Słowo "palant" ma w języku polskim dość negatywne konotacje i delikatnie mówiąc, oznacza kogoś, kogo trudno polubić. Inaczej jest w przypadku prostej, intuicyjnej gry z użyciem piłki i drewnianego kija. Tego palanta naprawdę da się lubić, o czym można było się przekonać w Brzeźnie, gdzie rozegrano Puchar Polski Na Plaży.
- Nasz palant, jeśli chodzi o etymologię, wywodzi się z języka włoskiego, od słowa pallante. Oznacza to tyle, co "grający w piłkę". Zdarza się, że ktoś żartuje z nazwy dyscypliny, ale ci, którzy mieli z nią styczność, reagują pozytywnie. Znają ją z podwórka czy lekcji wychowania fizycznego i są zaskoczeni, że znów wraca moda na nią - mówi nam Karol Stańczyk z PSPal Trójmiasto. Podstawową różnicą pomiędzy palantem a znacznie popularniejszym na świecie baseballem jest to, że zawodnik odbijający piłkę, rzuca ją sobie sam - nie ma osoby będącej miotaczem. Inna jest także sama piłka. W tym przypadku, gracze korzystają z piłeczki tenisowej.
W niedzielę zmagania w ramach Pucharu Polski Na Plaży obserwować było można na Lotos Stadionie Letnim w Brzeźnie. Udział w rywalizacji wzięło pięć zespołów, a wśród obserwatorów byli zarówno ci, którzy znają dyscyplinę, jak i ci, którzy pierwszy raz widzieli ją na oczy.
- Grałam w palanta w podstawówce i kojarzy mi się bardzo miło. Fajnie przypomnieć sobie dobre czasy. Wiele osób nie zna tej gry i rzeczywiście, nazwa może trochę dziwić - śmieje się plażowiczka Natalia.
- Nie wypada mi mówić, z czym kojarzy mi się nazwa "palant". Zawody oglądam pierwszy raz. Przyszedłem zaczerpnąć słońca, a przy okazji trafiłem na rozgrywki. Gra wygląda na dynamiczną, choć jeszcze nie do końca zorientowałem się w zasadach. Z dyscypliną zetknąłem się tylko w opowieściach rodziców. Mój tata wspominał, że w latach pięćdziesiątych grywał w palanta, choć akurat nie na plaży - mówi Michał. Zmagania w Brzeźnie zakończyły się zwycięstwem zespołu PSPal Mewy, który w finale pokonał inny trójmiejski zespół, Morsy. Trójmiejskie ekipy zdominowały zresztą turniej, bo trzecią pozycję zajęły Foki, które pokonały PSPal Morąg. Na piątej pozycji turniej skończył zespół PSPal Warszawa.
Gra. Były czasy za dzieciaka ze grało się prawie codziennie w okresie wakacyjnym w palanta. Schodzili się wszyscy z innych podwórek. Gry w państwa i miasta, chowanego, policjanta i złodziei, idt. Miłego dnia
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy