• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z dziećmi w Himalajach? Czemu nie! Kolosy od piątku w Gdynia Arena

Borys Kossakowski
10 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Trekking z dziećmi jest możliwy nawet w Himalajach. Trekking z dziećmi jest możliwy nawet w Himalajach.

Kiedyś chciałem zobaczyć wszystko, każdy kamień, odwiedzić wszystkie ruiny. Teraz wiem, że podróżowanie to nie zaliczanie. Indie uczą pokory. To nie ty zmienisz Indie, ale Indie zmienią ciebie - mówi Sebastian Domżalski, który wraz żoną i trójką dzieci spędził pięć lat w Indiach. Spotkanie z rodziną Domżalskich już w piątek na Kolosach w Gdynia Arena ok godz. 12.



Podczas jednej z wypraw w głąb kraju na placu zabaw Janka zderzyła się z huśtawką i uszkodziła czoło. Trzeba było szyć, ale jak zobaczyliśmy miejscowy szpital... Natychmiast wróciliśmy do Delhi

Pięć lat w Indiach z dziećmi? Brzmi jak fikcja literacka.

Tak się zdarzyło, że oboje z moją żoną dostaliśmy propozycję pracy w New Delhi. Co ciekawe, byłem już w Indiach wcześniej i tamten pobyt był traumatyczny. Gorąco, wilgotno, wszyscy ode mnie coś chcieli, miałem niski budżet, a do tego złapało mnie zatrucie tak mocne, że dwóch dni w ogóle nie pamiętam. Nie chciałem tam wracać.

Kolosy w pigułce. Co, gdzie, kiedy?

A jednak pojechaliście, i to z synem.

A w Indiach urodziły nam się dwie córki. Oczywiście baliśmy się warunków higienicznych, zagrożeń chorobami tropikalnymi. Na szczęście w południowym Delhi mieliśmy zabezpieczoną dobrą opiekę. W Indiach pracuje wielu lekarzy światowej klasy.

Dla przeciętnego Kowalskiego wyjazd do Indii z jednym dzieckiem na wakacje to pomysł szalony. A wy - pięć lat z trójką dzieci.

Dla przeciętnego Hindusa to nic nadzwyczajnego - mieszkać w Indiach. A warto wziąć pod uwagę, że przeciętnych Hindusów mieszka w Indiach 1,2 miliarda! To jedna szósta ludzi na świecie.

Czy pojechał(a)byś w Himalaje z dziećmi?

Rodzi się pytanie: kto wyznacza "normę"? Przeciętni Kowalscy czy przeciętni Hindusi? A jednak przeciętny Kowalski zapyta: nie baliście się?

Moja żona, Marysia, zawsze powtarza, że każdy mierzy niebezpieczeństwo miarą własnego strachu. My byliśmy dobrze przygotowani. Mieliśmy bezpieczną oazę w postaci naszego domu i nigdy nie jechaliśmy w ciemno. Czasem najpierw sam jechałem na rekonesans, a później wracaliśmy z rodziną. Oczywiście przygody nas nie ominęły. Podczas jednej z wypraw w głąb kraju na placu zabaw Janka zderzyła się z huśtawką i uszkodziła czoło. Trzeba było szyć, ale jak zobaczyliśmy miejscowy szpital... Natychmiast wróciliśmy do Delhi, ale było już za późno na interwencję. Blizna będzie, ale co zrobić. Pewne ryzyko zawsze jest.

Podróże to zawsze ryzyko. Pytanie - jak duże chcesz podjąć.



A choroby tropikalne?

Na te, które się dało, zaszczepiliśmy się. Ale na wiele nie mogliśmy zaszczepić dzieci. Któregoś dnia Michaś wrócił do domu z brzydką wysypką i opuchlizną. Nie wiadomo: pasożyt czy bakteria. Baliśmy się, ale okazało się, że pogryzł go jakiś żuk i nastąpiła reakcja alergiczna. Lekarz przepisał nam środki i pomogło. Drastycznych historii nie było (śmiech).

Jak radziliście sobie z kuchnią?

