- 1 Jest zgoda na food hall w Hali Targowej (235 opinii)
- 2 Piwnica Rajców w nowej odsłonie (53 opinie)
- 3 Jemy na mieście: Pizzeria Truflowa w Gdyni (81 opinii)
- 4 Najbardziej pechowa knajpa w Trójmieście? (222 opinie)
- 5 Zestaw Bambi w Maku: co w nim i za ile? (96 opinii)
- 6 Newstalgia - mówi się o niej coraz więcej (84 opinie)
Tylko dla "hardkorów"? Te potrawy pokonały niejednego śmiałka
Najdłuższa zapiekanka, największy croissant, schabowy większy od głowy, krewetki sprzedawane na łopaty - to tylko niektóre z przykładów kulinarnych gigantów. Potrawy w rozmiarze XXL robią wrażenie, budzą spore emocje i są w stanie "pokonać" niejednego śmiałka.
Trendem, który w świecie gastronomii stał się swoistym fenomenem, są potrawy w rozmiarze xxl. W trójmiejskich restauracjach możemy spróbować m.in.: pizzy o średnicy 70 cm, Big Calzone, mega długiej zapiekanki, Big Burgera o wadze 2,5 kg (restauracja Tam Gdzie Zawsze), gigaburgera składającego się z ponad 1 kg wołowiny (Billy's American Restaurant), schabowego większego od głowy i krewetek sprzedawanych z łopaty na kilogramy (restauracja Fenomen). Cukiernia Le Delice stworzyła chyba największego w Polsce croissanta, a cukiernicy Sheraton Sopot Hotel z okazji tłustego czwartku przygotowali pączki giganty o wadze ok. 800 g.
Dania-wyzwania to coś więcej niż zwykły posiłek. Co takiego sprawia, że potrawy xxl wzbudzają ogromne zainteresowanie i nie brakuje śmiałków do ich spróbowania?
Fenomen potraw xxl
Chodzenie do restauracji ma niewiele wspólnego z samym zaspokajaniem głodu. To coś więcej - część kultury, aktywność społeczna, a także forma rozrywki. W odwiedzaniu restauracji szukamy nie tylko przyjemności płynącej z wyśmienicie dobranych smaków, miłej obsługi czy ładnie urządzonego wnętrza, ale też niecodziennych emocji. Tę kwestię zaspokajają potrawy xxl, które dostarczają wrażeń i wyjątkowych doznań. To nie tylko kwestia smaku, ale także emocji towarzyszących spożywaniu czegoś, co jest po prostu olbrzymie.
Mukbang: niewinna rozrywka czy niebezpieczny trend?
Gigantycznych rozmiarów potrawy często stają się też główną atrakcją różnych wydarzeń kulinarnych, festiwali jedzenia czy turystyczną ciekawostką. W czasach Instagrama i Tik Toka osiągają viralową popularność. Takie dania często stają się też celem dla osób chcących zdobyć sławę poprzez zjedzenie ich w całości w ramach konsumpcyjnego wyzwania.
Zjawisko to było i nadal jest szeroko obecne w mediach społecznościowych, gdzie youtuberzy i influencerzy nagrywają siebie podczas prób pokonania potężnych porcji. Ich popularność i szerokie zasięgi, jakie wytwarzają tego typu publikacje, sprawiają, że nietrudno znaleźć ludzi, którzy chcą ich naśladować, a przede wszystkim podzielić się w swoich mediach społecznościowych zdjęciem tych samych potraw. To przyciąga uwagę kolejnych osób i spirala popularności się nakręca.
Potrawy xxl niosą ze sobą pewnego rodzaju wyzwanie. Nie brakuje ludzi, którzy lubią zarówno obserwować, jak i próbować zjeść całą ogromną porcję w określonym czasie. To w świecie kulinariów swoista dyscyplina sportowa, która przynosi poczucie satysfakcji.
- Zacząłem to robić dla zabawy ze znajomymi, potem zaczęły się wyjazdy i nagrywanie wzywań na YouTube'a profesjonalnie. Lubię to uczucie, kiedy ludzie na platformie YouTube mi dopingują i trzymają kciuki. Normalnym ludziom jedzenie ma sprawiać przyjemność, profesjonalnemu zjadaczowi o to nie chodzi. Mierzymy się oczywiście potem z bólem np. brzucha, który ćwiczeniami rozciągamy za pomocą wypijania ok. od 7 do 8 litrów wody w 3 minuty. Dlatego mój żołądek jest dużo większy niż normalnego człowieka. Swoje podróże jedzeniowe planuję z niewielkim wyprzedzeniem. Niedawno odwiedziłem Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię oraz Polskę. Jeżdżę też po wydarzeniach w jedzeniu na czas. Byłem np. na wielkim wyzwaniu, gdzie zjadłem 6 kg pierogów w godzinę - opowiadał nam Radim Dvoráček, czeski youtuber, który przyjechał do Gdańska, aby zmierzyć się m.in. z czterokilogramową pizzą, która pokonał w 39 minut.
Jednak nie można ignorować kwestii zdrowotnych i dietetycznych związanych z takimi potrawami. Gigantyczny rozmiarów dania nie dotyczą sałatek, lecz zwykle są kalorycznymi, zawierającymi dużo tłuszczu fast foodami - burgerami, zapiekankami, pizzami itp., dlatego powinno się je spożywać z umiarem.
Niebezpieczeństwem popularności takich potraw i organizowanych wokół nich wydarzeń jest też promowanie konsumpcji, a zwłaszcza nadmiernej konsumpcji, jako coś pozytywnego.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-02-16 09:46
(4)
Zawsze mnie obrzydzają te konkursy jedzenia na czas i wpychania w siebie ogromnych porcji - po co? Dla chwilowego lansu? Nie wiem, co to za osiągnięcie i po co to promować. Dobrze, że ktoś o tym wreszcie napisał.
- 105 10
-
2024-02-16 18:01
Dzięki
To fajnie ze się z nami tymi przemyśleniami dzielisz. Coś jeszcze Cie obrzydza? Napisz nam
- 2 7
-
2024-02-16 10:42
Gdyby za zeżarcie wielkiego placka dawali np. 1 mln złotych
to bym rozumiał. Ale żeby nie musieć płacić? Czy właśnie chodzi o jakiś dziwny lans... Po co to komu? To takie dzeicinne.
- 10 3
-
2024-02-16 09:58
To jest pikuś (1)
czelendże polegające na wchłanianiu ultraostrych papryczek to jest dopiero patola granicząca ze świadomym samobójstwem.
- 8 5
-
2024-02-16 10:15
Nie, nie, to jeszcze mało!
Alkomaster to dopiero patologia przez więcej niż wielkie P...- 13 0
-
2024-02-16 07:47
(9)
Obecnie wielu idzie w ilość nie w jakość. Nawet w komentarzach jest najwięcej płaczu,żę za małe to za małe tamto. Za tę waszą metrową zapiekankę wolałbym normalną taką jak w latach 80. Niepowtarzalny zapach i smak.
- 67 7
-
2024-02-16 22:54
Idź do Szwagra
na pętli w Oliwie
- 6 1
-
2024-02-16 11:46
wszystko masz zapisane genach ... jak dziadek zapitalał w polu od rana do wieczora to musiał eis najeść na cały dzień , bo kiedyś nie było przerwy na hot doga w żabce co pól godziny ... i tak kolejni jego potomkowie mają zakodowane w genach objadanie sie ...a jak kogoś dziadek był listonoszem albo kierownikiem w pgrze to nie musiał żreć na cały dzień a i jego potomkowie maja w genach normalne podejście do jedzenia
- 2 10
-
2024-02-16 10:45
W latach 80-tych było tak jak dziś... (2)
Tylko wtedy jadłeś może kilka w krótkie wakacje. Dziś masz ile chcesz więc Ci się przejadło.
Ja wspominam hot dogi podgrzewane na rurach... DO tego musztarda i już. Ale smak był i jest taki sam.
A co do jakości i ilości - są miejsca gdzie można zjeść dobrze i tanio i tyle. I zawsze są i były miejsca gdzie lepiej nie chodzić.- 1 1
-
2024-02-16 21:03
(1)
Porównując hotdogi to domyślam się,że masz 20 lat.
- 1 1
-
2024-02-20 12:47
nie znasz tych hot dogów co były nabijane na pale grzewcze ... ty uważasz że ten gniot z czegoś zrobiony w ikea to hot dog
- 0 0
-
2024-02-16 09:49
Dziś dostaniesz (1)
Za mało i dziadowską jakość .
- 4 1
-
2024-02-20 12:50
badania dowiodły że nie liczy się jakość , liczy sie smak doprawiony chemią , zapach doprawiony chemią , ilość uzupełniona syfem i wygląd ..., generalnie , dużo i ładnie zapakowane ...a jak cena będzie promocyjna to już w ogóle ...się samo sprzeda
- 0 0
-
2024-02-16 08:36
(1)
Jadłeś tą zapiekankę raz na rok dlatego tak dobrze to pamiętasz .
- 6 8
-
2024-02-20 12:51
byłeś widziałeś czy koloryzujesz i dopowiadasz bo masz nudne życie ?
- 0 0
-
2024-02-16 07:08
(14)
Przy zapiekance 1m czy 1,5m może rozmiar i nie ma znaczenia lecz w normalnych restauracjach widzę że talerze rosną, dania kurczą się do porcji dziecięcych co przy aktualnych cenach dań z karty jest przegięciem. Liczy się fantazja podania. Może oko cieszy ale człowiek wychodzi głodny.
- 106 6
-
2024-02-16 09:30
(13)
Ceny wynikają nie z chęci szybkiego zarobku, a z kosztów jakie restauracja ponosi. Ceny energii są absurdalnie wysokie, sam prąd to obecnie prawie kwota pięciocyfrowa. Ceny produktów też restauratorów nie omijają i jak Kowalski, ja także płacę o 100% więcej niż w 2020 - swoją drogą, nie wiem jak gus wylicza inflację, faktury nie kłamią.
rozwiń...Ceny wynikają nie z chęci szybkiego zarobku, a z kosztów jakie restauracja ponosi. Ceny energii są absurdalnie wysokie, sam prąd to obecnie prawie kwota pięciocyfrowa. Ceny produktów też restauratorów nie omijają i jak Kowalski, ja także płacę o 100% więcej niż w 2020 - swoją drogą, nie wiem jak gus wylicza inflację, faktury nie kłamią.
Niestety, by utrzymać się na rynku każdy kombinuje - jedni zmniejszają porcje, inni wymieniają karty po to by podnieść ceny. Jeszcze inni zaczęli oszczędzać na obsłudze co niestety odbija się na przepracowaniu tych, którzy pracują.
Idąc do restauracji pomyśl o tym, że koszty stałe to obecnie (w zależności od punktu) to kwoty po kilkadziesiąt tysięcy złotych, nic nie jest za darmo.- 2 12
-
2024-02-16 10:48
Inflacja to koszyk dóbr... (1)
To zestawienie różnych produktów - od cen energii, przez wycieczki po ceny chleba. Każde dobro ma inny udział. Natomiast jest liczona średnimi cenami, a jak każdy wie, wychodząc z psem średino mamy po 3 nogi...
A co do cen i jakości - są restauracje, które są pełne cały czas - one też mają koszty, ale jakoś ludzie tam chodzą - jak się ma jakość, to koszt nie są ważne.- 1 1
-
2024-02-16 11:02
O tym napisałem, że by utrzymać jakość muszę podnosić ceny -> albo kupię porządne i świeże produkty, albo na pizze położę salami z biedronki (dla mnie wybór jest oczywisty, podnoszę ceny, ale utrzymuję jakość).
To jest tylko przykład, ale prawda jest taka, że mięso w masarni, gdzie mam gwarancję, iż nie jest pompowane wodą jest droższe wO tym napisałem, że by utrzymać jakość muszę podnosić ceny -> albo kupię porządne i świeże produkty, albo na pizze położę salami z biedronki (dla mnie wybór jest oczywisty, podnoszę ceny, ale utrzymuję jakość).
To jest tylko przykład, ale prawda jest taka, że mięso w masarni, gdzie mam gwarancję, iż nie jest pompowane wodą jest droższe w hurcie niż to na półce w markecie.
I nie chodzi o to by ktokolwiek się litował nade mną, jako osobą prowadzącą działalność, ale jeśli ustalam ceny to nie na podstawie widzi mi się, tylko na postawie faktur, które płacę - a Ty kliencie masz wybór, są bary mleczne, gdzie też można smacznie zjeść (zależy oczywiście od gustu oraz preferencji), a gdzie jest znacznie taniej.- 4 2
-
2024-02-16 10:35
(5)
A co mnie to obchodzi? Jeśli coś jest dla mnie za drogie, to tego nie kupuję. Nie obchodzą mnie czyjeś koszty, które ja mam komuś sfinansować. Jeśli ktoś nie jest w stanie prowadzić działalności gospodarczej w takich warunkach, to znaczy, że się do niej po prostu nie nadaje.
- 3 6
-
2024-02-16 15:17
Kaczyński, to Ty?
- 1 0
-
2024-02-16 12:33
a co kogoś obchodzi że ciebie nie stać,
I dla ciebie do prowadzenia firmy nadaje się zapewne ten co ma jedyną uczciwą cenę dla Polaka : za darmo
- 5 2
-
2024-02-16 10:45
(2)
Nie za bardzo rozumiem tą wypowiedź - moje koszty kształtują moje ceny tak bym mógł prowadzić swoją działalność. Nie robię zrzutek, nie żebrzę oraz nikogo nie zmuszam do korzystania z moich usług.
Przez podnoszenie cen właśnie ze względu na znaczny wzrost kosztów utrzymuję swój biznes.
Swoją drogą, ja nie mam obowiązku prowadzącNie za bardzo rozumiem tą wypowiedź - moje koszty kształtują moje ceny tak bym mógł prowadzić swoją działalność. Nie robię zrzutek, nie żebrzę oraz nikogo nie zmuszam do korzystania z moich usług.
Przez podnoszenie cen właśnie ze względu na znaczny wzrost kosztów utrzymuję swój biznes.
Swoją drogą, ja nie mam obowiązku prowadząc działalność rozdawać za darmo, albo dopłacać do interesu, a w poprzednim komentarzu zwróciłem uwagę, że utrzymanie cen oraz wielkości dań z przed 3 lub 4 lat jest absurdem, bo mamy taką, a nie inną sytuację gospodarczą.
Utyskiwanie na usługę, że jest droga? Zarób jak Cię nie stać, albo nie korzystaj.- 11 1
-
2024-02-16 13:23
(1)
czego koszty ostatnio tak wzrosło? rata leasingu?
- 5 4
-
2024-02-16 15:19
Prąd, gaz, składka zdrowotna dla jdg i w ogóle zus, płace.
- 5 1
-
2024-02-16 09:48
(4)
Musi Pan zrozumieć jak się liczy inflację. Jest ona liczona w porównaniu rok do roku, tak więc jak będziemy mieli średnią inflacje na poziomie 8% w 2023 i 8% w 2022, to mamy wzrost cen o 16% w przeciągu 2 lat (to tylko przykładowe liczby by wytłumaczyć zagadnienie).
- 5 4
-
2024-02-23 10:07
Czy umiesz policzyć do ziemniaka?
- 0 0
-
2024-02-16 15:17
Tłumaczysz coś, czego sam nie rozumiesz. To nie jest taka prosta matematyka, tutaj procentów się nie dodaje.
- 2 0
-
2024-02-16 10:51
(1)
Matematyka jak widać jest zbyt trudna. Jeśli w 2022 było 8% i w 2023 było 8% to sumarycznie nie daje 16%.
Przykład:
Produkt wart 100 zł podrożał w 2022 o 10% co daje 110 zł. W następnym roku podrożał o kolejne 10% co daje kwotę 121 zł. Czyli inflacja na poziomie 10% każdego roku sumarycznie po dwóch latach daje 21%!
DlategoMatematyka jak widać jest zbyt trudna. Jeśli w 2022 było 8% i w 2023 było 8% to sumarycznie nie daje 16%.
Przykład:
Produkt wart 100 zł podrożał w 2022 o 10% co daje 110 zł. W następnym roku podrożał o kolejne 10% co daje kwotę 121 zł. Czyli inflacja na poziomie 10% każdego roku sumarycznie po dwóch latach daje 21%!
Dlatego właśnie matematyka powinna być obowiązkowa na maturze i dlatego właśnie ludzie, którzy nie rozumieją takich podstaw nie powinni dostawać świadectwa ukończenia szkoły podstawowej.- 15 0
-
2024-02-20 13:18
Dlatego PiS miał tyle wyborców i poparcie ... nic nie potrafią i wszystko idzie wmówić.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.