• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zupełnie nowi mama i tata dla Karolka

Anna Żukowska
30 maja 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

Zupełnie nowi mama i tata

Karolek prawie siedem lat czekał na rodziców. W końcu znalazły się dwie kochające osoby, do których może powiedzieć "mamo" i "tato".



Karol za kilka miesięcy skończy siedem lat. Ciekawe, jak będzie brzmiało jego urodzinowe życzenie, bo największe marzenie się właśnie spełniło. Porzucony w szpitalu zaraz po narodzinach, doczekał się w końcu mamy i taty.



Rok temu informowaliśmy o tym, że mały Karol cały czas czeka na nowych rodziców.

Karol nie zrobił nic złego, a w życie wszedł z bardzo dużym obciążeniem - FAS, alkoholowym zespołem płodowym. Jego biologiczna matka piła w ciąży alkohol, przez co Karol jest słabszy i inaczej się rozwija niż jego rówieśnicy. Kiedy dołożyć do tego sekwencję Pierre Robin (chorobę charakteryzującą się niedorozwojem żuchwy i języka, z którą się urodził) oraz lata leczenia i rehabilitacji, przez które musiał przejść, aż trudno uwierzyć w to, że w zerówce radzi sobie dobrze i jest normalnym - choć nieśmiałym - chłopcem.

O Karolu pisaliśmy w grudniu. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Sopocie, który zajmował się szukaniem rodziców adopcyjnych dla chłopca, zwrócił się do mediów o pomoc. Pojechaliśmy do pogotowia opiekuńczego, w którym mieszkał. Brzmi jak nazwa instytucji, ale tak naprawdę to zwykły dom Grażyny i Jana Krawców. Zwykły i niezwykły zarazem, bo w tym domu maluchy, w warunkach o niebo lepszych niż w domu dziecka, czekały na nowych rodziców. - Dzieci przychodziły i po kilku tygodniach lub miesiącach odchodziły do nowych domów - mówi Grażyna Krawiec, mama zastępcza Karola. - A Karolek musiał z nami zostać. W tym czasie, kiedy u nas mieszkał, jedenaścioro dzieci poszło do adopcji. Karol na nie patrzył i cały czas czekał. Nie rozumiał, dlaczego on nie znalazł jeszcze nowych rodziców.

Dzięki nagłośnieniu sprawy w mediach w końcu pojawiła się szansa na to, że i Karol znajdzie rodzinę. Do MOPS w Sopocie zgłosili się państwo Kłopoccy, którzy mieszkają 400 kilometrów od Trójmiasta, w Lesznie. - Kiedy oglądaliśmy w internecie materiał filmowy o Karolu, najpierw się bardzo wzruszyliśmy - wspomina Małgorzata Kłopocka, mama Karola. - Nie mogliśmy uwierzyć, że dziecko z takimi problemami dzisiaj w ogóle żyje. Karol jest niesamowitym chłopcem. Jest jedyny w swoim rodzaju, ten nasz syn. Nasz syn - to mówi samo za siebie. Nasz Karol, Misiek, Karolek... Kochamy go jak własne, pierworodne dziecko. Od początku tak o nim myśleliśmy i tak już zostanie. Parę dni temu Karol nas wzruszył jeszcze bardziej, bo sam z siebie powiedział, że nas kocha. Od dłuższego czasu mówił do nas mamo i tato, ale jednak te słowa "kocham was" były dla nas najbardziej wzruszającą chwilą.

Karol z rodzicami przyjechali z Leszna specjalnie, żeby pożegnać się z kolegami i koleżankami z zerówki. - Sąd zdecydował, że możemy zabrać Karola pod koniec kwietnia - mówi Krzysztof Kłopocki, tata Karola. - Nie chcieliśmy czekać ani dnia dłużej i od razu zabraliśmy Karola do siebie. To był akurat długi weekend majowy, więc wtedy nie mógł się pożegnać z klasą i wychowawczyniami. Karol jest bardzo związany ze swoimi kolegami i koleżankami, dlatego chcieliśmy dać mu tę możliwość. Po zakończeniu uroczystości wsiadamy do auta i jedziemy do domu.

