- 1 Jemy na mieście: ArtBistro by Progres (55 opinii)
- 2 Top 5 nietypowych pierogów (42 opinie)
- 3 Czy zdrowe jedzenie musi być drogie? (55 opinii)
- 4 Piwo, jedzenie i bawarska zabawa (157 opinii)
- 5 Ta kawa bije teraz rekordy popularności (77 opinii)
- 6 Jesień w menu trójmiejskich restauracji (35 opinii)
Kolacja sześciu szefów kuchni wyróżnionych przez przewodnik Michelin
To był wieczór celebrowania sukcesu, jakim jest znalezienie się w zestawieniu przewodnika Michelin. Szefowie kuchni nagrodzeni gwiazdkami oraz trójmiejscy wyróżnieni przygotowali kolację, podczas której zaprezentowali popisowe danie ze swojej restauracji. Niedzielne wydarzenie spod znaku "Food & Future" odbyło się w hotelu Hilton. Kulinarnych doznań było co niemiara.
W związku z ukazaniem się trójmiejskich restauracji w przewodniku Michelin i rozdaniem czerwonych plakiet (uroczysta gala odbyła się w miniony piątek w Olivia Star) magazyn "Food & Friends" zorganizował w niedzielę w hotelu Hilton 6. edycję futurologicznego seansu kulinarnego.
- Od 14 lat wydajemy nasz magazyn, zabieramy naszych czytelników w najpiękniejsze miejsca kulinarne na świecie, a także już od kilkunastu lat zapraszamy tutaj do Polski najwybitniejszych szefów kuchni. Cały czas nie mogę się doliczyć, ile tych gwiazdek Michelina tu się pojawiło za naszą sprawą, ale około 70, natomiast nie robiliśmy jeszcze takiego wydarzenia w Gdańsku. Okazja była ogromna, na szczęście wiedzieliśmy, co się tutaj wydarzy, mieliśmy nosa. Ten grad gwiazdek nie spadł na razie na Trójmiasto, ale macie państwo jedną gwiazdkę, 19 różnego rodzaju wyróżnień i jeszcze zieloną gwiazdkę - pierwszą w Polsce, co bardzo istotne. Dzisiaj mamy okazję poznać część szefów kuchni, którzy zostali wyróżnieni, w tym z topowym wyróżnieniem - gwiazdką Michelina na czele - mówił Igor Grzeszczuk, wydawca magazynu "Food & Friends".
Szalejąca nad Trójmiastem ulewa sprawiła, że kolacja rozpoczęła się z kilkudziesięciominutowym opóźnieniem. Ku zdziwieniu niektórych gości, miała ona formę stojącą. Jedną z największych atrakcji była otwarta kuchnia, która umożliwiała przyglądanie się pracy najlepszych szefów kuchni i ich zespołów. W ciągu wieczoru było wiele okazji do celebrowania sukcesu, rozdania dodatkowych nagród, podziękowań i pamiątkowych zdjęć.
Kulinarnie wieczór otworzył trójmiejski zdobywca gwiazdki Michelina - Antonio Arcieri, szef kuchni restauracji Arco by Paco Perez, który przygotował ostrygę w kiszonym barszczu. Każdy z szefów kuchni wychodził na scenę, aby opowiedzieć o swoim daniu, a także o swojej karierze czy restauracji. Antonio Arcieri mówił o tym, że gdy zaczynał swoją przygodę z gotowaniem, miał 13 lat - już wtedy uczył się od swojego mentora, Paco Pereza. W momencie, kiedy zdecydował się podążać własną drogą i znaleźć inny kraj poza Hiszpanią i Włochami, gdzie mógłby uczyć się trochę innej kuchni, okazało się, że Paco Perez otwiera restaurację w Polsce. W ten sposób trafił do Gdańska.
Kolejną propozycją, której mogli spróbować goście kolacji, było assiete z młodej pietruszki przygotowane przez Jacka Koprowskiego, szefa trójmiejskiej marki Fino, który opowiadając o swojej drodze zawodowej, przyznał, że odkąd gotuje, gotuje tylko w Trójmieście. Na talerzach znalazło się aż 12 elementów z pietruszki, m.in. konfitowana, kiszona, w postaci biszkoptu z natki, chipsu z obierek, puree, sosu czy żelu z pikli.
Następnym daniem był paprykarz sopocki, znak rozpoznawczy sopockiej restauracji Fisherman i jej szefa, Rafała Koziorzemskiego.
- Jestem współwłaścicielem restauracji Fisherman w Sopocie, ale od niedawna przejąłem też w Gdańsku knajpę - jest to Tu można marzyć. Dużo się tam zmienia i mam nadzieję, że w najbliższym czasie będzie jeszcze dużo tych zmian - mówił Rafał Koziorzemski. - Przygotowałem dzisiaj dla państwa, można już powiedzieć, kultowe danie i wizytówkę Fiashermana, czyli paprykarz sopocki. Jest to ugotowany w punkt ryż paraboliczny z moją autorską pastą, która składa się z trzech etapów przyrządzania, trzeba ją zrobić w 24 godziny. Do tego są małże św. Jakuba i foie gras.
Następnie z trójmiejskich restauracji przenieśliśmy się na chwilę do stolicy. Kolejnym zaprezentowanym daniem była zupa szczawiowa. Przyrządził ją Andrea Camastra, szef warszawskiej restauracji Nuta, która w tym roku powtórzyła swój sukces, utrzymując gwiazdkę Michelina.
Gościem niedzielnej kolacji był również Sebastian Frank, najmłodszy zdobywca gwiazdki Michelina, szef dwugwiazdkowej restauracji Horvath w Berlinie. Zaproponował danie składające się z konfitowanego selera z kremem z borowików, Schnappsmarmelade i sosem z soku selera.
Kolację zamknęły dwie propozycje od gospodarza wieczoru, Dominika Karpika, szefa kuchni restauracji Mercato. Pierwszą z nich była pierś pulardy, podana z musem z fermentowanym pieprzem, smardzami, szparagami oraz gołąbkiem z krewetkami i grzybami shitake. Na koniec pojawił się wyśmienity deser - ciekawa kompozycja złożona z prawdziwków, białej czekolady, mirabelki, maślanki i złotego likieru Goldwasser.
- My prowadzimy Szlaki Gdańska, mamy menu tastingowe, w którym można spróbować dań inspirowanych tym, co w dawnym Gdańsku jadano, co w XIX wieku przypływało do Gdańska - mówił Dominik Karpik. - Ja bardzo dziękuję za tak liczne przybycie gości, za wspaniały wieczór. Nie wiem, czy to widać, czy nie, ale się strasznie stresuję. Nie dość, że mam tak wspaniałych szefów kuchni na zapleczu, to jeszcze są tu dzisiaj mój tata, moja mama, moja żona, dzieci tutaj biegają, co jest niezmiernie miłe, bo pierwszy raz dla nich gotuję na takim evencie. I tylko dodam: nie ma dobrego szefa kuchni bez dobrego zespołu, a dobrego zespołu nie ma bez dobrego szefa kuchni, więc brawa dla wszystkich.
Ranking 2024: najlepsze restauracje w Trójmieście
Przez cały wieczór goście mogli korzystać z win i trunków przygotowywanych przez partnerów wydarzenia: Piwnicy Wybornych Win, marki Glenfiddich i Pasieki Rodziny Sadowskich. Wszystkie z zaprezentowanych podczas niedzielnej kolacji dań można znaleźć w stałych kartach poszczególnych restauracji.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-07-01 13:09
Są gusta i guściki (10)
Dla wszystkich, którzy chcą serwować wykwintne dania Polakom mam jedną dobrą radę - nie warto.
