OCALMY PRZYLESIE

OD BETONOZY I ZGIEŁKU

Nasze osiedle jest wyjątkowe w skali całego Trójmiasta, jeśli chcesz by takim pozostało - zacznij działać!
ZOBACZ CO MOŻESZ ZROBIĆ

Dlaczego walczymy?

Nasze osiedle zawsze było ciche, spokojne i przyjazne do życia, takim chcemy je pozostawić. Kolejne bloki doprowadzą do przeludnienia, betonozy, hałasu i tłoku.

Przylesie jest świetnie skomunikowane z centrum Sopotu,
nie jest konieczne posiadanie wszystkich usług na miejscu.

Więcej mieszkań to także więcej samochodów, zagracenie chodników, spaliny i hałas.

Obawiamy się, że proponowane obecnie przebudowy to wcale nie koniec planów i ambicji projektujących.

Nie chcemy wiecznie żyć na placu budowy. Obecnie stawiany moloch odbija się na nas negatywnie każdego dnia.

"Nowe Przylesie" nie proponuje obecnym mieszkańcom żadnych realnych korzyści.

001
Dlaczego trzeba się zaangażować?

Jeżeli teraz nie weźmiemy spraw w swoje ręce, inni zdecydują za nas. Jeżeli teraz nie zawalczymy o nasze osiedle, zmieni się ono nie do poznania.

002
Wyrażaj własne zdanie

Nie bójmy się mówić, co myślimy. Wyrażajmy swoje opinie głośno, czy to w Internecie, czy podczas konsultacji inwestycyjnych. Jeden głos może natchnąć kilka kolejnych.

003
ROZMAWIAJ Z INNYMI, INSPIRUJ

Wierzymy, że większość z nas kocha Przylesie, jakim jest. Rozmawiajmy ze sobą, jednoczmy się, pokażmy ilu nas jest.

OPINIE mieszkańców

Jestem architektem, mamą dwójki dzieci w wieku szkolno - przedszkolnym i mieszkanką osiedla od prawie 20lat. Zdecydowaliśmy się na zakup mieszkania na tym osiedlu między innymi ze względu na prężnie działająca spółdzielnię mieszkaniową (której dotychczasowe działania budziły zazdrość wśród znajomych z osiedla Mickiewicza, czy Brodwina). W Europie takie osiedla jak nasze są chronione. Nie rozumiem, dlaczego w kraju z takim potencjałem jak Polska, nadal bliżej mam do chińskiej patodeweloperki, aniżeli do ekologiczno-społecznego budownictwa duńskiego. Nasze osiedle jest wyjątkowe i wymaga kosmetycznych zmian a nie gruntownej przebudowy. Zmiany powinny służyć obecnym mieszkańcom. Można je przeprowadzić powoli z uwzgledniem potrzeb dwóch dominujących grup społecznych, czyli emerytów i rodzin z dziećmi. Obecnie mamy cudowne, ale zaniedbane przedszkole, pizzerie / bar, na miejscu którego mogłaby powstać piekarnio - kawiarnia, przychodnie z bardzo dobrymi specjalistami, która może byłaby otwarta poszerzyć swoją ofertę o np. pediatrię i ginekologię. Mamy dostęp do jednej z najlepszy szkół językowych, boisko przed blokiem 78 jest jedynym miejscem po tej stronie osiedla, gdzie dzieci mogą się bezpiecznie bawić, ale wymaga zmiany nawierzchni i ogrodzenia (może na dźwiękoszczelne), zamiast słabo zaopatrzonej apteki moglibyśmy powalczyć o otwarcie sieciówki apteczno-drogeryjnej. Pominę fakt, że gdybyśmy nawet mieli rozważać rozbudowę osiedla, to należałoby przeprowadzić przetarg lub konkurs. O hałasie, brudzie, i obniżeniu wartości naszych mieszkań również Państwo już pisali. W tym pomyśle brak jakichkolwiek plusów, aż dziwię się, że tak długo musimy walczyć o jego odrzucenie. Dla przykładu, że do tematu można podejść z szacunkiem i zrozumieniem potrzeb mieszkańców odsyłam Państwa do artykułu o zabudowie sąsiedzkiej na Witominie.

JAGODA

Jest to dramatyczny pomysł. Zaburzający całą strukturę osiedla. Brak zgody na dewastowanie przyrody i zaburzanie spokoju życia mieszkańców. Zdecydowane nie!!! Dla znacznej części mieszkańców oznacza to niekończący się remont, hałas, zaludnienie i ciemne mieszkania. Jak można realizować takie pomysły kosztem mieszkańców.

JOAnNA

Nie potrzeba tu żadnego centrum handlowego. I już widzę tych staruszkow lecących na fitness...

AnNA

Czuję zawiedziony i oszukany nowym budynkiem pt. Sonata. Widziałem jak ten klocek wyrastał coraz wyżej, przerósł moją wyobraźnie, zamykając cały widok lasu, a już kiedy stanąłem u dołu i uświadomiłem, że to jest nie tylko klocek wysoki, a także szeroki, jakiś bunkier. W tej chwili, póki nie ma żadnego podsumowania tego nowego obiektu, pod względem obciążenia całej infrastruktury, nie ma logicznego uzasadnienia, żeby w pośpiechu inwestować w jakiś kolejny „ekologiczny” klocek. Skąd takie przekonanie spółdzielni, że zamiast 100% powierzchni biologicznej, lepiej jednak mieć 40%? Bo to opłaca się bardziej niż 15%? Wg mnie jest to manipulacją. To, że powstanie nowa droga dojazdowa, również wg mnie jest słabą reklamą, ponieważ rozumiem, że będzie więcej samochodów, a co z powierzchnią biologiczną drogi? Chciałbym od swojej Spółdzielni Mieszkaniowej usłyszeć rzetelnie przeprowadzoną analizę, włącznie z minusami, a nie tylko obserwować  podlewanie kwiatków deweloperowi. Takie niestety mam wrażenie.

Anonim

Nie zgadzam się na zmiany!

Anonim

Popieram inicjatywę powstrzymania zmian.

Anonim

Mieszkam w bezpośrednim sąsiedztwie planowanych budów, tym mailem wyrażam swój sprzeciw na budowanie jakichkolwiek kolejnych budynków w obrębie osiedla Przylesie. Wprowadziłam się tutaj kilka lat temu, aby korzystać z ciszy i oddechu od zgiełku i nie zgadzam się, by to osiedle zostało zadeptane przez nieszanujących niczego turystów. Obecna sytuacja, jaka wytworzyła się w wieżowcach, pokazuje, że coraz mniej jest tu Sopocian, a coraz więcej turystów. Nie zgadzam się, aby powstawały nowe budynki, które będą wykorzystywane pod najem krótkoterminowy.Obecna sytuacja wytworzyła już duży problem parkingowy i jest to dodatkowy argument przeciwko kolejnym budowom.

PATRYCJA

Moja opinia jest zdecydowanie negatywna. Przez znacznie przeciągającą się budowę Leśnej Sonaty doświadczyliśmy niebywałych uciążliwości w postaci ciągłego hałasu (nierzadko jeszcze przed godz. 6.00 rano), częstych utrudnień w dojeździe do garażu, konieczności chodzenia przez brudne, zalane betonowym błotem chodnik i ulicę. Chcemy mieć spokój i ciszę. Nie chcemy, by zaledwie kilka metrów (!) od naszego bloku powstał budynek wielorodzinny, gdzie ludzie będą mogli zaglądać sobie do okien. Najważniejsze jest jednak zagrożenie dla naszych mieszkań spowodowane głębokimi wykopami w bezpośrednim pobliżu istniejących bloków. Osobną kwestią jest wreszcie niewątpliwy spadek wartości naszych mieszkań na skutek skandalicznie bliskiego sąsiedztwa planowanego budynku usługowo - mieszkaniowego, zdecydowanie wyższego niż dotychczasowy budynek usługowy 23 Marca 77c.Nie zgodzimy się na to, by garstka cwaniaków bogaciła się kosztem naszej szkody.Przypomnę, że ponad 30 lat temu, były Prezes SM Przylesie p. E. Niesyto przeprowadził nowatorskie docieplenia naszych budynków i całkowitą zmianę systemu ogrzewania bez wyprzedaży gruntów Spółdzielni. Można było?Warto jeszcze dodać, że zgodnie z uzyskanym stanowiskiem Wydziału Urbanistyki i Architektury UM Sopotu z dnia 1 grudnia 2023 r. obowiązujący MPZP nie przewiduje na obszarze, gdzie istnieje budynek usługowy 23 Marca 77c, zabudowy i funkcji mieszkaniowej. Do dnia 1 grudnia 2023 r. do UM Sopotu "nie wpłynęły i nie są procedowane żadne wnioski o pozwolenie na budowę na tym terenie".

MIECZYSŁAW

Powstrzymać zmiany!

ANonim

Pomysł jest dramatyczny. Spowoduje zgiełk, bałagan, ogromną ilość nowych mieszkańców oraz wieloletnią budowę. Przeraża mnie to, że pracownicy spółdzielni, którzy powinni działać na rzecz Przylesia, działają na rzecz dewelopera. Wywieszają kartki o tym, żeby wieszać ozdoby świąteczne, a nie informują mieszkańców o poważnych zmianach, które zagrażają wszystkim mieszkańcom. Mamią sąsiadów wizją naprawy wiat przy blokach. Prezes spółdzielni zapomina, że jest naszym pracownikiem i powinien działać dla naszego Wspólnego dobra, a nie na rzecz wycinki drzew i robienia ogromnego zagęszczenia budynków. Nie wyobrażam sobie takiej poważnej zmiany, która spowoduje totalną zmianę życia mieszkańców na gorsze.

ANonim

Nie potrzeba tu żadnego centrum handlowego. I już widzę tych staruszków lecących na fitness...

ANNA

Jest to dramatyczny pomysł. Zaburzający całą strukturę osiedla. Brak zgody na dewastowanie przyrody i zaburzanie spokoju życia mieszkańców. Zdecydowane nie!!! Dla znacznej części mieszkańców oznacza to niekończący się remont, hałas, zaludnienie i ciemne mieszkania. Jak można realizować takie pomysły kosztem mieszkańców.

JOANNA

Mieszkam tu od początku, od 1969 roku i ze smutkiem i zmartwieniem patrzę jak znika naturalna zieleń oraz przestrzeń. To jest wyjątkowe miejsce, cisza i świeżość powietrza. Każdy, kto mnie odwiedza, zazdrości mi tego. Absolutnie nie chcę, by było tu więcej domów, więcej samochodów, nie chcę  pogorszenia życia przez wkraczającą wszędzie cywilizację. Nowe punkty sklepów, czy usług są tu niepotrzebne ,mamy blisko do centrum. Te lokale, co są, wystarczą. Lepiej nie niszczyć widoków za oknem ludziom ,którzy mieszkają tu właśnie dla nich . Nie odbierać kameralności życia, bo takiej właśnie chcemy .Nasze ceny mieszkań w takim zabudowanym osiedlu spadną. Więcej ludzi ,więcej śmieci i hałasu .

ANNA

Jestem mieszkańcem osiedla od blisko 50lat. Nie zgadzam się na zaproponowane zmiany, ponieważ znacząco zmieni to charakter naszego osiedla. Zwiększy liczbę mieszkańców oraz ilość aut do zaparkowania, bo nie oszukujmy się, te miejsca pod blokami będą dla mieszkańców, bo kogo stać kupić dwie kreski na betonie za 50000 PLN. Poza tym, obserwuję, że mieszkańcy bloków, koło czteropiętrowców znacząco przekraczają prędkość swoimi super samochodami, a jest to zagrożenie dla nas bezpośrednie, znaki z ograniczeniem nic nie dają. Działajmy nie dajmy się zabetonować.

KRZYSIEK

Nie zgadzam się na wprowadzenie zmian na naszym osiedlu. Kolejne bloki nie są nam potrzebne, wręcz przeciwnie zacznijmy dbać i pielęgnować to co mamy.

DOMINIKA

Żenujące, dewastacja osiedla, patodeweloperka, nic dobrego dla rapsodii ani dla mieszkańców, Zaburzenie podstaw dobrostanu, antyarchitektura.

aNNa

Nie podoba nam się ta zabudowa, jak również powstanie ogródka pod blokiem 84 bez konsultacji ze wszystkimi mieszkańcami. Zakładanie ogrodu trwa 3 rok. Bałagan, który jest pod balkonami oraz wykopane doły to okropny widok. Zgromadzony nawóz w workach wydziela nieprzyjemny zapach. Ja jestem uczulona na olejki eteryczne, które wydzielają lilie, które zostały posadzone w ogromnej liczbie pod moim oknem, bez mojej zgody. Latem nie mogę otworzyć okien w sypialni, ani wychodzić na balkon w trakcie kwitnienia kwiatów. Spotkania z rodziną na kawie są niemożliwe ze względu na pracę ogrodnicze. Moje rozmowy z panem ogrodnikiem ani prezesem są trudne i obrażające mnie. O pomoc prosiłam radnych. W wyniku rozmów ogrodnik zobowiązany został do przeniesienia plantacji. Ale bałagan pod balkonami pozostał. Ten teren pod blokiem jest ładny, ale zaniedbany, gdyż pan ogrodnik wynosi piach z wykopanych dołów na trawnik przed blokiem. Wyrywa również trawę na zewnątrz swojego ogrodu , żeby mu się nie zasiewała na jego kwiaty, a my pod balkonem mamy,, łyse miejsca. Ja kocham kwiaty i myślałam, że będzie tu ,tak ostatnio zachwalana, łąka, niestety . O ławeczkę też walczyłam. To jest jedyne miejsce dla mieszkańców tego bloku, ale niewykorzystane. Ludzie starsi na wózkach i o kulach nie mogą wejść, ze względu na dziwny chodniczek.

alina

Uważam, że Sopot, jako uzdrowisko, nie może budować kolejnych wysokich budynków, które absolutnie nie korespondują z całokształtem miasta. Chcąc cokolwiek zmienić w obecnych domach napotykamy bariery w postaci zakazów konserwatora zabytków. Natomiast miasto buduje gdzie chce, co chce. Ogólnie są to odbiegające architektoniczne inwestycje od istniejących w Sopocie. Drugim powodem jest projekt zagęszczenia i zasłonięcia słońca nie tylko dla mieszkańców wieżowców, ale przede wszystkim, właścicielom domów jednorodzinnych. Z całą stanowczością sprzeciwiam się tym planom.

DOROTA

Planowane zmiany są NIEKORZYSTNE DLA MIESZKAŃCÓW, MIESZKAŃCY PONIOSĄ I TAK NAJWIĘKSZE KOSZTY I STRACĄ NA TEJ inwestycji. Bo ta opłaca się tylko deweloperowi i osobom popierającym ten pomysł.

MARCIN

Jestem przeciwna nowym planom. Nowe inwestycje zabierają przestrzeń.

AGNIESZKA

Nie popieram zmian, które chce się wprowadzić na osiedlu. Nie pozwólmy na to! To szukanie pieniędzy, nie tędy droga!

OLAF

Kategorycznie sprzeciwiam się budowie apartamentowca i likwidacji boiska przed budynkiem 78. Taka zabudowa bezpośrednio przed naszym budynkiem zabierze znacznej części mieszkańców światło dzienne. Apartamenty, jak można się spodziewać, pod wynajem, będą tętnić życiem nocnym. Odbierze to nam spokój i sen. Boisko jest użytkowane po lekcjach czy godzinach spędzonych w przedszkolu. Rodzice przychodzą na boisko z dziećmi w różnym wieku. Latem nieustannie bawią się tu dzieci i młodzież, dla których ruch na świeżym powietrzu jest bezcenny. Od lat na naszym osiedlu była prowadzona modernizacja. To hałas i brud wdzierający się do naszych mieszkań. Nie chcemy kolejnych apartamentowców na naszym kameralnym osiedlu.

daniela

Brak zgody.

ALICJA

Nie zgadzam się na wprowadzenie zmian w postaci budowy dodatkowych bloków i zabetonowania osiedla. Nie chcę mieszkać blok obok bloku, nie takie osiedle wybrałam do zamieszkania. Pomysł jest fatalny, zmieni całkowicie spokojny, przyjazny, cichy charakter osiedla. Kto miałby z tego korzyści? Na pewno nie mieszkańcy.

EWA

Jestem przeciw.

GRAŻYNA

Z zielonego i kameralnego osiedla zrobiono betonowy plac budowy . Ciche i spokojne miejsce zamieniono na niekończącą się budowę, gdzie przed oknami pracują dźwigi a korzystanie z balkonów jest niemożliwe przez hałas i kurz wydobywający się z budowy. Mieszkańców pozbawiono parkingu i swobodnego dojazdu do bloku, pozostawiając im opcję szukania miejsca między drzewami. Czy tak ma wyglądać Nowe Przylesie???? Nie zgadzam się .

WOJCIECH

Jestem przeciw projektowi w obecnej formie. 4-piętrowe domy są usytuowane zbyt blisko stojących bloków. Z całą pewnością zaciemnią mieszkania do 4 piętra bloku 77d. Nie jest też dobrą rzeczą likwidacją boiska do koszykówki. Wiele osób korzysta z tego miejsca. Argumentowanie, że w nowych budynkach będzie fitness jest śmieszne. Nigdy ruch w zamkniętych pomieszczeniach nie będzie lepszy niż ruch na świeżym powietrzu. Nie wspominam o opłatach za korzystanie z takiego miejsca. Obecna budowa jest olbrzymią niedogodnością. Latem nie można otworzyć okna, stały hałas już ponad 2 lata. Kolejne lata mieszkania na budowie - przerażające!! Uważam, że wymieniane korzyści z tej inwestycji tj. remont wiatrołapów, garaże podziemne ( na pewno nie za darmo) i fitness to niewielka rekompensata za wszystkie niedogodności.

ALEKSANDRA

Od ponad 30 miesięcy żyjemy na budowie molocha, powstającego w miejscu starej kotłowni. Budowa ta potrwa pewnie jeszcze drugie tyle. Nie chcemy już dłużej żyć już w tej prowizorce, przepychać się między betoniarkami i niszczyć samochody na dziurawych płytach jumbo. Wszyscy wiemy co będzie dalej, wprowadzą się do molocha Państwo mający po 3 samochody i jedno miejsce w garażu podziemnym. Połowa mieszkań pójdzie w wynajem dla letnich imprezowiczów, którzy na tych tarasach będą urządzać głośne imprezy. Warto zauważyć w tym miejscu, że zbudowano nam balkony z których od 2 lat nie da się korzystać, a nawet nie można latem otworzyć okna z powodu hałasu na budowie i dalej tak będzie. Ponownie snute są dziwne opowieści o jakiś klubach fitness dla przylesian, do których w rezultacie państwo, którzy tam zamieszkają nigdy nas „blokersów” nie wpuszczą. Proszę organizatorów tej inicjatywy - zróbcie wszystko abyśmy znów odzyskali spokój i dziękuję za Wasz trud, żeby to powstrzymać.

MACIEJ

Problemem z przeludnieniem osiedla będzie już, jak przewiduję, ten kolos, który powstaje na działce po byłej kotłowni. Według opowieści miał to być o wiele niższy i mniejszy budynek, kolejne zmiany planu zagospodarowania, w których tak dzielnie pomagał zarząd doprowadziły do tego, że powstaje taki moloch. Przewiduję, że z kolejnymi budynkami będzie tak samo. Kolejna sprawa, chyba priorytetowa, nie ma miejsca dla nowych budynków, nie ma miejsca na parkingi. Budynki użytkowe zostały wyremontowane za nasze pieniądze, na wiatrołapy mamy już pieniądze zgromadzone na funduszu remontowym, nie do końca rozumiem dlaczego tych wiatrołapów nie wybudujemy. Chcemy spokoju i ciszy, nie chcemy przepełnionego, deweloperskiego osiedla. 

JOANNA

Nie podoba mi się ten projekt i jestem zdecydowanie przeciwny postawaniu jakichkolwiek nowych budynków, nie skończyła się budowa apartamentowca a już w planach nowy projekt... . Zawsze lubiłem tu mieszkać ze względu na ciszę i spokój, zawsze było to kameralne osiedle gdzie większość ludzi się znała.

MACIEJ

Nie wyrażam zgody na ten chory pomysł, nie wyobrażam sobie za moim oknem bloku do wysokości 5 piętra, w odległości 5 metrów, ani tego hałasu. Już mamy jeden betonowy koszmar za oknem, a niedługo auta będą nam wjeżdzać na balkony .

Agata

Absolutnie nie! Zyskamy tylko nową siedzibę spółdzielni, hałas i brud przez cały okres budowy, brak miejsc parkingowych, likwidację boiska, które jest używane. Biblioteka przenosi się na 23 marca 35, więc nie będzie jej tam gdzie jest na projekcie. Czego się nie mówi, a potwierdził architekt na konsultacjach: kolejnym krokiem są bloki komunalne zamiast przedszkola.

Joanna

Nie chcę zmian.

ANNA W.

Opinia jednoznacznie negatywna. Nowe bloki to zbytnie zagęszczenie mieszkań, zmniejszenie przestrzeni, zabranie dzieciom boiska(pomysł szalony), obniżenie komfortu wszystkich mieszkańców( wzrost ilości samochodów, brak miejsc parkingowych, dla niektórych mieszkań konieczność mieszkania okno w okno z nowymi blokami), osiedle utraci swój kameralny charakter. W nowych blokach będzie zapewne dużo mieszkań na wynajem na doby dla turystów co z pewnością obniży bezpieczeństwo na osiedlu.

michał

Obudzimy się gdy sprzedany i zabudowany zostanie każdy kawałek terenu na osiedlu. Mam wrażenie, że pomysłodawców kompletnie nie interesują mieszkający tu ludzie. Działać musimy teraz!

andrzej

Moja rodzina nie jest za budową bloków obok naszych bloków, a szczególnie na miejscu małego boiska.

MARTA I BARBARA

My, mieszkańcy Przylesia, chcemy wreszcie spokoju. Od kilku lat żyjemy w środku placu budowy w imię czyichś ambicji. Teraz pod naszymi oknami planuje się urządzić kolejne piekło. W imię czego? Osobiście nie znam żadnego sąsiada, któremu na osiedlu by czegoś brakowało. Gdy ktoś potrzebuje dużych zakupów czy wizyty w centrum fitness, jest ono bardzo dobrze skomunikowane z centrum Sopotu, a i spacer ulicą 23 Marca należy raczej do przyjemnych. 

BOŻENA

Budowa “Leśnej Sonaty” nieustannie zakłóca życie mieszkańcòw. Mamy dość!!! Nie chcemy kolejnych inwestycji. Nie chcemy pozbawiać tego osiedla jego uroku i spokoju. Ciągły hałas, wielkie maszyny operujące obok naszego bloku, ciągły kurz unoszący sie w powietrzu sprawia, że mieszkanie w tym miejscu jest wielką udręką. Firmy obsługujące budowę uniemożliwiają swobodny podjazd pod blok i wejście do lasu. Nie mówiąc o śmieciach pozostawianych przez budowlańców przy wejściu do lasu. Często traktując nasze wejście do lasu jako “wychodek”. Mamy dość!!! Nie chcemy betonozy i tworzenia kolejnych górnolotnych inwestycji na niewielkiej przestrzeni. Wszystko to kosztem życia mieszkańców. Nie chcemy “Nowego Przylesia”.

MONIKA

Nie popieram nowego projektu, uważam, że osiedle powinno zachować swój kształt i charakter w takim wymiarze w jakim reprezentuje się aktualnie. Pomysł przekształcenia boiska w teren pod zabudowę bloku, to chyba pomyłka. Wychowałem się na tym osiedlu, niestety z przykrością muszę stwierdzić, że z każdym dniem jest coraz gorzej. Istniejąca kiedyś infrastruktura służąca aktywnemu wypoczynkowi jest systematycznie przekształcania w skalniaki oraz ogródki. Czas z tym skończyć!

MARIUSZ

Na Przylesiu wszystko jest na miejscu, trzeba raczej skupić się na tym, by osiedla nie zniszczyć, niż je rozbudowywać. W czasach, gdy większość Trójmiasta stała się hałaśliwą, betonową dżunglą, przystosowaną dla majętnych inwestorów, Przylesie jest wręcz unikatowe. Jest dowodem na to, że kiedyś budowało się dla ludzi, nie dla pieniędzy. Apeluję tak do zarządzających, jak i mieszkańców - nie zniszczmy tego!

anna

Wszelka promocja „Nowego Przylesia” jest nieuzasadniona. Najpierw należy zobaczyć jak w praktyce będzie funkcjonowało osiedle, gdy zostanie zasiedlony ten gigantyczny budynek na działce po kotłowni. W mojej opinii dopiero wtedy będzie można ocenić jaka jest faktyczna pojemność i przepustowość osiedla. Mam nadzieję, że mieszkańcy, myśląc bardziej o komforcie własnego życia a nie wyłącznie o pieniądzach, zyskach i realizacji czyichś ambicji, obronią jedno z najpiękniejszych osiedli w Polsce. Zachowają jego unikatowy charakter i mikroklimat.

Wojciech

Projektanci „Nowego Przylesia” powinni zaczerpnąć nieco wzorców z Europy Zachodniej. Tam ludzie od dawna rozumieją, że ciągłe budowanie i burzenie nie jest złotą receptą na wszystko. Ceni się dziedzictwo kulturowe, lekką ręką nie niszczy tego co zastało. Każdy z nas, goniących za nie wiadomo czym, powinien zrozumieć, że czasem mniej znaczy więcej, a nierzadko najlepiej po prostu nie robić nic.

Tomasz

Przyszłość osiedla jest w naszych rękach. Pozostawmy Przylesie takim, jakie kochamy.