• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Angielski, szwedzki, a może mandaryński. Jakich języków uczymy się w Trójmieście?

Wioleta Stolarska
26 września 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Coraz częściej znajomość wyłącznie mowy ojczystej nie wystarcza. Właśnie z tego powodu przybywa osób aktywnie uczących się nowych języków obcych. Coraz częściej znajomość wyłącznie mowy ojczystej nie wystarcza. Właśnie z tego powodu przybywa osób aktywnie uczących się nowych języków obcych.

Dla awansu w pracy, lepiej zdanych egzaminów czy po prostu dla sprawnego komunikowania się z ludźmi na całym świecie korzyści płynące z nauki języków obcych wydają się być oczywiste. Coraz większa liczba osób aktywnie uczy się: angielskiego, niemieckiego, francuskiego, hiszpańskiego czy rosyjskiego. Znajomość przynajmniej jednego języka obcego jest niezwykle ważna, ale nie wszystkim przychodzi równie łatwo. Czym kierujemy się przy wyborze szkoły i metody nauczania? Sprawdzamy, jak to się robi w trójmiejskich szkołach językowych.



Jak uczysz się języka obcego?

26 września to Europejski Dzień Języków Obcych - został ustanowiony z inicjatywy Rady Europy. Ma zachęcać Europejczyków do nauki języków obcych oraz propagować zalety różnorodności językowej. Jak zmienia się rynek nauczania języków obcych w Trójmieście? Czy tradycyjne szkoły językowe zostaną wyparte przez nowoczesne metody?

Językowi faworyci



Choć wcale nie jest najczęściej używanym językiem na świecie, angielski wciąż jest najpopularniejszy w szkołach językowych. Polacy najchętniej uczą się właśnie tego języka, nie odstając od reszty świata. Drugim najczęściej wybieranym językiem jest niemiecki, później hiszpański, w Trójmieście nie brakuje też zainteresowanych nauką języków skandynawskich.

- Jak co roku wrzesień i październik to czas, kiedy wiele osób zapisuje się na kursy językowe. Bezdyskusyjnie nadal największym zainteresowaniem cieszy się język angielski, zarówno wśród osób dorosłych, jak i młodzieży, i dzieci od czwartego roku życia. Drugim językiem, który jest szczególnie popularny w naszym regionie, jest język niemiecki, ma na to wpływ nasze położenie geograficzne oraz bardzo częsta współpraca firm trójmiejskich z partnerami niemieckimi. Język niemiecki jest też coraz większym atutem osób poszukujących pracy, sam angielski wpisany w CV przestaje być wystarczający, stąd też wzrost zainteresowania tym językiem. Obserwujemy również, że inne języki, takie jak hiszpański, włoski oraz rosyjski, w ostatnim czasie są coraz bardziej popularne. Prowadzimy też więcej zajęć z języka polskiego dla obcokrajowców, których przybywa w Trójmieście, szczególnie z Ukrainy i Rosji - opowiada Joanna Gibner, koordynator oddziału Berlitz w Gdańsku.
Wojciech Walder, dyrektor Szkoły Językowej Ambit i English Unlimited przyznaje, że choć angielski niezmiennie cieszy się największą popularnością, to od kilku lat na znaczeniu zyskuje właśnie język niemiecki.

- Być może dlatego, że egzaminy z języka niemieckiego w przeciwieństwie do egzaminów Cambridge są bardzo przyjazne dla najmłodszych i niedrogie. Cena zaczyna się już od 100 zł - dodaje.
Z kolei, jak informuje Ateneum Szkoła Języków, w ostatnich latach coraz częściej kursanci decydują się na wybór niszowych języków, takich jak: hiszpański, włoski czy szwedzki.

Oferty nauki języków obcych w naszych ogłoszeniach



Potrzebny certyfikat czy wystarczą umiejętności?



Każdy początkujący uczeń zastanawia się, jak uczyć się języka obcego, żeby opanować go szybko i sprawnie, a więc szuka efektywnej metody nauki. Niestety nie ma jednego sprawdzonego i uniwersalnego sposobu.

Wiadomo, że najlepiej byłoby uczyć się z przyjemnością i bez stresu, czasem jednak jest to niemożliwe, jeśli celem jest zdanie egzaminu i zdobycie certyfikatu.

- Wśród dorosłych przeważają grupy konwersacyjne, zaś zainteresowanie certyfikatami Cambridge, takimi jak B2 First (dawny FCE) i C1 Advanced (dawny CAE) systematycznie maleje. Nieco inaczej jest w przypadku młodzieży, która coraz liczniej przystępuje do egzaminu C1 Advanced, i to ze świetnymi wynikami. W tym roku zdali wszyscy uczniowie, średnio na ocenę B, co w przypadku tak trudnego egzaminu jest bardzo dobrym rezultatem. Ponadto zgłasza się coraz więcej dzieci w wieku 14-15 lat ze znajomością angielskiego na niskim poziomie (A2-B1), co jest skutkiem ostatniej reformy oświatowej - mówi Jolanta Szatkowska ze Szkoły Języków Obcych Proficiency.
Również Tomasz Szymański ze szkoły kursów językowych Welcome przyznaje, że trend wśród wielu pracodawców jest taki, że nie przykładają oni już takiej wagi do certyfikatów poświadczających poziom językowy.

- Pracodawcy we własnym zakresie sprawdzają poziom językowy kandydatów - ocenia. - Klienci wskazują również na zbyt niski poziom egzaminów z angielskiego w szkołach w porównaniu do innych przedmiotów. Znacznie łatwiej jest zdać chociażby egzamin maturalny z języka angielskiego niż z innych przedmiotów. Często młodzi i zdolni ludzie nie mają powodu, aby włożyć w naukę większy wysiłek - dodaje.
Ci, którzy do egzaminu muszą podejść, mogą skorzystać również z autoryzowanego Centrum Egzaminacyjnego British Council w Ateneum, które daje możliwość zapisania się na egzamin i uzyskania certyfikatu (dostępne są specjalne kursy przygotowujące: Language Development and Exam Preparation lub Business English).



Język potrzebny w życiu i pracy



Języków obcych uczymy się z różnych powodów. Jednym z najważniejszych, oprócz kariery zawodowej, jest bezproblemowe komunikowanie się z całym światem.

- Większość rodziców wie, że im wcześniej dziecko będzie miało kontakt z językiem obcym, tym łatwiej będzie się go uczyło. Dlatego na pierwszy kurs mogą zapisywać się już niemowlaki. Uczymy języka angielskiego naturalnie, tak jak dziecko uczy się języka ojczystego. Nasze kursy zapewniają spójność i ciągłość edukacyjną przez kilkanaście lat - od 3 miesiąca do 19 roku życia. Uczniowie, którzy korzystają z metody Helen Doron wiele lat, pięknie, bezakcentowo posługują się językiem angielskim, mają niesamowicie duży zakres słownictwa, a maturę z angielskiego "biorą z marszu" - mówi Joanna Sawczuk, dyrektor Biura Regionalnego HDE Polska Północna.
Jak przekonuje, Helen Doron to edukacja alternatywna. Materiał, sposób nauki, prowadzenie zajęć są dostosowane do etapów rozwoju dziecka - rośnie wraz z nimi, by z zabawy płynnie przejść do poważniejszej nauki z pisaniem, czytaniem i dyskusjami.

Korzyści płynących z nauki języków obcych jest wiele. Poza nawiązywaniem kontaktów z osobami z innych kultur, szerszym dostępem do informacji, oglądaniem filmów bez tłumaczenia czy chociażby rozumieniem obcojęzycznych utworów muzycznych dochodzą też korzyści zawodowe - większa szansa na znalezienie zatrudnienia, lepiej płatna praca, możliwość pracy za granicą czy w międzynarodowej korporacji.

- Klienci wskazują że poziom językowy zaczyna odgrywać ogromną rolę w życiu zawodowym. Większość inżynierów, lekarzy, menedżerów pracujących w środowisku międzynarodowym ma trudności z przekazaniem swojej wiedzy w języku obcym. Umyka im okazja awansu ze względu na ograniczenia językowe na rzecz osób mniej wykwalifikowanych w ich dziedzinie, ale efektywnie posługujących się językiem obcym. Kwestia ta nie dotyczy jedynie emigracji zarobkowej, ale współpracy międzynarodowej na wielu poziomach. Poza tym w Polsce funkcjonuje mnóstwo firm międzynarodowych, którymi lokalnie powinni zarządzać Polacy, chociażby ze względów kulturowych. Perspektywa biznesowa wynikająca z tej sytuacji zapewnia szkołom językowym klientów, ale w perspektywie makroekonomicznej i społecznej jest to sytuacja niekorzystna - przyznaje Tomasz Szymański z Welcome.
Czytaj też: Po angielsku, hiszpańsku czy niemiecku codziennie. Tak uczą trójmiejskie szkoły

Języków obcych uczymy się z różnych powodów. Jednym z najważniejszych, oprócz kariery zawodowej, jest bezproblemowe komunikowanie się z całym światem. Języków obcych uczymy się z różnych powodów. Jednym z najważniejszych, oprócz kariery zawodowej, jest bezproblemowe komunikowanie się z całym światem.

Do szkoły czy online?



Jedni wolą tradycyjny kurs, inni stawiają na nowoczesną technologię i korzystają z tego, co oferuje internet. E-learning to doskonała szansa na naukę bez wychodzenia z domu, lekcje online są też na ogół tańsze niż tradycyjne i o wiele wygodniejsze, ale nie da się ukryć, że uczeń musi zmotywować się do samodzielnej pracy.

Z kolei nauka stacjonarna to przede wszystkim szansa na bezpośredni kontakt z nauczycielami i możliwość integracji z grupą. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to, które z tych rozwiązań jest lepsze. Tak naprawdę wszystko zależy od indywidualnych potrzeb.

- W Berlitz proponujemy lekcje dla firm w siedzibie klientów oraz na terenie naszej szkoły w Gdańsku lub w Gdyni. Są to zajęcia indywidualne, półprywatne (dwie osoby) oraz lekcje w kameralnych grupach trzy-czteroosobowych, co pozwala nam na zastosowanie i pełne wykorzystanie Metody Berlitz. Nasze lekcje polegają na praktycznej nauce języka z native speakerami, prowadzone są w formie konwersacji, a nie wykładów, więc grupy nie mogą być zbyt liczne. Stawiamy na jakość pracy studentów, która przekłada się na efektywność prowadzonych przez nas zajęć. Lekcje oparte są o autorskie materiały. Nowością jest możliwość zadawania prac domowych w formie ćwiczeń online na portalu studenta, do którego każdy otrzymuje dostęp na początku kursu - mówi Joanna Gibner.
Jak dodaje, szkoła oferuje także zajęcia online. W ofercie jest około 50 języków, m.in. mandaryński, norweski czy fiński.

Na rozmowę stawia też Oxford Language Centre, gdzie nauka opiera się właśnie na konwersacjach. Eksperci przekonują, że świetne wyniki testów językowych czy znajomość gramatyki nie zawsze są najważniejsze, kiedy pojawia się problem z barierą słowną. Niestety zdarza się, że mimo wiedzy zapominamy przysłowiowego "języka w gębie" w konfrontacji z obcokrajowcem, nawet przy zwykłym pytaniu o drogę.

- Wszystkie zajęcia w naszej szkole są prowadzone przy wykorzystaniu metody komunikatywnej. Kładziemy nacisk na praktyczną umiejętność komunikowania się, pamiętając o usystematyzowaniu wiedzy dzięki nowoczesnym podręcznikom, które uzupełniamy licznymi ćwiczeniami i materiałami dodatkowymi - przekonuje Joanna Sowińska z Oxford Language Centre.
Czytaj też: Język obcy dla dziecka. Jak uczyć małego poliglotę?

Chcemy się uczyć



Jak widać, coraz częściej znajomość wyłącznie mowy ojczystej nie wystarcza. Właśnie z tego powodu przybywa osób aktywnie uczących się nowych języków obcych. Chętnych nie brakuje również w trójmiejskich szkołach.

- Coraz liczniej przychodzą najmłodsi - dzieci z II i III klasy szkoły podstawowej, które tworzą bardzo zgrane grupy. W tym roku chętnych do nauki zauważalnie przybyło, choć nie jest to naszym priorytetem. Jesteśmy z założenia kameralną szkołą i od 30 lat konsekwentnie inwestujemy w jakość, nie ilość - przyznaje Jolanta Szatkowska z Proficiency.
- Nasze podejście do kursantów oraz sposób nauczania naszych lektorów przełożył się na wzrost zainteresowania kursami organizowanymi przez naszą szkołę na kursach stacjonarnych, w szkołach podstawowych w Gdańsku i w wielu firmach, i instytucjach. Dzięki temu cały czas się rozwijamy. W tym roku otwieramy nową siedzibę na Kowalach przy ul. Heliosa 20, usytuowaną w bezpośrednim sąsiedztwie Szkoły Metropolitalnej, gdzie mamy szeroką ofertę dla dzieci, ale też zajęć dla dorosłych i młodzieży - dodaje Joanna Sowińska z Oxford Language Centre.

Miejsca

Opinie (52) 9 zablokowanych

  • (3)

    angielski i rosyjski mi wystarczy, dla przyjemności chciałbym znać hiszpański a dla przyszłościowego biznesu niemiecki i chiński

    • 17 4

    • a jaki to biznes przyszłościowy prowadzisz (2)

      sprzedaż oleju z węża? rozumiem, że przesiadywanie na forum tabloidu to część tego sukcesu

      • 1 4

      • (1)

        sukcesem jest to, że mogę tu sobie pisać a kasa w tym czasie się robi, przyszłość to mechanizacja wszystkiego i robotyzacja, Chińczycy mają technologię, Niemcy dobrze ją wykorzystają więc...

        czym Ty się zajmujesz, że tak agresywnie reagujesz?

        • 5 0

        • Kazdy powinien robic to w czym jest dobry

          Ten "agresor" zajmuje sie akurat trollowaniem

          • 4 0

  • (6)

    Angielski to już nie atut, a konieczność.
    Inne języki mogą być przydatne, ale to zależy.
    Matura z danego języka tak naprawdę o niczym nie decyduje, ani niczego nie wskazuje. Dla średnio rozgarniętego ucznia z danego języka jest spokojnie do zdania. Nie trzeba być orłem.
    Rozszerzony zakres to większa dawka gramatyki, ale dużą część punktów zdobywa się też za wypowiedź pisemną, jest też kilka czytanek i słuchanek.
    Certyfikaty są drogie i tylko niektóre mogą się przydać np. na studia za granicą. W Polsce nie są one ważne i szkoda pieniędzy, by je robić - nie dość że są terminowe i co chwila trzeba je ponawiać, to przygotowanie do nich jest kompletnie nieżyciowe i trzeba uczyć się rzeczy które się nie przydadzą do niczego.

    • 18 13

    • (2)

      Zgadza się, oprócz tego co piszesz o certyfikatach. W Polsce nadal ludzie dukają i męczą się zanim coś powiedzą ale certyfikatusi być.

      • 7 1

      • (1)

        Jeśli nie masz certyfikatu, to twoje CV idzie do kosza, choćbyś znał język biegle i nie dostaniesz szansy na pokazanie tego podczas rozmowy kwalifikacyjnej, bo po prostu cię na nią nie zaproszą.

        • 1 0

        • W angielskim najlepsi są Hindusi, jak chcą coś załatwić i powiesz, że trochę znasz język opowiedzą ci całą historię od narodzin, przez trudy podróży do czasów osiedlenia w Polsce. A swoją sprawę opiszą ci jakby chcieli napisać poemat. I wtedy zaczynasz mieć wątpliwości, czy w ogóle znasz język. A jak się w końcu szczegółowo dopytasz, to się okazuje, że on np. chciał kupić tylko gazetę. W dodatku są do bólu punktualni. Godzina w tą, czy w tą nie robi różnicy. To nic, że np. petenci są umawiani co pół godziny. Więc nic dziwnego, że przodują w wielu dziedzinach światowej gospodarki.

          • 1 0

    • na zmywak i kelnerke chyba koniecznosc

      jak ktos ma zawod, fach w reku to w kraju sobie dobrze radzi i nie musi tez dopasowywac sie do korpowymagan zeby przerzucac papiery, maile i prowadzic belkotliwe rozmowy;
      angielski przydaje sie aby dogadac sie w podstawowych sprawach poza krajem i przeczytac ew. dokumentacje techniczna; wiekszosci jest niepotrzebny tak jak Francuzowi, Wlochowi czy komukolwiek innemy z krajow poza anglosaskich

      • 0 1

    • (1)

      Tak naprawdę U nas jescze niewiele osób mówi dobrze po angielsku, ale oficjalnie znają prawie wszyscy. Głównie jest to grubo ciosane dukanie z ograniczonym słownictwem i zakresem tematycznym, z rozumieniem ze słuchu trudniejszych akcentów tez jest kiepsko

      • 4 1

      • Nie jest tak źle.

        Jest lepiej niż było 20 lat temu kiedy zaczynałem pracować jako lektor języka angielskiego. Nie każdy musi prowadzić filozoficzne rozmowy z akcentem royal RP. Ludzie są samodzielni, czytają i oglądają rzeczy w oryginale. Wiele osób używa rozbudowanego słownictwa i struktur, jest coraz lepiej. Problemem są osoby, które chcą być całe życie na poziomie false beginners. Z nimi nic się nie da zrobić.

        • 1 0

  • Żeby być europosłem nawet angielski nie jest potrzeby. (1)

    Suweren tak wybrał.

    • 53 4

    • Napoleon powiedział, że głupota w polityce nie jest żadną przeszkodą :)

      ta wielka prawda bije nas w oczy codziennie

      • 9 0

  • najlepiej angielski perfekt jako jeden uniwersalny a nie 1O byle jak (1)

    • 10 3

    • nie do końca

      A pojedź gdzies poza miasto, na prowincję w krajach francusko-włosku-hiszpańsko języcznych.
      Po angielsku prerfecto, a i tak nie zrozumieją. Równie dobrze po polsku można gadać do nich.
      A gadając łamańca po ichniemu, kalecząc co drugie słowo, dogadasz się.
      Oczywiście w podstawoycm zakresie.

      W pracy lub jeżdżąc po dużych miastach - to tak jak mówisz. Angielski wystarczy, im lepszy tym lepiej.

      • 4 0

  • Mandaryński co 2-3 dni

    Mandarynki -przepraszam

    • 13 2

  • U mnie w pracy jest około 25 Ukraińców. Po polsku biegle mówi dwóch. I wiecie co? Automatycznie zostali menadżerami. (3)

    W każdym razie nie robią nic ponad dyrygowaniem swoimi, którzy ani be a ni me. Poczuli władzę i są szczęśliwi. A reszta wykonuje prace najpośledniejszego sortu. Pięciu mówi po polsku na poziomie podstawowym. Pracują fizycznie, ale mniej. Asystują tym menadżerom.

    Gdańsk stał się dla Ukraińców tym, czym dla Polaków Manchester za Tuska. I to zasługa kogo?

    • 19 9

    • To zasługa wojny na Ukrainie

      • 7 2

    • przecież polski i ukraiński się bardzo nie różnią, każdy każdego rozumie

      mniej więcej, poza tym co masz przeciwko Polakom żyjącm w Manchesterze? Nienawidzisz ich czy co? o co chodzi?

      • 4 3

    • Jesli dobrze pracuja to czego sie czepiac

      • 7 0

  • Jak to jakich? JavaScript, Java, Python... (1)

    ;) Tyle w temacie

    • 33 0

    • Jak masz 20 kilka lat to tak . Jak 40 to

      Zostaje tobie niemiecki czy rosyjski. Imo z językami programowania też jest za późno chyba że masz kumpla właściciela software housu co ci zapewni staż i zdobycie doświadczenia.

      • 1 0

  • Takie ogłoszenie o pracę dla poligloty Gdańsk Wrzeszcz

    Jeśli ktoś chce pracować w sekretariacie w polskiej szkole językowej i zna trzy języki : rosyjski, angielski i niemiecki za 2200-2700 brutto na pełen etat to praca czeka XD

    • 13 2

  • u nas Polak z Polakiem dogadać się nie może (2)

    wszędzie hejt, propaganda

    • 18 1

    • takie czasy, Facebook właśnie ogłosił, że nie będzie analizowal wpisów polityków pod kątem wykrywania "fake news" (1)

      bo by busieli wszystko usunąć

      • 2 0

      • dobre tez sa deep fake speaker'zy telewizyjni

        Idealne do tvn lub tvp'is

        Fake speaker, fake news!

        • 0 0

  • angielksi biegle i starcza (1)

    zamykam dyskusje

    • 10 5

    • raczej zamknąłeś swój rozwój

      biedaku, najpierw się tego angielskiego naucz perfect

      • 1 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

XIII. Europejskie Forum Nowych Idei

5000 - 6000 zł
konferencja, forum

Procad expo 2024

249 - 799 zł
konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Jakie ptaki żywią się rybami?

 

Najczęściej czytane