- 1 Dziś nocny przejazd rowerowy (164 opinie)
- 2 90-latek w tunelu aerodynamicznym (54 opinie)
- 3 Spędź aktywnie pierwszy weekend września (7 opinii)
- 4 Polak zdobywcą jezior potwornych (22 opinie)
- 5 Ranking siłowni w Trójmieście (41 opinii)
- 6 Na rower z Mają Włoszczowską (88 opinii)
Marzy o wpisie do Księgi Rekordów Guinnessa. Jest pierwszą sędzią żużlową na świecie
W powietrzu i na torze żużlowym czuła się jak ryba w wodzie. Dziś ma 92 lata, a zapach metanolu i ryk silników wciąż czuć i słychać w jej gdańskim mieszkaniu. Irena Nadolna-Szatyłowska - pierwsza kobieta sędzia żużlowa na świecie i pierwsza, która uzyskała licencję międzynarodową marzy, by znaleźć się na kartach Księgi Rekordów Guinnessa. W tym dążeniu wspierają ja dwie gdańszczanki, prowadzona jest zbiórka na ten cel, planowany jest mural.
I właśnie ta okrągła rocznica jest okazją do tego, by wpisać dokonania pani Ireny do Księgi Rekordów Guinnessa. Zresztą sama to zainicjowała. Trwają starania, by doprowadzić projekt do końca. Zaangażowały się w niego Anna Zielińska-Fedoruk, przewodniczka i popularyzatorka herstorycznych spacerów po Gdańsku, i reportażystka radiowa Magdalena Świerczyńska-Dolot.
Miłosz Wysocki: Chcę być liderem formacji juniorskiej. Wybrzeże znów ostatnie w DMPJ
Wydobycie z mroku niepamięci
Pani Irena w czasach swojej aktywności jako żelazna dama czarnego sportu znana była w kręgach żużlowych, dziś jest prawie zapomniana, a szkoda. Od kilku lat pojawia się w opowieściach czy to projektu "Metropolitanka" promującego historie niezwykłych kobiet z Gdańska, czy w historiach drukowanych.
W 2018 r. powstał jej biogram w ramach projektu Instytutu Kultury Miejskiej i Stowarzyszenia Arteria. W 2020 r. była bohaterką reportażu radiowego Magdy Świerczyńskiej-Dolot w Radiu Gdańsk, a w 2021 r. jako jedno z działań IKM powstał podcast na kanałach YouTube i Spotify w ramach cyklu "Pionierki".
- Ciągle była chęć, by mówić o niej jak najwięcej, by wydobyć ją z czeluści niepamięci, by jak najwięcej ludzi się o niej dowiedziało. W marcu pojawiła się taka możliwość. Pani Irena skontaktowała się najpierw z Magdą, a Magda zadzwoniła później do mnie. Potrzebna była pomoc w realizacji wpisu do Księgi Rekordu Guinnessa. Okazało się, że pani Irena rozpoczęła procedurę, wpłaciła część środków, ale pojawił się problem: brak sił i konieczność zdobycia potrzebnych dokumentów, a proces już został uruchomiony - mówi Zielińska-Fedoruk.
Szukanie dokumentów i świadków
Pani Irena sędziowała 23 lata. Do dziś zachowały się jej zdjęcia z zawodów i z zawodnikami jak m.in Henryk Żyto czy Zenon Plech. A o niej samej nie było ani słowa w podręcznikach czy w encyklopediach żużlowych, a jak już coś się znalazło, to jedynie jednozdaniowa wzmianka.
- Pani Irena też nigdy o rozgłos nie zabiegała, a pomysł na wpis do Księgi jest szansą, by świat o niej usłyszał. I to - można powiedzieć - stało się jej marzeniem. Stwierdziłyśmy, że pomożemy, że to szansa, by o niej więcej opowiedzieć szerszej publiczności - dodaje pani Anna.
Zaczęły się niełatwe poszukiwania świadków jej pierwszego sędziowania (a według wymogów świadek na dzień wydarzenia, czyli 6 września 1964 r. musiał mieć co najmniej 18 lat, co oznaczało, że trzeba było znaleźć osobę, która ma min. 78 lat) szukanie zapisów, programów. I to udało się szczęśliwie sfinalizować.
Pomogły instytucje jak Polski Związek Motorowy, portale żużlowe i osoby, które zaangażowały się w tę sprawę.
W Archiwum Akt Nowych w Warszawie udało się odszukać sprawozdanie z meczu z 6 września 1964 r. podpisane ręką pani Ireny
- I to był główny dowód. Niezależnie od tego odezwał się do nas kolekcjoner, który w swoich zbiorach miał protokół z meczu. Te dokumenty udało się odnaleźć dosyć szybko. Problem zaczął się pojawiać ze świadkami - mówi pani Anna.
Nieocenione okazało się spotkanie z jednym ze świadków, byłym zawodnikiem Apatora Toruń, a teraz trenerem Janem Ząbikiem.
- Pan Jan powiedział, że chętnie z nami porozmawia i potwierdził, że faktycznie na tym meczu był. Pojechałyśmy więc na umówione spotkanie do Torunia. Spotkaliśmy się na Motoarenie - dodaje Zielińska-Fedoruk.
Konto na FB, zrzutka i mural
W kwietniu na FB pojawił się oficjalny profil pani Ireny, reaktywowano też pomysł, by powstał nowy mural z jej podobizną, który może stworzyć TUSE. Projekt już jest.
Niezależnie od tego prowadzona jest zbiórka na portalu zrzutka.pl. W jej ramach zbierane są pieniądze na opłacenie procedur wpisu do Księgi Rekordów Guinnessa, w tym tłumaczenia dokumentów i przyspieszenie wpisu, a także powstanie muralu.
Nie tylko żużel
Warto dodać, że wielką miłością Ireny Nadolnej-Szatyłowskiej było latanie, choć to z żużlem się związała. Planowała naukę w Oficerskiej Szkole Lotniczej Wojska Polskiego w Dęblinie - nie dostała jednak zgody rodziców. Ukończyła studia pedagogiczne. Pracowała jako nauczycielka w Kościerzynie, później w Dyrekcji Okręgowej Szkolenia Zawodowego w Gdańsku. Ukończyła lotnicze kursy teoretyczne i praktyczne, a pierwszy lot szybowcem odbyła w 1956 r. Skakała też na spadochronie.
Do historii przeszło lądowanie "na drutach" z jej udziałem. 1 maja 1958 r., podczas uroczystości miejskich związanych z obchodami 1 maja, przeleciała szybowcem - jako pasażerka - nad tłumem zebranym niedaleko Dworca Głównego w Gdańsku. Maszyna awaryjnie lądowała, a sam przelot odbił się szerokim echem w prasie krajowej.
Pani Irena jest słabego zdrowia. Ona sama, jak i osoby ją wspierające mają nadzieję, że uda się jak najszybciej zakończyć wpis do Księgi Rekordów Guinnessa. Weryfikacja trwa 12 tygodni, ale proces można przyspieszyć do 5 dni. To ważne, by pani Irena doczekała tego momentu. Potrzebne są jednak na to dodatkowe środki w wysokości 4 tys. zł.
6 września, w okrągłą rocznicę pierwszego sędziowania pani Ireny planowane jest odsłonięcie muralu z jej portretem.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-05-14 06:15
Inspirująca postać! (1)
Trzymam kciuki za wpis do Guinessa! I dużo zdrowia, Pani Ireno
- 39 4
-
2024-05-14 16:57
ale to jakas patologia jest za to ze jest kobieta to ma byc wpis do ksiegi a gdzie równo uprawnienie.
a moze kobieta kominiarz tez co ?
- 1 2
-
2024-05-14 06:19
Piękna historia,należy się Pani,a mural też będzie supcio)
- 34 5
-
2024-05-14 07:16
Super historia
Pieniążki zaraz wpłacę. Nie wiedziałem że w Gdańsku mieszka taka ciekawa kobieta.
- 28 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.