Nie warto dlatego, że od dziesięcioleci ten nadwiślański naród bez perspektyw jest przyzwyczajony do jednego - obżerania się na umór przemysłową paszą z Biedronki czy Lidla o wątpliwych walorach zarówno smakowych jak i odżywczych.
rozwiń...Dla wszystkich, którzy chcą serwować wykwintne dania Polakom mam jedną dobrą radę - nie warto.
Nie warto dlatego, że od dziesięcioleci ten nadwiślański naród bez perspektyw jest przyzwyczajony do jednego - obżerania się na umór przemysłową paszą z Biedronki czy Lidla o wątpliwych walorach zarówno smakowych jak i odżywczych.
Dla polaka-robaka, który wykonuje proste prace dla swoich przełożonych z zagranicznych firm wystarczy wysoka kaloryka i aby jedzenie było trochę lepsze od tego, co rzuca się do żarcia świniom czy psom - makroskładniki? Mikroelementy? Naturalne produkty z upraw ekologicznych, bez konserwantów, tony cukru i soli, czy hormonów? Przeciętny polak nie ma pojęcia co to jest i ani myśli ten stan rzeczy zmienić.
A potem zdziwienie, że po 40-50 roku życia żołądek i jelita rozwalone (oczywiście dochodzi do tego fakt nadużywania podłej jakości alkoholu z promocji 12+12, ale to temat na osobną dyskusję).
Zresztą zobaczcie co się najlepiej sprzedaje - tania kiełbasa, kartofle, jakieś kasze i podłe pieczywo - najlepsze dania typu "zapchaj kichy" - bo tylko to się liczy - aby w robocie bebzun za głośno nie burczał i aby mieć siłę aby przestawiać skrzynki na magazynie u Hansa czy innego Niemca bądź Holendra.
Szczyt kulinarny Polaka to pizza z pieca czy "kraftowy" burger - ale tu chodzi tylko o to, aby przez chwilę poczuć się lepszym od przysłowiowego sąsiada - mentalności chłopa pańszczyźnianego nie da się oszukać - nie bez powodu tyle mówi się o chowie klatkowym polaka - gdzie w tym samym czasie na Zachodzie wiele zwierząt żyje w lepszych warunkach niż "obywatele" Polski.
Dlatego też kulinarnym artystom nie życzę u nas sukcesu - ledwie garstka ludzi doceni ich kunszt i profesjonalizm. Reszta będzie psioczyć na ceny, małe porcje itd.- 22 40
-
2024-07-01 18:59
O, doktorant dietetyki się znalazł xD
Proszę, opowiedz nam o ilości makroskładników i mikroelementów w powyższych porcjach biszkoptu z natki pietruszki w stosunku od dziennego zapotrzebowania. Szczególnie interesuje mnie ilość białka i aminokwasów egzogennych.
- 5 4
-
2024-07-01 18:01
Akurat 12+12 to uczciwa oferta.
- 5 0
-
2024-07-01 14:56
Do Aleksander Silverstein-Mockałło
Jestes ladnie rąbnie...ty !!!!
- 2 8
-
2024-07-01 14:34
Rozumiem sentyment, dodałbym, że mentalność pańszczyźniana była kultywowana tutaj od stuleci
ale, były podjęte próby ucywilizowania i miały pozytywny skutek. Siermiężna propaganda ostatnich lat i ogłupianie tego ludu na siłę, kompletny demontaż edukacji odwróciły wiele z tego sukcesu. Wyciągnąć kogoś z ciemnoty za uszy jest bardzo trudno.
- 4 6
-
2024-07-01 14:32
raduje mnie twoje przekonanie, ze drogie jest lepsze.Takich ludzi potrzebuja promocje Michelina dla ubogich duchem
- 10 6
-
2024-07-01 14:19
Mów i pisz za siebie, biedronkowy paszożerco.
- 4 10
-
2024-07-01 14:18
jakie pretensjonalne
puste frazesy.
Moge troche sparafrazowac:
Dlatego też kulinarnym artystom nie życzę u nas sukcesu. Nie zdobędziecie lojalnych klientów. Liczy się tylko fotka na insta. Bo tu chodzi tylko o to, aby przez chwilę poczuć się lepszym od przysłowiowego sąsiada - mentalności chłopa pańszczyźnianego nie da się oszukać.- 10 7
-
2024-07-01 13:46
Na wysublimowane gusta polecam film
"The Menu". Zwłaszcza zakończenie wiele mówi o sztuce kulinarnej.
- 6 3
-
2024-07-01 13:32
o narodzie wybranym tak pisac to grzech
- 9 6
-
2024-07-01 13:19
Obniżcie cenę w restauracjach i potem pisz te Swoje mądrości
Można było by książkę napisać o grzechach polskiej gastronomii.
Mnie stać ale wolę zjeść w domu świeżo i zdrowo i to na co mam ochotę bez głupiego pytania jak jem "czy wszystko w porządku"- 16 7
-
2024-07-01 11:42
(7)
Życie od jakiegoś czasu zaczęło się kręcić wkoło jedzenia. Kulinaria owladnely codzienność. Ja uważam, że zdominuja jeszcze bardziej. Życzyłbym sobie i Wam by na mapie kulinarne Gdańska nastąpiło mocne przewietrzenie. By wiele lokali przemyślałoswoje menu i cennik przede wszystkim. Niech was pazernosc nie zdominuje. Na jesień planuje zabrać żonę do jakiegoś fajnego miasta w Europie. Przegląd restauracji robiłem w trzech miastach. Gdańsk jest drogi? To mało powiedziane.
- 30 4
-
2024-07-02 00:23
Nigdy nie pójdę do knajpy gdzie Michelin dało gwiazdki.
Wiadomo że tam niema co jeść.
- 4 1
-
2024-07-01 14:26
żyjesz na stronie internetowej trojmiasto pl?
- 2 0
-
2024-07-01 13:05
Głupi komentarz. (2)
Od początku życia w jakiejkolwiek formie ono powstało oparte jest na pochłanianiu "pożywienia". Bakterie beztlenowe żywią się siarkowodorem z kominów termalnych na dnie oceanów a ty wsuwasz schabowego w panierce co w obu przypadkach skutkuje życiem.
- 3 8
-
2024-07-01 13:19
(1)
Nie głupi komentarz tylko taka prawda. Obecnie wszedzie tylko gotują. TV, Internet, ulica...chodzi o to, że wszelakich jadłodajni więcej jak biedr.
- 3 2
-
2024-07-01 18:56
I co w tym złego?
- 2 2
-
2024-07-01 12:50
Ja się cieszę. Żyję po to aby jeść, a nie jem po to aby żyć. (1)
Im więcej lokali, nowych dań, interesujących kuchni - tym dla mnie lepiej.
- 3 6
-
2024-07-01 14:27
a ja wstaję, żeby spać, a nie śpię, żeby wstać
no i nie można zafortepianić słonia ale można zasłonic fortepian
- 5 0
-
2024-07-01 14:18
Artykuł wyśmienity (5)
tylko brakuje podanych cen tych pięknych przystawek.
- 34 3
-
2024-07-01 14:35
"nie ważna jest cena w momentach uniesienia" (1)
- 1 8
-
2024-07-01 20:44
Chyba
Niewazna
- 2 0
-
2024-07-01 14:30
Trzeba szukać jakiegoś jedzenia pod mikroskopem a płacić jak za tonę zboża!
- 10 3
-
2024-07-01 17:22
(1)
prawda o restauracjach z gwiazdką Michelin jest taka, że jeśli się zastanawiasz ile tam kosztuje jedzenie, to oznacza że to po prostu nie są miejsca dla Ciebie.
Trochę jak iść do salonu Bentleya i się pytać "ile to pali?".- 16 6
-
2024-07-02 12:04
Normalnie to u Bentleya pytam: czy mozna zgazowac?
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.