• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wyjątkowy list trafił do gdańskiej biblioteki

Marek Gotard
5 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

"Czyn Pański będzie w najszlachetniejszym znaczeniu patriotycznym, bo skład pracowników przy Dyrekcji Kolei wynosi 80 procent Polaków i Kaszubów, którzy teraz dopiero zapoznają się z literaturą polską" - napisał pisarz Stanisław Przybyszewski w niezwykłym liście, który dzięki przypadkowi i wsparciu sponsora trafił właśnie do zbiorów Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdańsku.



Stefan Żeromski, Zofia Nałkowska, Jadwiga Łuszczewska "Deotyma", Stanisława i Stanisław Przybyszewscy - w przeciwieństwie do Warszawy, Krakowa, czy Wrocławia, Trójmiasto nie było domem dla wielu ważnych postaci z historii polskiej literatury. Jeśli pisarze u nas bywali, to przelotnie, dlatego każda lokalna pamiątka, która jest z nimi związana ma niezwykłą wartość.

Do "Biblioteki pod Żółwiem" przy ul. Św. Ducha zobacz na mapie Gdańska, filii Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdańsku, trafił właśnie niezwykły list autorstwa Stanisława Przybyszewskiego.

- Ten list, który trafił do nas w niecodziennych okolicznościach, to prawdziwy znak czasu - mówi Paweł Braun, dyrektor WiMBP w Gdańsku. - Napisany w czasie, kiedy Przybyszewski zatrudniony był na stanowisku bibliotekarza w bibliotece Dyrekcji Kolei Państwowych w Gdańsku, dotyczył zbiórki polskich książek dla tej placówki. Prośbę o książki pisarz kierował do adresata w Warszawie i przedstawiał bibliotekę jako ostoję polskości w Wolnym Mieście, a książki jako najwyższą wartość.

List powstał w 1924 roku. Kilka miesięcy później Przybyszewski opuścił Gdańsk, w którym mieszkał od 1920 roku, aby po krótkich pobytach w Toruniu, Zakopanem i Bydgoszczy, osiąść na rodzinnych Kujawach, gdzie dokończył żywota w 1927 roku. W Wolnym Mieście Gdańsku pozostała natomiast jego ukochana córka - Stanisława, która przeniosła się tutaj w 1923 roku i pozostała do swojej śmierci w 1935 r.

Minionego lata list pojawił się na aukcji "Dawny Gdańsk i okolice", która odbyła się 14 sierpnia w oddziale Sopockiego Domu Aukcyjnego przy ulicy Długiej w Gdańsku.

- Dokument był częścią większego zbioru korespondencji autora z warszawską firmą wydawniczą Gebethner i Wolff - mówi Jacek Kucharski z Sopockiego Domu Aukcyjnego. - Wiedzieliśmy, że jest najcenniejszy, dlatego chcieliśmy, aby trafił do Muzeum Literatury w Warszawie. Aukcja przybrała jednak nieco nieoczekiwany obrót. Muzeum Literatury, ze względu na nikłe środki, udało się kupić tylko część listów. Ale z licytacji tego najcenniejszego odpadło.

Listem zainteresowali się prywatni kolekcjonerzy, także spoza Polski, co mogło sprawić, że pamiątka opuści Gdańsk. Wtedy jednak do licytacji włączył się mieszkaniec Pruszcza Gdańskiego, miłośnik twórczości Przybyszewskiego. Licytował z założeniem, że list powinien trafić do publicznej kolekcji. Dzięki sponsorowi, który jeszcze w trakcie aukcji zadeklarował pomoc, udało się wygrać licytację. Dodatkowo dom aukcyjny zrezygnował w tym przypadku ze swojej prowizji.

- O liście słyszeliśmy nieco wcześniej, ponieważ tata interesuje się od pewnego czasu postacią Stanisława Przybyszewskiego, dlatego zdecydowaliśmy się uczestniczyć w tym przedsięwzięciu - mówi Sandra Kłosińska z firmy Auto Fit, której właściciel sfinansował kupno listu. - Przybyszewski był bibliotekarzem, dlatego zdecydowaliśmy, że list powinien trafić do zbiorów gdańskiej biblioteki. Cieszę się, że będzie eksponowany właśnie w bibliotece "Pod Żółwiem".

List można oglądać w zbiorach biblioteki od 6 listopada, od godz. 9. Tego samego dnia o godz. 18 odbędzie się tu spotkanie z poetą Jarosławem Mikołajewskim i promocja jego najnowszego tomiku "Wyręka". Spotkanie poprowadzi Tadeusz Dąbrowski.

Miejsca

Opinie (25) 3 zablokowane

  • Kiedyś ludzie pisali listy - i dzięki temu możemy teraz mieć pamiątkę w muzeum. (4)

    A dziś wszędzie te komputery i listy elektroniczne - i co wystawimy w muzeum za np. 300 lat? Komputer z otwartym e-mailem?

    • 51 16

    • kilkaset lat temu mówili... (1)

      kiedyś to było piękne pismo obrazkowe w jaskiniach, hieroglify, a teraz jakieś tam listy, papier .. bez sensu. Co pokażemy w przyszłości w muzeach? Stertę papieru z bazgrołami? Niestety dla Szanownej Pani mamy we wszechświecie takie zjawisko jak postęp. Nie da się tego uniknąć.

