• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejskie uczelnie straciły miliony przez słabe wnioski

Marzena Klimowicz-Sikorska
25 maja 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Teraz się nie udało, ale przygotujemy lepsze wnioski i może wtedy uda się zdobyć te pieniądze - zapowiadają władze UG i PG. Teraz się nie udało, ale przygotujemy lepsze wnioski i może wtedy uda się zdobyć te pieniądze - zapowiadają władze UG i PG.

To już pewne - ani Politechnika Gdańska, ani Uniwersytet Gdański nie dostaną pieniędzy na kierunki zamawiane. 15 mln zł trafi do szkół wyższych w innych miastach, bo wnioski trójmiejskich uczelni były za słabe.



Przegrana naszych uczelni w walce o kierunki zamawiane:

Tysiąc złotych - tyle co miesiąc otrzymują kandydaci z najlepszymi wynikami maturalnymi, którzy dostali się na jeden z kierunków zamawianych m.in. na Politechnice Gdańskiej czy Uniwersytecie Gdańskim, jeśli uzyskują wysoką średnią ocen.

Kierunki zamawiane to kluczowe dla rozwoju kraju, ale mało popularne wśród kandydatów studia. Projekt płacenia najlepszym za ich studiowanie, który przygotowało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, ma rozwiązać problem braku wykształconych kadr.

Niestety, na ogłoszonej w poniedziałek liście zwycięzców w konkursie na dofinansowanie kierunków zamawianych zabrakło trójmiejskich uczelni, w tym dwóch największych - Politechniki Gdańskiej i Uniwersytetu Gdańskiego. Brak kierunków zamawianych to dla uczelni nie tylko strata pieniędzy - PG straci ok. 5 mln zł, UG - ok. 10 mln zł., ale też studentów i - co najważniejsze - prestiżu.

Politechnika Gdańska wnioskowała o ok. 5 mln zł na dofinansowanie kierunków zamawianych. Pieniądze miały trafić na te kierunki, które wygrały zeszłoroczny konkurs, czyli biotechnologię, inżynierię materiałową, technologię ochrony środowiska, environmental protection and management [ochrona środowiska po angielsku - przyp. red] oraz mechatronikę. Dodatkowo po raz pierwszy kierunkiem zamawianym miała stać się chemia.

- Nasz wniosek nie uzyskał wymaganej ilości punktów, gdyż nie zaznaczono w nim parytetu kobiet i mężczyzn, którzy mieliby otrzymywać stypendia na kierunkach zamawianych. Czekamy teraz na szczegółową ocenę wniosku. Nie odpuścimy jednak i będziemy się odwoływać - mówi dr Michał Pilarczyk, prodziekan ds. studiów Wydziału Chemicznego PG, który o wynikach dowiedział się od nas. - Na naszym wydziale od lat większość studentów stanowią kobiety, wpisywanie parytetu nie miałoby więc sensu, bo kierunki zamawiane kierowane są właśnie przede wszystkim do kobiet.

Problemy z wnioskiem miał też Uniwersytet Gdański, jednak do czasu zapoznania się z oceną wniosku, władze uczelni nie chciały komentować sprawy. Dofinansowania nie otrzymały tam takie kierunki zamawiane, jak: biotechnologia, chemia, fizyka, informatyka, matematyka, ochrona środowiska. W pierwszym, pilotażowym konkursie, uniwersytet otrzymał ok 10 mln zł dofinansowania.

Według ministerstwa wnioski nie przeszły bo były... za słabe. - Uczelnie gdańskie, które złożyły projekty w konkursie na kierunki zamawiane, nie otrzymają dofinansowania, gdyż ich projekty uzyskały w ocenie spełniania jednego lub więcej kryteriów merytorycznych mniej niż 60 proc. punktów możliwych do otrzymania za dane kryterium - wyjaśnia Leszek Grabarczyk, Dyrektor Departamentu Wdrożeń i Innowacji z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. - Uczelnie odpadały na kryteriach merytorycznych, w których ocenia się m.in. jak dobrze zaplanowano i opisano działania w projekcie, czy należycie zdefiniowano grupę docelową, rezultaty projektu.

Trójmiejskie uczelnie już zapowiedziały odwołania od tej decyzji. Ewentualna ponowna ocena wniosków powinna zakończyć się w sierpniu.

Na tegoroczny program MNiSW przygotowało ponad 200 mln zł. Pieniądze trafią do 22 uczelni w całym kraju.

Miejsca

Opinie (209) ponad 10 zablokowanych

  • I dobrze im tak ... (18)

    ... niech zaczną od nauki kultury wykładowców a w dalszej kolejność niech sie starają o kase! Zero poszanowania!

    • 183 22

    • Studentka 2! (3)

      Zgadzam się całkowicie, a że IM odebrali kasę to się nie dziwię... dziwię się jak ten kierunek w ogóle dostał akredytację!!

      • 21 1

      • Ja chciałem pójść na PG na Inżynierię Materiałową( były trzy do wyboru: na chemii, na mechanicznym i na FTiMS - tą ostatnią miałem wybrać - inżynieria materiałów elektronicznych), ale wybrałem Elektronikę i Telekomunikację na ETI.
        IM bałem się trochę ze względu na chemię. Dzisiaj trochę żałuje wyboru, ETI jest dobrym wydziałem, ale jest duża konkurencja w branży IT i ciężko będzie znaleźć dobrą pracę, a z programowania nie jestem dobry.
        IM to kierunek mało popularny, ale absolwenci tego kierunku zostają poszukiwanymi przez rynek specjalistami np. inżynierii jakości materiałów. Konkurencja w branży mała, niewiele osób chce studiować ten ciężki kierunek.

        • 1 3

      • zgadzam się w 100% (1)

        1.Dlaczego „zamawiane“ skoro po biotechnologii w ogóle nie ma pracy w tym kraju? PO IM niewiele lepiej, bo tylko w gałęziach badań nieniszczących i ew. polimerach można czegokolwiek szukać. Na Pomorzu z zakładami przemysłowymi jest kiepsko co skutkuje brakiem zapotrzebowania.

        2.Dlaczego UG dostał dotację na „zamawiane“ prowadząc kierunki jak matematyka, fizyka i chemia? Czy są to kierunki „napędzające polską gospodarkę“? Czy brakuje nam nauczycieli od tychże przedmiotów w szkołach? Marnotrawienie ogromnych pieniędzy.

        Moim zdaniem cały ten „wspaniały“ projekt nie ma na celu wykształcenia kadry specjalistów, a jedynie zapełnienie mało popularnych (poza biotechnologią) kieruneczków studentami, aby ich prowadzenie było dla uczelni opłacalne. Poziom inżynierii materiałowej na pewno nie utwierdza w tym przekonaniu, że uczelnia kształci fachowców. Z większości przedmiotów, które były tam wykładane przydatnych było poniżej 30%. Przeładowanie niepotrzebną teorią to jedna z największych bolączek które zaobserwowałem. Nawarstwienie tego kierunku zagadnieniami z różnych dziedzin (nawet ponad 3 składowe) jest po prostu odrzucające. Wszystko sprawia wrażenie gigantycznej niespójności, dysonansu totalnego. Poziom praktyczny tychże przedmiotów również niczym specjalnym się nie wyróżnia, chyba że in minus. Przykre jest, kiedy wiedza z ponad 50% przedmiotów umyka z głowy już nawet po kilku dniach. Przełożenie na praktykę jest znikome. Wszystko sprawia wrażenie jakiegoś totalnego remiksu - wszystkiego po trochu ale nic konkretnego. Kolejna sprawa to gigantyczna nierówność specjalności tego kierunku. Jedna nierówna drugiej. Następną wadą PG jest nie kształcenie inżynierów a przyszłych doktorów, pod warunkiem że pójdą na doktoranckie. Lwia część przedmiotów to materiał czysto naukowy a nie praktyczny - dla gospodarki.

        To tylko jeden aspekt problemu. W innych komentarzach pojawia się stwierdzenie, że kto nie pracuje w czasie studiów ten kończy je w martwym punkcie. To moim zdaniem jest absurd absurdów. Sytuacja nie do pojęcia w innych krajach, gdzie ktoś kończy studia i jest kompletnie nieprzygotowany do podjęcia roboty po nich. Niestety potężne sedno sprawy. Teoria ponad wszystko, lekką rączką produkujemy absolwentów. Laborki niewiele dające, na archaicznym często sprzęcie. Do tego stek chamstw profesorów. Wykładowcom jest łatwiej, w końcu jest za dużo studentów. Pracodawcy dlatego tak niechętnie przyjmują „gołych“ absolwentów uczelni. Wiedzą, że umiejętności potrzebnych w pracy absolwent nie posiada, tylko teorię ponad wszystko. Absolwent żyje w przekonaniu, że musi zdobyć jak najszybciej i przekonuje się, że o doświadczenie dla „startera“ jest również niełatwo. A ile osób potem pracuje gdziekolwiek, żeby tylko nie zdychać z głodu?

        Cała ta paplanina o potrzebie kadry dla polskiej gospodarki to śmiech na sali. Wystarczy pochodzić po stronach z ofertami pracy. Oferty dla inżynierów to tak naprawdę nisza. Dziś się szuka głównie przedstawicieli handlowych i ogólnie pracowników dla handlu. Mówi się że rynek pracy dla ekonomistów jest przepełniony, a z tego co widać dla nich ofert nadal nie brakuje, ba, wręcz jest ich dużo. Po technicznych kierunkach absolwenci informatyki i lądówki mogą znaleźć oferty dla siebie, ew. coś po ETI. Reszta absolwentów może być przerażona. I tak oto upada mit „ery inżyniera“. Zresztą - ogłoszenia same w sobie mają takie wymagania, że absolwent właściwie nigdy im nie sprosta, do tego min. 2 lata doświadczenia jest regułą.

        Projekt Centrum Nanotechnologii to niezły chwyt marketingowy IMO. Łatwiej będzie zwabić kolejnych studentów. Tak samo jak fakt, że Galera jest najlepszym obecnie (chyba) superkomputerem w Polsce.

        Moja rada jest taka - omijajcie te kierunki z daleka, szkoda czasu i życia. Potem tylko niepotrzebne rozczarowania.

        • 8 0

        • zawsze twierdziłem, że banki padną ostatnie

          więc ekonomiści zawsze będą potrzebni czy się to podoba czy też nie :)

          • 1 0

    • poszanowanie

      A kogo mają szanować? Tych, którzy sami poszanowania nie mają?

      • 12 21

    • (9)

      te pieniądze miały byc dla studentów, a nie dla uczelni...

      • 10 0

      • oni by już zadbali o to by wróciły do uczelni :)

        • 13 3

      • Trudno (7)

        Kasa jest i dla studentów, i dla uczelni. I nie zabrali pieniędzy, tylko ich nie dali. Poprzedni projekt UG idzie i ma się dobrze. Co do poszanowania - jest różnie, jak wszędzie. Tyle że poziom powinni trzymać i wykładowcy, i studenci...

        • 9 1

        • a tym razem nie udało się pojechac na samej opinii.

          • 4 0

        • Szacunek (5)

          Zgadzam się, że szacunek powinien być obustronny.

          Ale... jeśli stoisz przed grupą zblazowanych ludzi, myślących tylko o "zaliczeniu" przedmiotu, z tępym wyrazem twarzy i całkowitą dezaprobatą wpatrujących się w przestrzeń.
          Takich wybierających przedmiot "bo ma trzy punkty". A na danym kierunku sie znaleźli "bo gdzieś trzeba było iść po ogólniaku".
          Osoby, które zapytane o swoje pasje właściwie nic nie mają do powiedzenia
          Ludzi, którzy maja być przyszłością i podporą naszego kraju, a nie potrafią się poprawnie wypowiadać.
          Takich, dla których wykładowca jest ważny tylko w roku egzaminu (a potem mijając się na korytarzu uczelni, patrząc prosto w oczy nawet nie przywita się)

          To po kilku latach stwierdzasz, że coś jest chyba nie tak. Pierwszym odruchem jest wątpliwość - coś nie tak ze mną?

          I wtedy są dwie drogi: albo mimo wszystko idziesz do przodu i (mimo wszystko) szanujesz studentów, albo stajesz się zgryźliwym prykiem.

          Ale, wierzcie mi, Drodzy Studenci, 75% braku szacunku jest konsekwencją Waszego zachowania.

          • 23 6

          • Jasne... (3)

            Tak to wszystko tłumacz a później znowu się dziw, że jakiś wykładowca został zaatakowany siekierą. Nie każdego wykładowcę można tak wybielić.
            Studiowałem na dwóch kierunkach i miałem porównanie jak tych samych studentów traktowali wykładowcy z ETI i ZiE z PG.
            Na ETI było wielu kulturalnych i sympatycznych wykładowców ale był też np. psychopatyczny krasnal od techniki cyfrowej czy inni jemu podobni.
            Na ZiE z kolei byłem zszokowany tym, że na PG jednak gdzieś do studentów podchodzi się z szacunkiem, co owocowało też w drugą stronę.

            Szacunek powinien obowiązywać wszystkich i nie powinno się mówić, że studenci to łajzy a wykładowcy niewinne ofiary.

            • 4 3

            • (2)

              Wcale nie twierdzę, że "studenci to łajzy" :) Nie wybielam również wykładowców. Bardziej opisuję zjawisko, bez wartościowania.

              Bo jak może ktoś podpisać się jako "studentka", skoro gimnazjalnie krzyczy "i dobrze im tak". Używa zwrotów na poziomie szkoły podstawowej "zero poszanowania". A przede wszystkim nie widzi belki w swoim oku.

              Jest to typowy przykład opisywanego mechanizmu prowadzącego do wojny między studentami a wykładowcami, w której kołem zamachowym są właśnie takie wypowiedzi.

              • 4 2

              • (1)

                Ale piszesz, że "75% braku szacunku jest konsekwencją Waszego zachowania". Sugerując, że główna wina leży po stronie studentów, a ja się z tym nie zgadzam. To wszystko zależy od uczelni, wydziału, danych wykładowców i danych studentów. Nie można uogólniać.

                • 1 1

              • Bo szacunek studenta się pojawia

                głównie wtedy, gdy przestaje się od niego czegokolwiek wymagać. Stąd też i postrzegane "inne podejście" na ZiE, gdzie większość zaliczeń jest po prostu błaha a przedmioty z wykładem i laboratorium zalicza się tylko prościutkim projektem, pomijając egzamin. Na ETI z kolei trzeba trochę kolokwiów i egzaminów zaliczyć.

                P.S.
                Wykładałem na obu wydziałach.

                • 5 1

          • albo przed samym wykładowcą, który myśli w jaki spoób

            ich nie przepuścić...

            • 0 0

    • CO TO ZA BZDURY !!!!

      Na PG, w roku akademickim 2010/2011, kierunkiem zamawianym miała być m.in. Inżynieria Mechaniczno-Medyczna!
      Mechatronika była kierunkiem zamawianym w roku akademickim 2009/2010 i w tym roku już nie brała udziału w konkursie.

      Stypendia na kierunkach zamawianych dostają jedynie najlepsze (lub do 50% osób), ale TYLKO te z danego rocznika, na którym kierunek zamawiany obowiązywał. Ponadto pieniążki z tego tytułu mogą otrzymać jedynie świeżacy, tegoroczni maturzyści, którzy ze względów oczywistych nigdy wcześniej nie studiowali.

      • 1 0

    • SKĄD TAKIE BZDURY !!!

      Na PG, w roku akademickim 2010/2011, kierunkiem zamawianym miała być m.in. Inżynieria Mechaniczno-Medyczna!
      Mechatronika była kierunkiem zamawianym w roku akademickim 2009/2010 i w tym roku już nie brała udziału w konkursie...

      Stypendia na kierunkach zamawianych dostają jedynie najlepsze (lub do 50% osób), ale TYLKO te z danego rocznika, na którym kierunek zamawiany obowiązywał. Ponadto pieniążki z tego tytułu mogą otrzymać jedynie świeżacy, tegoroczni maturzyści, którzy ze względów oczywistych nigdy wcześniej nie studiowali...

      • 1 0

    • no to zaoczni UG

      znowu więcej zapłacą za semestr :(

      • 0 0

  • komu chce się rozdrabniać? odwalić sztance i iść do domu ! (1)

    brak konsekwencji i brak odpowiedzialności , no i taki rezultat !

    • 58 1

    • rezultaty dopiero będą

      rezultatem będzie obcięcie stypendiów, czyli jak zwykle wszystko odczują studenci.

      • 3 1

  • Na temat PG bede milczał - nie znam.. (5)

    Na temat PG będę milczał bo nie znam , ale odnośnie UG, no cóż jaka uczelnia, takie składa wnioski.

    • 106 15

    • jaki absolwent (2)

      taki wpis.

      • 7 16

      • (1)

        nie broń Politechniki, proszę Cię,
        masz tam tatusia wykładowce ??

        chyba jedyne uzasadnienie ;>

        • 3 12

        • on nie broni politechniki

          tylko uniwerku

          • 10 1

    • wytłumacz (1)

      to co pomyśleć o PG, skoro w ubiegłym roku otrzymała 5mln zł mniej pieniędzy niż UG?

      • 2 2

      • a Ty juz w krytyce UG widzisz pochwale PG?

        obie uczelnie spapraly sprawe i tyle, nie licytuj teraz ktora z nich jest lepsza bo stracila mniej milionow :)

        • 3 0

  • Nie rozumiem dzisiejszej polityki (14)

    Kiedy ja uczęszczałam na studia na UG stypendium dostawali tylko najlepsi studenci na roku(a i tak należało udokumentować swoja sytuację materialną)-stypendium motywowało,choć może nie były to jakieś porażające kwoty-ale nawet 500 zł dla studenta to było coś.Wygląda na to,że teraz wystarczy tylko być studentem a kasę i tak się dostanie-ale czy słusznie?-jak obserwuję ciągłą balangę i kaca moich lokatorów wydaje mi się,że to wszytstko przychodzi za lekko.cuż studiowałam parę dobrych lat temu...czasy się zmieniają.

    • 61 25

    • no cÓż... (4)

      • 32 0

      • heh

        doktorze Michale Pilarczyk, a jakby u Pana student nie napisał części kolokwium, tylko dlatego że "to się wydawało logiczne", to Pan by go nie oblał, nie?

        • 8 0

      • (2)

        wszytko fajnie i pięknie, ale rozdamy z "naszej" kasy na stypendia a ci zdolni studenci zaraz po skończeniu kilku kierunków pakują walizki i jadą zarabiać za granicę. OK wolna wola, ale w takiej sytuacji powinni spłacić swój "dług" i droga wolna....

        • 4 1

        • daj im pracę za godne pieniędze

          daj im pracę w zawodzie i za godne pieniądze, żeby można było rodzinę założyć i mieszkanie wziąć na kredyt i mieć na to wszystko to nie wyjadą. Proste.

          • 0 0

        • daj im pracę w zawodzie i za godne pieniądze, żeby można było rodzinę założyć i mieszkanie wziąć na kredyt i mieć na to wszystko to nie wyjadą. Proste.

          • 0 0

    • ;) (1)

      asz strah pomyslec czym pani sie teras zajmóje.....:)

      • 18 2

      • złotą rączką może jesteś,
        ale widać, że nie studiowałeś

        • 2 12

    • nie dla wszystkich

      te stypendia tez sa dla najlepszych, a nie dla wszystkich na kierunkach zamawianych...

      • 7 1

    • nie do końca tak jak myślisz :)

      Nie wystarczy być studentem. ten tysiąc złotych dostaje na każdym kierunku około 30 osób, ale muszą utrzymać wysoką średnią i nie mogą mieć żadnych zaległości.

      • 6 2

    • cuż...tiaaaa była stódentka..

      • 6 1

    • (1)

      Chyba czegoś nie rozumiesz... Teraz najlepsi studenci na kierunkach na których zależy "państwu" dostają 1000. To tak naprawdę pierwsze rozwiązanie pozwalające studiować zdolnym ubogim ludziom. Widać, że uczyłaś się już dawno temu... z ortografia straszne problemy! :-)

      • 3 5

      • niezdolni biedni też będą mogli

        jak i niezdolni bogaci. Kto bedzie chcial to pojdzie i dostanie. Nie ma progu ubóstwa zadnego.

        • 2 0

    • Gdyby były stypendia socjalne i naukowe ( te ostatnie dla kilka ludzi na roku) to prace straciloby wielu urzednikow ( czesto tzw. pracownikow naukowych) bioracych udzial
      w całym tym zamieszaniu z kierunkami zamawianymi. To, że nie chodzi tu o dobro studentów potwierdza także tak łatwe pogodzenie sie z likwidacja stołówek studenckich. Im kto jest na wyzszym stanowisku na uczelni tym mu to jest bardziej obojetne.

      • 5 1

    • w twoim przypadku studia były czasem zmarnowanym skoro nawet nie ogarniasz kto i za co dostaje kasę (wszystko to opisane w 3 linijkach artykułu)

      • 0 2

  • "- Nasz wniosek nie uzyskał wymaganej ilości punktów, gdyż nie zaznaczono w nim parytetu kobiet i mężczyzn,..." (6)

    I jeszcze przez to że był wydrukowany czcionką 12 a nie 14. I nie miał kolorowych wykresów.

    • 96 6

    • Ency (3)

      Tak, w istocie, pierdamony, a nie istotne elementy meritum, są często pretekstem do "uwalania" wartościowych projektów EFS, których urzędasy nie tylko nie umieją, ale nawet nie starają się przeczytać ze zrozumieniem.
      Nie ujadajcie więc na wnioskodawców, tylko na chore procedury, które są barierą dostępu dla beneficjentów programów UE!

      • 20 3

      • pierdu, pierdu, wszyscy grają na tym samym boisku

        • 6 2

      • (1)

        Procedury procedurami, owszem są często wzięte z sufitu, ale są jawne i należy się ich stosować jeśli chce się liczyć na wygraną więc tłumaczenie, że się coś źle zrobiło na etapie wniosku potwierdza tylko słuszność odrzucenia (jeśli nie potrafi się dopilnować wielkości czcionki czy znanej dla osób piszących wnioski kwestii równości kobiet i mężczyzn, to lepiej, że edukacją na kierunkach kluczowych dla gospodarki zajmą się inne uczelnie).

        • 14 7

        • Parytety to nie równość.

          To dyskryminacja. Zwłaszcza na uczelni, dlaczego osoba ze słabszymi wynikami ma dostać stypendium zamiast osoby z lepszymi, tylko dlatego, że dla tamtej został wykorzystany limit na płeć? To brzmi prawie jak segregacja rasowa na amerykańskich uczelniach w latach 60-70tych, gdzie były osobne programy stypendialne dla białych i czarnych.

          Parytetom mówię zdecydowane nie. Stypendia są dla najzdolniejszych, w końcu nie ma zróżnicowania poziomu zdolności ze względu na płeć, więc dlaczego ma być zróżnicowanie w ocenie osiągnięć z tych zdolności wynikających?

          • 29 0

    • niestety ale takie są fakty, wnioski merytorycznie mogą być na bardzo wysokim poziomie, jednak wystarczy, że bedzie nie taka czcionka lub strony będą źle ponumerowane i wniosek ląduje do kosza, trzeba niestety się postarać przy taki m wniosku, wiem bo sam zakładałem firmę i starałem się o dofinansowanie, z jednej strony to dobrze, takie same szanse dla wszystkich.

      smieszy mnie tylko to, że taki facet jak ja z zawodowym wykształceniem - dał rade a sztab kilkudziesięciu ludzi z dwóch renomowanych uczelni (wyższych) niestety nie ) to świadczy tylko o jednym, o niskich kompetencjach osób tam pracujących, domyślam się, że pracują tam dzięki układom i układzikom bez wymaganych kwalifikacji - najwyższa pora na zmiany ....

      • 6 6

    • jak uczelnia nie potrafi nawet profesjonalnie przygotować wniosku, to jak można od niej oczekiwać kształcenia najlepszych specjalistów?

      • 6 3

  • Parytety (5)

    Czyli dyskryminacja pod przykrywką "równouprawnienia". Studia są dla najlepszych - a jaką ta/ten najlepsza/y ma płeć to jest zupełnie nie ważna kwestia. Dlaczego dobrzy kandydaci mają być odrzucani tylko dlatego, że mają płeć "nie popieraną" przez państwo? Parytety to zastąpienie ukrytej dyskryminacji kobiet jawną dyskryminacją mężczyzn!

    • 94 5

    • (3)

      dokladnie! myslalem, ze szkolnictwo wyższe jest wolne od tego typu bzdur...

      • 10 0

      • (2)

        niestety nie jest, ja studiuję na "typowo męskim" kierunku, jedna jedyna, inna i dostaję ostro w po d..pie, żenada...

        • 6 1

        • to moze zacznij ubierac sie mniej wyzywająco albo powiedz im, ze nie ta dziura :)

          • 3 1

        • A jak ktoś jest gejem i z niego koledzy się śmieją i wykładowcy

          to powinien być 50% parytet gejów? albo górników czy czegokolwiek?

          • 2 0

    • Skandal!

      Wszechobecna poprawność polityczna zjadająca resztki zdrowego rozsądku. Nie mogę w to po prostu uwierzyć. Naprawdę zaczynam sądzić, że żyjemy w chorym kraju, rządzonym przez bandę populistycznych imbecyli.

      • 3 1

  • Parytet (10)

    Nie wiesz, z tego wynika, co to jest parytet. Obecnie rozwiązania takie wprowadzone drogą przepisów prawnych obowiązują we Francji, Szwecji, Norwegii, Islandii i Hiszpanii. Strategia odnosi się do szerszej koncepcji, której celem jest wykorzystanie zróżnicowanych możliwości i umiejętności kobiet i mężczyzn i angażowanie wszystkich w budowanie społeczeństwa i planowanie przyszłości.To przykre, ze w XXI wieku PG nie wpadl na to, ze zaznaczenie parytetu to rzecz normalna i jak najbardziej pozadana. A mowienie, ze mezczyzni sa dyskryminowani jest smieszne! Rozejrzyj sie po terazniejszej POlsce i wskaz przejawy dyskryminacji mezczyzn!

    • 22 82

    • parytety na chemii dyskryminuje kobiety

      jw

      • 10 2

    • Wiem co to jest (1)

      To jest zasada, że niezależnie od umiejętności, osiągnięć, zaangażowania, predyspozycji itp. nalezy wybrać wg. płci. To że wiele krajów wprowadza takie prawo wcale nie znaczy, że ono ma sens. Z dyskryminacją kobiet należy walczyć, ale nie poprzez wprowadzanie dyskryminacji mężczyzn. Zachęty, promocja, system stypendialny, programy rozwoju kariery pomagające kobietom, edukacja pracodawców, przepisy ułatwiające póście na urlop macierzyński i powrót z niego, żłobki i przedszkola - takie działania i wiele innych realnie wspierało by kobiety. Ale głupawa ustawa zapisująca "z definicji" 50% miejsc dla kobiet jest po prostu szkodliwa i demotywująca i dla kobiet ("przecież i tak mnie przyjmą, bo muszą") jak i dla mężczyżn ("po co się wysilać skoro i tak przyjmą kobietę zamiast mnie")

      • 34 1

      • i warto dodać,

        że poniża kobiety, sugerując, że bez tych parytetów nie poradziłyby sobie. a kobiety w większości przypadków poradziłyby sobie świetnie, ale mają inne zainteresowania, czego nie mogą zrozumieć feministki, które zwykle właśnie upokarzają kobiety, zamiast poprawiać ich pozycję społeczną...

        • 8 1

    • Twoja arogancja poraża

      Chyba, że to zwykła schizofrenia - wtedy sorki

      • 5 0

    • Parytety to dyskryminacja (1)

      To dyskryminacja. Zwłaszcza na uczelni, dlaczego osoba ze słabszymi wynikami ma dostać stypendium zamiast osoby z lepszymi, tylko dlatego, że dla tamtej został wykorzystany limit na płeć? To brzmi prawie jak segregacja rasowa na amerykańskich uczelniach w latach 60-70tych, gdzie były osobne programy stypendialne dla białych i czarnych.

      Parytetom mówię zdecydowane nie. Stypendia są dla najzdolniejszych, w końcu nie ma zróżnicowania poziomu zdolności ze względu na płeć, więc dlaczego ma być zróżnicowanie w ocenie osiągnięć z tych zdolności wynikających?

      Ustalanie na siłę liczności danej płci jest szkodliwe dla obydwu, jak już parę osób zauważyło. Ono nie sprzyja równouprawnieniu, a wręcz dyskryminuje kobiety, bo sprawi, że za parę lat będą traktowane na tym samym stanowisku dużo gorzej, poprzez ogólne stwierdzenie (a ta pewnie z parytetu się załapała). Teraz gdy musi włożyć tyle samo o ile nie więcej pracy niż mężczyzna, może i bardzo często zarabia szacunek swoimi staraniami, po wprowadzeniu parytetów szacunek pójdzie się paść.

      • 20 1

      • kiedyś już były też dodatkowe punkty- 'za pochodzenie'. a teraz powtórka z rozrywki, tylko komunizm zamieniono na feminizm:D

        • 3 1

    • kobietom nie są potrzebne parytety!

      ogólnie to większa satysfakcja ze stypendium bez żadnego parytetu. wiem z autopsji :]

      • 16 1

    • Parytet to gupota tzw genderowców. (1)

      O przyjęciu powinny decydować UMIEJĘTNOŚCI a nie płeć. Zresztą, chemia to bardzo babski wydział, i dobrze!!!
      Co do kasy - nie od dziś wiemy, że forsy w budżecie mniej to w tym roku nie wszyscy dostali. Wiadomo było że ze względu na powódź i wybory trzeba trochę kasy przytrzymać

      • 8 0

      • Gupota to gupota to

        gupota to gupota. Tak :)

        • 0 0

    • Skandal!

      " (...) szerszej koncepcji, której celem jest wykorzystanie zróżnicowanych możliwości i umiejętności kobiet i mężczyzn (...) "

      Większych głupot dawno nie czytałem. Czyli ktoś posiada większą wiedzę, ma lepsze wyniki w nauce, ale to nic bo przecież ważniejsza jest płeć, jakieś ukryte umiejętności, które nie pozwalają ich uwydatnić podczas studiów, ale wychodzą ...? No właśnie kiedy? Jakie to zróżnicowane umiejętności są ważniejsze od zwykłej uczciwości i równych praw?
      Ładnie sformułowane (zapewne wykute bez zrozumienia z yntelygentnych publikacji) zdanie, ale głupie jak średniowieczne palenie czarownic na stosie. Niby mamy takie "rozwinięte" czasy, a jeden głupek próbuje przekrzyczeć drugiego imbecyle posługując się ładnie brzmiącymi wyrażeniami, ubierając swoje idiotyzmy w mądre slowa....

      Czy te zróżnicowane umiejętności nie wychodzą po prostu na etapie wyboru danego kierunku i późniejszej nauki?

      • 8 1

  • rektor ze świtą (2)

    do dymisji

    • 39 7

    • (1)

      popieram !! na emeryturkę !!
      GOGOGO !! Staruchy

      • 8 2

      • komuchy!

        i wiadomo.

        • 0 0

  • parytety to głupota (3)

    na mechatronice jest 120 studentów w tym 5 kobiet. to jest kierunek, którego kobiety nie lubią i nie znalazło, by się tyle ochotniczek, żeby było 50:50. powinni usunąć parytet z kryteriów. ponad to punkty udziela się nie za jakość nauczania, tylko za miejsce. gorsze uczelnie ze wschodu oraz z mniejszych miast. moim zdaniem to marnowanie pieniędzy. np państwowe wyższe szkoły zawodowe dostają sporą część tych stypendiów, co potwierdza, że kryteria zostały debilnie wymyślone w UE.

    • 73 1

    • 50:50 (1)

      a kto powiedział że parytet musi dotyczyć 50:50?

      nie może zapewniać np. 30:30:40 / kobiety:mężczyźni: różna płeć wg. kryteriów rekrutacji/??

      • 2 9

      • Czyli wszyscy uprzywilejowani MUSZĄ sie dostać

        a zainteresowani - jak się załapią? Klasyczna dyskryminacja

        • 15 0

    • i dobrze... niech kobiety rodzą nam dzieci i zajmują się domami zamiast robić kariery zawodowe... bo jak co do czego to z nimi nie da się pracować!!!!
      od ukończenia studiów już pracują w 2. firmie i kompletna porażka z babami w pracy ;/

      • 3 3

  • PG i ten jej EPM... (9)

    Fabryka bezrobotnych. Nic dziwnego, że nikt nie chce tam studiować ochrony środowiska. Kierunek zapychacz... Wiem bo dobrze znam.

    • 48 12

    • (4)

      obudźcie się, żeby mieć pracę po tych uczelniach,
      standardowo trzeba mieć rodzinę w dobrej firmie albo inne układy,
      papier sprawa drugorzędna, jak macie znajomości wykształcenie też się załatwi,
      takie są gówniane realia w tym kraju, każdy chyba słyszał o absolwentach z pokończonymi dwoma lub więcej kierunkami, narzekających na brak pracy.
      nie wspomne już o przepychaniu z roku na rok, o niskim poziomie uczelni - przykład ostatni ranking - gdzie uplasowały się UG i PG ??

      • 9 3

      • Jak zwykle tłumaczenia (3)

        I każdy chyba słyszał o absolwentach z pokonczonymi dwoma lub więcej kierunkami, na które nie ma zapotrzebowania na rynku albo z których i tak nic nie potrafią. Bo do niczego się nie przyłożyli. Bo skonczyć większość kierunków to nie problem. Pewnie, ze słuszy się, jak to absolwenci nie mają pracy. Ale sam wiem jak konczyłem studia, ile osób z roku cokolwiek wiedziało przydatnego do pracy. Nie ma pracy w zawodzie? Przekwalifikuj się, a nie płaczesz, ze pracy nie ma. Bo wyższe niczego nei załatwia, bo prawie każdy je teraz ma. Ja skonczyłem jeszcze bardziej gównianą szkołę, bo AM w Gdyni. Totalna porażka. Ale wiedzie mi się na prawde dobrze, nie miałem problemu ze znalezieniem pracy jak większość moich kolegów z roku. Bez żadnych znajomości. Tyle, ze ja do pracy poszedłem już na 4 roku i kończąc miałem 1,5r doświadczenia. A oni woleli się bawic, bo przecież "bede miał mgr inż. i wszyscy będą na mnie z otwartymi rękoma czekali".

        • 18 1

        • wyższe uczelnie cywilne ...

          ... wyższe uczelnie cywilne powinny działać jak uczelnie wojskowe - gdy nie potrzeba KADRY to nie szkolimy... i po sprawie! po co tylu absolwentów?! ludzie studiują, dostają kwit na inż. / mgr, a później rozczarowanie bo pracy nie ma!

          • 6 1

        • dokładnie

          miałem tak samo po UG, inni balowali i czekali az przyjdzie ksiaze na białym koniu i da im pracę, ja już pracowałem w zawodzie po 3 i po 4 roku, i pracę dobrze płatną znalazłem bez problemu. Nie ma co ukrywać że udział w organizacjach studenckich czy kołach naukowych również bardzo pomaga.

          • 10 0

        • odp

          Nie wiem w czym AM jest gorsza, ale to Twoje zdanie i masz do niego oczywiście prawo. Z całą resztą się zgadzam. Choć powinno być tak, że człowiek moze spokojnie studiować- wtedy ma się czas na naukę, ewentualnie jakieś praktyki, wszystkie po kolei jak trzeba. Tak powinno być, bo wówczas studia mają sens, a nie sa tylko odbębnione. Ale zalezy to też od charakteru studenta, od tego czy chodzi mu o papierek, czy nabycie konkretnej wiedzy. Wybrałam to drugie, bo co robię lubię robić porządnie, odbyłam parę praktyk i za moment wkroczę na rynek pracy, ale wiem, że mogłam zabrać się za nią wczesniej i z pracą- pomimo pewnego doświadczenia- moge mieć spore problemy.

          • 4 0

    • bezedura z ochroną

      dokladnie, nie znam nikogo po ochronie kto by dostal prace w zawodzie.. Zaledwie gdzies kolo zawodu a babki najczęściej kończą w bankach, taki potrzebny kierunek.. ;/

      • 1 1

    • EPM :) (1)

      Jestem jednym z pierwszych roczników EPM-u i ani przez sekunde nie byłam bezrobotna a kończyłam jeszcze długo zanim Polska weszła do UE. EPM ludziom z wyobraźnią i inteligencją daje niepowtarzalne możliwości rozwinięcia bardzo potrzebnych w każdej pracy umiejętności - analityczne podejscie do problemów, umiejątność syntezy i wyciągania przydatnych wniosków, o znajomości angielskiego nawet już nie wspominam. Dodatkowo są to po prostu interesujące studia (wymagające ale bez przesady). Wszyscy, którzy kończą teraz studia takie jak EPM na PG i marudzą, że to nic nie warte bo pracy nie ma po tym - to moim zdaniem nieroby i nieuki, którym żaden dyplom nie pomoże, jedyne co może sprawić, że dostaną robotę i w niej zostaną to cud albo znajomości cioci, wujka czy też starszego brata. Z dobrymi podstawami inżynierskimi nie znam nikogo kto narzeka na brak pracy. Ale podstawą w każdej pracy jest aby się pracownikowi chciało chcieć.

      • 8 3

      • EPM? Rozwija?

        Z tego co ja kojarzę był to najbardziej leserski kierunek na wydziale chemicznym. Nie chce mi się na ten temat rozpisywać.

        • 1 4

    • pg i ten moj epm

      jak sie zamierza zakonczyc edukacje na poziomie licencjat/inzynier to jest to jak najbardziej racja. z drugiej strony to jest klucz do wszystkich europejskich uczelni. Epm'y sa tylko podstawa, maja sens jezeli kontyunuuje sie nauke konczac zalozmy jeszcze dwa magistry

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane