- 1 Jak przełamać jesienną demotywację? (37 opinii)
- 2 Czy da się schudnąć bez biegania i siłowni? (12 opinii)
- 3 Weekend, 12-13 października, dla aktywnych (6 opinii)
Kuligi dozwolone, choć z ograniczeniami. Ile kosztują, gdzie i jak są organizowane?
Kaszubski kulig w pięknej, zimowej scenerii
Kulig to jedna z atrakcji Pomorza zimową porą. Nawet przepisy pandemiczne nie zabraniają organizować tej formy rozrywki. Są jedynie ograniczenia do grup maksimum 10-osobowych. Koszt to średnio 30 zł od osoby. Zainteresowanie jest tak duże, że zapisywać trzeba się nawet z dwutygodniowym wyprzedzeniem.
Kuligi w Trójmieście i okolicach
Duże zainteresowanie kuligami
- Cieszymy się, że od kilkunastu dni możemy na nowo poczuć zimową aurę. Służy ona nie tylko kuligom, ale i spacerom całych rodzin, dorosłych i dzieci. Zainteresowanie jest ogromne, na co wpływ miało poniekąd zamknięcie stoków dla narciarzy. Telefony dzwonią, jest mnóstwo pytań, dlatego z rozwagą musimy podchodzić do całego tematu z uwagi na panujące obostrzenia. Tak naprawdę większość terminów w ciągu najbliższych dwóch tygodni jest już pozajmowana. Po raz ostatni taką zimę mieliśmy cztery lata temu. O ile stoki narciarskie mogły ratować się sztucznym śniegiem, tak my, organizatorzy kuligów, musimy opierać się na tym, co spadnie z nieba. Globalne ocieplenie daje się nam we znaki, bo prawdziwych zim jest coraz mniej - mówi nam jedna z kaszubskich woźnic.
Zobacz, co dzieje się na pomorskich stokach, gdy nie ma narciarzy
Zasady korzystania z kuligu
Ludzie bardzo chętnie decydują się na tę formę spędzenia wolnego czasu, gdyż obecne przepisy nie zabraniają organizacji takich wypraw, które napędzane są mięśniami zwierząt. Są jednak wymogi, do których każdy kaszubski zaprzęg musi być i jest dostosowany.
- Bardzo skrupulatnie pilnujemy reżimu sanitarnego. Każda osoba biorąca udział w kuligu musi mieć zakryte usta i nos. Wszyscy muszą o tym pamiętać, mimo że spędzamy czas na świeżym powietrzu. Do tego wymagana jest czapka oraz rękawiczki, więc uważam to za w pełni bezpieczne. Przyjmujemy jedynie grupy, które spędzają czas w swoim towarzystwie i środowiskach. Są to rodziny czy grupy znajomych, którzy razem mieszkają lub pracują. Absolutnie nie łączymy kuligów, jak to miało miejsce w poprzednich latach - wyjaśnia.
Dokąd na sanki w Trójmieście?
Kaszubski kulig - video z 2017 roku
Jak wygląda kulig w czasach pandemii?
- W jednym zaprzęgu nie może być więcej jak 10 osób. Prowadzi je para koni, która ciągnie sanie wraz z woźnicą. Dołączonych jest do nich maksymalnie pięć saneczek, na których siadają po dwie osoby. Takie rozwiązanie pozwala zachować wymagany odstęp. Ponadto trasa przebiega przez odosobnione tereny, więc unikamy skupisk ludzi - tłumaczy woźnica.
Zimowe szaleństwo. Co z maseczkami?
Ile kosztuje udział w kuligu
Ceny takiej zabawy zaczynają się od 30 zł za osobę, więc za cały zaprzęg zapłacimy 300 zł. Koszty naturalnie są uzależnione od terminu, czyli dni roboczych i weekendów. Pierwsze kuligi startują o godz. 10, a ostatnie o 18. Jest także możliwość jeszcze późniejszej wyprawy. Na takie, w romantycznej aurze, najczęściej decydują się właśnie pary.
- Mamy większe i mniejsze sanie, więc zakochani bądź rodzina mogą wybrać się w podróż w obecności pochodni, która trwa maksymalnie do dwóch godzin. Przystanek następuje mniej więcej w połowie trasy na polanie. Wtedy konie odpoczywają, a woźnica rozpala ognisko, przy którym można miło spędzić czas z herbatą.
Dokąd na narty biegowe w Trójmieście?
Opinie wybrane
-
2021-01-16 16:00
Byłam dziś na kuligu (2)
Zupełnie inna trasa niż na tym filmie. Nie po asfalcie, tylko w lesie, gdzie śniegu mnóstwo. Maksymalnie 10 osób na 2 konie. Woźnica z licencją kaszubskiego stowarzyszenia.
To coś na prawie gołym asfalcie, co prezentuje ten film, to dramat!- 36 2
-
2021-01-16 18:36
Szkoda gadać (1)
Ja nie wierzę w COVID-19, ale szanuję ludzi i staram się dostosować do danej sytuacji, a tutaj, co to na być, widzę to codziennie nikt nie zakrywa ust, jakie 10 osób, kolejna bujda, jest więcej osób, jak ja bez maski w mieście to policję chcieli wzywać, a tutaj nie trzeba nic, jak się zwróci uwagę to udawają, że nie słyszą, niech przyjedzie kontrola z Animals i zobaczą konie, masakra leje się z nich woda. Kłamstwo goni kłamstwo w reportażu.
- 0 2
-
2021-01-17 11:37
moja mama zmarła na covida. Skoro go nie ma , to może żyje??? co za ameba
idż na zakaźny w Gdansku, powiedz, że nie wierzysz i chcesz pomóc chorym. Zrobią test, sprawdza czy nie jesteś chory i do pomocy...a tam...inna rzeczywistość. Rury utrzymujące przy oddechu młodych ludzi, zdrowych, maratończyków , łapiących z wysiłkiem oddech albo ci co już pod respiratorem, bo płuca nie dają rady. Idż, sprawdź na własne oczy a potem się wypowiadaj.
- 2 0
-
2021-01-19 09:05
Szok (1)
Jak można uczyć dzieci męczenia zwierząt? Jest tyle innych możliwości zabawy, ze ciężko zrozumieć czerpanie przyjemności z męczenia koni. Jest tylko kilka miejsc w Polsce gdzie konie faktycznie są przygotowywane do takiego okresu ale dla koni na Kaszubach to tak jak dla nas wyjście teraz na dwa maratonu pod rząd.
- 2 10
-
2021-12-14 21:10
mm
ale wlasny tylek pierwsza pchasz na sanie
- 0 0
-
2021-01-18 11:01
To nie jest kulig tylko jakieś badziewie. ja wolę i szukam takiego co będę w saniach, a nie na ziemi na zakręcie
- 5 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.