      • 31 9

      • ...i dlatego np. malowidla naskalne w Lascaux sa uznawane za arcydziela sztuki po - bagatela - 20 tys lat, a o glupolach z FB juz za 5 lat nikt nie bedzie pamietac. I tak to wyglada w praktyce, czy sie to podoba roznym cwiercineligentom czy tez nie.

        • 13 1

    • a skąd wiesz jak za 300 lat będą wyglądały muzea?

      • 2 0

    • Straszne! Postęp technologiczny! Okropieństwo!

      • 1 2

  • Ludzie listy piszą... (1)

    ... lub raczej pisali :(

    • 18 4

    • Tragedia

      Drzewa będą niepotrzebnie rosły, nie będziemy się truć atramentami z ołowiem, ani marnować oczu przy wątłym oświetleniu świec w środku nocy. Tragedia.

      • 9 3

  • Kiedyś ludzie nie umieli pisać.

    I opowieści były żywe, przekazywane z ust do ust przez prawdziwych ludzi - a później co - wymyślono pismo i opowieści są zamknięte na kawałku materiału i wystawiane za szkłem w cichym pomieszczeniu muzeum czy biblioteki. Straszne.

    Historia powinna poszerzać horyzonty a nie pielęgnować wyłącznie spojrzenie "dziś/jutro". "Wczoraj" też istnieje i jest encyklopedią tego co jest "dziś" i co będzie "jutro".

    • 6 2

  • Oooooo!

    Biblioteka pod Żółwiem już otwarta ... Miodzio!

    • 15 2

  • A we Wrocławiu w minionych wiekach jacy to polscy pisarze rezydowali? (2)

    Hę?

    • 11 7

    • Można by podać przykład - Joseph von Eichendorff - no tak (1)

      ale problem z pochodzenie ?!?! :)

      • 0 0

      • Eichendorff

        przez jakiś czas rezydował również w Gdańsku

        • 1 0

  • Wielki szacunek dla darczyńcy.

    • 42 0

  • Chylę czoło (1)

    przed tym Panem z Pruszcza.

    • 46 0

    • a ja nadstawiam kapelusza

      może znów zasponsoruje

      • 1 0

  • (3)

    Chciałoby się powiedzieć brawo! I taki piękny gest zasługuje na pochwałę społeczną oraz naśladownictwo. Niemniej jednak pragnę w tym miejscu zwrócić uwagę Czytelników, że artefakty o wartości patriotycznej, relikty naszej chlubnej przeszłości nie powinny stanowić przedmiotów licytacji, czy zwykłego handlowania nimi. Przedmioty o wartości patriotycznej powinny być przekazywane nieodpłatnie do instytucji muzealnych, jednocześnie prokuratura z urzędu winna podejmować czynności wyjaśniające w jakich okolicznościach dany artefakt znalazł się w rękach osoby go posiadającej. Taka osoba powinna samodzielnie dokonać zgłoszenia i poddać się czynnościom wyjaśniającym, a nie mogą wylegitymować się udokumentowanym pochodzeniem artefaktu, poddać się dobrowolnej karze, chociażby symbolicznej.
    Rozumiem, że może to wzbudzać czyjeś emocje i wyrażenie braku zgody ale Drodzy Państwo, proszę zwrócić uwagę, że taki handel artefaktami o wartości patriotycznej powoduje patologię, która narusza porządek prawny. Również moje wątpliwości budzi pochodzenie środków na tzw. sponsoring zakupów artefaktów. Osoba dokonująca takiego zakupu winna również zostać sprawdzona, skąd posiadała środki na taki wydatek i czemuż to dobrowolnie oddała zakupiony list do muzeum. Absolutnie o niczym nie przesądzam ale w takich przypadkach prokuratura winna wszcząć postępowanie z urzędu, również przy współudziale prokuratorów z IPN, którzy dysponują wiedzą historyczną. Nie można bowiem wykluczyć, że artefakt pochodzi z przestępstwa lub nastąpiło nieuprawnione wejście w jego posiadanie, wykradzenie ze zbiorów w celu pozyskania znacznych wartości materialnych.
    Bardzo słusznie, że Redakcja Portalu podaje takie informacje do wiadomości, gdyż artefakty o charakterze patriotycznym są dobrem wspólnym i powinny być przedmiotem zainteresowania wszystkich obywateli.

    • 3 44

    • W" Misiu" , filmie polskim, po takiej wypowiedzi padłoby jedno słowo: debil.

      • 7 0

    • Wprost idealny komentarz z naszych czasów

      Chcesz sprzedać coś wartościowego - to pewnie to ukradles, chyba że udowodnisz że nie jesteś złodziejem. Chcesz przekazać coś przekazać na cele publiczne, udowodnij że nie jesteś złodziejem. Paranoja!

      • 9 1

    • pitolicie, hipolicie

      i tyle

      • 1 0

  • Ludzie dobrej woli...

    Wspaniały gest sponsora.Wierzę, że są ludzie którzy wyżej stawiają dobra duchowe od doczesnej tandety.

    • 27 1

  • Biblioteki i muzea to są darmowe szafy grające.

    Układy, układy, plotki i ciepłe stołki, zero patriotyzmu obecnie.

    • 5 14

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane