja jakoś nie mam takich super wspomnień, nie mówiąc o tym, że kiedyś to było muzeum więc i żywych stworzeń było mniej. Moim zdaniem ludzie zaczęli wyjeżdżać w różne miejsca i jak zaczynają porównywać, np. Barcelonę do Gdyni, to nagle im wychodzi że u nas to źle. Natomiast obiektywnie patrząc gdyński obiekt się rozwija, bo go trzeba umieć zwiedzać, a nie tylko przelecieć.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.