Gdańsk

Gdańsk – miasto mojego urodzenia, dorastania, pierwszych kroków dorosłości.
Wiele o nim napisano – mnie zdumiewa wciąż od nowa.. i nigdy zaskakiwać nie przestanie..
Gdyby Gdańsk był osobą z pewnością byłaby to olśniewająca urodą i inteligencją dojrzała kobieta. Dlaczego? Jak każda niewiasta Gdańsk ma tysiąc twarzy:

  Fascynuje przebogata 1000-letnią historią– wspomnę tylko o chrystianizacyjnej misji św. Wojciecha do Prus w 997 roku, która otarła się o Gyddanzc, członkostwie w elitarnym związku miast kupieckich Morza Bałtyckiego i Północnego – Hanzie czy początku Solidarności, w tak ważnym dla Polski i Europy roku 1980.
  Wzrusza niejedną romantyczną opowieścią o niespełnionej miłości, niebywałych losach znanych dziś z uczonych ksiąg ludzi nauki i szeroko pojętej kultury.
  Porywa bogactwem natury i dbałością o rozwój terenów zielonych. A nade wszystko jest przyjazne miłośnikom dwóch kółek, do których sama z dumą się zaliczam.

I wciąż otwiera się na NOWE..

Marzy o sieci bezkolizyjnych obwodnic.

W myślach już wsiada do kolei metropolitarnej.

Rozwija się ... i pięknieje.

Sopot

Mówię Sopot - a przed oczami staje mi piaszczysta plaża w letnie ciepłe noce, nieopodal najdłuższego drewnianego mola w Europie.
Mówię Sopot - a w uszach słyszę ostatni koncert „Czerwonych Gitar”, na którym byłam w Operze Leśnej z rodzicami jako mała dziewczynka machając z entuzjazmem parasolką w rytm znanego utworu: „Ciągle pada”...
Mówię Sopot - i z błogością przypominam sobie swoje pierwsze kroki na snowboardzie. Łysa Góra – jaki cudny widok rozciąga się z jej szczytu.. cały świat u moich stóp;) Aż zapiera dech w piersiach...
Sopot to również pyyyszna herbatka i jabłecznik „miód w gębie” w ukrytej przed okiem turysty kawiarni „Art Deco” czy wspomnę jeszcze niepowtarzalne koncerty noworoczne w kościele pod wezwaniem „Gwiazda Morza”.

Gdynia

niepokorna nastolatka.. Zadziornie spogląda na swoje starsze koleżanki z Metropolii – jest ambitna, szalenie prężnie się rozwija, dynamicznie działa na scenie europejskiej za co została nagrodzona przez Radę Europy.

Gdańszczance ciężko to przyznać, ale Gdynia długo pozostawała dla mnie miastem nieodkrytym. Zapoznałam je… poprzez miłość. Jest dla mnie tutaj wiele miejsc magicznych, sentymentalnych. Do końca mojego życia zapamiętam koniec Mola Południowego z niespotykanym nigdzie indziej otwarciem na morze, na podróż w nieznane, nowoczesność.
Kamienna Góra to dla mnie nie tylko cudny punkt widokowy na całą Gdynię, ale również wieczorne miejsce spotkań zakochanych proszących gwiazdy o przychylność..
Nie mogłabym również zapomnieć o miejscu dla mnie szczególnym – Pomorski Park Naukowo -Technologiczny. Za tą inwestycję stawiam Gdyni piątkę, a niech Gdańsk będzie zazdrosny! PPNK to wyjście w przyszłość, inwestowanie w młodych i zdolnych ludzi z pomysłami i inicjatywą. A ponadto EKSPERYMENT coś dla ukochanych milusińskich. Można poczuć, powąchać, dotykać „wielką” naukę. Miejsce nie tylko dla dorosłych.