Na Karola czeka znany mu już pokój. Uwielbia samochody, ciężarówki i koparki, więc jego pokój jest urządzony wedle jego zainteresowań. Witać go będzie też jego ukochany Kubuś, czyli chomik, który z nim przyjechał z Trójmiasta.

- Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Karol jest dzieckiem nieśmiałym i skrytym, ale ma w sobie coś takiego, że ujmuje - uśmiecha się mama Karola. - Mi się wręcz wydaje, że Karol potrafi sprawić - wyłącznie swoją obecnością - że ludzie stają się inni, lepsi. W komplecie z nami, nowymi rodzicami, dostał też dwie babcie i dwóch dziadków oraz prababcię. Na uroczystym spotkaniu, kiedy poznawał całą rodzinę, zobaczył siedzącą na krześle prababcię. Przyglądał jej się ciekawie, ale początkowo był wszystkim tak oszołomiony, że nic nie zrobił. Po obiedzie zaczął się przeciskać między nami, stołem i krzesłami aż w końcu do niej doszedł, usiadł na kolanach i mocno się w nią wtulił. Wszystkich nas tym gestem wzruszył. Takim właśnie jest dzieckiem. Niezwykłym.

- Teraz, kiedy Karol mieszka już ze swoimi rodzicami dwa tygodnie, widzę, jak się zmienia - cieszy się Grażyna Krawiec. - Wręcz rozkwita. Widzę, że jest szczęśliwy. On potrzebował słowa "mama" i "tata" jak powietrza. Będę za nim tęsknić, już tęsknię, ale widzę, jaki jest szczęśliwy. Na tę chwilę oboje czekaliśmy bardzo długo. I było warto czekać.

Dla Karola to była długa droga. Długa i trudna - wypełniona strachem, bólem i poczuciem samotności. Pierwsze pół roku spędził w szpitalu. Później przeszedł wiele operacji i musiał znieść ból, którego nie rozumiał. W związku z chorobą oddychał poprzez rurkę tracheotomijną i przez wiele lat nie mógł mówić, ani nawet głośno się zaśmiać. Te wszystkie najgorsze chwile przeszła z nim mama zastępcza, która teraz oddaje go w dobre ręce.

Wszyscy dla Karola chcieli dwóch rzeczy: zdrowia i kochających rodziców. W końcu te marzenia się spełniły. Więc czego będzie sobie życzył Karol, kiedy zdmuchnie świeczki na urodzinowym torcie? Może w końcu będzie to jakieś normalne, dziecięce marzenie? Może poprosi o rower albo o psa. Bo od teraz będzie miał już swój normalny dom i normalne marzenia.

30 maja obchodzony jest Dzień Rodzicielstwa Zastępczego. Mamom i tatom życzymy wszystkiego najlepszego, jesteście wspaniałymi ludźmi.

Opinie (58) 2 zablokowane

  • Brawo (1)

    Wiele pomyślności dla tej wspaniałej nowej rodziny

    • 147 2

    • gdyby nie cala papierkowa robota i wymagania z kosmosu

      to wiele dzieci o wiele szybciej miałoby rodziny, taka jest smutna prawda.

      • 25 0

  • (3)

    Wreszcie coś promującego normalne zachowanie - rodzina, adopcja, miłość - a nie: kobieto - aborcja to twój cel w życiu. Oczywiście nie piszę tu o kompromisie konstytucyjnym, który jest zdroworozsądkowy, a o machinie zagłady.

    • 70 5

    • Brawo :)

      wzruszyłam się.
      Brawo dla Państwa Kłopockich :)
      Będę trzymała kciuki i życzę wiele wytrwałości i cierpliwości.

      A tak na marginesie to szkoda, że w Polsce jest taka żmudna i trudna droga do adopcji :(

      • 22 1

    • a jak ma się machina zagłady do nieustannie rosnącej liczby ludzi na świecie? (1)

      albo nie działa, albo nie istnieje.

      • 3 15

      • Działa i istnieje.

        • 8 2

  • Super

    przede wszystkim to wspaniale,że są tacy wspaniali ludzie:) życzę całej rodzinie wszystkiego co najlepsze

    • 95 1

  • (1)

    to się popłakałam... ze wzruszenia oczywiście.. życzę dużo dużo pomyślności.. myślę ze Karol jest wyjątkowy właśnie dlatego ze potrafi czuć się szczęśliwym z powodów tak zwykłych i oczywistych dla innych dzieci w jego wieku... szkoda ze musiało go to tyle kosztować.. cudownie ze doczekał się nagrody

    • 78 1

    • :O)))

      no to witam w klubie... mnie tez łezka poleciała... to cudownie że na świecie są jeszcze ludzie którym zależy, zależy na życiu, na zdrowiu, na miłości do dziecka... do zwyczajnego rodzicielstwa... nie do tworzenia barbi i supermenów... ale do umorusanego chłopca grającego w piłkę... oby więcej takich rodziców... pozdrawiam gorąco i życzę Karolowi i jego rodzicom wiele wspaniałych chwil
      mama Małgosia

      • 19 0

  • Bardzo pozytywna historia w tym brutalnym świecie który nas otacza.
    Karolowi i jego rodzicom życzę wszystkiego dobrego, trzymajcie się.

    • 79 1

  • (2)

    takich adopcji jest wiele - nie rozumiem medialnego rozgłosu w tej akurat sprawie...

    • 4 64

    • to prawda, ale...

      Masz rację, ale to chyba bardziej chodzi o pokazanie pozytywnego przykładu, udowodnienie wahającym się ewentualnym rodzicom, że warto zaryzykować trudną adopcję. Sama też znam podobne historie, jedną nawet bardziej drastyczną.

      • 21 0

    • Cos budującego, poruszajacego, dającego wiarę w lepsze !

      a nie tylko tania sensacja- jak w mediach zawsze

      • 8 0

  • Pare dni wczesniej na portalu był artykuł rozwód to nie koniec życia!Takie dzieci własnie są ich ofiarami!

    proszę sobie poczytać co tam głupie egoistyczne kobiety wypisują ! Wina oczywiście jest po obu stronach ale 80% wniosków rozwodowych wnoszą kobiety!!Najgorsze są te które myślą ze zrobią sobie dziecko to dzięki niema uratują związek bez większego wysiłku.I tak właśnie potem dzieci są porzucane przez egoistycznych ludzi!!

    • 7 29

  • Dziękuję, że są tacy dobrzy ludzie

    Zalałam się łzami od początku artykułu. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz czytałam o Karolku reakcję miałam taką samą. To piękne co nowi Rodzice zrobili, to się nazywa prawdziwa miłość, prawdziwe rodzicielstwo. Zaplanowane, przemyślane, a z drugiej strony zaskakujące. Bardzo dziękuję, że są tacy dobrzy i kochani ludzie, dziękuję p. Annie za artykuł, pozdrowienia dla całej Rodziny Kłopockich dużo pomyślności, szczęścia, miłości i zdrowia życzę. Uszanowanie również dla rodziny Zastępczej p. Krawiec, również robicie wiele dobrego dla dzieci.

    • 49 0

  • :)

    Płakać się chce ;) ze szczęścia tego dziecka ;) Cudowni są jego nowi rodzice.

    • 44 1

  • Jest jeszcze nadzieja dla tego świata

    Dziekuję niebiesiom za takich wspanialych ludzi, ja bym tak nie umiał, tym bardziej ich podziwiam - z Panią Krawiec na czele.

    • 45 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane