- 1 Young adult. Na czym polega fenomen? (43 opinie)
- 2 Ten serial ogląda ponad milion widzów (41 opinii)
- 3 Koncertowy zawrót głowy (9 opinii)
- 4 Nowe dyrektorki w instytucjach kultury (158 opinii)
- 5 Trójmiejscy mecenasi kultury i sztuki (26 opinii)
- 6 Już w piątek jedyna taka noc w roku (43 opinie)
"Hamlet. Sen" perełką Sopockich Konsekwencji Teatralnych Teatru BOTO
Idea Sopockich Konsekwencji Teatralnych pozwala publiczności przez kilkanaście jesiennych wieczorów oglądać mniejsze formy teatralne w Teatrze BOTO. W miniony weekend podsumowano imprezę, prezentując trzy nagrodzone spektakle, ze zwycięskim, urzekającym "Hamletem. Snem" na czele.
Formuła imprezy - pokazywanie spektakli przez kilkanaście kolejnych weekendów - ma swoje plusy i minusy. Dzięki temu widzowie nie są przytłoczeni ilością przedstawień, które w trakcie festiwali teatralnych ogląda się przeważnie w krótkim czasie. W tym wypadku jest to jedna, góra dwie propozycje na weekend. Z tych samych względów trudno jednak o obecność na każdym z nich, skoro Sopockie Konsekwencje Teatralne rozciągnięte są od września do grudnia i pozostają najdłuższą imprezą teatralną w Trójmieście.
Repertuar Teatru BOTO
Organizatorzy znaleźli na to sposób, prezentując "na bis" trzy najlepsze spektakle, zdaniem jurorów konkursu towarzyszącego pokazom. Od 15 do 17 lutego publiczność miała więc okazję obejrzeć raz jeszcze spektakle, które otrzymały Małą, Średnią i Dużą Konsekwencję Teatralną. Tę pierwszą otrzymał "Dzień, w którym V. dała mi do myślenia, albo jak się pozbyłam prokrastynacji" Oli Bożek-Muszyńskiej, który jest artystyczną próbą odpowiedzi na pytanie: na co przyjdzie jeszcze czas? Przygotowanie spektaklu poprzedziła praca badawcza oraz wywiad przeprowadzony na grupie kobiet z pokolenia "50 plus" oraz "30 plus".
Średnia Konsekwencja przyznana została "Wandzie Wasilewskiej" w reż. Aleksandry Skorupy, w której występująca Kamila Banasiak mierzy się z zamysłem, by pokazać, co by się stało, gdyby Wanda Wasilewska przybyła do nas 54 lata po własnej śmierci. Główną nagrodę otrzymał z kolei "Hamlet. Sen" Sławka Krawczyńskiego i Anny Godowskiej w wykonaniu Borysa Jaźnickiego i towarzyszącego mu muzyką na żywo Petera Łyczkowskiego.
Spektakl jest historią "Hamleta" Szekspira, opowiedzianą w poetyce snu. Zdanie z monologu Hamleta: "Umrzeć - usnąć - Spać - i śnić może?" stanowi punkt wyjścia do częściowo prowadzonej na jawie, częściowo we śnie opowieści, inspirowanej także "Tybetańską księgą umarłych". Bohater zapada w letarg, z którego, jak z odprysków pamięci wyłaniają się migawki z życia Hamleta. Jest Duch Ojca, mówiący synowi o mężobójstwie, jest dystyngowana pełna fałszywego dostojeństwa Matka, jej wręcz fizycznie powykręcany od swoich występków nowy mąż czy lekka jak motyl Ofelia, usiłująca pokryć rozpacz faktem, że książę stracił nią zainteresowanie, gdy dostał to, co chciał.
Kluczowym bohaterem jest jednak Hamlet. Borys Jaźnicki ukazuje go jako człowieka głęboko nieszczęśliwego i bezbronnego - z pozoru lekkoducha i wesołka, poddanego wielkiej presji ze strony ojca, stymulowanego pragnieniem zemsty wobec ojczyma i pogardą do występnej matki. Gdyby nie sceny Hamleta z Ofelią (aktor zmianę bohaterów manifestuje bardzo plastycznie - innym typem poruszania się i modulacją głosu), podczas których dziewczyna zwraca się do kochanka per "książę" oraz wspomnienie Yoricka, majestat władzy i kontekst, w jakim osadzona jest tragedia Hamleta, byłyby niewidoczne, bez szkody dla wydźwięku całości.
Wszystko zamknięto w poetyce snu, a może w wytworach gasnącego umysłu - stanu śnienia lub majaków gdzieś na granicy życia i śmierci. Zamiast pełnych scen, obserwujemy ich odłamki, niektóre momenty to wręcz telegraficzny skrót wątków "Hamleta", wielu postaci (m.in. Horacego, Rozenkranca i Gildensterna, Poloniusza, Laertesa) w ogóle nie ma. Niektóre spotkania pomiędzy bohaterami wydają się raczej przywołaniem emocji niż tekstu. Przeróżne migawki z życia Hamleta nieraz zapętlają się. Jak we śnie wyłaniają się z niebytu na moment, a po chwili wypierają je inne. Przejmujący jest ostateczny powrót do korzeni - przywoływanie matki i wspomnienie słów ojca - wspomnienie raczej zagubionego chłopca niż mężczyzny.
Aktor dwoi się i troi, by oddać te wszystkie stany, emocje, okruchy wspomnień. I czyni to w sposób w pełni komunikatywny. Pomaga mu w tym transowa muzyka Petera Łyczkowskiego, grającego na oryginalnym wielofunkcyjnym instrumencie własnego autorstwa, podłączonym do syntezatora. Aktor i muzyk doskonale współgrają ze sobą, czasem wydobywają z siebie te same dźwięki. Dzięki temu powstał niezwykle spójny w przekazie, stworzony prostymi środkami spektakl o dużej sile wyrazu.
Nowości lutego w trójmiejskich teatrach
Epilog drugiej odsłony Sopockich Konsekwencji Teatralnych słusznie przeniesiono na zimę i skompilowano w jeden weekend. W planowanej na jesień trzeciej edycji przeglądu warto byłoby nieco ograniczyć liczbę prezentacji konkursowych. Bardzo dobrym pomysłem jest finałowa powtórka najlepszych propozycji. Frekwencja na wypełnionej po brzegi niewielkiej widowni Teatru BOTO jest tego dowodem.
Spektakl
Hamlet. Sen
Miejsca
Spektakle
Wydarzenia
Opinie (2)
-
2019-02-19 08:53
refleksja
Za to w teatrze szekspirowskim same szmiry...
Nie dość, że wygląda on jak więzienie, to jeszcze nie grają tam nic ciekawego.- 3 1
-
2019-02-19 08:53
Popieram takie spektakle. Ten jest naprawdę udany. Szkoda tylko, że to nikogo nie interesuje.
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.