- 1 Duża, darmowa impreza dla moli książkowych (24 opinie)
- 2 Nowe widowisko w Teatrze Muzycznym (38 opinii)
- 3 Wielki Maraton Czytelniczy: to koniec? (73 opinie)
- 4 Wykupili cały nakład jej nowej książki (118 opinii)
- 5 5 wystaw do zobaczenia we wrześniu (12 opinii)
- 6 Szemet z szansą na operowego Oscara (2 opinie)
XVIII-wieczny Gdańsk od kuchni. "Kamienica Schopenhauerów" Anny Sakowicz
Jeden z najwybitniejszych filozofów, Arthur Schopenhauer, urodził się w Gdańsku w 1788 r., w domu przy ul. św. Ducha 45/47 (dawniej 114) jako syn zamożnego kupca Heinricha Florisa Schopenhauera i pisarki Johanny z domu Trosiener. Schopenhauerowie mieszkali tam zaledwie 5 lat, jednak dla wielu historyków, artystów i pisarzy pozostaje to znakomitym punktem odniesienia. Nie inaczej jest w przypadku powieści pt. "Kamienica Schopenhauerów" (wyd. Flow) Anny Sakowicz, która zabiera czytelnika w podróż do XVIII-wiecznego Gdańska. Miasta pełnego kontrastów i paradoksów, gdzie przepych i bogactwo zderzają się z biedą i głodem, a wyższe warstwy społeczne spacerują tymi samymi ulicami co biedota.
Literacka podróż do XVIII-wiecznego Gdańska
Autorka, Anna Sakowicz, przyzwyczaiła nas już do różnych literackich podróży w czasie. Szczególnym uznaniem i popularnością wśród trójmiejskich czytelników cieszy się umiejscowiona w lokalnych realiach seria jej autorstwa pt. "Jaśminowa Saga". Wszystkie trzy tomy sagi o gdańskiej rodzinie Jaśmińskich ("Czas grzechu", "Czas gniewu" i "Czas goryczy") zajęły pierwsze miejsca (dokładnie 1,3 i 4) w rankingu wypożyczeń 2023 roku w filiach gdańskich bibliotek.
To czytaliśmy. 10 najchętniej wypożyczanych książek w 2023 r.
Tym razem pisarka zabiera nas do Gdańska XVIII-wiecznego - miasta tętniącego portowym życiem, z kwitnącym na nabrzeżach handlem i eksportem zboża, którym po brzegi wypełnione są zasobne nadmłotławskie spichlerze. Do miasta, gdzie kwitnie życie kulturalne i towarzyskie, w którym wznoszą się bogate kamienice z charakterystycznymi przedprożami i rzygaczami, należące do zamożnych rodzin kupieckich. Właśnie w jednej z nich mieszkała jedna z takich rodzin. Rodzina Schopenhauerów.
Kamienica przy św. Ducha 114
Tytuł powieści wskazuje na budynek przy ulicy Świętego Ducha 45/47 (stary numer 114), który należał wcześniej do burmistrza Karola Fryderyka Gralatha. Henryk Floris Schopenhauer kupił ten dom w 1784 r. Rok później wprowadziła się tam jego świeżo poślubiona żona Johanna, a po trzech latach urodził się ich syn, przyszły filozof. Ta trzypiętrowa, trójosiowa budowla kiedyś poprzedzona była przedprożem. Rodzina filozofa mieszkała tam do 1793 r., gdy Prusacy przejęli Gdańsk, a Schopenhauerowie wyemigrowali do Hamburga. Zapowiedź tego faktu ma swoje odbicie na kartach książki. Akcja powieści rozgrywa się, gdy Artur jest maluszkiem, aż do momentu ich przeprowadzki.
W "Jaśminowej Sadze" najtrudniejsze jest wyrządzanie krzywdy bohaterom
Warto tu wspomnieć, że w XVIII wieku ulicę św. Ducha (Heilige-Geist-Gasse) zamieszkiwało wiele znanych rodzin i znamienitych rodów: Chodowieckich, Conradi, Trosienerów czy Schopenhauerów właśnie. Inspiracją do napisania powieści dla Anny Sakowicz były "Gdańskie wspomnienia młodości" (wyd. słowo/ obraz terytoria) Johanny Schopenhauer (matki Artura), od której dowiadujemy się, jak dokładnie wyglądała kamienica, zarówno w środku, jak i na zewnątrz, a także inne budynki na tej ulicy. Kamienice mieszczańskie w tamtym okresie często wystawiane były tam na sprzedaż, wynajmowano je na sklepy czy kramy. W takich realiach rozgrywa się akcja książki.
Świat od kuchni
Rzeczywiście Johanna jako bohaterka, jej mąż i mały Artur pojawiają się na kartach powieści, jednak to nie oni są głównymi bohaterami "Kamienicy...". W skrócie można by powiedzieć, że pierwsze skrzypce w dziele odgrywają nie wysoko urodzeni właściciele kamienicy ani nie jej piękne wnętrza, lecz... kuchnia. Kuchnia i gdańskie smaki tamtych czasów, a także nisko urodzeni, czyli: kuchmistrzyni Anna, służąca Aghata, piastunka Ella, podkuchenny Adam oraz przede wszystkich 16-letnia Frieda Astor, pomoc kuchenna, która marzy o kuchennym fachu i zostaje kucharką Schopenhauerów. To na niej skupia się większość akcji i najczęściej jej oczami widzimy świat przedstawiony.
Co jadali dawni gdańszczanie? "Nie była to kuchnia wegetariańska"
Oczywiście to niejedyni bohaterowie książki. Poznajemy również losy dwóch rzezimieszków, którzy przybywają do Danzig w poszukiwaniu lepszego życia. Jeden z nich - Robert - potrafi grą na fujarce poruszać czułe struny ludzkiej duszy i otwierać ich sakiewki. Drugi - Ben, z opaską na jednym oku, wzbudza niepokój już samym wyglądem, a do tego wciąż wikła się w szemrane interesy. W dodatku rodzina Bena (brat jego matki z żoną i dziećmi) zamiast być wsparciem, okazuje się też nie lada problemem do rozwiązania.
Liczę na bardziej udaną kontynuację
W to wszystko wplecione zostaje życie codzienne mieszkańców Gdańska, zakupy Anny i Friedy o świcie, gotowanie, układanie tygodniowego jadłospisu, nauka potraw i smaków. Równolegle poznajmy wspomnianą rodzinę Bena, która żyje na granicy ubóstwa i głodu. Ponadto ciekawym wątkiem jest też motyw zabójstwa. Trzeba przyznać, że sporo tego w powieści się znalazło...
Mam poczucie jednak, że zbyt wiele wątków chciała podjąć i ukazać autorka, bo momentami ta przeplatanka (rozdziały na przemian nazywane są imionami kolejnych bohaterów) robi się nużąca i męcząca. Wolałabym skupić się na mniejszej liczbie postaci, których losy i charakterystyka byłyby bardziej pogłębione. Może wystarczyłoby nawet kilka, zamiast kilkunastu?
Czytając książkę, miałam też wrażenie, że Annie Sakowicz bardzo zależy na przedstawieniu jak największej liczby opisów historycznych. Rozumiem, że takie opisy mają służyć budowaniu atmosfery i klimatu powieści, jednak wydaje mi się, że w tym przypadku było ich za dużo. Brakło wyważenia i równowagi pomiędzy akcją, psychologią postaci, a opisami właśnie, które niestety po prostu przygniotły tę powieść. Szkoda, bo potencjał był ogromny.
Warto też wspomnieć o stronie wizualnej publikacji. Wydawnictwo postarało się, aby książka miała swój charakter, i nadało jej nietypową szatę graficzną. Użyto bardzo dużo zdobień, nie tylko w czcionkach przy rozdziałach i numeracji stron, ale i w ozdobnikach przy zakończeniach rozdziałów. Ponadto wewnątrz znalazło się wiele grafik i ilustracji, a brzegi książki zostały wybarwione i ozdobione wzorem, który przeszedł też na część okładki. Wszystko to robi wrażenie, zwłaszcza że rzadko praktykowane są obecnie takie zabiegi. Jednak tutaj również miałam poczucie nadmiaru, który przytłaczał.
Podsumowując, nie można powiedzieć, że "Kamienica..." należy do powieści nieudanych, jednak w wydaniu tej pisarki czytaliśmy już lepsze książki. Ponieważ jednak zapowiada jest kontynuacja losów bohaterów, których poznaliśmy na świętego Ducha, liczę na to, że będzie ona bardziej udana od swojej poprzedniczki. Tytuł jest zachęcający. A brzmi "Karczma pod Rybim Łbem".
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-08-28 06:48
Nie zgadzam się z oceną M.R.
Książka jest wyśmienita, bardzo ciekawa z kryminalnym wątkiem. Gorąco polecam przeczytać! A już za tydzień w środę kontynuacja.
- 4 5
-
2024-08-29 07:46
Zgadzam się (1)
Książka jest słaba. Z reguły kończę te, które zaczęłam, ale tu szło mi opornie. Książka o wszystkim i o niczym. Mistrzowskie połączenie przegadania z nudą. Szkoda, bo poprzednie książki, szczególnie saga, były dobre. I przy p. Sakowicz, i przy ostatniej książce Jax (okropna) zbiegło się to ze zmianą wydawnictwa na Flow. Przypadek?
- 2 1
-
2024-08-29 08:04
Nie zgadzam się
I książka i wydawnictwo powyżej średniej ️
- 0 1
-
2024-08-29 14:16
Właśnie przeczytałam. Świetna książka. Na początku września kontynuacja pt." Karczma pod Rybim Łbem " już się nie mogę doczekać.
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.