- 1 Newstalgia - mówi się o niej coraz więcej (74 opinie)
- 2 Takie pizze zamawiają Polacy (89 opinii)
- 3 Niesmaczne danie w restauracji. Co robić? (88 opinii)
- 4 7 dań z kurkami w roli głównej (34 opinie)
- 5 Jemy na mieście: Masło Maślane w Klubie Kot (106 opinii)
- 6 Te lokale łączy jeden modny element (19 opinii)
Jak zostawić napiwek w restauracji? Sposobów coraz więcej
Napiwki to dla niektórych kontrowersyjny temat: jedni uważają, że warto dodatkowo zapłacić za miłą i kulturalną obsługę w restauracji, pubie czy kawiarni, inni są zdania, że przecież kelner otrzymuje pensję, więc dlaczego mamy dawać mu jeszcze coś ekstra. Ten tekst jednak nie będzie rozważaniem na temat plusów i minusów napiwków, a sposobach ich płacenia, bo jak się okazuje, jest ich coraz więcej, a gotówka staje się tym najrzadziej stosowanym.
-
Gotówka? A kto jeszcze nosi przy sobie gotówkę?
- To może zaokrąglimy kwotę na terminalu?
- Kelner ma swoją kartę do napiwków
Fakt jest jednak taki, że zwyczaj dawania napiwków jest powszechny i społecznie akceptowalny, choć nie przez wszystkich stosowany. No chyba, że opłata za serwis jest automatycznie naliczana: zazwyczaj jest to 10 proc. rachunku, co powinno być wyraźnie zaznaczone w menu - wtedy albo godzimy się na taką zasadę, albo musimy zmienić lokal.
Gotówka? A kto jeszcze nosi przy sobie gotówkę?
Napiwki możemy zostawić na kilka sposobów, a gotówka, choć najmilej widziana przez kelnerów, trafia do nich coraz rzadziej. Czemu? Bo klienci najczęściej płacą kartą lub telefonem: mało kto nosi przy sobie gotówkę albo zabiera ją specjalnie na kolację z myślą o pozostawieniu napiwku.
- Gotówka zawsze będzie najlepszym rozwiązaniem. W 95 proc. przypadkach kelnerzy nie rozliczają napiwków gotówkowych w swoim zeznaniu PIT, więc mają pieniądze dla siebie bez podatku. Urząd nie jest w stanie tego skontrolować - mówi osoba pracująca w branży gastronomicznej. - Gość przekazuje napiwek kelnerowi, kelner chowa go do kieszeni i skarbówka nie jest w stanie udowodnić, ile kelner dostał napiwków w ciągu roku i czy w ogóle. Problem jest taki, że 80 proc. płatności przechodzi kartą. Większość ludzi nie nosi ze sobą gotówki.
Dać czy nie dać? Napiwki w restauracjach
Jednak nie zawsze jest tak, że co klient zostawi w gotówce na stole, to w całości od razu trafia do rąk kelnera.
- Preferuję gotówkę, jednak w miejscu, w którym pracuję, napiwki dzielimy na całą ekipę: 15 proc. dostaje bar, 20 proc. kuchnia, reszta idzie na kelnerów do podziału i od każdego kelnera po 20 zł dla runnera (to osoba, która pracuje jako pomoc kelnerska). Mamy też wliczone 10 proc. serwisu do każdego rachunku - opowiada Piotr, kelner z kilkunastoletnim doświadczeniem. - Mnóstwo miejsc ma taki sposób rozliczania tipów, wypłacane są raz w tygodniu albo raz w miesiącu. Wtedy każdy wrzuca tipy do jednego "worka". Ile z tego trafia do nas? Policzmy. Np. mamy z napiwków łącznie 5 tys. z 5 kelnerów w ciągu 5 dni. Od tego odejmujemy VAT i podatek dochodowy, w więc sumę napiwków mnożymy przez kwotę 0,6187, czyli 5000x06187 = 3093,5. Od tego odejmujemy 20 proc. kuchni, 15 proc. baru, czyli zostaje nam 2010,775 do podziału na 5 osób. Jak mamy runnera, to jeszcze odejmujemy po 20 zł od kelnera. Bez runnera wychodzi po 402,55. Mało.