Pikantna, hinduska kuchnia to nasz największy problem na wyjazdach. Janka, która się urodziła w New Dehli, trochę lepiej sobie z tym radziła. Ale urodzony w Polsce Michaś niektórych rzeczy w ogóle nie tykał. Często szukaliśmy "wymarzonej" włoskiej restauracji. Wiadomo, dzieci lubią makaron i pizzę. Problem w tym, że szukaliśmy w złym kraju (śmiech). Odwiedziliśmy wiele różnych restauracji z europejskimi daniami. Jednak w Indiach niewiele osób ma pojęcie o takiej kuchni. Za spaghetti czasem robił rozgotowany makaron z keczupem. I oczywiście wszędzie mnóstwo chilli. Nawet, gdy upewnialiśmy się, że coś ma być łagodne, często kończyło się inaczej.

Głodne dzieci to złe dzieci.

Dlatego braliśmy często jedzenie ze sobą. Sprowadzaliśmy z Polski słoiczki, kaszki, przetwory, których w Indiach nie ma w ogóle. Paradoksalnie najprościej podróżuje się z najmniejszymi dzieciakami, które karmione są piersią. Najtrudniejsze były górskie wyjazdy, np. na trekking w Himalaje. W Indiach na szczęście bez trudu można wynająć tragarzy lub konie juczne na bagaż. A my nosiliśmy dzieci w chustach i nosidełkach. Udało nam się z nimi zdobyć nawet szczyt na wysokości ok. 3500 metrów, w okolicach Kanczendzongi.

Nie pogubiliście nigdy dzieci? To chyba największy koszmar rodziców.

W Indiach była pełna kontrola. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Zwłaszcza w miastach - trzeba uważać żeby dziecko nie dotknęło gołych przewodów elektrycznych, odchodów na ulicach, gorących patelni. Oswoiliśmy Indie. Staraliśmy się zminimalizować ryzyko. Później towarzyszyło nam myślenie, że jak poradziliśmy sobie w Indiach, to już wszędzie sobie poradzimy. To się zemściło. Kiedyś wybraliśmy się do Arabii Saudyjskiej. Po wylądowaniu okazało się, że samochód, który wynajęliśmy, czeka na nas na innym terminalu, oddalonym o 45 minut drogi. A dzieci to nie obchodzi - chcą jeść i spać. W końcu zasnęły nam... na wózkach bagażowych.

Podróżując z dziećmi trzeba sobie jasno powiedzieć, że wszystkiego się nie zobaczy, nie zwiedzi.

Dlatego w niektóre miejsca jeździliśmy bez nich. Tak było w przypadku wizyty na święcie religijnym Kumbh Mela, gdzie zbiera się 30 milionów ludzi. To tłum nie do opisania. Byłoby bardzo trudno upilnować dzieci w takich warunkach.

W krajach europejskich jest sporo atrakcji dla dzieci. Place zabaw, aquaparki. Domyślam się, że w Indiach tego może nie być.

Nie ma placów zabaw. Ale są inne atrakcje. Niezwykle bogata kultura, festiwale, ludzie. Oczywiście ocean i plaże, choć tu trzeba wybierać bardzo ostrożnie, bo w zasadzie większość linii brzegowej w Indiach to jedna wielka toaleta publiczna. Z drugiej strony - są atrakcje, które pozornie nie nadają się dla dzieci, a okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Z sześciotygodniową córką pojechaliśmy na wizytę do świątyni szczurów. Wycieczka się udała, co więcej, wśród tysięcy szarych myszy (tak naprawdę żyją tam myszy, nie szczury) udało nam się zobaczyć białą. A to przynosi szczęście.

Czego nauczyło cię podróżowanie z dziećmi?

Pokory. Kiedyś chciałem zobaczyć wszystko, każdy kamień, odwiedzić wszystkie ruiny. Teraz wiem, że podróżowanie to nie zaliczanie. Indie uczą pokory. To nie ty zmienisz Indie, ale Indie zmienią ciebie. Wiele można chcieć, ale rzeczywistość weryfikuje twoje plany. Trzeba się pogodzić z losem. Myślę, że w Indiach każdy znajdzie coś dla siebie, ale zupełnie coś innego niż się spodziewał. Na tym polega piękno podróży.

Wydarzenia

Kolosy - 17. Ogólnopolskie Spotkania Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów (46 opinii)

(46 opinii)
spotkanie, zlot, pokaz

Ogólnopolskie Spotkania Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów - Kolosy (62 opinie)

(62 opinie)
spotkanie, zlot, pokaz

Miejsca

Zobacz także

Opinie (97) 1 zablokowana

  • (8)

    Super ! Ja spłodze 7 dzieci i wyprowadze się do Namibi na 8 lat ! Tak serio ciągle artykuły o dzieciach! Rano o czworaczkach teraz o trójce rodzeństwa i mamie i tacie . Mam nieodparte wrażenie ,że ten artykuł ma pokazać ,że dzieci nie stanowią problemu nawet w podrózy .Na kilometr pachnie zachętą aby mieć potomstwo!

    • 49 71

    • Porzygac się można

      • 8 8

    • (1)

      Ok
      Rozumiem, że ktoś ma pasję płodzenia dzieci w podróży.., i dopóki nie ma potrzeby manifestowania tego to ok.

      • 7 17

      • Podobnie jak

        Lgbt na paradzie ;)

        • 8 5

    • Tja... taki artykuł przekonuje, że Polska to kraj prorodzinny

      że masz rodzinę i żyjesz jak pan, jest super... a co tam... tylko świat zwiedzać!!

      • 7 2

    • głupki z was

      • 3 0

    • Nie trolluj swoimi wypocinami. Z rana nadajesz, wieczorem nadajesz. Zrób coś ze swoim życiem i wyjdź na dwór. (2)

      • 2 0

      • (1)

        Chwile temu byłem na dworze! Ale wydaje mi się ,ze ingerujesz w moje ,życie i sugerujesz mi co mam robić! Więc módl się abym się nie dowiedział kim jesteś (możesz być nawet królem) . Za ingerowanie w moje życie kary są surowe ! Mam nadzieję ,że nie jesteś jednyn z tych co spiskowali abym wyjechał do Holandi lub Niemiec . Bo uwierz mi własnych dzieci nie upilnujesz...Masz swoje życie to się nim zajmij , i ode mnie trzymaj się zdala! Jak chcesz sobie coś ze mną wyjaśnić , to jak wiesz kim jestem to na miescie , nie w internecie! Naprawdę jestem mściwy!
        PS. Wypada być miłym i kulturalnym ale do czasu...Za upieprzanie mi pracy namawianie mnie do robienia dzieci, wyjazdów zagranicznych , oczerniania mnie na policji ,kary są bardzo surowe! Przemyśl to , to nie są groźby a obietnice!

        • 0 4

        • Hehe

          Ile ty masz lat? 13?

          • 3 0

  • (19)

    W życiu nie wybrałabym się z dzieciakiem w Himalaje, może dlatego że nie nawidze dzieci i nie chce ich mieć

    • 38 70

    • Spoko
      Jakiejś części populacji nie staje albo jest niepłodna.

      • 21 7

    • (15)

      Ja też nie chce mieć dzieci ! Ale mi są obojętne nie mam powodów aby nie nawidzidzieć dzieci . Gdyby się rodziły takie w wieku 8-10 odchowane to OK .Ale meczyć się z niemowlakiem to przegięcie pały! Dodam , że bardzo dobre w smaku jest kobiece mleko ! Tylko ciężko ,,upolować " kobiete co odciąga sobie ten rarytas i nie ma nic przeciwko aby oddać lub sprzedać z 250 ml!

      • 3 19

      • (7)

        Pewno z tradycyjnym seksem to słabo u ciebie... o onanizmie nie piszę.
        Ale ciężko o to jak ma się 30 lat i nadal mieszka z matką.
        he he he

        • 15 2

        • (6)

          Skąd możesz wiedzieć jak u mnie z sexem? Zapewniam Cię ,że jak się dowiem kim jestes i że ingerujesz w moje życie lub mnie śledzisz lub ktoś na zlecenie mnie śledzi .To podejme odpowiednie kroki aby Cię bardzo surowo ukarać ! Tak ,że popamiętasz mnie do końca swojego życia ! Dam Ci darmową rade nie ingeruj w moje życie bo może to się skończyć dla kogoś tragedią!

          • 1 22

          • (3)

            Czyli miałem rację wnioskując po treści.
            Ps. Namierz mnie po ip i idź na policję... he he he

            • 9 1

            • Nie chodzę na policje, ale jak wiesz kim jestem to zwyczajnie podejdz zapytaj i Ci odpowiem! Bo nie jesteś facetem tylko kobietą i masz nie wiecej niż 31 lat!

              • 0 7

            • po "he he he" (1)

              wnioskuję że niedługo skończysz 18 lat?

              • 3 1

              • Obstawiam ,że w granicach 29-31 ma lat!

                • 1 5

          • Milo, ze za mnie odpowiedziałeś :) jestem zdrowa kobieta, która świadomie nie chce mieć dzieci :) a w łóżku bardzo dobrze, dziękuję. Martw się o swoje

            • 0 2

          • Trollu, twój chłopak mówił, że z seksem u ciebie niedobrze. Narzekał, że za często tracisz czas na komentarze na tym portalu.

            • 3 1

      • Kobiece mleko (3)

        tylko "z gwinta" szkoda żeby się marnowało a w niektórych sytuacjach i tak sie leje samo.

        • 1 2

        • (2)

          Jak myslisz budyń byłby dobry z takiego mleka?

          • 1 2

          • chyba trochę za słodkie i za chude (1)

            już jeden budyń z mleka kobiecego powstał, od 28 lat rządzi Gdańskiem, nie wiem czy dobry

            • 1 0

            • Jest słodkie! Czy chude nie wiem .Ale naprawde jest pyszne :-D

              • 0 4

      • Z punktu widzenia ojca 9latki

        powiem Ci że z takimi do roku jest najmniejszy problem.
        Potem jest coraz ciekawiej - dopóki się nie usamodzielni - czyli jeszcze na półmetku nie jestem

        • 7 0

      • E... gosciu, ty nic nie rozumiesz (1)

        Dzieci sa fajne i kochane. W kazdym wieku. Czasem trzeba im poswiecic wiecej czasu, ale nie zmienia to faktu, ze sa bardzo, ale to bardzo kochane.

        • 9 2

        • Twoje zdanie ja je szanuje ! Ale niw może być tak ,że ktoś kogoś zmusza do robienia dzieci ! Chcesz mieć kule u nogi na przynajmniej 18 lat twoja sprawa i twoje zycie! Ale nie każdy mysli tak jak Ty więc to uszanuj!

          • 1 3

    • nienawidzę piszemy razem. (1)

      • 2 2

      • To piszcie

        • 0 2

  • (2)

    Szkoda, że nie będzie wspaniałej podziwianej Martyny Wojciechowskiej.

    • 26 22

    • a była kiedyś?

      wielu ma ją w poważaniu, bo są zdania (ja też), że większość jej podróży i naczelnego NG udało się zdobyć dzięki ładnej buźce i prowadzeniu Big Brothera - chyba jedyna postać z tego show która odniosła sukces.
      Większość podróżników co pokazują się na Kolosach nie ma wsparcia od TV(N) która to TV w zasadzie organizuje sobie program antenowy więc opłaca wszystko.

      • 4 6

    • Najlepszej, najpiękniejszej, najcudownejszej etc etc.

      • 0 1

  • Podróżowanie samo w sobie jest męczące (4)

    i nie lubię dalekich delegacji szczególnie w dzikie rejony świata. Wolę sobie obejrzeć reportaż na national G czy innym niż się tłuc osobiście a z dziećmi sobie tego absolutnie nie wyobrażam, chyba ze będę miał 40 lat a moje dziecko wtedy 18. Najbardziej przed podróżami zniechęca odmienność kulturowa/zwyczajowa - kuchnia, nie rusze niczego co nie wygląda i nie pachnie dobrze, jak i poziom życia statystycznego tubylca. Widoki czy obiekty może i ciekawe zapierajace dech w piersiach, ale i tak nie rekompensują wyrzeczeń których trzeba dokonać aby je zobaczyć.

    • 22 39

    • (2)

      Tak - niejedno w życiu widziałeś.
      A zamiast seksu pewnie ręczny preferujesz...

      • 7 7

      • nie sądź innych po sobie (1)

        pewnie pracujesz w jakimś korpo to nie oznacza że wszyscy mają życie jak kura nioska; zadrościsz innym że muszą latać po świecie, a tym bardziej nie pojmujesz że może im sie to nie podobać. Podróż bez zapewnionych 4* hoteli jest bardzo męcząca - choć i 4* w takiej dziczyźnie jak nigeria czy kolumbia mogą być bardzo mylące.

        • 5 4

        • Kolumbia dziczyzną? Nie wiesz chyba o czym piszesz. Za każdym razem podróżując przez Amerykę Łacińską mam skojarzenia z Polską. Twarze ciemniejsze, fauna i flora egzotyczna, styl życia podyktowany klimatem ale ogólny poziom jest uderzająco podobny do naszego. Niby wszystko jest jak powinno; rząd, prawo i służby publiczne ale funkcjonuje pod znakiem biedy, chaosu i korupcji.

          • 4 4

    • ...

      Chyba jest pan jakim kretynem

      • 0 0

  • Nie chcę nic mówić, ale każda uczciwa rodzina z taką liczbą dzieci klepie biedę (12)

    a nie jeździ nie wiadomo gdzie... po co pisać o kimś, kto nie ma czego robić z kasą?

    • 31 64

    • No tak, lepiej na okrągło pisać, jak jest źle, jak niedobrze, jak fatalnie. (8)

      A jeśli komuś się wiedzie, to NA PEWNO jest nieuczciwy. Nie obraź się, ale twoja retoryka do bólu wpisuje się w komunałki partii rządzącej.

      • 23 8

      • no niestety, ale taka prawda (7)

        a jak widzę blogerów-turystów, że nie wiadomo gdzie pracują, całe dnie jakieś restauracje, podróże, super fotki i och ach jak fajnie jest żyć.... no to sorry, ale ci ludzie to nie są normalni Polacy ciężko pracujący; nie wiem skąd mają kasę, ale to NIE jest modelowa rodzina. Wyłącz schizę bucu, rozejrzyj się dookoła.

        • 14 14

        • poczytałeś o nich? Oni pracowali i mieszkali w Indiach 5 lat

          Oni tam wyjechali pracować w Indiach i 2 dzieci się tam urodziło. Jak tam mieszkali kilka lat i nawet jeśli zarabiał Polskie pieniądze, a przypuszczam że zarabiał zachodnie, to wyskoczenie w ciągu tych kilku lat na wycieczki do Nepalu to nie problem, bo tam za 30-40pln to nie obiad dla jednej osoby jak u nas w PL tylko pewnie koszt dziennego wyżywienia całej tej 5 osobowej rodziny.

          • 15 1

        • Czemuś biedny? Boś głupi. A czemuś głupi? Boś biedny. (5)

          Czyli twoim zdaniem lepiej równać do dołu, żeby wszyscy tak samo klepali biedę jak ty i twoje otoczenie? Artykuły o takich ludziach mają pokazać, że da się inaczej, tylko trzeba spiąć poślady zamiast płakusiać na forach i czekać na przelew "pińcet z plusem". Jesteś przegrywem na własne życzenie, bo nawet nie próbujesz szukać wyjścia z g...na, w jakie sam się wpakowałeś, za to pomstujesz na tych i oskarżasz ich o nieuczciwość, którzy na przekór wszystkiemu zawzięli się i wydobyli z dołka, a teraz mogą spełniać marzenia.

          Jeśli powyższy artykuł wyzwala w tobie frustrację i zawiść, to znaczy, że jesteś małym człowieczkiem, który czeka na gwiazdkę z nieba zamiast wziąć się do ciężkiej pracy celem poprawienia bytu. Właśnie na emocjach takich słabowitych ludzi dzisiejsi rządzący populiści zbili polityczny kapitał. Wkręcili wam, że za wasz kiepski byt odpowiadają tajemniczy tzw. "oni", czyli do wyboru: szwaby, ruscy, islamiści, komuchy, lewaki, pedały, peło itp. itd. i naobiecywali gruszek na wierzbie, które i tak będziecie mogli co najwyżej polizać przez szybkę.

          Zrozum, że może poza twoimi dziećmi nikt nie będzie cię kochać i szanować tylko za to, że stąpasz po tej planecie. Weź się w garść i przestań patrzeć wilkiem na tych, którzy zrozumieli, że da się żyć inaczej niż byle jak.

          • 16 0

          • Jak bym słyszał Krystnę Pawłowicz. (1)

            • 2 4

            • Bardziej nie mogłeś mi dopiec... Od Pani Krysi ideologicznie dzielą mnie lata świetlne.

              Ale przynajmniej przeczytałeś mój elaborat. Chylę czoła.

              • 8 0

          • ale ty madry\a jestes zmieniam sie od dzis biore sie do ciezkiej pracy a moj byt sie niedlugo zapewne poprawi placa tez niezla 1850brutto moje zycie juz nie bedzie byle jakie

            • 0 0

          • aha teraz nie zapomnij napisac ze trzeba bylo sie uczyc

            • 0 0

          • Ale ja nie jestem biedny

            ja piszę tylko o normalnych rodzinach w Polsce

            • 0 0

    • Oj ty naiwny! Nie zauważyłeś jeszcze że u nas 3 i więcej dzieci mają naprawdę bogaci...i dobrze, że oni a nie menele.

      • 17 0

    • cyt. z artykułu

      "Tak się zdarzyło, że oboje z moją żoną dostaliśmy propozycję pracy w New Delhi"

      • 5 0

    • Nie klepiąca biedy rodzina z 3 dzieci to nieuczciwa rodzina... Gratuluje ;)

      • 0 0

  • Urlop? Kasa? Praca? (4)

    • 21 6

    • moze zdalna? (3)

      • 0 6

      • ta, zdalna kasa taka,a by kilka tysiączków zrobić

        bo na takie podróże i 3 dzieci to ta parka musi pod 8k mieć na rękę - weź zrób na telepracy taką kasę... idąc przez Indie z dziećmi na barana...

        • 10 3

      • Chyba w mobilnym call Center

        • 4 1

      • może w MSZ?!

        • 0 0

  • Podróżowanie na własną rękę jest bardzo (3)

    tanie. W Indiach czy Birmie na dzień wydasz grosze. Bilety lotnicze często są w promocji i do Brazylii można dolecieć z Anglii za kilkadziesiąt funtów. Tylko trzeba chcieć jeździć. Pobyt miesięczny w Tajlandii z przelotem to koszt max 2500 zł bez dziadowania.

    • 25 11

    • Ja nie czuję bluesa w podróżach. (2)

      Mi by musieli za to płacić, i zapewnić taki standard żebym nie odczuwała niedogodności związanych z samą podróżą; no i tylko tam gdzie nie ma chorób wymagających szczepień czy łykania tabletek na malarię tylko po to żeby zobaczyć stos kamieni porośniętych mchem czy inny cud świata.

      • 5 9

      • powodzenia w życiu w swojej stefie komfortu :)

        otwórz umysł Elu

        • 9 3

      • ja też raczej preferuję wyjazdy rekreacyjno-sportowe niż podziwianie smrodu Gangesu..

        • 3 1

  • mx (7)

    90 proc z tych podroznikow nie ma pojecia w co sie laduje.
    Teraz jest moda na podrozowanie. Slyszalem o takiej kobiecie co wielki podroznik z dzieckiem kilkuletnim do Indii pojechala....Poruszala sie autostopem..bo to takie luzackie, promowane przez turbopodroznikow....zatrzymal sie autobus z 20 chlopami...gwalcili ja na oczach dziecka...
    Albo o nastepnych co gdzies po amazoni splywali kajakiem....nie znajac obyczajow ludnosci miejscowej....weszli do obozu indian, a Ci zaciukali ich dzidami....Prawdziwi kozacy nie chodza na takie imprezy, nie zglaszaja sie na takie imprezy, maja swoj plan i go realizuja...maja gdzies komercje, sa dobrze przygotowani, maja po 10 wyjsc z kazdej ciezkiej sytuacji..albo 15 nawet, sa czujni, skrupulatni, zwracaja uwage na szczegoly...wtedy nic sie nie powiinno stac...zawsze jest cos takiego jak wypadek a na to nie ma rady..
    pozdr mx

    • 38 14

    • Masz troche racji , teoretycznie jak chce się kogoś definitywnie pozbyć nie zwracając na siebie uwagi , można go podejść psychologicznie aby wyjechał gdzieś do pracy lub wycieczke ...i kaput bez rozgłosu. Ale to oczym piszesz musi mieć motyw finansowy . Duży spadekb, jakieś ubezpieczwnie .Koszta takiej akcji byłyby spore. Tylko z drugie strony piszesz o kimś kto ma 10-15 wyjść z każdwj sytuacji... Jeśli przeciwnik jest szkolony , może być stosowany kontrwywiad , podsłuchy .Ale nie ma co pisać o takich rzeczach w necie .Zainponował mi Twój wpis!

      • 0 6

    • co za brednie....

      • 3 1

    • Ty pewnie masz te 10 wyjść z każdej sytuacji tylko brak sytuacji aby z tych własnych rad skorzystać. Moi rodzice też kiedyś zabrali mnie (5latka) w taką podróż po Indiach, bliskim wschodzie i południowo-wschodniej Azji. Trochę pamiętam, trochę nie. Było bezpiecznie i wszyscy wróciliśmy cali i zdrowi. Podróżowanie mam trwale zaszczepione i są to indywidualne włóczęgi po krajach generalnie uznawanych za średnio i mało bezpiecznie. Mam plan jak unikać problemów ale tego jak się zachowam w ich obliczu nie mogę do końca przewidzieć. Strach nie będzie trzymał mnie w jednym miejscu tym bardziej że wszędzie można być "zaciukanym", również w Polsce. Ty więc kozakuj z perspektywy kanapy a ja będę korzystać z życia

      • 10 4

    • głos rozsądku

      • 1 2

    • tych co zadźgali w Amazoni to normalnie napadnięto

      Nie że plemię, ale dwóch cwaniaków z jakiegoś plemienia, osady i napad był typowo rabunkowy, a nie kulturowy że "dzicy zobaczyli białych to ciach te demony".

      • 1 0

    • Nie cały autobus chłopów tylko taksówkarz

      Łatwo znaleźć można kilka artykułów o tym - 33 letnia polka i 2 i pół roczne dziecko. Gwałt jest straszny i sprawca powinien być ukarany, ale takie przedstawianie sprawy z przeinaczaniem faktów jak ty zrobiłeś.też jest godne potępienia. A teraz inne pytanie - ile jest Polskich podróżniczek i ile z nich pada ofiarą przemocy? Też podróżowałem trochę na stopa, a najgroźniejsza sytuacja dla mojego życia miała miejsce 200m od miejsca gdzie mieszkam w PL, a wracałem ze spaceru gdy mnie napadnięto.

      • 8 0

    • Siedzieć w domu i narzekać!

      Po co więc gdziekolwiek jechać? Lepiej siedzieć w domu przed TV i narzekać! Wyjdziesz obok do lasu, ugryzie kleszcz i masz boreliozę. W Polsce. W tej samej Polsce rozjedzie Ciebie pijany kierowca - to bardzo "modne" w tym kraju. W Norwegii wyjdzie jakiś Brejvik z karabinem, raz na 100 lat ale wyjdzie. Podróżnicy to nie ludzie które jadą do Egiptu czy innej Grecji poopalać się i spędzić czas w hotelowym basenie. To ludzie którzy PRZYGOTOWUJĄ się do wyprawy - czytają dużo (dla większości to już wyczyn), ustalają trasę, sprawdzają noclegi, warunki, pory roku itd. Dużo żmudnych przygotowań, potem wyjazd.

      • 4 1

  • cale szczescie wiekszosc podroznikow nie potrzebuje kolosow (1)

    • 34 5

    • Za to większość ludzi, którzy chcą poznawać realia życia,

      poza własnym podwórkiem oraz wszyscy lubiący dalekie podróże po dalekich nam krajach -ale ich na to nie stać, lub zbierają na jakąś wycieczkę- to potrzebują Kolosów.

      • 2 2

  • Rewelacja (2)

    Dostali pracę i pojechali ja mogę pojechać jeszcze dalej jak dostanę pracę i będę robił dzieci gdzie popadnie

    • 14 12

    • tu nie dostaniesz.....albo dostaniesz NIC .....1250 i jest super ....

      • 1 0

    • no to dalej. do roboty.

      kto ci broni? a na internet skąd masz? szara strefa? emrytura? zasiłek?

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane