• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zwrotu za wjechanie w dziurę nie będzie. Nawet komendant straży miejskiej nie pomógł

Maciej Naskręt
11 maja 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Dziura, w którą nieopatrznie wjechała nasza czytelniczka. Dziura, w którą nieopatrznie wjechała nasza czytelniczka.

O tym jak trudno jest otrzymać od ubezpieczyciela odszkodowanie za uszkodzone auto po wjechaniu w dziurę, przekonała się nasza czytelniczka. Nie pomogło nawet poświadczenie komendanta straży miejskiej w Gdyni. Ubezpieczyciel przekonuje, że dziura powstała nagle i nie z winy zarządcy. Eksperci krytycznie oceniają odmowę wypłaty odszkodowania.



25 marca mieszkanka Redy - Maja Czarnowska - wjechała samochodem w dziurę na ul. Morskiej w Gdyni zobacz na mapie Gdyni. Na skutek tego doszło do przebicia opon, a także uszkodzenia układu kierowniczego pojazdu. W miejscu zdarzenia nie pojawiła się policja, ale za to przyjechali funkcjonariusze straży miejskiej.

Nasza czytelniczka zrobiła to, co pewnie większość kierowców w tej sytuacji - wystąpiła o odszkodowanie do gdyńskiego Zarządu Dróg i Zieleni. Ten sporządził protokół i przesłał dokumentację do firmy ubezpieczeniowej - InterRisk, która wygrała przetarg na ubezpieczenie gdyńskich dróg.

Co ciekawe nasza czytelniczka do dokumentacji dołączyła także pismo komendanta straży miejskiej, czyli urzędnika samorządu, które poświadczało całe zajście na miejskiej drodze.

Minęły dwa tygodnie i do Mai Czarnowskiej trafiło pismo o odmowie wypłaty odszkodowania. Firma ubezpieczeniowa nie dopatrzyła się zaniedbania ze strony Zarządu Dróg i Zieleni w Gdyni.

Zarządca drogi bez winy - odszkodowanie się nie należy

- W przedmiotowej sprawie odmówiono uznania roszczeń z uwagi na brak wykazania zaniedbań po stronie zarządcy drogi, gdyż na podstawie dokumentów zebranych w trakcie likwidacji nie można postawić mu zarzutu zaniedbania w wypełnianiu ustawowych obowiązków w zakresie administrowania i zarządzania podległą jego pieczy infrastrukturą drogową - mówi Rafał Wierzbicki z InterRisk Towarzystwo Ubezpieczeń Spółka Akcyjna.

Zdaniem ubezpieczyciela od 23 marca do dnia zdarzenia, czyli 25 marca panowały niekorzystne warunki atmosferyczne - m.in. opady deszczu, które przyczyniły się do uszkodzenia nawierzchni drogi. Ze zdjęcia wyrwy wynika, że leżące odłamki asfaltu świadczą o nagłym powstaniu wyrwy.

- Wskazuje na to również fakt, że w krótkim okresie czasu doszło do uszkodzenia innych pojazdów. Zarządca w swoim oświadczeniu poinformował, że po powstaniu wspomnianych szkód nawierzchnia jezdni została niezwłocznie oznakowana i naprawiona - przekonuje Wierzbicki.

Firma InterRisk wyjaśnia również, że notatka straży miejskiej, jak również nagranie z kamery samochodowej jest potwierdzeniem zdarzenia, co do miejsca i czasu - nie przesądza natomiast o winie zarządcy drogi za zdarzenie i podkreśla, że fakt wystąpienia szkody nawet na skutek nieprawidłowości w stanie nawierzchni nie powoduje automatycznej odpowiedzialności zarządcy drogi za zaistniała szkodę.

Czy ubezpieczyciel odmówił ci kiedyś wypłaty odszkodowania?

Eksperci ds. odszkodowań krytycznie o odmowie firmy InterRisk

Zdaniem specjalistów pismo ubezpieczyciela do poszkodowanej uzasadniające odmowę zapłaty odszkodowania jest nieprawidłowe. Ubezpieczyciel słusznie wskazał na podstawę odpowiedzialności jak i przesłanki odpowiedzialności tj. wystąpienie szkody, zawinione działanie czy zaniechanie oraz adekwatny związek przyczynowy pomiędzy tym działaniem czy zaniechaniem, a powstaniem szkody.

To co dalej napisał ubezpieczyciel zawiera błędy i wprowadza mieszkankę Redy w błąd. - Wbrew prezentowanemu stanowisku ubezpieczyciela na zarządcy drogi spoczywa obowiązek jej utrzymania - m. in. zapewnienia bezpieczeństwa użytkownikom drogi. Obowiązek ten wynika z postanowień ustawy o drogach publicznych. Przywoływany zaś przez ubezpieczyciela art. 20 pkt 10 ustawy o drogach publicznych istotnie nakłada na zarządcę obowiązek kontroli stanu dróg, co jednak nie zwalnia w żaden sposób z obowiązku ich utrzymania - wyjaśnia Dorota Muża ze Stowarzyszenia Inter Alia.

Według ekspertów stanowisko ubezpieczyciela, że na zarządcy nie spoczywa obowiązek utrzymania drogi w stanie zapewniającym bezpieczeństwo jej użytkownikom jest kuriozalne, jest to bowiem podstawowy obowiązek zarządcy.

Natomiast orzeczenie Sądu Najwyższego, na które powołuje się ubezpieczyciel dotyczy zgoła innej sytuacji, tj. braku technicznej możliwości utrzymania wszystkich dróg publicznych w stanie całkowitego bezpieczeństwa w okresie ciężkich warunków atmosferycznych w porze zimowej (śnieżycy, zawiei). W niniejszej sprawie do zdarzenia doszło na skutek złego stanu nawierzchni, tj. głębokiej wyrwy w asfalcie, a nie na skutek oblodzenia drogi powstałego w wyniku wyjątkowych warunków atmosferycznych.

- Przyjęcie stanowiska ubezpieczyciela prowadziłoby do absurdalnego wniosku, że na zarządcy drogi nie spoczywa jakakolwiek odpowiedzialność za stan dróg i tym samym bezpieczeństwa ich użytkowników - mówi Muża.

Miejsca

Opinie (252) 3 zablokowane

  • Farsa. (13)

    Jak jeszcze JanaPawła bliżej torów (przy kościele) była dziurawa (asfalt nalany na płyty betonowe) to wpadłem w dziurę, z której komuś wcześniej wyrwał się kawałek, a sama gruda leżąc obok podwinęla mi się pod auto i pogięła przewody hamulcowe, zrywając po drodze osłonę. Jak poszedłem na Partyzantów do wiadomej instytucji, to zasugerowano, abym dał sobie czopka... Polska.

    • 126 7

    • no przeciez kazdy wie.... (3)

      że wyrwy w asfalcie (szczególnie w Gdyni) pojawiają się jak królik z kapelusza. Czyli, nagle i niespodziewanie wyskakują przed kierującymi pojazdami ,a w szczególności gdy sprzyjają ku temu niekorzystne warunki atmosferyczne m.in. opady deszczu.
      Ludzie to są jednak bezczelni próbując naciągnąć ubezpieczyciela na wypłatę odszkodowania, które im się nie należy
      Brawo Inter Risk, podręcznikowy wręcz strzał w kolano!!!

      • 75 2

      • pewnie InterRisd (2)

        Risk

        • 2 0

        • pew (1)

          • 0 0

          • pewnie InterRisk wygrał ceną

            Konkurs ofert. Ktos wie ile wynosi roczna składka?

            • 8 0

    • (3)

      Miałem podobną sytuację (tylko gorszą) jak opisano w artykule na terenie Sopotu. Muszę przyznać, że w Gdyni chyba 100 razy szybciej i lepiej można to załatwić :/ Oczywiście odszkodowania nie otrzymałem, ani od miasta, ani ubezpieczyciela.

      • 9 2

      • Gdynia (2)

        Zapewniam, że Gdynia (zarząd dróg i urząd) ma swoich obywateli głęboko w .... Każdy kontakt z nimi to szukanie paragrafów pozwalających im palcem nie kiwnąć. Odsyłanie do ubezpieczyciela z przetargu wiadomo czym się skończy, cięciem kosztów a więc odrzuceniem roszczenia. Uważam, że Pani Maja powinna domagać się pieniędzy od miasta, a nie od ubezpieczyciela, jeśli ten tak podchodzi do rzeczy.