- Kilka lat temu pracowałem w znanym lokalu w Sopocie, przychodziły do niej tłumy. Pracy było dużo, po kilku dniach byłem wyczerpany i nie wiedziałem, jak się nazywam, ale napiwki... napiwki było obłędne! Czasem w jeden dzień potrafiłem zarobić 1500 zł. Miałem kasę, ale nie miałem czasu i siły jej wydawać, więc w pewnym momencie poczułem, że przecież nie o to w tym chodzi... - dodaje Daniel. - Natomiast napiwki z terminali były rozliczane raz w miesiącu na cały zespół po równo.
To może zaokrąglimy kwotę na terminalu?
Świat jednak nie stoi w miejscu i znaleziono rozwiązania, które pomagają ominąć problem braku gotówki. Można np. zaokrąglić kwotę rachunku i potraktować to jako napiwek. Kwota ta jest jednak opodatkowana oraz często z automatu dzielona na zespół, a przecież zapracowała na nią jedna konkretna kelnerka lub kelner. Rozliczana jest raz raz na tydzień albo na miesiąc, więc kelnerzy muszą na nią poczekać.
- W przypadku płatności kartą, napiwki podlegają nieco innym zasadom niż przy gotówce. Kwota napiwku, przekazana przez terminal, trafia najpierw na konto firmowe restauracji, co wiąże się z obowiązkiem odprowadzenia odpowiednich podatków. Należą do nich podatek dochodowy, składki na ubezpieczenie społeczne, VAT i inne. Łącznie obciążenia te mogą wynosić około 40 proc., co oznacza, że kelner ostatecznie otrzymuje 50-60 proc. wartości napiwku - wyjaśnia Tomasz Czarnocki z firmy GlobalTips, specjalizującej się w bezgotówkowych napiwkach i płatnościach. - Przykładowo: jeśli zostawiamy napiwek w wysokości 10 zł kartą, to po odliczeniu podatków, kelner otrzymuje od 5 do 6 zł. Niektórzy właściciele restauracji decydują się pokrywać te koszty z własnej kieszeni, aby kelnerzy otrzymywali całą kwotę napiwków. Takie podejście zależy jednak od wielu czynników, takich jak forma prowadzenia działalności, wielkość zespołu kelnerów czy ogólna suma zbieranych napiwków.
Niektóre terminale są również wyposażone w funkcję "dodaj napiwek" - automatycznie pytają o napiwek podczas procesu płatności. Na ekranie terminala wyświetla się pytanie, czy chcesz dodać napiwek: pojawia się np. konkretna kwota lub możemy ją zaproponować sami.
- Ta opcja ma swoje zalety, bo np. ktoś może nie mieć gotówki, a chce zostawić tipa, ale czasem niezręcznie mi tak stać nad klientem i dyskretnie obserwować, czy zaakceptuje napiwek na terminalu, czy nie. Jak nie, to sobie myślę, że może coś źle zrobiłam i zaczynam to brać do siebie. Mam też wrażenie, że trochę ten napiwek na nim "wymuszamy" - dodaje kelnerka restauracji przy ul. Długiej w Gdańsku.
Kelner ma swoją kartę do napiwków
Rośnie moda na karty kelnerów, czyli do każdego z nich przypisana jest jedna wizytówka wraz z kodem QR. Goście skanują go i zostają przeniesieni na stronę internetową do zostawienia napiwku. Nie potrzeba do tego żadnej aplikacji.
- Przy trybie indywidualnym wyświetla się kelner i pieniądze trafiają na jego konto na aplikacji. Przy trybie grupowym kelnerzy zbierają pieniądze do jednego "worka" i na koniec dnia w aplikacji rozdzielają pieniądze według uznania. Zazwyczaj po równo - dodaje Tomasz Czarnocki z firmy GlobalTips. - Osoby korzystające z tego rozwiązania dostają 100 proc. kwoty z napiwku. Oczywiście jako osoby fizyczne muszą odprowadzić 12 proc. podatku jako inny przychód w zeznaniu PIT lub 0 proc., jeśli są młodsi niż 26 lat bez względu na to, czy studiują, czy nie. Czasy nie są łatwe, więc coraz więcej restauratorów wprowadza właśnie takie sposoby rozliczania napiwków, a to się kelnerom opłaca.
Ranking 2024: najlepsze pierogarnie w Trójmieście
W Trójmieście to rozwiązanie wprowadziło już 40 lokali, m.in. Pasta miasta, Czerwony piec, Chinkalnia w Gdańsku i Gdyni, Pan Papuga, Fikka Bar i Panorama.
Na podobnej zasadzie działa aplikacja tiptip: tu również przelewamy pieniądze na konto konkretnego pracownika restauracji. Klient nie musi posiadać aplikacji, wystarczy, że w momencie, gdy otrzyma wraz z rachunkiem wizytówkę z logo tiptip, zeskanuje indywidualny kod QR obsługującego kelnera lub skorzysta z funkcji NFC w swoim telefonie. Następnie może wybrać kwotę, którą chce przekazać kelnerowi w ramach napiwku i wskazać formę płatności.
Opinie wybrane
-
2024-08-22 17:43
Można myśleć o napiwku przy większych grupach. (21)
Gdy jest bardzo dużo różnych dań, różnych drinków, pełno pytań i bardzo dużo biegania. Ale jak jest mało osób, albo dużo, ale każdy bierze to samo? Bez przesady. Kelner/ kelnerka pracuje dla właściciela restauracji, to czy będzie miło i przyjemnie i gość wróci to korzyść przede wszystkim dla właściciela, nie widzę powodu, żeby zrzucać się na pensję
Gdy jest bardzo dużo różnych dań, różnych drinków, pełno pytań i bardzo dużo biegania. Ale jak jest mało osób, albo dużo, ale każdy bierze to samo? Bez przesady. Kelner/ kelnerka pracuje dla właściciela restauracji, to czy będzie miło i przyjemnie i gość wróci to korzyść przede wszystkim dla właściciela, nie widzę powodu, żeby zrzucać się na pensję obsługi. Są restauracje w trójmieście, gdzie kelnerzy zrzucają się na pensje dla barmanów. Albo pracują na działalności, serio, tak się właścicielom w głowach poprzewracało. Co do tego ostatniego to mam nadzieję, że niedługo się skończy skoro inspektorzy KAS będą mogli sami zmieniać umowy na umowy o pracę.
- 214 21
-
2024-08-27 09:30
nie daję napiwku
bo to nieopodatkowana czarna strefa - takich unikam
- 2 0
-
2024-08-26 10:51
(1)
Kolejny dusigrosz ..... nie składasz się na pensję tylko dziękujesz za obsługę ... !!!!!
- 0 8
-
2024-08-27 16:43
Kierowcy autobusu miejskiego też dajesz napiwek?
Co to za dziwny zwyczaj?
- 1 0
-
2024-08-24 21:07
Dlaczego mam się składać na zarobek dodatkowy dla pracownika???
Mi nikt nie daje gratisów w formie gotówkowej, pracuję w bibliotece szkolnej
- 6 0
-
2024-08-23 14:34
(1)
Ja pytam czy mają blika na telefon :) żadnych podatków i bzdet.
- 1 1
-
2024-08-23 17:11
Przecież napiwek można przekazać płacąc kartą...
- 0 3
-
2024-08-23 09:46
bo nie pracowałeś w restauracji i barze, więc nie wiesz o czym piszesz. (1)
Polecam Ci takie 3-4 tygodnie właśnie takiej pracy. Będziesz latał jak skowronek, zrobisz wszystko, żeby klient był zadowolony i zostawił Ci "dodatkowy grosz".
- 6 16
-
2024-08-23 11:58
Tu akurat trafiłeś kulą w płot
Była praca w gastronomii od ukończenia 18-tu lat i mam wielu znajomych, którzy pracowali w knajpach, wiem o czym piszę.
- 7 0
-
2024-08-23 07:50
(2)
Przy grupach właśnie jest prosto. Chodzi do jednego stolika, nie musi pamiętać do którego chodzic.
- 4 2
-
2024-08-23 11:59
Ale pracy przy jednym stole jest dużo (1)
I uciekają możliwości zarobku przy innych stołach, bo kelner ich nie przyjmuje.
- 2 1
-
2024-08-26 09:30
czy przy jedym stole z 10 osobami
jest więcej pracy, niż przy 5 stołach z dwoma osobami?
- 1 0
-
2024-08-23 05:53
Napiwki (8)
Kasjer w Biedronce też człowiek. Też czeka na napiwek. Jestem wrogiem napiwków. Właściciel ma obowiązek wynagradzania pracownika.
- 47 3
-
2024-08-26 10:53
(1)
Kasjer nie ma wpływu na to co kupi klient !!!!
- 0 2
-
2024-08-26 13:26
wiedzaca NIC kelnerka wplywa na zakup potraw znaczaco czy generuje jedynie zwatpienie oraz poczucie zniewagi
- 1 0
-
2024-08-23 14:38
(5)
Tak się przyjęło , pracuje w miejscu gdzie nie mam napiwków . Gdybym je chciała poszłabym do gastro, tylko to ciężka i niewdzięczna praca. Jeśli idę na śnaidanie/obiad/koalcje i obsługa jest zadowalająca zawsze zostawiam napiwek 10 %.
- 0 5
-
2024-08-23 17:51
Jak się przyjęło?! (4)
Gdzie niby "się przyjęło"?!
Co to za brednie :D- 7 3
-
2024-08-23 22:13
na całym świecie xD (3)
napiwek to norma
- 2 9
-
2024-08-26 13:27
chyba na swiecie z fejsika, po tym jak sie dostalo zaplate za taki wpis
- 2 0
-
2024-08-26 09:32
w Japonii zostawienie napiwku to potwarz dla kelnera
- 1 0
-
2024-08-24 15:48
To niezły cały świat. Jedynie USA ma taki kulturowy wymóg.
Reszta, która zostawia napiwki kopiuje USA, bo się na oglądali w filmach.
Ludzie śmieją się z USA i osób, które zostawiają napiwki w reszcie świata.
W Japonii np zostawianie napiwku jest widziane jako obraza. Dla pracownika i dla właściciela, bo widzą to tak, że uważasz że są biedni i nie stać ich, żeby się utrzymać...- 6 0
-
2024-08-22 23:20
Czyli ceny jedzenia są niedoszacowane?...
- 9 0
-
2024-08-22 15:40
Sprawa ciężka do rozstrzygnięcia chodź... (4)
... największym sku.est to gdy pracodawca przycina na obsłudze twierdząc, że resztę dostaniesz w tipach. Dodatkowo podział na wszystkich "po równo" też jest niesprawiedliwy, ktoś kto stara się fachowo i profesjonalnie obsłużyć klienta powinien dostawać więcej niż ktoś kto przychodzi do pracy na odpierdziel bo to przecież tylko praca na sezon. Osobiście jak zostawiam tipa to chciałbym aby trafił on do osoby mnie obsługującej i ewentualnie na kuchnię.
- 132 6
-
2024-08-23 14:36
(1)
Jeśli nie ma możliwości zostawienia napiwku na kartę, pytam o blika konkretnego kelnera jeśli jestem zadowolona z obsługi :) pieniądze faktycznie trafią tam gdzie mają trafić- bezpośrednio na konto kelnera. arigato moi mili.
- 0 1
-
2024-08-26 09:34
i wtedy kelner poznaje Twój adres zamieszkania
bo jest widoczny na przelewie
- 1 0
-
2024-08-22 23:57
a to nie ma w umowie zapisanej wysokości poborów?
pytam, bo nie wiem.
a w ogóle napiwki to taki głupi zwyczaj, który przyszedł z zachodu, swoją drogą w takich stanach zjednoczonych na przykład, to obsługa wręcz domaga się dodatkowej opłaty, a potem przeszkadza w spożyciu co i rusz dochodząc i pytając czy smakuje. aa jak tu spożywać, jak ktoś stoi nad głową bez przerwy.
pytam, bo nie wiem.
a w ogóle napiwki to taki głupi zwyczaj, który przyszedł z zachodu, swoją drogą w takich stanach zjednoczonych na przykład, to obsługa wręcz domaga się dodatkowej opłaty, a potem przeszkadza w spożyciu co i rusz dochodząc i pytając czy smakuje. aa jak tu spożywać, jak ktoś stoi nad głową bez przerwy.
w takiej azji ,na przykład japonii, czy korei, w ogóle nie ma czegoś takiego; kiedyś, nieświadomy i zmanierowany, chciałem wyjść nie biorąc reszty, to mnie pracownica po ulicy z tą resztą goniła- 20 1
-
2024-08-22 21:21
U takiego pracodawcy zmienił pracę bym
- 2 0
-
2024-08-22 15:16
(8)
Na miasto chodziłem do mniej więcej wybuchu pandemii. Potem(moim zdaniem) gastronomia stała się za bardzo proturystycznym skokiem na kasę. Dla mnie nieakceptowalnym, tym bardziej, jesli kredyt hipoteczny wzrósł mi o drugie tyle.
Oczywiście, działalność to działalność, ma generować zarobek. Jednak nie rozumiem w świetle powyższego, jakNa miasto chodziłem do mniej więcej wybuchu pandemii. Potem(moim zdaniem) gastronomia stała się za bardzo proturystycznym skokiem na kasę. Dla mnie nieakceptowalnym, tym bardziej, jesli kredyt hipoteczny wzrósł mi o drugie tyle.
Oczywiście, działalność to działalność, ma generować zarobek. Jednak nie rozumiem w świetle powyższego, jak gastronomowie lamentują, że w PL nie ma zakorzenionej "kultury pabowej". Przepraszam, a z jakiej racji? Ceny odstraszają.
Drugie primo to napiwki. Za prace należy się płaca. A napiwki to nic innego, jak przerzucanie kosztów pracy na klienta przez chciwego pracodawce. Powoduje to tylko sytuacje, gdy obsługa jest miła i fajna tylko dla podpitych zagraniczniakow, bo będzie napiwek w ojro i zaproszenie do hotelu w zamian za ajfona.- 263 14
-
2024-08-23 17:34
to nie jest tylko wina gastronomii, że jest drogo
jak to jest taki świetny skok na kasę, to czemu ciągle tyle knajp i restauracji pada?
koszty prowadzenia działalności w Polsce są bardzo wysokie
a że jest drogo, to mało klientów, a mało klientów - to trzeba jeszcze drożej, takie błędne koło
a tymczasem jak idzie nam z elektrownią atomową?- 0 1
-
2024-08-23 07:50
Nie mierz wszystkich swoją miarą. Nie każdy ma kredyt i nie każdy zarabia grosze. Brzmi to jak biadolenie jakiegoś przegrywa, ale uwierz mi, że nie każdy tak ma. Polska jest w ogonie krajów, w których kwitnie życie towarzyskie w restauracjach i pubach, ale to się zmienia. Wolno, bo wolno, ale gonimy kraje, w których ludzie stołują się na mieście nawet po kilkanaście razy w tygodniu. To, że ty nie chodzisz jeszcze o niczym nie świadczy.
- 2 26
-
2024-08-22 18:07
Polska generalnie staje się drogim krajem (1)
wyprzedziliśmy już chyba połowę krajów w UE a większość Europy. A kawę drożej zamówisz już chyba tylko w Londynie czy Zurichu - tutaj niewiele się zmieniło od PRLu gdzie kawa też była dobrem luksusowym :) Na szczęście nie jestem wybredny i w domu robię sobie zalewajkę :)
- 44 1
-
2024-08-22 23:43
Prawda, kraje nordyckie robią się tańsze.
- 17 1
-
2024-08-22 15:48
Nie ma drugiego primo"geniuszu". (3)
Jest secundo,tertio....
- 0 48
-
2024-08-23 07:48
Po pierwsze primo, po drugie primo i po trzecie primo ultimo (1)
i nikt nie otwiera tych drzwi bo tam jest zamknięty Rambo.
- 26 0
-
2024-08-24 09:46
Dzień dobry. Jestem za Witka.
- 2 0
-
2024-08-22 17:33
Chyba szanowny Pan nie zna klasyka
Przykre, że są tacy nie ogarnięci kulturalnie ludzie ;(
- 45 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.