Nasze stare fotki rodzinne na papierze mają szanse przetrwania. Nikt w przyszłości nie zobaczy tych w formie elektronicznej: dyskietki, pendrivery, twarde dyski, dodatkowe dyski i inne nośniki. Technika tak szybko się zmienia i nie będzie już kiedyś sprzetu, aby wnuki coś zobaczyły. Trzeba systematycznie drukować fotosy do albumów, robić kolekcje i ratować co się da dla potomnych. Jednak młodzi wszystko palą lub wyrzucają. Na początku usunięto najstarsze fotki i wydania wszystkich książek, lektur, encyklopedii, podręczników. Nie mają już nic. Jak my pomrzemy to co sobie zostawią? Czy będzie w domu miejsce dla pamiątek po rodzinie, dziadkach, wydarzeniach, pamiątkach? Wszystko wyrzucą na śmieci a na te na zapisach elektronicznych nikt już nie spojrzy, nawet nie będzie widział i wiedział co tam jest. Jakiś czas temu czytałem w prasie, że druga młoda żona sławnego aktora, który zmarł w wieku około 85 lat, cały wór pamiątek artysty wyrzuciła do śmietnika. Dziwnym trafem ktoś to zaraz wyciągnął przed zniszczeniem w śmieciarce i dziennikarzom pokazał, przecież to istny skarb narodowy!!! Prawie bezcenne. Tak od ręki bogata kolekcja z życia aktora z pierwszej strony prasy lat 50-80-tych. Samo życie, nie trzeba wojny, aby pamiątki znikały.
dziadek
4 lata
274
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-02-21 10:22
Zbyt trwałe - też niedobrze.
Jakoś mi nie leży to, że czyjeś prywatne zdjęcia czy filmy, na przykład na taśmie 8mm, ostatecznie kończą na pchlich targach jako zwykłe gadżety kolekcjonerskie. Ja rozumiem pocztówki, zdjęcia z wydarzeń, zdjęcia architektury, osób publicznych. Ale po co komu prywatny film przedstawiający jakiś nieznanych mu ludzi, bawiących się na plaży (albo i coś więcej...) 60 lat temu? Albo zdjęcia komunijne, ślubne, trumienne nieznanych osób sprzed 100 lat?
Dziwne to jakieś.
4 lata
53
Twoja opinia
Zmień treść
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.