- 1 Semeko. Sprzedaż budynku siedziby firmy (128 opinii)
- 2 Obejrzyj nowe osiedla w czasie dni otwartych (76 opinii)
- 3 Kładka nie ma pozwolenia na budowę (185 opinii)
- 4 Nowe Inwestycje. Sierpień 2024 (146 opinii)
- 5 Apartamenty z usługą concierge (34 opinie)
- 6 Dworzec PKS: zielony plac i nowe budynki (249 opinii)
Byłym pracownikom rzeźni grozi eksmisja
Wylądujemy na bruku - boją się mieszkańcy kamienic przy ruinach zakładów mięsnych w Gdańsku. Syndyk sprzedał ich budynki razem z czterema hektarami przemysłowych terenów. Nowi właściciele wysłali ludziom wypowiedzenia najmu.
Zakłady mięsne były potężnym kombinatem położonym niemal w centrum Gdańska - niedaleko Motławy, tuż za wyspą Ołowianka. Jeszcze na początku lat 90. działała tam ubojnia, produkowano wędliny. Gdy przedsiębiorstwo splajtowało, cały kompleks zaczął popadać w ruinę: podpalacze wywoływali kolejne pożary, a dewastację starych budynków przyspieszali zbieracze złomu.
Na kilku hektarach terenu - oprócz opuszczonych hal - stoją także budynki mieszkalne. Do tej pory zasiedlają je byli pracownicy zakładów i ich rodziny. Są tylko najemcami, choć od 1994 r. walczą o wykupienie domów.
- Już wtedy pisaliśmy do syndyka, żeby pozwolił nam to zrobić. Pismo pozostało bez odpowiedzi - mówi Jadwiga Drab, lokatorka kamienicy przy ul. Na Stępce 4.
- Za to w 1998 r. przysłał nam informację, że sprzedał nasz budynek, a czynsz będziemy płacić jakimś panom z Krakowa - dodaje Maria Czajkowska, sąsiadka Jadwigi Drab.
Potem przez kilka lat panował spokój: - Płaciliśmy regularnie. Ani razu nie widzieliśmy tu tych nowych właścicieli. Za własne pieniądze dbaliśmy o dom - twierdzi Joanna Czajkowska, córka pani Marii.
Krakowscy właściciele odezwali się dopiero w marcu tego roku. - Od kwietnia podwyższyli nam czynsz o prawie 100 procent. Od razu napisaliśmy odwołanie, podpisali się wszyscy lokatorzy - jedenaście rodzin. Jaki był efekt? Błyskawicznie dostaliśmy wypowiedzenie umów najmu - skarżą się kobiety.
Mieszkańcy zakładowych kamienic są zdeterminowani: - Prawo gwarantuje nam trzyletni okres wypowiedzenia, ale i tak zaskarżyliśmy rozwiązanie umów w sądzie. Po prostu uważamy, że nielegalna była już sama sprzedaż budynków przez syndyka. Jesteśmy przekonani, że powinniśmy mieć możliwość pierwokupu, będziemy walczyć o unieważnienie tej transakcji.
Z krakowskimi właścicielami nieruchomości nie udało nam się wczoraj skontaktować, a Jerzy Chełstowski - syndyk Zakładów Mięsnych - rozłożył ręce: - Działałem zgodnie z prawem, budynek był częścią większej działki przemysłowej, dlatego został sprzedany razem z nią. Wszystko odbyło w pełni legalnie - uważa.
Czy byli pracownicy zakładów mogą liczyć na pomoc miasta? - Ci lokatorzy korzystają z takiej samej ustawowej ochrony, jak np. lokatorzy mieszkań komunalnych. Od wypowiedzenia umowy do eksmisji droga jest daleka. Nie mogę nic obiecać, ale przyjrzymy się tej sprawie - deklaruje Szczepan Lewna, wiceprezydent Gdańska.
Opinie (14)
-
2005-08-30 23:32
polityczne zagrywki - kto na tym zarobił najwięcej ?
Spotkało to samo Zakłady Mięsne i Stocznie Gdańską - ta sama pazerność wpływowych ludzi. Teren obydwóch zakładów jest łakomym kąskiem dla inwestorów czających sie na inwestycje w Gdańsku. Ktoś wiedział co robi doprowadzając takie potężne przedsiębiorstwa do upadłości, a teraz nie źle na tym zarobi.
- 0 0
-
2005-08-30 19:34
Hmmm
Zasadniczo Gallux ma rację. Każdy powinien pilnować swoich interesów a nie wyciągać ręce do państwowych instytucji chociazby dlatego, że one i tak nie pomoga w rozsądnym czasie. A na marginesie czy ktos sie orientuje jaki i czy w ogóle jest pomysł na zagospodarownie tego terenu? To wstyd żeby w centrum miasta panował taki bałagan.
- 0 0
-
2005-08-30 16:11
z tego co mi wiadomo to nie można teraz eksmitować ludzi na ulicę więc JAKIŚ TAM lokal zastępczy muszą im zapewnić. W tym przypadku to lekkie przegięcie, nie powinniśmy się zgadzać na coś takiego. Dzisiaj oni jutro kto inny. A pan Lewna ma gdzie mieszkać i resztę ma w głębokim poważaniu.
- 0 0
-
2005-08-30 13:11
Dobrze tak zbrodniarzą!!:P
- 0 0
-
2005-08-30 09:28
anna
adwokat ma się "zlitować"? ty też litujesz się i pracujesz za darmo?
- 0 0
-
2005-08-30 09:20
Do anny
Pisząc pieniążki poszły do kieszeni sama sobie wystawiasz świadectwo. Widocznie wielokrotnie tak postępowałaś i masz w tych sprawach doświadczenie.
- 0 1
-
2005-08-30 09:01
obiecanki cacanki- jak zwykle......
Kochani!!! Pieniążki już dawno poszły do kieszeni i niech mieszkańcy nawet nie próbują się łudzić, że miasto im pomoże. Będzie się przyglądać i nic więcej nie zrobi. Jedyne co moga zrobić mieszkańcy to nagłaśniać ta sprawę w mediach. Może jakiś adwokat nie związany z UM Gdańsk /najlepiej z centralnej Polski/ zlituje się i im pomoże.
- 1 0
-
2005-08-30 08:25
co ja myśle to mało do tej sprawy
zbyt mało mamy informacji, nie wiem kim są ci najemcy, jak bardzo sie starali itd
ja sam doświadczyłem wypowiedzenia przez gmine umowy najmu i groziła mi eksmisja
i to ja musiałem gminie założyć sprawe i bronić się
sprawe wygrałem w dwóch instancjach, ale czegoś sie nauczyłem
niezwłocznie dokonałem wykupu swojego lokalu korzystając z preferencji
tylko idiota nie widzi zachodzących wkoło zmian i tylko dureń sądzi, że przeczeka jak mysz pod miotłą
wnioski wysnuj sobie sam, cool:)- 0 0
-
2005-08-30 08:10
To kara za zabijanie zwierzaków...
- 0 0
-
2005-08-30 07:41
rzucało się kamieniami w zomo to się teraz ma kapitalizm z ludzką twarzą, baranki do strzyżenia. A z drugiej strony syndyk ma obowiązek sprzedać jak najwięcej i jak najkorzystniej, taka jego rola. A rolą miasta jest pomoc w takich przypadkach a nie przyglądanie się
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.