- 1 Budują wieżyczki w starej-nowej kawiarni (36 opinii)
- 2 Zagadka dębu z ul. Portowej rozwiązana (103 opinie)
- 3 Wykopki - zapomniana tradycja (178 opinii)
- 4 Kolejne szczątki cywila na Westerplatte (46 opinii)
- 5 Ośrodek wczasowy a w środku lotnicza wieża (70 opinii)
- 6 Remont dachu przedwojennej wozowni (22 opinie)
Jak gdynianie polubili muzykę, a gdańszczanie Przeróbkę
W roku 1949 na Wybrzeże najłatwiej jest dojechać pociągiem: ale najłatwiej wcale nie znaczy, że najbardziej komfortowo. Mogą o tym zaświadczyć pracownicy Fabryki Materiałów Biurowych w Gdańsku (dawniej "Pelikan"), którzy właśnie koleją wracają do Gdańska z wycieczki do stolicy.
Szkopuł w tym, że nasi wycieczkowicze doświadczają problemów skórnych, wynikających ze średniej dbałości o czystość w wagonach. I dlatego kierują "uwagę tym razem pod adresem PKP": pluskwy, "w ciągu dwu nocy spędzonych w wagonie niemożliwie [im] dokuczają."
Pobyt w Warszawie miał na celu podziwianie "ogromnego dzieła odbudowy dokonanego przez Polskę ludową". Lecz choć gdańszczanie są "pełni zachwytu i podziwu z tego, co (...) [im] pokazano", w dziele odbudowy nie zamierzają ustąpić pola warszawiakom, więc "przodownicy pracy Kaszuba i Bodzentyn podejmują próbę pobicia rekordu murarskiego Wybrzeża".
Niestety budowa kolejnych "szybkościowców", choć propagandowo niezwykle atrakcyjna, nie rozwiązuje trójmiejskich problemów mieszkaniowych.
A z drugiej strony zarówno w Gdyni, jak i w Gdańsku wiele domów i "izb mieszkalnych" wciąż świeci pustkami...
Gdyby jednak "wróg klasowy" chciał sabotować "budowy socjalizmu", na posterunku czuwa straż robotnicza.
Narzekanie na pluskwy to niejedyna krytyczna uwaga dotycząca pociągów kursujących na Wybrzeże, czego dowodem chociażby skargi młodzieży korzystającej z kolei na trasie z Bytowa do Gdyni, gdzie wagony "tylko dla młodzieży szkolnej" okazują się być wagonami dla młodzieży tylko z nazwy. Młodzież ma więc nadzieję, oby nie płonną, iż "odpowiednie czynniki poinformują konduktorów", że wagon "dla młodzieży szkolnej" przeznaczony jest wyłącznie... dla młodzieży szkolnej.
Lecz problemy z komunikacją dotyczą nie tylko pociągów i - jak to mam miejsce w Gdyni - są szczególnie dotkliwe dla... melomanów. Okazuje się bowiem, że Gdynia, która "miała dotychczas opinię mało muzykalnego miasta", "lubi muzykę".
"Wbrew pesymistycznym przewidywaniom niektórych zawodowych czarnowidzów Filharmonia Bałtycka zdobywa sobie publiczność Wybrzeża wstępnym bojem" - "nie tylko we Wrzeszczu, ale i w Gdyni".
W tej sytuacji dobrze by było, "gdyby ta nowa opinia o Gdyni utrwaliła się na stałe" i jest na to całkiem spora szansa, jako że "dzisiaj słyszy się, że wiele osób z Gdyni ma zamiar jeździć na koncerty do Wrzeszcza, gdyż nie każdy koncert Filharmonii powtórzony będzie w Gdyni".
Lecz tak się nie stanie, jeśli MZK GG nie przyjdzie w sukurs melomanom i nie zabezpieczy dodatkowych autobusów, by po koncercie mogli powrócić do Gdyni.
Czy można jednak wymagać zrozumienia ze strony MZK, skoro potrzeby słuchaczy lekceważy nawet... sama Filharmonia? "W końcu ubiegłego sezonu zimowego koncertów" przeprowadziła wśród słuchaczy ankietę dotyczącą repertuaru. - jednak mimo tego, że "cieszyła się wielkim zainteresowaniem publiczności", nadal nie wiadomo, "jakie wyniki dała...".
I w takich właśnie sprawach interweniują dziennikarze, jednak we wrześniu roku 1949 zostają zmuszeni do interwencji w swej własnej sprawie "Dziennikarze - sprawozdawcy z posiedzeń WRN i MRN w Gdańsku uprzejmie proszą intendenturę Ratusza Staromiejskiego o jedną, skromną żarówkę na galerii sprawozdawców".
Bo przecież "koszt takiej żarówki będzie mniejszy, aniżeli zasiłek, który Rada Miejska będzie musiała wyasygnować dla reporterów, oślepłych na skutek pisania po ciemku sprawozdań z tejże Rady Narodowej".
Nie jest to jednak jedyna rzecz, o której zapominają gdańskie władze: Zarząd Miejski w Gdańsku zapomina chociażby "o bardzo ruchliwej ulicy H. Libermana (obecnie Waryńskiego) (od tunelu do ul. Wyspiańskiego), której chodnik nie przekracza dwóch metrów". "Chodnik ten jest stanowczo za wąski" i stąd też "pasażerowie, czekający na tramwaj, tarasują przejście dla przechodniów". Dosyć często dochodzi do sytuacji, w której "przechodnie mimo woli spychają się i ocierają o idący tuż przy samym chodniku tramwaj", co jest niebezpieczne zwłaszcza zimą, gdy śliski chodnik może stać się miejscem tragedii. Lecz gdyby dało się ów chodnik nieco poszerzyć, "ta strona [ulicy] stałaby się szerszą i estetyczniejszą, a co najważniejsze - opadła by trwoga przechodniów, że mogą być potrąceni i zepchnięci pod tramwaj".*
Tylko czy to na pewno zakończy sprawę? Nie ma bowiem gwarancji, że "w kilka dni po wyreperowaniu (...) odcinka" remontowanej ulicy nie "zjawią się inni specjaliści" i nie zerwą "świeżo ułożonej jezdni dla swoich prac".
Ale takie przeróbki to chyba nie jest tylko gdańska specjalność?
W odróżnieniu oczywiście od Przeróbek...
* - Na szczęście jednak wpadnięcie pod tramwaj w tym miejscu obecnie nikomu nie grozi. Ale nie dlatego, że chodnik poszerzono, ale dlatego, że na początku lat 60. zlikwidowano biegnącą w tym miejscu linię tramwajową.
Źródło: "Dziennik Bałtycki" nr 266 z 27 września 1949 r., nr 267 z 28 września 1949 r. i nr 268 z 29 września 1949 r. oraz "Głos Wybrzeża" nr 266 z 27 września 1949 r., nr 267 z 28 września 1949 r. i nr 268 z 29 września 1949 r. Skany pochodzą z Bałtyckiej Biblioteki Cyfrowej i Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.
Opinie (7)
-
2024-09-27 15:50
Opinia wyróżniona
(1)
Kolejny świetny artykuł.I te problemy z komunikacją))Dzisiaj jest dopiero armageddon.Ale jak budują tylko apartamenta a nie drogi a aut przybywa...
- 5 3
-
2024-09-27 21:00
Dlatego też trzeba walczyć z samochodozą
- 2 1
-
2024-09-27 16:28
Opinia wyróżniona
Zdjecie z 1949 roku ulicx Okopowej i przyleglosci zwala z nog. Jest mi blizsze od wiadomosci o przodownikach pracy, (1)
towarzyszach straznikach z Blaszanki i wszystkich pluskiew w pociagach.
- 10 0
-
2024-09-28 17:31
Porównanie rzeczy nieporównywalnych
- 0 1
Wszystkie opinie
-
2024-09-27 15:50
Opinia wyróżniona
(1)
Kolejny świetny artykuł.I te problemy z komunikacją))Dzisiaj jest dopiero armageddon.Ale jak budują tylko apartamenta a nie drogi a aut przybywa...
- 5 3
-
2024-09-27 21:00
Dlatego też trzeba walczyć z samochodozą
- 2 1
-
2024-09-27 16:28
Opinia wyróżniona
Zdjecie z 1949 roku ulicx Okopowej i przyleglosci zwala z nog. Jest mi blizsze od wiadomosci o przodownikach pracy, (1)
towarzyszach straznikach z Blaszanki i wszystkich pluskiew w pociagach.
- 10 0
-
2024-09-28 17:31
Porównanie rzeczy nieporównywalnych
- 0 1
-
2024-09-27 20:59
Zdjęcie Okopowej z 1949 uswiadamia (2)
Jak Dużo straciliśmy oddając blachosmrodom przestrzeń publiczną :((
Ta piękna perspektywa, zieleń i spokój bez smrodu brudu i hałasu.
I zapewne nikt się nigdzie nie spieszy..
Tak, to zdjęcie emanuje idyllicznym spokojem- 12 9
-
2024-09-28 09:08
Dokładnie. Zrobiono jakby autostradę rozcinająca centrum.
- 4 2
-
2024-10-01 08:54
Straszliwym bledem bylo skierowanie przez centrum Gdanska trasy przelotowej tzw. Elblaskiej .Wtedy wazne bylo skrocenie tras transportowych dla odbudowujacego sie miasta i portow,stoczni.Poza tym sowieci mieli swoje wymagania odnosnie przepustowosci arterii miejskich dla wojska w razie wojny czy rozruchow.Dzis wiemy,ze wezel komunikacyjny powinien byc znacznie bardziej na poludnie (Orunia,sw Wojciech itd).Tyle tylko,ze planowanie wlasciwie lezy.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.