- 1 Już w piątek jedyna taka noc w roku (39 opinii)
- 2 Trójmiejscy mecenasi kultury i sztuki (27 opinii)
- 3 Nowe dyrektorki w instytucjach kultury (158 opinii)
- 4 6 wystaw do zobaczenia w październiku (19 opinii)
- 5 Wkrótce 11. Festiwal Literatury dla Dzieci
- 6 Pierwszy w historii taki pokaz mody (12 opinii)
Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego. Po premierze "Tylko grzecznie"
Nieczęsto zdarza się sytuacja, gdy wychodzę z teatru z przekonaniem, że oto byłam świadkiem czegoś wyjątkowego. Po mojej głowie nie krążą zbłąkane myśli, szukające ratunku w jakichś pozytywnych aspektach spektaklu (wszak takie są, wystarczy je znaleźć). Nieczęsto zdarza się, że po premierze jestem przekonana, że zaserwowane dzieło jest dokończone, przemyślane, dopracowane w każdym szczególe, a co równie ważne - jest o czymś. Nieczęsto. Ale zdarza się. Sobotnia premiera w Teatrze Muzycznym, zagrana na Scenie Kameralnej, jest tego przykładem. Jestem pewna, że spektakl pt. "Tylko grzecznie" zawładnie sercami widzów i pozostanie w nich na długo.
Powiew świeżości
W repertuarze Teatru Muzycznego pozornie nie brakuje pozycji dla młodego widza: "Brzechwa dla dzieci" (z 2017 roku), "Piotruś Pan" (2016), "Pchła Szachrajka" (2012), nieco młodsza "Księga dżungli" (2020), która notabene nie jest aktualnie grana, czy najnowsza produkcja "Pan Disney zaprasza" (premiera w tamtym roku). Do tego dochodzi jeszcze oczywiście kilka tytułów dla starszych dzieciaków (nastolatków) oraz niedawno zrealizowane show edukacyjne "Eduś i Polka na tropie muzyki" stworzone z myślą o widzu szkolnym.
Nie da się jednak ukryć, że są to już spektakle stare, chciałoby się powiedzieć "zgrane", a przyglądając się ich tytułom, nietrudno zauważyć, że jest to raczej repertuar lekturowo-edukacyjny, a nie rozrywkowy. Nie mówiąc już o takim, który miałby ambicje kształtować młodego widza. Aż się prosiło, by to wszystko zmienić i odświeżyć...
I wreszcie stało się! I udało. "Tylko grzecznie" to spektakl, którego tak brakowało w repertuarze Teatru Muzycznego. Mam jednak nadzieję, że to dopiero początek i za tym tytułem pójdą kolejne. Ale zacznijmy od początku.
Złość piękności szkodzi
Główna bohaterka - Miła (w tej roli znakomita Sandra Brucheiser), to najgrzeczniejsza dziewczynka na świecie. Miła nosi swoje imię po Mamie (świetna Katarzyna Kurdej), a Mama po Babci (rewelacyjna Maja Gadzińska). Wszystkie mają na imię tak samo, bo takie imię najbardziej do nich pasuje. Babcia Miła była miła i Mama, też Miła, miła była. Wszystkie Miłe szczycą się tym, że panują nad sobą, niezależnie od okoliczności, są zawsze grzeczne, idealne, wręcz wzorowe. W końcu wiedzą, że złość piękności szkodzi, a ponadto - zgodnie z dewizą, jaką wyznaje Babcia "wiadomo już od stuleci, że miłe powinny być kobiety i dzieci".
Dziewczynka chce być taka, jak kobiety w jej rodzinie, wszak nie zna innego wzorca. Chce być miła, posłuszna i grzeczna. Z całych sił (a nawet ponad swoje siły) stara się, żeby wszyscy wokół byli z niej zadowoleni. Tak mocno skupia się na tym, by spełnić oczekiwania innych, wyrzekając się siebie, swoich uczuć i potrzeb, że pewnego dnia podczas uroczystości na cześć babuni po prostu... znika. Rozpływa się na tle ściany.
Inscenizacyjnie zastosowano tu wyborny pomysł, by sukienka Miłki uszyta była w ten sam deseń, co tapeta w jej domu. Trzeba przyznać, że scena znikania Miłej, "wciągania" jej przez pękające w domu i rozsuwające się ściany została zrealizowana w mocny i imponujący sposób (kilkoro dzieci naprawdę się przestraszyło i popłakało).
Niedługo jej produkcja pojawi się w Muzycznym. Płoszajska o kulisach pracy reżysera
Kraina kurzu i osobliwości
Bohaterka, niczym Alicja w Krainie Czarów, trafia do niezwykłej krainy, w której rządzi podstępny i bezwzględny Perukarz (doskonały Krzysztof Kowalski), a sieci swe plecie wcale niegroźny, lecz pożyteczny Pająk (popisowa rola Mai Gadzińskiej i genialny kostium autorstwa Matyldy Kotlińskiej, ale o tym za chwilę). Zastępcą (pomocnikiem) Perukarza jest Mirek i jego koń (bardzo zabawny Paweł Czajka), który wierzy, że zawsze można się zmienić i rzucić pracę, której się nie lubi, co też niechybnie w finale uczyni.
Ale w tej krainie mieszka o wiele więcej osobliwych postaci... Kraina ta znajduje się gdzieś między szparami ścian, gdzie gromadzi się znaczna ilość kurzu, a ten wręcz uwielbiają... Roztocze (odegrane przez genialne trio: Gadzińska, Kurdej, Czajka). Roztocze organizują małej przybyszce konkurs w stylu talent show, gdyż Miła nie rozstaje się ze swoim fletem poprzecznym, na którym graniu zmuszana jest przez rodzicielkę. W efekcie flet, niczym czarodziejska różdżka, staje się jej bronią i mocą (dziewczynka polubi granie na nim, ale po swojemu).
Nie chcę zdradzać całej fabuły spektaklu, jednak muszę jeszcze powiedzieć, że w krainie Perukarza mieszkają także inne persony, na przykład emocje, takie jak złość. Zła (wyrazista i charakterna Aleksandra Ludwikowska) jest personifikacją złości głównej bohaterki. Razem mogą wszystko. Razem pokonają każdego. Razem tworzą nie tylko zgrany duet, ale i całość.
Igor Michalski i Teatr Muzyczny jego oczami. Co przyniosą kolejne sezony?
Emocje jak w kalejdoskopie
W spektaklu dzieje się naprawdę dużo, choć nie trwa on długo. Realizatorzy zadbali o bardzo dobre tempo i zwroty akcji, nie ma w nim ani chwili oddechu czy czasu na nudę. Twórcy zbudowali przedstawienie w sposób perfekcyjny, balansując pomiędzy scenami pozornego spokoju (pierwsza scena w domu) poprzez sceny straszne i mroczne (wspomniane wciąganie Miłki czy pojawiający się Pająk), a na szalonych i wesołych skończywszy (jak choćby genialne sceny po "przebudzeniu" złości Mamy i Babci).
Dzięki temu również emocje widzów zmieniają się jak w kalejdoskopie. Jest czas na śmiech, strach i łzy wzruszenia. Dawno nie widziałam tak dopracowanego w szczegółach, bogatego w treści, wartościowego i jednocześnie niezwykle atrakcyjnego w formie spektaklu.
Czas wreszcie powiedzieć, kto za tym wszystkim stoi. Scenariusz napisał Emil Płoszajski, doświadczony autor, którego twórczość znana jest trójmiejskim widzom z granego w Konsulacie Kultury spektaklu "Marysia ma Rysia", oraz adaptacji jego autorstwa w Teatrze Miniatura: "Akademii pana Kleksa" i "Bajki o księciu Pipo, koniu Pipo i księżniczce Popi", które zrealizował ze swoją żoną - aktorką i reżyserką Agnieszką Płoszajską, która na scenie Muzycznego debiutowała spektaklem dyplomowym "Once on this Island / Kiedyś na wyspie". Płoszajscy to marka sama w sobie. Duet ten już nie raz udowodnił, że zna się na tym, co robi, a w dodatku robi to po mistrzowsku. Nie inaczej jest na deskach Teatru Muzycznego.
Koncertowy popis aktorski i realizatorski
Zespół aktorski gra koncertowo. Widać, że aktorzy fenomenalnie odnajdują się w zaproponowanej konwencji i dobrze się bawią swoimi postaciami. Trzeba przyznać, że imponująca jest liczba ról i przebieranek, a także godna podziwu jest kondycja wykonawców - zarówno aktorska, jak i muzyczna, zwłaszcza że większość scen jest śpiewana i ruchowa. Za te kwestie odpowiadają niezwykle utalentowani twórcy: Michał Cyran jest autorem bardzo ciekawej i udanej choreografii, a porywającą i interesującą dla młodego widza muzykę skomponował Jan Stokłosa (bratanek słynnego Janusza).
Warto powiedzieć, że w spektaklu znalazły się świetne utwory, które zapewne będą miały swoich fanów. Wśród nich m.in: tytułowe i zbiorowe "Tylko grzecznie" i "Czasem grzecznie", "Roztocze lubią kurz", "Zniszczę cały świat (solo Mamy), "Wystarczy repryza" (solo Babci), "Będę wreszcie sobą" (solo Miłej). Mam nadzieję, że powstanie płyta z piosenkami z tego spektaklu.
Nie można pominąć wspomnianej już Matyldy Kotlińskiej, która stworzyła niesamowicie pomysłową scenografię i widowiskowe kostiumy. Każda postać została dopracowana w każdym detalu - zarówno postaci z "żywego" planu (scena w domu), jak te ze scen "zza ściany". Imponujące są kolorowe Roztocze (trochę w stylu Pi i Sigma, jeśli ktoś pamięta, ale bardziej błyszczące i nowoczesne), niezwykły jest Perukarz w pięknym fioletowym garniturze, stylizowany nieco na miks pana Kleksa i Edwarda Nożycorękiego, no i Pająk, który po prostu wymiata i robi furorę. Poza tym jest pożyteczny (po tym spektaklu już nigdy nie potraktujecie tego stawonoga kapciem).
Pozwólmy dzieciom być sobą
Mogłabym tak długo rozpływać się w zachwycie. Jednak już na koniec tylko dwa słowa o tematyce. Tytuł może być mylący. Twórcy nie zachęcają nikogo do bycia grzecznym, wręcz przeciwnie. Nawołują do bycia sobą, do wyrażania siebie i swoich emocji. Spektakl wpisuje się w aktualny trend rodzicielski, by dbać o rozwój emocjonalny dzieci (i swój własny).
"Tylko grzecznie" to nie tylko wesoła opowieść o byciu (nie)grzecznym. To również spektakl o przemocy i dziedziczeniu traum. Zmuszanie dzieci do bycia grzecznymi i posłusznymi, do tego, by robiły, co my chcemy i jak chcemy, do tego, by bezrefleksyjne wykonywały nasze polecenia i nie miały nic do powiedzenia, bo przecież "dzieci i ryby głosu nie mają", to jest przemoc. A wzorce i styl wychowania niestety przekazujemy z pokolenia na pokolenie, o ile nie powiemy "stop" i nie zmienimy siebie i swojego zachowania oraz słów wypowiadanych do dzieci ("nie bądź baba" do chłopca, który płacze czy "złość piękności szkodzi" do dziewczynki itd.). A zmienić się można zawsze, jak mówi Mirek, bohater spektaklu. Wystarczy chcieć.
"Tylko grzecznie" to minimusical przygodowy dla dzieci od lat siedmiu i dla całych rodzin. Zdecydowanie polecam, to pozycja obowiązkowa dla wszystkich rodziców i dziadków (i babć też).
Spektakl
Tylko grzecznie
Miejsca
-
Teatr Muzyczny Gdynia, pl. Grunwaldzki 1
Miejsca
Spektakle
Opinie (10) 3 zablokowane
-
2024-04-14 14:24
Opinia wyróżniona
Byłem. Wspaniale było. :))))))))
- 11 14
-
2024-04-14 14:03
Opinia wyróżniona
Pozycja obowiązkowa!
To jedno z najciekawszych przedstawień dla młodego widza na trójmiejskich scenach!- 15 5
Wszystkie opinie
-
2024-04-14 14:03
Opinia wyróżniona
Pozycja obowiązkowa!
To jedno z najciekawszych przedstawień dla młodego widza na trójmiejskich scenach!- 15 5
-
2024-04-14 14:24
Opinia wyróżniona
Byłem. Wspaniale było. :))))))))
- 11 14
-
2024-04-14 16:24
Ile trwa całość? (3)
- 1 1
-
2024-04-14 20:01
(1)
około godzinę dwadzieścia :))
- 2 0
-
2024-04-14 20:35
Dziękuję :)
- 0 0
-
2024-04-21 20:28
Polecam
1 godz. 30 min.
- 0 0
-
2024-04-14 23:02
" Grzeczna" (1)
Brzmi, jakby spektakl inspirowany był skandynawską lekturą o powyższym tytule. Jest jakaś informacja na ten temat?
- 2 0
-
2024-04-14 23:30
Reżyserka wspominała o tym w wywiadach!
- 2 0
-
2024-04-20 11:49
Szkoda, ze w przedsprzedaży (1)
Była informacja, że bajka jest odpowiednia dla dzieci 5+, a teraz jest już info 7+..
- 0 0
-
2024-04-21 20:33
Byłam z 5-letnia córką.
Była pod dużym wrażeniem. Pająk początkowo ją przestraszył, ale z każdą kolejną sceną było lepiej. Aż mam wrażenie, że zmniejszył się jej lęk owadowo-pajakowy. Cały dzień powtarzała, że "pająki są bardzo pożyteczne ". Rewelacyjna sztuka. Obie wyszłyśmy zachwycone.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.