- 1 Zajęcia dla aktywnych w Sopocie i Gdyni
- 2 Jak przełamać jesienną demotywację? (38 opinii)
- 3 Czy da się schudnąć bez biegania i siłowni? (12 opinii)
- 4 Strzelać jak Robin Hood albo Hawkeye (26 opinii)
- 5 Weekend, 12-13 października, dla aktywnych (6 opinii)
- 6 Nie zestarzejesz się, gdy w to będziesz grać (15 opinii)
Rynna Sulęczyńska, na dobry początek Słupi
Rynna Sulęczyńska, to początkowy, dość wymagający fragment rzeki Słupi. Na niespełna półkilometrowym odcinku nurt nabiera prędkości i przez chwilę poczuć się można jak na górskiej strudze. W końcu nie bez powodu, kaszubskie tereny często nazywa się Bieszczadami Północy. Jak widać, określenie to świetnie pasuje nie tylko w opisach tras wędrownych bądź rowerowych, ale także na szlakach wodnych. To bardzo atrakcyjny i lubiany odcinek, szczególnie wśród kajakarzy, którzy gustują w rzekach nieco bardziej wymagających. Woda płynie tu szybko pokonując kamieniste dno, a wszystko w głębokim, zalesionym wąwozie, poniżej Sulęczyna.
Rynna Sulęczyńska rozpoczyna się bardzo niewinnie, wypływając z Jeziora Węgorzyno. W Sulęczynie, przed pierwszym mostem drogowym jej nurt trochę przyspiesza, ale za chwilę zwalnia przez co ma się wrażenie, że dalszy odcinek będzie niczym autostrada i spływ pokonamy na tzw. "liścia". Nic jednak bardziej mylnego, gdyż za drugim mostem, rzeka nabiera prędkości i wartko rwie do przodu, pokonując wysłane głazami i kamieniami dno. W zależności od pory roku i poziomu wody wystają one, bądź też skrywają się poniżej lustra wody, dostarczając kajakarzom mnóstwo ekstremalnych wrażeń. Z uwagi na możliwość przeniesienia kajaka ścieżką w górę rzeki, rynnę można pokonywać kilkakrotnie.
Rynna Sulęczyńska kończy się przed młynem, gdzie kajak należy przenieść.
>>>Rynnę Sulęczyńską zaliczyliśmy też zimą, zobacz naszą wideo relację
Statystyki Rynny Sulęczyńskiej:
Początek odcinka: tuż za Jeziorem Węgorzyno / w Sulęczynie
Koniec odcinka: przed młynem wodnym / w Sulęczynie
Dystans: +/- 500 m (początkowy, górny odcinek Słupi)
Czas spływu: +/- 10 min
Poziom: dla zaawansowanych kajakarzy
>>>Zobacz mapę i ślad gps Rynny Sulęczyńskiej
Rynnę Sulęczyńską podejmują zwykle kajakarze doświadczeni, bądź nieświadomi.
Większość spływów kajakowych rozpoczyna się nieco niżej od przystani Kajlandia.
Chcąc spłynąć całą, liczącą ponad 130 km Słupię należy przeznaczyć na to przynajmniej tydzień. To rzeka o wielu przeróżnych obliczach. W górnych fragmentach, potrafi być dość wymagająca, co wiąże się z licznymi przeszkodami w postaci zwalonych drzew, wystających bądź skrywających się pod lustrem wody głazów, wartkiego nurtu oraz licznych bystrzy. Nieco niżej zagłębia się w dzikiej przyrodzie pokonując przepiękne głębokie wąwozy. W środkowej części, Słupia zwalnia przepływając przez liczne jeziora oraz kanały doprowadzające rzekę do elektrowni wodnych. Większość z nich nadal funkcjonuje, można je też zwiedzać.
Jednodniowy, mocny spływ Słupią:
Jeśli dysponujemy tylko jednym dniem i szukamy mocnych wrażeń, najlepiej spływ rozpocząć od Rynny Sulęczyńskiej i zakończyć go po trzynastu kilometrach przy kamieniu papieskim na wysokości miejscowości Parchowo. Odcinek ten dostarczy wszystkiego wam po trochu. Na początek będzie adrenalina, na niemalże górskim odcinku. Następnie sporo bystrzy i kilka zwałek, które pokonać można to górą, to dołem. W środkowej części tego odcinka płyniemy zaś głębokimi wąwozami, pokonując dość wartki nurt, a na koniec sielanka i płynięcie na "liścia". Tu pomimo wielu drzew w wodzie, można delektować się przepiękną przyrodą i wszechobecną ciszą. Przy wysokim stanie wody, to zabawa na dobre 5-6 godzin.
W kolejnych naszych artykułach przedstawimy Słupię, odcinek po odcinku.
Zobacz zimowy spływ kajakowy górnym odcinkiem Słupi.
Mamy co chwilę nowe pomysły, które realizujemy w wolnym czasie: czy to po pracy, czy w wolny weekend, nie sposób się więc z nami nudzić. Jeśli więc masz ochotę bawić się razem z nami, nie zastanawiaj się dłużej.
Dołącz do nas!
O naszych inicjatywach, rajdach i wycieczkach dowiesz się regularnie odwiedzając naszą stronę internetową. Możesz też napisać maila z prośbą o przyłączenie się do listy sympatyków GR3miasto. Wtedy zawsze będziesz na bieżąco ze wszelkimi newsami. Kontakt e-mail: gr3miasto@gmail.com
Zajrzyj i dowiedz się, gdzie w najbliższym czasie wybiera się Grupa Rowerowa 3miasto.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (27) 7 zablokowanych
-
2016-10-05 10:34
Rynna Sulęczyńska, to niezła niespodzianka po chwili sielanki za jeziorem (1)
Tak było kilka lat temu, gdy ze znajomymi rozpoczęliśmy spływ. Wtedy zupełnie jeszcze niedoświadczeni, niemalże "niedzielni kajakarze". Pamiętam to do dziś: połowa ekipy na dzień dobry uznała, że odcinek aż do młyna pokonają z buta.
- 10 2
-
2016-10-05 20:34
Jeśli jest się początkującym kajakarzem
Słupię najlepiej rozpocząć tuż za rynną, albo od przystani Kajlandia. Dużo turystów nieświadomie rozpoczyna spływ od jeziora, a później "zdrowaśki do wszystkich świętych". Cóż tak to jest wybrać się na rzekę, nic o niej nie wiedząc.
- 5 4
-
2016-10-05 22:08
Bywało gorzej... (4)
Niestety zdążyły się też takie przypadki, że kajakarze zamiast przenieść kajak przy młynie spadali z rynny w dół kilka metrów...
- 4 2
-
2016-10-05 23:03
Bywa tak jak turyści wybierają się na szlak wodny...
... i nie umieją czytać podstawowych znaków.
ps. z tymi kilkoma metrami przesadziłeś. Przy niskim stanie wody jest tam co najwyżej 2,5 metra, ale fakt można nieźle się tam pokiereszować.- 3 1
-
2016-10-06 13:32
(2)
Na naszym spływie tak się stało. Gościu miał powybijane wszystkie palce stóp od podnóżków prijona. :D Już więcej jakoś z nami na spływy nie pojechał...
- 2 0
-
2016-10-06 14:07
A wy w ogóle potraficie czytać podstawowe znaki wodne? (1)
Toż nieco wcześniej stoi taki, który informuje, że jest "przenoska"
ps. Dobrze że tylko gość powybijał sobie palce u stóp, ten manewr mógłby skończyć się połamanymi żebrami, bądź co gorsza kręgosłupem. Gdyby tak wbił się w próg w pionie i poleciał do przodu na głowę, to byłoby pozamiatane. Warto więc zapoznać się z rzeką wcześniej, informacjami, a przede wszystkim znać podstawowe oznakowanie. Dla mnie pływać kajakiem ekstremalnie, to nie oznacza łamać wszelkich zasad.- 2 5
-
2016-10-08 12:08
ten znak jest może "podstawowy" ale projektował go jakiś domorosły artysta/teoretyk
podstawowym kolorem poważnego ostrzeżenia/zakazu jest czerwony
- 2 0
-
2016-10-06 07:10
Kaski? (3)
A gdzie kaski?
- 15 3
-
2016-10-06 09:08
Kaski tylko utrudniają spływ (2)
Kaski są świetne przy głębszych rzekach górskich, gdzie fiknięcie w kajaku może się źle skończyć. Tu woda jest tak płytka, że nie ma jak fiknąć. Na odcinku rynny nie ma szans na zrobienie tzw. kabiny, czyli odwrócenie kajaka do góry dnem. Kaski na rzekach zwałkowych znacznie utrudniają przepływanie pod pniami drzew, gdzie często liczą sie milimetry. Warto natomiast dla ochrony głowy mieć jakąś cieniutką czapkę.
- 0 10
-
2016-10-06 12:44
Taaaaa :)
Co za głupoty chłopie piszesz :)
- 5 1
-
2016-10-06 12:51
..eskimoski
- 3 0
-
2016-10-06 07:20
To była bardzo ryzykowna wyprawa.Tam zdałam sobie sprawę jakim niebezpiecznym żywiołem jest woda;(
- 8 1
-
2016-10-06 07:51
To.. (4)
na Białce Tatrzańskiej pozbijalibyście się..kto uczył was kajakarstwa?
- 5 4
-
2016-10-06 09:13
Jak mielibyśmy Białkę Tatrzańską pod nosem, to z pewnością moglibyśmy podciągnąć nasze kajakarskie szlify (3)
A tak na co dzień pozostaje nam wzmacniać umiejętności tu na miejscu.
Ps. nie porównuj górskich rzek do tych kaszubskich, bo to zupełnie inny temat. Ale jeśli jesteś taki mądry, to powiem ci że niejeden Góral czuje respekt przed naszymi rzekami zwałkowymi i niejeden zaliczył tu kabinę, będąc przyzwyczajony do tych swoich szybkich, kamienistych rzek.- 2 6
-
2016-10-06 10:15
(1)
Czujesz rzekę, płyniesz spokojnie nawet przy tak lekkim nurcie. Klepanie wiosłami z odchylonym ciałem do tyłu nie pomaga...pozdrawiam.
- 2 1
-
2016-10-06 10:41
Co za dzięcioł napisał ten post powyżej?
Przy odchylonym ciele lepiej pokonuje się przeszkody w postaci kamieni. Przeskakując przez zwałkę jest podobnie, podnosi się wtedy dziób kajaka. A wiosłowanie i tak na takich kamieniach za dużo nie pomaga, jedynie stabilizuje kajak, pozwalając nim manewrować.
- 0 2
-
2016-10-06 10:17
Nie porównuj górskich rzek do tych kaszubskich...
Niejedni górale pływali na kaszubskich rzekach... (2)
...niejedni mają do nich respekt, wszak pływać górskimi rzekami po kamulcach, to nie to samo co naszymi, po zwałkach (jeśli w ogóle ci to coś mówi). Trudność obu jest dość porównywalna, stąd takie określenie w tytule.
Krzysiek - z innego wątku- 1 3
-
2016-10-06 08:42
W każdą niedzielę (2)
My z babcią pływamy tam w każdą niedzielę
- 13 3
-
2016-10-06 09:14
Chyba po warszawsku ;) (1)
- 0 6
-
2016-10-06 10:11
Myślisz, ze ryby nie maja babć?
Mają i to o wiele więcej niż my naszych babć i prababć. Co roku dochodzi kolejna praprababcia.
- 4 1
-
2016-10-06 11:05
a jakiś kask na łepetynę? Przecież kamieni od ... i ciut. Wiele nie trzeba... (1)
- 5 1
-
2016-10-06 14:10
Tak samo jak wiele nie trzeba w kasku...
...dla mnie te kilka cm w jedną czy w drugą robi swoje.
Kask zdecydowanie utrudnia przepływanie pod zwałkami więc nie wkładam go na takie rzeki jak na Kaszubach. Inna bajka to rzeki górskie, tam bez kasku nawet nie myślę o kajaku.- 0 6
-
2016-10-06 18:27
Spoko
Wody tam do kolan, miejscami trochę więcej. Tyle że szybko i kajak wali po kamieniach, ale fajnie jest.
- 4 1
-
2016-10-06 20:52
Co roku, powtarzam KAŻDEGO ROKU... (2)
...kilku delikwentów z rynny sulęczyńskiej "na dobry początek" ląduje w szpitalu (wybite zęby, wybite palce, złamania dłoni, ręki, zmiaźdzenie palców, urazy stawów skokowych, połamane/stłuczone żebra itd itp).
Niestety niektóre firmy wypożyczające kajaki na (dość) trudnych rzekach typu Bukowina, Łupawa, Wieprza i częściowo Słupia plus kilku macho-menów typu ... czy też filmy jw często zachwalają że to "rzeczka z adrenalinką ale dla każdego" i później mamy to co mamy.
Jeśli jest się początkującym kajakarzem na Słupię się nie wybiera - dlatego że jest tam sporo ciężkich a nawet niebezpiecznych miejsc - sporo miejsc na części górskiej, ale też np kanał elektrowni w Soszycy która wielu przepływa, z kolei kanał kolejnej elektrowni (Konradowo) jest w remoncie przez co trzeba płynąć starorzeczem - zabić się tam nie zabijesz ale o wywrotkę bardzo łatwo, dalej mamy - moim zdaniem najtrudniejszy odcinek na Słupi, już głębokiej i wartkiej, z łozami które nawet średnio doświadczonych wyrzucają z kajaka a jest tam już masa wody i głęboko - osobiście znam DWA przypadki kabin po których mimo tego że w obydwu przypadkach były to spływy bardzo doświadczonych ekip nie byli w stanie... wyciągnąć kajaka z rzeki (zostały pod drzewami, na dnie itp, grupy dopłynęły bez nich), za Słupskiem jest już teoretycznie łatwo ale rzeka niesie dużo wody i każda przeszkoda to istotny problem. Do tego zachęcanie do "niby-przygody" czyli pływania wiosną czy zimą gdy woda ma +4stopnie a przecież wtedy każda, KAŻDA wywrotka grozi hipotermią i śmiercią (to nie miasto, karetka nie dojedzie szybko a czasami wcale (niedostępne drogowo miejsca)) więc to naprawdę NIE JEST RZEKA DLA POCZĄTKUJĄCYCH a do pływania zimowo-wiosennego nie radziłbym również zaawansowanym (poza garstką wyczynowców-zawodowców odpowiednio przygotowanych technicznie, psychicznie i odpowiednio wyekwipowanych i ŚWIADOMYCH ryzyka)
Tym niemniej polecam Słupię ale tylko doświadczonym ekipom, raczej tylko latem i jesienią i tylko z dobrym rozpoznaniem rzeki (niekoniecznie z opisów internetowych czy opowieści kierowcy dowożącego kajaki). Pozdrowienia.- 13 0
-
2016-10-06 23:23
Dobrze prawisz, ale woda widzie nierówna...
...wiele zależy od pory roku i poziomu wody. Ostatnio na górnej części tej rzeki było jej tyle, że spory odcinek równał się z szorowaniem kajaka po kamienistym dnie, gdzie w latach poprzednich, był to jeden z cięższych odcinków. Podobnie było ostatnio za Bydlinem, gdzie wody jest zwykle dużo, a zwałki nie są łatwe. Tym razem była taka sielanka, że znajomi, którzy ze mną popłynęli, mówili, że niepotrzebnie im stracha narobiłem. Stracha. nie stracha, ale co aura to inna woda i trudność pokonania rzeki. Fakt jest jednak taki, że Słupia, to nie jest rzeka dla początkujących kajakarzy.
- 1 0
-
2016-10-07 09:47
?
A co powiecie o starorzeczu Raduni? Teraz tam jest niezły kocioł - płynie woda :)
- 0 0
-
2016-10-07 11:56
Łeba i starorzecze
Nic ciekawszego niż Łeba przy conajmniej ostrzegawczym stanie i starorzecze Raduni, na Pomorzu nie może się przytrafić :)
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.