• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Stypendium za dobrze zdaną maturę

Elżbieta Michalak
24 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Od października najzdolniejsi absolwenci szkół ponadgimnazjalnych, którzy rozpoczną naukę na Politechnice Gdańskiej, otrzymywać będą stypendium za dotychczasowe, wybitne wyniki w nauce. Od października najzdolniejsi absolwenci szkół ponadgimnazjalnych, którzy rozpoczną naukę na Politechnice Gdańskiej, otrzymywać będą stypendium za dotychczasowe, wybitne wyniki w nauce.

Stypendium na początku studiów za osiągnięcia twórcze i wybitne wyniki w nauce, to szansa, jaką młodym i uzdolnionym ludziom daje Politechnika Gdańska. Od października 2014 takie zmiany przewiduje też rządowy projekt nowelizacji prawa o szkolnictwie wyższym.



Czy otrzymałeś(łaś) kiedykolwiek stypendium za dobre wyniki w nauce?

Zdałeś bardzo dobrze maturę, masz wybitne wyniki w nauce, jesteś studentem lub studentką pierwszego roku Politechniki Gdańskiej? Sprawdź, czy przysługuje ci stypendium, ponieważ możesz dostać nawet do 700 zł miesięcznie. Politechnika Gdańska, jako pierwsza uczelnia w Trójmieście, od 1 października 2013 r. zdecydowała się przydzielić stypendia studentom pierwszego roku, na podstawie ich osiągnięć twórczych i naukowych zdobytych w szkołach ponadgimnazjalnych.

- Inspiracją do przyznawania stypendiów naukowych pierwszorocznym studentom był sukces realizowanego w woj. pomorskim w latach 2010-2013 projektu "Zdolni z Pomorza", który wspierał uczniów o szczególnych predyspozycjach w zakresie matematyki, fizyki i informatyki - mówi dr. Barbara Wikieł, koordynator projektu. - Od października Politechnika Gdańska oferuje wsparcie finansowe wybitnie uzdolnionym absolwentom szkół ponadgimnazjalnych. Chcielibyśmy, by wypłacane stypendia były na poziomie stypendium rektora, jakie otrzymują studenci za wyniki w nauce.

Stypendia przyznawane będą na okres nieprzekraczający 10 miesięcy, przy czym wysokość przydzielonego wsparcia będzie zależała od zainteresowania tym stypendium. Wypłacane będą na podstawie regulaminu przyznawania stypendiów z własnego funduszu stypendialnego PG. Regulamin ten nie przewiduje ograniczenia, jeśli chodzi o liczbę stypendiów do przyznania, nie planuje się też weryfikacji osiągnięć studenta po pierwszym semestrze.

- Podjęcie studiów jest całkiem nowym i innym od poprzednich etapem w procesie kształcenia młodych ludzi. Potrzebny jest czas na adaptację w nowym środowisku, na wypracowanie własnego stylu studiowania, dlatego analiza średniej ocen po 1 semestrze nie wydaje mi się w tym kontekście właściwa - tłumaczy Barbara Wikieł.

Co trzeba zrobić, aby otrzymać takie stypendium? Do 11 października student powinien złożyć podanie wraz z wykazem swoich osiągnięć (w pok. 266 w Gmachu Głównym). Podanie każdego ubiegającego się o stypendium studenta będzie indywidualnie analizowane, jednak pierwszeństwo mają uczestnicy projektu "Zdolni z Pomorza".

Zapis wprowadzający stypendia naukowe już od pierwszego roku studiów znalazł się w projekcie założeń nowelizacji ustawy prawo o szkolnictwie wyższym. Jeśli nowelizacja ustawy przejdzie drogę legislacyjną, od 1 października 2014 r. stypendium otrzyma 10 proc. najlepszych studentów wszystkich uczelni publicznych. Do tego czasu studenci mają możliwość zdobycia stypendium rektora (dla 10 proc. najlepszych studentów na danym kierunku studiów), czy stypendium ministra nauki i szkolnictwa wyższego (dla studentów, którzy mają bardzo dobre wyniki w nauce lub posiadają wybitne osiągnięcia naukowe, artystyczne albo sportowe), oba jednak po pierwszym roku studiów.

W Trójmieście ulgi dla rozpoczynających studia przygotowały też prywatne uczelnie wyższe. I tak np., w Gdańskiej Szkole Wyższej obowiązuje system zniżek w opłatach czesnego, przy czym posiadacze świadectwa dojrzałości z wyróżnieniem mogą liczyć na 10 proc. zniżki w opłatach za czesne pierwszych dwóch semestrów. Programy zniżkowe dla rozpoczynających naukę prowadzi też Wyższa Szkoła Bankowa. Student, który posiada świadectwo ukończenia szkoły ponadgimnazjalnej z wyróżnieniem lub świadectwo dojrzałości z wyróżnieniem, lub student, który jest jednym z dziesięciu najlepszych laureatów olimpiady przedmiotowej na szczeblu co najmniej wojewódzkim, może skorzystać z programu "Studiuj za darmo", który upoważnia do nieuiszczania czesnego za semestr nauki w pierwszym semestrze studiów w WSB na studiach I/ II stopnia.

Niektóre wyższe uczelnie z Trójmiasta wprowadziły do swoich ofert zniżki przeznaczone wyłącznie dla obcokrajowców rozpoczynających naukę na pierwszym roku studiów. Wyższa Szkoła Administracji i Biznesu im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni, nagrodę za doskonałe wyniki w nauce oraz najlepiej napisany esej w języku polskim przyznaje rozpoczynającemu naukę najlepszemu studentowi z zagranicy.

- Tegoroczną zdobywczynią stypendium im. Eugeniusza Kwiatkowskiego jest Anastasia Demaniuk z Kijowa, która otrzymała nagrodę o wartości 2,4 tys. zł. - mówi Alicja Peplińska z WSAiB. - Laureatka jest studentką kierunku International Management, czyli studiów biznesowych prowadzonych w całości w języku polskim.
Elżbieta Michalak

Miejsca

Opinie (26)

  • Kolejny przykład kompromitacji minister oswiaty najpierw przedszkola a teraz matura trzeba sie jakos podlizac (1)

    od dawna wiadomo ze matura to już relikt przeszłości sztucznie utrzymywany przy życiu!!!Wiec trzeba było cos wymyslec i moze sie podlizac w koncu kase podatnika mozna rozdawac ile sie da bez zadnej kontroli wazne by popularnosc partyjna wzrosła!

    • 0 8

    • Bardzo dobry tytuł artykułu na stronie glównej.

      Ja również uważam, ze obecny Rząd nie zasługuje na te duże R.

      • 0 0

  • PG (3)

    idzie niż demograficzny, czyms trzeba przyciągnąc narybek

    • 20 3

    • dziwne (1)

      Jak jest niż, to szkoły i przedszkola zamykają. Czemu tylko na uczelniach dają kasę studentom, reklamują się, tworzą kolejne kierunki po których nie ma pracy? Niedługo będą robić łapanki na studia...

      • 3 0

      • Bo im więcej studentów ma uczelnia, tym więcej kasy dostaje od państwa.

        Dlatego uczelniom opłaca się przyjmować tysiące osób, a w efekcie produkować rzesze bezrobotnych (ale za to z wykształceniem! ...). Jakby mieli przyjmować tak jak kiedyś, a nie co roku obniżać progi to by była 1/4 studentów co teraz jest. Kiedyś studia były dla wybranych, dla elity, to była inteligencja kraju, a teraz byle technikum można skończyć i iść na studia, żeby tylko mieć ulgowe bilety komunikacji miejskiej... Nawet w LO co roku obniżają progi i przyjmują (łagodnie mówiąc) mniej zdolnych uczniów.

        A to co teraz zrobiła ostatnia reforma oświaty (program nauczania w LO) to kompletna porażka. Szkoda mi słów - ten kto to wymyślił chce chyba robić z Polaków idiotów, którzy nie znają własnej historii itd. Całe szczęście ja jeszcze się uczę w starej podstawie programowej.

        • 5 1

    • niz demograficzny to wymysł Ministra transportu i Wordów ;)

      Ludzie będą się uczyć i będą zdawać prawo jazdy, chociaż nie koniecznie w tym kraju.

      • 0 0

  • Heh pamięam kiedyś jednego "prymusa" (10)

    wysalali na zawody sportowe, zajął ostatnie miejsce, ale wuefista miał podstawy by zrealizować "prikaz" i postawić mu 6 z W-F.

    • 12 3

    • A to ciekawe. (7)

      Sam za prymusa uchodziłem, do czasów LO (bo tam sami olimpijczycy i inne osoby mojego pokroju zawsze były) a wyniki sportowe miałem niezłe. A w LO, była to II w Gdańsku ładnych parę lat temu, mat-fiz, czyli klasa ludzi, którzy w podstawówce byli prymusami, zawsze osiągała najlepsze wyniki. Co więcej w klasyfikacji ogólnej szkół (ligi siatkówki, koszykówki, mistrzostwa lekkoatletyczne itd. do kupy) byliśmy dosyć wysoko bo piąci (nad nami były tylko molochy pokroju energetyka czy conradinum z 4000 chłopa do wyboru, więc nic dziwnego że mieli z czego znaleźć kilku naprawdę świetnych, a nawet liceum sportowe było za nami, bo na 7 miejscu).

      • 6 5

      • ale jak widać nie zrozumiałeś (6)

        że dość często jest przymus wystawienia dobrej oceny

        CJ nie opisywał twojego przypadku uogólnił coś z czym większość ze studentów miała styczność

        a w przypadku dziewczyn to jest to nagminna praktyka -5/6 z wf a wyników pozytywnych z ćwiczeń zaliczających brak

        • 2 1

        • Mi nie idzie o mój przypadek a o zdecydowaną większość. (5)

          Ludzie są przekonani, że jak prymus to łamaga. Tymczasem moje doświadczenia mówią coś innego, lwia część ludzi z świetnymi wynikami w nauce ma też dobre wyniki sportowe. A właśnie ci, co uchodzą za "luzaków", tylko dlatego, że mają całkowicie wyrąbane na własne wyniki, bardzo często wbrew obiegowej opinii w sporcie wyniki osiągają nie lepsze niż w nauce.

          Bo po prostu i to i to wymaga pracy, a jak ktoś jest leń patentowy to nie ma szans na to by być naprawdę dobrym w czymkolwiek.

          • 5 2

          • Zgodzę się z tym

            że pozytywne wyniki wymagają pracy, dużej ilości pracy - zarówno jeżeli chodzi o sport, jak i naukę.

            Co do "lwiej części ludzi ze świetnymi wynikami w nauce ..." już się nie zgodzę. Szczególnie gdy odnosimy się do Politechniki.

            • 2 0

          • (3)

            Elathir, owszem, leń nie ma szans by być dobrym w czymkolwiek, ale też w drugą stronę, nie można być rewelacyjnym we wszystkim. Stąd moja wypowiedź. Jasne, że możesz mieć dobre wyniki w nauce i w sporcie, ale szóstki z polskiego, matematyki, historii,chemii, biologii, W-F i plastyki dzielonej z wolontariatem i służeniem do mszy, to by chyba nawet da Vinci by nie wykręcił, jakby ocenianie było rzetelne i uczciwie. Niestety, zwyczaj "pompowania kół" w wielu szkołach był , jest i będzie. Zwłaszcza w odniesieniu do dzieci nauczycieli czy radnych lub inaczej uprzywilejowanych. Zwłaszcza w mniejszych miastach.

            • 7 1

            • Tu się zgodzę, że wiele osób ma oceny nie wiadomo za co. (2)

              Ale czy nie można mieć dobrych wyników tak szerokich dziedzinach? Na poziomie podstawówki czy gimnazjum jest to jak najbardziej możliwe. Materiału jest na tyle niewiele, że da się go wystarczająco opanować.

              W szkole średniej już trudniej, ale z części tez może się udać. Po prostu byłem typowym mat-fizolem, z aspiracjami na informatyka (programuje od 15 roku życia, dziś to żaden wyczyn, ale w latach 90-tych było trochę inaczej, a co 99 rok to też lata 90-te ;P) do tego pasjonatem historii i lubiłem dbać o własną kondycję. I nie byłem wyjątkiem, w zasadzie większość moich znajomych, którzy do czegoś doszli miało podobną postawę. Nie klapki na oczy i jedna dziedzina, a połączenie świetnych wyników z matematyki z zamiłowaniem do literatury, czy muzyki. Do tego każdy miał przynajmniej przeciętne osiągnięcia sportowe (gdzieś tam pałętanie się w środku stawki w biegach przełajowych czy coś w ten deseń).

              Dzisiaj przeraża mnie właśnie to wąskie specjalizowanie się młodzieży już w gimnazjach. Ja pójdę na medycynę to mi polski niepotrzebny, ja będę dziennikarzem, to się nie będę uczył matematyki. To jest tragedia. W rezultacie otrzymujemy dziennikarzy nie odróżniających średniej od mediany (niemal wszystkie artykuły a propos wynagrodzeń), ludzi o wąskich horyzontach i niewielkich umiejętnościach przystosowania się do rynku pracy.

              Może po prostu w ciągu ostatnich paru lat się sporo pozmieniało. Może dziś osoby chcące mieć dobre wyniki w nauce zamiast po szkole iść kopać piłkę a dopiero potem wieczorem się uczyć to najpierw się uczą a potem siedzą cały czas przed komputerem? W sumie jest to możliwe.

              • 5 3

              • (1)

                Nie mieszajmy tutaj dwóch zjawisk. "Specjalizacja" czyli tworzenie społeczeństwa robotów-połodebili tez mnie przeraża i jest to złe. Ale dopychanie kolanem byleby mieć prymusa też jest złe i uważam, że jest to robienie krzywdy takiemu młodemu człowiekowi. Jeżeli ktoś jest dobry z polskiego, matematyki, historii a do tego jest świetnym sportowcem, to nie jest powód, by z innych przedmiotów "przymykać oko". Niestety zaraza oceniania chęci zamiast efektów dotarła już do szkół wyższych, co w przypadku tych drugich świadczy o kompletnym upadku.

                • 2 1

              • Masz rację.

                Zwłaszcza, że proceder ten dotyczy często nie tych zdolnych, a osób, które mają dobre oceny z jakiś plastyk i zakuwania a podbija im się oceny z przedmiotów opartych na myśleniu, jak matematyka.

                Chciałem tylko zauważyć, tylko, że nie jest tak po prostu zawsze. Są liczne wyjątki, bo materiału, zwłaszcza już teraz po chyba trzech reformach, zostało na tyle niewiele, że da się to zrobić by mieć dobre wyniki z wielu przedmiotów bez jakiegoś kosmicznego wysiłku.

                Inna sprawa, doszliśmy do paranoi przy przyjmowaniu do szkół gdzie liczą się wyniki jak popadnie. Czy ktoś jest zorientowany czy dzisiejszemu gimnazjaliście idącemu do LO ocena z matematyki daje wyższa wagę niż z plastyki? Druga kwestią jest nakręcanie ocen w kosmos ze względu na prestiż. Im więcej osób z gimnazjum a) dostało się do renomowanych ogólniaków tym wyższy prestiż gimnazjum. Więc napędzają te średnie do maksimum, byleby tylko uczniowie mieli więcej punktów.

                Kiedyś jak się szło do LO do mat-fizu to był egzamin wstępny z matmy (poziom dzisiejszej matury podstawowej) i kto go dobrze zdał miał pierwszeństwo przed osobami z super średnimi nabitymi na geografii, plastyce W-F i tak dalej. Więc może i nabijanie takich ocen nie było aż tak popularne i tyczyło się tylko pupilków nauczycieli. więc tak mnie w oczy nie raziło.

                • 2 2

    • (1)

      zasadniczo wystawianie ocen z wf to paranoja

      • 0 0

      • Dlaczego? Są jakieś normy do których odnośmy wyniki. Człowiek w wieku X skacze w dal, biega różne dystanse, rzuca piką, patrzymy tabelę i wystawiamy ocenę. Wiadomość zwrotna dla lekarzy czy socjologów bezcenna.

        • 0 0

  • (2)

    Jeszcze trochę a będzie stypendium za szanowne pojawienie się w szkole, co za bzdury. Stypendium jak już powinno być na studiach i to od prywatnych sponsorów. Edukacja powinna być płatna, to nie było by tylu magisterków co to z podpisem swoim mają problem

    • 5 9

    • No faktycznie, sprawy oświaty według Twojego pomysły by się wówczas miały rewelacyjnie! Na wykształcenie mieli by głównie

      byłoby stać na opłaty czesnego. Ci zdolni z rodzin o niskich dochodach zamiast się rozwijać mogli by od wczesnych lat iść do pracy w Mc za 7 zł, żeby dociułać parę złotych do budżetu rodzinnego, bo o wydatkach na szkołę to by nikt nawet nie pomyślał, kiedy zestaw nowych książek kosztuje około 1000 zł! Bo PWN też zrobiło sobie z tego biznes i co dwa lata zmienia program i książki. Jak ja się uczyłem w szkole podstawowej czy jeszcze nawet średniej to można było wziąć śmiał książki po starszym bracie który miał je jeszcze po starszym koledze.

      • 1 1

    • Płatne studia mają taki plus, że ludzie naprawdę się interesują kierunkiem, na który idą i z reguły lepiej się uczą i przykładają do tematu. Tak patrząc po studentach w innych krajach (z Erasmusa), a w Polsce to niektórych nie interesuje kierunek, który studiują. Smutne to, ale tak jest.

      • 2 2

  • W liceum była taka wywyższająca się laureatka wszystkich olimpiad matematycznych. (3)

    Ponieważ jestem cienki z matematyki, więc ciągle mną gardziła i dokuczała jak byłem przy tablicy.
    Po latach mam 6 liter przed nazwiskiem i 50 tys.zł netto miesięcznie, a ją ciągle widuję na kasie w hipermarkecie. Teraz chyba jest już kierowniczką zmiany.

    • 6 10

    • (1)

      Bo oprócz dobrych ocen w szkole trzeba mieć też trochę zaradności życiowej, żeby poradzić sobie w dzisiejszym brutalnym świecie, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem.

      • 6 2

      • ... albo dobrze ustawionego tatusia, ew. wujka

        • 5 0

    • 50? Ja bez kozery powem 500....

      • 1 0

  • 3 klasa ogólniaka, rok 1999, 2 osoby z mojej klasy za średnią 5.0 dostały prawie 2tys. zł (i to od samego nielubianego przeze mnie budynia), więc te obecne "nawet" 700zł to jakaś kpina (albo nie, bo za obecną żenującą maturę chyba sam bym nie dał więcej).

    • 0 2

  • podanie

    gdzie mozna znalezc te podanie?

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane