Restauracja U Kucharzy

Na przystawkę śledzik i stopka wódki. Na danie główne bryzol. Jedzenie genialne! Obsługa niebanalna i wszystkiego doglądający Pan Adam. Polecam!

Przepyszny halibut na maśle ,a sernik z cynamonem to poezja smaku .Polecam :)

Żurek można zjeść, jeśli ktoś jest głodny, placek ziemniaczany z łososiem, moim zdaniem to był pstrąg łososiowy niesmaczny, ale ryba w pomidorach z ziemniakami z wody obrzydliwe. Ziemniaki bez soli, ryba zimna ... pomidorami z puszki. Ogólnie tylko wino było dobre. Nie polecam!!!

Kaczka niedopieczona twarde mięso żenada pyrę nie do ruszenie kapusta b ez smaku nie polecam

rosół to nie rosół nie polecam tragedia nie ma smaku rosołu

Jesteśmy zachwyceni całą wizytą w restauracji. Dania pyszne, porcje na prawdę duże i spokojnie można się najeść biorąc tylko drugie danie. Nie trzeba tak jak w innych restauracjach tej klasy brać przystawki, zupy, drugiego i deseru, żeby poczuć, że coś się zjadło. Stek był zrobiony idealnie tak jak chcieliśmy. Sam sposób podania dań był dla nas bardzo miłym zaskoczeniem. Wiedzieliśmy wczesniej, że kuchnia jest na środku sali i można podglądać kucharzy przy pracy, ale niespodzianką było, że kelner podaje najpierw puste talerze, po czym podjeżdża wózeczkiem na którym ma garnki i patelnie i z nich bezpośrednio nakłada nam dania! Wspaniała sprawa! Na pewno wrócimy!

U kucharzy jadamy z całą rodziną od czasu do czasu. Mąż regularnie zabiera do nich swoich klientów na kolację/lunch biznesowy. Zawsze wychodzimy zadowoleni. Fakt d najtańszych nie nalezy, ale jedzenie warte swojej ceny. Moim ulubionym daniem jest pierś w sosie pomarańczowy, polecam także tatara i stek z polędwicy. No i koniecznie beza ... niebo w gębie. Widac, ze wszystko jest przygotowywane ze świeżych produktów i nie leżakuje tygodniami w lodówce czekając na klienta. Jedynym minusem jest obecny szef kuchni, który swoim "głosnym" zachowaniem psuje nie co nastrój w restauracji. Poza tym smacznie, zdrowo i zdecydowanie warto.

Jestem stałym gościem u kucharzy. Dania przepyszne, zawsze wracam po śledzika i coś mocnego tatarek wyśmienity. Dania główne ilości powalające adekwatna cena do jakości!! Super

DNO, to najgorszy PRL w obsłudze i jakości potraw.

Zamawiam sałatkę z burakami i kozim serem, taki standard teraz. Cena 30 zł. Siadam, czekam. W końcu ktoś zabrał się za przygotowanie mojego dania i...Dostaje zimny miks sałat+pocięte w grube talary buraki do tego jabłko pocięte w ćwiartki i ser i w sumie tyle. Zero dressingu, zero smaku, wszystko mega zimne, ledwo wyciągnięte z lodówki. Strasznie szkoda moich 30 zł!

Witam serdecznie wszystkich my byliśmy w ten weekend i jedzenie było po prostu pyszne dorsz się sam w ustach rozplywal naprawdę pycha. Co do czasu oczekiwania to faktycznie mogłoby być krócej ale reszta ok i kelner przemiły. Ja zdecydowanie polecam

Teatr-Dramat! Zaczne od tego, ze zasady na tyle menu to komedia, nic z tego co tam pisza nie zgadza sie! Podchodzi kelner, wskazuje stolik. Skromny, wszystkie udekorowane w kwiatki, kocyki, ten nasz nie, swieczka ot tyle! Dobra, czas zamowien dan...menu karty dwie rozne...to gdzie ta ich pseudo aktualizacja kazdego dnia? Strogonoff z kluseczkami, poprosilismy czy z ryzem moze byc...nie, nie moze bo XXI wiek a oni ryzu nie maja...pierogi z jagodami, sztuk 6, wielkosc muszelki...dziecko 4-letnie nie najadloby sie...cena 22zl...na LOTOS stacji daja lepsze i 8 za 5,50... Serwetek brak! Cale szczescie mielismy z soba jednarazowe chusteczki. Ja zamiast dania wybralam sernik. Suchy jak wior.Zamowilismy drinki, dwa moijto i irisch coffee. Tych pierwszych nie podali bo jak sie okazalo...limonek nie ma (??) pozostale tez z limonkami wiec wcisneli jakies kwasne z cytryn, 20zl, co wykrzywialo tylko nas. Irisch coffee, nie maja pojecia co to...zwykla kawa w ordynarnej szklance z kropla whisky, zero dekoracji tudziez bitej smietanki, posypki, niesmaczna. Kelner nie pofatygowal sie raz nawet zeby nam cos zaproponowac, zenada, omijac duzym lukiem!

-przydałaby się Rewolucja Magdy Gessler;-) Ogólnie OK ale nie na te ceny - chciałem dobrze zjeść i dużo za to zapłacić (rzadko oststnio jest czas więc szukaliśmy czegoś super na mieście, ale... 1) kawałki kurczaka w sałatce Cezar były suche i stare, stoliki wszystkie przy oknach - w lecie fajnie ale w zimie strasznie ciągnie od tych okien, zmarzliśmy nieco. Golonka bardzo dobra, polecam, podobnie pomidorowa. Dania podane szybko. Sobota ok. godziny 18.30.

Murzyn i hindus przyrządzające POLSKIE dania- to się nie mogło udać...Tatar wołowy- tragedia,z papryką??? a do tatara z łososia dodano chyby z kilka cytryn- SAM KWAS-NIEZJADLIWE! Brak wszystkiego, wódki, wina, wszystko dostępne po jednej butelce. I upierdliwa babka która stała nam nad głową jakby chciała nas się pozbyć-MISTRZOSTWO!

Potrawy bez smaku, obsługa pomyliła zamówienia dwa razy!!!, oczekiwanie na tatara 40 minut, ceny kompletnie nieadekwatne...

Poszliśmy tam z rodziną, z ciekawości. Długo by pisać jak wyglądała nasza wizyta,ale co najbardziej na zraziło: 1- czas oczekiwania - prawie 2 h na danie główne... 2- jakość potraw - wszystko jakby bez smaku 3- obsługa - nieogarnięty pan, zakręcony, zapomniał co zamawialiśmy, o co prosiliśmy, 4 i 5 - jak na wysokość cen - klimat i wystrój - porażka. Nie mają nawet młynku do pieprzu. Jak można mieć w karcie befsztyk tatarski i stek z wołowiny ( za 79zł!!!!) i nie posiadać młynka z pieprzem.... Pomijając fakt, że byłam z 2-miesięcznym dzieckiem, które leżąc w wózku było szturchane i przepychane stwierdzam, że restauracja MOCNO przereklamowana! Poleciłabym inne,ale to nie jest miejsce na to.

Z okazji dnia mamy chcialam wziasc mame do dobrej restauracji. Jedzenie bylo bardzo dobre - a sposob podawania z wozeczka na miejscu tez urokliwy. Jednak ...na zlozenie zamownienia musielismy czekac pol godziny.. nastepnie dostalysmy koszyk z chlebem - a dokladnie dwiema kromkami... Poniewaz chwilke czekalismy na posilek- dlatego zjadlysmy chleb - dlatego gdy wreszcie moja salatka przyszla - poprosilam o dostawke chleba by uslyszec ze pani kelnerka nie spodziewala sie ze mam taki apetyt i ze kazdemu przysluguje kromka jedna poniewaz chleb jest pieczony we wlasnej piekarni a piekarz konczy prace o 17 .... hmm bylam w nasprawde dobrych restauracjach na swiecie i to troszczeczke slabe.. nastepnie Pani powiedziala ze w ramach wyjatku postara sie o wiecej chleba ... aczkolwiek to nie zdarzylo sie bez mojego przypomnienia i w koncu po zakonczenuy posilku... Glownym manamentem byla nie wystarczajaca ilosc obslugi nawet by przyjac gosci ktorzy sami wchodzili i szukali kelnerow by prosic o karty czy zlozyc zamowienia. a czeresienka na torcie byly zepsute damskie toalety i koniecznosc korzystania z meskich obok urokliwych pisuarow... moja mama byla przerazona.. naprawde rozcarowanie...

...jak go malują ;) Unikałam tego miejsca ze względu na nazwisko. Ale jak się okazuje, pan G. i pani M.G. tak naprawawdę g..o mają do czynienia z tym miejscem. Taki "chłyt małketingowy" raczej ;) Po pierwsze- tatar- o Matko, śni mi się po nocach ten smak...I już od teraz nigdy do tatara nie dodam przyprawy magi! Majsterszyk! Potem eskalopki , potem policzki wołowe, o Boziu, co my jeszcze jedli? A Gęsie pipki (chyba jakieś podroby). Generalnie- atmosfera , pan przemiły kelner-Sebastian, no i kucharze, kucharki, dwojący się i trojący- zrobili na mnie piorunujące wrażenie! Jesteście LUDŹMI z WIELKĄ PASJĄ KOCHANI!

Jadłem obiad w sali nr 2 na zapleczu między zmywakiem a magazynkiem?, jadłospis drony maczek dla tych co mają sokoli wzrok,meni marne wybór nijaki,zachwalane produkty to bardzo swieże,ogórki kiszone, kluski ze swieżej mąki ,pieczarki prosto od chłopa, i uwaga bardzo swieza woda-kranówa z certyfikatem o przydatności do spożycia w butelce zamykanej na kapsel z uszcelka ze starej gumy-obrzydlistwo.Podsumowując niemiło jak w piwnicy bez okien, czy zdrowo ?!, ale za to za odpowiednią cenę. Teraz wiem czemu Pan Gessler to bankrut,pozdrawiam J. Cyngot

poza miłą obsługą kompletna żenada.po 45 min oczekiwania dowiadujemy sie że są duże braki w menu z braku laku zamawiamy żurek szczawiową i placki ziemn z łososiem hm placki cienkie suche przypalone łosoś wymoczony tak że nie czuć smaku ryby , szczawiowa (...)