• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiasto stało od rana

rb
25 marca 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Zasypana śniegiem al. Zwycięstwa w Gdyni. Zasypana śniegiem al. Zwycięstwa w Gdyni.

Śnieg lubi popadać w nocy, a drogowcy chyba lubią w nocy pospać. Dlatego kolejnego ataku zimy nie udało się odeprzeć na czas. Od wczesnych godzin porannych w korkach stoi całe Trójmiasto.



Wiosenny atak zimy w Trójmieście.

Od samego rana komunikacja miejska jeździła spóźniona. Awaria rozjazdu w Gdyni Głównej spowodowała duże opóźnienia pociągów SKM szczególnie tych kursujących w stronę Wejherowa, ale także tych jadących w kierunku Gdańska. Po godz. 9 wszystko zaczęło wracać do normy.

Kłopoty drogowe nie ominęły również samej Gdyni. Komunikat na stronie przewoźnika nie pozostawia wątpliwości. "W związku z brakiem przejazdu na wybranych ulicach Gdyni, spowodowanym oblodzeniem, wstrzymany został ruch pojazdów komunikacji miejskiej ze śródmieścia Gdyni w kierunku Orłowa i Sopotu oraz Karwin i Dąbrówki (oraz w kierunku powrotnym). Na pozostałych trasach występują bardzo duże opóźnienia autobusów i trolejbusów."

Gdańska komunikacja również kursuje z dużym opóźnieniem. Dojazd z dzielnic południowych w rejonie Kowal do centrum zajmuje półtorej godziny. Policjanci kierują ruchem m.in. na skrzyżowaniu al. Armii Krajowej i ul. 3 maja.
rb

Opinie (494) ponad 10 zablokowanych

  • No gdzie to globalne ocieplenie? (53)

    Mamy czwarty dzień wiosny a tu masa śniegu

    • 151 24

    • He he, pewnie ekologiczne oszołomy, specjaliści od dwutlenku węgla tak skutecznie zwalczyli globalne ocieplenie. Ciągną przecież kasę z różnych haraczo-podatków no i zwalczyli.

      • 26 5

    • (2)

      jasne-globalne ocieplenie-maszynka do wyrywania kasy. Na szczęscie przyroda kpi sobie z wymysłow oszołomów- i idzie swoja droga.
      Oby do ... wiosny!

      • 28 3

      • Z globalnym ociepleniem jest (1)

        jak z innymi pseudekologicznymi bełkotami. Weźcie takie reklamówki jednorazowe. Jakoś miliony walających się wszędzie ulotek reklamowych (również nie poddających się biodegradacji, a dodatkowo impregnowanych trującymi farbami i innymi chemikaliami) nikomu nie przeszkadzają. Worki na śmieci również komercyjnie dostępne w sklepach za grubą kasiorę (z biodegradacją i ekologią mają tyle wspólnego co bałwan z równikiem). "Ekologia" jest tylko tam, gdzie ktoś może natrzepać na tym kasę. Dawajcie się dalej oszukiwać politykom, bankom, biznesowi itd. itp. Wycyckają was aż miło.

        • 32 1

        • Swoją drogą

          jakie olbrzymie trzeba mieć ego, żeby uważać, że homo sapiens może wpłynąć na klimat planety, która tu była dłuuuuugo przed nami i będzie dłuuuuugo po nas. Nie jesteśmy ani najliczniejszą, ani największą (biomasa), ani najbardziej rozprzestrzenioną grupą istot na Ziemi.

          PS. Wszystkie "dowody" na "globalne ocieplenie spowodowane działalnością człowieka" zostały obalone. NIE ZOSTAŁ NAWET JEDEN! A że żyjemy w cyklicznie zmiennej atmosferze to chyba oczywiste.

          • 2 0

    • (2)

      poczekaj do lata jak bedzie 25 stopni na sloncu to wtedy o tym globalnym ociepleniu uslyszysz :)

      • 4 16

      • Marzę o 25 stopniach w słoncu latem.I to poprosze o taka temperature przez wszystkie 3 miesiące.
        To by było globalne ocieplenie ? SUPER!

        • 24 1

      • żaden meteorolog nie mierzy temperatury "w słońcu" (totalny idiotyzm tępych babć trzymających termometr przyczepiony do ramy okna) - co kogo obchodzi temperatura termometru nagrzanego promieniami podczerwonymi Słońca? Liczy się temperatura powietrza w zacienionej budce.

        • 5 0

    • (2)

      Widać ze autor przespał temat globalnego ocieplenia na geografii... a może w ogole do szkoły nie uczęszczał....:)

      • 9 23

      • (1)

        ech ... naiwny geografie, a może niedouczony chemiku?

        • 10 2

        • albo spekulancie

          handlujący limitami CO2 i CER-ami

          • 8 1

    • w szczecinie !!

      tam slonce

      • 0 3

    • no, masz rację i mrozy po -10 jak jeszcze jakiś czas temu :>

      • 1 0

    • (14)

      jakbys chociaż trochę się znał na temacie, wiedzialbyś ze globalne ocieplenie objawia się ochlodzeniem klimatu...
      jak jestes niedoedukowany, to moze przynajmniej widziales film "pojutrze"? troche w nim jest prawdy... nie wszystko, ale ogólne załozenie ochlodzenia z powodu globalnego ocieplenia zostało zawarte.

      • 3 14

      • Cytaty zamieszczone na ONETcie są istotnie smakowite:

        (...) według badań, które przeprowadził Ryan Maue z Uniwersytetu Florydy, światowa aktywność obejmująca zarówno tajfuny, jak i huragany spadła do najniższego poziomu sprzed 30 lat.

        (...)

        Jeśli chodzi o wcześniejsze niepokojące dane dotyczące topnienia lodu w Arktyce, to okazało się, że procentowo pokrywa lodowa zwiększyła się znacząco po raz pierwszy od 1979 roku. W ostatniej dekadzie również populacja niedźwiedzi uległa zwiększeniu - był to wzrost o 25 procent. W Arktyce jest ich teraz 15 tysięcy, podczas gdy 10 lat temu było ich 3 tysiące mniej.

        Niejaki Józio D'Aleo – klimatolog z organizacji International Climate and Environmental Change Assessment Project - mówi, że nowe dane wskazują, że od 50-70 lat, globalna temperatura obniżyła się pomimo wzrostu emisji dwutlenku węgla. - Dane sugerują, że w przyszłości Ziemię czeka globalne ochłodzenie, a nie ocieplenie.

        (…) Magazyn "Whistleblower" ze swej strony przeanalizował doniesienia medialne na temat zmian pogodowych, które pojawiły się w ostatnim wieku. Jak wynika z analizy, media w różnych okresach donosiły na zmianę bądź o ochłodzeniu, bądź o ociepleniu. W 1895 roku wybuchła panika na punkcie globalnego ochłodzenia. W 1920 roku donoszono już o czymś zupełnie przeciwnym - o globalnym ociepleniu, którego medialna passa trwała do 1975 roku, gdy znów nadeszło globalne ochłodzenie. W 1981 roku rozpoczęły się z kolei czasy globalnego ocieplenia na "bezprecedensową skalę".

        • 15 0

      • dokladnie! (1)

        globelane ocieplenie nie polega na tym ze bedzie szybciej cieplo i nie bedzie zimy tylko wlasnie tym ze temperatura zima nie bedzie schodzila tak bardzo nisko a latem nie bedzie tak goraco:)

        • 1 3

        • czyli w zasadzie takie wygodne stanowisko

          jakby nie było to i tak mamy globalne ocieplenie :D

          • 5 0

      • Znafco? (3)

        A w domu wszyscy zdrowi poza Tobą?

