• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wyłudzanie z psychologią w tle

Tomasz R. (nazwisko do wiadomości redakcji)
17 stycznia 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 

Jakiś czas temu czytałem o różnych sposobach manipulacji ludźmi i jedna z metod polegała na wykorzystaniu reguły "społecznego dowodu słuszności". Chodzi o to, że w sytuacjach, w których, gdy nie wiemy jak postąpić, często kierujemy się postępowaniem innych ludzi.


 
Kilka dni temu, jak co dzień, wracałem do domu po pracy SKM-ką. W pewnym momencie na środku wagonu stanęła kobieta i zaczęła opowiadać o swoich problemach. O tym, że ma gromadkę dzieci, że nie ma z czego ich utrzymać itd.

Zawsze zamiast odwracać głowę staram się przeanalizować każdą taką sytuację. Jeżeli odnoszę wrażenie, że opowiedziana historia jest prawdziwa, staram sie w jakiś sposób pomóc. Ostatnio np. zaprosiłem osobę w potrzebie do domu i poczęstowałem ją jedzeniem - tego nigdy nie żałuję.

Gdy widzisz innych ludzi pomagających żebrakowi

Wracając do kobiety proszącej o pomoc w SKM-ce. Stała do mnie tyłem, ale zauważyłem, że jest dość starannie ubrana; jej strój nie sugerował, że klepie biedę. Miała schludne spodnie i czysty płaszcz, na nogach nieschodzone martensy, które do tanich nie należą. Na podstawie tych obserwacji uznałem, że prawdopodobieństwo, iż kobieta oszukuje jest spore.
 
Gdy kobieta skończyła swoją opowieść podszedł do niej mężczyzna, który siedział na początku wagonu. Przeszedł parę koków i dał jej pieniądze. Chwilę później kilka innych osób zrobiło to samo. Pomyślałem, że jednak ich zdaniem historia była wiarygodna.

Ponieważ stałem przodem do całej sytuacji widziałem wyraźnie mężczyznę, który jako pierwszy dał pieniądze: zwróciłem uwagę jak wygląda i gdzie siedzi.
 
Gdy wysiadłem na swojej stacji zauważyłem, że ten mężczyzna wysiada wraz ze mną. Nie opuścił jednak peronu, lecz przesiadł się do innego wagonu. Do tego samego wagonu wsiadła zbierająca datki kobieta. Kątem oka zauważyłem jeszcze, że oboje zajmują te same pozycje, co chwilę wcześniej. On usiadł na jednym z końców wagonu i zajął się czytaniem jakiejś ulotki, ona stanęła na środku wagonu i rozpoczęła swoją historię.

Pomyślałem, że pewnie robili takiego przeplatańca przez cala kolejkę i naciągali ludzi. Nawet jeśli niektórzy pasażerowie wahali się czy wesprzeć kobietę, pierwszy datek od jej towarzysza przełamywał wątpliwości wielu osób.
Tomasz R. (nazwisko do wiadomości redakcji)

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (31)

  • wow

    pomysłowi ludzie z jednej strony(ci naciągacze) a z drugiej naiwni, wierzący we wszystko obcym ludziom(ci co dawali). ja również nie raz jestem świadkiem wielu "nadużyć" żebrzących. z początku mnie to bulwersowało, z czasem się przyzwyczaiłem do obrazków typu: ludzi zbierających pod kościołami na chore dzieci, na chleb, a potem udających siępo winiacza za 5 zika. teraz wychodze z założenia że jak coś to dawać produkty żywnościowe, jakąś bułkę, batona itp. to jest bezpieczne dla naszej kieszeni, dla tych ludzi i naszego sumienia. niestety są wśród nas ludzie, którzy zrobią największe świństwo żeby zarobić i trzeba po prostu uważać.

    • 2 0

  • I tak dałbym 2 złote. Ja nie zbiednieję a pomysłowość trzeba nagradzać :)

    • 2 12

  • grupy wyłudzające kasę

    to stary numer. a kto pamięta szajkę działającą w tunelu koło lot'u, to były dopiero cwaniaczki. mały szef, średni naganiacz, duży ochraniał. była jeszcze baba lump, która dobrze pyskowała:)

    • 1 1

  • nie daje sie pieniedzy

    jesli ktos potrzebuje pomocy to nie daje sie mu pieniedzy-nalezy dac to czego mu potrzeba-na co mu brakuje-na jedzenie, ciuchy itd...nigdy pieniedzy bo nigdy nie wiemy kim tak naprawde sa ci ludzie....a oni sa czesto tak samo sprytni jak i my i stad gra psychologiczna jak widac....
    ja zawsze daje jedzenie albo proponuje kupienie cos do jedzenia, ubrania....

