- 1 Ugaszono pożar na budowie osiedla (171 opinii)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (192 opinie)
- 3 Podsuwają pomysły na kary dla śmieciarzy (53 opinie)
- 4 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (154 opinie)
- 5 Cztery opcje do wyboru w pytaniu o płeć (485 opinii)
- 6 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (100 opinii)
Wygrana w totka może być przekleństwem - rozmowa z dr. Jackiem Bucznym
Wszyscy wiemy, że pieniądze szczęścia nie dają, ale nie każdy zdaje sobie sprawę, jakie mogą przynieść nieszczęście. Dla wielu wygrana może być sporym problemem - mówi dr Jacek Buczny, psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii.
Borys Kossakowski: Co się dzieje z człowiekiem, gdy trafia w totka szóstkę?
Jacek Buczny: Konkretnych przypadków nie znam, ale według statystyk około 80 procent wygranych w ciągu dziesięciu lat traci swoje fortuny.
Dlaczego?
Nie ma na to prostej odpowiedzi. Przede wszystkim nie mają pojęcia o inwestycjach. Często decydują się na ryzykowne plany, wiedząc, że nawet w razie straty mają jeszcze zapas. A ten zapas szybko się kurczy.
Bo wydają na drogie auta, domy, jachty...
Nie znają realnej wartości tych pieniędzy, bo na nie nie zapracowali. Nawet jeśli ktoś gra od dwudziestu lat i ma swój autorski system, to, nie oszukujmy się, nie jest to żadna zasługa.
Ale przynajmniej przez dziesięć lat sobie pożyje jak panisko.
Niekoniecznie. Już pierwszy dzień po wygranej może być ogromnym stresem. Proszę sobie przypomnieć sytuację, gdy spełniło się pana wielkie marzenie. Czy towarzyszyła temu wielka radość? Nawet jeśli, to z pewnością razem z nią pojawił się lęk. Nogi jak z galarety, palpitacja serca. I jeszcze, nie daj Boże, poczucie zawodu, bo okazało się, że jest zupełnie inaczej, niż się człowiekowi uroiło.
Przez chwilę. Człowiek niezwykle szybko przyzwyczaja się do różnych sytuacji, a już zwłaszcza do luksusu. Potrzebuje bodźców, które pobudzają go do aktywności. Wygrana w kwocie kilkudziesięciu milionów dostarcza bodźców na jakiś czas, ale też strasznie rozleniwia. Gdy pojawia się nuda, okazuje się, że człowiek już zapomniał, jak jej zaradzić.
Na co dzień nie mamy czasu na nudę, bo chodzimy do pracy. Wiele osób twierdzi, że pierwsza rzecz, jaką zrobi po wygraniu w totka, to wizyta w gabinecie dyrektora z odpowiednią wiązanką. Bynajmniej nie kwiatów.
I tak się dzieje. Wiele ludzi w pierwszym odruchu rezygnuje z pracy, a to ogromny błąd.
Skoro pieniądze nie są nam potrzebne, to po co pracować?
Nie tylko dla pieniędzy. Człowiek to istota społeczna i potrzebuje towarzystwa. Dzięki pracy nawiązuje znajomości i przyjaźnie, a nawet miłości. Ma z kim chodzić na piwo, ma o czym rozmawiać i rozmyślać. Ludzie w pracy dają nam wsparcie, doceniają nas, dopingują. Większość gorzko żałuje rezygnacji z pracy.
Chyba, że rezygnuje po to, by się podszkolić i poszukać czegoś lepszego. Ale jaką człowiek ma motywację, gdy na koncie leżą miliony? Wygląda na to, że to błędne koło. Rezygnujemy z pracy, zmieniamy znajomych, bo bogaty przecież musi się obracać wśród bogatych. A gdy jachty, bentleye i rolexy przestają już nas podniecać, zaczyna się pustka.
Gdy człowiek potrafi sensownie inwestować, poradzi sobie. Sęk w tym, że większość ludzi nie potrafi inwestować w ogóle. Fortuny nie biorą się z przypadku, ale z ciężkiej pracy. Jak ktoś doszedł do bogactwa własną pracą, doskonale wie, co z nim dalej począć.
Dla wielu wygrana w totka może być prawdziwym przekleństwem.
Z pewnością jest to ogromne obciążenie. Człowiek nie wie jak się zachować, komu powiedzieć o wygranej, jak zainwestować, boi się, że straci pieniądze, że go okradną. Nagle spada nań cała masa problemów.
Dla wielu bogactwo jest głównym celem życia. Jeśli człowiek osiągnie go z dnia na dzień, bez żadnego przygotowania, to na pytanie "co dalej?" odpowiedzią może być złowróżbna cisza.
Choć szansa wygranej jest jak jeden do czternastu milionów, sugerowałbym sporządzenie dokładnego planu na "życie po wygranej". Inaczej może nas bardzo niemile zaskoczyć.
Gra pan w totka?
Nie.
W czwartkowym losowaniu Lotto jeden z graczy skreślił prawidłowo sześć liczb. Szczęśliwy kupon został kupiony w kolekturze w Gdyni przy ulicy Unruga na Obłużu. Szczęśliwe liczby to 9, 12, 17, 23, 28, 49. Chociaż od wygranej trzeba zapłacić 10-procentowy podatek, i tak zwycięzcy zostanie ponad 30 milionów złotych "na rękę".
Opinie (281) 9 zablokowanych
-
2012-02-11 08:14
pitolenie o szopenie:)
sie wymadrza krawaciaz a pewnie sam goni za kasa!!!
- 7 0
-
2012-02-11 08:28
tylko zagraniczny bank
nie dal bym zarobic polskim zlodziejom
- 2 1
-
2012-02-11 08:30
siema szczesciazu z Gdyni
tu ziomek pisze:) to dzisiaj w Bodzi sie widzimy:):)?
- 0 0
-
2012-02-11 08:31
ja to jestem taki
ze z tego wszystkiego zgubil bym kupon:):)
- 5 0
-
2012-02-11 08:46
haha
Wygrana w totka może być przekleństwem - Bo gdy o 22 wygrywasz, a o 7 rano dnia następnego w TV podają Twój adres :D:D no coś nie tak..
Już nie chcę wygrywac !- 2 0
-
2012-02-11 09:16
Cześć, jestem Basia.
Lubię mieć dużo sianka i ubranka.
Nie gram w Lotto, bo pożyczam w CreditAgricol.- 6 1
-
2012-02-11 09:52
czysta zazdrość
w wypowiedzi
- 2 0
-
2012-02-11 10:09
Najciekawsze są zawsze wypowiedzi osób które nie osiągnęły tego o czym mówią :)
- 1 0
-
2012-02-11 10:53
przeklenstwo to nie miec pieniedzy taka realia z taka suma nie wim czy bym tak szybko wydaaaaaaaaaaaal
- 2 0
-
2012-02-11 11:07
doktorek chyba sie ze sreberka urwal
.....
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.