Degustacje win są organizowane w Trójmieście regularnie. Jednak ta, która odbyła się w środowy wieczór w restauracji L'Entre Villes, przyciągnęła nie tylko wielbicieli wina, ale także muzyki. Zaserwowano wina pochodzące z winnicy znanego muzyka, Stinga, które dostarczył gdyński sklep La Passion du Vin.
Sting nie tylko śpiewa i koncertuje (np. 6 czerwca 2024 r. w Ergo Arenie), ale także produkuje własne wino we Włoszech. W 1999 r. legendarny muzyk kupił wielką posiadłość Il Palagio w toskańskiej miejscowości Figline Valdarno, która znajduje się ok. 25 km od Florencji. Artysta wyremontował całe miejsce i założył tam winnicę. Pierwsze wino Stinga powstało w 2007 r. i szybko zachwyciło tysiące osób.
5
Dziś produkowane tam wina uważa się za jedne z lepszych we Włoszech. Docenili je m.in. redaktorzy magazynu "Wine Spector", którzy umieścili je na liście 101 najlepszych włoskich win. Nazwy na etykietkach tych win często nawiązują do tytułów jego piosenek, np.: "Message in a bottle", "Sister Moon" czy "When we dance" - kilka ich rodzajów podano podczas środowej kolacji.
Gospodarstwo produkuje też oliwę i miód oraz świadczy usługi agroturystyczne. Jest tam sześć domków wakacyjnych, które można wynająć. Na tym nie koniec. Każdego roku w sierpniu Sting i jego żona organizują wyjątkowy festyn, w trakcie którego odbywa degustacja wina, a artysta daje prywatne koncerty dla pracowników, przyjaciół i sąsiadów.
Uczestnicy środowej kolacji mieli okazję spróbować pięciu win pochodzących właśnie z winnicy Stinga. Podczas wieczoru nie zabrakło opowieści zarówno o sztuce picia wina, prezentowanych etykietach, jak i o samej winnicy Stinga. Do każdego trunku szef kuchni L'Entre Villes Sławomir Hahn przygotował specjalne danie, które podkreśliło smak wina.
5
Jako pierwsze podano musujące wino "Message in the bottle", będące kupażem trzech szczepów: vermentino, sauvignon blanc i chardonnay. Degustację pięciodaniowego menu, w którym każde danie zostało starannie dobrane do wyselekcjonowanych win z Il Palagio, goście rozpoczęli od amuse bouche - ciastka Emilgrana - polskiego odpowiednika włoskiego Parmezanu, podanego z gruszką.
Kolejne wino, "Baci sulla Bocca", to wino białe, w 100 proc. stworzone ze szczepu vermentino. Orzeźwiający trunek, o wyrazistym aromacie brzoskwiń i białych kwiatów stanowił duet z bardzo wyrazistą w smaku przystawką, która nieco zdominowała wino. Było to ceviche z sandacza, marynowanego w soku z cytryny, które zostało podane z żelem z rokitnikiem, cebulą perłową i marynowanym chilli.
Po dwóch białych winach przyszedł czas na różowy trunek. "New day rosato" ze szczepu Sangiovese miało bardzo przyjemny kwiatowy i słodko-cytrusowy zapach. Przyjemnie i lekko orzeźwiające wino o długim finiszu dobrze łączyło się z kolejną przystawką: wędzoną kaczką, którą podano z truskawkowym żelem, musem z pistacji, owiniętym w pierożek z kalarepy i kwiatem begonii.
Czwartym winem, które mieli okazję spróbować goście kolacji, było "When we dance". Czerwone wytrawne wino, powstałe z trzech toskańskich szczepów: Sangiovese, Canaiolo i Colorino, połączono z daniem głównym: górką cielęcą, podaną w towarzystwie pieroga faszerowanego grzybami, minimarchewek, selera naciowego i musu z pomidora.
Restauracje idealne dla osób dojrzałych Najlepsze zostawiono na koniec. Podsumowaniem kolacji było wino "Sister Moon", stworzone z Sangiovese z dodatkiem Cabernet Sauvignon, które dojrzewa przez 14 miesięcy w beczkach i 6 miesięcy w butelce. Bardzo pełny w smaku trunek, z długim finiszem i lekko czekoladowym niuansem dobrze smakował z kolejnym daniem głównym: żeberkiem z dzika. Mięsne danie podano z kluską z chleba żytniego, puree z pieczonego selera i sosem demi glace z porto.
Nie mogło zabraknąć deseru. Pięciodaniowe menu zwieńczyła tartoletka z jabłkami, podana z lodami z maślanki i miętowym żelem.
Organizatorem kolacji była La Passion du VinKoszt udziału w kolacji wynosił 350 zł (bilet pojedynczy) lub 650 zł (bilet podwójny).
byłem jadłem coś genialnego i piłem , słuchałem o winach Super wydarzenie.
S
3 miesiące
77
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2024-06-06 23:42
Sportowo zazdroszczę
Tasior
3 miesiące
10
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2024-06-06 09:14
(1)
Kolacja z winami Stinga...bez Stinga.Ja bym nawet dał 2 tałzeny ale jakby Sting polewał i przy tym śpiewał.
Dr Svencjusz
3 miesiące
246
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2024-06-06 14:13
Groniar, bełta!
3 miesiące
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2024-06-06 11:06
ta restauracja jest po prostu piękna (2)
super wnętrze. Muszę tam kiedyś pójść. Idealne miejsce by celebrować ważną chwilę w życiu..
wizk
3 miesiące
79
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2024-06-07 15:56
wcale nie brzmi jak komentarz osoby zwiazanej z restauracja, WCALE. ale skoro nie pisales o jedzeniu, a o wystroju, to duzo mowi. ale masz racje, jadlem tam raz kaczke i nic specjalnego.
3 miesiące
50
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2024-06-06 15:34
skoro ta restauracja jest dla ciebie piekna, to musisz miec pelno waznych chwil w zyciu
3 miesiące
20
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2024-06-06 09:46
Fajny pomsył, żeby wina nazwać tytułami piosenek
Win na rynku jest tyle, że jakoś się trzeba wyróżnić. Smaku nie znam, bo nie piłem