    • 2 0

  • :)

    ja daje uczciwym zebrakom:)
    podchodzi facet i mówi ze potzrebuje na chlanie pare groszy to mu daje a opowiesci typu nie mam co jesc i mam dzieci to mnie nie rusza bo wiem ze to oszusci :(
    no chyba ze zobacze jakis nowy pomysł na rzebranie to jak ktos napisał nagrodze za pomysłowosc!!!:)

    • 7 2

  • Z 8 lat temu to dawłam obecnie nie daję żadnych pieniędzy. Jak kiedyś do dzwi zapukała kobieta i poprosiła o 2 złote na chleb. Moja mam (bo to ona dzwi otworzyła) zaproponowała jej pół chleb i coś na niego. Kobieta na to, że ona prosiła o pieiądze a nie jedzenie. Innym razem zapukał kobieta i poprosiła o cokolwiek aby ją wesprzeć. Mama (znowu trafiło na nią) dała jej coś do jedzenia jakieś owoce, chleb a nawet kawałek ciasta. Kobieta bardzo jej za to podziekował i widac było, z enaprawde się z tego ucieszyła. Oprócz tego wspomagamy pewną wielodzietną rodzinę z okolic Gdańska. Dowiedzieliśmy się o niej z programu "Podać rękę" (obecnie chyba już go nie ma, a był puszczany na tvp3). Osoby zgłaszające się o pomoc w tym programie były sprawdzane więc miałyśmy pweność, że jest to rodzina naprawde potrzebująca. Wysyłaliśmu im paczki z ubraniami czasami niewielkie kwoty pieniężne. Z każdym razem po datku otrzymywałyśmy list z podziękowaniami. Obecnie najłatwiejszą droga aby wspomóc kogoś w prawdziwiej potrzebie jest wrzucenie ubrań do skrzynek powystawianych prze z PCK.

    • 4 0

  • sposób na dzidziusia

    ostatnio spotkałem się z pewną metodą wyłuedzenia pieniędzy prze lumpiare podsklepową. podeszła do mnie i spytała czy nie chciałbym się dołożyć na dzidziusia:). jak zwykle w takich sytuacjach olałem ją i poszedłem dalej. potem zobaczłem, że kobitka podeszła do dwóch innych meneli i o czymś dyskutowali. teraz się zastanawiam o co jej chodziło. jest kilka opcji moim zdaniem. pierwsze primo- wypuścili nowego jabcoka o nazwie dzidzius:), drugie primo-potrzebuje litra jabcoka zeby "dac" swojemu chlopakowi menelowi. ma ktoś inny pomysł???
    ps. co do skrzynek PCK to bym sobie darował. Ostatnip widziałem jak jakiś menel stał przy jednym i podejrzanie się rozglądał to w lewo to w prawo. w pewnym momencie jak zobaczył że nikt nie patrzy zapukał w pojemnik, otworzył klape i wyszedł z niego przez ten otwór jakis mniejszy menel. z uśmiechami na twarzach stweirdzili ze maja na winko(sprzedadza komus za frajer, jakiejs pewnie rodzince biednej czy cus)

    • 1 1

  • Sa ludzie którzy nigdy nikomu nic nie dali i nie dadzą, i są tacy którzy sie dzielą.
    Pomoc społeczna nie odmawia pomocy ludziom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji ale mają pralkę automatyczną czy komputer.
    Tak więc trudno stwierdzić czy w/w dziwczyna mówiła prawdę czy nie a to że była czysta i miała buty może oznaczać że w pewnym czasie dorze jej się powodziło i że dalej dba o siebie. Wszystko można wytłumacyć na dwa sposoby.

    Nigdy nie mamy pewności co stanie się z darem ale dla mnie ważny jest fakt, że wsparłem drugą osobie. Podono ktoś bardzo dawno temu kazał się dzielić ...
    Przykro, że są osoby które to wykorzytują i że napewno obdarowałem kilkoro oszustów ale czy ma to sprawić że nie dam złotówki nastepnemu proszącemu, który może naprawdę jej potrzebować.

    • 0 4

  • TO SIE NAZYWA OPERACJA MARKETINGWOA!!!!! WOWWW :-)))

    • 2 2

  • minotauro

    "dzidziuś" to takie pieszczotliwe określenie baniaczka z winem:) mówi się tak na raczej na takie 5 litrowe ale używa również do określenia jabcoka;)

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane