Dużymi krokami zbliża się niedziela, 12 maja. Wielu absolwentów Uniwersytetu Gdańskiego, grających w piłkę nożną czeka na ten dzień z niecierpliwością. Właśnie wtedy o 16.00 na boisku przy ulicy Wita Stwosza rozpocznie się planowany od dawna mecz piłkarski Biali kontra Niebiescy. Pojedynek reprezentantów UG w mistrzostwach szkół wyższych sprzed lat dwudziestu i więcej będzie najważniejszą częścią uniwersyteckiego Dnia Sportu. Patronat nad imprezą sprawuje "Głos Wybrzeża".
Witold Turnowiecki, rektor do spraw studenckich UG, animator oraz jeden z głównych organizatorów przedsięwzięcia, spodziewa się przybycia około 40 wychowanków uczelni.
- W ubiegłym roku obawiałem się, że na nasze zaproszenia odpowiedzą nieliczni. W dniu meczu zaś okazało się, że chętnych do gry było tak wielu, że zabrakło nam dresów - mówi Turnowiecki.
O tym, że zainteresowanie pojedynkiem jest ogromne świadczy fakt, że wielu zawodników z uporem trenuje przed konfrontacją z kolegami z "uniwerku".
- Najważniejsza jest kondycja. Myślę, że zbuduję ją na czas. Dopinguje mnie moja córka, która często biega - wyjawia
Janusz Jarosiński, prezes Portu Gdynia. Piłkarze twierdzą, że co prawda walka rozgorzeje na całego, to jednak z drugiej strony zapewniają, iż będą oszczędzać kości przeciwnika.
- Nie będziemy się oszczędzać, ale też każdy z nas wie, kiedy należy odstawić nogę. Nikt przecież nie chce robić rywalowi krzywdy. Liczy się zabawa - zapewnia
Leszek Skrobański, prawnik, który dyplom uczelni zdobył w 1982 roku.
- Swą formę oceniam jako zadowalającą. Warto sprawdzić, jak człowiek prezentuje się na tle kolegów - dodaje były skrzydłowy uniwersyteckiej drużyny
Tomasza Maślanki, która przed laty z powodzeniem grała w mistrzostwach Polski szkół wyższych w Katowicach. Dodajmy, że pierwsze kopnięcie meczu wykona
Adam Giersz, szef polskiego sportu.