Elżbieta Sikora
libretto: Agata Miklaszewska
światowa prapremiera 15 listopada 2011, Paryż, sala UNESCO
polska premiera 25 listopada 2011, Gdańsk
Marek Weiss o operze: "Nikt nie kwestionuje jej wielkości, ale wiemy o niej niewiele. Przeważnie jest to zbiór stereotypowych informacji o pani profesor chemii, siwych włosach, oschłej aparycji, nagrodzie Nobla i mężu, który w niej partycypował. Niewiele osób czytało książki poświęcone jej życiu, jeszcze mniej zdaje sobie sprawę, jakim kamieniem milowym w nauce były jej odkrycia.
Ma należne jej miejsce w panteonie narodowych bohaterów i jej imieniem nazywamy ulice, szkoły i uczelnie. Jest jedną z siedmiu globalnych sław pochodzenia polskiego obok Kopernika, Chopina, Wojtyły, Wałęsy, Poli Negri i Polańskiego. Każdy wykształcony obywatel świata kojarzy ją i rozpoznaje. Teraz, kiedy rok 2011 ogłoszono jej rokiem, wiedza o niej pogłębi się i upowszechni. Mam taką nadzieję.
Jestem jej fanem od wielu lat i mój podziw dla niej rośnie wraz z moim wiekiem i doświadczeniami. Stawiam ją za wzór sobie i swoim dzieciom. Ale czy rzeczywiście wiem kim była? Ostatnio pojawiło się wiele publikacji usiłujących odbrązowić jej pomnik i przywrócić pamięci o niej bardziej ludzki wymiar. Postanowiliśmy się przyłączyć do tych poszukiwaczy prawdy i na swój, operowy sposób opowiedzieć o tej niezwykłej kobiecie, która podbiła świat pokonując niebywałe trudności, niechęć, wrogość i własne słabości. Jej żelazny charakter i genialny umysł ukształtowały się w delikatnym ciele, które było poddawane próbom namiętności i pokusom dalekim od purytańskiego wizerunku laboratoryjnej pracoholiczki. Piękna, dramatyczna postać z krwi i kości. Taką chcemy ją pokazać i taką kochać"
Elżbieta Sikora o operze: "Ponad sześć lat temu szukając bohaterki do opery, którą zamierzałam skomponować, w którejś z kawiarni warszawskich moja przyjaciółka, naukowiec fizyk, rzuciła te trzy słowa: Marie Skłodowska-Curie. Zaiskrzyło. To ona! Szukałam silnej, współczesnej, o zdecydowanym charakterze postaci kobiecej i właśnie ją znalazłam.
W miarę przeczytanych książek, spotkań z jej wnuczką - profesor Hélène Langevin-Curie, rozmów z tymi, którzy znali tych, którzy ją znali, zamglony początkowo obraz mojej bohaterki zaczął nabierać coraz wyraźniejszych konturów i barw. Maria silna, ale także Maria targana wątpliwościami, Maria poświęcająca się bez granic pracy, ale także Maria kochająca, Maria zdecydowana na wiele by pomóc innym, lecz także Maria o zdecydowanie silnym ego, Maria zapewniająca, że kiedy chcę to chcę i Maria zrezygnowana; taką, w sprzecznościach, jawiła mi się coraz wyraźniej moja Madame Curie.
Libretto, po pokonaniu całej serii zakrętów, wchodziło na prostą drogę, podczas gdy ja już nanosiłam na papier nutowy maczkiem pisane dźwięki. Rozrzucone fragmenty zaczęły się układać w całość, muzyka wyłaniać z mroku. Nie uciekałam od liryzmu, emocji. Maria, która prawie nie schodzi ze sceny, śpiewa szerokimi frazami, często pełnymi napięcia, swój ból, swoją miłość, swoją determinację, swoją radość naukowego odkrywania nowych prawd natury.
Maria afirmuje swoją kobiecość także po swojemu. Gdy decyduje się białą suknią przerwać zaczarowany krąg samotności po śmierci Piotra, walczy o szczęście jak każdy z nas. Nie poddaje się gdy tarza się ją w błocie oskarżeń i posądzeń, ze szpiegostwem włącznie. Wie, że jej życie należy do niej i chce sama o nim decydować. W każdym jego wymiarze.
Muzyka prowadzi Marię poprzez realność jej czasu, a także przenosi nas w jawiącą się w serii snów, nie do końca odgadnioną przyszłość, w zamęt niedopowiedzianego niepokoju. Chciałam intensywność postaci Marii przenieść na całość opery. Intensywność, która kryje się często w pianissimo spokoju, w zatrzymanych nutach, w szmerach, by wybuchnąć gdzie indziej ostrą barwą.
Dźwięki orkiestry, a także fragmenty elektroniczne, otaczają solistów śpiewaków, tworząc dodaną czasoprzestrzeń muzyczną. Pozwala to na usytuowanie poszczególnych scen w specyficznej dla nich atmosferze, podczas gdy chór komentuje często akcje odnosząc się jednocześnie do rzeczywistych wydarzeń. Materiał dźwiękowy rozwijał się w miarę pracy z trzech podstawowych nut : "fis", "g", "cis" - ich kombinacji, transpozycji, mnożenia, aż do pełnej skali chromatycznej i redukcji do początkowego wysokiego "b".
W skład instrumentów orkiestry wchodzą dodatkowo także gitara elektryczna i akordeon. Pierwsza po to, by dobarwić brzmienie orkiestrowe elektronicznym iskrzeniem, drugi by je dopełnić wytrzymanymi współbrzmieniami, a pojedynczymi dźwiękami przywoływać okruchy pamięci z tamtych lat."
Projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Opera "Madame Curie" realizowana jest w ramach Programu Kulturalnego Polskiej Prezydencji w Radzie UE.
Adaptacja: Elżbieta Sikora, Gregor Blumstein
Inscenizacja i reżyseria: Marek Weiss
Kierownictwo muzyczne: Wojciech Michniewski
Scenografia: Hanna Szymczak
Choreografia: Izadora Weiss
Światła: Piotr Miszkiewicz
Obsada:
Maria Skłodowska-Curie - Anna Mikołajczyk
Pierre Curie - Paweł Skałuba
Paul Langevin - Tomasz Rak
Einstein - Leszek Skrla
Loïe Fuller - Joanna Wesołowska (głos); Elżbieta Czajkowska-Kłos / Iuliia Lavrenowa (BTT)
Ewa dziecko - Weronika Weiss (solo skrzypiec)
Ewa - Anna Michalak
Irena dziecko - Julia Robak
Irena - Marta Siewiera
Missy Maloney - Monika Fedyk-Klimaszewska
Gustave Téry - Bartłomiej Misiuda
Henri Perrin - Szymon Kobyliński
Paul Painleve - Daniel Borowski
Wiceprezydent - Jan Szenk (nagranie)
Głosy z Chóru:
Katarzyna Grajewska, Liliana Kamińska, Izabela Plath, Krzysztof Brzozowski, Wojciech Dowgiałło, Marek Gerwatowski, Jacek Jasman, Andrzej Kosecki, Leszek Kruk, Taras Kuzmych, Tomasz Potkowski, Krzysztof Rzeszutek, Adam Siebiera, Łukasz Wroński, Witalij Wydra.
oraz
Chór i Orkiestra Opery Bałtyckiej
Grzegorz Wieczorek - klarnet (solo)
dyrygent Wojciech Michniewski
Zobacz fragmenty spektaklu w naszym materiale wideo.