        • 16 1

        • (1)

          Każdy kontakt z nimi....? To jak często tam chodzisz się żalić?

          • 0 10

          • Żalenie się

            Czy prośba o odśnieżenie drogi gminnej to żalenie się? Czy prośba o naprawienie dziury w drodze też? Popatrz co robią z prawowitymi właścicielami przejętych przez miasto w komunie nieruchomości, jak już nic nie mogą to na złość plany zagospodarowania zmieniają na park... dla mnie to dramat. W Gdańsku wysyłasz maila do zdiz i na drugi dzień dziurę łatają. Budyń niby taki słaby, ale tu Szczurka bije na łeb na szyje. Może czas już do propagandy sukcesu Gdyni podejść bardziej refleksyjnie?

            • 5 1

    • Czy wezwales Policje,aby sporzadzono odpowiednia notatke? (1)

      • 3 4

      • Hej. Nie. Nie sporządzałem. Mój błąd. Teraz już wiem, że kolejność powinna być: policja -> autoryzowana stacja obsługi -> zgłoszenie szkody do zarządcy i przedstawienie faktury do pokrycia -> (w razie odmowy) sąd.

        • 23 1

    • ul BŁAWATNA

      Szkoda słuchać takiego pie....lenia przyjedzcie na ul. BŁAWATNĄ i zobaczcie jak wygląda tam dopiero jest tor przeszkód ale ZDIZ ma to GŁĘBOKO W DU..E!!!!!Rozwalisz auto i bujaj się frajrze!!!!!

      • 6 0

    • i jakie czopki

      zastosowałeś ?

      • 0 5

    • Jestem u nich ubezpieczony.
      Pewnego dnia zalałem sąsiadkę.
      Jej ubezpieczyciel wypłacił jej pieniądze, ale InterRisk nie chcę im ich zwrócić.
      Teraz ubezpieczyciel sąsiadki chcę pieniądze ode mnie i skierował sprawę do sądu :/
      Po co mi taki ubezpieczyciel skoro i tak ja muszę za wszystko zapłacić ?!

      • 5 0

  • super! (1)

    Zbuduje byle jaką drogę, postawię bramki i będę brał kasę za przejazd. Dbać o tę drogę przecież nie muszę.

    • 134 0

    • Nie zapomnij proszę tylko ubezpieczyć jej w firmie InterRisk. Zresztą mam z nią po "współpracy" bardzo niemiłe doświadczenia.

      • 16 0

  • (3)

    mozna jeszcze zlozyc z kancelaria adwokacka pozew do sadu...albo isc do firmy ktora zajmuje sie wyszarpywaniem naleznych odszkodowan...

    • 106 2

    • (2)

      Z ubezpieczycielem nie wygrasz tak łatwo. Samo miasto też jest w pewien sposób zależne od ubezpieczyciela, więc to by się toczyło latami.

      • 4 14

      • co Ty bredzisz ?

        bredzisz i to mocno. z ubezpieczycielem wygrasz i to bez bólu. Oni to maja tak skalkulowane. Bo ile procent idzie do sądu ? 2%, 5% max. O swoje nie walczycie tylko przed kompami stękacie, że nie wypłacili. Bo jak się dajecie robić jak barany w bambuko to później złodziejskie korporacje nie płaca.

        • 22 1

      • Dlaczego Polacy nie walczą o swoje?

        Kiedy odpuszczamy takim cwaniakom, to sami dajemy się robić w bambuko. W Stanach czy Europie Zachodniej jest zupełnie inna kultura prawna. Tam ludzie, kiedy im się coś nie podoba, to idą do sądu. I nikt nie gada, że nie warto, bo na pewno przegrają. Pora odrzucić taki szkodliwy sposób myślenia (który wziął się zapewne z doświadczeń PRL-u) i zacząć walczyć o swoje!

        • 5 1

  • więcej lotnisk, mniej łatania dziur (2)

    • 90 15

    • (1)

      Dziura w Gdyni to nie mozliwe

      • 15 4

      • niemożliwe

        Gimbusie

        • 2 1

  • Niech walczy dalej.

    Opady, które miały miejsce w Gdyni, to był zwykły deszcz. Nie była to klęska żywiołowa, tylko zwykłe opady, które są czymś naturalnym w tej części Europy. Tak więc asfalt powinien być na tyle wytrzymały, aby takie dziury się nie tworzyły, a jeśli już powstaną, to za wynikłe z tego szkody odpowiada zarządca drogi, a w tym przypadku koszta powinien ponieść ubezpieczyciel. Tak więc jeśli ta Pani się od tej decyzji odwoła, to ma moim zdaniem szansę na wygraną. Zajmie to pewnie wiele miesięcy, jeśli nie lat, ale warto. Warto, bo w Polsce, podobnie jak np. w Niemczech podatki stanowią ponad 50% ceny paliwa, tyle tylko, że w innych krajach UE drogi są w lepszym stanie, a jeśli już dojdzie do takich zdarzeń jak w Gdyni (też dochodzi), to ubezpieczyciel pokrywa koszty naprawy pojazdu.

    • 133 0

  • Czyli co z tego wynika? (14)

    Jak to jest, że w UK, gdzie 1/3 czasu w ciągu roku pada deszcz nie ma takich dziur? Jak to jest, że w Szwecji, gdzie jest dużo większa różnica temperatur w ciągu roku - brak dziur? Jak to jest, że na wiosnę w Polsce pojawiają dziury jak rzyby po deszczu? Czy zarządca drogi przypadkiem nie zawinił wylewając najgorszej jakości asfalt???

    • 197 2

    • Zawinil ale ma to gdzies

      • 21 1

    • Szwecja i UK mają lepiej (8)

      no dość pechowo, ale to właśnie u nas temperatura często wskakuje poniżej i powyżej zera - woda spływa, zamarza, rozsadza i tak w kółko całą zimę. Pod tym względem przytoczone kraje mają o wiele lepszy klimat.

      • 10 18

      • Yhy, w Niemczech zblizony klimat I jakos tez nie widzialem wiele dziur (4)

        • 29 4

        • ale Niemcy mają porządny asfalt, nie to co u nas. Z tym akurat się zgadzam z autorem wątku :)

          • 13 0

        • (1)

          to mało widziałeś !! Podam ci kilka przykładów w okolicy Bielefeld /nawet dość ruchliwe/ gdzie drogi przypominają mi polskie ulice

          • 1 0

          • Zepsuł mi sie kiedyś samochód w Bad Oeynhausen,jechałem do Rotterdamu dokładnie pompa paliwa a że samochod miał instalacje gazową to pomoc drogowa miałem Assistans zawiozła nas do Bielefeld, bo była tam jedyna w rejonie stacja gazowa, wtedy musielismy czekac całą noc az otworzą stacje i zatankowałem gaz i pojechałem dalej.Bylo to 14 lat temu i stacji gazowych bylo w Niemczech z jakies 15 szt.Taka mała historyjka.Samochod ciemne Audi 100 Cygaro 2.3 E 136 PS 5 cylindrów,ciemne szyby,na polskich czarnych rejestracjach jechał tyle co na liczniku czyli 220 km/h,policyjna kontrola w Niemczech , Policjant podszedł do szyby z reką na klamce i mowi Papiren Bytte !! To byly fajne czasy.Nie lubili polaków zbytnio, w Holandi lubili w Niemczech nie. Best regards!

            • 1 0

        • niby zbliżone ale najniższe roczne są sporo wyższe

          oni takich mrozów jak u nas nie znają

          • 0 0

      • Ale czytales opinie pseudoekspertow? (1)

        Dziura sie pojawila w wyniku deszczu, a jakos w tym okresie nie bylo ujemnych temperatur.

        • 13 1

        • bo mamy GUANiany asfalt, gdzie ja to neguje ??? Szwecja i UK mają lepszy klimat do konserwacji dróg, nie odniosłem do jakości asfaltu (!!!)

          • 4 4

      • Niestety, ale pogarszający się stan dróg to poza kiepskimi materiałami też poniekąd nasza wina. Do tego stopnia wzrósł ruch pojazdów, że zwyczajnie ulice się zużywają szybciej. Jakbyśmy częściej korzystali z komunikacji miejskiej to drogi też byłyby bardziej zadbane.

        • 4 12

    • Nie musisz! Zawsze możesz jak ten ubezpieczyciel powiedzieć że śnieg spadł nagle wszyscy byli w pracy i nie zdążyłeś ot takie głupie tłumaczenie;-)

      • 5 0

    • Stąd się bierze, że w całej Polski drogi buduje i remontuje się na podstawie przetargu, gdzie głównym kryterium jest cena. Nakaz idzie z góry :/

      • 5 1

    • Twoje pytanie jest...

      ...retoryczne.

      • 0 0

    • bo nasze drogi są najdroższe na świecie

      • 0 0

  • A jak jest z chodnikiem przy moim domku? (5)

    Musze odsniezac czy nie?

    • 18 13

    • Teraz w maju nie musisz...

      • 41 2

    • chodnik przynależy do posesji - musisz odśnieżać (3)

      albo odpowiadasz za szkody powstałe w wyniku zaniedbania, twój wybór

      • 12 3

      • Gdy między chodnikiem, a ogrodzeniem (granicą) twojej posesji jest choćby 20 cm pas zieleni

        to chodnik leży w tzw pasie drogowym i sprzątanie oraz odśnieżanie należy do właściciela chodnika czyli gminy, amen.

        • 14 3

      • W ustawie jest dokładnie: "uprzątnięcie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z chodników położonych wzdłuż nieruchomości, przy czym za taki chodnik uznaje się wydzieloną część drogi publicznej służącą dla ruchu pieszego położoną bezpośrednio przy granicy działki"
        - czyli chodnik musi graniczyć z działką raczej

        • 6 0

      • No ale warunki atmosferyczne moga zwolnic mnie od odpowiedzialności

        zresztą powstają nagle i jak sobie ktoś z zieleni miejskiej połamie giry to cóż na pewno automatycznie nie jestem temu winien. Poza tym tak na serio to typowo debilowate tłumaczenie jakiś niedouczonych pociotów. Za stan nawierzchni odpowiada zarządca i koniec!! Nawet jak by zbombardowali ta drogę to zarządca odpowiada za szkody powstałe w wyniku złego stanu drogi. W sądzie wygra .

        • 9 0

  • interrisk (10)

    A co to takiego Interrisk... chyba 100% czytelników portalu po raz pierwszy słyszy tą nazwę.....

    • 100 17

    • zgaduje ze to (1)

      najtansza firma krzak ubezpieczajaca drogi w Gdansku ?

      • 29 3

      • Poniekąd tak, z tym że chodzi o Gdynię:-)

        Ale zupełnie przypadkowo jest to firma szwagra albo innej wody po kisielu kogos z ZDiZ:-)

        • 33 3

    • no, ja mam u nich dwa mieszkania ubezpieczone (3)

      i bardzo sobie chwalę. Austriacka firma bodaj

      • 2 32

      • A próbowałeś likwidować jakąś szkodę ? (2)

        • 45 0

        • (1)

          a ty?

          • 1 11

          • Nie - mam AC gdzie indziej, Nie stać mnie na tanie ubezpieczenie...

            • 29 0

    • Dawna Cigna

      Austriacy z Vienna Insurance Group ją wykupili.
      Moja Klientka też ma z nimi przeboje. Ale nie będzie się z nimi bawić w kotka i myszkę tylko od razu wali do sądu. I sprawę wygra na 100%.
      Sądzę, ze Interrisk zdaje sobie z tego sprawę i w ostatniej chwili zaproponuje ugodę. Może mają problemy z płynnością finansową, stąd takie ich nastawienie?

      Identyczną szkodę jak ta, o której piszę powyżej, miałą jakis czas temu inna moja Klientka. Wówczas Jej zrobiłem ubezpieczenie w Compensie. Wypłacili bez szemrania. A Compensa też wchodzi w skład Vienna Insurance Group

      • 22 1

    • ja znam Interrisk

      Ale tylko dlatego, ze pracuję w ubezpieczeniach. W sumie to jedno z najtańszych TU.

      • 20 0

    • W kazdym razie lokuje to TU na czarnej liscie.

      I dziekuje portalowi za podanie nazwy otwartym tekstem. Taka spoleczna misja... Oszustow i tak mamy pod dostatkiem na kazdym kroku, wiec chociaz tego mozna omijac.

      • 20 0

    • Niestey znam... Też odmówili wypłaty odszkodowania.

      • 4 0

  • zasada winy a nie ryzyka !! szanujmy nasze składki OC (22)

    Odpowiedzialność zarządcy drogi, a następnie nakładającej się na nią odpowiedzialności jego ubezpieczyciela opiera się na zasadach wskazanych w kodeksie cywilnym (art. 415 k.c.), czyli na zasadzie WINY. W skrócie : należałoby udowodnić zarządcy, że wystąpiła jego WINA. Nie można przypisać zarządcy winy za zdarzenie, które powstaje nagle z przyczyn atmosferycznych. Co innego, gdyby dziura pozostawała w drodze przez dłuższy czas i nikt by się nie zajął. Nasza czytelniczka miała pecha, ale musi pamiętać, że gdybyśmy traktowali zdarzenia, w których zarządca nie miałby czasu na reakcję, jako WINĘ zarządcy, to każdy idiota, który by się zimą rozwalił na podrzędnej nieodśnieżonej drodze, mógłby sobie naprawić pojazd z naszych składek OC (ciężko oczekiwać odśnieżania podrzędnych dróg do czarnego asfaltu). I wcale nie jestem z Interrisk`a ani z zarządu :) PS: 99% kierowców taką dziurę zwyczajnie by wyminęło.

    • 9 130

    • A moze rownolegle na lewym pasie jechalo auto?

      Gdybym wymijal KAZDA dziure czy studzienke, to zaliczylbym nie jedna czolowke...

      • 36 1

    • jak tobie inny samochód wyjedzie nagle spod podporządkowanej to co ?

      albo urwie się koło w samochodzie jadącym przed tobą i uderzy w ciebie to co ? też jest to zdarzenie nagłe i nieprzewidziane i właśnie od tego jest ubezpieczenie OC zarówno samochodu jak drogi czy mieszkania lub domu.

      • 15 2

    • Powinno być tak (3)

      Firma nie wypłacająca odszkodowania po sadowym wyroku płaci pięciokrotność kwoty odszkodowania . Przestało by się opłacać kombinować.

      • 24 2

      • (2)

        brawo! xxx bohatersko zgadza się na podwyżkę OC, aby zamanifestować niechęć do kombinujących bogatych prezesów . mam wrażenie, że tylko garstka ludzi na tym forum zdaje sobie sprawę skąd ubezpieczyciel ma pieniądze...

        • 3 20

        • Z niewypłaconych odszkodowań, które ma wkalkulowane w składkę drogi Radku

          Z poszkodowanych, którym odmawia się wypłaty odszkodowania tylko niewielka część idzie do Sądu i gremialnie wygrywa. Ale to może 1-2 procenty tych, co stulili uszy po sobie. Zysk jest kolosalny.

          • 12 1

        • Przede wszystkim uwolnić ubezpieczanie się poza granicami kraju lub u zagranicznych ubezpieczycieli.

          • 1 0

    • Wyminęło? to dziura nadjeżdża z przeciwnego kierunku?

      • 14 0

    • Ale brednie panie Radosławie. W sytuacji, gdy nagle pęknie szyna i wykolei się pociąg (9)

      to PKL nie ponosi żadnej odpowiedzialności cywilnej? Ta dziura mogła powstać tuż przed maską, wpadła dziewczyna i wina jest po stronie zarządcy drogi, Każdy sąd przyzna jej rację, tylko niech tego nie odpuszcza, bo takie firmy tylko na to liczą. Przy pierwszej sprawie będą chcieli załatwić polubownie. Odważnie, każda kancelaria weźmie tę sprawę za grosze. Ja uszkodziłem zawieszenie wjeżdżając w dziurę, którą przykryła woda podczas deszczu. Także miałem problemy z odszkodowaniem Przy pierwszej sprawie chcieli ugody, nie zgodziłem się, chcieli tylko zapłacić za naprawę auta a mój samochód służył mi do wykonywania zawodu.Po roku sądzenia dostałem pełen zwrot za naprawę auta (około 3000 PLN) i prawie 10 tys za straty które poniosłem z tytułu niemożliwości wykonywania pracy. Jak czytelniczce tylko zależy na zwrocie kosztów naprawy, sprawa jest prosta jak drut.

      • 17 0

      • (7)

        Alex - Poczytaj na temat różnic pomiędzy zasadą ryzyka a zasadą winy, o której wspomniałem w tytule mojego postu. Nie prowadzaj w błąd czytelników, pisząc o szansach na uzyskanie odszkodowań w takich przypadkach, ponieważ narobisz niepotrzebnych oczekiwań. Albo jesteś bardzo dobrą klientką ubezpieczyciela zarządcy, albo udało Ci się udowodnić winę/zaniechanie, co w praktyce jest bardzo, bardzo, bardzo rzadko spotykane. i poprawiam: każdy sąd przyzna jej rację - jak udowodni winę/zaniechanie.

        • 0 12

        • Panie Radosławie, pan chyba nie rozumie znaczenia odpowiedzialności cywilnej. (6)

          Jeżeli droga jest dopuszczona do ruchu oznacza to ni mniej ni więcej jak to, że spełnia pewne standardy przewidziane w definicji tejże. Proszę poczytać z definicji, czym jest droga i jakie są zasady korzystania z niej. Jak napisałem, sprawa jest prosta, jak drut. Nadzieje to mają ubezpieczyciele, że ludzie przerażeni kosztami i czasem oczekiwania na "sprawiedliwość" zaniechają dochodzenia swoich racji.
          Była dziura, kierowca w nią wjechał i niema znaczenia, czy powstała ona przez zaniechanie czy w wyniku warunków atmosferycznych, czy innych czynników. Dopuszczając drogę do ruchu zarządca bierze za nią całkowitą odpowiedzialność. Mało tego, podam Panu przypadek z Gdańska z Armii Krajowej. Dowcipniś z wiaduktu zrzucił na jezdnię duży kamień w który to kamień wjechał mój kolega. Nie było zaniechania zarządcy a jednak to zarządca zapłacił za uszkodzenie samochodu ( ze swojej polisy OC oczywiście). W Gdańsku, może było łatwiej, bo wtedy ubezpieczycielem było PZU a nie firmy krzak.

          • 18 1

          • (5)

            rozumiem i w przeciwieństwie do szanownego korespondenta rozumiem różnicę pomiędzy zasadą ryzyka a zasadą winy. Czasami nawet uważam, że powinno być inaczej, ale znam prawo ubezpieczeniowe i wiem, że zgodnie z literą prawa odszkodowanie się nie należy. Np: nie wiem czy szanowny korespondent wie, ze jeżeli mając ważne badanie techniczne (dowód na brak zaniechania) pęknie nam opona, albo przewód hamulcowy i zderzymy się z innym jadącym samochodem to ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania, ponieważ nie zaistniała WINA. Jeżeli odpowiadamy na zasadzie ryzyka, to wystarczy bardzo niewiele aby odszkodowanie się należało (np wystarczy, że przypadkiem wystrzeli nam odprysk spod opony).

            • 1 9

            • Nic nie rozumiesz chłopie, a się mądrzysz

              Prowadzę kancelarię radcowską i takich spraw mam na pęczki. InterRisk to cwaniaczkj odmawiające z reguły niemal wszystkiego, tyle tylko, że rura im szybko mięknie, jak dostają pozew do Sądu. Od razu leci propozycja ugody i część klientów na to leci. Oni i tak sś do przodu, bo płacą mniejsze koszty, a często i bez odsetek oraz kosztów zastępstwa dla poszkodowanej, która bierze je na siebie. Statystycznie 95% spraw przegrywają i co ciekawe - nie składają apelacji. A dlaczego? Bo za to trzeba zapłacić ekstra kasę.
              Zasada ich działania jest prosta - na 100 oddalonych roszczeń tylko 10% odwołuje się dalej. Z tych 10% do Sądu odwołuje się raptem 10%. Z nich wygrywa 95%. Czyli przegrywają raptem 0,95% wszystkich zgłoszonych roszczeń. Czysty zysk.
              A o prawnej stronie i zasadzie ryzyka oraz winy, to poczytaj dobrze, ale nie sam kodeks, a trochę literatury prawniczej, komentarzy i orzeczeń.
              Chyba, że pracujesz w InterRisk w dziale likwidacji szkód.

              • 12 0

            • (1)

              "Zdaniem ubezpieczyciela od 23 marca do dnia zdarzenia, czyli 25 marca panowały niekorzystne warunki atmosferyczne - m.in. opady deszczu, które przyczyniły się do uszkodzenia nawierzchni drogi. Ze zdjęcia wyrwy wynika, że leżące odłamki asfaltu świadczą o nagłym powstaniu wyrwy."

              to może oznaczać, że dziura była pod wodą...zresztą sugeruje Pan, że kilka samochodów celowo wjechało w dziurę??

              i druga sprawa
              "Np: nie wiem czy szanowny korespondent wie, ze jeżeli mając ważne badanie techniczne (dowód na brak zaniechania) pęknie nam opona, albo przewód hamulcowy i zderzymy się z innym jadącym samochodem to ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania, ponieważ nie zaistniała WINA"

              chyba jest dokładnie odwrotnie...jeśli z naszej świadomej i zamierzonej winy spowodujemy szkodę, to ubezpieczyciel będzie miał punkt zaczepienia, żeby nie wypłacić odszkodowania (np. jazda po alkoholu czy też bez ważnych badań technicznych)
              ponadto ważne badanie techniczne nie gwarantuje sprawnego samochodu - np przytoczona opona albo przewód hamulcowy - w końcu możemy być 2-3 dni przed kolejnym badaniem technicznym, którego możemy nie przejść - ale poprzednie przecież mamy ważne...

              • 2 0

              • ubezpieczyciel płaci za szkodę takze po alkoholu, ale zwraca się regresem do sprawcy

                • 2 0

            • tu nie ma pan racji

              oc komunikacyjne to odpwoiedzialnosć na zasadzie ryzyka, nie winy

              • 1 0

            • Człwiek ubezpiecza się na wypadek wystąpienia ryzyka

              czy to ryzyka zalania przez sąsiada, czy to klęski nieurodzaju czy to w końcu wystąpienia zdarzenia w ruchu drogowym. Natomiast wysokość świadczenia zależne jest od skutków. Co do winy, to jeżeli sąsiad np. celowo odkręci kran z wodą i zaleje mieszkanie (działanie celowe) ubezpieczyciel może starać się o zwrot poniesionych kosztów z tytułu polisy, natomiast niezależnie od tego, świadczenie musi wypłacić. W tym przypadku poszkodowanej należy się jak najbardziej zadośćuczynienie. Jestem przekonany, że już pierwsze pismo przedprocesowe, pozwoli polubownie załatwić sprawę. I oczywiście myli się pan całkowicie, jeżeli chodzi o kolizję spowodowaną przytoczoną przez pana pękniętą oponą.To jest właśnie ryzyko w ruchu drogowych od którego chroni nas polisa OC.

              • 1 0

      • PKP odpowiada na zasadzie ryzyka, trudno to porównywac

        PKP to przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody, więc odpowiada na zasadzie ryzyka

        • 0 0

    • Panie Radek, wina zarządcy jest taka, że droga nie jest odporna na normalne czynniki atmosferyczne. W miejscu powstania dziury nie uderzył piorun ani nie powstała lokalna trąba powietrzna. Padał deszcz i na ten deszcz (na który powołuje się interrisk) droga powinna być odporna. Interrisk sam podstawił sobie nogę wskazując jak winnego czynnik na który droga powinna być odporna.

      • 13 0

    • wina (1)

      wina jest również nieumyślna

      • 6 0

      • Ale Radosław Przemądrzały pracuje w InterRisk, to czego oczekiwać?

        • 5 0

    • skoro po zwykłym deszczu jest dziura w asfalcie, to jest to wina, bo złe wykonawstwo

      • 0 0

    • z jakich naszych składek? co ty bredzisz?

      to co każdy kierowca płaci to jego ubezpieczenia od tego że jak komuś zrobi kuku to ubezpieczyciel zapłaci za kierowce.

      • 1 0

  • płać za nic (2)

    no to wiecie ile dostaniecie odszkodowania od tej firmy...figę!

    • 52 0

    • jakie odszkodowanie? (1)

      Niech się babka cieszy ,że jeszcze nie ma sprawy w sadzie za próbę zniszczenia całkiem nowej dziury w asfalcie.
      Podpada to już pod paragraf ,o aktach wandalizmu i niszczenia mienia publicznego :))))

      • 8 1

      • Albo nie posądzili ją o to że sama tą dziurę zrobiła. Potem oczywiście sama dobrowolnie w nią wpadła w celu wyłudzenia odszkodowania.

        • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane