- 1 Idealne książki na jesień (28 opinii)
- 2 Teatr i dobra muzyka na Garnizonie (12 opinii)
- 3 Quo vadis - znakomity musical z podtekstami (53 opinie)
- 4 Tłumy młodych na Gdańskich Targach Książki (40 opinii)
- 5 10 lat Teatru Baabus Musicalis i jego goście (9 opinii)
- 6 Nowe widowisko w Teatrze Muzycznym (65 opinii)
Filharmonia Dowcipu - zabawnie i na bakier z konwenansami
Największe przeboje, nie tylko klasyczne, w znakomitych aranżacjach, program pełen humoru, utalentowani artyści i perfekcyjna realizacja to niewątpliwe atuty widowiska "Klasyka po bandzie", zaprezentowanego przez Filharmonię Dowcipu w niedzielny wieczór Filharmonii Bałtyckiej. Waldemar Malicki po raz kolejny pokazał, że nawet żarty branżowe mogą okazać się śmieszne dla szerokiego odbiorcy i że muzyk zawodowy zachowuje wielką klasę nawet wtedy, kiedy zżera go egocentryzm i wygłasza poglądy dalekie od powszechnie akceptowanych.
Filharmonia Dowcipu za nic ma sobie normy i konwenanse. Jedyne, co jest stałe i niepodważalne, to wysoki poziom artystyczny, klasa i blichtr. Organizatorzy, powołując "Filharmonię", postawili sobie jasne cele, które cały czas niezmiennie realizują. Orkiestrę tworzą najlepsi z muzyków, jakich znają. Pierwsze skrzypce grają nie tylko najzdolniejsze, ale i najseksowniejsze dziewczyny. Śpiewacy mają nie tylko śpiewać, ale i mieć w sobie "to coś". Jeśli chodzi o kwestie muzyczne, to z góry założono, że klasyka zostanie wywrócona do góry nogami, a z popem artyści zrobią to, na co najdzie ich ochota.
Po niedzielnych koncertach w Filharmonii Bałtyckiej można śmiało przyznać, że plan ten udało się organizatorom zrealizować w stu procentach. Pierwsze skrzypce grał... Waldemar Malicki ze swoim fortepianem. Artysta już na wstępie podkreślił, że to on jest najważniejszy, że fortepian jest najgenialniejszym z instrumentów i inne nie dorastają mu do pięt. Pozostali muzycy poczuli się oczywiście urażeni, czego rezultatem był "spontaniczny" bunt i niezwykle energetyczny slam. Wystrzegając się spoilera, rezultatu tych potyczek nie zdradzę.
Filharmonia Dowcipu funkcjonuje jak organizm - każdy z muzyków jest integralną częścią całości. Nie ma elementów zbędnych, pozostawionych przypadkowi czy wyłączonych z akcji scenicznej. Niezwykle ważna jest oprawa wizualna. Skoro zatrudnia się najseksowniejsze skrzypaczki, to trzeba ten seksapil wyeksponować, a jednak choć panie wystąpiły w bardzo kusych i prowokacyjnych kreacjach, nie było w tym za grosz wulgarności. Blichtrem i klasą zachwycały również kostiumy sopranistki, Anity Rywalskiej - Sosnowskiej. Nie mniej stylowo prezentowali się panowie w swoich frakach. Elegancja to przecież znak rozpoznawczy Filharmonii Dowcipu.
Na scenie nie było prywaty. Każdy z artystów nie tylko znakomicie spełniał się w roli muzyka, ale i aktora. Kostiumy, gesty, mimika dopełniały muzyczne gagi i potęgowały komizm. O ostateczny kształt całości zadbała ekipa techniczna, czuwająca nad nagłośnieniem i oświetleniem tego, co w danym momencie było istotne.
Podczas dwugodzinnego widowiska zaprezentowane zostały aranżacje największych przebojów od klasyki po pop, rock, a nawet grunge. Każdy z muzyków orkiestrowych miał okazję zaprezentować się w popisach solowych, często dość zaskakujących. Największe wrażenie zrobiła na mnie skrzypaczka, która zachwycała swoimi popisami wokalnymi i charyzmą - jej wykonanie "I Have Nothing" z repertuaru Whitney Houston było wręcz fenomenalne! Niemniejsze wrażenie robili sopranistka śpiewająca grunge czy tenor Marcin Pomykała grający na gitarze... stojąc na fortepianie.
Jeśli chodzi o konferansjerkę Waldemara Malickiego, to wydaje mi się, że była nieco skromniejsza niż podczas wcześniejszych projektów. Poziom żartów pozostał jednak niezmienny - obyczajowo obrazoburczy. Malicki, w odróżnieniu od wielu innych "muzycznych dowcipnisiów", podjął ryzyko zaprezentowania publiczności żartów branżowych. Skecz z dwiema altowiolistkami grającymi walce był genialny, ale czy naprawdę w pełni zrozumiały dla wszystkich? Śmiem wątpić, choć mnie rozbawił do łez.
Choć można mieć zastrzeżenia do ilości, poziomu i śmieszności żartów, to program muzyczny był perfekcyjnie skrojony, aranżacje znakomite a wykonanie w pełni profesjonalne. Z drugiej strony, czy warto byłoby dodawać więcej żartów mówionych, skoro cała kreacja sceniczna orkiestry była jednym, wielkim, udanym żartem? Tańcząca tango (na zmianę z Malickim i prowadzącym orkiestrę Bernardem Chmielarzem) wiolonczelistka, śpiewająca skrzypaczka, grający klubowe aranże "Prząśniczki" klawiszowiec, humorzasta i grunge' ująca diva, a w finale, na bis, Gummy Bear zaśpiewany przez tenora i odtańczony przez dyrygenta to rozrywka, która nie wymagała komentarza słownego. Ja ubawiłam się do łez. Wielu z uczestników wydarzenia również, nagradzając wykonawców gromkimi brawami i zasłużoną owacją na stojąco.
Gummy Bear na bis.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (10)
-
2016-01-11 09:20
Miód na uszy
Byłem widziałem słuchałem i jestem zachwycony ;) dużo pięknej muzyki przy sporej dawce humoru :)
- 19 4
-
2016-01-11 09:26
super!
Miałam okazje uczestniczyć w koncercie w Operze Leśnej. Bawiłam sie wspaniale. Cudowne połączenie muzyki klasycznej z ogromna dozą humoru. Kultura dla starszych i młodszych widzów. Polecam!
- 6 5
-
2016-01-11 12:32
Fatalna akustyka (2)
A ja siedziałam w Sektorze B rząd IX ( bilety po 120 zł) i niestety niewiele rozumiałam, akutstyka tragiczna.
- 12 4
-
2016-01-11 19:27
To prawda, denerwujący metaliczny pogłos zwłaszcza podczas wypowiedzi, dodatkowo niechlujna wymowa Malickiego oraz niepotrzebnie mega głośne ustawienia jak dla głuchych, co było niezwykle męczące.
- 3 0
-
2016-01-11 20:09
W sektorze super!
- 1 0
-
2016-01-11 12:59
Wspaniały wieczór ! (1)
Polecam każdemu! Niezwykłe widowisko i balsam dla duszy :)
Jedyny minus - klimatyzacja, a w zasadzie jej brak, w sali było bardzo duszno.- 10 5
-
2016-01-11 15:53
bez przesady z tym, że za duszno
byłem
nie było nic za duszno
trzeba było się lżej ubrać a nie w kożuch lub wełniane, grube swetry
tu jest filharmonia a nie stok narciarski (tam raczej trzeba się cieplej ubrać :)- 5 0
-
2016-01-11 20:10
W sektorze A super!
- 2 0
-
2016-01-12 07:53
Jak zwykle info po fakcie
- 1 0
-
2016-01-15 15:12
Bylam ,wspaniały występ,oby więcej takich rozrywek w naszej Filharmonii się odbywało:)
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.