- 1 Basen we Wrzeszczu: kiedy początek budowy (182 opinie)
- 2 Barometr Cen. Miejsca w hali garażowej (142 opinie)
- 3 Jak dobrać wygodny materac do spania? (14 opinii)
- 4 Wielka kara za wielką reklamę (162 opinie)
- 5 Stary piec sercem luksusowego mieszkania (40 opinii)
- 6 Rośnie dzielnicowe centrum sportowe (47 opinii)
Architektura jest godna zauważenia - mówi Agnieszka Lasota
Za drzwiami własnego domu bardzo często nie widzimy otoczenia - budynków, detali, przestrzeni. Chcemy mieć ładną kuchnię, ale elewacja obchodzi nas mniej. O widzeniu architektury rozmawiamy z Agnieszką Lasotą, architektką i urbanistką propagującą zmianę sposobu myślenia o otoczeniu i dostrzeganie naszego wpływu na swoje miejsce zamieszkania. Założyła grupę "Zobaczyć na nowo", w tej chwili na zlecenie Urzędu Miejskiego w Gdańsku prowadzi warsztaty "Dolny Wrzeszcz w kolorze".
Agnieszka Lasota: Dobra architektura musi mieć użyteczną funkcję, konstrukcję zapewniającą jej trwałość i być piękna.* W naszym codziennym pędzie przez miasto zupełnie zapominamy o tym ostatnim aspekcie. To smutne, by tak wyglądało nasze życie. Jest to tym bardziej zaskakujące, że na każdym poziomie życia chcemy otaczać się pięknem - mieć piękną żonę lub przystojnego męża, piękny samochód, piękny dom, a w nim piękny salon. Tyle czasu i pieniędzy poświęcamy, aby zaaranżować swoje domowe wnętrza. A potem, żeby panował w nich porządek. A kiedy wychodzimy na ulicę przestajemy się rozglądać. Nie widzimy architektury, chociaż ona na nas podświadomie wpływa i oddziałuje - na nasz nastrój, stopień zadowolenia z życia, nawet na naszą wydajność, choćby tą w pracy.
Z czego to wynika?
Czynników jest kilka. Wychodzimy na ulicę i automatycznie zaczynamy myśleć o tym, co jest jeszcze do zrobienia, gdzie i z czym trzeba zdążyć, mamy głowę tak zaprzątniętą myślami, że jesteśmy nieobecni. Jeśli zaczynamy myśleć o wymianie okna, to najczęściej w kontekście tego, żeby było szybko i tanio, a nie czy to okno będzie piękne i dostosowane do pozostałych. Dlatego na przykład w Śródmieściu, Wrzeszczu, czy Oliwie, w zasadzie wszędzie, tak wiele jest bylejakości, zniszczonych budynków. Nie czujemy się współodpowiedzialni za miasto, dzielnicę, ulicę. I według mnie nie jest to skutek naszej mentalności czy kultury, tylko historii. Przez dziesięciolecia kazano, aby wszyscy byli równi. Ten sam mały fiat, mieszkania w takich samych blokach z wielkiej płyty... Teraz chcemy się wyróżniać. Z tego wynika ogromne, czupurne współzawodnictwo - każdy chce, aby jego budynek po remoncie wyglądał lepiej i bardziej bogato niż pozostałe... Oni mają piaskowy kolor, to ja zrobię pistacjowy... Sąsiad zamówił drewniany daszek nad wejściem, to ja kupię taki nowoczesny w hipermarkecie, ona ma kutą barierkę, to ja będę miał ze stali nierdzewnej...
I potem mamy taki efekt jak w Dolnym Wrzeszczu, gdzie domy mienią się różnymi kolorami nowych elewacji...
Tak. Pozwoliliśmy sobie zapomnieć o estetyce, o spójności. To też kwestia złego zarządzania. Mamy zbyt mało dokładne plany zagospodarowania przestrzennego albo w ogóle są one nieuchwalone. Do tego nie zdajemy sobie zupełnie sprawy na przykład z jakości wynikającej z zachowania spójności kolorystycznej. Dzieci, którym pokazuję obrobione cyfrowo zdjęcie kamienic w takim samym kolorze, z takimi samymi oknami mówią, że jest ładnie. A kiedy pokazuję im rzeczywiste zdjęcie - gdzie każdy budynek ma inny kolor, inne okna, mówią - jak to dzieci - szczerze i bez kombinowania, że widzą... bałagan, że ludzie się ze sobą nie dogadują, że wygląda jakby sobie robili na złość (!). I jeszcze, że rywalizują ze sobą. Jaki to prosty, wydawałoby się oczywisty, wniosek... Tylko nam się wydaje, że one tego nie widzą. Chcemy te nasze pociechy obdarzyć jak największą otoczką miłości i troski, tworzymy im piękne pokoje, wymagamy od nich porządku, a potem wypuszczamy na ulice, gdzie... jest jak jest.
W zachodniej Europie jest lepiej?
Tam chociażby sama edukacja jest inna. Dzieci w szkole uczą się kolorów i ich łączenia. Świat nie składa się tylko z czerwonego, niebieskiego, żółtego i kilku pochodnych. Jest także wrzosowy, pistacjowy, kawowy itd... W naszych szkołach to nadal abstrakcja. Poza tym na tak zwanym Zachodzie jest coś takiego jak tożsamość kulturowa. Ona też była kształtowana przez wieki. Na przykład w Austrii są miasta, gdzie na wszystkich balkonach są pelargonie. To naprawdę pięknie wygląda, ale nie wyszło samo z siebie. Mało kto wie, że zaczęło się od odgórnego nakazu, ale z czasem przyjęło się. Niestety, kiedy turyści stamtąd przyjeżdżają do Polski patrzą na reklamy przy drogach, obwieszone nimi miasto i tę kolorystykę i dziwią się... Są tacy, którzy przyjeżdżają do naszego kraju od wielu, wielu lat, bo na przykład żona jest Polką. Kiedy słyszą, że przecież jest lepiej, bronią się w dość obrazowy sposób, mówiąc: nie, "lepiej" zakładałoby, że było dobrze. U was było źle. Teraz jest co najwyżej mniej źle.
Jak można to zmieniać?
Może to banalne, ale... zacznijmy rozglądać się po wyjściu z domu. Po prostu zauważać to co ładne, dopracowane, piękne. Tak jak dzieci zachwycają się kolorowymi liśćmi. Zaczniemy oceniać - to jest ładne, a to jest brzydkie, kształtować swoje zdanie - podoba mi się, nie podoba mi się. Zaczniemy zauważać detale, mnóstwo detali, w tym detali architektonicznych, czy elementów kompozycji urbanistycznej, rzeczy, kwiaty, drobiazgi, z których składają się nasze miasta - ciągi ulic, przestrzeń, budynki ze swoją skalą i architekturą. Bądźmy świadomi tego, że otoczenie może tak łagodzić obyczaje, jak i wzmagać frustrację, złość, agresję. I tego, że jesteśmy współodpowiedzialni za to, jak ono wygląda. Mówię tu również o takich "niskobudżetowych" akcjach, jak sadzenie kwiatów w oknach. A na ścianie domu zawsze możemy puścić bluszcz, czy winobluszcz, które ubarwią nasz świat, zasłonią zniszczoną elewację, czy namalowane graffiti i jeszcze z przyjemnością "wypiją" wilgoć ze ściany.
Czyli jest szansa, że za kilka pokoleń będziemy bardziej świadomi?
Wymyśliłam taki pakiet gier. Kolejne etapy ustawione są w porządku logicznym - od budzenia spostrzegawczości, przez uzmysłowienie sobie uczuć, jakie budzą zdjęcia z mojej ulicy, dzielnicy, miasteczka, aż po edukacyjną część, kiedy uczymy się co to jest gzyms, symetria, spójność kolorystyczna itd. Spacerujemy po swojej dzielnicy z "otwartymi oczami". Z takich zajęć wychodzi się ze świadomością otoczenia, wiedzą, że składa się ona z różnych elementów. To doskonały program dla szkolnej klasy, grupy znajomych, którzy chcą głębiej postrzegać swoją dzielnicę czy miasto, a nawet sposób, żeby turystom czy gościom z zagranicy w półtorej czy trzy godziny pokazać miasto "naprawdę" - to coś innego niż zwiedzanie zabytków na Trakcie Królewskim...
* To trzy cechy dobrej architektury wymienione w pierwszym, a przynajmniej najstarszym zachowanym traktacie o architekturze napisanym przez Witruwiusza (Marcusa Vitruviusa Pollio) - rzymskiego architekta kształconego w Grecji.
Czytaj także: Wymieniasz okno, dostosuj się do sąsiadów
Jakie znaczenie w naszym życiu ma architektura?
Miejsca
Opinie (11)
-
2013-10-12 11:39
Gust statystycznego Polaka zatrzymał się w czasach opisywanych przez Sienkiewicza
Wciąga bigos pod sumiastym wąsem, twarz nieskażona myślą, czerwone policzki, ogląda się za kobietami usmażonymi na solarium jak baby jego przodków robiące w polu, zarumienione od słońca. Włości swe magnackie za obwodnicą ulokował i gipsowymi kolumienkami z Lerła Młemłę przyozdobił, on jest szlachcic, aby nie pamiętać, że 50 lat temu jego rodzinę zwieźli z wioski na jakieś klepisko, aby zasiedlać bloki.
- 28 4
-
2013-10-12 13:27
w teorii wszystko pięknie ...
a w Gdańsku praktyka jest taka że Urząd lekceważy mieszkańców i jest na smyczy deweloperów
Jakiś przykład? Proszę bardzo - cztery wieże we Wrzeszczu kompletnie nie pasujące do otoczenia i niskiej zabudowy Wrzeszcza. Powstały pomimo głośnych protestów mieszkańców.
Zwykły, szary mieszkaniec to może najwyżej drzewo zasadzić albo uczestniczyć w procesie zasiania trawnika, tam gdzie liczy się kasa głos mieszkańców kompletnie się nie liczy.
No ale może w końcu pozbędziemy się zapominalskiego Budynia i coś się zmieni.- 18 4
-
2013-10-12 16:15
(1)
Totalnym szczytem bezguścia i kiczu jest właśnie kończona elewacja AWF'u. Wydane grube miliony na termomodernizację a wygląda gorzej niż przed.
Kolory to chyba pani Halinka z dziekanatu wybierała.- 10 1
-
2013-10-12 16:22
raczej jakaś tipsiara
- 5 0
-
2013-10-12 23:01
Paskudne i niefunkcjonalne bloki.
Mnie niestety drażnia bloki i osiedla z wielkiej płyty. Komunizm wyrzadził Polsce ogromne zło. Zniszczono nam wiele zabytków za to realizowano komunistyczne ideologię. Straszace osiedla zwielkiej płyty w polskich miastach, z Warszawą, Poznaniem, Lublinem i wiele innych na czele. Nie dość, że dzisiaj te bloki są mniej atrakcyjne to mieszkania niskie a ściany tak cienkie i przepuszczające dźwięk....
- 1 0
-
2013-10-12 23:45
Wzorce niby kształtuje szkoła ale jak widzę styropianowe oczoj*bliwe szaleństwo w modernie szkoły podstawowej w Pszczółkach...
... ostrą żółć i zieleń w architekturze Pomorza to ręce opadają.
Dzieci rodzą się i dorastają w takiej dziczy, jeżeli nie wyjeżdżały nie widziały w życiu harmonii, ładu przestrzennego, zieleni urządzonej czy nawet żywopłotu.- 6 0
-
2013-10-13 01:55
Praca od podstaw
Od lat w Rządzie i Parlamencie nie ma architektów. Prawo Budowlane ogranicza racjonalne kształtowanie przestrzeni zurbanizowanej. Brakuje ustawy
umożliwiającej wyczyszczenie miast z reklam.Trudno bronić dobrej architektury,
gdy Ustawa o prawie autorskim staje sie martwa. Projektować powinni wyłącznie architekci po pełnych 5-letnich studiach a nie budowlańcy i inni pseudodizajnerzy czy nowoplaniści. Należy ograniczyć wszechobecną rolę ingerującą w projekty architektoniczno-urbanistyczne niedoświadczonych
i niedouczonych archeologów,socjologów,historyków pracujących na etatach
w Urzędach Konserwatorskich...Swoją drogą dzisiaj na rynku wygrywa
przeciętny najtańszy projekt,a nieliczne konkursy nie zastąpią niefachowej
krytyki społeczno-dziennikarskiej... Do Pani Minister Edukacji - do programów
szkolnych należy przywrócić rzetelne lekcje z muzyki, plastyki jak i podstaw
architektury.- 9 2
-
2013-10-13 12:53
mniej żle
To racja. Też mówiłam, że jest lepiej, ale to prawda - jest mniej źle
- 4 0
-
2013-10-13 19:04
harmonogram spotkań "Dolny Wrzeszcz w kolorze"
Harmonogram na dolnywrzeszcz.blogspot.com
Polecamy też facebook.com/ZobaczycNaNowo- 2 0
-
2013-10-13 20:07
To co ostatnimi latami budują w Gdańsku
To ohyda nie podobająca się mieszkańcom. Nie brać przykładu z tych szklanych baraczków.
- 2 2
-
2013-10-14 14:34
Jest jeszcze sprawa architekci kontra społeczeństwo
Architekci maja wyprane mózgi na studiach i kochają klockolandię, a nienawidzą wzorców z przeszłości. Nam - społeczeństwu - nie może podobać się tradycyjna architektura, bo wówczas nie da się tworzyć "spo linijki".
Koszmarną pudełkowa szuflandię wokół zawdzięczamy współczesnej akademickiej interpretacji idei szkoły projektowania Bauhaus,a zwłaszcza ich 2 "mistrzów":
Alfreda Barra, 1938 - który stworzył manifest szkoły, z tym zdaniem:
"- because we live in the 20th century, the student architect or designer should be offered NO REFUGE IN THE PAST but should be equipped for the modern world in its various aspects, artistic, technical, social, economic, spiritual, so that he may function in society NOT AS A DECORATOR BUT AS A VITAL PARTICIPANT."Czyli:
- odwołania do przeszłości w kształtach są be,
- zadaniem projektanta NIE JEST DEKOROWANIE.
oraz
Ludwiga Mies van der Roha. ostatniego dyrektora szkoły, autora powiedzonka LESS IS MORE - Mniej Znaczy Więcej, które to hasło większość pracowni architektonicznych ma obecnie wypisane na sztandarach.
Wszystko wokół robi się pudełkowe: -
PKM
ECS
Nowa fontanna w Gdańsku obok Wielkiego Młyna
Nowy dworzec kolejowy w Sopocie
Prace dyplomowe studentów architektury- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.