        • 0 2

        • Ortografia się kłania a pózniej zabieranie głosu. Zobacz jak się pisze słowo "znafco"chyba ma być "znawco" !!!!!! (2)

          • 0 2

          • a tomgda powinno byc z duzej litery

            znawco :)

            • 1 1

          • "Znafco"

            Tomgda naprawdę nie dostrzegasz tu ironii? xD

            • 0 1

      • (1)

        jeśli swoje przekonania popierasz amerykańskimi filmami kategorii C to gratuluję

        • 4 0

        • niestety, Ty również nie zrozumiałeś. chodziło mi o to, że jesli autor tego tematu jest na tyle malo inteligentny, ze nie wiem na czym polega globalne ocieplenie, to może ogląda głupie amerykańskie filmy na których przykładzie chciałem mu przedstawić skutki oraz mechanizm działania globalnego ocieplenia... przykro mi, ale od Ciebie najwidoczniej tez nie moge wymagać żebyś to zrozumiał/zrozumiała.

          • 2 3

      • Zamiast opowiadać propagandowe (2)

        bajeczki pseudoekologiczny piesku na nieodpłatnych usługach finansjery i koncernów energetycznych, obejrzyj sobie dla kontrastu z bełkotem Ala Gore'a filmik pt. "Global Warming Swindel". Naturalny cykl natury został wykorzystany przez złodziei do natrzepania kasy na frajerach. Przejmą wasze wszystkie pieniądze i majątki sprawniej niż komuniści ,a wy będziecie im klaskać i przytupywać z radością.

        • 7 0

        • (1)

          Czemu glupota nie boli? No czemu???

          • 0 2

          • Mnie się pytasz?

            Idź do psychiatry, może ci pomoże z twoim problemem. A może i nie.

            • 0 0

      • to powinno sie nazywac globalne oziebienie a nie prostego czlowieka w blad wpowadzaja (1)

        • 0 1

        • nie wprowadzają... ociepla się - ale na biegunach... co powoduje w srodkowych czesciach kontynentów ochłodzenie.

          • 2 1

    • Globalne ocieplenie to wymysł ludzi z marketingu

      wyciągają kase na rózne sposoby . Alternatywne zródła energi to jak najbardziej za ale w wielu kwestiach przesadzają.

      • 8 1

    • Ciekawy artykuł na ten temat:

      http://www.rp.pl/artykul/61991,279563_Misie_polarne__nadal_maja_sie_dobrze.html

      • 5 0

    • Jak to nie widać! (3)

      20 lat temu taka ilość śniegu jak dziś (a nawet więcej) pojawiała się już na początku grudniu i utrzymywała się do lutego/marca. W tym roku pierwszy śniego (kilka mm) spadł w Sylwestra zaraz stopniał a takie dni jak dziś to można zliczyć na palcach u rąk. taki stan pojawia się juz od kilku dbrych lat.

      Kiedyś co dzień było widać dzieci na sankach, bijących się na śnieżki i pełno ulepionych bałwanów. Dziś tego nie uświadczysz i to nie dlatego, że dzieci wolą oglądać tv albo grać w gry komputerowe ale dlatego, że nie ma śniegu aby się nim bawić.

      Naprawde wciąż nie widzisz różnicy?

      • 5 6

      • Oj było się i żyło... (2)

        A 40 lat temu...

        To były czasy! Z białym mieczem i przeźroczystą tarczą w okowach pędzącej ze wschodu zimy walczyliśmy ze złem... Nie to co teraz!

        A 400 lat temu...

        Aj waj!

        • 3 3

        • A 500 lat temu... (1)

          w Wielkiej Brytanii uprawiało się na masową skalę winorośl. I co? Mina zrzedla? To dopiero było ocieplenie klimatu, a jakoś obyli się bez limitów CO2 itp.
          Aj waj!
          Nie było nas był las, nie będzie nas - będzie las. Tyle w temacie.

          • 3 1

          • U nas też rosły :D

            i to jaaak

            • 0 0

    • (1)

      kapitan bomba jest bardzo zadowolony z trzeźwego myślenia chociaż garstki internautów. a takich oszołomów jak Nariel.... no cóż, rozwalimy z karabina.

      • 1 2

      • Nariel sie jeszce nie obudził, obudzi sie z reka w nocniku jak ekooszołomstwo, silna grupa pod wezwaniem, wyciagnie kolejna, niemała kase, pod hasłem "walka z..."

        • 3 1

    • Najlepiej pisac o czyms o czym sie nie wie (7)

      Tak sie sklada, ze TO JEST WLASNIE efekt globalnego ocieplenia. Ale niektore glowki sa zbyt male aby zrozumiec taki paradoks.

      • 4 7

      • (6)

        Niektórzy w ogóle nie maja głowek, bo myslą za nich inne głowki , nie koniecznie naukowe, ale za to czerpiace niezła kase na swoich pseudowymysłach, naprawde jest sie o co bić, O KASĘ

        • 4 3

        • Och (5)

          Jaki ten swiat prosty: nie ma ocieplenia globalnego (bo w nie nie wierze), nie ma bezrobocia (bo w nie nie wierze), nie ma kryzysu (bo w niego nie wierze). Ba, Boga tez nie ma (bo nie wierze). Wlasciwie, jakby nie patrzec taki swiat nie prosty jest, on jest prostacki. Tacy glupcy pozniej najglosniej placza.

          • 4 5

          • Jaki ten swiat prosty: jest globalne ocieplenie (bo w nie wierzę) (4)

            Pozwole sobie przytoczyc dośc interesujący artykuł , posługujacy sie FAKTAMI

            "Misie polarne nadal mają się dobrze
            Obecne ocieplenie klimatu jest fazą cyklu, który powtarza się mniej więcej co 1500 lat i nie przyniósł jak dotąd zagłady życia. Jedyne, co mógłby zniszczyć, to posady ekspertów i budżety organizacji żyjących z wymuszania strachem funduszy na walkę z efektem cieplarnianym


            źródło: BEW
            +zobacz więcejKażdy wie, że gdy meteorolodzy przewidują słońce, należy mieć pod ręką kalosze i parasolkę. Więc podziwu to godne, doprawdy, jak w obliczu niemożności przewidzenia pogody z tygodnia na tydzień niektórzy „eksperci” potrafią ją przewidzieć w skali setek lat. Przypomnijmy hiobowe przepowiednie w filmie Ala Gore’a i kasandryczne proroctwa, jakimi raczą nas w prasie ekolodzy, alterglobaliści i aktywiści ochrony środowiska: za dziesięć lat roztopi się większość Arktyki i poziom oceanów podniesie się o kilka metrów; za cztery lata oceany zaleją niektóre wyspy na Pacyfiku; w ciągu dziesięciu lat zniknie wiele lodowców, Kalifornia zamieni się w pustynię itd.

            Przypomnijmy też, że w latach 70. klimatolodzy straszyli nas rychłym nadejściem… nowej epoki lodowej. Amerykańskie pismo „Science” straszyło niedawno, że w pewnych rejonach poziom oceanu mógłby – „kiedyś w przyszłości” – podnieść się o około 7 metrów. Za dziesięć lat? za sto? za tysiąc? Cóż, wszystko jest możliwe. Możliwe też, że „kiedyś” nauczymy się oddychać pod wodą.

            Okazuje się jednak, że istnieją jeszcze bardziej utalentowani eksperci, zdolni do przewidzenia sytuacji meteorologicznej za tysiąc lat. Jeden z ekspertów oenzetowskiego IPCC (Międzynarodowy Panel o Zmianie Klimatu) oznajmił niedawno, że globalne ocieplenie stało się „nieodwracalne” i że przez tysiąc lat nie będzie można na nie wpłynąć.

            Winne Słońce, a nie dwutlenek

            Globalne ocieplenie nie stało się jednak nieodwracalne i z biegiem czasu stwierdzenie to można z coraz większą pewnością zaryzykować. Nie stało się nieodwracalne, ponieważ zawsze było nieodwracalne i zawsze takie pozostanie. I długo przed upływem tysiąca lat odwróci się samo, ponieważ wszystko wskazuje na to, że jest ono cykliczne. Są silne powody, by wątpić, że nawet za sto tysięcy lat uda się na tę sytuację wpłynąć.

            Niektóre z tych powodów są znane od dość dawna: w ostatnim dziesięcioleciu ukazało się dużo wiarygodnych naukowych prac wykazujących, że dwutlenek węgla nie jest głównym czynnikiem kierującym zmianą klimatu i że jego rola w globalnym ociepleniu jest bardzo mała (szacowana przez niektórych naukowców na 20 – 40 proc., przez innych na mniej) lub znikoma. Bywa nawet zerowa: wiadomo, na przykład, że setki milionów lat temu – w tym podczas epok lodowych – poziom dwutlenku węgla w atmosferze był dziesięciokrotnie większy niż dziś.

            Ocieplenie w XX wieku, kiedy wzrósł poziom dwutlenku węgla w atmosferze, nie było większe niż w poprzednich epokach ocieplania; badania wykazują też, że lodowce nie zmniejszały się szybciej w XX wieku niż w poprzednich. Z kolei o związku między Słońcem a klimatem wiadomo już od wieków. Ale dopiero w ostatnich latach naukowcy zaczynają odkrywać szczegóły licznych i niezmiernie złożonych mechanizmów, przez które aktywność Słońca oddziałuje na klimat. Widać coraz wyraźniej, że to Słońce, nie zaś poziom CO2, jest głównym czynnikiem kierującym zmianami klimatu.

            Skłaniają do tego wniosku liczne prace w ogromnej ilości różnych dziedzin – od fizyki Słońca i astrofizyki poprzez oceanografię, geologię i paleogeologię, geofizykę, biologię, chemię, botanikę, klimatologię i paleoklimatologię, do rolnictwa (okazuje się bowiem, że to na wydziałach rolnictwa dokonywana jest większa ilość prac nad dwutlenkiem węgla).

            Prace te, od najstarszych po najnowsze, można znaleźć na stronach internetowych o klimacie (m.in.: climateaudit.com, climatedebatedaily.com, sciencebits.com, scienceandpublicpolicy.org i climatescienceinternational.org); są też szczegółowo opisane w książce pod zaskakującym tytułem „Niepowstrzymywalne globalne ocieplanie” („Unstoppable Global Warming”, S. Fred Singer, Dennis T. Avery) i równie zaskakującym podtytułem: „Co 1500 lat”.

            Owszem, wszystko zdaje się wskazywać na to, że jesteśmy w kolejnej fazie ocieplenia. Ale jest to faza, która, jak pokazują liczne prace, trwa już od około 150 lat. Faza ta powtarza się cyklicznie od ponad miliona lat i wszystko zdaje się świadczyć o tym, że jest związana z aktywnością Słońca.

            Raz na 1500 lat

            Obecna faza zdaje się być jednym z cykli ocieplania i oziębiania, które powtarzają się mniej więcej co 1500 lat w epokach międzylodowych. Wewnątrz tych cykli powtarzają się mniejsze, bardziej umiarkowane okresy ocieplenia i oziębienia, trwające kilkaset lat. Tak więc było rzymskie oziębienie (ok. 600 – 200 p.n.e.) i ocieplenie (200 – 600), średniowieczne oziębienie (600 – 900) i ocieplenie (900 – 1300), mała epoka lodowa (1300 – 1850) i obecna faza ocieplenia (wewnątrz której bywają też krótkie fazy oziębienia, np. 1940 – 1975). Rdzenie lodowe wydobyte z Grenlandii i z Arktyki pokazują, że w ciągu ostatniego miliona lat było 600 takich 1500-letnich cykli.

            Wszystkie te poszczególne fazy są udokumentowane, nie ma co do ich istnienia najmniejszej wątpliwości. Nie ma też wątpliwości co do ich prawdziwie globalnej skali. Potwierdzają to niezliczone dowody z najróżniejszych źródeł, zebrane z całego świata – z Europy, Chin, Japonii, Ameryki, Bliskiego Wschodu, Tybetu: badania pierścieni drzew, rdzeni lodowych, pyłków zachowanych w skamielinach, osadów na dnie morza, śladów migracji ludności (z gór w doliny podczas zimnych okresów i z powrotem na górę podczas ciepłych), stalagmitów jaskinnych (które wyraźnie pokazują ślady małej epoki lodowej), granic lasów (wyższych podczas ocieplenia: na zachodniej Syberii na przykład badania pokazały, że około roku 1000 granica lasów sięgała 30 metrów wyżej niż obecnie, a około roku 1350 znów się cofnęła), roślin i winnic (podczas okresów ocieplania się rozszerzających się na północ). Potwierdzają je liczne historyczne źródła, listy, zapisy i dokumenty różnego rodzaju, a także literatura, a nawet sztuka. Potwierdza je także architektura: spora część wielkich europejskich budowli, jak katedry i zamki, powstała podczas epoki średniowiecznego ocieplenia, kiedy plony były bogate, zapasy żywności obfite, transport łatwiejszy i siła najemna wystarczająco duża na takiego rodzaju przedsięwzięcia.

            Prawda w obrazach

            Nie czytamy o tym wszystkim w prasie. O istnieniu średniowiecznej i rzymskiej fazy ocieplenia nie można było się dowiedzieć ze słynnego i teraz już całkowicie skompromitowanego wykresu IPCC o kształcie kija hokejowego, z którego bazy danych te niewygodne fazy zostały usunięte; o 1500-letnim cyklu, od dawna już znanym (naukowcy, którym zawdzięczamy jego odkrycie – Willi Dansgaard, Hans Oeschger i Claude Lorius – w 1996 r. otrzymali za swoje prace nagrodę Tylera znaną jako „Nobel w dziedzinie ochrony środowiska”), nigdzie nie czytamy, choć wiadomo o nim od kilkudziesięciu lat.

            Jednym z bardziej niespodziewanych źródeł potwierdzających zmiany klimatu w Europie okazało się malarstwo. W 1967 r. Hans Neuberger, profesor meteorologii na amerykańskim uniwersytecie Penn State, przeanalizował 1200 europejskich obrazów z okresu 1400 – 1967 pod względem pogody, jaką przedstawiają. Wybrawszy okres, gdy pomiary meteorologiczne już istniały (1850 – 1967) i porównawszy je z pogodą na obrazach, odkrył wysoki stopień korelacji. To z kolei pozwoliło mu ocenić, jak daleko pogoda na obrazach wcześniejszych odzwierciedlała sytuację meteorologiczną w tamtych czasach.

            Jego statystyczna analiza pokazała wyraźną zmianę między epoką średniowiecznego ocieplenia a małą epoką lodową: przed 1550 r. niebo w obrazach było o wiele jaśniejsze i bezchmurne. Zjawisko to nie jest wytłumaczalne wyłącznie zmianą stylu i większym realizmem w malarstwie późniejszych epok. Od połowy XVI wieku pojawia się o wiele więcej niskich chmur; po 1850 r. (koniec małej epoki lodowej) ich liczba znów się zmniejsza.

            Niskie chmury są ważnym czynnikiem w oziębianiu klimatu: odkryto silną korelację między ich ilością a zmianami w poziomie promieniowania kosmicznego. Korelację tę widać wyraźnie, gdy porównujemy wykresy globalnych temperatur z wykresami przedstawiającymi dane o aktywności Słońca (czerpane między innymi z izotopów węgla-14 w pierścieniach drzew i berylu-10 w rdzeniach lodowych w Grenlandii; izotopy te tworzą się, gdy promienie kosmiczne uderzają w wysoką atmosferę).

            Gdy Słońce jest mało aktywne, większa ilość promieni kosmicznych przedziera się przez atmosferę, jonizując molekuły powietrza i powodując tworzenie się niskich, mokrych chmur, które odbijają promieniowanie słoneczne, co z kolei obniża temperaturę na Ziemi. Tak więc duże ilości niskich chmur są oznaką mniej aktywnego Słońca. Z kolei aktywne Słońce wysyła silniejszy „wiatr słoneczny”, który chroni Ziemię przed promieniami kosmicznymi. Jest to tylko jeden z mechanizmów, przez które Słońce wpływa na klimat Ziemi.

            Lodowce niezagrożone

            Autorzy wspomnianej powyżej książki cytują ogromną liczbę prac naukowych, by podać wyczerpujący obraz obecnego stanu badań nad zjawiskami, o których w kontekście sporu o globalne ocieplenie najczęściej jest mowa: lodowce (ponoć gwałtownie topniejące), niedźwiedzie polarne i pingwiny (ponoć krytycznie zagrożone), rozmaite inne gatunki zwierząt (ponoć na skraju wyginięcia), poziom mórz (ponoć katastrofalnie wzrastający), huragany, cyklony i burze (ponoć częstsze i silniejsze).

            Dowiadujemy się o najnowszych pracach badających historię i obecny stan lodowców w kilku rejonach globu. Istotnie, topnieją nieco po brzegach niektóre lodowce na zachodniej Arktyce (stanowiącej mały ułamek lodu arktycznego – około jednej szesnastej). Ale ogólnie, i w pozostałych częściach Arktyki, warstwy lodu raczej grubieją; globalnie pokrycie lodowe wróciło do poziomu z 1979 r. Różne europejskie lodowce cofnęły się po końcu małej epoki lodowej, po 1850 r. Nie wiadomo jednak, jakie były tego przyczyny. W różnych częściach świata niektóre lodowce się cofają (i to czasem w okresach oziębienia), inne zaś rosną – czasem w okresach ocieplenia.

            Tak było zawsze: lodowce od tysiącleci cofają się i rosną, topnieją i grubieją. Naukowcy szacują, że potrzeba by było siedmiu tysięcy lat, zanim stopniałby lód w zachodniej Arktyce – ale nie doszłoby nigdy do tego, ponieważ nastąpiłoby przedtem kilka epok lodowych, podczas których lodowce ponownie by urosły.

            O perspektywie wzrostu poziomu mórz IPCC trzykrotnie zmieniało zdanie: teraz przewiduje wzrost jedynie 18 – 59 cm do końca stulecia. Według specjalistów w tej dziedzinie nie ma naukowej metody przewidzenia wzrostu poziomu mórz w XXI wieku. W ostatnim dziesięcioleciu nie widać prawie żadnej zmiany; w ciągu ostatnich 300 lat nie widać żadnej tendencji.

            Ci spośród specjalistów, którzy są gotowi zaryzykować przepowiednię, szacują wzrost poziomu oceanów w XXI wieku na 10 – 15 cm – taki sam mniej więcej jak w poprzednich wiekach. Nie widzą powodów, aby obawiać się większego niż poprzednio wzrostu poziomu mórz. Zwłaszcza że podczas ocieplania cieplejszy ocean wyparowuje więcej wody, z której część – znanymi, choć też skomplikowanymi mechanizmami – wędruje do Arktyki, gdzie zamarza jako śnieg i lód, wskutek czego poziom morza opada.

            Wynika też z badań, że wzrost poziomu oceanów w przeszłości – podczas okresów ocieplania, lecz również oziębiania – bywał nieporównywalnie większy niż dziś: po ostatniej epoce lodowej poziom mórz podniósł się o około 120 metrów. Po czym, gdy lody stopniały, wzrost ten spowolniał i w końcu – kilka tysięcy lat temu – wydaje się, że się ustabilizował.

            Żadne badania nie wykazały istotnego przyspieszenia tempa wzrostu w XX wieku; najdalej sięgające dane o poziomie morza, zbierane w Sztokholmie przez tysiąc lat, pokazują, że od roku 800 na północnej półkuli zmiany w poziomie morza wskutek zmian klimatycznych były zawsze w granicach plus/minus 1,5 mm rocznie, ze średnią blisko zera.

            Zwierzęta sobie poradzą

            Przejdźmy do losu misiów polarnych i innych dzikich gatunków. Autorzy UGW zwracają naszą łaskawą uwagę na fakt, że ogromna większość gatunków zwierząt istnieje od co najmniej miliona lat; przeżyły one zatem 600 cykli ociepleń i oziębień, w tym nie tylko epoki o wiele cieplejsze i zimniejsze niż nasza, lecz również bardzo gwałtowne zmiany klimatyczne. I nie wyginęły.

            Gatunki znikały z różnych powodów (katastrofy typu meteoryt, polowanie, rolnictwo), ale brak naukowych dowodów wyginięcia jakiegokolwiek gatunku wskutek obecnej fazy ocieplania.

            W jednym scenariuszu, sporządzonym przez proroków rychłej zagłady, wzrost temperatury o 0,8 stopnia Celsjusza miałby doprowadzić do wyginięcia 20 proc. gatunków dzikich zwierząt na świecie. Jest to – zauważają autorzy wspomnianej książki – przepowiednia, którą łatwo sprawdzić, ponieważ w ciągu ostatnich 150 lat nasz klimat już się ocieplił o 0,8 stopnia – i żadne gatunki nie wyginęły z tego powodu.

            W okresach ocieplania najróżniejsze gatunki zwierząt, a także roślin, rozszerzały swoje naturalne siedlisko na północ, podczas gdy południowa granica pozostawała taka sama. Rośliny zresztą być może nie musiałyby w ogóle się przemieszczać na północ wskutek obecnej fazy ocieplenia, ponieważ wyższy poziom dwutlenku węgla jest dla nich korzystny – o czym skłonni są zapominać miłośnicy zastraszania „dwutlenkowęglowym” ociepleniem. Należy też pamiętać (co też często zaniedbują prorocy zoologicznej katastrofy), że zwierzęta umieją się dostosowywać do nowych klimatów i często dostarczały dowodów tej zdolności. Mogą też migrować – umiejętność, którą też dość często w przeszłości się wykazywały.

            Jeszcze słowo o burzach, huraganach i cyklonach. Po pierwsze, gwałtowne meteorologiczne zjawiska tego typu powstają wskutek różnic temperatury między równikiem a regionami polarnymi. To wiemy.

            Po drugie, ocieplanie podnosi temperatury w regionach polarnych o wiele więcej niż na równiku. To też wiemy. A zatem wskutek ocieplenia różnica między tymi regionami powinna być mniejsza, co z kolei powinno zmniejszyć, nie zaś zwiększyć, liczba burz, huraganów, cyklonów itd. Nie było ich więcej podczas ostatnich 150 lat (obecny okres ocieplania); nie było ich więcej w XX wieku; nie było ich więcej w ostatnich latach. Nie ma najmniejszych powodów, by sądzić, że będzie ich więcej w obecnej fazie ocieplenia.

            Dane na ostatnie 150 lat nie wykazują żadnej korelacji między ociepleniem a takimi zjawiskami; skłaniają raczej do tezy, że gwałtowne burze i huragany wzmacniają się w okresach oziębienia. W Chinach (gdzie dane pisemne na ten temat sięgają najdalej wstecz) stwierdzono, że podczas średniowiecznego ocieplenia były średnio cztery poważne powodzie na każdy wiek, ale dwa razy tyle podczas małej epoki lodowej; susze natomiast były ponad trzy razy częstsze podczas okresów zimnych.

            Kneblowanie konsensusem

            W całą tę kwestię uwikłane są ogromne ilości interesów partykularnych. Tysiące ludzi, etatów, konferencji jest bezpośrednio zależnych od utrzymywania mitu na temat globalnego ocieplenia, który pozwala „wystraszać” od rządów fundusze. Stąd gwałtowność ataków na naukowców (w tym ze strony innych naukowców), którzy ośmielają się przeciwstawiać próbom zastraszenia; stąd cała seria nieuczciwych prób ich zdyskredytowania lub zakneblowania, poczynając od prób zagłuszenia wszelkiej dyskusji hasłami typu „konsensus” lub „debata się skończyła”, a kończąc na insynuacjach i podstępach, a nawet próbach fałszerstw.

            Do tych ostatnich można zaliczyć próbę dopisania nazwisk do (liczącego obecnie już ponad 31 000 podpisów) oświadczenia naukowców sceptycznych co do ludzkiego wkładu w globalne ocieplenie: dopisano pewną liczbę nazwisk naukowców broniących „konsensusu” wokół tej tezy, by potem móc je „odkryć” i oświadczenie uniewiarygodnić, twierdząc, że zostały dopisane bez ich zgody, by zwiększyć liczbę sygnatariuszy. Warto przy okazji zauważyć, iż oświadczenie to pokazuje dość dobitnie, że konsensusu na ten temat raczej brak.

            Nie twierdzę oczywiście, że wszyscy propagujący tezę o antropogennym dwutlenkowęglowym ociepleniu działają w złej wierze ani że wszyscy naukowcy popierający tę tezę są nieuczciwi. Lecz w dziedzinie tej – wydaje się, że bardziej niż w innych – roi się od błędów, selektywnie wybranych (świadomie lub nie) danych, fałszywych pomiarów i niechlujnych badań dających fałszywe wyniki. Wśród tych ostatnich należy wymienić pewną liczbę stacji mierzących temperaturę, usytuowanych w miejscach, gdzie w sposób gołym okiem widoczny usytuowane być nie powinny: przy fabrykach, lotniskach i innych źródłach ciepła.

            Zdarzają się też zwykłe pomyłki, jak na przykład – co stało się niedawno – pomieszanie pomiarów z dwóch różnych stacji na Antarktydzie, z których jedna na dodatek okazała się zagrzebana w śniegu. Skutkiem tego wszystkiego są zawyżone – czasem bardzo istotnie zawyżone – pomiary temperatury, później rozpowszechniane w prasie, powielane w propagandzie, używane w artykułach naukowych i wcielane do baz danych modeli klimatu.

            Trzeba mieć świadomość ogromu tego przemysłu. Stoją za nim interesy nie tylko środowisk eksperckich, lecz także pośredników (na przykład w handlu „limitami”, przyznawanymi w związku z tak zwanym kompensowaniem emisji CO2), przedsiębiorstw produkujących farmy wiatrowe i panele słoneczne), organizacji pozarządowych (zależnych od funduszy z Brukseli – jest ich ponad 350) oraz polityków (którym zależy na głosach Zielonych). I oczywiście ideologów, którzy głoszą, że wszystkiemu, ze szczególnym uwzględnieniem globalnego ocieplenia, jest winien imperializm amerykański, kapitalizm i wyzysk.

            Protokół z Kioto jest korzystny także dla Rosji, która będzie mogła zarobić miliardy dolarów, sprzedając Europie swoje „limity” za zmniejszone (od czasów ZSRR) emisje węglowe. To z kolei pozwoli Europie – kosztem podatników – dostosować się do wymogów Kioto bez zmniejszenia własnych emisji węglowych. Innymi słowy, głównym skutkiem Kioto byłoby przekazanie Rosji pieniędzy z kieszeni europejskich podatników.

            Należy też przypomnieć, że nawet gdyby globalne ocieplenie było skutkiem ludzkich działań; nawet gdyby można było na nie wpłynąć, redukując emisję CO2; nawet gdyby protokół z Kioto mógł przynieść jakieś prawdziwe korzyści; nawet gdyby jego koszt nie był o wiele większy, niż te korzyści są warte – to nadal, jak już dawno obliczył Bjorn Lomborg, , osiągnęlibyśmy jedynie przesunięcie skutków globalnego ocieplenia o zaledwie kilka lat. "
            Żrodło ; Rzeczpospolita

            • 12 4

            • Ten to się rozpisał :) (2)

              • 4 1

              • nawet sie nie chce czytaĆ :P (1)

                • 3 1

              • I po co się

                przyznawać do ignorancji i wtórnego analfabetyzmu (nawet pół żartem)? ;-P

                • 1 0

            • Bla, bla, bla

              A za oknem zaspy sniezne w kwietniu. Ale jest dobrze. Dobre samopoczucie to podstawa.

              • 0 0

    • Globalne ocieplenie

      jest procesem normalnym i taki, który się powtarza, a jest ono uwarunkowane przebiegunowaniem Ziemi, a nie spalinami z samochodów, poza tym emisja CO2 już się tak strasznie nie zwiększa a innych gazów nawet spada, jeszcze jedno dlaczego dziura ozonowa jest nad terenami gdzie nie ma przemysłu?? bo zmienia się magnetyzm Ziemi, przecież epoki lodowceowe są pochodną efektu cieplarnianego, czyli oznacza to, że ludzie w epoce kamienia łupanego też wytważali tyle CO2??

      • 3 0

    • W korku stoi pewnie

      • 0 0

    • forum psycholi (5)

      Do niedawna uważałem, że na trójmieście na forum siedzą ludzie na poziomie. Ale to już przeszłość. Teraz widzę, że to są osoby, którzy wszystkich ludzi nauki uważają za jednych wielkich oszustów. Już w szkole to przerabiałem. Chodziło ze mną do klasy kilku takich co nauczycieli uważali za durniów a samych siebie za najmądrzejszych i wszechwiedzących. Podobnie twierdzą o lekarzach. Po powrocie z wizyty stwierdzają, że ten lekarz to idiota i kompletnie nie zna się na medycynie, a samych siebie mają za wielkich znawców. Ludzie nauki i wszystkie naukowe odkrycia to wg nich oszuści i oszustwa bo oni coś sobie wyanalizowali i wiedzą wszystko najlepiej i doskonale publikując to na forum. Jakiś czas temu widziałem na forum stwierdzenie, żę Al-Kaida nie istnieje i Amerykanie ją sobie wymyślili. Zapewne twierdzenie, że morza i oceany zabierają nam ląd to też wg nich bajeczka. A jeśli chodzi o wyciąganie kasy to nikt was nie zmusza byście płacili ze swoich kieszeni "pseudoekologom", podobnie jak nikt was nie zmusza byście płacili księżom czy wróżkom, w celu przepowiedzenia przyszłości. Nikt nie zmusza, ale wiecznie wszyscy gadają "wyciągają od nas kasę". Do cholery! Zmusza was ktoś do płacenia? A teraz trochę na temat waszych kpin z globalnego ocieplenia. Mam 29 lat. Moi rodzice 55 i 54. Nieraz opowiadali mi jak wyglądały zimy za ich czasów. 3 miesiące pokrywy śnieżnej bez przerwy. Temperatury na poziomie -10, -15 w ciągu dnia cały styczeń i luty, grudzień i początek marca też mróz, tyle, że trochę słabszy. A jak wygląda obecnie? Od ponad 17 lat obserwuje pogodę i prowadzę zapiski. Ostatnią zimą z 3 miesiącami pokrywy śnieżnej bez przerwy była zima 2005/2006. Moje pokolenie mówiło o niej "zima stulecia", a moich rodziców to śmieszyło, gdy wspominali zimy stulecia ze swoich czasów. A jak wyglądała zima 2005/2006 - odpowiadam: Od połowy listopada do połowy grudniu w Trójmieście panowała pogoda na pograniczu jesieni i zimy. Temp. w ciągu dnia od 0 do 5. 18 listopada poranek przywitał mieszkańców Trójmiasta białym krajobrazem, po południu nie było śladu po śniegu, 27 listopada wieczorem sypnał śnieg, następnego dnia rano było czarno, 9 grudnia poranek przywitał nas na biało, po południu było juz czarno. 16 grudnia sypnął śnieg i zaczął się topić w połowie marca, a całkowicie stopniał 26 marca. A jeśli chodzi o temperatury to były 3 fale większych mrozów: 1-sza miała miejsce w II-giej połowie I-szej dekady stycznia, temapratury ok. -5 w dzień, 2-ga w I-szej połowie III-ciej dekady stycznia, była to fala wyjątkowych syberyjskich mrozów temp. -10, -12 w dzień, 3-cia w I-szej dekadzie lutego (ok. -5 w dzień). Wszystkie te 3 fale mrozów trwały po 3-4 dni. W pozostałych okresach panowały temperatury w okolicach 0 w dzień. A poprzednia tak ostra zima miała miejsce w roku 1995/96, czyli 10 lat wcześniej. Wtedy to pierwszy atak zimy nastąpił 4 listopada. Przez 4-5 dni padał śnieg przy temp. 2-3 stopni ciepła, potem mieliśmy tydzień jesieni, 18 listopada znów sypnęło śniegiem. Na tydzień pojawiła się pokrywa śnieżna przy temp. w okolicach 0 w dzień. Potem na niespełna tydzień śnieg zniknął. Ostatniego listopada spadł ponownie i pozostał z nami do marca. W tym czasie zdarzyły się 4 fale większych mrozów: 1-sza w pierwszysch dniach grudnia (niespełna tydzień, temp. około -5 w dzień), 2-ga w w okolicach Sylwestra i Nowego Roku (niespełna tydzień, temp. ok. -10 w dzień), 3-cia w III-ciej dekadzie stycznia (około tygodnia, temp. ok. -10 w dzień) i 4-ta w II-giej połowie I-szej dekady lutego (3-4 dni, temp. ok. -10 w dzień), pozostałe okresy to temp. w okolicach 0. 20 lutego zima zaatakowała ogromnymi śnieżycami. Topnienie śniegu miało miejsce w tym samym okresie co w roku 2006. Pozostałe zimy to kilka 3-4 dniowych, max. tygodniowych okresów ze śniegiem i leciutkim mrozem (w sumie około 30 dni na przełomie 4 miesięcy). A w międzyczasie trafiają się dni z temperaturami 10 stopni ciepła. Ale wystarczy, że zima zaatakuje pod koniec marca albo na początku listopada to zaraz pojawiają się wielkie kpiny z informacji o ociepleniu klimatu - żałosne. Podobnie było zimą 2006/2007. 2 listopada zaatakowała zima (sypnęło śniegiem przy temp. ok. 0 w dzień) i zaraz wielkie szyderstwa z globalnego ocieplenia. Ale zima potrwała 3 dni i następny śnieg pojawił 23 stycznia. A w międzyczasie wielokrotnie pojawiały się w Trójmiescie temp. 10-12 stopni, a w niektórych częsciach Polski nawet powyżej 15. Jesli chodzi o zimę 2007/2008 to pierwszy jej atak miał miejsce w dniach 10-15 listopada (śnieg i temp. 2-3 w dzień i mróz nocami), drugi od Nowego Roku do 7 stycznia (początkowo słonecznie i mroźno, ok. -5 w dzień, potem temp. wzrosła do okolic 0 i sypnęło sniegiem, 8 stycznia śnieg zaczął stopniał i następny raz pojawił się 15 lutego, a w międzyczasie w styczniu kilkakrotnie pojawiały się temp. dochodzące do 10 stopni. A jeśli chodzi o wiosenne ataki zimy w ostanich latach to wyglądało to następująco: rok 2008 - w Święta Wilkanocne (23-24 marca) w wielu rejonach Polski panował biały krajobraz, 8 kwietnia w Szczecinie sypał ciężki i mokry śnieg, który doprowadził do ogromnej awarii energetycznej, 2007 - 8 kwietnia (Wielkanoc) w Suwałkach padał śnieg przy temp. 3 stopni ciepła, 1 maja również padał śnieg przy temp. ok. 5 stopni ciepła, 2006 - 26 marca ostatecznie stopniał śnieg na nizinach po równo 100 dniach, ale 6 i 7 kwietnia pojawił się jeszcze na wschodzie kraju przy temp. ok. 0 w dzień, 2003 - 9 kwietnia w Trójmieście o poranku mieliśmy krajobraz taki jak dziś, wieczorem chlapa, 3 dni później opnad 10 stopni, 2001 - w wielu rejonach Polski padał śnieg w Wielkanoc (15 kwietnia), 1997 - 3-krotnie w kwietniu (5-go, 12-go i 15-go) mieliśmy za oknami krajobraz taki jak dziś, 1996 - pod koniec marca ostatecznie stopniał śnieg za nizinach, ale pojawił się jeszcze ponownie w dniach od 11 do 14 kwietnia, a tydzień później przyszło lato z temp. ok. 25 w dzień, 1995 - od 27 do 30 marca w Trójmieście panowały białe krajobrazy, 8 kwietnia na 1 dzień przypomniała sobie o nas zima, w całej Polsce padał mokry śnieg przy temp. w pobliżu 0, 1994 - 27 marca przywitał mieszkańców Trójmiasta białym krajobrazem, wieczorem po śniegu nie było już śladu, 1993 - 29 i 30 marca w wielu miejscach Polski było biało, na Wielkanoc (11 kwietnia) w Trójmieście padał deszcz ze śniegiem przy temp. 4 stopni, 20 kwietnia w Suwałkach padał deszcz ze śniegiem przy temp. 4 stopni, 25 kwietnia w całej Polsce było ok. 25 stopni, 1992 - w Święta Wielkanocne (19-20 kwietnia) w Trójmieście padał deszcz ze śniegiem przy temp. ok 5 stopni, 23 kwietnia w Suwałkach padał snieg przy temp. 3 stopni, 2 dni później w Polsce panowały temp. w pobliżu 20 stopni. Cóż, trochę się rozpisałem, ale myślę, że tekst ten jest warty przeczytania, szczególnie dla tych, którzy szydzą z twierdzeń o ociepleniu klimatu, widząc na ulicach śnieg w dniu 25 marca, który po południu zamienił się w wielką chlapę.

      • 1 5

      • Jest takie przysłowie "Każdy polak to doktor i (chyba nie pamiętam dobrze) prawnik" (2)

        A ostatnio przybyło również sporo geografów co to najlepiej znają się na zmianach klimatycznych. Nawet lepiej od uczących mnie magistrów, doktorów czy wręcz profesorów, którzy należą do lokalnych, krajowy a także światowych zespołów i komisji zajmujących się obserwacją i pisaniem raportów dot. klimatu.

        Ciekawe, że posiadając tak wielką i 'jedynie słuszną' wiedzę jeszcze nie są sławni na cały świat. Czy choćby jako profesorowie nie wykładają na uniwerstecie.

        • 2 0

        • Ty natomiast (1)

          nie prowadzac zadnych obserwacji pogodowych, wiesz oczywiscie lepiej. Ot, medrzec.

          • 0 1

          • Nie prowadzę obserwacji ale jak można było wywnioskować (niektórym ciężko to przychodzi) z mojego postu wyżej prowadzą je i zajmują się nimi moi wykładowcy. Przekazuja mi swą wiedzę w tym temacie oraz wyniki badań (własnych jaki i światowych) na zajęciach.

            Także nie bedąc (jeszcze?) specjalistką od klimatologii mam raczej większą wiedzę dot. zagadnienia globalnego ocielenia i zmian pogodowych od kogoś kto potwierdzenia swoich teorii szuka w artykułach na onecie (nie dotyczy to bezpośrednio ciebie po prostu takie wrażenie odnoszę czytając wypowiedzi co niektórych osób).

            • 0 0

      • nie no luz, ale..

        zamiast walic dane statystyczne weź dojdź do sedna, albo rzeczywiście idź poruchaj...

        • 2 1

      • Masz jakąś poważną psychozę

        albo nerwicę natręctw. Notujesz te wszystkie obserwacje w notesikach, kalendarzykach etc? Psychiatra by się mógł na twoim przypadku habilitować. Poza tym jesteś zabawny, wypisujesz tu elaboraty o okresie ostatnich 10 lat. Nie czujesz jak jesteś śmieszny wobec eonów czasu? Jak wytłumaczysz w dalszej i bliższej przeszłości (mówię o tysiącleciach i stuleciach a nie dekadach) okresowe ochłodzenia i zlodowacenia? I ty śmiesz pisać coś o nauce? Zamiast mózgu masz medialną sieczkę popartą spaczoną empirią. Wyciągasz krótkoterminowe wnioski na podstawie niekompletnych danych.

        • 1 0

    • Kolejny człowiek, który póki sam nie...

      ..zachoruje, nie będzie wierzył, że choroba istnieje.A tak przy okazji, to myślę, że klimatologia jest dość skomplikowana nauką, więc trudno się chyba komuś kto nie ma o tym pojęcia wypowiadać.

      • 1 1

    • tiaa

      Tylko to akurat dowód na globalne ocieplenie, że pogoda wariuje... ;)

      • 0 0

  • Brawo drogowcy!!! (12)

    Zawsze was zima zaskoczy!

    • 146 25

    • (3)

      Chyba raczej kierowcy! Troszkę śniegu i już nie potrafią jechać...
      STOP CIOTOM DROGOWYM!

      • 28 13

      • Po prostu brak umiejętności (2)

        Zgadzam się z tą opinią, kierowcy któzy narzekają to w większości zwykłe cioty. Wczoraj jechałem obwodnicą jak między osową a zjazdem na estakadę zrobiła się szklanka. Wszyscy kierowcy którzy mieli cb ostrzegali się że jest szklanka, że należy hamowac i tak dalej. przez cały odcinek drogi widziałem tyko 2 mistrzów kierownicy (bez cb) którym się wydawało że są hołowczycami. obwodnica była przejezdna przy prędkości 60-70 km/h. Panowie troche wyobraźni i ani szklanka na jezdni ani śnieg Wam nie przeszkodzą. Nie można braku umiejętności ciagle zwalac na sen drogowców

        • 14 4

        • A co do tego ma CB ??

          Jakos swietnie sobie radze bez CB, bo mam oczy i troche wyobrazni. Widze jaka jest sytuacja na drodze. 99% 'ułanów' umie jezdzic tylko jak jest suchutko. Snieg.... wystarczy spojrzec co sie dzieje jak troche popada... Pajace nie kierowcy.

          • 7 2

        • może dlatego ze nie mieli cb bo to niejset podstawowe wyposarzenie auta nie wiedzieli że tam taka szklanka jest a co do odsniezania skoro kur.. ktos bierze kase za odsniezanie to niech to robi.!!! Jak ja w firmie nie wykonam usługi to nikt mi za nia nie zapłaci ale to jest polska

          • 2 0

    • Jak jestes taki madry to sam odsniezaj (1)

      A nie tylko krytykowac potrafisz

      • 11 8

      • Nie o odsniezanie chodzi gogusiu tylko o gamoni co to 20 na godzine jada,paranoja!!

        • 5 6

    • Tym razem zaskoczyła ich wiosna ...

      :)

      • 8 0

    • Taki mądry jesteś (1)

      to sam po odśnieżaj trochę a nie tylko narzekasz na drogowców.

      • 1 4

      • Mi za to nie płacą. Im tak. I to z moich pieniędzy między innymi.

        Więc (...)i sie zastanów zanim coś równie debilnego znowu wpiszesz.

        • 2 3

    • (1)

      A ja się nie zgadzam, wracając po 22 przez Dolny Wrzeszcz zaskoczyły mnjie 2 piaskarki, z tego jedna piachem nie tylko po ulicy sypała ;p

      • 0 0

      • pitolicie z rana jezdiły sam widziałem 4 piaskarki na odcinku 8km. nie było zle. Owszem snieg wolniej ale do przodu.

        • 1 0

    • w nocy

      jadąc o 3 przez cały Gdańsk, dopiero w okolicy obwodnicy 3 pługi spotkałem, choć tam też była dużo gorsza sytuacja niż bliżej centrum.

      • 0 0

  • Gdynia centrum (2)

    Gdynia jeden wielki korek !!!

    • 44 8

    • gdynia moje miasto- tu chce sie zyc hi hi hi hi

      • 4 1

    • Atak wiosny, Wiosna stulecia, jaka słodka ;P

      trelemakrele

      • 0 0

  • (5)

    do Lotu z Zakoniczyna 1.45 - super

    • 35 7

    • (2)

      do Gdyni centrum z Dąbrowy 2.5 - masakra

      • 1 0

      • Karwiny-Sopot- też 2 i pół h. Co za podróż, co za waruunki :) (1)

        • 0 0

        • hahaha

          ale dzieki "atakowi" zimy nie musieliśmy pisać sprawdzainu z fizyki, bo pół klasy jest spoza gdańska, więc zanim podocierali z wszystkich wiosek, to już trzecia lekcja leciała. na pierwszą natomiast aż 10 osób z 30.
          wzorowo ^^

          • 1 0

    • A jka od dziś mam prawko !

      • 0 0

    • Trzeba bylo isc pieszo debilu

      • 1 0

  • stoi całe Trójmiasto (7)

    gdynia stoi, sopot stoi, gdank nie lepiej ... skm tez nie dziala...

    • 32 6

    • Jak to stoi całe Trójmiasto? (6)

      Przecież wg "prawdziwego gdańszczanina" z innej wiadomości dnia stoi tylko gdynia.Znaczy jest on bardzo obiektywny,więcej nam,Gdańszczanom takich niusów!

      • 0 1

      • A ja znalazłem na to lekarstwo... (5)

        ..pojechałem po prostu rowerem.
        i ani nie gniotłem się w zatłoczonych autobusach, tramwajach czy SKM`ce, ani też nei stałem w korku. Jedynie uśmiechałem się przejeżdżając wokół tych którzy denerwowali sie za kółkiem.
        Jeden kierowca nawet zapytał... czy chciałbym sie z nim zamienić. Miał pięknego Merasia, ale odkrzyknąłem mu, że ewentualnie wieczorem, jak korka nie będzie ;)))

        • 2 1

        • ... (4)

          no no no...
          Aleś mu powiedział...
          Nie bardzo wiem czego mamy Ci gratulować. Że masz rower, że umiesz na nim jeździć, że jeździsz na rowerze mimo takiej pogody, łatwości nawiązywania kontaktów czy tej ciętej riposty na koniec...

          • 3 2

          • (2)

            no no no...
            Aleś Michałowi powiedział...
            Nie bardzo wiem czego mamy Ci gratulować.. bo tu nawet ciętej riposty brak..

            • 0 0

            • ... (1)

              Wspaniały komentarz...wspaniały...

              • 0 0

              • ...

                tak samo jak Twój

                • 0 0

          • hehe

            dobry koment, chociaż wyluzowany gość na forum, ale końcowa riposta jest najlepsza hehe

            • 0 0

  • "Trójmiasto stoi od rana" - Brawo za przemyslany tytuł dla redakcji (10)

    • 37 6

    • oj tam się czepaisz internauci naciskali to szybko na kolanie skrobneli pare słów o tym że śnieg spadł itd (7)

      w sumie na zimę mają gotowy artykuł o opadach śniegu i kłopotach z korkami i co popada mocniej wklejają go - dobrze, że nie jako wiadomość dnia.

      • 6 1

      • zgadzam się tylko to na kolanie świadczy o jakości :D (6)

        stoi to znak, drzewo a Trójmiasto moze byc zakorkowane, sparalizowane komunikacyjnie itd

        a tak STOI a redakcji to chyba wisi

        • 2 2

        • Brawo za nie zrozumienie przenośni. (4)

          Ten tytuł mówi o wiele więcej niż 'zablokowane' Trójmiasto, ale chyba nie wszyscy metaforę rozumieją.

          • 5 1

          • napisałem sparalizowane nie zablokowane (2)

            • 1 0

            • a w RMF-ie (1)

              Cytat: 'Korki stoja w samochodach az po horyzont'.

              • 5 0

              • dobrze że nie siedzą :P

                • 0 0

          • tak, tyle, że do przenośnia żargonowa. A w takim portalu w artykułach prasowych, powinno używać się bardziej oficjalnego języka, na wyższym poziomie. Taki żargon świadczy o rażąco niskim poziomie artykułu.

            • 0 0

        • knapik, a tobie ne stoi od rana?

          to chyba do lekarza czas się udać, albo przemęczony jesteś czy cus...

          • 0 0

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • stoi od rana.........?

      czasami rano jak otwieram moje piekne oczeta i zagladam pod koldre to widze ze stoi mi .................trojmiasto oczywiscie.........!!!!!!!!!

      • 4 0

  • no w końcu wyczekiwany przez wszystkich 'artykuł' (10)

    ;-)))

    • 71 5

    • brawo Tereska, zmotywowałaś ich;) (7)

      co z tą kawą?

      • 0 2

      • (6)

        no wlasnie, co z ta kawa

        :)

        • 0 0

        • (5)

          no idziemy:-)

          • 0 0

          • (4)

            ;-)

            • 0 0

            • (3)

              no halo?:) kawa mi stygnie;)

              • 0 0

              • (1)

                no, ale w koncu sie nie umowilismy to jak? ;-)

                • 0 0

              • ja zapraszam - ty wybierasz:) ja sie dostosuje;)

                • 0 0

              • mi też :)

                hehe

                • 0 0

    • :)

      Gdzie indziej są szybsi i dokładniejsi:):):)

      • 0 0

    • redaktorzy dopiero dojechalo do pracy. Troche zroumienia dla naszej pracy

      • 4 1

  • (1)

    a ja 2.10

    • 6 7

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • obwodnica (2)

    brakuje tylko komunikatu o stojącym w poprzek obwodnicy tirze!

    • 61 3

    • ojj tak, taka blokada, spoznilam sie godzine do pracy

      • 5 0

    • bladzie do roboty

      tego tira szybko bezszmerowo z obwodnicy usunely panie w bialych kozakach a kierowca w nagrode dal paniom po lodzie do wylizania.........................?

      • 0 1

  • zwariować można (8)

    śnieg przecież pada od wczoraj!!! Prognoza była znana!!!
    Kogóż to znowu tym razem przerosło to zadanie?
    Sądząc po ilości śniegu na drogach nikt mi nie wmówi, ze zapracowani drogowcy zasuwają od rana.

    • 143 6

    • SANIPOR chciał przyoszczędzić - przecież to już w sumie wiosna.

      Poczekają do 12 a śnieg sam stopnieje.

      • 11 0

    • Słucham prognozy, wstałem wcześniej, wyjechałem wcześniej.

      I zdążyłem do pracy. Pomimo że wierząc w efekt cieplarniany założyłem normalne opony.

      • 3 0

    • (1)

      bo u nich rano zaczyna się o 8.00 :o)

      • 0 1

      • a ja myślałam że o 12.00

        • 2 0

    • drogowcy pracowali w nocy

      wracałem z południa kraju w nocy, niektóre odcinki 40km/h (Łódzkie), u nas na wybrzeżu było najcieplej i autostrada cała 110-120 km/h (czyli też nie do końca normalnie prawda?) na obwodnicy od Auchan'a znowu odcinki 40-70 km/h, ale spotkałem 2 piaskarki, więc NAPRAWDE pracowali i wcale nie od rana tylko dużo wcześniej.

      • 4 1

    • parodia (1)

      firma odśnieżająca dostaje kasę czy stoi czy pracuje,po co im wyjeżdżać,prokurator powinien zajrzec do kolesiostwa,racja od wczoraj wiedzieli i nic nie robili,aż wszystko staneło...straciłem dzień przez patałachów

      • 1 1

      • ...

        zanim zaczniesz wygłaszać teorie na temat kasy dla firm odśnieżających zasięgnij informacji u źródła, bo w przeciwnym razie będzie tak jak teraz czyli wyssałeś tę głupotę niczym z ... :]

        • 1 1

    • jeździli przed 2 w nocy

      wiem, bo mnie obudzili...
      potem poszli spać i dopiero napadało...

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane