... w restauracjach i pubach na ogół są pomyłką. O ile jeszcze na deptaku, na bulwarze, gdzieś w rynku na starówce czy na plaży to ma sens, to już w mieście przy ruchliwej ulicy jedzenie w takim "ogródku" to żadna przyjemność. Za plecami tramwaje, autobusy albo trajtki, auta, obok przechodnie zaglądający do talerza, a nad głową ptaki patrzące czy coś im się nie dostanie do jedzenia. Pogadać nie można, bo hałas rozprasza, co jakiś czas podchodzi pijaczek z prośbą o 50 groszy. Z kolei jak się jest przechodniem to trzeba chodzić slalomem między ogródkami latem, niejednokrotnie wymijać grupy tych co wychodzą i wchodzą. Jedynie restauratorzy są zadowoleni bo mają w sezonie podwójny albo potrójny obrót. No i miasto bo pobiera kasę za ogródki.
Ogródkosceptyk
3 lata
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-06-05 20:06
Nie wiem.
3 lata
00
Twoja opinia
Zmień treść
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.