• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szkolenia z dobrych manier. Potrzebne?

Justyna Potorska
19 października 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Dobrych manier powinniśmy uczyć się już od najmłodszych lat i doskonalić je przez całe życie. Tak zdobytej i utrwalonej wiedzy nie zastąpi żaden kurs. Dobrych manier powinniśmy uczyć się już od najmłodszych lat i doskonalić je przez całe życie. Tak zdobytej i utrwalonej wiedzy nie zastąpi żaden kurs.

Nauka dobrych manier dla dzieci, kurs savoir-vivre dla dorosłych, już w kilka godzin? Organizatorzy przekonują o skuteczności i sensowności tego typu zajęć. Czy warto wydawać na nie pieniądze i wierzyć w ich skuteczność?



Uważasz, że szkolenia z etykiety i savoir-vivre mają sens?

Savoir-vivre, etykieta, protokół, autoprezentacja: w ofercie trójmiejskich firm nie brakuje szkoleń, których zadaniem jest kształtowanie wizerunku i nauka dobrych manier. Co więcej - zainteresowanie nimi cały czas rośnie.

- Mimo, iż szkolenia z etykiety czy savoir-vivre nie są tak popularne jak sprzedażowe, obserwuję, że w ciągu ostatniego roku liczba klientów korzystających z nich wzrosła co najmniej o połowę - przyznaje trenerka, Justyna Bukowska - Znajomość savoir-vivre jest absolutną podstawą prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. Można rzec, iż dobre maniery zaczynają być modne i oby ta moda nigdy nie przeminęła.

Co znajduje się w programie tego typu szkoleń? Można na przykład dowiedzieć się, jak grzecznie rozmawiać przez telefon, posiąść umiejętność prawidłowego witania się z przełożonym, dowiedzieć się, komu ustąpić pierwszeństwa w windzie albo jak poprawnie prowadzić biurowy "small talk".

- Odgrywamy z uczestnikami scenki, aranżujemy różne sytuacje, wykonujemy ćwiczenia - wylicza Piotr Janiszewski, trener z Instytutu Wolnej Myśli - Każde szkolenie wygląda inaczej, wszystko zależy od potrzeb uczestników. Przychodzą do nas osoby z konkretnymi pytaniami, problemami. Dokładnie wiedzą, czego chcą się nauczyć.

Naukę dobrych manier powinno się zaczynać od najmłodszych lat. Właśnie z takiego założenia wychodzą organizatorzy Olimpijskiej Szkółki Tańca i Dobrych Manier. Jej program, wspierany patronatem Ministra Edukacji Narodowej, realizują Centrum Tańca Gabi i Centrum Tańca Szczepan.

- Uczymy dzieci prawidłowego witania się, stosownego ubioru, pokazujemy jak nakryć stół, jak zachować się w kawiarni czy restauracji - tłumaczy Grażyna Wójcik, kierowniczka Centrum Tańca Szczepan. - Nauce dobrych manier poświęcamy kilka minut podczas zajęć tanecznych, chcemy, żeby dzieci przyswoiły zasady, a jednocześnie nie znudziły się nauką. Myślę, że kursy savoir-vivre dla dorosłych jak najbardziej mają sens, ale na pewno warto zacząć od najmłodszych lat.

Jednak rynek szkoleń z dobrych manier i etykiety nastawiony jest przede wszystkim na ludzi dorosłych, w tym często na pracowników dużych firm. Organizatorzy zgodnie podkreślają, że na tak zwanych szkoleniach otwartych pojawia się wielu indywidualnych klientów. Kim są? Często to kobiety, które pragną nauczyć się zasad prawidłowego ubioru - dress code'u, albo które dzięki nauce dobrych manier, chcą osiągnąć zawodowy sukces.

Szczególną grupą, która korzysta ze szkoleń typu savoir-vivre, są restauratorzy i kelnerzy.

- Zawód kelnera wykonuje wiele osób, które szukają sposobu na dorobienie, nie wkładając w pracę serca - przyznaje Grzegorz Szulz, właściciel firmy Event & Catering 3City - Uczymy kursantów, jak zachowywać się przy gościu, także tym trudnym, w jaki sposób podchodzić do najmłodszych klientów, jak reagować, kiedy osoby przy stoliku głośno się kłócą. Pokazujemy im, że ten zawód można, a nawet należy, polubić.

Odpowiedniej ogłady w restauracji uczą się nie tylko kelnerzy, ale też przyszli państwo młodzi. Ślubno-weselny savoir-vivre to prawdopodobnie temat na długą książkę.

- Odpowiednie zachowanie przy stole, prawidłowe rozsadzenie gości z uwzględnieniem najważniejszych osób w ceremonii to bardzo ważne kwestie - podkreśla Joanna Jażdżewska, konsultantka ślubna z firmy GABRIEL Gustowne Wesele - W takim dniu każdy gość powinien czuć wyjątkowo, dlatego organizując śluby i wesela, na każdym kroku podkreślamy zasady savoir-vivre. Przykład? Uwaga dotycząca zaproszeń, które powinno się wysyłać dużo wcześniej niż miesiąc przed uroczystością.

Ślubne i weselne rozterki związane z etykietą są uzasadnione. Prawda jest jednak taka, że wiele osób wątpi w sens korzystania ze szkoleń dotyczących dobrych manier.

- Uczestniczyłem w szkoleniu z etykiety, uważam je za stratę czasu - przyznaje Krzysztof, pracownik jednej z gdyńskich korporacji - Owszem, podczas ćwiczeń bawiliśmy się świetnie, ale jeśli chodzi o merytorykę spotkań, moim zdaniem było gorzej. Dużo ogólników, mało treści. Jeśli ktoś ma problem z dobrymi manierami, trudno nauczyć się ich w ciągu kilku godzin.

Jeśli do zarzutów na temat programu szkoleń dodać wysoką cenę, wynoszącą w przypadku szkoleń otwartych 250-800 złotych na osobę, powstaje pytanie: czy nauka dobrego wychowania w takiej formie ma sens?

- Zasad dobrego wychowania, nienagannych manier i etykiety nie jesteśmy w stanie wyuczyć się w ciągu kilku godzin. Na tę wiedzę i umiejętności składa się wiele czynników, takich jak wychowanie przez rodziców, nawyki, otoczenie- podkreśla Justyna Bukowska - Podczas szkolenia możemy poznać zasady, ale manier trzeba się uczyć całe życie.

Miejsca

Opinie (52) 3 zablokowane

  • a ja tam lubię od czasu do czasu (3)

    sobie beknąć, podłubać w nosie, siorbnąć i puścić wiatra.

    a co ... !

    • 21 12

    • boś ham... (1)

      a co ?

      • 7 4

      • szynka znaczy?

        jw

        • 9 0

    • kazdy lubi ale nie przy stole ;]

      • 7 1

  • szkolenia - nie

    tylko niepotrzebnie zamazują obraz z kim się ma do czynienia; a poważniej - jak najbardziej - kultury nigdy dość;

    • 7 1

  • Ja dobre maniery wynioslem z domu (3)

    za co dziekuje moim rodzicom oraz dziadkom wychowanym jeszcze na przedwojennej kindersztubie.Niestety wielu tak nie ma i nawet te kursy,ktore sa ciekawe i pozyteczne, chamowi nie pomoga.

    • 33 2

    • chamowi nic nie pomoże ale lepiej żeby się przeszkolił, mniej wstydu będzie ... (2)

      choćby przy wsiadaniu i wysiadaniu z komunikacji miejskiej

      • 8 3

      • (1)

        przy wsiadaniu i wysiadaniu z komunikacji miejskiej najgorsze są kobiety - nagminnie rozpychają się łokciami

        • 4 3

        • mało tego ich tyłek musi zając zawsze dwa miejsca

          • 0 0

  • Smacznego! (7)

    Może wreszcie ludzie by się nauczyli, że mówić 'Smacznego" nie wypada, szczególnie w biurowej kuchni, kiedy jedzący muszą ciągle kiwać głową zamiast zjeśc w spokoju. Nieznajomość zasad SV nie znaczy, że mamy prawo tworzyć nowe zasady. Wystarczy sprawdzic w google: "Osoba dobrze wychowana nigdy nie mówi "smacznego". Niestety zwyczaj ten jest coraz mniej znany i akceptowany. "

    • 20 9

    • (3)

      Ja na przykład o tym wiem. Tylko jeśli nie mówię "smacznego", a wszyscy we firmie mówią, oczekują tego i nie znają poprawnej zasady, to ja wyjchodzę na niekulturalnego chama. Więc wolę konformistycznie powtarzać ten nonsens, bo być mądrzejszym jest dobrze, ale nie zawsze to człowiekowi służy, gdy się z tym obnosi.

      • 14 2

      • (2)

        dokladnie. Kto wyjdzie na chama i gbura? Ja tez znam zasade, ale sama mowie i sama kiwam glowa jak mam usta pelne jedzenia. Nie robimy nikomu krzywdy, wiec uwazam, ze bezsensowne jest madrzenie sie i pouczanie co jest zgodne z sv, a co nie.

        • 7 2

        • "dokładnie" (1)

          Dokładnie,masakra, ja i oni, megafajne, perfum, niekulturalny cham, no proszę Cię... itp.

          • 4 1

          • I jeszcze "we firmie"

            • 4 0

    • mnie też wkurza jak ktos mi mówi smacznego (1)

      szczególnie gdy z pełnymi ustami muszę odpowiedzieć Dziękuję

      • 3 0

      • A mnie wkurza

        kiedy mówią mi: na zdrowie, kiedy kichnę. Ja po kichnięciu mowie: przepraszam, a wtedy słysze: nie szkodzi, na zdrowie :)))

        • 4 0

    • na smacznego odpowiada się: a co głodnemu do tego hehe

      • 4 0

  • od teraz chołota

    będzie mogła szlachtę udawać

    • 10 3

  • ABC dobrego wychowania, czy mania wielkości?

    W naszym kraju presja medialna i społeczna sprawiła, że Polacy żyją zgodnie z narzuconą moralnością kobiecą i takim światopoglądem. Aby doprowadzić do takiego nas zniewolenia autorki artykułów i podręczników o wychowaniu podają instruktaż sprowadzający się do podstawowej reguły - wpajanie zasad i nawyków ma odbywać się od najwcześniejszego wieku, by poprzez dyscyplinę wewnętrzną zostały one tak ugruntowane, tak mocno zakorzenione, żeby stały się naszą drugą naturą, żebyśmy (już jako dorośli) nie umieli żyć inaczej, przyjmując swoją gorszą pozycję społeczną w sposób naturalny. I to jest cały sens "wychowania" (urabiania, szkolenia) chłopców w duchu kultu kobiety - zinstrumentalizować go. Od pewnego czasu przestałem stosować się do tych obłudnych instrukcji, które nie mają nic wspólnego z etyką ukazującą szacunek należny każdemu człowiekowi.

    Bałwochwalcza ideologia kultu kobiet to mężczyzn zniewalanie, zaszufladkowanie, uprzedmiotawianie, uczynienie z nas jednakowych robotów bez indywidualności i własnej tożsamości, czego przykładem są zniewoleni cmoknonsensem.

    • 3 12

  • Syndrom bycia posiadanym

    Egoizm Polek w moralności zatrważający, z czego to? Przewidując argument krytykantów wyjaśniam - kobiety krytykując męskie wady uogólniają i dla mnie jest to rzecz oczywista, że nie piszą o mnie. Uogólniając; zniewalanie ludzi przez ludzi obojga płci było zawsze. Kiedy osoba zniewalana jest nieświadoma swoich duchowych kajdan mówimy wtedy o syndromie bycia posiadanym. W Polsce mamy ideologię kultu kobiet: tzw. dzień kobiet, cmoknonsens, jej pierwszeństwo zawsze i wszędzie, etos kobiety - wszystkie te i inne jej wywyższenia praktyki szkodzą także samym kobietom, ponieważ utrwalają i usztywniają w nich moralną skłonność do górowania nad mężczyznami, burząc barierę psychologiczną polegającą na samokrytycznej ocenie tego, co jest sprawiedliwe. Brak w swej ocenie sprawiedliwości prowadzi do tragicznej degradacji moralnej i psychicznej uzależnionej od wielkości swej płci damy. Dręczona gorączką próżnej chwały, z jaką konsekwencją dba o jej uzyskanie. Przyglądając jej się pilnie odnosi się wrażenie, że ona do tych próżnych wartości (nagród, prezentów, względów, pochwał i oklasków męskich) odnosi całe swoje postępowanie.

    • 5 7

  • Być przyzwoitym człowiekiem (2)

    Tego się nie nauczysz na żadnym szkoleniu, nie wiem czy pomoże na tę "przypadłość"również chodzenie co niedzielę do kościoła. Możesz stać się świetnie wytresowanym robotem, tak jak niektórzy politycy, którym się wydaje, że pojęli mowę ciała.
    Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie.

    • 9 1

    • (1)

      Dokladnie, jest roznica miedzy sztucznymi, wyuczonymi manierami (bo tak mowili na szkoleniu) a dobrym zachowaniem z natury wpajanym juz od malutkiego.

      • 4 1

      • Pokłosie egocentryzmu

        Wychowanie ma miejsce wtedy i tylko wtedy, kiedy wychowawca dobro ukazuje własnym przykładem. A jeśli usiłuje wychować ktoś, kto ma poczucie, że z samego faktu urodzenia się kobietą (mężczyzną) się jest najważniejszą i najlepszą osobą, że się jest pępkiem świata? Niestety, matki i babcie ukształtowane w duchu ideologii kultu kobiet miały wyraźną skłonność (nastawienie) do skupiania przeżyć i poczynań dookoła płci żeńskiej, czyli pośrednio i własnego ja, własnych życzeń i potrzeb. Niestety, tylko własnych. Czy wpajanie pięcioletnim chłopcom nawyku całowania w rękę kobiet było wychowywaniem w duchu miłości? Mężczyźni, którzy zatracili wewnętrzną wolność (zniewolenie cmoknonsensem to tylko przykład), zatracili wrażliwość na to, co się w nich dzieje. Stwierdzenie, że mężczyźni "nie płaczą" dość dobrze ten stan oddaje - oni się wstydzą wyrazić to naturalne pragnienie każdego zdrowego człowieka, by być kochanym i szanowanym. I choć teoretycznie rezygnowanie z własnej wolności zależy od wewnętrznej decyzji człowieka, to w tym przypadku mamy do czynienia ze skutkami urabiania (zwanego wychowaniem) od najmłodszych chłopięcych lat nie tylko przez mamusie i babcie. Dzisiejszy mężczyzna daje, bo "musi" i jednocześnie niczego nie pragnie, bo to "niemęskie". Kto niczego nie pragnie, nic nie zdobędzie! Polska, mająca takich ojców nic nie zdobędzie! Połowa ludzi wolnych (kobiety) to za mało; przepracowane, nie dadzą rady.

        • 1 3

  • Hmmm, (1)

    A ja z domu wynioslam w miare dobre maniery, ale niestety ciezko z przygotowaniem do samodzielnego zycia i mialam ciezka szkole po wyprowadzce z domu :( No ale oczywiscie najwazniejsze to bylo dziecko umiace ladnie jesc i ladnie mowiace prosze i przepraszam...itp..

    • 3 3

    • Ciężkie to może być kilo ziemniaków:)

      j.w.

      • 1 3

  • Na takich kursach powinni kłaść nacisk na szacunek wzajemny. Wywyższanie innych uczy pokory. Pycha to straszna rzecz - nie widzi się rzeczywistości. Przykładowo jeśli jakaś osoba tylko odpowiada na dzień dobry innych to ukazuje nie tylko swoją małość i marność jako osoba, ale i swoją pychę która ją niszczy.

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane