- 1 Zajęcia dla aktywnych w Sopocie i Gdyni
- 2 Jak przełamać jesienną demotywację? (38 opinii)
- 3 Czy da się schudnąć bez biegania i siłowni? (12 opinii)
- 4 Strzelać jak Robin Hood albo Hawkeye (26 opinii)
- 5 Weekend, 12-13 października, dla aktywnych (6 opinii)
- 6 Nie zestarzejesz się, gdy w to będziesz grać (15 opinii)
Znaleźli sposób na zamknięte wyciągi. Snowkite na polach z prędkością 70 km/h
Zamknięte wyciągi nie zniechęciły kitesurferów. Połączyli swoje latawce z nartami lub snowboardem i udają się na... pola wokół Trójmiasta. Najbardziej doświadczeni mogą rozwinąć prędkość do 70 km/h, a także podskakiwać na 4 metry. To także świetna rozrywka dla dzieci, gdyż rodzice mogą bezpiecznie podpiąć sanki do swojej uprzęży. Dołączyć może każdy, a śmigać można nawet w czasie odwilży. Potrzebne jest przynajmniej 5-10 cm białego puchu.
- Latem pływamy na desce z latawcem, więc połączenie snowboardu czy też nart do latawca przyszło samo z siebie. Pierwszych prób podejmowaliśmy się już 15 lat temu, gdy tak naprawdę jeszcze nigdzie nie dało się tego podpatrzeć. Próżno było szukać filmów czy instruktaży. Mieszkałem na Mazurach, więc spróbowaliśmy takiego rozwiązania na polu. Jedna osoba przytrzymała latawiec, druga się podpięła i jakoś poszło - mówi nam Marcin Rekiel z KiteAcademy.pl.
Kuligi dozwolone, choć z ograniczeniami. Ile kosztują, gdzie i jak są organizowane?
Jedyną różnicą pomiędzy uprawianiem obu dyscyplin latem i zimą jest temperatura. Technika pływania czy jazdy jest niemal identyczna.
- Jeśli ktoś umie uprawiać kitesurfing oraz jeździć na nartach lub snowboardzie, to połączenie jednego z drugim zajmuje właściwie 10 minut. Tyle czasu potrzeba wtedy do przyswojenia jazdy po przekazaniu instruktażu. Do zabawy potrzebny jest wiatr, przynajmniej 11 węzłów, żeby taki latawiec się podniósł. Potrzeba go więcej, gdy mamy delikatnie dodatnią temperaturę, bo i przy takiej da się jeździć. Możemy polatać nawet po 4-dniowej odwilży, gdy śnieg jest lepiący - tłumaczy snowkiter.
Zobacz, co dzieje się na pomorskich stokach, gdy nie ma narciarzy
Zimowe szaleństwo. Co z maseczkami?
I tak o to grupa około 50 osób wykorzystała miniony weekend. W czasie ferii spotkali się w sumie osiem razy.
- Śmigamy po wszelkich polach w okolicach Trójmiasta. Śniegu jest na tyle, że nie zahacza się o podłoże, więc rolnicy nie robią nam raczej problemów. Tłumaczymy, że wyciągi są pozamykane, więc pozwalają nam korzystać ze swoich terenów. Jeśli pole pokryte jest trawą, to wystarczy nam już 5 cm ubitego śniegu, żeby swobodnie czerpać przyjemność z jazdy na nartach, a od 8 do 10 cm - na snowboardzie - dodaje Rekiel.
Śnieg pomógł odkryć dzieci w dorosłych
Jak się okazuje, w zabawie uczestniczą nie tylko dorośli, ale również i dzieci. Sanki bezpiecznie można połączyć z osobą, która jest podpięta do latawca.
- Mamy lepszą frajdę niż na wyciągu. Spędzony na nim czas wykorzystalibyśmy w 50 proc. do jazdy i 50 proc. na orczyku. Natomiast na polu możemy wykorzystać go w całości, by śmigać z latawcem. Wyniki GPS pokazują, że w ciągu jednego dnia można zrobić 100 km. Natomiast ci, którzy jeżdżą pojedynczo, mogą pokusić się podskoki do czterech metrów, a także rozwinięcie prędkości do nawet 70 km/h - podkreśla.
Grzegorz DJ NoZ Nozowski między imprezami surfuje na całym świecie
Górka do zjeżdżania: dobro już nie tak powszechne
Snowkiterzy zamierzają wykorzystać zimowy sezon możliwie najbardziej jak się da. Dołączyć może każdy, wystarczy skontaktować się ze szkółką KiteAcademy.pl.
- Latawiec możemy kupić nawet za 2 tys. zł. Jeśli ktoś ma narty czy snowboard, to tak naprawdę cały sprzęt zwraca nam się w trakcie jednego wyjazdu w Alpy, a taki sprzęt wytrzymuje zwykle 5 lat - podsumowuje Rekiel.
Czy warto biegać po śniegu? Jakie korzyści, na co uważać, jak się przygotować?
Co prawda ferie się zakończyły, ale zima jeszcze nie. Pola pokryte są śnieżnym puchem, więc na odrobinę szaleństwa można jeszcze liczyć.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2021-01-18 18:13
Podziwiam ludzką fantazję i pomysłowość (3)
Ale nie tędy droga, trzeba wrócić do tego co było rok temu a nie lockdown i perspektywa "nowej normalności" Ja wiem, że z tzw "braku laku" ludzie robią co mogą ale pora żeby się obudzili i dali tęgiego kopa rządzącym, któzy doprowadzili do obecnej sytuacji pod pretekstem domniemanej pandemii
- 29 19
-
2021-01-19 14:12
Dasz kopa rządzącym to przyjdą gorsi niestety. (1)
Gdyby rządziło PO, Lewica, czy PSL byłoby jeszcze gorzej niż jest. Nie ma żadnej alternatywy.
- 6 2
-
2021-01-20 09:49
jest alternatywa - zalejmy świat napalmem...
- 0 0
-
2021-01-19 11:35
dokladnie
- 2 1
-
2021-01-19 17:14
Za drogo, lepsze są narty biegowe, można kupić w Olivii w komisie , zdrowy sport jak się nie da jechać można iść, nawet starzy Norwegowie potrafią zrobić po kilkanaście km , w komunie popularny teraz zaniedbany ,
- 2 1
-
2021-01-19 11:14
Znalezli... hahhah (1)
Snownkite przynajmniej od 12 lat u nas jest ale trzeba znalesc chłyt markedigody ;)
- 2 1
-
2021-01-20 00:28
Pierwsze snowkity w Gdańsku już śmigali w 2003 po polach i na zatoce
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.